Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 9

[201606011622]

Choć patrząc na mój stan sprzed kilku dni to i tak jest trochę lepiej

[maartussss]

Hej, od 3 spałam może godzinę... masakra.
Zazdroszczę Wam dziewczyny, że jesteście tak blisko terminu.


Sylvie

[201606011622]

Napisane przez maartussss

Hej, od 3 spałam może godzinę... masakra.
Zazdroszczę Wam dziewczyny, że jesteście tak blisko terminu.


Sylvie

Termin niby tuż tuż a tu tylko straszaki

[maartussss]

Olka ale przynajmniej coś się dzieje bliżej niż dalej

A Ty kochana rób dalej inhalacje, powinno pomóc nawilży Ci trochę śluzówkę.

[201606011622]

Napisane przez maartussss

Olka ale przynajmniej coś się dzieje bliżej niż dalej

A Ty kochana rób dalej inhalacje, powinno pomóc nawilży Ci trochę śluzówkę.

Ale chciałoby się juz...
No zrobię tylko może teraz trochę więcej soli dodam.

[asiuk]

Hej!

Crumble, jeszcze raz gratuluję! Przykro mi z powodu tej kości, aż mi ciarki przeszły I szkoda, że trafiłaś na kiepską ekipę.

Weron, Sylvie, trzymam kciuki, żeby wszystko było ok i za szybki powrót do domu.

Capriola, hop, hop! Martwimy się!

Ja się nie odzywałam wczoraj, bo miałam kiepski dzień. Znowu debatowano, co ze mną zrobić. Stwierdzili, że jak przez weekend nie będzie krwawienia, to mnie wypiszą w poniedziałek. Tylko, że to nie jest taka jednoznacznie dobra decyzja, co sami przyznają! Wszyscy lekarze potwierdzają, że jeśli w domu znowu zacznę krwawić, to tym razem mogę nie zdążyć do szpitala i synek umrze. Z drugiej strony bardzo chciałabym być w domu, tęsknię za Ewą. Moja gin twierdzi, że jeśli będę się bała wyjść do domu, to mnie nie wyrzucą.
Kurde, to takie siedzenie na bombie. Czytałam o odklejaniu łożyska, przeważnie kończy się to tragicznie dla dzieci a nikt mi nie zagwarantuje, że się dalej nie zacznie odklejać. Mam dość.

W dodatku w nocy prawie wcale nie spałam. Nie dostałam już leku na swędzenie, który ma też działanie nasenne. Poza tym ledwo przymknęłam oczy, to przyszła kobita po łóżko dla mojej współlokatorki, która była na porodówce. Potem, jak z nią przyjechali, to w ogóle był koniec spania: zostawiła zapalone światło w przedsionku, klikała na komórze (o 3 w nocy...). Potem córeczka się rozkrzyczała, a ona zamiast przystawić ją do piersi, udawała suszarkę, żeby ją uspokoić Myślałam, że ją uduszę. W końcu ktoś z noworodków przyszedł i powiedział o tym karmieniu. I w końcu się uspokoiło.

[201606011622]

Napisane przez asiuk

Hej!

Crumble, jeszcze raz gratuluję! Przykro mi z powodu tej kości, aż mi ciarki przeszły I szkoda, że trafiłaś na kiepską ekipę.

Weron, Sylvie, trzymam kciuki, żeby wszystko było ok i za szybki powrót do domu.

Capriola, hop, hop! Martwimy się!

Ja się nie odzywałam wczoraj, bo miałam kiepski dzień. Znowu debatowano, co ze mną zrobić. Stwierdzili, że jak przez weekend nie będzie krwawienia, to mnie wypiszą w poniedziałek. Tylko, że to nie jest taka jednoznacznie dobra decyzja, co sami przyznają! Wszyscy lekarze potwierdzają, że jeśli w domu znowu zacznę krwawić, to tym razem mogę nie zdążyć do szpitala i synek umrze. Z drugiej strony bardzo chciałabym być w domu, tęsknię za Ewą. Moja gin twierdzi, że jeśli będę się bała wyjść do domu, to mnie nie wyrzucą.
Kurde, to takie siedzenie na bombie. Czytałam o odklejaniu łożyska, przeważnie kończy się to tragicznie dla dzieci a nikt mi nie zagwarantuje, że się dalej nie zacznie odklejać. Mam dość.

