![]() |
#811 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 29
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Czasami lepiej jest nie wracać, ułożyć sobie życie na nowo, a nie tracić czas na złudne nadzieje |
|
![]() ![]() |
![]() |
#812 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 150
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Hej Dziewczyny!
Czytam Wasz wątek od ponad miesiąca, od kiedy rozstałam się z chłopakiem. Niestety, w tym tygodniu mam kryzys, więc przyszłam się wyżalić i podzielić przemyśleniami. Byliśmy razem 10 miesięcy - krótko, jednak mieszkaliśmy razem i spędzaliśmy razem CAŁY czas wolny, żyliśmy więc praktycznie jak małżeństwo. Od początku wiedziałam, że to ja jestem stroną bardziej zaangażowaną. Nie było dużej dysproporcji, nie jestem "bluszczem", daję bardzo dużo wolności (chyba aż za dużo), uważam, że "mądrego nie trzeba pilnować, a głupiego i tak nie upilnujesz". Mam swoje życie, znajomych i pasje. Jednak żyło nam się razem bardzo dobrze, zaraziłam go swoimi pasjami, jeździliśmy razem w góry, pokazałam mu trochę świata, rozszerzyłam horyzonty (on od zawsze był typem "praca-siłka-impreza-dom", raczej zamknięty na nowości). Myślałam, że między nami jest coraz lepiej, że on jest coraz bardziej zaangażowany... aż tu nagle po jednej akcji (w skrócie: na mojej imprezie urodzinowej najpierw bawił się z jakąś dziewczyną, a później bez słowa zmienił klub z kolegami), gdzie powiedziałam, że nie podobało mi się to, co zrobił (żadnej awantury, żali, etc. - po prostu powiedziałam, że mi się to nie podobało), on doszedł do wniosku, że nie wie czego ja od niego oczekuję, że chyba nie potrafi mi tego dać, że starał się mnie pokochać, ale nie potrafi (!). Ja na to: "ok, w porządku" i kazałam mu się wyprowadzić. Chyba się tego nie spodziewał, może myślał, że przejdę nad tym do porządku dziennego i nadal będzie jak wcześniej (dodam, że mam dość uległy charakter i rzadko wyznaczam granice). Trochę się później motał, że zależy mu na mnie, że nie chce mnie stracić, ale ostatecznie się wyprowadził. Od tamtej pory nie mamy żadnego kontaktu (czyli faktycznie, baaardzo nie chce mnie stracić...). Ja niestety przechodzę to okropnie. Wydaje mi się nawet, że potrzebuję pomocy specjalisty. I to nie dlatego, że tak bardzo go kocham i tęsknię (wiem, że on wcale nie jest moim księciem na błyszczącym rumaku), ale dlatego, że moje poczucie własnej wartości sięgnęło dna. Co to znaczy - bardzo chciałem Cię pokochać, ale nie potrafię?! Ja też nie kochałam go od początku, raczej traktowałam to jako zabawę, nigdy wcześniej mi się on nie podobał, a jednak nie wiem jakim cudem można nie przywiązać się do drugiego człowieka, spędzając z nim tyle czasu, dzieląc ze sobą smutki, radości, łóżko, plany na przyszłość?! Moje koleżanki, które bardzo dobrze go znają (studiowaliśmy razem, właściwie wszyscy nasi znajomi są wspólni) twierdzą, że do miłości nie można nikogo zmusić, on jest dobry chłopak, a nie odzywa się do mnie, bo chce mi oszczędzić cierpień. Jednak rozmawiałam z jedną koleżanką, która go nie zna i ona trochę otworzyła mi oczy. Powiedziała, że to jest jakiś straszny bullshit, że on jest po prostu dzieciakiem, który nie wie czego chce. Chciałby "mieć ciastko i zjeść ciastko", czerpać wszelkie korzyści z posiadania dziewczyny i "wolności", a gdy poczuł, że mogę coś od niego wymagać, że zaczynam go "ograniczać", to pozbierał zabawki do innej piaskownicy. Nigdy wcześniej nie powiedział tego, że ma wątpliwości. Nie powiedział tego gdy zobaczył, że zaczynam się angażować. Powiedział to właśnie wtedy, gdy wszystko było między nami w porządku, ale chyba doszedł do wniosku, że "tego kwiatu pół światu", więc po co się ograniczać (jest babiarzem, zdarzyło mu się nawet po pijaku klepać obce panny po dupach na parkiecie, kiedy już byliśmy razem). Podsumowując - czuję się jak zero. Wiem, że moje poczucie własnej wartości nie powinno wynikać z tego, co mówią i robią inni ludzie, bo nie mam na to wpływu. Dlatego myślę co mogę zrobić (oprócz porady u psychologa), by odzyskać wiarę we własną wartość... |
