Tytuł miał się nam rymować, jesteśmy tu po to, aby chudnąć i spamować :D - cz. 29 :)

[Lamelkaa]

Kto zakłada nowy wątek?
Może w prezencie od cioc Polcia założy poprzez mamusie Chyba że pójdzie pracować akurat

[agulaaaa]

Napisane przez heroine86

Haha, myślicie, że aż tak Was zaskoczę?
Prasowania też mam, od ciula i ciut ciut ale to na pewno nie teraz
TŻ miał wczoraj dyżur, a teraz ma przerwę do 20 obym tego 20 nie zaczęła rodzić swoją drogą to wiesz gdzie dyżuruje?

może być zaskoczenie ale fajny miesiąc na rodzenie, sierpień
nie mam pojęcia, gdzie ?


jejku nic mi się nie chce, zjem obiad i spróbuję drzemkę strzelić, bo około 2 poszłam spać i rano wstałam..

[arnama]

Napisane przez heroine86

No siema jak tam po wizycie kuzynki?

Fajnie ale była tylko do czwartku koło południa, bo miałam wizytę u dentystki i.... skończyło się rwaniem Później resztę dnia i cały piątek miałam wycięty życia (ciocia musiała po Nią przyjechać bo ja się bałam prowadzić, zostałam u rodziców i dopiero dziś wróciłam).

[Lamelkaa]

Napisane przez arnama

Fajnie ale była tylko do czwartku koło południa, bo miałam wizytę u dentystki i.... skończyło się rwaniem Później resztę dnia i cały piątek miałam wycięty życia (ciocia musiała po Nią przyjechać bo ja się bałam prowadzić, zostałam u rodziców i dopiero dziś wróciłam).

Masakra

[arnama]

Napisane przez StupidAlice

Do kiedy u Arnamy jest kuzynka?

Była od wtorku po południu do czwartku.
Podczytywałam Was, ale jakoś nie miałam z czym się wbić... w sumie nadal nie mam

[heroine86]

Napisane przez Lamelkaa

Kto zakłada nowy wątek?
Może w prezencie od cioc Polcia założy poprzez mamusie Chyba że pójdzie pracować akurat

Napisane przez agulaaaa

może być zaskoczenie ale fajny miesiąc na rodzenie, sierpień
nie mam pojęcia, gdzie ?

Oby nie tego dnia No chciałabym się w sierpniu wyrobić
W Twoim mieście

Napisane przez arnama

Fajnie ale była tylko do czwartku koło południa, bo miałam wizytę u dentystki i.... skończyło się rwaniem Później resztę dnia i cały piątek miałam wycięty życia (ciocia musiała po Nią przyjechać bo ja się bałam prowadzić, zostałam u rodziców i dopiero dziś wróciłam).

Ała mnie też czeka rwanie jednego zęba

[tulipan1994]

Napisane przez heroine86

Nawet nie, 120 zł ale trafił mi się konkretny gość i chyba będę do Niego chodziła powiedział mi co i jak, wszystko tłumaczył co mi robi itd. Bo poprzednia babka to nawet nie wiem co mi tam robiła dłubała w dwóch zębach niecałe pół godziny i skasowała mnie na 3 stówy

O to serii niedużo
Dobrze, że znalazłaś takiego który Ci pasuje

Napisane przez arnama

Fajnie ale była tylko do czwartku koło południa, bo miałam wizytę u dentystki i.... skończyło się rwaniem Później resztę dnia i cały piątek miałam wycięty życia (ciocia musiała po Nią przyjechać bo ja się bałam prowadzić, zostałam u rodziców i dopiero dziś wróciłam).

Biedna

[Georgina_Kincaid]

Napisane przez SzalonaFoka

Dzień dobry

Długo mnie nie było bo obiecałam sobie, że najpierw dokończę pisanie licencjatu i zbastuję z tej okazji z internetem

Został mi ostatni podrozdział do skończenia - góra 2 strony, wstęp, zakończenie i streszczenie - myślę, że dziś wieczór praca będzie skończona

Jestem po chirurgicznym usunięciu pieprzyków z twarzy i pleców i mam szwy, w tym dwa wokół oka i niestety przy mruganiu, w ogóle mojej bogatej mimice ciągnie mnie jak diabli W poniedziałek mam mieć je zdjęte, a we wtorek rozpoczynamy z TŻem wczasy )

