Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

[kraina _chichow]

Napisane przez weraa66

Wszystkim odpisałam, mam nadzieję, że doszło, bo pierwszy raz wysyłałam do wielu osób jednocześnie

Jeszcze raz dziękuję Doszło!

[mairi]

Mam nadzieję, że napisałam do wszystkich, jeśli kogoś pominęłam dajcie proszę znać

[weraa66]

Napisane przez mairi

Mam nadzieję, że napisałam do wszystkich, jeśli kogoś pominęłam dajcie proszę znać

Chyba do mnie nie doszło

[Candy_lips]

Napisane przez PaulinciaKWC

Jemy wszystko a moj facet jada bardzo duzo (wszyscy tak twierdza), nigdy nie kupuję np. 0,2kg sera, zawsze to sa duze ilosci. Po prostu chyba jestem łowcą promocji jadamy normalnie mieso, ryby, jesli kupujemy mielone to tylko z szynki bez dziwnych dodatkow, moj facet lubi parowki to kupujemy tylko te z duza zawartoscia miesa, zwykle tez z szynki. Czasem kupie surowe mieso i sama pieke na kanapki. Kabanosy, piersi z kaczki, kupujemy jak najbardziej. Maslo kupujemy oselkowe i nie wystarcza nam na 3 miesiace Mleko idzie u mnie jak woda, bo codziennie wypijam srednio ze 4 duze latte. Warzyw tez sporo, poza ziemniakami. Jakos nam nie idą za bardzo. Owoce w domu sa zawsze. Bo bez tego oboje nie umiemy zyc. I tu juz roznie, glownie jablka, pomarancze, gruszki, banany, winogrona troche rzadziej mango, ananas, melon. Te kupujemy najczesciej. Za to rzadko pijamy soki z kartonu, glownie kupujemy pomidorowy. Latem robie sos do sloikow, puree z dyni, mroze ziola. O i tak.. a zakupy robie w roznych miejscach, czesto lidl bo mam blisko. Nie wiem z czego wynika ta mala kwota, bo nie odmawiamy sobie niczego. Przyprawy czesto kupuje w calosci np cynamon, galka itd. Produkty azjatyckie glownie lidl, bo maja fajne ceny.

---------- Dopisano o 09:07 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

Nawet mi sie zdarzylo nie uslyszec pytania "a gdzie mieso?" Jak ugotowalam krem z pietruszki. Na przegryzke do filmu upieklam ciecierzyce. Tez tanio. Smazylam tez racuchy z dyni, na tym mrozonym puree z domowym cukrem waniliowym. Wszystko tanio :p

To fajnie, faktycznie pewnie jesteś dobra w wyłapywaniu promocji też Chociaż wiadomo, łatwiej wyobrazić sobie 800 złotych niż 500 złotych na dwoje, ta druga opcja myślę naprawdę bardzo dobra i stąd niedowierzanie w wątku, ale wiadomo też nie każdy wszystko je, więc jak nie wszystko, to czasem może i 500 zł wyjdzie. No, ale jak wszystko się je to raczej nie

Aha czyli facet nie narzekał, że te danie akurat bez mięsa, po prostu tak smaczne i pożywne, że zadowolony?

[cava]

Napisane przez Candy_lips

ale wiadomo też nie każdy wszystko je, więc jak nie wszystko, to czasem może i 500 zł wyjdzie. No, ale jak wszystko się je to raczej nie

Ale co z tego ze ktoś czegoś nie je?
Jak nie zje jednego, to musi zjeść drugie więcej a to też kosztuje.

Ja rozumiem, że wychodzi mniejsza kwota jak ktoś nie je frykasów typu: prawdziwy kawior, krewetki królewskie w pełnych porcjach (bo sory-6-8 krewetek to nie posiłek, to przystawka co najwyżej), wołowina na steki dojrzewająca czy tam z Angusa czy innej prawie dziko żyjącej krowy po 200 zeta za kilogram, dziki łosoś, tuńczyk i trufle, itp.