![]() ![]() |
![]() |
#813 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 29
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Też dawałam za dużo wolności, bo miałam taki sam pogląd jak Ty, też mi powiedział, że starał się mnie pokochać, ale nie potrafi, bo go ktoś tam kiedyś skrzywdził bla bla bla Po całym rozstaniu na spokojnie rozmawiałam z nim na ten temat, że co we mnie jest takiego, że nie potrafił, a on, że to nie we mnie jest problem tylko w tych facetach z którymi mam doczynienia. I teraz najlepsze to było to, że mam jedną wadę, że jestem za dobra, że za dużo mu pozwalałam, że powinnam od czasu do czasu czegoś się czepnąć itp. Po pierwszym rozstaniu też nie mogłam sobie z tym poradzić, najważniejsze, żebyś miała kontakt z innymi ludźmi ![]() Drugie rozstanie z tym człowiekiem było dla mnie łatwiejsze, bo w końcu zrozumiałam, że nie zasługuję na człowieka, który mnie nie kocha... Zostawiłby mnie pewnie prędzej czy później... Zajmij się sobą, spotykaj się z przyjaciółmi i doceń siebie przede wszystkim, żeby jakiś, że tak to nazwę "niedorozwój emocjonalny" już więcej Cię nie skrzywdził, szkoda czasu i nerwów na takich facetów ![]() To on powinien się czuć jak zero, nie Ty ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#814 | |
chaos maker
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 399
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Będziesz czuła się jak przysłowiowe "gów.no" przez jakiś czas, ale przyjdą dobre dni, czas wyleczy i po prostu zwyczajnie ci to przejdzie. Za parę miesięcy nie będziesz pamiętała, czemu się tak czułaś. To nie twoja wina, że on cię nie pokochał, widać nie byliście dla siebie. Z tobą na pewno jest wszystko w porządku! Tak niestety teraz często jest (wynika to z mojej własnej obserwacji), że faceci w wieku 20-25 lat (najczęściej, później chyba jest trochę lepiej?), którzy już kiedyś mieli jakieś tam doświadczenia damsko-męskie nie są zbyt chętni do angażowania się, poważnych związków i traktują relacje raczej jako seks i miłe spędzanie czasu, nie przywiązując się zbytnio :/ (nie wszyscy, ale z moich obserwacji - sporo takich jest, w tym mój eks.) A właśnie, ja z eksem żyję dobrze, jak ze zwykłym kumplem i jest spoko. Spotkania nie za częste, ale są, rozmowy też są, bez sentymentów i nikt nikogo nie kocha! I pomyśleć, że nie minął nawet rok od rozstania. ![]() Natomiast trwa moje dość beznadziejne "zauroczenie" w kolesiu, którego nie mogę mieć, ale widuję go często i jakoś tak nie mogę zapomnieć o tym, co się między nami wydarzyło. I nie jest to tak, że non stop o nim myślę, mam nadzieję i płaczę ani że przeszkadza mi to w relacjach damsko-męskich, czy że mam złamane serce, tylko jak już sobie przypomnę, że istnieje, to się topię w głupich marzeniach, najczęściej dotyczących (NIESTETY) niedwuznacznych sytuacji z naszym udziałem, ekhm. I chyba dotychczas nie spotkałam jeszcze żadnego kolesia, który by tak na mnie działał poza nim... Bo z eksem była chemia, ale też dużą rolę odgrywała psychika, porozumienie. A tutaj jakby ta psychika nie ma znaczenia, po prostu jest wielki ładunek chemii.