Mam 46 stron do nadrobienia, nie wiem kiedy to ogarnę

Lecę coś zjeść, bo przez ten upał w ogóle nie mam apetytu i mimo, że wstałam o 8 jeszcze śniadania nie zjadłam

Ładnie z tym licencjatem, super
Mam nadzieję, że wszystko szybko się zagoi
Powodzenia z nadrabianiem i zjedz ciś koniecznie

Ja się bawię w miss mokrego podkoszulka. Mimo że w cieniu to i tak kostium mi się opala, a tego nie lubię. Postanowiłam pływać i siedzieć w koszulce

[ScarlettO]

Wiecie co? Jak ja mam pecha to mam pecha jak @ nie było 4 miesiące to wybrała sobie właśnie dzisiaj, podróż bez klimy, rozpływam sie i umieram na ból podbrzusza nie mogła sie wstrzymać o tydzień :/

[tulipan1994]

Napisane przez ScarlettO

Wiecie co? Jak ja mam pecha to mam pecha jak @ nie było 4 miesiące to wybrała sobie właśnie dzisiaj, podróż bez klimy, rozpływam sie i umieram na ból podbrzusza nie mogła sie wstrzymać o tydzień :/

Ale sobie wybrała moment trzymaj się tam długa jeszcze podróż przed Wami?

[ScarlettO]

Napisane przez tulipan1994

Ale sobie wybrała moment trzymaj się tam długa jeszcze podróż przed Wami?

Za 40 minut wysiadamy na szczęście... Chyba dziś za wiele nie zróbmy, bo fatalnie sie czuje dobrze, ze chociaż na miejscu będziemy mieć klimatyzacje

[agulaaaa]

Napisane przez ScarlettO

Wiecie co? Jak ja mam pecha to mam pecha jak @ nie było 4 miesiące to wybrała sobie właśnie dzisiaj, podróż bez klimy, rozpływam sie i umieram na ból podbrzusza nie mogła sie wstrzymać o tydzień :/

@ ma wyczucie ;/ ale dobrze, ze jest

Napisane przez heroine86

Oby nie tego dnia No chciałabym się w sierpniu wyrobić
W Twoim mieście



Ała mnie też czeka rwanie jednego zęba

no proszę, fajnie


wyrobisz się spokojnie

[tulipan1994]

Napisane przez ScarlettO

Za 40 minut wysiadamy na szczęście... Chyba dziś za wiele nie zróbmy, bo fatalnie sie czuje dobrze, ze chociaż na miejscu będziemy mieć klimatyzacje

My też już końcówka, zostało 20 min. Obyś się szybko lepiej poczuła

[arnama]

Napisane przez Lamelkaa

Masakra

W sumie nie spodziewałam się że tak będzie... Znieczulenie zeszło w kilkanaście minut i myślałam że będę wyć... zimne okłady nie pomagały, łzy mi same leciały
Tata musiał mi do apteki jechać bo nie byłam w stanie, a dostałam antybiotyk znów Poprosiłam aby mi kupił jakieś mega mocne środki przeciwbólowe i tym mnie uratował bo kilka minut po zażyciu wszystko przeszło, na kilka h.... zażyłam na noc drugą tabletkę i w piątek chodziłam jak naćpana W sumie do wieczora cały czas spałam, byłam osłabiona, ale tabletki już nie brałam. Dziś nadal mnie trochę boli ale do zniesienia...
Nie spodziewałam się, ale może jestem mniej odporna na ból

Napisane przez heroine86

Ała mnie też czeka rwanie jednego zęba

Współczuję Ale inni chyba lepiej to znoszą niż ja.
Nawet nie chcę sobie wyobrażać co będzie jak przyjdzie się pozbywać ósemek

Napisane przez tulipan1994

Biedna

Napisane przez ScarlettO

Wiecie co? Jak ja mam pecha to mam pecha jak @ nie było 4 miesiące to wybrała sobie właśnie dzisiaj, podróż bez klimy, rozpływam sie i umieram na ból podbrzusza nie mogła sie wstrzymać o tydzień :/

O kuźwa.... współczuję

[Lamelkaa]

Naleśniki z serem i borowkami na zimno to mistrzowski obiad na takie upały jak dla mnie


Hero
Tam miało być "prasowac"


ScarlettO
Masakra Dobrze, że już prawie na miejscu jesteście


Arnama
Co to znaczy, że nie miałaś z czym się wbić?

