Perfumy które najbardziej się Wam NIE podobają

[anusia997]

Kelly Caleche- skóra jagnięca- wiem co piszę bo wiem jak to pachnie
Shalimar i inne podobieństwa
Roma i wszelkie zabachy babciowe i ciotkowe.

[oczarowana]

1) Avon Passion Dance- zapewne tak śmierdzą spocone stopy baletnicy,która wstępnie wypsiukała je pudrem w sprayu

2) Eden Cacharel exequo z Kenzo Elephant- jakbym miała kogoś ukatrupić zapachem w komorze to zrobiłabym to tymi zapachami-killerami

3) Davidoff Cool Water for Woman- mydło połączone z brudną wodą pełną proszku z pralki

4) "Elizabeth Ardenki" - tanie,kwaśne i duszące mydełka w płynie

5) Lancome Tresoir - umierająca szlachcianka,która na chwile przed śmiercią kazała sie spsiukać służbie tym śmierdzidłem

6) Chanel 5 - czyli miss Coco Szambonella XX wieku (tak zapewne śmierdzi w starych przedwojennych szafach)

7) Miss Dior Cherri & Coco Madmoiselle -kwaśne kocie siki posypane cukrem pudrem

8) Avon Far Away- brak słow by opisać ten fetor

9) Anais Anais Cacharel - pot z pod pach z domieszką cukru

10) Samsara- wszystkie słodkie smrody orientu w jednej buteleczce

11) Opium YSL - ciężka,dusząca atmosfera orientalnego domu publicznego,nie wietrzonego,przepełnioneg o zapachem sexu,potu,cygar i zapachów cudzołożnic

[201605091004]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;50505330]Mam taką licealną traumę. W moim liceum po dwóch przeciwległych stronach budynku były schody. Niestety były dość wąskie i zawsze się korkowały, gdy kończyła się przerwa i trzeba było przejść z parteru wyżej. Za każdym jednym razem w tym potoku ludzi znalazła się jakaś dziewczyna gdzieś wyżej niż ja, "ogoniasto" wyperfumowana Angelem. Wierzcie mi, to było straszne [/QUOTE]

OT: Wierzę, współczuję.

[BlueDecoria]

Napisane przez oczarowana

1) Avon Passion Dance- zapewne tak śmierdzą spocone stopy baletnicy,która wstępnie wypsiukała je pudrem w sprayu

2) Eden Cacharel exequo z Kenzo Elephant- jakbym miała kogoś ukatrupić zapachem w komorze to zrobiłabym to tymi zapachami-killerami

3) Davidoff Cool Water for Woman- mydło połączone z brudną wodą pełną proszku z pralki

4) "Elizabeth Ardenki" - tanie,kwaśne i duszące mydełka w płynie

5) Lancome Tresoir - umierająca szlachcianka,która na chwile przed śmiercią kazała sie spsiukać służbie tym śmierdzidłem

6) Chanel 5 - czyli miss Coco Szambonella XX wieku (tak zapewne śmierdzi w starych przedwojennych szafach)

7) Miss Dior Cherri & Coco Madmoiselle -kwaśne kocie siki posypane cukrem pudrem

8) Avon Far Away- brak słow by opisać ten fetor

9) Anais Anais Cacharel - pot z pod pach z domieszką cukru

10) Samsara- wszystkie słodkie smrody orientu w jednej buteleczce

11) Opium YSL - ciężka,dusząca atmosfera orientalnego domu publicznego,nie wietrzonego,przepełnioneg o zapachem sexu,potu,cygar i zapachów cudzołożnic

Ale się uśmiałam
Ostatni zapach, który bardzo mi się nie spodobał to duszący jak dla mnie cartier La Panthere.

[201702092106]

Dorzucam jeszcze:
Vera Wang Vera Wang
Oscar de la Renta, Intrusion
S.T Dupont Intense
Pur Blanca
Scarlet Rain
E.Arden NYC

[newrrn]

Współczuję oczarowana, że tak odczuwasz najpiękniejsze kompozycje od początku perfumiarstwa.
Może i lepiej? Szczególnie jeśli chodzi o no.5, samsara i opium- im mniej osób ich używa, tym bardziej luksusowo czuję się gdy je noszę.