__________________
"I didn't ask for this pain, it just came over me(...) I'm so suprised you want to dance with me now, I was just getting used to living life without you around." "Boję się (...), że on zniknie, wiesz,
ten ktoś, kogo pokocham całym sercem bladym, chociaż mówią, że go już nie mam." Edytowane przez chmura lamp neonowych Czas edycji: 2015-04-19 o 13:42 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#815 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 150
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Dzięki dziewczyny! Trochę mi lepiej dzięki Wam
![]() Też mi się wydaje, że byłam zbyt "miła", ale to przecież głupota udawać zimną su*ę, skoro taka nie jestem ![]() A on już takim dzieciakiem nie jest - ma 26 lat, dobrą pracę i życiowo jest poukładany, ogarnięty, poza tym inteligentny, generalnie dobry człowiek... Dlatego niektóre jego zachowania w ogóle mi nie pasują. Niedawno mi powiedział, że żałuje, że nie schudł wcześniej (ważył 120 kg, schudł jakieś 3 lata temu do 80-kilku), bo nie mógł sobie wcześniej po*uchać ![]() A jak mi robił przykrość, to jego stałym tekstem było: "przecież ostrzegałem od początku, że jestem ch*jem". No faktycznie, to tłumaczy wszystko ![]() A z kolei fakt, że wszyscy na około mówią, że on jest taki fajny chłopak, koleżeński, pomocny itd sprowadza się do pytania "co jest we mnie takiego, że dla wszystkich jest taki dobry, tylko dla mnie niekoniecznie?". W pewnym sensie obwiniam siebie za to, że doprowadziłam (sobą? swoim charakterem?) do tego, że miał mnie gdzieś... Generalnie wiem, że dobrze się stało, nie chciałabym też do niego wrócić, nie byłam z nim tak naprawdę szczęśliwa. Wiem też, że czas leczy rany i będzie coraz lepiej. Muszę tylko wyciągnąć z tej historii lekcję, dlatego zastanawiam się jak podciągnąć swoją pewność siebie, żeby już nigdy nie odprowadzić do takiej sytuacji ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#816 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 555
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Po ponad dwóch tygodniach złamałam się i zaczęłam mu wypisywać moje żale. Tęsknię, bardzo, chcę żeby wrócił, nawet jeśli znowu będzie źle.
Co jest ze mną nie tak, że nie potrafię uwolnić się od tego toksycznego związku ![]() ![]() ![]()
__________________
Wystarczy Karolina ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#817 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Jestem głupia, bo chce by wrócił. Naprawdę z żadnym facetem nie miałam takiego "połączenia". Dosłownie dogadywaliśmy się bez słów. Niestety przerosło go ojcostwo...
