|
|
#121 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 60
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
![]()
__________________
p a r a d i s e f o r t h e e y e s . b l o g s p o t . c o . u k |
|
|
|
|
|
#122 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nie znam rynku religijnych poradników w Stanach. Wiem, że to, co jest propagowane w Polsce to jednak jest ten entuzjazm, okraszony sporą dozą pruderii. Dowody na to, jak niektórzy w związku z tym postrzegają seksualność masz tutaj, w tym wątku. Jesteś pewna, że to są sensowne podstawy pod budowanie udanego życia seksualnego? Przekonanie, że seks jest mało ważnym komponentem i nikt się nad nim nie zastanawia w małżeństwie, bo są ważniejsze rzeczy, i na pewno się z jego powodu nie rozstaje? Cytat:
Ja rozumiem, że ktoś ma takie porno jak czekanie. Ale jak przy okazji prawi o tym, że seks przed ślubem to fizjologiczny impuls i że stoi w jakimś sensie w sprzeczności z budowaniem fundamentów małżeństwa, to jakoś mi wychodzi, że przesadza. Zobacz, przecież tu właśnie masz ukryte to wartościowanie, o którym pisałam: że czekanie jest wyrazem miłości, albo że seks przed ślubem kłóci się z budowaniem fundamentów. A wcześniej, że uprawiając seks przed ślubem trudno dobrze wybrać małżonka, czy jakoś tak. Było też o romantyczności i o tym, jak to fajnie jest mieć tylko jednego partnera seksualnego w życiu. Bynajmniej nie w tonie: takie jest moje porno. No więc ja nie mam nic przeciwko takiemu porno. To dalece nie jest moje porno, trudno, żeby było, skoro mój związek jest fundamentalnie nieprawdziwy, jak to by zapewne rzekła jedna z dyskutantek (Autorka?), bo zapieczętowaliśmy go z określoną datą ważności w banku, a nie przed ołtarzem i nawet do urzędu się nie wybieramy. No ale nie mam nic przeciwko, przecież to nie moje życie i nie moje wybory. Mam za to wiele przeciwko sprzedawaniu tego jako najlepszego / jedynego słusznego wyboru oraz jako wyboru łatwego i cokolwiek gwarantującego. Bo taką sprzedaż uważam za zwyczajnie społecznie szkodliwą. Nawiasem mówiąc, nadal nie wiem, gdzie okazałam brak szacunku dla Twoich takich czy innych wyborów. To jest bardzo poważny zarzut i bardzo poważny problem w komunikacji, skoro już o komunikacji tyle tu mówimy. |
|||||
|
|
|
|
#123 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 907
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
![]() Oczywiście, jeżeli ktoś czeka to nie znaczy automatycznie, że kocha Pewnie chodzi Ci o to właśnie, że ludzie tak zakładają czasem.
Edytowane przez MistrzyniDrugiegoPlanu Czas edycji: 2015-07-25 o 02:33 |
|
|
|
|
|
#124 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
też tak myślę. Tyle tylko, że obawiam się, że tutaj zmiana zdania związana była z osiągnięciem stanu poinformowania na temat tego, o czym traktowało owo zdanie.
dlaczego uważasz, że szczera rozmowa z osobą uznawaną za przyjaciółkę w momencie, w którym w związku wszystko zostało powiedziane, jest obgadywaniem za plecami? można. Warto przy okazji jednak napomknąć, że rozeznawanie we dwójkę przy założeniu, że seks waginalny w komplecie, to nie są warunki komfortowe dla typowej kobiety. Można, jak się bardzo chce. Każdemu jego porno. Cytat:
Seks przed ślubem nie jest sam w sobie receptą na nic, poza seksem przed ślubem. To, kiedy Ci się związek rozjeżdża z powodu niezborności w sferze seksualnej nie jest jakoś szczególnie ważne. Ludzie mają problemy w łóżku z wielu różnych przyczyn; część z nich jest uniwersalna, a część jednak specyficzna i zależna od innych wyborów życiowych, jak czekanie lub nieczekanie, npr i antykoncepcja, etc. |
|
|
|
|
|
#125 | |||||||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;52195715]No i widzisz -podałaś szereg podpunktów które jak najbairdziej są prawdziwe pomiędzy ludzmi którzy nie przywiązują wielkiej wagi do Boga ,te poglądy /podziały /opinie są zgodne z tym co ja doswiadczyłam i słyszałam -i własnie to w jaki sposób postrzegana jest seksualnosc przez ateistów sprawia że nie byłabym w stanie byc z kimś takim ,jednego jestem pewna na bank -nie chce żeby moje życie erotyczne wyglądało tak jak Ty to opisałaś .Nie ma co wyjaśniac czy rozstrzgac kto ma racje ,bo to nie o to chodzi w tym wątku -założyłam go bo chce odnalesc swoje miejsce na świecie bo na pewno nie jest ono przy jednym z tych mężczyzn których do tej pory poznałam.[/QUOTE]
Tak samo uważam. A mój seks przez lata wyglądał tak, jak to pisze rembertowa i o mało mi się nie odechciało na resztę życia, a generalnie na libido nie mogę narzekam. Cytat:
W tym przypadku, o którym piszesze - mi też by się odechciało. I nie prawda, że katolicy się nie rozwodzą, sporo par po ślubie kościelnym się rozpada.. Po prostu w KK nie można wziąć ślubu po raz drugi i korzystać z sakramentów, jak się trochę nagimnastykować, można się starać o unieważnienie małżeństwa (pewnie większość tych małżeństw będzie miała podstawy do tego). Cytat:
Seks w katolicyzmie jest OGROMNIE ważny, pomijając już zbiór nakazów i zakazów, chodzi o całą filozofię wokół niego. Dlatego katolik rezerwuję tę kwestię dla małżeństwa. Z drugiej strony wrócę do mojego przykładu - co w sytuacji, jeśli ktoś np. ma wypadek? Wiele osób w takiej sytuacji chce kontynuować związek i być wiernym, nie koniecznie od razu osób wierzących. Czy to znaczy, że seks przestał być ważny? Nie, jest nadal tak ważny, że skoro nie można go dzielić z tą osobą, której się chce, to wybiera się abstynencję. Czy jeśli ktoś decyduje się w takiej sytuacji skok w bok z przypadkowym partnerem, to znaczy, że seks dla niego jest mniej czy bardziej istotny? Nie da się tak odpowiedzieć na to pytanie. Cytat:
Mało ludzi pomyliło seks z miłością? Co nie znaczy, że z seksem trzeba czekać do ślubu, ale żeby rozpoczynać związki tą metodą, lepiej mieć dystans i twardy tyłek. W katolicyzmie do samego ołtarza wszystko może się zdarzyć. O. Gużyński (z ktorym się prywatnie w wielu kwestiach nie zgadzam, ba, w większości kwestii) chyba mówił, że prowadzi kursy antymałżeńskie i jego celem jest właśnie zniechęcenie tych, którzy do końca nie wiedzą, na co się piszą i mają jakiekolwiek wątpliwości co do wyboru partnera. Bo KK zakłada, co się tu autorce nie spodobało, że i sprzed ołtarza można zwiać (co wg mnie nie zwalnia z szacunku dla drugiej strony), a prawdziwy związek na wyłączność się zaczyna w momencie ślubu, a potem już klamka zapada. Tyle teorii, praktyka sobie. Jeśli ktoś chce zaczynać związek od pójścia do łóżka, to niech zaczyna, jeśli ktoś chce od ślubu, to dlaczego mu bronić Mi się takie spojrzenie na nierozerwalność małżeństwa nie podoba i widzę więcej zagrożeń, niż tylko brak orgazmów. Chociaż jako jedna z niewielu zasad w KK wynika wg mnie wprost z ewangelii. Ale to jest wg mnie to, co ludzi, niekoniecznie bardzo wierzących i praktykujących, tak w ślubach kościelnych pociąga, trzeba przyznać, że "na dobre i na złe" jest bardziej romantyczne, niż wspólny kredyt hipoteczny, chociaż wiele osób faktycznie nie wie, o czym mówi. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||||||||
|
|
|
|
#126 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Widzisz, chyba największym problemem komunikacji jest to, że w moim odczuciu przeinaczasz słowa i przedstawiasz czekanie do ślubu w sposób automatycznie groteskowy. Szczęśliwe małżenstwa gdzies tam są "jak im wyjdzie" i "jak im wiara rekompensuje", po czym wymieniasz te nieszczęśliwe. Z tym, że jak się podrąży, to łatwo można zauważyć, że ten związek Twojego kolegi to nie katolicki ideał, i że problemem nie jest (albo - nie jest wyłącznie) NPR i katolicka etyka seksualna, ale egoizm żony i totalna bierność w pracy nad swoim związkiem.
Pytasz się: jak pani nie lubi seksu, a mąż się nie rozwiedzie, to jaką ma motywację do zmiany? Cóż, generalnie jeżeli dla kogoś impulsem do pracy nad związkiem jest jedynie groźba rozstania, to już jest tragicznie, to raz. Dwa, że motywością jest miłość dla współmałżonka. Kościół bardzo to podkreśla. I chociaż Kościół katolicki nie powie "musisz uprawiać seks z mężem" wprost (bo też takie stwierdzenie byłoby problematyczne i krzywdzące i potencjalnie niebezpieczne), to Kościół BARDZO podkreśla rolę seksu i seksualności, a także rolę starania się dla współmałżonka. A chęć na seks można z siebie wykrzesać dla drugiej osoby - zaznaczam, że tu nie chodzi o "dramat boli nienawidzę brzydzi mnie czuję się gwałcona", ale o sytuacje, w której w sumie nam się nie chce, ale wchodzimy w tę intymność i jest fajnie. Libido, chęć na seks etc to są rzeczy, nad którymi można pracować. Katolicka etyka seksualna podkreśla intencjonalność. Tak więc gdyby Twoja znajoma zechciała nad tym pracować tak jak Kościół jej nakazuje - bo powinna szukać bliskości z mężem (nie tylko seksualnej, nie o to chodzi, ale nie zostawiać ziejącego problemu samego sobie) - to być może małżeństwo Twojego znajomego byłoby lepsze. Ale ciężko powiedzieć, co jej dolega, bo nie wiadomo, czy seks ją boli fizycznie, czy ją obrzydza jej partner, czy ma zawirowania hormonalne co jej ścięły libido i potrzebuje wsparcia ginekologiczno-endokrynologicznego, czy potrzebują seksuologa, czy nie. Kluczem jest to, że w katolickim małżeństwie generalnie nie powinno akceptować się bezwiednie dużych problemów i pozwalać im trwać. Jasne, że pan nie zmusi pani do seksu - ale być może są jakieś kroki, które mogą razem podjąć. Zwłaszcza, jeżeli ona go kocha, a kochać powinna. No i właśnie tu o miłość się wiele rzeczy rozbija. Jak kogoś kochasz, to się starasz dla tej osoby, przede wszystkim intencjonalnie pracujesz nad relacją, komunikacją etc. Od wyboru nie prychnięcia i wywracania oczami jak słuchasz współmałżonka i rozwiązujecie problem, przez inne wybory. A co do tekstu, to zauważyłam jedną rzecz - dziewczyna pisze o zobowiązaniu i oddaniu jej ukochanego w kwestię czekania - kwestię, którą oni uznali FUNDAMENTALNĄ dla ich związki, a Ty to pogardliwie pokazujesz jako retorykę "chłopiec zaakceptowal czekanie, jak on ją kocha". Nie, nie o to chodzi. Chodzi właśnie o oddanie wyborom, których wspólnie dokonujemy. Jak ja ustaliłam z moim narzeczonym granice w związku, to ani ja ich nie przekraczam, ani on, bo szanujemy siebie i swoje zdanie i to, co postanowiliśmy. Tu jest właśnie to oddanie sobie nawzajem i temu, jak kształtuje się swoją miłość. I nie wiem, co musiałabyś przeczytać na temat czekania, żebyś uznała, że nie jest wartościujące. Zwykle jeżeli podejmujemy jakieś decyzje, to dlatego, że uznajemy, że są najlepsze. Tak jak Ty - dość otwarcie - uznajesz, że decyzja o seksie przed ślubem (którego nie bierzesz, o ile wiem, ale to osobna kwestia) jest najbardziej naturalną i oczywistą i najmniej problematyczną kwestią. Dlaczego to jest okej, a kobieta, która pisze,że dla niej to czekanie jest istotne i że dla jej relacji to było fundamentem i o oddaniu jej ukochanego jest z gruntu zła i oceniająca?
