Wiosna, dietka, odchudzanie, pełno u nas młodych panien! :D PM 2016, cz. 28

[izk_a]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;51106744]Jest w ogłoszeniu na wzór [/QUOTE]

ja mam troche odczucia, że wygląda jak te kupione na chińskim allegro

[aguleekk]

Napisane przez izk_a

ja mam troche odczucia, że wygląda jak te kupione na chińskim allegro

Ooo właśnie, tak same mam odczucia

[taedio]

Napisane przez aguleekk

Według mnie strasznie brzydka

Wg mnie też

Napisane przez izk_a

ja mam troche odczucia, że wygląda jak te kupione na chińskim allegro

Dokładnie

[Katiaskaa]

Hej, już nowy wątek i to w stadium dość zaawansowanym, a ja dopiero mam czas to zajrzeć

Taedio, super, że tak poszło naprzód z przygotowaniami

Co do wspierania rodziców, to nam się dokładają do żłobka i jestem im wdzięczna, że to zaproponowali, bo niestety opłaty nas zjadą.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez izk_a

ja mam troche odczucia, że wygląda jak te kupione na chińskim allegro

Jak możesz piękna koronka, podkreśla kobiece kształty i jest na wzór Berty

[izk_a]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;51106873]Jak możesz piękna koronka, podkreśla kobiece kształty i jest na wzór Berty [/QUOTE]

[grejpfrutowa01]

wróciłam!
Siedzę w pracy, idę Was poczytać- pewnie naspamowałyście przez weekend!

[aguleekk]

Napisane przez grejpfrutowa01

wróciłam!
Siedzę w pracy, idę Was poczytać- pewnie naspamowałyście przez weekend!

maaałooo

[Valmai]

Napisane przez izk_a

ja sie podpisuje pod tym oburzeniem, jeśli CHCE mieszkać osobno to MUSI mnie na to stać. Życie to kompromisy, nie rozumiem, że 'się pozabijamy jak będziemy mieszkać razem' jak chcą pomagać to mogą odkłdać coś dla wnuków

A ja nie rozumiem takiej postawy, że ktoś coś musi, bo co? Bo "tak wypada", czy "tak się przyjęło". Po co mamy się pchać w kompromisy, skoro żadna ze stron tego nie chce? Zawsze w takich sytuacjach zakłada się, że rodzice to jakiś bezwolny twór, który oddaje swoje ostatnie pieniądze bo dzieci trzymają im prawie, że pistolet przy głowie. Są różne sytuacje i naprawdę może być tak, że taka relacje żadnej ze stron nie wadzi a wręcz przeciwnie jest dużo bardziej na rękę niż inne, bardziej "społecznie akceptowalne" rozwiązania.
A już wgl nie rozumiem dlaczego oburzenie wywołuje taka sytuacja ale bycie utrzymywaną przez męża przez x lat jest w porządku(żeby nie było mnie zupełnie nie przeszkadza, jak mąż żonę, czy żona męża utrzymuje).

Napisane przez taedio

No nie wiem właśnie na targach nas złapał, gadał nam z 20 min o ofercie dzwoniłam do niego w sobotę i znowu 20 min gadania :P jak już to chciałabym od niego tylko film a zdjęcia od AnnArt. No i pytał czemu tylko film, nie chcę żeby jakoś nieprzyjemnie było przez to, że nie wzięłam całego pakietu a za film biorą 3600

No może ma taką "sprzedażową" osobowość i dlatego chce Was namówić na pakiet. Ale myślę, że żadnych kwasów nie będzie jak weźmiecie tylko film.

[aguleekk]

Napisane przez Valmai

No może ma taką "sprzedażową" osobowość i dlatego chce Was namówić na pakiet. Ale myślę, że żadnych kwasów nie będzie jak weźmiecie tylko film.

Nasz kamerzysta ma w swojej usłudze także foto, ale jego zdjęcia mi się akurat nie podobały, a film jest w porządku. Nie było problemu

[kognisia]

Napisane przez Valmai

A ja nie rozumiem takiej postawy, że ktoś coś musi, bo co? Bo "tak wypada", czy "tak się przyjęło". Po co mamy się pchać w kompromisy, skoro żadna ze stron tego nie chce? Zawsze w takich sytuacjach zakłada się, że rodzice to jakiś bezwolny twór, który oddaje swoje ostatnie pieniądze bo dzieci trzymają im prawie, że pistolet przy głowie. Są różne sytuacje i naprawdę może być tak, że taka relacje żadnej ze stron nie wadzi a wręcz przeciwnie jest dużo bardziej na rękę niż inne, bardziej "społecznie akceptowalne" rozwiązania.
A już wgl nie rozumiem dlaczego oburzenie wywołuje taka sytuacja ale bycie utrzymywaną przez męża przez x lat jest w porządku (żeby nie było mnie zupełnie nie przeszkadza, jak mąż żonę, czy żona męża utrzymuje).