W dodatku w nocy prawie wcale nie spałam. Nie dostałam już leku na swędzenie, który ma też działanie nasenne. Poza tym ledwo przymknęłam oczy, to przyszła kobita po łóżko dla mojej współlokatorki, która była na porodówce. Potem, jak z nią przyjechali, to w ogóle był koniec spania: zostawiła zapalone światło w przedsionku, klikała na komórze (o 3 w nocy...). Potem córeczka się rozkrzyczała, a ona zamiast przystawić ją do piersi, udawała suszarkę, żeby ją uspokoić Myślałam, że ją uduszę. W końcu ktoś z noworodków przyszedł i powiedział o tym karmieniu. I w końcu się uspokoiło.

Wg mnie powinni Cię zostawic dla bbezpieczeństwa
A współlokatorka - brak słów - dziecko płacze a ona na tel pyka zwłaszcza że takie maleństwo teraz najbardziej potrzebuje bliskości

[Baset]

Martusss
My to mamy jeszcze daleko do porodu

Asiuk
Wg mnie powinni Cię zostawić, dla bezpieczeństwa.
A współlokatorka, nie skomentuje

Mnie się dzisiaj śniło, że brali mnie na cc

[201606011622]

Kurde ale mam nadzieję że dam radę Sn ...

[goskie89]

Napisane przez ola_la_7676

A ja tak psikam to tantum verde ale średnio działa...

Nos.mam tak suchy od kataru ze.masakra

Ola mi pomogły trochę inhalacje z szałwi rumianku i amolu...
Gotowałam woda w garnku z torebkà szałwi rumianku i 2 krople amolu. Ręcznik na głowę i wdychałam parę minut. Bardzo cajnie nawilżyło śluzówkę nosa


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[maartussss]

Baset no właśnie, jeszcze tyle czasu

Asiuk uważam, że powinni Cię w razie W zostawić.. To jednak będzie bezpieczniejsza opcja i dla Ciebie i dla dziecka. Tym bardziej, że tak jak mówisz sami nie wiedzą co zrobić. A jak nie wiedzą co zrobić, to lepiej, żeby mieli Cię pod obserwacją.


A mi się wczoraj śniło, że Franek tak wypychał nogi i ręce przez brzuch, że normalnie mogłam je złapać.

[Santilia]

Hej!
ja znowu nad ranem spac nie moglam.. teraz juz powoli musze wstawac i ogarniac sie, deszcz nie pada wiec mam nadzieje ze te zdjecia w koncu wypala..

Crumble, czekamy w takim razie na zdjecia Michalka

Asiuk, kurcze.. to chyba lepiej, niech Cie zostawia w szpitalu, nie ma szans, zeby zrobili Ci szybciej cc? Slabo troche, jak wiedza czym to moze grozic i nie zapobiegaja a mysla o wypisie:/

[Sylvie_91]

martussss, asiuk, dziękuję za kciuki.

asiuk, też uważam, że powinni Cię zostawić. Najważniejsze jest teraz Wasze bezpieczeństwo. Co do współlokatorki to brak słów... ala:

[TienShan]

Crumble cieszę się że z pokarmem nie masz.problemu oby szybko się brodawki zagoily

Sylwia trzymam kciuki

Asiuk kurcze, chyba wolałabym zostać w szpitalu :-/

[Kinga_20]

Napisane przez asiuk

Hej!

Crumble, jeszcze raz gratuluję! Przykro mi z powodu tej kości, aż mi ciarki przeszły I szkoda, że trafiłaś na kiepską ekipę.

Weron, Sylvie, trzymam kciuki, żeby wszystko było ok i za szybki powrót do domu.

Capriola, hop, hop! Martwimy się!

Ja się nie odzywałam wczoraj, bo miałam kiepski dzień. Znowu debatowano, co ze mną zrobić. Stwierdzili, że jak przez weekend nie będzie krwawienia, to mnie wypiszą w poniedziałek. Tylko, że to nie jest taka jednoznacznie dobra decyzja, co sami przyznają! Wszyscy lekarze potwierdzają, że jeśli w domu znowu zacznę krwawić, to tym razem mogę nie zdążyć do szpitala i synek umrze. Z drugiej strony bardzo chciałabym być w domu, tęsknię za Ewą. Moja gin twierdzi, że jeśli będę się bała wyjść do domu, to mnie nie wyrzucą.
Kurde, to takie siedzenie na bombie. Czytałam o odklejaniu łożyska, przeważnie kończy się to tragicznie dla dzieci a nikt mi nie zagwarantuje, że się dalej nie zacznie odklejać. Mam dość.