Ale ze masła czy chleba nie je i stąd oszczędność?

Jem mało chleba, tydzień potrafię nie jeść chleba a w weekend opędzić się max 4 kromkami do śniadań -a jakoś nie zanotowałam z tego powodu spadku kosztów na wyżywienie


Tak policzyłam wczoraj koszt kolacji na 2 osoby:
250 gr twarogu półtłustego, 2 obwarzanki, , pół paczki kiełków rzodkiewki + miód, masło.

ser 3 zł,
obwarzanki 3 zł (w sumie 1 kosztuje chyba 1,90 ale nie pamietam dokłądnie),
kiełki 1,5 zł
= ~ 7,50 zł.
Masło i miód, pieprz.
To daje na 1 dość skromną kolację po 3,75 zł na łebka. Wliczając że jeszcze wypiliśmy po herbacie owocowej, + to masło, miód, pieprz+ zjedliśmy na koniec greipfruta a mąż jeszcze banana to po te 4 zł na łebka wyjdzie.

A przy stawce żywieniowej 250 zł na osobę = 8,33 zł dziennie... to jak tu zmieścić jeszcze śnaidanie, 2gie śnaidanie , obiad + jakieś owoce? zostaje 4 złote tylko.

Co zjeśc na kolację , mi sie wydawało dość tanią, żeby sie z trym wszystkim wyrobić?

Mnie to dobija, czy my tyle żremy, czy jakieś frykasy nieziemskie to są: ser z bułką??

[Candy_lips]

cava, nie wiem, bo dla mnie też taka kwota 500 zł na 2 osoby to nieźle, no szok No, ale też może jest tak, że oprócz tego, że nie je czegoś, to oprócz tego je mało. Ja na pewno potrzebuję 3 posiłki porządne, a najlepiej 5 posiłków, ale nie każdy tak potrzebuje. No i niektórzy mogą robić te tańsze rzeczy ciągle i taniej może wychodzi. No, ale moim zdaniem jedząc np 1200 zł na 2 osoby też nie je się frykasów, wiadomo je się normalnie wtedy, wszystko, ale tak czy siak drogie u nas jest jedzenie, coraz droższe chyba Kiepsko jest z tym i teraz np wyżyć za najniższą krajową... No albo nawet za nieco więcej. Ciężko jest.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez cava

Mnie to dobija, czy my tyle żremy, czy jakieś frykasy nieziemskie to są: ser z bułką??

Mam podobnie przygnębiające myśli
Na dwie osoby u mnie w domu na samo jedzenie wychodzi ok. 1600 - 1800 zł. Co to jest 50-60 zł na dzień na dwie osoby ? Jak same owoce i warzywa potrafią kosztować kilkanaście złotych dziennie. A gdzie tu dalej.
I kupujemy raczej w dyskontach niż delikatesach. Mieszkamy w średniej wielkości mieście. Ja nie wiem. I nie wyrzucamy jedzenia Nikt też nie ma nadwagi.

[Vivienne]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5010202 3]Mam podobnie przygnębiające myśli
Na dwie osoby u mnie w domu na samo jedzenie wychodzi ok. 1600 - 1800 zł. Co to jest 50-60 zł na dzień na dwie osoby ? Jak same owoce i warzywa potrafią kosztować kilkanaście złotych dziennie. A gdzie tu dalej.
I kupujemy raczej w dyskontach niż delikatesach. Mieszkamy w średniej wielkości mieście. Ja nie wiem. I nie wyrzucamy jedzenia Nikt też nie ma nadwagi.[/QUOTE]

U nas dokładnie to samo

[cava]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5010202 3]Nikt też nie ma nadwagi.[/QUOTE]


No właśnie, żeby chociaż po kimś było widać te przeżerane kwoty.
A tu same chude żmije... a nie, kota mamy grubego.
To chyba na niego tyle idzie.