[heroine86]

Napisane przez ScarlettO

Wiecie co? Jak ja mam pecha to mam pecha jak @ nie było 4 miesiące to wybrała sobie właśnie dzisiaj, podróż bez klimy, rozpływam sie i umieram na ból podbrzusza nie mogła sie wstrzymać o tydzień :/

O kuźwa, ale se moment wybrała ale powiem Ci, że ja też mam takie szczęście w sumie to gratuluję, że jest!

[arnama]

W ogóle napiszę Wam coś...
Moja ciocia z wujkiem, małżeństwo idealne, chyba nigdy nie mieli kryzysów. Zawsze nie mogłam się na nich napatrzyć jak byli na rodzinnych imprezach. Wpatrzeni w siebie, ale nic na pokaz, po prostu...
Ona chorowała, nie mogła chodzić, to On prowadził rower z Nią na siodełku. Później choroba i Jego dosięgła- padaczka, to Ona potrafiła wyczuć zbliżający się atak i już szykowała miejsce do położenia, zimne okłady. Za stołem jedno drugiego rozumiało bez słów, usługiwali sobie z taką radością... Nigdy żadne do drugiego nie miało pretensji. Zdrobniale wymieniali swoje imiona, z taką miłością w oczach Razem pracowali za młodu, razem wszędzie chodzili, później razem do lekarzy, jak jedno z nich miało wizytę. Wspierali się w cierpieniu. Nigdy nie dusili własną obecnością...
Wujek zachorował na raka. Nie mógł brać chemii z powodu dziwnego rodzaju padaczki. Ok 2 tygodnie temu padły te słowa że nic już się nie da zrobić, trzeba czekać na najgorsze... Ciocia była przy Nim dzień i w nocy, trzymali się za ręce i "przegadywali" kto kogo bardziej kocha
Wujek zmarł wczoraj o 15... akurat kiedy ciocia, namówiona przez syna pojechała do domu umyć się i przebrać
Ponad 50 lat razem, taka miłość już sie chyba nie zdarza

[heroine86]

Napisane przez arnama

W sumie nie spodziewałam się że tak będzie... Znieczulenie zeszło w kilkanaście minut i myślałam że będę wyć... zimne okłady nie pomagały, łzy mi same leciały
Tata musiał mi do apteki jechać bo nie byłam w stanie, a dostałam antybiotyk znów Poprosiłam aby mi kupił jakieś mega mocne środki przeciwbólowe i tym mnie uratował bo kilka minut po zażyciu wszystko przeszło, na kilka h.... zażyłam na noc drugą tabletkę i w piątek chodziłam jak naćpana W sumie do wieczora cały czas spałam, byłam osłabiona, ale tabletki już nie brałam. Dziś nadal mnie trochę boli ale do zniesienia...
Nie spodziewałam się, ale może jestem mniej odporna na ból


Współczuję Ale inni chyba lepiej to znoszą niż ja.
Nawet nie chcę sobie wyobrażać co będzie jak przyjdzie się pozbywać ósemek

Jesooo, to faktycznie swoje wycierpiałaś powiem Ci, że ja już miałam rwane zęby, ale o dziwo jakoś szybko dochodziłam do siebie... co prawda wspomagałam się ketonalem ze 2 doby po, ale źle nie było... mam nadzieję, że u Ciebie już będzie dobrze

No ja z tym rwaniem to muszę poczekać na po porodzie... w sumie nie ma przeciwwskazań, ale lepiej po... co sobie będę dokładać stresu, jeszcze urodzę nie na tym fotelu co trzeba

Napisane przez Lamelkaa

Naleśniki z serem i borowkami na zimno to mistrzowski obiad na takie upały jak dla mnie