[VI4]

Napisane przez newrrn

Współczuję oczarowana, że tak odczuwasz najpiękniejsze kompozycje od początku perfumiarstwa.
Może i lepiej? Szczególnie jeśli chodzi o no.5, samsara i opium- im mniej osób ich używa, tym bardziej luksusowo czuję się gdy je noszę.

Gusta są różne, nie każmy się każdemu zachwycać, bo to mi przypomina Gombrowicza - jak zachwyca, skoro nie zachwyca? Znam trochę zapachów, i właśnie te "najpiękniejsze kompozycje od początku perfumiarstwa" mnie odrzucają - i nikt mi nie wmówi, że ze mną jest coś nie tak, skoro piątka mi wali paskudnym mydłem.
Nie podoba się i już, i nie mówmy, że komu się nie podoba to jest gorszy. Ja się czuję luksusowo nosząc Coromandela, który jest wg mnie jednym z bardzo niewielu wartych uwagi zapachów Chanel - ale jeśli się komuś nie podoba, nie piszę, że "to dobrze, bo wtedy ja się czuję bardziej luksusowo".

[newrrn]

Nie mówię absolutnie o gustach, a o szacunku wobec arcydzieł ogólnie uznanych- poza tym po co się unosić? Czy napisałam coś nietaktownego?
To chyba oczywiste, że nie chcemy pachnieć jak cała ulica, bo każdy ma indywidualne preferencje, taki miał być przekaz tego "luksusu "

[VI4]

Napisane przez newrrn

Nie mówię absolutnie o gustach, a o szacunku wobec arcydzieł ogólnie uznanych- poza tym po co się unosić? Czy napisałam coś nietaktownego?
To chyba oczywiste, że nie chcemy pachnieć jak cała ulica, bo każdy ma indywidualne preferencje, taki miał być przekaz tego "luksusu "

Ja się nie unoszę. Taka specyfika forum, że każdy może odczytać po swojemu coś, czego autor nie miał na myśli.

Z tymi arcydziełami to trochę tak jak z Proustem - jest klasykiem, arcydziełem, a nie znam wielu osób które byłyby w stanie przebrnąć (studiowałam polonistykę, nie mówię o przeciętnym Kowalskim). Cóż, ja trochę inaczej odebrałam ten przekaz - odbiór perfum jest tak indywidualny, że pisanie że ktoś nie umie docenić "najpiękniejszych zapachów" brzmi niezbyt ładnie. Trochę jak pokazywanie grubaski i pisanie, że komu się ona nie podoba, nie umie docenić "naturalnego piękna". Piątka to klasyk, to pewne - natomiast w życiu bym nie napisała, że to jeden z najpiękniejszych zapachów

[StraVvberry]

Napisane przez oczarowana

1) Avon Passion Dance- zapewne tak śmierdzą spocone stopy baletnicy,która wstępnie wypsiukała je pudrem w sprayu

2) Eden Cacharel exequo z Kenzo Elephant- jakbym miała kogoś ukatrupić zapachem w komorze to zrobiłabym to tymi zapachami-killerami

3) Davidoff Cool Water for Woman- mydło połączone z brudną wodą pełną proszku z pralki

4) "Elizabeth Ardenki" - tanie,kwaśne i duszące mydełka w płynie

5) Lancome Tresoir - umierająca szlachcianka,która na chwile przed śmiercią kazała sie spsiukać służbie tym śmierdzidłem

6) Chanel 5 - czyli miss Coco Szambonella XX wieku (tak zapewne śmierdzi w starych przedwojennych szafach)

7) Miss Dior Cherri & Coco Madmoiselle -kwaśne kocie siki posypane cukrem pudrem

8) Avon Far Away- brak słow by opisać ten fetor

9) Anais Anais Cacharel - pot z pod pach z domieszką cukru

10) Samsara- wszystkie słodkie smrody orientu w jednej buteleczce

11) Opium YSL - ciężka,dusząca atmosfera orientalnego domu publicznego,nie wietrzonego,przepełnioneg o zapachem sexu,potu,cygar i zapachów cudzołożnic