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#818 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 29
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() Mój też młodziak nie był 29lat to powinien być poważny, myśleć o rodzinie itp., na to nie ma reguły. Ja z mojego związku wyniosłam to, żeby nie angażować się za wcześniej, póki tej drugiej stronie nie będzie zależeć tak samo, bo póki nie pokazałam mu, że mi na nim zależy, było cudownie, tak zabiegał, mówił czułe słówka i nagle jak grom z jasnego nieba uświadamia sobie, że jednak mnie nie kocha i ooo... Osobiście strasznie nie lubię głupich gierek, ale chyba czasami trzeba :/ Masz rację nie wracaj, ucz się też na czyichś błędach, u mnie wrócił, ale tylko na chwilę, a za każdym razem boli to tak samo ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#819 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 555
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
![]() Cholera jasna, co jest z tymi facetami, że zachowują się, jakby zawsze mieli te 15 lat, niezależnie, czy mają o 10, 20 czy 30 więcej?! ![]()
__________________
Wystarczy Karolina ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#820 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 228
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
W momencie rozstania się z moim chłopakiem, myślałam, że umrę z miłości. Co prawda nie mieszkaliśmy razem, ale widywaliśmy się każdego dnia aż do wieczora. Pamiętam tamte dni, w których leżałam, płakałam i nie mogłam uwierzyć, że tak po prostu to wszystko się zakończyło. Był dla mnie jak narkotyk. Nie potrafiłam stracić z nim kontaktu. Naprawdę strasznie to przeżyłam. Ale z każdym miesiącem było coraz lepiej. Któregoś dnia wstałam i pomyślałam sobie ,,Co ja w nim w ogóle widziałam?!". Bałam się, że nigdy się z tego nie wyleczę, że nie znajdę nikogo lepszego, że on zaraz znajdzie sobie inną, a ja do końca życia będę go kochała. Ale naprawdę czas leczy rany. U mnie trwało to pół roku. Tak naprawdę wszystko zależy od Ciebie. Najważniejsze jest to, że wychodzisz do ludzi, masz swoje zainteresowania, pasje. U mnie było inaczej. Minęło bardzo dużo czasu zanim dotarło do mnie, że muszę żyć normalnie, spotykać się z bliskimi itp. Bardzo mi pomogła ,,rozmowa z samą sobą". Poświęciłam sobie wieczór na to, by przemyśleć, dlaczego cierpię, dlaczego mi go brakuje, co mnie boli najbardziej. I zauważyłam jedno. Nie potrafiłam pogodzić się z tym, że rozstaliśmy się na zawsze. Żyłam ciągle nadzieją, czekaniem, czekaniem, czekaniem. I to mnie gubiło. Skupiłam się na sobie, na tym, że może gdzieś kiedyś spotkam kogoś, kto będzie miał takie cechy charakteru, których brakowało mi w moim ex. I skupiłam się na tym co jest tu i teraz. Na czerpaniu radości z małych rzeczy. Przed Tobą długa droga, ale możesz ją sobie skrócić, wszystko zależy od Ciebie i od rozwiązania problemów w Twojej głowie. I pamiętaj. Przeszłość nie ma wpływu na Twoją teraźniejszość. To tylko taśma filmu, która jest w Twojej głowie. Coś co było, ale nie ma kompletnego znaczenia. Bo wspomnienia są tylko w Twojej głowie. Spróbuj żyć tak, jakbyś nigdy go nie znała. Wiem, że prosto się mówi takie rzeczy, ale nie można uciekać od problemu, trzeba sobie tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć. Za każdym razem gdy jest Ci smutno - nie tłum tego w sobie i płacz. A co do tego chłopaka - nie dojrzał, najwyraźniej nie był gotowy na poważny związek, chciał się wyszaleć. Kiedyś zrozumie co stracił, gdy wszyscy jego koledzy ożenią się, lub gdy znajdzie kobietę trzymającą go na smyczy. Znajdziesz lepszego ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#821 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Cytat:
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
||
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#822 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 555
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Ech, ale zobacz. Skoro teraz jest z nią i pisze z Tobą, zaprasza, chce się spotykać, to jaką masz pewność, że gdy do siebie wrócicie on nie będzie robił tego z jego aktualną kobietą, lub z jakąś inną? Byłabyś w stanie mu po tym zaufać? Nie sprawdzać, nie stresować się, jak nie będzie odpisywał/będzie miał wyłączony telefon/spóźni się? Ja bym tak nie potrafiła...