W dodatku w nocy prawie wcale nie spałam. Nie dostałam już leku na swędzenie, który ma też działanie nasenne. Poza tym ledwo przymknęłam oczy, to przyszła kobita po łóżko dla mojej współlokatorki, która była na porodówce. Potem, jak z nią przyjechali, to w ogóle był koniec spania: zostawiła zapalone światło w przedsionku, klikała na komórze (o 3 w nocy...). Potem córeczka się rozkrzyczała, a ona zamiast przystawić ją do piersi, udawała suszarkę, żeby ją uspokoić Myślałam, że ją uduszę. W końcu ktoś z noworodków przyszedł i powiedział o tym karmieniu. I w końcu się uspokoiło.

Na Twoim miejscu bym została i wprost powiedziała, że się boisz wychodzić do domu, bo jeśli jest realne zagrożenie życia dziecka to chyba nie ma co ryzykować i wiem co czujesz, ja sobie nie wyobrażam kilku dni bez Lili, nie wiem jak ja dam radę, bo mąż z córką sobie na pewno świetnie poradzą. Ja będę strasznie tęsknić

[dorka607]

Napisane przez ruskaa

czytałam komentarze i ludzie pisali, że jakoś super i jak coś to do 14 dni można oddać więc zamówię leginsy i kombinezon



co do włosów to jutro fote zrobię bo dziś nawet nie mam jak trochę miały być dłuższe ale odrosną ważne, że da się spiąć i są mega lekkie



kurna trochę żeś mnie wystraszyła może to mieć jakieś skutki u dziecka tzn np coś z tętnem ?
usg mam 04.05 a wizyta 07.05 ..... nie wiem czemu dalej co miesiąc mi zapisała... iść na ktg czy coś ? bo mogę iść do innego gina w poniedziałek



włoski jutro

super kochana odpoczywaj

Ja kupiłam sobie czekoladę tą dużą w tesco i mega pysznego loda twix normalnie za☠☠☠iaszczy

Fajnie, że dziś już 3 raz na dwójce byłam... i cały czas ten ucisk na dół

od jakiś dwóch tygodni ciągle chodzi za mną pepsi no nie mogę wytrzymam i muszę się trochę napić

i nie wiem co komu miałam pisać

Gdzie Capriola?
Maja ale fajnie to już niedługo

Rusia wcale nie chciałam Cię straszyć ja od dwóch miesięcy mam ciśnienie 135-148/90-98 i gin mówił, że to jest umiarkowane nadciśnienie ciążowe i mam kontrolować codziennie. Zaznaczył, że jeśli cały czas jest mniej więcej na tym samym poziomie to nie mam co się denerwować bo przepływy są bardzo dobre. Natomiast trzeba zwracać uwagę jeśli wzrośnie ponad 160/100 bądź będzie właśnie skaczące... ale to też musisz mierzyć tym samym ciśnieniomierzem, w odpowiednim czasie tzn. nie po wysiłku, nie po jedzeniu czy piciu itp. bo to naturalnie ciśnienie podnosi. Z tego co się orientuję <bo internetów nie czytam bo to zuo> to ciśnienie ma wpływ na przepływy.
Mierz kochana to ciśnienie tak jak napisałam, na spokojnie i jak będziesz miała jakiś duży wzrost to dzwoń do swojego lekarza a on na pewno powie czy to jest niepokojące czy nie
Myślę, że może nasza Myko powie Ci coś mądrzejszego niż ja

Napisane przez mimi_77

Dziewczyny klade sie... w nocy nic z mezem nie spalismy. Nadal narzeka na oczy biedak wyprasowalam wszystko, jutro tylko pieluchy od r_p.

Bola plecy, a mala widac ze ma juz strasznie malo miejsca bo rzadko sie ruszala ale teraz nadrabia i jej kazdy ruch boli okropnie. Jestem pewna, ze nie dotrwam do maja

Maja to Ty zaraz bedziesz miala maluszka przy sobie

Laski powiedzcie mi, ile moze trwac badanie ktg?