Haha

[Kaataarzynaa1]

Napisane przez oczarowana

1) Avon Passion Dance- zapewne tak śmierdzą spocone stopy baletnicy,która wstępnie wypsiukała je pudrem w sprayu

2) Eden Cacharel exequo z Kenzo Elephant- jakbym miała kogoś ukatrupić zapachem w komorze to zrobiłabym to tymi zapachami-killerami

3) Davidoff Cool Water for Woman- mydło połączone z brudną wodą pełną proszku z pralki

4) "Elizabeth Ardenki" - tanie,kwaśne i duszące mydełka w płynie

5) Lancome Tresoir - umierająca szlachcianka,która na chwile przed śmiercią kazała sie spsiukać służbie tym śmierdzidłem

6) Chanel 5 - czyli miss Coco Szambonella XX wieku (tak zapewne śmierdzi w starych przedwojennych szafach)

7) Miss Dior Cherri & Coco Madmoiselle -kwaśne kocie siki posypane cukrem pudrem

8) Avon Far Away- brak słow by opisać ten fetor

9) Anais Anais Cacharel - pot z pod pach z domieszką cukru

10) Samsara- wszystkie słodkie smrody orientu w jednej buteleczce

11) Opium YSL - ciężka,dusząca atmosfera orientalnego domu publicznego,nie wietrzonego,przepełnioneg o zapachem sexu,potu,cygar i zapachów cudzołożnic

Uśmiałam się setnie! Choć niektóre z wymienionych zapachów bardzo lubię, to potrafię zrozumieć, skąd te opinie. Samsara

[liselotta]

"brak słów by opisać ten fetor" jest wspaniałym uniwersalnym stwierdzeniem, którym mogłabym skwitować mnóstwo "luksusowych" zapachów

[newrrn]

Rzeczywiście, teraz jak czytam to śmieszne określenia, jednak bardzo mnie boli że dotyczą perfum które JA lubię- trudno, wolność słowa, nie subskrybuje już tego wątku co by się nie zrażać. Koniec offtopu

[88mary88]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;50505330]Angel - nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę Autentycznie robi mi się niedobrze, gdy czuję te "perfumy". Dla mnie Angel śmierdzi rozkładającym się trupim ciałem posypanym wanilią.
Kiedyś latem w moim ogrodzie umarł jeż. Nie od razu to odkryłam, więc wiem, co mówię...

Mam taką licealną traumę. W moim liceum po dwóch przeciwległych stronach budynku były schody. Niestety były dość wąskie i zawsze się korkowały, gdy kończyła się przerwa i trzeba było przejść z parteru wyżej. Za każdym jednym razem w tym potoku ludzi znalazła się jakaś dziewczyna gdzieś wyżej niż ja, "ogoniasto" wyperfumowana Angelem. Wierzcie mi, to było straszne


+ Wszystkie Bruno Banani, jakie wąchałam również śmierdziały niemiłosiernie (chociaż Angelowi pod tym względem nie dorastają do pięt).[/QUOTE]


Co do Angela to pięknie to ujęłaś - zgadzam się z tym opisem w 100%
przeokrrrrrrrrropny smród

[ewika70]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;50505330]Angel - nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę (...)[/QUOTE]

A ja kocham, kocham, kocham Nieustannie i od wielu lat.

Cudownie, że się wszyscy tak różnimy

Nie cierpię za to wszelkich zapachów świeżych od początku do końca, wybitnie cytrusowych, czy - nie daj Boże - ozonowych, ogórkowych i tzw. "morskiej bryzy"

Pamiętam, jak mój J. we wczesnych latach naszego radosnego pożycia, powodowany chęcią sprawienia pachnącej niespodzianki podarował mi flaszkę Cool Water Davidoffa. Gorzej nie mógł wybrać. A ja, żeby nie sprawić mu przykrości użyłam tego paskudeusa ze trzy razy. Brrr...
Do dziś nie potrafię zapomnieć tego traumatycznego przeżycia.