W sumie to chyba jednak mnie to nie śmieszy. :/

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Candy_lips

Aha czyli facet nie narzekał, że te danie akurat bez mięsa, po prostu tak smaczne i pożywne, że zadowolony?

Tak

[Kolor Bzu]

Napisane przez Candy_lips

cava, nie wiem, bo dla mnie też taka kwota 500 zł na 2 osoby to nieźle, no szok No, ale też może jest tak, że oprócz tego, że nie je czegoś, to oprócz tego je mało. Ja na pewno potrzebuję 3 posiłki porządne, a najlepiej 5 posiłków, ale nie każdy tak potrzebuje. No i niektórzy mogą robić te tańsze rzeczy ciągle i taniej może wychodzi. No, ale moim zdaniem jedząc np 1200 zł na 2 osoby też nie je się frykasów, wiadomo je się normalnie wtedy, wszystko, ale tak czy siak drogie u nas jest jedzenie, coraz droższe chyba Kiepsko jest z tym i teraz np wyżyć za najniższą krajową... No albo nawet za nieco więcej. Ciężko jest.

Ale co to znaczy frykasy? Nie wiem dokładnie ile wydajemy na jedzenie (w sensie że nie wiem tak co do złotówki). Robimy mniej więcej 3 razy w miesiącu zakupy po 200 zł każde. To 600 zł. Do tego warzywa/owoce na targu. Czasami coś ekstra. SPokojnie zamykamy się z jedzeniem w kwocie 700 zł. (bo te zakupy to także chemia). Jemy wołowinę, indyka, krewetki, sushi (tak, nawet z kawiorem). Dodatkowo co nieco zawsze wydajemy na wino czy inny alkohol. Za 1200 to można spokojnie "frykasy" zjeść ze dwa razy w tygodniu. Tylko trzeba wiedzieć gdzie kupować.

[zakonna]

Nie wierzę w żarcie za 600 zł w którym dodatkowo jest alkohol, wołowina i sushi. Naw dwie osoby? Wołowina się zaczyna od 22 zł za Gulaszowe. Indyk filet tez około 20 zł za kg, przeważnie około 22. Wiec nie wierzę.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Jest sushi w Lidlu po 10 zł. Może o takie chodzi. Raz się skusiłam, takie sobie było. Mielona wołowina na tzw. pampersie też wychodzi tanio w Biedrze czy w Lidlu. Ja wolę kupić kawałek i zmielić. To i więcej płacę.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

Nie wierzę w żarcie za 600 zł w którym dodatkowo jest alkohol, wołowina i sushi. Naw dwie osoby? Wołowina się zaczyna od 22 zł za Gulaszowe. Indyk filet tez około 20 zł za kg, przeważnie około 22. Wiec nie wierzę.

Nie jadamy sushi wolę opędzlować kawał łososia

[Kolor Bzu]

Napisane przez zakonna

Nie wierzę w żarcie za 600 zł w którym dodatkowo jest alkohol, wołowina i sushi. Naw dwie osoby? Wołowina się zaczyna od 22 zł za Gulaszowe. Indyk filet tez około 20 zł za kg, przeważnie około 22. Wiec nie wierzę.

Za składniki na sushi wychodzi mi średnio 30 zł za porcję na jedną osobę na dwa dni. (tanio zamawiam składniki suche, a rybki itd kupuję też z taniego źródła). Wołowinę dobrą (choć nie argentyńską) można dostać za ok 40 zł/kg (za rosbef, antrykot). Krewetki na 4 porcje też kosztują koło 60 zł. Warzywa i owoce na targu są tanie- śmiesznie tanie w sumie. Musli robione ręcznie, kupowane skłądnikami na wgę też tanie. Serio wychodzi za jedzenie koło 700 zł plus alkohol (przecież pisałam że wina oddzielnie licze a nie w budżecie jedzeniowym).