20-30 min jak jest oki

Napisane przez Sylvie_91

Hej,
My w szpitalu. W nocy pojechaliśmy na ip z ciśnieniem 166/95. Pobrali wszystkie badania, zrobili ktg, podwoili leki. Przez weekend jest mój gin, więc zobaczymy co dalej.

żeby było wszystko dobrze i leki pomogły

Napisane przez mimi_77

Ja 17, wlasnie patrzylam.. w ogole to jestem cala opuchnieta. Jak dotykam do ud to zostaja biale plamy i zaraz znikaja. A jak naciskam na stope to mnie boli. Ciekawe czy to opuchlizna od zatrzymania wody czy inna. Ode zmierzyc sobie cisnienie bo ten bolacy leb mnoe drazni.

Ja mam nogi tragiczne od zatrzymania się wody w organizmie i też mnie to boli...a białe plamy zostają mi już na całym ciele

Napisane przez asiuk

Hej!

Crumble, jeszcze raz gratuluję! Przykro mi z powodu tej kości, aż mi ciarki przeszły I szkoda, że trafiłaś na kiepską ekipę.

Weron, Sylvie, trzymam kciuki, żeby wszystko było ok i za szybki powrót do domu.

Capriola, hop, hop! Martwimy się!

Ja się nie odzywałam wczoraj, bo miałam kiepski dzień. Znowu debatowano, co ze mną zrobić. Stwierdzili, że jak przez weekend nie będzie krwawienia, to mnie wypiszą w poniedziałek. Tylko, że to nie jest taka jednoznacznie dobra decyzja, co sami przyznają! Wszyscy lekarze potwierdzają, że jeśli w domu znowu zacznę krwawić, to tym razem mogę nie zdążyć do szpitala i synek umrze. Z drugiej strony bardzo chciałabym być w domu, tęsknię za Ewą. Moja gin twierdzi, że jeśli będę się bała wyjść do domu, to mnie nie wyrzucą.
Kurde, to takie siedzenie na bombie. Czytałam o odklejaniu łożyska, przeważnie kończy się to tragicznie dla dzieci a nikt mi nie zagwarantuje, że się dalej nie zacznie odklejać. Mam dość.

W dodatku w nocy prawie wcale nie spałam. Nie dostałam już leku na swędzenie, który ma też działanie nasenne. Poza tym ledwo przymknęłam oczy, to przyszła kobita po łóżko dla mojej współlokatorki, która była na porodówce. Potem, jak z nią przyjechali, to w ogóle był koniec spania: zostawiła zapalone światło w przedsionku, klikała na komórze (o 3 w nocy...). Potem córeczka się rozkrzyczała, a ona zamiast przystawić ją do piersi, udawała suszarkę, żeby ją uspokoić Myślałam, że ją uduszę. W końcu ktoś z noworodków przyszedł i powiedział o tym karmieniu. I w końcu się uspokoiło.

Asiuk to kiepsko...ale moim zdaniem powinnaś zostać. Wiem, że myślisz tu o Ewie a nie o sobie ale jednak lepiej zostać w szpitalu jeszcze trochę niż będziesz siedzieć w domu na bombie, że znów się coś stanie... myślę, że w ten sposób córce niewiele pomożesz. A mąż z Ewą normalnie może Was odwiedzać??? może niech jej więcej tłumaczy, rozmawia z nią itp. ? Zostań w tym szpitalu a córce wynagrodzisz to jak wyjdziecie już we dwoje na spokojnie

[mykofenolan mofetilu]

Napisane przez Sylvie_91

Hej,
My w szpitalu. W nocy pojechaliśmy na ip z ciśnieniem 166/95. Pobrali wszystkie badania, zrobili ktg, podwoili leki. Przez weekend jest mój gin, więc zobaczymy co dalej.

Mocne żeby ciśnienie wróciło do normy

Napisane przez Crumble

Ojoj. Trzymaj sie!



Mmoje noce ostatnio sa pozbawoone snu:p co najwyzej krotkie 2-3 drzemki, a tak to odciaganie, karmienie i obecnie pilnowanie okularkow chroniacyh oczka...

Ale maluszek wynagradza. Jestem absolutnie i bez reszty zakochana w tym malym brzdacu. Musze wam forke jakas podeslac

Crumble super ze masz pokarm i karmisz, no i że Michaś cały czas przy Tobie żeby Was szybko wypuścili!