[Fram]

Bvlgari Black - stary, brudny kawałek czarnej gumy topiący się na mocnym słońcu

Wszystkie Chloe - w pierwszym momencie nic ciekawego, ot kwiatuszko-owocki, ale później stają się irytujące. Nieprzyjemnie połączone nuty zapachowe.

Zapachy w stylu szafa prababci: Dolce Vita, Samsara, Chanel no. 5...

Większość zapachów zawierających fasolkę tonkę.

Perles de Lalique = carmex

[VI4]

Napisane przez newrrn

Rzeczywiście, teraz jak czytam to śmieszne określenia, jednak bardzo mnie boli że dotyczą perfum które JA lubię- trudno, wolność słowa, nie subskrybuje już tego wątku co by się nie zrażać. Koniec offtopu

newrrn, to działa w każdą stronę - ja akurat klasyków nie lubię, za to lubię oudy, kadzidła czy orienty - i nie raz tu czytałam, że mój ukochany Chergui to "orientalny śmierdziel" (wtf, przecież to jeden z najpiękniejszych zapachów w ogóle??), Sahara Noir też śmierdzi, oudy - lizol, dentysta, jak można dobrowolnie się tym psikać.

Ja uważam, że lepiej trochę oględniej opisywać zapachy, których nie lubimy, bo dla kogo innego to może być przecież cudo. I tutaj w sumie rozumiem Twój wpis - nie spojrzałam na to z tej strony - bo gdyby mi ktoś napisał coś paskudnego o np Coromandelu (co się zdarzało), to też bym uznała, że lepiej, bo nie będzie cała ulica pachnieć ekskluzywnym zapachem...

Żeby było w temacie - ostatnio pojawiła się u nas marka Baruti, mają w ofercie między innymi zapach Berlin in Winter. Miałam okazję wąchać - pachnie jak koci mocz. Nie tylko ja to czuję...to jest dopiero głęboka nisza!

[201605091004]

Napisane przez VI4

Ja uważam, że lepiej trochę oględniej opisywać zapachy, których nie lubimy, bo dla kogo innego to może być przecież cudo.

Wtrącę się, bo te słowa są mi bliskie. Każdy ma inną wrażliwość i inne oczekiwania, tęsknoty. Pisząc i publikując "recenzje" perfum, które z natury rzeczy są ultra subiektywne, staram się wmawiać sobie, że jednak nie urażę emocji Czytelnika na dany temat. Bo to tylko moje zdanie. Które Czytelnik po prostu odrzuci - i tyle. A przecież bywa inaczej.
Wszystko to jest ciekawą kwestią, być może godną dyskusji. Moim zdaniem, rzecz jasna. Pozdrawiam.

[Asiuuuuula]

Recenzja rezenzją ale opisując zapachy epitetami jak kilka postów wyżej waląc przy tym byki w nazawach wód to przegięcie delikatnie mówiąc .
Może jestem dziwna ale mnie to kompletnie nie śmieszyło jak niektórych...

[liselotta]

Tak samo jak można rozpływać się nad danym zapachem używając niepotrzebnych i irytujących zdrobnień oraz tony emotikonek, tak można hmmmm.... barwnie opisywać to, na co reakcje ma się wręcz alergiczną.
Ani jedno ani drugie mnie osobiście nie uderza jakoś mocno, zwłaszcza że mam głęboko w nosie co kto sobie myśli o moich ukochanych zapachach (zwanych przez niektóre osoby na tym forum "odswiezaczami powietrza bez duszy") a już tym bardziej nie rozumiem czemu mam sie zachwycać wiekowym zapachem tylko dlatego że wiekowy i wpisał się w historię perfumiarstwa.
Albo zachwyca, albo nie zachwyca. Ten wątek mi się bardzo podoba bo tak jak wspomniała ewika70 to dowód na to jak się nasze gusta różnią i to jest wspaniałe.

[mal00nie]

powinni jeszcze usunąć tę emotkę wymiotującą bo mnie obrzydza patrzenie na nią - mogę gdzieś o to zawnioskować ?