I nie bierz winy na siebie, że to przez Twoje wiadomości poszedł w ramiona do innej. Poszedł, bo chciał. Ty mogłabyś mu powiedzieć/napisać wszystko, co leży Ci na sercu, ale to on zdecydował, że chce się z spotykać z tą kobietą. To tylko jego decyzja i to on bierze za nią odpowiedzialność! Ech, któraś z Was wspominała, że czas leczy rany. Śmiem twierdzić, że w moim przypadku to nie działa. Rozstawałam się z moim eks dwa razy na bardzo długo, nie odzywałam się do niego przez 1,5 roku. I co? I nie przeszło, wróciłam kolejny raz i kolejny raz dostałam po tyłku, bo oczywiście niewiele się w jego zachowaniu zmieniło ![]()
__________________
Wystarczy Karolina ![]() Edytowane przez Karolajna1_9_8_9 Czas edycji: 2015-04-20 o 09:51 |
![]() ![]() |
![]() |
#823 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#824 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 555
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Wystarczy Karolina ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#825 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
U
U Ale tak mi się wydaje ze to moja wina,ze ja go wepchnelam w jej objęcia. Dzisiaj już mu się nie podoba, nagle pisze za dużo sms. A wczoraj to nie był problem... Pewnie jest z nią. To nagle mu przeszkadza. A najgorsze jest to ze ona i tak go zostawi, no znajdzie sobie takiwgo co ja utrzyma, a nie biedaka z długami. Wszyscy co ja znają to tak mówią. Ze ona tak robi.
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. Edytowane przez CorkaCzarownic Czas edycji: 2015-04-20 o 10:27 |
![]() ![]() |
![]() |
#826 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 555
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
__________________
Wystarczy Karolina ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#827 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Wypracowanie to jedno. Ale ma na sumieniu śmierć męża. Jakim trzeba być człowiekiem... Ja tego nie ogarniam. A czy jest szczęśliwa? Czy ja wiem...mi jest jej żal.
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
![]() ![]() |
![]() |
#828 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Najbardziej bawi mnie to, ze jakis czas temu byla na watku dziewczyna, ktora byla kochanka. I ona zony nienawidzila i o niej najgorsze uwazala/mowila. Ty robisz to samo w druga strone. Oto przyklad jak kobiety potrafia toczyc dziwne walki i sie nawzajem niszczyc, a facet nomen omen winowajca ma dwie plaszczace sie baby. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#829 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 555
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Jak można swoją złość kierować na osobę, która najprawdopodobniej nawet nie wie o naszym istnieniu, a swojego faceta/kochanka usprawiedliwiać, że zła małpa go ukradła, a on taki biedny niuniuś ![]() To nie ona deklaruje się z uczuciami, nie ona wchodzi z nami w związek i nie ona ma trzymać łapy przy sobie. Jeśli jakiś facet idzie do innej kobiety, nie kończąc najpierw poprzedniego związku, to ZAWSZE jest jego wina. Nie pogody, nie układu planet, nie tej 'wrednej zołzy', tylko szanownego pana zdrajcy. A ja z moim byłym, nie wiedzieć czemu, od rana wymieniam SMSy ze smutkami. Tak, wiem, sama komuś radzę, a w moim (co prawda zgoła innym przypadku), zaliczam wpadki ![]()
__________________
Wystarczy Karolina ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#830 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Bo wiem i juz. I to nie są pomówienia. To dluga historia. ona o moim istnieniu wiedziała od początku. Mało tego, rozmawialam z nią w styczniu, gdy się dowiedziałam ze on coś do niej. Prosiłam by go nie zachęcała, że on ma rodzinę. Powiedziała mi ze ona nigdy męża nie zostawi, że go kocha. Ze ona mojemu ex tłumaczy ze ma rodzinę. Ehe. Ona niie raz zostawiala męża dla kochanka, a potem wracała do męża. Ale tym razem on się zabił. To jest mała wioska. Tutaj wszyscy wiedzą o sobie wszystko. Żeby chociaz ona się ukrywała z tym. A mąż wyjeżdżał do niemiec a ona już leciała i się prowadziła za rączkę. Ja nie mówię że jej nienawidzę. Ja mówię, że ona tez jest winna. Bo dla mnie jest. Tak jak i on.