Dla mnie coś takiego tez nie jest ok. W życiu bym sobie na coś takiego nie pozwoliła!

[aguleekk]

Napisane przez kognisia

Dla mnie coś takiego tez nie jest ok. W życiu bym sobie na coś takiego nie pozwoliła!

Czasem życia zmusza

[izk_a]

Napisane przez Valmai

A ja nie rozumiem takiej postawy, że ktoś coś musi, bo co? Bo "tak wypada", czy "tak się przyjęło". Po co mamy się pchać w kompromisy, skoro żadna ze stron tego nie chce? Zawsze w takich sytuacjach zakłada się, że rodzice to jakiś bezwolny twór, który oddaje swoje ostatnie pieniądze bo dzieci trzymają im prawie, że pistolet przy głowie. Są różne sytuacje i naprawdę może być tak, że taka relacje żadnej ze stron nie wadzi a wręcz przeciwnie jest dużo bardziej na rękę niż inne, bardziej "społecznie akceptowalne" rozwiązania.
A już wgl nie rozumiem dlaczego oburzenie wywołuje taka sytuacja ale bycie utrzymywaną przez męża przez x lat jest w porządku(żeby nie było mnie zupełnie nie przeszkadza, jak mąż żonę, czy żona męża utrzymuje).

bo na tym polega dorosłość na byciu samodzielnym

[wildDaisy]

Napisane przez kognisia

Dla mnie coś takiego tez nie jest ok. W życiu bym sobie na coś takiego nie pozwoliła!

Dla mnie co innego jest bycie na utrzymaniu męża, a co innego bycie utrzymywaną przez rodziców gdy już się tego męża ma i teoretycznie to z nim powinno się tworzyć swoją rodzinę

[kognisia]

Napisane przez aguleekk

Czasem życia zmusza

No cóż, ja uważam że każdy jest kowalem swojego losu u mnie takie coś nie przejdzie choćbym miała pracować w biedronce.

[wildDaisy]

Napisane przez aguleekk

Czasem życia zmusza

Nawet nie o to chodzi, jeśli obojgu pasuje taki model rodziny - mąż zarabia na tyle dużo, żeby utrzymać żonę, a ona chce prowadzić dom, wychowywać dzieci czy też siedzieć i pachnieć to ich wybór Jak im to odpowiada to nikt nie powinien mieć nic do tego. Co innego gdy mąż pracuje, żona siedzi na tyłku i ciągnie kasę od rodziców to już coś nie halo, moim zdaniem

[201711281122]

Ja studiuję dziennie, rodzice nie chcieli, żebym szła na zaoczne. Ale za przyjemności od dawna płacę sobie sama. Teraz poszłam do porządnej pracy, żeby oprócz zebrania doświadczenia, odłożyć pieniądze na ślub. Z Tż nie mieszkam, bo mnie na to nie stać, a byłabym zażenowana ciągnąć kasę na moje gniazdko od rodziców.

[Valmai]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;51106873]Jak możesz piękna koronka, podkreśla kobiece kształty i jest na wzór Berty [/QUOTE]

To nie jest na serio, prawda? Prawdę mówiąc to nie rozumiem szycia sukienek dla wzór, po pierwsze przecież to jest czyjaś praca i kreatywność, a poza tym nigdy nie wychodzi tak jak "na zdjęciu". Czy nie lepiej zaprojektować coś razem z krawcową i mieć sukienkę dopasowaną do siebie i swojego pomysłu, unikalną? Albo kupić coś u młodych projektantów, albo odkupić używaną taką jak nam się podoba, jest mnóstwo rozwiązań.

Napisane przez izk_a

bo na tym polega dorosłość na byciu samodzielnym

No to w takim razie jeszcze nie jestem dorosła i nie czuję się źle z tego powodu. :P Nie jestem w stanie dyskutować z "jedynym słusznym poglądem" jak powinno wyglądać życie. Ja jestem zdanie, że wszystko jest ok i wszystko jest dozwolone dopóki nie jest to krzywdzące dla drugiej czy trzeciej strony.

[aguleekk]

Napisane przez kognisia

No cóż, ja uważam że każdy jest kowalem swojego losu u mnie takie coś nie przejdzie choćbym miała pracować w biedronce.