[zakonna]

Nie do ciebie pisałam. Ale łosoś jest też drogi, nie oszukujmy się. Nie wiem, albo jecie małe porcje albo nie wiem.

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez Kolor Bzu

Za składniki na sushi wychodzi mi średnio 30 zł za porcję na jedną osobę na dwa dni. (tanio zamawiam składniki suche, a rybki itd kupuję też z taniego źródła). Wołowinę dobrą (choć nie argentyńską) można dostać za ok 40 zł/kg (za rosbef, antrykot). Krewetki na 4 porcje też kosztują koło 60 zł. Warzywa i owoce na targu są tanie- śmiesznie tanie w sumie. Musli robione ręcznie, kupowane skłądnikami na wgę też tanie. Serio wychodzi za jedzenie koło 700 zł plus alkohol (przecież pisałam że wina oddzielnie licze a nie w budżecie jedzeniowym).

I ty na serio chcesz napisać, że kupując wołowinę za 40 zł kg, jecie na dwie osoby za 600 zł?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

Nie do ciebie pisałam. Ale łosoś jest też drogi, nie oszukujmy się. Nie wiem, albo jecie małe porcje albo nie wiem.

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------


I ty na serio chcesz napisać, że kupując wołowinę za 40 zł kg, jecie na dwie osoby za 600 zł?

Ale już pisałam, że lubię polować na promocje, aktualnie mam dużo łososia w zamrażarce, bo lubimy.

[zakonna]

Ja duże promocję? W promocji kupuje łososia za 30 zł z kawałkiem, bo normalnie jest po 40 zł z kawałkiem. Wiec na jeden obiad idzie pół kg. Około 20 zł na samą rybę, bez dodatków, a to tylko obiad. A gdzie śniadanie i kolacje?

[Kolor Bzu]

Napisane przez zakonna

Nie do ciebie pisałam. Ale łosoś jest też drogi, nie oszukujmy się. Nie wiem, albo jecie małe porcje albo nie wiem.

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------


I ty na serio chcesz napisać, że kupując wołowinę za 40 zł kg, jecie na dwie osoby za 600 zł?

Kilo wołowiny to dla nas 6 porcji (na 3 obiady) jedząc wołowinę raz w tygodniu, owszem.
Bardzo dużo rzeczy robimy sami, upujemy produkty na wagę, albo hurtem (bo taniej). Robię max 3 razy w miesiacu duże zakupy po ok 200 zł plus na drobiazgi idzie. czasami jedziemy po zapas mięs/krewetek itd to jednorazowo wydamy dużo, ale porozbicu na miesiące już nie. Niech nawet 1000 zł wyjdzie, ale to już max jak przyszalejemy.

Trzeba tylko wiedzieć co gdzie kupować.

[zakonna]

3 obiady. Na jedną osobę 150 gramów mięsa. No niestety, u mnie to byłoby na dwa dni. Mój TZ je duże porcje i pracuje fizycznie często.

[Kolor Bzu]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5010267 9]Jest sushi w Lidlu po 10 zł. Może o takie chodzi. Raz się skusiłam, takie sobie było. Mielona wołowina na tzw. pampersie też wychodzi tanio w Biedrze czy w Lidlu. Ja wolę kupić kawałek i zmielić. To i więcej płacę.[/QUOTE]

Chodzi o takie któe sama robię. Ryż 6 zł za kilo, algi 26 zł za 50 sztuk, wasabi to jakieś grosze. Sos sojowy 26 zł za litr (starcza na bardzo długo).
Domowego wyrobu za 20 zł za osobę to wychodzi z suorwym tuńczykiem, kawiorem i innymi bardzo dorgimi skałdnikami)

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

Ja duże promocję? W promocji kupuje łososia za 30 zł z kawałkiem, bo normalnie jest po 40 zł z kawałkiem. Wiec na jeden obiad idzie pół kg. Około 20 zł na samą rybę, bez dodatków, a to tylko obiad. A gdzie śniadanie i kolacje?