[naanakov]

Napisane przez liselotta

Tak samo jak można rozpływać się nad danym zapachem używając niepotrzebnych i irytujących zdrobnień oraz tony emotikonek, tak można hmmmm.... barwnie opisywać to, na co reakcje ma się wręcz alergiczną.
Ani jedno ani drugie mnie osobiście nie uderza jakoś mocno, zwłaszcza że mam głęboko w nosie co kto sobie myśli o moich ukochanych zapachach (zwanych przez niektóre osoby na tym forum "odswiezaczami powietrza bez duszy") a już tym bardziej nie rozumiem czemu mam sie zachwycać wiekowym zapachem tylko dlatego że wiekowy i wpisał się w historię perfumiarstwa.
Albo zachwyca, albo nie zachwyca. Ten wątek mi się bardzo podoba bo tak jak wspomniała ewika70 to dowód na to jak się nasze gusta różnią i to jest wspaniałe.

Ja rozumiem(ale to pewnie było między innymi o mnie, kurczę ). No ale co ja poradzę. Nieraz mnie euforia bierze po prostu, jak czegoś użyję, tak mi się podoba. choć zdrobnień nie używam(oprócz Aniołka i masełek ).

[liselotta]

Napisane przez naanakov

Ja rozumiem(ale to pewnie było między innymi o mnie, kurczę ). No ale co ja poradzę. Nieraz mnie euforia bierze po prostu, jak czegoś użyję, tak mi się podoba. choć zdrobnień nie używam(oprócz Aniołka i masełek ).

Ale ja nie o tobie tylko ogólnie o dyskusjach na forach (roznych, tych obcojęzycznych tez - takie kwiatki widuję czasem, że aż zęby bolą ) i opisach z blogów

W temacie - kilka moich ostatnich zakupów w ciemno (Olivier Durbano Citrine, Miss Dior z 2005 roku) uświadomiło mi, że mogę zaakceptować wiele rzeczy ale nie umiem pracować z zapachem który jest kwaśny/cierpki. Nie umiem i juz, moja skóra robi z nimi takie fikumiku, że aż się twarz sama wykrzywia

[naanakov]

Napisane przez liselotta

Ale ja nie o tobie tylko ogólnie o dyskusjach na forach (roznych, tych obcojęzycznych tez - takie kwiatki widuję czasem, że aż zęby bolą ) i opisach z blogów

W temacie - kilka moich ostatnich zakupów w ciemno (Olivier Durbano Citrine, Miss Dior z 2005 roku) uświadomiło mi, że mogę zaakceptować wiele rzeczy ale nie umiem pracować z zapachem który jest kwaśny/cierpki. Nie umiem i juz, moja skóra robi z nimi takie fikumiku, że aż się twarz sama wykrzywia

Oo, z tymi kwaśnymi też tak mam ostatnio. Ale nie tylko z tymi czysto kwaśnymi. Wystarczy, że tylko wyczuję jakąś "kwaśnawą" nutkę, to aż mam dreszcze i "czuję" to w ustach.

[Kaataarzynaa1]

Napisane przez liselotta

Tak samo jak można rozpływać się nad danym zapachem używając niepotrzebnych i irytujących zdrobnień oraz tony emotikonek, tak można hmmmm.... barwnie opisywać to, na co reakcje ma się wręcz alergiczną.
Ani jedno ani drugie mnie osobiście nie uderza jakoś mocno, zwłaszcza że mam głęboko w nosie co kto sobie myśli o moich ukochanych zapachach (zwanych przez niektóre osoby na tym forum "odswiezaczami powietrza bez duszy") a już tym bardziej nie rozumiem czemu mam sie zachwycać wiekowym zapachem tylko dlatego że wiekowy i wpisał się w historię perfumiarstwa.
Albo zachwyca, albo nie zachwyca. Ten wątek mi się bardzo podoba bo tak jak wspomniała ewika70 to dowód na to jak się nasze gusta różnią i to jest wspaniałe.

Słynne jabłuszko od Donny Karan? Jakby co - uwielbiam czuć je na innych!