No jeśli mój mąż zarabiałby wystarczająco dużo, a ja powiedzmy nie mogłabym znaleźć normalnej pracy to na pewno nie poszłabym pracować w Biedronce dla samej świętej zasady. No ale wiadomo - każdy robi jak uważa

[Valmai]

Napisane przez wildDaisy

Nawet nie o to chodzi, jeśli obojgu pasuje taki model rodziny - mąż zarabia na tyle dużo, żeby utrzymać żonę, a ona chce prowadzić dom, wychowywać dzieci czy też siedzieć i pachnieć to ich wybór Jak im to odpowiada to nikt nie powinien mieć nic do tego. Co innego gdy mąż pracuje, żona siedzi na tyłku i ciągnie kasę od rodziców to już coś nie halo, moim zdaniem

Tylko, że ja nie siedzę na tyłku, a studiuje, biorę zlecenia ze swojej branży, którymi dorabiam i daję z tego swoją część kasy "na życie" oraz szukam pracy w zawodzie.
Zresztą nieważne, szanuje, że macie inne zdanie, po prostu zgódźmy się, że się nie zgadzamy i nikt drugiej strony do swojego punktu widzenia nie przekona.

[wildDaisy]

Napisane przez aguleekk

No jeśli mój mąż zarabiałby wystarczająco dużo, a ja powiedzmy nie mogłabym znaleźć normalnej pracy to na pewno nie poszłabym pracować w Biedronce dla samej świętej zasady. No ale wiadomo - każdy robi jak uważa

Mam tak samo

edit: Ja tam nie uważam, że praca w Biedronce czy jakimkolwiek sklepie/markecie to gorsza kategoria i nie popieram podejścia "nawet w Biedronce"... Ja nie chodziłabym do pracy, w której bym się męczyła, chodziła z musu czy nie odpowiadałaby mi atmosfera tam panująca gdyby mąż zarabiał wystarczająco, żeby nas utrzymać.

[kognisia]

Napisane przez aguleekk

No jeśli mój mąż zarabiałby wystarczająco dużo, a ja powiedzmy nie mogłabym znaleźć normalnej pracy to na pewno nie poszłabym pracować w Biedronce dla samej świętej zasady. No ale wiadomo - każdy robi jak uważa

U mnie sytuacja jest inna, bo zamierzam założyć firmę i do tego mieć wolny zawód, więc raczej nie wchodzi w grę nieznalezienie normalnej pracy jestem za ambitna, żeby siedzieć w domu. Po prostu nie i koniec, musze się rozwijać i nie dla mnie bycie kura domowa dlatego teraz walczę z całych sił o swoją przyszłość, żeby za kilka lat nie obudzić się z ręką w nocniku

[201711281122]

Napisane przez aguleekk

No jeśli mój mąż zarabiałby wystarczająco dużo, a ja powiedzmy nie mogłabym znaleźć normalnej pracy to na pewno nie poszłabym pracować w Biedronce dla samej świętej zasady. No ale wiadomo - każdy robi jak uważa

Ja bym się udusiła w domu.

[kognisia]

Napisane przez Valmai

Tylko, że ja nie siedzę na tyłku, a studiuje, biorę zlecenia ze swojej branży, którymi dorabiam i daję z tego swoją część kasy "na życie" oraz szukam pracy w zawodzie.
Zresztą nieważne, szanuje, że macie inne zdanie, po prostu zgódźmy się, że się nie zgadzamy i nikt drugiej strony do swojego punktu widzenia nie przekona.

A jaki jest Twój zawód?

[aguleekk]

Napisane przez aardbei77

Ja studiuję dziennie, rodzice nie chcieli, żebym szła na zaoczne. Ale za przyjemności od dawna płacę sobie sama. Teraz poszłam do porządnej pracy, żeby oprócz zebrania doświadczenia, odłożyć pieniądze na ślub. Z Tż nie mieszkam, bo mnie na to nie stać, a byłabym zażenowana ciągnąć kasę na moje gniazdko od rodziców.

A ja się nie czuję zażenowana ani trochę. Teraz jak mieszkam od sierpnia z Tżtem tak samo studiuję i wynajmuję mieszkanie jak i wcześniej. I tak samo jak i wcześniej rodzice dają mi pieniądze. Za kawalerkę płacimy po połowie - Tż swoją część ze swojej wypłaty, ja swoją część z pieniędzy rodziców. Nie wiem co tutaj takiego strasznego.

[wildDaisy]

Napisane przez Valmai

Tylko, że ja nie siedzę na tyłku, a studiuje, biorę zlecenia ze swojej branży, którymi dorabiam i daję z tego swoją część kasy "na życie" oraz szukam pracy w zawodzie.
Zresztą nieważne, szanuje, że macie inne zdanie, po prostu zgódźmy się, że się nie zgadzamy i nikt drugiej strony do swojego punktu widzenia nie przekona.