Hero
Tam miało być "prasowac"

ja dzisiaj zakupiłam 3 opakowania borówek w Lidlu

Domyśliłam się

Napisane przez arnama

W ogóle napiszę Wam coś...
Moja ciocia z wujkiem, małżeństwo idealne, chyba nigdy nie mieli kryzysów. Zawsze nie mogłam się na nich napatrzyć jak byli na rodzinnych imprezach. Wpatrzeni w siebie, ale nic na pokaz, po prostu...
Ona chorowała, nie mogła chodzić, to On prowadził rower z Nią na siodełku. Później choroba i Jego dosięgła- padaczka, to Ona potrafiła wyczuć zbliżający się atak i już szykowała miejsce do położenia, zimne okłady. Za stołem jedno drugiego rozumiało bez słów, usługiwali sobie z taką radością... Nigdy żadne do drugiego nie miało pretensji. Zdrobniale wymieniali swoje imiona, z taką miłością w oczach Razem pracowali za młodu, razem wszędzie chodzili, później razem do lekarzy, jak jedno z nich miało wizytę. Wspierali się w cierpieniu. Nigdy nie dusili własną obecnością...
Wujek zachorował na raka. Nie mógł brać chemii z powodu dziwnego rodzaju padaczki. Ok 2 tygodnie temu padły te słowa że nic już się nie da zrobić, trzeba czekać na najgorsze... Ciocia była przy Nim dzień i w nocy, trzymali się za ręce i "przegadywali" kto kogo bardziej kocha
Wujek zmarł wczoraj o 15... akurat kiedy ciocia, namówiona przez syna pojechała do domu umyć się i przebrać
Ponad 50 lat razem, taka miłość już sie chyba nie zdarza

Jejku, piękne i smutne zarazem... że tak się skończyło

[anns_]

Napisane przez ScarlettO

Wiecie co? Jak ja mam pecha to mam pecha jak @ nie było 4 miesiące to wybrała sobie właśnie dzisiaj, podróż bez klimy, rozpływam sie i umieram na ból podbrzusza nie mogła sie wstrzymać o tydzień :/

uuu. szkoda, że w takim terminie, ale chyba dobrze że jest

Napisane przez arnama

W ogóle napiszę Wam coś...
Moja ciocia z wujkiem, małżeństwo idealne, chyba nigdy nie mieli kryzysów. Zawsze nie mogłam się na nich napatrzyć jak byli na rodzinnych imprezach. Wpatrzeni w siebie, ale nic na pokaz, po prostu...
Ona chorowała, nie mogła chodzić, to On prowadził rower z Nią na siodełku. Później choroba i Jego dosięgła- padaczka, to Ona potrafiła wyczuć zbliżający się atak i już szykowała miejsce do położenia, zimne okłady. Za stołem jedno drugiego rozumiało bez słów, usługiwali sobie z taką radością... Nigdy żadne do drugiego nie miało pretensji. Zdrobniale wymieniali swoje imiona, z taką miłością w oczach Razem pracowali za młodu, razem wszędzie chodzili, później razem do lekarzy, jak jedno z nich miało wizytę. Wspierali się w cierpieniu. Nigdy nie dusili własną obecnością...
Wujek zachorował na raka. Nie mógł brać chemii z powodu dziwnego rodzaju padaczki. Ok 2 tygodnie temu padły te słowa że nic już się nie da zrobić, trzeba czekać na najgorsze... Ciocia była przy Nim dzień i w nocy, trzymali się za ręce i "przegadywali" kto kogo bardziej kocha
Wujek zmarł wczoraj o 15... akurat kiedy ciocia, namówiona przez syna pojechała do domu umyć się i przebrać
Ponad 50 lat razem, taka miłość już sie chyba nie zdarza

przykro mi

[arnama]

Napisane przez Lamelkaa

Arnama
Co to znaczy, że nie miałaś z czym się wbić?

Nie ćwiczyłam, więc nie było się czym "chwalić", poza tym strasznie tęsknie za TŻ, nawet jak kuzynka wprowadzała "chaos" to ciągle o Nim myślałam i mnie tęsknota zżerała.
Tu tak wesoło spamowałyście, nie chciałam smęcić i nie wiedziałam co pisać- wszystko

Napisane przez heroine86

Jesooo, to faktycznie swoje wycierpiałaś powiem Ci, że ja już miałam rwane zęby, ale o dziwo jakoś szybko dochodziłam do siebie... co prawda wspomagałam się ketonalem ze 2 doby po, ale źle nie było... mam nadzieję, że u Ciebie już będzie dobrze

No ja z tym rwaniem to muszę poczekać na po porodzie... w sumie nie ma przeciwwskazań, ale lepiej po... co sobie będę dokładać stresu, jeszcze urodzę nie na tym fotelu co trzeba