No ja nie zjem pół kg łososia zwykle robie nieco ponad 0,3kg i dziele na nierówne połówki , mniejsza dla mnie, większa dla tż. Do tego jakaś kasza/pieczone ziemniaki jakas surowka. I nikt nie jest głodny.

[zakonna]

Ja nie zjem pół kg, ale ja jem około 200 gram a chłop właśnie około 300 gram kawałek. Tak kupuje jak juz szaleje ze łososia biore

[Kolor Bzu]

Napisane przez zakonna

3 obiady. Na jedną osobę 150 gramów mięsa. No niestety, u mnie to byłoby na dwa dni. Mój TZ je duże porcje i pracuje fizycznie często.

My mamy pracę biurową i ćwiczymy. 150-200 gram mięsa plus warzywa plus np. ziemniaki to serio w sam raz.

[zakonna]

Napisane przez Kolor Bzu

My mamy pracę biurową i ćwiczymy. 150-200 gram mięsa plus warzywa plus np. ziemniaki to serio w sam raz.

No najwyraźniej jak dla kogo. Przykładowego łososia kupuje 300 gram kawałek dla faceta mojego.

[Ojoanna29]

U nas na 2 osoby wychodzi ok. 1000/msc. Tż jest na diecie, więc wydajemy sporo kasy na wiejskie jajka. Poza tym je dużo mięsa - codziennie zjada 3 posiłki obiadowe. Ja na obiady jadam tarty na cieście francuskim, makarony z sosami. Robimy zakupy co tydzień, często zdarzało się, że musiałam chodzić do sklepu w tygodniu po pieczywo, ale teraz kupuję więcej i mrożę. Warzywa teraz kupujemy mrożone do obiadów, na kanapki kupujemy paprykę. Może i warzywa są tanie, ale tylko w sezonie. 2 tygodnie temu robiliśmy zakupy na bazarze i zapłaciliśmy 60zł. Co prawda kupiliśmy na cały tydzień, ale nie było to nic specjalnego, cukinia, 2 brokuły, marchewki, cebula, 4 jabłka, kilka papryk.. Sama nie pamiętam co tam było, ale stwierdziliśmy, że nigdy więcej Dużo mniej zapłacilibyśmy w biedronce za taki sam zestaw. Poza tym kupujemy mięso na bazarze u sprawdzonej osoby, jest wg mnie lepsze niż biedronkowe, obcinamy mniej glutów z takiego mięsa

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

No najwyraźniej jak dla kogo. Przykładowego łososia kupuje 300 gram kawałek dla faceta mojego.

Juz chyba kiedys było ustalone, że twoj facet jada bardzo bardzo bardzo dużo, więc nie porównuj moich wydatków do twoich i nie wmawiaj mi, ze się nie da. My po prostu jemy mniej, niż twój facet i tyle. Ja sie najem 120g łososia, reszta dla mojego zostaje i on tez jest najedzony. Wy jecie więcej. Kolor Bzu też nie czuje się niedożywiona z tego co czytam.

[zakonna]

Dobra, powtarzam się. Sorry. Próbuje ogarnąć po prostu te 150 gram mięsa/ryby na osobę. Owszem, dla mnie to jest ok. Ale nie będę facetowi w zęby patrzeć i łapać za widelec żeby nie przekroczył magicznej granicy 150 gram.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

Dobra, powtarzam się. Sorry. Próbuje ogarnąć po prostu te 150 gram mięsa/ryby na osobę. Owszem, dla mnie to jest ok. Ale nie będę facetowi w zęby patrzeć i łapać za widelec żeby nie przekroczył magicznej granicy 150 gram.

Ale oczywiscie, nie musisz. Tylko nie rozumiem zdziwienia, kiedy my piszemy, że na te same rzeczy wydajemy mniej, skoro mniej jemy ilościowo. To chyba jest logiczne.

[zakonna]

Toć się już przecież nie kloce.