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#127 | |||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Taka uwaga na marginesie: przekonanie, że sprawy związkowe należy załatwiać w obrębie związku, jest źródłem sporej części tragedii w toksycznych związkach, o których ludzie - najczęściej kobiety - wstydzą się mówić, bo to sprawa prywatna. Może jakby ci wszyscy ludzie - w tym moi koledzy, o których tu wspominam - rozmawiali wcześniej z innymi ludźmi o tym, że coś niedobrego się w ich związkach dzieje, to by nie było tak spektakularnych kryzysów. Bo jak się komuś ulewa na tyle, że się biegnie do przyjaciółki, to już często tylko rozwód zostaje. |
|||||||
|
|
|
|
#128 | ||||||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Podstawą jednak nie jest, czy im się uda, czy nie tylko czego oni CHCĄ. I są ludzie, którzy chcą jednego związku na wyłączność, nie jest to znów aż tak egzotyczne pragnienie, zarezerwowane tylko dla katolików. Nie widzę w tym niczego dziwnego ani podejrzanego. Owszem, nie ma nic za darmo, żeby coś wybrać trzeba czasami zrezygnować z czegoś innego, czasami człowiek da ciała, na tym polega dorosłe życie. Można też zmienić zdanie, jak Twój kolega. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nie chce tutaj wnikać w problemy tych par, ale mam wrażenie, że to jednak bardziej skomplikowany problem. Cytat:
Cytat:
|
||||||||
|
|
|
|
#129 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
a mało ludzi wzięło ślub, żeby wreszcie się bzyknąć (w wersji light: na legalu zamieszkać z partnerem)? Autorka tego tekstu sama zresztą w tę stronę napomyka. Nawet na wizażu były wątki o tym, że trzeba się chajtnąć, bo panna nie chce do łóżka. Myślisz, że w tym przypadku czekanie sprzyja podjęciu dojrzałej i, przede wszystkim, niezaćmionej decyzji?
Widać ze w ogóle nie podeszłaś poważnie do mojego wątku i mimo wypowiedź tutaj w żaden sposób mi nie pomagasz w podjąć sensownej decyzji. Tak Cię to dziwi że mam jakieś określone wymagania i oczekiwania względem drugiego człowieka? Ty rozumiem nie masz żadnych i godzisz się na wszystko byle by było cokolwiek? Nie wiem czego Ty w tym nie rozumiesz, związek a małżeństwo to są zupełnie inne etapy danej relacji powiedziałabym że jedno jest wartościowsze od drugiego . Dla mnie moja seksualność jest ogromnie ważna i wartościowa ,chce ją przeżyć godnie i z szacunkiem do siebie .To że Ty wolisz żyć na kocią łapę jak wspominałaś nie znaczy że i ja mam takie niskie aspiracje naprawdę. A mężczyzna który godzi się na małżeństwo tylko dlatego żeby przespać się z daną kobietą jest po prostu totalnie głupi i sam sobie winien durnot które wyprawia.Zrozum w końcu że dla Ciebie to jest tylko seks a dla mnie AŻ seks. Edytowane przez 20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e Czas edycji: 2015-07-25 o 19:55 |
|
|
|
|
#130 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;52201592]a mało ludzi wzięło ślub, żeby wreszcie się bzyknąć (w wersji light: na legalu zamieszkać z partnerem)? Autorka tego tekstu sama zresztą w tę stronę napomyka. Nawet na wizażu były wątki o tym, że trzeba się chajtnąć, bo panna nie chce do łóżka. Myślisz, że w tym przypadku czekanie sprzyja podjęciu dojrzałej i, przede wszystkim, niezaćmionej decyzji?
Widać ze w ogóle nie podeszłaś poważnie do mojego wątku i mimo wypowiedź tutaj w żaden sposób mi nie pomagasz w podjąć sensownej decyzji. Tak Cię to dziwi że mam jakieś określone wymagania i oczekiwania względem drugiego człowieka? Ty rozumiem nie masz żadnych i godzisz się na wszystko byle by było cokolwiek? Nie wiem czego Ty w tym nie rozumiesz, związek a małżeństwo to są zupełnie inne etapy danej relacji powiedziałabym że jedno jest wartościowsze od drugiego . Dla mnie moja seksualność jest ogromnie ważna i wartościowa ,chce ją przeżyć godnie i z szacunkiem do siebie .To że Ty wolisz żyć na kocią łapę jak wspominałaś nie znaczy że i ja mam takie niskie aspiracje naprawdę. A mężczyzna który godzi się na małżeństwo tylko dlatego żeby przespać się z daną kobietą jest po prostu totalnie głupi i sam sobie winien durnot które wyprawia.Zrozum w końcu że dla Ciebie to jest tylko seks a dla mnie AŻ seks.[/QUOTE] Niskie aspiracje? Ogarnij się, zaraz polecą punkty. Sorry, ale nie jest szczytem marzeń każdego czekanie do ślubu i pomiar temperatury co rano. I radzę zacząć zbroić tyłek, bo nigdy nie masz pewności, że nie trafisz na jakiegoś dupka, tacy się zdarzają i wśród tych, którzy wyglądają jak wyjęci ze świętych obrazków. Lepiej, żeby Twoje poczucie własnej wartości, szacunku i godności było na tyle silne, żeby byle fagas nie był w stanie tego złamać. W decyzji nikt Ci tu nie pomoże, sama musisz ją podjąć. |
|
|
|
|
#131 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;52201592]To że Ty wolisz żyć na kocią łapę jak wspominałaś nie znaczy że i ja mam takie niskie aspiracje naprawdę. A mężczyzna który godzi się na małżeństwo tylko dlatego żeby przespać się z daną kobietą jest po prostu totalnie głupi i sam sobie winien durnot które wyprawia.[/QUOTE]
A życie na kocią łapę to "niskie aspiracje"? To chyba tylko przejaw innych poglądów. Małżeństwo tylko w celu odbycia seksu nie jest przejawem głupoty, tylko drogą do osiągnięcia celu. W szyickim Iranie występuje instytucja małżeństwa na czas określony, na przykład na jedną noc. Po zawarciu takiego małżeństwa strony odbywają stosunek, raz lub kilka razy, a potem rozchodzą się w swoje strony. |
|
|
|
|
#132 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Tylko właśnie wątek jest dla tych co czekanie z seksem uważają za szczyt marzeń -chciałam porozmawiać z takimi którzy mają podobne wątpliwość co do mnie ,żeby uzyskać jakieś porady (chciałam iść porozmawiać z księdzem może) |
|
|
|
|
|
#133 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;52201937]No właśnie polecą punkty więc wypraszam sobie takie insynuacje jakie sugeruje mi rembertowa ,nie szantażuje nikogo seksem i nie zmusiłabym siłą do małżeństwa żadnego człowieka -więc nie wiem po co takie sugestie pod moim adresem padają naprawdę.