Te moja przeciwbólowe były bez recepty, ale kazałam wziąć najmocniejsze jakie się da i później jak czytałam ulotkę to się trochę przeraziłam, bo pisało tam że środek w nich zawarty pod wpływem jakichś enzymów zmienia się w naturalną postać morfiny Ale było mi wszystko jedno, byle by nic nie czuć... W sumie wzięłam 3 tabletki, a reszte zostawię na czarna godzinę

to by dopiero było

[Lamelkaa]

Hero ja wczoraj też kupiłam w Lidlu jeszcze

[arnama]

Napisane przez heroine86

Jejku, piękne i smutne zarazem... że tak się skończyło

Myślę, że to może jeszcze nie być koniec tej historii...Czasem się słyszy że jedno "idzie" za drugim, głupio tak pisać, ale ciocia też jest poważnie schorowana, jak jeszcze teraz dojdzie smutek, tęsknota i samotność to nie wiadomo jak może być. Już od dawna mówiła że nie wyobraża sobie życia bez Niego...

[agulaaaa]

Napisane przez arnama

Nie ćwiczyłam, więc nie było się czym "chwalić", poza tym strasznie tęsknie za TŻ, nawet jak kuzynka wprowadzała "chaos" to ciągle o Nim myślałam i mnie tęsknota zżerała.
Tu tak wesoło spamowałyście, nie chciałam smęcić i nie wiedziałam co pisać- wszystko

bardzo mi przykro piękna miłość, każdy o takiej marzy...


ajj Bidulko, a Ty sama

[heroine86]

Napisane przez arnama

Te moja przeciwbólowe były bez recepty, ale kazałam wziąć najmocniejsze jakie się da i później jak czytałam ulotkę to się trochę przeraziłam, bo pisało tam że środek w nich zawarty pod wpływem jakichś enzymów zmienia się w naturalną postać morfiny Ale było mi wszystko jedno, byle by nic nie czuć... W sumie wzięłam 3 tabletki, a reszte zostawię na czarna godzinę

to by dopiero było

oby już nie były potrzebne

No


Nawet tak nie pisz... wiem, że różnie w życiu bywa, tym bardziej, że ciocia schorowana, no ale trzeba być dobrej myśli...

[Georgina_Kincaid]

Napisane przez ScarlettO

Wiecie co? Jak ja mam pecha to mam pecha jak @ nie było 4 miesiące to wybrała sobie właśnie dzisiaj, podróż bez klimy, rozpływam sie i umieram na ból podbrzusza nie mogła sie wstrzymać o tydzień :/

Faktycznie @ ma wyczucie czasu. Mam nadzieję, że szybko poczujesz się lepiej

Napisane przez arnama

W ogóle napiszę Wam coś...
Moja ciocia z wujkiem, małżeństwo idealne, chyba nigdy nie mieli kryzysów. Zawsze nie mogłam się na nich napatrzyć jak byli na rodzinnych imprezach. Wpatrzeni w siebie, ale nic na pokaz, po prostu...
Ona chorowała, nie mogła chodzić, to On prowadził rower z Nią na siodełku. Później choroba i Jego dosięgła- padaczka, to Ona potrafiła wyczuć zbliżający się atak i już szykowała miejsce do położenia, zimne okłady. Za stołem jedno drugiego rozumiało bez słów, usługiwali sobie z taką radością... Nigdy żadne do drugiego nie miało pretensji. Zdrobniale wymieniali swoje imiona, z taką miłością w oczach Razem pracowali za młodu, razem wszędzie chodzili, później razem do lekarzy, jak jedno z nich miało wizytę. Wspierali się w cierpieniu. Nigdy nie dusili własną obecnością...
Wujek zachorował na raka. Nie mógł brać chemii z powodu dziwnego rodzaju padaczki. Ok 2 tygodnie temu padły te słowa że nic już się nie da zrobić, trzeba czekać na najgorsze... Ciocia była przy Nim dzień i w nocy, trzymali się za ręce i "przegadywali" kto kogo bardziej kocha
Wujek zmarł wczoraj o 15... akurat kiedy ciocia, namówiona przez syna pojechała do domu umyć się i przebrać
Ponad 50 lat razem, taka miłość już sie chyba nie zdarza

Piękne i smutne... współczuję.

