Koty - część XI

[monika_sonia]

Ja nie wiem o co chodzi xD. Z przodu okna nie byly zabezpieczone i babeczka takerem siatki zapinala. Moze wymieniala na lepsze . Mialam sie tam rano wybrac, ale spieszylo mi sie do moich kotkow. Przywitaly mnie bardzo milo, Sonia wskoczyla na kolana a Milka krecila osemki . Stesknily sie za pancia.

[201610310857]

Mieszkanie gotowe na przyjscie kotow miseczki porozkladane (puste xd), kuweta bez zwirku czeka, drapak stoi. Wszystko czyste poprane jest gotowe, tylko jeszcze kotow brak ))

[Vivienne]

Napisane przez Edeldredzia

Mieszkanie gotowe na przyjscie kotow miseczki porozkladane (puste xd), kuweta bez zwirku czeka, drapak stoi. Wszystko czyste poprane jest gotowe, tylko jeszcze kotow brak ))

Z pustymi miskami do kotów... zła pańcia, zła pańcia...

[Kusum]

Zajoba mozna dostac z ta budowa. Teraz klada kostke pod parking i chodniki. Caly balkon mam zakurzony. Koty przestraszone halasem i zamieszaniem. Mniej tez jedza, pewnie przez stres.

[Vivienne]

A my jutro balkon siatkujemy ciekawa jestem reakcji kociastych

[Kusum]

Sami czy firma?

[Vivienne]

Firma Siatka dla kota

[Kusum]

Czekam na fotorelacje

[monika_sonia]

Rowniez czekam na relacje

[iwona1110]

Viv zdjęcia koniecznie😊

[nitka0208]

Moj kociasty rudzielec wychodzi zawsZe drzwiami a wraca oknem na pietrze po drodze ma daszek niestety nie moge zamontowac klapki w drzwiach zeby mogly sobie wychodzic poniewaz mieszkanie wynajete kotka Matylda dzisiaj pomylila okna na pietrze i siedziala przy zamknietym zamiast wskoczyc otwartym obok ale Tori napewno jej jeszcze pokaze jak to sie robi
U nas pelen relax Tori Pan domu wrocil na swoje wlosci kociaki oddane wiec on opanowal kanape
ImageUploadedByWizaz Forum1440021184.704661.jpg

[bandra]

Moja kota przejęła moją poduszkę, takiego większego jaśka. Nie mam serca jej uświadomić, że to moja poduszka, bo leży na grzbiecie i mruczy jak szalona.
Rozpuściłam kota

[201604301932]

Moj kot zaczal sie namietnie bawic moja skarpetka, gdy sie ubieralam. Gdy chcialam mu zabrac, to jak szalony tulil sie do skarpetki i ja obwachiwal. Co zrobilam? Poszlam po nowe skarpetki....

[Malla]

No, no, bo wylądujemy na profilu "beka z kocich mam na forach"

[Kusum]

Od razu mi się przypomniało: https://www.facebook.com/Milozwierz/...type=1&theater
Zupełnie jak u mnie

[eibhlin87]

Napisane przez malangie

Dziewczyny, mam problem i liczę na kilka odpowiedzi i rad z Waszej strony .
Bardzo chciałabym adoptować kotka. Noszę się z tym już od ponad roku, zabezpieczyłam okna w mieszkaniu, kupiłam niezbędne akcesoria, okoliczności sprawiły, że kotek na którego czekałam z fundacji do mnie nie trafił (nieporozumienie między mną a wolontariuszką, ale zrobiło mi się bardzo przykro, bo czekałam na niego prawie 2 miesiące). Mam swoje mieszkanie, studiuję dziennie i dorabiam sobie korepetycjami, poza tym żyję na garnuszku rodziców i mówiąc ogólnie - mam dość dobrą sytuację finansową (rodzice nie mieszkają ze mną). Bardzo chciałabym w końcu podjąć jakąś decyzję, ale ta jest bardzo ważna i ciężko mi się zdecydować .
Też się tak bałyście przed przyjęciem kota do domu? To nie będzie moje pierwsze zwierzę, ale pierwsze odkąd mieszkam sama i pierwsze, za które będę całkowicie odpowiedzialna. Bardzo mnie to stresuje, z jednej strony chcę i szykuję mieszkanie na przyjęcie kota, a z drugiej przeraża mnie ta myśl.
Doradzicie coś?

Nie martw się, to normalne że człowiek boi się przed zmianami, ja też się obawiałam (brałam 2 kociaki na raz). Przed moimi urwisami nie miałam nigdy ani kota ani psa, a teraz mam 2 koty (a nabrałam chęci na jeszcze chociaż jednego) i w tym roku powinien dołączyć jeszcze szczeniak

U mnie teraz na tapecie woda i umywalka (bo prysznic to od dawna jest w kręgu zainteresowań, ostatnio kocur od góry prawie wskoczył mi na głowę ), wystarczy odkręcić wodę i dwa łobuzy się zlatują obczajać skąd ta woda leci i dokąd, przy okazji trochę się napiją Co ciekawe, przylatują wyłącznie wtedy kiedy ja jestem w łazience, jak tż np. się goli to mu nei przeszkadzają

[kizdaM]