Tylko właśnie wątek jest dla tych co czekanie z seksem uważają za szczyt marzeń -chciałam porozmawiać z takimi którzy mają podobne wątpliwość co do mnie ,żeby uzyskać jakieś porady (chciałam iść porozmawiać z księdzem może)[/QUOTE] Ale ona Tobie nic nie insynuuje, ogólnie mówi przecież. Może też momentami przegina, ale bez przesady, nie chcesz chyba, żeby wątek się zmienił w pyskówkę. Forum jest otwarte i każdy może napisać, co uważa za słuszne. Wybacz, ale mam wrażenie, że naprawdę jesteś mało pewna siebie, skoro cudze odmienne zdanie tak Cię rani. Jak będziesz tego chciała, to ani zdanie rembertowej, ani nikogo innego Cię nie odwiedzie od Twoich planów. Ja też może trochę alergicznie reaguje na "testowanie się przed ślubem", wiem, że wielu ludzi się z katolickich poglądów wyśmiewa, ale to nie znaczy, że każdy człowiek, który nie uważa tak samo, to wróg. Jeśli chciałaś pogadać tylko z ludźmi, którzy podzielają Twoje zdanie, to łatwiej by Ci było wybrać jakieś forum tematyczne. Co do rozmowy z księdzem - jeśli chcesz, to poproś jakiegoś, myślę, że Ci nie odmówi. Natomiast uważam, że pakowanie się w wyznanie po to, żeby znaleźć chłopaka, to trochę dziwny powód. Jeśli chodzi o wykładnie KK w temacie, to tyene w pierwszym poście to dobrze streściła. Jaką decyzję masz na myśli? Czego oczekujesz, albo czego się obawiasz? |
|
|
|
|
#134 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Ja nie jestem do nikogo wrogo nastawiona ale wydaje mi że gdy schodzimy na tematy wiary i Boga to należy wykluczyć podejście ja mam taki pogląd /taką opinie bo zakładając że jesteśmy dziećmi bożymi to i tak popełniamy grzech i tak ,wątpię że kogokolwiek tam na górze będzie interesowało to że (ja uważałam sobie inaczej ). Moje zainteresowanie wiarą nie wynika jedynie z powodu jak przez katolików postrzegana jest seksualność. Wydaje mi się że od zawsze coś ciągnęło mnie do Boga ale bezlitośnie zagłuszałam te podszepty jak już wspominałam moja rodzina jest wierząca ale to nie oznacza że pełna harmonii i szczęścia ,wręcz przeciwnie...dysfunkcyjna i trudna. Moja mama była mocno wierzącą osobą przed narodzinami mojego brata -które został poczęty dopiero po kilku latach małżeństwa, urodził się poważnie chory i nie wiadomo było czy w ogóle przeżyje - lekarze nie potrafili dokładnie stwierdzić co mu dolega ,rodzice jeździli z nim po całej Polsce szukając pomocy,niektórzy ordynatorzy nie chcieli go nawet przyjąć do siebie na oddział -tłumacząc to jego beznadziejnym stanem zdrowia moja matka przeżyła w tamtym okresie załamanie nerwowe ,gdy jeden z lekarzy zadzwonił do nas do domu twierdząc że mój brat nie żyje ,co później okazało się nieszczęśliwym zbiegiem wypadków bo pomylili dzieci na oddziale. Mój brat miał umrzeć zdaniem lekarzy oczywiście jak już to mógł przeżyć jako warzywko ,nie miał grac w piłkę ,ani mówić ,czy swobodnie się poruszać-jedynym miejsce dla niego było hospicjum ,na co moja matka kategorycznie się nie zgadzała. Mama w tamtym okresie nieustanie się modliła ,całe dnie spędzała na rozmowach z Bogiem ,nie można było jej wyciągnąć z krypty (taki mały ołtarzyk który jest w każdym większym szpitalu )gdzie ludzie przychodzą się wypłakać i pożalić ,nie przyjeżdżała do nas do domu w ogóle (ja siedziałam sama z ojcem ) nie chciała spać ani jeść cały czas była przy inkubatorze mojego brata albo modliła się.Właśnie w tamtym czasie często miała halucynacje ( tak twierdzili inni ) ukazał się jej Jezus ,jej jak to debilnie brzmi w ogóle ze to opisuje ale mówię samą prawdę wiem że ją pocieszał ,że nie ma się martwic że mój brat będzie żył,jak wspomniałam moja mama przeżywała załamanie więc mogła mieć trochę problemów z poprawnym odbieraniem rzeczywistość ale i tak sądzę że to strasznie dziwne. Mój brat oczywiście jest cały i zdrowy ,gra w piłkę ,chodzi o własnych siłach i nie jest zadnym warzywem jak to było oceniane przez lekarzy -co więcej od zawsze ciągnęło go od Religi ,czasem uważam że mam dziwnego brata bo w pokoju zamiast sterty gazetek porno jak u chłopców w jego wieku jest ołtarzyk z krzyżem i pismem świętym ,setki portretów świętych osób i książki do nauk biblijnych . Mam nadzieje że będzie księdzem wiem że to rozważa i życzę mu tego z całego serca-o tym też wspominała moja mama zanim mój brat jeszcze się narodził. Mogę też powiedzieć ze moja matka leżała na oddziale z kobietą która miała dziecko również chore na podobną schorzenie co mój brat i przeżyło tylko ze jest sparaliżowane od pasa w dół ,nie mówi i potrzebuje całodobowej opieki pielęgniarki. Też chciałabym Ci powiedzieć o moim ojcu przez połowę swojego życia miał problemy z alkoholem i był zwykłym tyranem )po prostu bardzo złym człowiekiem ..tak jak wspomniałam ,małżeństwo moich rodziców było mimo wiary kompletnie nie udane ,były próby walki o nie ,były kłótnie i błagania wiadomo jak to jest między katolikami (małżeństwo rzecz święta trzeba walczyć mimo wszystko)i miała jasny sygnał że powinna odciąć się od niego raz na zawsze, bo widziała w nim (diabła) a to było jeszcze przed jej drugą ciąża ,(ja byłam jej pierwszym dzieckiem ) więc wtedy jeszcze nie miała problemów psychicznych. Była z tym w kościele ,poszła do księdza bo czuła się jak wariatka momentami ,na szczęście tam nikt jej nie wyśmiał (ksiądz jej powiedział że ma zerwać wszelkie kontakt z tym człowiekiem skoro miała takie wizje, że ma go wyrzucić ze swojego życia i więcej się do niego nie zbliżać oczywiście nie wspomniała o tym że widziała go w moim ojcu ,no bo ja jak nie? Moja rodzina jest szczególnie specyficzna jeśli chodzi o wiarę można stwierdzic że wygaduję głupoty albo wysłałam sobie wszystko z palca ale taka była prawda. Edytowane przez 20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e Czas edycji: 2015-07-25 o 21:48 |
|
|
|
|
|
#135 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Ale jaki to ma związek z wątkiem?