Zasadniczo podpisuję się pod Twoją wypowiedzią i przybijam Ci piątkę

Acha, i im gorsze opinie ma zapach, tym bardziej jest przeze mnie pożądany! Dlatego już od jakiegoś czasu przymierzam się do babcinej Piątki

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

To jeszcze napiszę coś na temat i pewnie bedzie to dla wielu osób niewyobrażalne
Flowerbomb, Si, LVEB- do tej pory miałam do nich neutralny stosunek, kompletnie nie mój typ, ale uznawałam je za ładne. Teraz czuję je absolutnie wszędzie i miarka się przebrała. Nie jestem w stanie już ich znieść, przy czym Si jest chyba najgorsze. Automatycznie zaczynam mieć negatywne nastawienie do ich nosicielki.
Po wyjściu z klatki mam taki jakby dziedziniec i przez kilka ostatnich dni (5?) codziennie mijam jakąś kobietę pachnącą którymś z tych zapachów. W sensie kobieta jest co dzień inna. Jeszcze dobrze nie wyjdę, już muszę czuć te perfumy.

[liselotta]

Napisane przez Kaataarzynaa1

Słynne jabłuszko od Donny Karan? Jakby co - uwielbiam czuć je na innych!



Zasadniczo podpisuję się pod Twoją wypowiedzią i przybijam Ci piątkę



Acha, i im gorsze opinie ma zapach, tym bardziej jest przeze mnie pożądany! Dlatego już od jakiegoś czasu przymierzam się do babcinej Piątki.

Haha nie, nie jabłuszko. unikam jabłek w perfumach, nie układają się na mnie ładnie za to DKNY women z liśćmi pomidora love po grób!
Ale faktem jest, że na wizażu zdominowanym przez maniaków kadzidlakow, róży i słodziakow () należę do tej mniejszości, która uwielbia morską bryzę, sól, cytrusy, piżmo, nuty wodne, kaktusy, liście, krzaki i zapach czystości, pralni, proszku do prania etc.
I to jest właśnie fajne, że każdemu co innego pasuje

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Napisane przez naanakov

Oo, z tymi kwaśnymi też tak mam ostatnio. Ale nie tylko z tymi czysto kwaśnymi. Wystarczy, że tylko wyczuję jakąś "kwaśnawą" nutkę, to aż mam dreszcze i "czuję" to w ustach.

Dokładnie tak juz chyba wolę jak jest ciut za słodki bo na cukier tolerancja mi z czasem wzrasta, ale na kwasek niet

[201605091004]

Napisane przez Asiuuuuula

Recenzja rezenzją ale opisując zapachy epitetami jak kilka postów wyżej waląc przy tym byki w nazawach wód to przegięcie delikatnie mówiąc .
Może jestem dziwna ale mnie to kompletnie nie śmieszyło jak niektórych...

Mnie też nie rozbawiło, co więcej: zacząłem żałować własnych postów w tym wątku.

[Kaataarzynaa1]

Napisane przez liselotta

Haha nie, nie jabłuszko. unikam jabłek w perfumach, nie układają się na mnie ładnie za to DKNY women z liśćmi pomidora love po grób!
Ale faktem jest, że na wizażu zdominowanym przez maniaków kadzidlakow, róży i słodziakow () należę do tej mniejszości, która uwielbia morską bryzę, sól, cytrusy, piżmo, nuty wodne, kaktusy, liście, krzaki i zapach czystości, pralni, proszku do prania etc.
I to jest właśnie fajne, że każdemu co innego pasuje

PIĘKNE są!!!!!! Na dodatek używa ich osoba, którą wyjątkowo lubię

[Daffodilka]

Napisane przez Asiuuuuula

Recenzja rezenzją ale opisując zapachy epitetami jak kilka postów wyżej waląc przy tym byki w nazawach wód to przegięcie delikatnie mówiąc .
Może jestem dziwna ale mnie to kompletnie nie śmieszyło jak niektórych...

To tych dziwaków jest więcej, bo mnie też nie rozbawiło

[rosana]

Napisane przez mal00nie

powinni jeszcze usunąć tę emotkę wymiotującą bo mnie obrzydza patrzenie na nią - mogę gdzieś o to zawnioskować ?

O tak też nie lubię paskuda