Napisane przez maartussss

Hej, od 3 spałam może godzinę... masakra.
Zazdroszczę Wam dziewczyny, że jesteście tak blisko terminu.


Sylvie

Martus ciężka noc?

Napisane przez asiuk

Hej!

Crumble, jeszcze raz gratuluję! Przykro mi z powodu tej kości, aż mi ciarki przeszły I szkoda, że trafiłaś na kiepską ekipę.

Weron, Sylvie, trzymam kciuki, żeby wszystko było ok i za szybki powrót do domu.

Capriola, hop, hop! Martwimy się!

Ja się nie odzywałam wczoraj, bo miałam kiepski dzień. Znowu debatowano, co ze mną zrobić. Stwierdzili, że jak przez weekend nie będzie krwawienia, to mnie wypiszą w poniedziałek. Tylko, że to nie jest taka jednoznacznie dobra decyzja, co sami przyznają! Wszyscy lekarze potwierdzają, że jeśli w domu znowu zacznę krwawić, to tym razem mogę nie zdążyć do szpitala i synek umrze. Z drugiej strony bardzo chciałabym być w domu, tęsknię za Ewą. Moja gin twierdzi, że jeśli będę się bała wyjść do domu, to mnie nie wyrzucą.
Kurde, to takie siedzenie na bombie. Czytałam o odklejaniu łożyska, przeważnie kończy się to tragicznie dla dzieci a nikt mi nie zagwarantuje, że się dalej nie zacznie odklejać. Mam dość.

W dodatku w nocy prawie wcale nie spałam. Nie dostałam już leku na swędzenie, który ma też działanie nasenne. Poza tym ledwo przymknęłam oczy, to przyszła kobita po łóżko dla mojej współlokatorki, która była na porodówce. Potem, jak z nią przyjechali, to w ogóle był koniec spania: zostawiła zapalone światło w przedsionku, klikała na komórze (o 3 w nocy...). Potem córeczka się rozkrzyczała, a ona zamiast przystawić ją do piersi, udawała suszarkę, żeby ją uspokoić Myślałam, że ją uduszę. W końcu ktoś z noworodków przyszedł i powiedział o tym karmieniu. I w końcu się uspokoiło.

Asiuk współczuję strasznie i niepewności i koleżanki z sali...
Chyba lepiej by było jakby Cię zostawili, a daleko jeszcze masz do terminu?

[maartussss]

Myko ciężka, ciężka ja w ogóle jak u mamy jestem to słabo sypiam, nie wiem czy chodzi o łóżko czy o co..a teraz jeszcze te wszystkie stresy i to wszystko spać nie daje i nie mogę się zrelaksować

[Sylvie_91]

TienShan, dorka, myko, dziękuję weekend to się nie spieszą z niczym

[mykofenolan mofetilu]

Napisane przez maartussss

Myko ciężka, ciężka ja w ogóle jak u mamy jestem to słabo sypiam, nie wiem czy chodzi o łóżko czy o co..a teraz jeszcze te wszystkie stresy i to wszystko spać nie daje i nie mogę się zrelaksować

może uda Ci się jakoś w ciągu dnia się zdrzemnąć cudem... ale współczuję bardzo takiej bezsennej nocy

[dorka607]

Ja po porannej gimnastyce- pazurki u nóg obcinałam- na szczęście już po raz ostatni w ciąży
Nadzieja powiem Ci, że ja cały czas się zastanawiałam, czy ten Mg co brałam w takich dawkach codziennie pomagał cos, ale tak jak mówisz- jak teraz nie biorę to widać, że jednak miał wpływ. Rąk ogarnąć nie mogę tak mi drętwieją- makijaż, śniadanie i cała reszta czynności to dla mnie wyzwanie, spanie w nocy- masakra bo albo mnie coś boli, albo siku albo drętwieją łapki takim sposobem noce mam tragiczne. Brzuch też mi twardnieje i boli mnie przy tym dół brzucha...do terminu jeszcze 9 dni, do szpitala idę za 4 dni ale kiedy urodzę to nie wiadomo 9+14=23 więc to ponad 3 tygodnie- oby nie bo się wykończę

[Iluzja00]

Napisane przez majaa86

dzięki heheh ale akt urodzenia gdzie dostajesz w Tuchowie? Bo potem potrzebny do becikowego czy coś..