|
|
|
|
|
#136 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
[napisałam ten post i zanim go wysłałam, burza pozbawiła mnie internetu; wysyłam i idę czytać, co się zdarzyło w wątku]
Cytat:
Dość zabawne mi się zresztą wydaje, że odnajdujesz akurat te fragmenty jako dowodzące braku szacunku dla Twoich wyborów w wątku, w którym sąsiadują one z wywodami o tym, jak to związki bez ślubu to związki nieprawdziwe. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Honestly. Who can say that having sex has made them more capable of thinking clearly and making good decisions? It complicates things (...) Thereâs something so undeniably romantic about having only had sex with just one person. (...) So these folks who say theyâre âwaitingâ to have sex, and then hurry up and get married because they canât keep it in their pants any longer- that kind of defeats the purpose, to me(...) [w kontekście zgody na trzyletnie powstrzymanie się od seksu w ramach czekania do ślubu]: Being able to control your downstairs bits demonstrates the kind of maturity necessary to pick a spouseâŚ(...) Can I just reiterate how amazingly romantic I think it is? Itâs like Heloise and Abelard. Doesnât the fact that they couldnât even touch each other almost confirm for you that their love was the deepest kind?(...) If we havenât had sex in awhile, you can probably tell by the way we talk to and treat each other- thatâs not an old cliché, I think everyone would agree itâs true. Itâs the physical representation of everything that marriage means to us- so if the sex is bad, somethingâs off here.(...) So sometimes, I need to take one for the team and just do it when I donât feel like it. Sounds tres unsexy, no? But if thatâs what sex is about at its core (spending all of my energy for what he wants), then Iâm definitely in the spirit.(...) ... to byłoby lepiej. Pozwolę sobie przypomnieć, że czekanie do ślubu, zwłaszcza w przypadku kobiet, było obowiązującą normą jeszcze parędziesiąt lat temu w obszarze, który dla uproszczenia nazwiemy zachodnią kulturą. Nadal w wielu miejscach jest ono pożądane, nadal dla wielu kobiet i mężczyzn "czystość" wyznacza wartość kobiety. Jak sobie poczytasz polskie podręczniki do wdżr, to zobaczysz nawet bardziej dosadne argumenty, niż wyżej zacytowane. Pani, która powtarza tamto uzasadnienie, trochę kulawo i trochę niedokładnie, nie przekonuje mnie. Może, czemu nie, jak kiedyś jej się zmieni, to się najwyżej rozwiedzie i napisze post o tym, dlaczego czekanie do ślubu jest złe, głupie i szkodliwe dla małżeństwa. Różnica między uzasadnieniem, jakie mogłabym przedstawić dla mojego podejścia w duchu "żadnego związku przed seksem" a uzasadnieniem, które przedstawia ta pani, zasadza się z grubsza na tym, że ja nie będę używać retorycznie oślizgłych argumentów z uniwersalizacji, tylko rzeknę, że dla mnie - i dla niektórych innych ludzi - seks, poza tym, że jest bardzo przyjemną i dość nieskomplikowaną czynnością, jest drogą poznawania się. Jeśli inni zamierzają sobie to poznanie zapewnić innym sposobem, nie napiszę im w ogólności i automatycznie, że są niedojrzali, niepraktyczni albo nie wiedzą, co czynią. Zapewne niektórzy tacy są, tak samo jak ci, którzy uprawiają seks przed ślubem. Są też wśród nich ludzie dojrzali, romantyczni, zaangażowani, okazujący prawdziwą miłość, i tak dalej. Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2015-07-25 o 23:09 |
|||||
|
|
|
|
#137 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Kasiaaa31t - widzę, że miałaś sporo problemów w domu, ogólnie widzę to dużo nierozwiązanych spraw.
Nie chcę tutaj oceniać kwestii wiary ani bawić się w terapeutę, ale mam wrażenie, że widzisz cały czas tylko dwa bieguny. Albo seks po ślubie, albo testowanie się i brak szacunku. Albo ołtarzyk, albo stosy gazetek porno. A tak nie jest. Mam wrażenie, że część katolików robi jakieś dziwne interesy, że jak umartwią się wystarczają, poczekają do ślubu (nie jak ci, którzy się nie szanują, nadgryzione jabłka i inne oblamlane cukierki), wystarczająco dużo się pomodlą, to należy im się to i to w nagrodę. Ludzie chorują i są wykorzystywani nie za karę. A w gronie wierzących też nie każdy jest aniołem. Może jeszcze wygógluj sobie vloga księdza Grzegorza Kudlaka, który jest też terapeutą. Porusza sporo kwestii, może znajdziesz tam coś dla siebie. ---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ---------- rebertowa - zasadniczo zgadzam się z Twoim ostatnim postem. Moim zdaniem całe to argumentowanie czekania do ślubu trochę się mija z celem. Najważniejszym powodem, dla którego warto czekać, jest po prostu - bo się chce, bo się może. Bo widzi się w tym jakąś wartość i nie trzeba wcale reszty świata przekonywać, że to dobry wybór. Dla mnie takie dyskusje mogą być ciekawe, ale generalnie to jak dyskutować o wyższości hip-hopu nad rockiem. Myślę, że powodów, dla których ludzie decydują się czekać, jest mnóstwo. Samo zgadzanie się co do "zaczekajmy" to trochę mało. Dla kogoś to będzie religia i wiara, dla kogoś poczucie samokontroli i bycia kimś lepszym od innych, dla kogoś romantyczne uniesienie, chęć budowania najpierw innych filarów związku, aseksualizm i zahamowania, lęk przed niesprawdzeniem się albo zwykła moda (w niektórych kręgach to podobno trendy, za moich czasów bycie 17letnią dziewicą to był obciach i sporo osób podejmowało decyzję o pierwszym razie, żeby nie zostać w tyle). Są i tacy, którzy wierzą, że tym "poświęceniem" załatwią sobie świetny seks w przyszłości. Powody są różne, mniej lub bardziej sensowne, tak samo, jak w przypadku ludzi decydujących się na seks przed ślubem. Moim zdaniem dyskusja o wyższości jednego nad drugim nie ma większego sensu. Edytowane przez 201705042038 Czas edycji: 2015-07-25 o 22:50 |
|
|
|
|
#138 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Cytat:
Znam naprawdę sporo ludzi, którzy bardzo, ale to bardzo wytrwale podkreślają, jak ważny jest dla nich jeden związek na wyłączność. Niespecjalnie im to przeszkadza w rekreacyjnym bzykaniu osób zgoła niepoślubionych sobie, no ale rozumiem, że chodzi o to, że chcą. A że im nie wychodzi... ![]() Cytat:
Nie wdając się w rozważania językoznawcze - niektórzy ludzie używają takich słów, bo na tyle pozwala im ich kompetencja językowa, nie są przez to gorszymi ludźmi - to chciałam zwrócić uwagę, że w większości przypadków toksycznych związków droga do specjalisty wiedzie przez rozmowy z bliskimi. Twierdzenie, że rozmowa z przyjacielem / przyjaciółką jest w złym tonie wspierasz mechanizmy, które utrwalają zmowę milczenia wokół toksycznych relacji. To jest zwyczajnie szkodliwe społecznie. Cytat:
---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:51 ---------- Cytat:
Zobacz, Autorka wątku argumentowała, jak to jej rodzice przeżyli ze sobą 25 lat i na pewno seks nie jest kwestią istotną. Teraz zebrało jej się na zwierzenia i wychodzi na to, że postawiła nam za wzór trwałości związek co najmniej zastanawiający. Z tej rodzinnej historii wynika, jak dla mnie, że zanim zacznie w ogóle podejmować dorosłe decyzje - a decyzja o podjęciu współżycia seksualnego to jest według mnie sprawa dla dorosłych, tak samo, jak decyzja o wejściu w związek - to powinna poukładać sobie to wszystko w głowie. Bo nawrócenie się nie rozwiąże jej problemów, poza tym, że zapewni chwilową ulgę w tym rozpaczliwym braku zasad, w jakim żyła i, być może, żyje. Może też, jak będzie miała pecha, dostarczyć jej kolejnych, na przykład złego związku zapieczętowanego przed ołtarzem, a więc nie do rozwiązania. Oczywiście, Autorka dostarcza też argumentu na mój ulubiony aspekt wątków, w których pojawia się kategoria "czystości" seksualnej: to nieuzasadnione poczucie wyższości tych, które czekają lub mają zapieczętowany związek, nad tymi, które mają niskie aspiracje, nieprawdziwe związki, biorą cokolwiek, byle było, i tak dalej, i tym podobne. Na czymś w końcu trzeba budować poczucie własnej wartości. Nawiasem mówiąc, życzę Autorce, żeby miała kiedyś tak dobry, dający poczucie bezpieczeństwa, oparty na otwartości, dobrej komunikacji, przyjaźni, miłości i pożądaniu związek jak ja mam teraz. Tak szczerze jej życzę. ---------- Dopisano o 23:38 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ---------- tyene, tak jak o szacunku, wartościowaniu i niewychodzeniu wątków mowa: [1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;52201592]Ty rozumiem nie masz żadnych [wymagań i oczekiwań względem drugiego człowieka] i godzisz się na wszystko byle by było cokolwiek? Nie wiem czego Ty w tym nie rozumiesz, związek a małżeństwo to są zupełnie inne etapy danej relacji powiedziałabym że jedno jest wartościowsze od drugiego . Dla mnie moja seksualność jest ogromnie ważna i wartościowa ,chce ją przeżyć godnie i z szacunkiem do siebie .To że Ty wolisz żyć na kocią łapę jak wspominałaś nie znaczy że i ja mam takie niskie aspiracje naprawdę.[/QUOTE] |
|||||
|
|
|
|
#139 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Ależ ja zgadzam się z tym, co napisałaś o dziewictwie jako wymogu kulturowym i negatywnych konsekwencjach tego, kiedy nie-dziewictwo podlega ostracyzmowi społecznemu. Nigdy i nigdzie nie wyraziłam opinii, że chciałabym żyć w realiach amerykańskiego midwestu i nie móc założyć koszulki na ramiączka albo podróżować z własnym narzeczonym. I zgadzam się, że bardzo często uczenie o czystości, skromności jest robione w sposób bardzo niezdrowy i niszczący dla kobiet. DLATEGO tak bardzo we wszystkich moich wpisach na forum podkreślam sprawczość czy inne czynniki, które umacniają kobiety w ich decyzjach dotyczących ich życia. W zasadzie zgadzam się z większością Twojego wpisu.
Co do Twojej pary znajomych - to bardzo możliwe, że natrafiła na kiepskich spowiedników i kiepskie prowadzenie. Niestety, to bywa dużym problemem. Ze swojej strony mogę polecić odpowiednie źródła i osoby, chociaz w tym przypadku to oprócz np. rzetelnego kursu NPR już na tym etapie rozpadu na jakim są podejrzewam, że raczej przyda się pomoc specjalisty, niekoniecznie jedynie seksuologa. I wierz mi - jako katoliczka ja chcę się włączać w moją wspólnotę tak, żeby pomagać kobietom, które dokonują takich wyborów jak ja, bo tej wiedzy często brakuje - uczyć o przemocy w małżeństwie (także seksualnej), uczyć o tym, jak seks nie powinien boleć (nasze kulturowe postrzeganie utraty dziewictwa to jakiś kompletny horror) i tak dalej. Nie twierdzę, że wszystko w obecnej sytuacji jest idealne i że każdy ksiądz jest tak samo dobrze wyposażony w narzędzia do rozmawiania o seksualności. Miałam okazję natrafić na fatalnego spowiednika w konfesjonale, a miałam okazję natrafić na przemiłego i cudownego księdza, który powiedział mi parę słów na temat seksualnosci, które zapamiętałam do tej pory i uważam za jedne z najmądrzejszych, jakie kiedykolwiek ktokolwiek wypowiedział. Natomiast bardzo bym chciała, by katolicy rozumieli, że ich wiara wymaga też aktywnego szukania. Niestety, tak jak możesz trafić do lekarza-konowała, co machnie ręką i powie "ech, jak urodzi, to ból przejdzie" i zignoruje np. poważne objawy chorobowe, tak można trafić na księdza, który kompletnie nie ma wiedzy i wyczucia w tym temacie. Ale są księża, co chcą to zmienić i pracują nad tym. Np. ksiądz Kaczkowski - ten co prowadzi hospicjum i ma glejaka, i ten który napisał ksiązkę "Życie na Petardzie" opowiadał, jak on otrzymał szkolenia ze spowiadania osób doświadczających przemocy seksualnej (zwłaszcza dzieci) i umiejętności rozeznania tej przemocy, a potem prób kierowania tych osób w kierunku tego, by otrzymały odpowiednią pomoc. Wiele z nas, katolików, naprawdę aktywnie działa aby podnieść poziom wiedzy seksualnej, i również rozmawiać o kwestiach związanych z bezpieczenstwem, przemocą. Nie latamy sobie na puchatych chmurkach naiwnej szczęśliwości. Tak jak pisałam wielokrotnie w tym wątku - moje poczucie komfortu i tego, że nie traktuję mojego przyszłego życia seksualnego jako dzikiej niewiadomej zasadza się także, a może przede wszystkim na tym, że czuję się komfortowo z moją wiedzą, moja seksualnością, moją cielesnością, że wiem, jakie narzędzia posiadam, jakie posiada mój TŻ i jakie ma do tego nastawienie. A nie na zasadzie "skoro czekałam to Bóg mi da na pewno same motylki".