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
![]() ![]() |
![]() |
#831 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Obie strony sa winne, a ty wybielasz meza jej kosztem. Nie zmuszala go, na lancuchu do siebie nie przywiazala. On wybral i odszedl. A ty z calym szacunkiem, upokorzylas sie juz na tyle sposob, ze naprawde czas odpuscic i zajac sie soba.
|
![]() ![]() |
![]() |
#832 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
No wiem, że są winne. Wiem ze się upokorzylam. Na milion sposób. Proszeniem, błaganie. Uwierz mi TheUnlike, ja już nie mam za grosz szacunku dla siebie...
---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ---------- Niie wiem dlaczego tak kurczowo się go trzymam... ---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ---------- Ale wole Wam wylewać moje żale niż pisac jemu ... No i nie wybielam go. Nie raz go prosiłam aby walczył o nas. To też mu mam za złe. Dzisiaj na chwile się z nim widziałam w pracy, bo wielce chciał Ulę zobaczyć. A ona tak chciała do niego iść na dłużej, a nie kradzione 5 min. Tak płakała. Tak mi jej żal. Bo czemu ona winna, że tata niie chce się z nią spotykac, bo twierdzi ze ja mu zrobię aferę przez 3 minuty jak będę ją przekazywać...Co to w ogóle za wymówka... ---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ---------- Znów siedzę i wyje ![]()
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. Edytowane przez CorkaCzarownic Czas edycji: 2015-04-20 o 13:25 |
![]() ![]() |
![]() |
#833 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 555
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Powinniście ustalić jakieś sztywne ramy jego wizyt u dziecka, bo jak mała podrośnie, to będzie przeżywała, że ojciec ją ignoruje.
Nie proś go, by o Was walczył. Sam powinien tego chcieć. Jest ojcem i powinien wziąć za to odpowiedzialność. Jeśli nie chce, to siłą go nie zmusisz. Prośbą i groźbą zresztą też nie. Albo jedynie na (nic nie wartą) chwilę. Ja wzięłam się za coś konstruktywnego-robię już trzecie pranie, bo mnie to uspokaja ![]()
__________________
Wystarczy Karolina ![]() Edytowane przez Karolajna1_9_8_9 Czas edycji: 2015-04-20 o 13:42 |
![]() ![]() |
![]() |
#834 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
To nie moze ktores z dziadkow dziecka ojcu przekazac? Zrobicie jej straszna krzywde fundujac jej lata takich przepychanek
|
![]() ![]() |
![]() |
#835 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Ja nie cierpię sprzątania. Uspokajają mnie spacery, dalekie. A jest za zimno a Ula jeszcze podziebiona
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#836 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 555
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Cytat:
Ja sprzątania też nienawidzę, ale pranie, to co innego ![]() Nie możesz zostawić dziecka z kimś na godzinkę (mama, ojciec, rodzeństwo) i wyjść na odświeżający spacer? Takie przewietrzenie się dobrze by Ci zrobiło.
__________________
Wystarczy Karolina ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#837 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Nie chce za bardzo, bo oni siedzą z nią jak ja chodzę do pracy.