Ale ja nie miałam na myśli Twojej sytuacji Przecież napisałam wyraźnie, że "żona siedzi na tyłku" A studiowanie czy branie zleceń to raczej wyklucza

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez aguleekk

A ja się nie czuję zażenowana ani trochę. Teraz jak mieszkam od sierpnia z Tżtem tak samo studiuję i wynajmuję mieszkanie jak i wcześniej. I tak samo jak i wcześniej rodzice dają mi pieniądze. Za kawalerkę płacimy po połowie - Tż swoją część ze swojej wypłaty, ja swoją część z pieniędzy rodziców. Nie wiem co tutaj takiego strasznego.

Czasami mieszkanie z chłopakiem wychodzi taniej niż mieszkanie osobno, więc to mówi raczej samo za siebie

[201711281122]

Napisane przez aguleekk

A ja się nie czuję zażenowana ani trochę. Teraz jak mieszkam od sierpnia z Tżtem tak samo studiuję i wynajmuję mieszkanie jak i wcześniej. I tak samo jak i wcześniej rodzice dają mi pieniądze. Za kawalerkę płacimy po połowie - Tż swoją część ze swojej wypłaty, ja swoją część z pieniędzy rodziców. Nie wiem co tutaj takiego strasznego.

No to podkreśliłam, że ja bym się czuła, bo mam silną potrzebę samowystarczalności. Najważniejsze, żeby obie strony zależności były zadowolone, co zapewne u Ciebie występuje

[aguleekk]

Napisane przez kognisia

U mnie sytuacja jest inna, bo zamierzam założyć firmę i do tego mieć wolny zawód, więc raczej nie wchodzi w grę nieznalezienie normalnej pracy jestem za ambitna, żeby siedzieć w domu. Po prostu nie i koniec, musze się rozwijać i nie dla mnie bycie kura domowa dlatego teraz walczę z całych sił o swoją przyszłość, żeby za kilka lat nie obudzić się z ręką w nocniku

No to może trochę inna sprawa. Mi chodzi o sytuację w której szukam pracy w zawodzie ale nie idzie mi, to jeśli mąż zarabia wystarczająco to nie biegnę od razu do pierwszej lepszej pracy np. w sklepie tylko po to, żeby nie było, że mąż mnie utrzymuje

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Napisane przez aardbei77

No to podkreśliłam, że ja bym się czuła, bo mam silną potrzebę samowystarczalności. Najważniejsze, żeby obie strony zależności były zadowolone, co zapewne u Ciebie występuje

A no występuję Też nie chcę brać kasy od rodziców nie wiadomo ile, ale póki oni mogą, a ja mam jeszcze studia i o pracę ciężej to nie widzę problemu.

[kognisia]

Napisane przez aguleekk

No to może trochę inna sprawa. Mi chodzi o sytuację w której szukam pracy w zawodzie ale nie idzie mi, to jeśli mąż zarabia wystarczająco to nie biegnę od razu do pierwszej lepszej pracy np. w sklepie tylko po to, żeby nie było, że mąż mnie utrzymuje

Ja, tak jak aardbei mam ogromną potrzebę samowystarczalnosci i nie dałabym rady być utrzymanka męża zresztą zamierzam zarabiać więcej niż Tz

[201604261006]

Napisane przez aguleekk

Sophie,

Dziewczyny, znów mnie naszło na paznokcie Paznokcie zawsze malowałam sama zwykłym lakierem, chciałabym teraz coś trwalszego. Nie znam się na tym kompletnie Czytałam o przedłużaniu żelem albo akrylem. Co polecacie? I ile to trzyma? I jakie są mniej więcej ceny?

Ja wole żele, trzymają ok. 4 tyg ja płaciłem 80zl. Akryl wg mnie gorsze, tez miałam, rozwalily mi się raz dwa.

Napisane przez wildDaisy

Nawet tym, którym należy się stypendium socjalne pomagają rodzice. W zasadzie to na palcach jednej ręki mogę zliczyć osoby, które dostają te stypendium uczciwie, a nie dzięki kombinowaniu

To mnie możesz doliczyć, mi się należy uczciwie

Napisane przez wildDaisy

Dla mnie co innego jest bycie na utrzymaniu męża, a co innego bycie utrzymywaną przez rodziców gdy już się tego męża ma i teoretycznie to z nim powinno się tworzyć swoją rodzinę

Dokladnie
Nam rodzice nie pomagają, nie dokladaja sie ani nic. Wręcz często od nas pozyczali większe sumy.

Z racji tego że Tz dziś w domu to wykorzystuje go i wymieniamy piach Luckowi

A rano byliśmy na rynku i dostałam rower zwykła damska z 3biegami