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#140 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
... i w trybie sprostowania:
[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;52201937]insynuacje jakie sugeruje mi rembertowa[/QUOTE] - we fragmencie, do którego raczyłaś się odnieść, odwołuję się do linkowanego przez tyene i będącego przedmiotem dyskusji tekstu z A Practical Wedding - piszę o tym, o czym napomyka autorka tamtego tekstu, stosowny cytat, który wtedy wspominałam, znalazł się w wyborze, który przytaczam w ostatniej odpowiedzi tyene. |
|
|
|
|
#141 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Co do tego co Kasia napisała to zauważyłam, ale zważ proszę, że ja tak nie piszę.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#142 |
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Tyene, Ty już jesteś mężatką czy jeszcze nie?
|
|
|
|
|
#143 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Nie wiem, o czym teraz mówimy. O toksycznym związku, czy o dorosłym facecie, który podjął taką a nie inną decyzję (czekanie do ślubu, NPR i wszystkie związane z tym rzeczy), a teraz jest rozczarowany? Nie on pierwszy i nie ostatni ma nieudany start w tej kwestii, nie on jeden po jakimś czasie małżeństwa doszedł do wniosku, że popełnił błąd.
Odmawianie lepsze niż zdrada? Lepsze, bo uczciwsze. Jeśli odmowa wiąże się z takim a nie innym wyborem przez nich antykoncepcji, no to trudno mieć do niej pretensje, że ma pokręcone cykle. Jeśli po prostu nie ma na niego ochoty, to też w zasadzie, co ma zrobić, zmusić się? Można mieć do niej pretensje, jeśli nic z tym nie robi, nie szuka pomocy specjalisty i rozwiązania problemu. Albo jeśli kręci i manipuluje, ale to akurat nie wynika z wykładni KK. Nie można mieć do niej pretensji, że dla niej rozgrzeszenie i nie zajście w niechcianą ciąże wciąż jest ważniejsze, podczas gdy jemu się odwidziało. Ja nadal mam wrażenie, że w tych związkach wcale nie jest tak fajnie, poza sferą seksualną. Zresztą sama piszesz, że te śluby to w porywie ułańskiej fantazji, no ale skoro tak zadecydowali i mimo wszystko wciąż się razem trzymają, kto im zabroni. Ja też uważam, że zalecenia dotyczące NPRu i, przede wszystkim, wytrysku w pochwie, są nie dość, że wzięte nie wiadomo skąd, to jeszcze niepotrzebnie ograniczają seksualność pary, a szczególnie kobiety. Dlatego też sama bym się mocno zastanowiła, gdyby spotkała kogoś, kto ma zamiar tego przestrzegać i nie wiem, jakie inne zalety musiałby mieć, żeby była w stanie to przełknąć. Natomiast z samym czekaniem do ślubu nie miałabym już problemu. Natomiast daleka jestem od wróżenia kiepskiego seksu tym, którzy się na 100% na katolicką wizję seksu, moim zdaniem to ma takie same szanse się (nie)udać jak w każdym innym związku, grunt, żeby obie strony miały podobne oczekiwania i hierarchię, albo baaardzo dużo otwartości, tolerancji i zdolności kompromisu. |
|
|
|
|
#144 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Może jest mi łatwiej pisać, bo jestem osobą dość racjonalną w moich wyborach życiowych. Mi nawrócenie się pełne zajęło sporo czasu, i nigdy nie czułam, że cokolwiek muszę w tym zakresie. Nie miałam ani presji środowiskowej (jestem z tego środowiska Warszawy, które jest mocno ateistyczne i posyła dzieci do prywatnych liberalnych szkół, nigdy nie chodziłam na religię jak nie chciałam i zawsze robiłam to, co chcę, a moja mama wzięła mnie do ginekologa i dała pigułki jak skończyłam 15 lat), ani jakiekolwiek innej, by wierzyć w Boga. Samo zaś dochodzenie do wiary - w moim tempie - by być w punkcie takim, w jakim jestem teraz, zajęło mi całkiem sporo czasu. Dwa kroki w przód, krok w tył, krok w przód, dwa kroki w tył. Poznałam niestety i konserwatywnych "katolickich" troglodytów z gatunku "lesbijki są fajne, geje do gazu" i z gatunku "dobry klucz to taki co otwiera wiele zamków, a zły zamek to taki co otwiera go wiele kluczy" (domyslam się zapewne jaka to analogia), ba, nawet w swoim życiu usłyszałam od miłego pana, że żaden szanujący się mężczyzna mnie nie pokocha, bo nie jestem dziewicą.