Wiecie co jest najgorsze, że on tyle krzywdy mi wyrządził. Pisał z nią sms przez pół listopada i grudzień, łącznie na kwotę 500zl... Kłamał mnie w twarz, gdy pytałam z kim pisze. Z szefem. Robił po 16 h dziennie , potem się okazało, że bezpłatnych, bo wolał siedzieć w pracy. A przed poznaniem jej nie było żadnego problemu. Ula była je oczkiem w głowie, super się nią zajmował... Dopiero w sylwestra zobaczyłam ze nie pisze z szefem tylko Ewa. Podpatrzylam jakie ma hasło i o 12 w sylwestra przeczytalam jak wyznawal jej miłość... Wywalilam go z domu. Potem pojechałam szukać, bo był mróz a on pijany. Następnego dnia wywalilam go, poszedł do hotelu. Zadzwonil wieczorem, żebym przyjechała porozmawiać. Płakał mi, że głupi był i samotny (to akurat prawda bo przeprowadziliśmy się 420 km i on tutaj nikogo nie zna. ), płakał ze zniszczył rodzinę, nasza miłość. Zebym mu wybaczyla. A potem i tak nie chciał rozmawiać. A ja go naciskalam. Aż w końcu się wyprowadził, kłamał ze do kumpla. Z Ula widział się wtedy może dwa razy. W tym ze mną. Powiedział mi na tych spotkaniach, że kocha, że będzie dobrze, że ulozymy sobie życie. A ja dalej robiłam mu afery, a on się oddalal. Aż doszło do momentu gdy dowiedziałam się że zamiast spędzić z nami popołudnie (wymigiwal się nadgodzinami )to poszedł z nią na zakupy. Pojechałam do pracy jego i pogadalam z jego szefem. Okazało się ze zwolnił się o 13 bo miał się z Ula zobaczyć. A on poszedł z nią na zakupy...tyle razy mnie klamal. Oszukiwal. Wiem, że też bylam winna bo robiłam mu akcje... Ale wystarczyła jedna, głupia rozmowa.
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. Edytowane przez CorkaCzarownic Czas edycji: 2015-04-20 o 14:03 |
![]() ![]() |
![]() |
#838 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Nie napisalam mu żadnego sms, to mówiłam, że on mnie dobije. Napisał mi, że jakaś babka przyszła i powiedziała mu, że ja gadam plotki na temat Ewy i jego. Jakby całe miasto nie mówiło. A ja nic nie gadam nawet o nich na mieście. Niech on się ogarnie.A potem przeszło do tego, że on szukał mieszkania i nowej pracy zanim poznał Ewę, co jest kłamstwem, bo miał inną pracę wtedy... I chciał się wyprowadzić... że między nami źle się działo od roku - półtora!!!! ale ja nie chciałam go słuchać , bo krzyczałam. No ludzie , dziecko nam się urodziło to wiadomo, że świat nam się przewrócił do góry nogami...że nic nie byłoby takie jak kiedyś... Że to ja sie zmieniłam , że gdybym ja się nie zmieniła to bylibyśmy razem. Po czym stwierdził, że dla Uli ja jestem najlepszą mamą. Ale chyba po chwili się ogarnął, zauważył co za bzdety pisze, bo potem powiedział, że to tez jego wina.... Ogólnie był wścieknięty za te plotki , których nawet nie rozpowiadam, tylko ludzie sami przychodzą i gadają. Całe miasto o nich gada... a mi się nie chce tego słuchać. Siostra wzięła mi telefon...
Wczoraj rozmawiałam z dziewczyną jednego z jego najlpeszych kumpli. Byli u nas we wrześniu, pod koniec. Daleko mieszkają. To mi mówiła, że we wrześniu on im mówił jeszcze, że kocha mnie nad życie...Szybko mu przeszło.... Niech się wali. Dzisiaj pierwszy raz nie mam ochoty do neigo napisać, przesadził. I nie interesuje mnie czy to napisał, żeby mi dowalić, czy dlatego, że jest zły. Przegiął. Bardzo.
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. Edytowane przez CorkaCzarownic Czas edycji: 2015-04-21 o 05:29 |
![]() ![]() |
![]() |
#839 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
Co za bagno
![]()
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
![]() ![]() |
![]() |
#840 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
To jest chore. To co on wyczynia jest chore. A potem jak go kicia zostawi to będzie mi płakał, że zniszczył naszą miłość. No co za chory człowiek.
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:57.