Wszystko dostajesz na miejscu od ręki

[SzaraaMyszka]

Hej, ja nie wiem co wam tak źle się śpi. ja teraz 2 noce spałam jak dziecko bez wstania na siusiu.

A tak serio to wam współczuję tych nocnych dolegliwości. Byle szybko przeszły

Olka jak się czujesz ?

[dorka607]

Napisane przez maartussss

Myko ciężka, ciężka ja w ogóle jak u mamy jestem to słabo sypiam, nie wiem czy chodzi o łóżko czy o co..a teraz jeszcze te wszystkie stresy i to wszystko spać nie daje i nie mogę się zrelaksować

Spróbuj się w dzień troszkę zdrzemnąć- mama Kubą się zajmie a Ty choć na 2 godz zamkniesz oczy to będzie ciut lepiej

Napisane przez Sylvie_91

TienShan, dorka, myko, dziękuję weekend to się nie spieszą z niczym

Polskie szpitale w weekend niby pracują bo w szpitalu są ale na konkrety trzeba czekać do poniedziałku

---------- Dopisano o 09:08 ---------- Poprzedni post napisano o 09:07 ----------

http://zuchpisze.pl/nudna-zona/
fajny artykuł

[201606011622]

Szara jak na razie spoko, nawet żadnych skurczy ani.nic...
Ale nie chwal dnia...

[Baset]

Napisane przez ola_la_7676

Szara jak na razie spoko, nawet żadnych skurczy ani.nic...
Ale nie chwal dnia...

... przed zachodem słońca.
żebyś dzisiaj się lepiej czuła

Szara, zazdroszczę Ci tego snu

[SzaraaMyszka]

Napisane przez Baset

... przed zachodem słońca.
żebyś dzisiaj się lepiej czuła

Szara, zazdroszczę Ci tego snu

Zobaczymy jak długo

[irenka78]

Hej,

sylvie trzymam kciuki
asiuk może faktycznie lepszym rozwiązaniem jest zostać w szpitalu... wiem że tęsknisz za córką ale pobyt szybko zleci i później nadrobisz chwilę stracone z Ewcią

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ----------

Ja już chcę urodzić, psychicznie i fizycznie wysiadam, pół nocy nie spałam bo mała wieczorem i w nocy siedziała cicho, nic jej nie ruszało, uparciuch mały, dopiero lekko się przeciągała nad ranem no i rano trochę mocniej się powypinała... Zostało mi jeszcze 2 tyg do terminu ale ja już jestem gotowa, Agatka wychodz

[loluska]

Witam sie jeszcze w dwupaku! Do terminu z USG zostało mi równe 10 dni.... mała póki co grzecznie czeka na tatusia Noc prócz pobolewania spojenia przy wstawaniu spokojna

asiuk
Tak jak dziewczyny pisza, ja również jestem za tym żebyś została, nie ma co ryzykować

Crumble
za pokarm Czekamy na zdj Michałka A jak twoja Bożenka ma się po SN? Bardzo ci daje w kość?

Napisane przez maartussss

Loluska co Ci tam za brudne myśli krążą po głowie? jeszcze niecałe dwa dni i będziesz miała TŻ przy sobie

Dwa tygodnie postu to zdecydowanie zbyt wiele Jakbym Wam sny opowiedziała to byście padły

Napisane przez Sylvie_91

Hej,
My w szpitalu. W nocy pojechaliśmy na ip z ciśnieniem 166/95. Pobrali wszystkie badania, zrobili ktg, podwoili leki. Przez weekend jest mój gin, więc zobaczymy co dalej.

Dawaj znać co i jak

[mimi_77]

Asiuk rob wszystko zebys zostala w szpitalu! Nie wiem czy pamietasz/czytalas w klubie jaka tragedie przezylismy w listopadzie. Tez bylo krotko do porodu i lekarze mowili, ze powinna zostac ale jak chce moze wyjsc. No i wyszla bo tez tesknila do domu, corki i niestety wrocila po kilku dniach ale juz nie bylo co ratowac. Tez odklejenie lozyska. Dlatego prosze zostan, ciezko jest na pewno bez corki ale niedlugo bedziecie razem wszyscy. A przy lozysku to niestety minuty i moze byc tragedia.