Ale jednocześnie moja droga do wiary dała mi naprawdę bardzo wiele z poczucia wolności, poczucia tego, kim jestem, dała mi wiele komfortu i wiele poczucia bezpieczeństwa. Naprawdę jestem szczęśliwa będąc w takim punkcie, w jakim jestem, szczęśliwa w moim fantastycznym związku, szczęśliwa w tym momencie życia. Nie mam traum seksualnych z przeszłości, poczucia obrzydzenia, wstydu, ale czekanie na seks jest dla mnie istotne, ważne i jest również całkiem romantyczne (zwłaszcza teraz, gdy aktywnie planujemy ślub i co potem). Przy okazji ugruntowało mi wiele tematów, które są dla mnie ważne. Np. granice - czuję się niesamowicie pewnie i komfortowo z tym, jak ja i mój TŻ szanujemy wzajemne granice. Ustaliliśmy coś, czego się trzymamy, radośnie robimy inne rzeczy i NIGDY on nie próbował przekroczyć żadnej z granic, które wspólnie ustaliliśmy, ani ja, oczywiście. Rozmawiamy o przemocy, o zgodzie, ja jestem osobą całkiem feministyczną (acz pewnie byś się nie zgodziła z tą nomenklaturą, no, ale otwarcie uważam się za feministkę-katoliczkę), angażuję się w inicjatywy na tematy przemocy seksualnej i wiem, że czystość seksualna (już pozwolisz, że czasami użyję tego określenia, chociaż staram się pisać "czekanie do ślubu") to nie jest jakiś uniwersalny środek na seksualne bezpieczeństwo (byłoby to dość absurdalne), ale jednocześnie w moim związku to, jak my wspólnie budujemy naszą seksualność i jak opiera się na wspólnych decyzjach i jasnych granicach daje mi duże poczucie bezpieczeństwa i generalnie czuję się och ach wspaniale przy moim narzeczonym. ---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:02 ---------- Nie. Ślub za rok. Datę mam w podpisie.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#145 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Wiecie, dla mnie problemem byłoby nie tylko czekanie do ślubu np, ale też np pogląd, że masturbacja jest zła, bo a to marnuje się nasienie a to tamto. Szanuję jednak oczywiście wybory innych. No, a skoro masturbacja jest zła według KK, a u kobiety teoretycznie podczas niej nic się nie marnuje, co jest tutaj chyba argumentem, to jaki jest pogląd w KK na kobiecą masturbację tyene? Odkąd jesteś wierząca nie odczuwasz potrzeby masturbacji? Ja kiedyś bliżej byłam KK, ale i tak wiedziałam, że jednak to nie bardzo, bo wiedziałam, że te zasady to nie dla mnie. Nie mogłabym ich przestrzegać, oszukiwać samą siebie, że się z nimi zgadzam, skoro jest inaczej. Dlatego teraz do KK mi dalej, no i wiadomo dobrze, bo nie jestem hipokrytką, u Ciebie Tyene inaczej, bo to jest zgodne z Twoimi poglądami, jest jakby dla Ciebie, dla mnie nie, dlatego wolę żyć zgodnie ze swoim sumieniem i to też jest dobre, sama wiem czego chcę i tak robię. No i jest dobrze. Jak byłam bliżej KK, to i tak się masturbowałam, czasem może tylko myślałam, że może to "faktycznie" jest złe, ale potem sama uznałam, że wcale nie, że po prostu uważam inaczej i że nie będę tego tłumić. No bo fakt czasem warto się powstrzymać, ale też na siłę zawsze nie widziałabym powodu, by się powstrzymać, wierna jestem, a jak faceta nie ma obok, to czasem się podotykam i teraz na szczęście sama siebie nie winię, bo uważam, że to nic złego.
Z jednej strony może być fajnie, że ludzie są dla siebie jedyni (dla mnie nigdy to nie było konieczne, ale ok rozumiem, że to może też być dla kogoś ważne), ale z drugiej ok, nie jestem za przedmiotowym traktowaniem, ale też dziwne jest dla mnie zapominanie, że popęd też jest i np według katolicyzmu chyba, to jak nie można dłużej uprawiać seksu, to facet nawet nie powinien się masturbować, no bo skoro to marnowanie nasienia, to pewnie taki jest pogląd. No i tak po prostu ma ktoś udawać, że nie ma popędu, zamiast po prostu czasem się masturbować. No ja tego nie rozumiem, mam inne poglądy. No albo jak kobieta doprowadza faceta do orgazmu ręką i stosunek nie kończy się w jej pochwie, to ok, może wtedy ciąży nie będzie, ale to też nie oznacza żadnego przedmiotowego traktowania. Dla mnie samej nie byłoby to też fajne, że każdy stosunek musiałby kończyć się w pochwie, no ale ok, jak ktoś podziela te poglądy KK, to oczywiście jego sprawa, grunt, by postępował zgodnie z sobą. Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2015-07-26 o 00:12 |
|
|
|
|
#146 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Katolicyzm jest przeciwny masturbacji, ale nie z powodu "marnowania nasienia" per se.
Natomiast warto pamiętać, że inne chrześcijańskie wyznania często traktują masturbację jako coś "w miarę okej" (pod pewnymi warunkami), a już na pewno traktują antykoncepcję (może poza hormonalną - z tą bywa różnie) jako coś całkowicie okej. Chociaż są i takie (małe i rzadkie) co uważają, że NPR jest bezbożby i nie wolnio nic nigdy stosować.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#147 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Wytrysku w pochwie nie będę bronić, bo też nie ogarniam . Niektórzy to tłumaczą otwartością na życie, ale nie wiem, o jakiej otwartości można mówić np. w trzeciej fazie cyklu czy po menopauzie, to już byłby cud na miarę tego, co się stało 2000 lat temu.
|
|
|
|
|
|
#148 |
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Doczytałam, faktycznie nie zauważyłam daty.
Domyślam się, że nigdy nie stosowałaś NPR w praktyce. Rozumiem, że odkąd się nawróciłaś stosujesz się do zasad i tak naprawdę jeszcze nigdy nie uprawiałaś seksu "po katolicku" że się tak niezbyt składnie wyrażę. Więc na razie - obracasz się tylko w teorii. I kłócisz się z kimś kto podaje przykłady z życia. |
|
|
|
|
#149 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Po drugie - nie wiem, kogo masz na myśli, tylko jedna osoba tutaj ma za sobą takie doświadczenie, reszta porusza się w teorii. |
|
|
|
|
|
#150 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 00:20 ---------- Poprzedni post napisano o 00:19 ---------- Cytat:
|
||
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:51.




. Ja nie chciałabym uprawiać seksu z moim TŻ przed ślubem (co nie oznacza, że mnie nie pociąga), bo nie chcę żebyśmy byli swoim wzajemnym źródłem grzechu. Znam sporo osób, które czekały do ślubu, i osobiście z moich znajomych żadna tego nie żałuje i żadna nie sprawia wrażenie jakiejś niepewnej swojej seksualności.