Napisane przez arnama

Te moja przeciwbólowe były bez recepty, ale kazałam wziąć najmocniejsze jakie się da i później jak czytałam ulotkę to się trochę przeraziłam, bo pisało tam że środek w nich zawarty pod wpływem jakichś enzymów zmienia się w naturalną postać morfiny Ale było mi wszystko jedno, byle by nic nie czuć... W sumie wzięłam 3 tabletki, a reszte zostawię na czarna godzinę

to by dopiero było

Można zapytać jakie te przeciwbólowe?

[Lamelkaa]

Napisane przez arnama

W ogóle napiszę Wam coś...
Moja ciocia z wujkiem, małżeństwo idealne, chyba nigdy nie mieli kryzysów. Zawsze nie mogłam się na nich napatrzyć jak byli na rodzinnych imprezach. Wpatrzeni w siebie, ale nic na pokaz, po prostu...
Ona chorowała, nie mogła chodzić, to On prowadził rower z Nią na siodełku. Później choroba i Jego dosięgła- padaczka, to Ona potrafiła wyczuć zbliżający się atak i już szykowała miejsce do położenia, zimne okłady. Za stołem jedno drugiego rozumiało bez słów, usługiwali sobie z taką radością... Nigdy żadne do drugiego nie miało pretensji. Zdrobniale wymieniali swoje imiona, z taką miłością w oczach Razem pracowali za młodu, razem wszędzie chodzili, później razem do lekarzy, jak jedno z nich miało wizytę. Wspierali się w cierpieniu. Nigdy nie dusili własną obecnością...
Wujek zachorował na raka. Nie mógł brać chemii z powodu dziwnego rodzaju padaczki. Ok 2 tygodnie temu padły te słowa że nic już się nie da zrobić, trzeba czekać na najgorsze... Ciocia była przy Nim dzień i w nocy, trzymali się za ręce i "przegadywali" kto kogo bardziej kocha
Wujek zmarł wczoraj o 15... akurat kiedy ciocia, namówiona przez syna pojechała do domu umyć się i przebrać
Ponad 50 lat razem, taka miłość już sie chyba nie zdarza

Przykro mi

[arnama]

Napisane przez agulaaaa

bardzo mi przykro piękna miłość, każdy o takiej marzy...


ajj Bidulko, a Ty sama

Nooo rzadko się zdarza takie coś
TŻ próbował mi wmówić że też tacy jesteśmy Tiaaaa... my jak dwa wulkany raz się zabijamy raz kochamy i gdzie tu porównanie Faceci to czasem dziwne spojrzenia mają

No cóz począć...

Napisane przez heroine86

Nawet tak nie pisz... wiem, że różnie w życiu bywa, tym bardziej, że ciocia schorowana, no ale trzeba być dobrej myśli...

Ech może dla nich to było by nawet lepiej, gdyby razem mogli być również w "lepszym świecie"...

Napisane przez Georgina_Kincaid

Można zapytać jakie te przeciwbólowe?

Chciałam sprawdzić nazwę, ale zostawiłam u rodziców
Wiem że był przekrój człowieka narysowany na opakowaniu, jak na tabsach na gardło, ząb zaznaczony i strzałka wskazywała na ząb (tata powiedział farmaceutce że stan po rwaniu).

Napisane przez Lamelkaa

Przykro mi

Taka kolej rzeczy, chociaż szkoda że akurat taką parę musiało spotkać tyle cierpień na koniec

[StupidAlice]

Napisane przez arnama

W ogóle napiszę Wam coś...
Moja ciocia z wujkiem, małżeństwo idealne, chyba nigdy nie mieli kryzysów. Zawsze nie mogłam się na nich napatrzyć jak byli na rodzinnych imprezach. Wpatrzeni w siebie, ale nic na pokaz, po prostu...
Ona chorowała, nie mogła chodzić, to On prowadził rower z Nią na siodełku. Później choroba i Jego dosięgła- padaczka, to Ona potrafiła wyczuć zbliżający się atak i już szykowała miejsce do położenia, zimne okłady. Za stołem jedno drugiego rozumiało bez słów, usługiwali sobie z taką radością... Nigdy żadne do drugiego nie miało pretensji. Zdrobniale wymieniali swoje imiona, z taką miłością w oczach Razem pracowali za młodu, razem wszędzie chodzili, później razem do lekarzy, jak jedno z nich miało wizytę. Wspierali się w cierpieniu. Nigdy nie dusili własną obecnością...
Wujek zachorował na raka. Nie mógł brać chemii z powodu dziwnego rodzaju padaczki. Ok 2 tygodnie temu padły te słowa że nic już się nie da zrobić, trzeba czekać na najgorsze... Ciocia była przy Nim dzień i w nocy, trzymali się za ręce i "przegadywali" kto kogo bardziej kocha
Wujek zmarł wczoraj o 15... akurat kiedy ciocia, namówiona przez syna pojechała do domu umyć się i przebrać
Ponad 50 lat razem, taka miłość już sie chyba nie zdarza

Przykro mi

Tylko zazdrościć takiej miłości

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Napisane przez arnama

Była od wtorku po południu do czwartku.
Podczytywałam Was, ale jakoś nie miałam z czym się wbić... w sumie nadal nie mam

Wbijać się trzeba było bez niczego

Loda zżarłam

Byliśmy na zakupach i jak straceńcy wracaliśmy, nie ma czym oddychać

[nonessential]

Napisane przez ScarlettO

Wiecie co? Jak ja mam pecha to mam pecha jak @ nie było 4 miesiące to wybrała sobie właśnie dzisiaj, podróż bez klimy, rozpływam sie i umieram na ból podbrzusza nie mogła sie wstrzymać o tydzień :/

co za wredna sucz z drugiej strony dobrze ze jest

Napisane przez arnama

W ogóle napiszę Wam coś...
Moja ciocia z wujkiem, małżeństwo idealne, chyba nigdy nie mieli kryzysów. Zawsze nie mogłam się na nich napatrzyć jak byli na rodzinnych imprezach. Wpatrzeni w siebie, ale nic na pokaz, po prostu...
Ona chorowała, nie mogła chodzić, to On prowadził rower z Nią na siodełku. Później choroba i Jego dosięgła- padaczka, to Ona potrafiła wyczuć zbliżający się atak i już szykowała miejsce do położenia, zimne okłady. Za stołem jedno drugiego rozumiało bez słów, usługiwali sobie z taką radością... Nigdy żadne do drugiego nie miało pretensji. Zdrobniale wymieniali swoje imiona, z taką miłością w oczach Razem pracowali za młodu, razem wszędzie chodzili, później razem do lekarzy, jak jedno z nich miało wizytę. Wspierali się w cierpieniu. Nigdy nie dusili własną obecnością...
Wujek zachorował na raka. Nie mógł brać chemii z powodu dziwnego rodzaju padaczki. Ok 2 tygodnie temu padły te słowa że nic już się nie da zrobić, trzeba czekać na najgorsze... Ciocia była przy Nim dzień i w nocy, trzymali się za ręce i "przegadywali" kto kogo bardziej kocha
Wujek zmarł wczoraj o 15... akurat kiedy ciocia, namówiona przez syna pojechała do domu umyć się i przebrać
Ponad 50 lat razem, taka miłość już sie chyba nie zdarza

jeju.. to piekne i takie smutne współczuje

Napisane przez heroine86

No ja z tym rwaniem to muszę poczekać na po porodzie... w sumie nie ma przeciwwskazań, ale lepiej po... co sobie będę dokładać stresu, jeszcze urodzę nie na tym fotelu co trzeba

to do kosmetyczki ty lepiej też nie idz

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Smarzyłam naleśniki.. nie dość że pierwszego zjarałam bo sie zaczytałam nadrabiając wątek a drugiego zayebał mi kot z talerza

[arnama]

Napisane przez StupidAlice

Wbijać się trzeba było bez niczego

Loda zżarłam

Byliśmy na zakupach i jak straceńcy wracaliśmy, nie ma czym oddychać

Czasem nie umiem

Ja się muszę przyznać że pofolgowałam sobie przez te kilka dni
Jak kuzynka była to wpadła pizza, chipsy, popcorn (żarłyśmy na noc do filmu) i słodkie "soki". A w czwartek jak dostałam smaki u rodziców to zjadłam 2 lody i żarłam słodycze Wczoraj już spokojniej na szczęście, ale jak tak orientacyjnie się sprawdzałam to ciało chyba stoi jak stało

Ja nawet się nie wybieram nigdzie, bo jak wróciłam do mieszkania to mi sie słabo zrobiło, później kwiatki podlewałam na balkonie to za tą chwilę tak samo