Ależ ja Wam wszystkim zadroszczę moja kotka ma już 10 lat, wzięłam ją od kuzyna, jeszcze za dzieciaka , mimo że nie miałam na to pozwolenia ale oczywiście szybko zdobyła sympatię mama zawsze "ooo moja kochana kinia " i z nią rozmawia ja niestety wyjeżdżając na studia nie mogłam jej wziąć ze sobą wiadomo wynajmowana stancja, a po drugie, ona lubi wychodzić na podwórko, sama sobie chodzi i wraca kiedy chce, a w dużym mieście to nie przejdzie...no i tak odwiedzam ją co jakiś czas, tęskno strasznie, ale wiem, że jej tam będzie lepiej niż w dużym mieście
O drugim kocie nie mam co myśleć, bo mój chłopak nie przepada za kotami, a po za tym od razu zatkany nos :/ No i jak tu żyć bez kota

Dołączam zdjęcia mojego maleństwa (chociaż wcale nie jest taka mała ;p )

[przestrach]

Napisane przez bandra

Moja kota przejęła moją poduszkę, takiego większego jaśka. Nie mam serca jej uświadomić, że to moja poduszka, bo leży na grzbiecie i mruczy jak szalona.
Rozpuściłam kota

To o moim kocie. <3.

[kahoko hino]

moja kota zawsze ze mną śpi na poduszce! mam taką długą, połowa jest moja, połowa jej

[kizdaM]

U mnie zawsze wyglądało to tak

[Kusum]

Nie budzić krówki

[bandra]

Moja też tak ze mną śpi

Jaśka porzuciła właśnie na rzecz spania ze mną.

Ale z nas miękkie kluchy, że dajemy sobie na głowę wchodzić - dosłownie

[kizdaM]

Ja nie raz spałam bez poduszki jak zaczynała się w nocy za bardzo wiercić ;p od tamtej pory śpię bardzo płasko (praktycznie nie potrzebuję poduszki czasami ;p )
Teraz jej się trochę pozmieniało i już nie śpi na poduszcze tylko obok mnie, sprawiając tym samym, ze ledwo można się ruszyć, bo zostawia tak mało miejsca

[Vivienne]

Balkon osiatkowany, zdjęć poki co nie ma, bo koty sie boja tam przebywac

[eibhlin87]

Napisane przez Vivienne

Balkon osiatkowany, zdjęć poki co nie ma, bo koty sie boja tam przebywac

Moje jak wyszły na osiatkowany balkon pierwszy raz to nei chciały z niego wyjść, a tak szalały że potem spały jak nigdy całą noc

[Vivienne]

Rozkręcają się

[ArmandaVanHelden]

Napisane przez kizdaM

Ależ ja Wam wszystkim zadroszczę moja kotka ma już 10 lat, wzięłam ją od kuzyna, jeszcze za dzieciaka , mimo że nie miałam na to pozwolenia ale oczywiście szybko zdobyła sympatię mama zawsze "ooo moja kochana kinia " i z nią rozmawia ja niestety wyjeżdżając na studia nie mogłam jej wziąć ze sobą wiadomo wynajmowana stancja, a po drugie, ona lubi wychodzić na podwórko, sama sobie chodzi i wraca kiedy chce, a w dużym mieście to nie przejdzie...no i tak odwiedzam ją co jakiś czas, tęskno strasznie, ale wiem, że jej tam będzie lepiej niż w dużym mieście
O drugim kocie nie mam co myśleć, bo mój chłopak nie przepada za kotami, a po za tym od razu zatkany nos :/ No i jak tu żyć bez kota

Dołączam zdjęcia mojego maleństwa (chociaż wcale nie jest taka mała ;p )

Albo jeszcze nie wie że je lubi mój Tż też mi wpierał przez kilka lat że nie lubi kotów, a teraz nie dość że naszą Maje uwielbia, to jeszcze zaczął karmić dwa bezdomne koty u siebie w pracy i szuka ze mną dla nich domu (nie zapeszając chyba nawet dla jednej kotki udało się znaleźć )

Napisane przez eibhlin87

Moje jak wyszły na osiatkowany balkon pierwszy raz to nei chciały z niego wyjść, a tak szalały że potem spały jak nigdy całą noc

Dzień jak co dzień

[bandra]

Mój chłop, po przygarnięciu Pestki, niby kręcił nosem, bo koty fu, nie lubi, fu, fu, ale tu ją pomiział za uchem, tu pozwolił się przytulić, aż pewnego pięknego dnia wracam z zajęć a on siedzi z kicią na podłodze i jedzą szynkę. Miłość od tego dnia ruszyła wręcz lawinowo!

[ArmandaVanHelden]

Napisane przez bandra

Mój chłop, po przygarnięciu Pestki, niby kręcił nosem, bo koty fu, nie lubi, fu, fu, ale tu ją pomiział za uchem, tu pozwolił się przytulić, aż pewnego pięknego dnia wracam z zajęć a on siedzi z kicią na podłodze i jedzą szynkę. Miłość od tego dnia ruszyła wręcz lawinowo!

Wspólne pasje łączą

[malangie]

Cześć, może kilka z Was czytała mój poprzedni post o tym, że bardzo się stresuję przed przyjęciem kota do domu i trudno mi podjąć ostateczną decyzję.
Po Waszych odpowiedziach zdecydowałam . Umówiłam się już na odebranie kotka, szylkretowe maleństwo przyjedzie do mnie w poniedziałek . Co więcej, po zobaczeniu ogłoszenia spisałam sobie numer kontaktowy na telefon i chciałam wziąć jeszcze kilka oddechów i dopiero wtedy zdecydować, czy zadzwonię czy nie (tak było już kilka razy, zawsze rezygnowałam ze strachu i z niepewności), ale coś przez przypadek dotknęłam i samo się zadzwoniło .

Jestem taka szczęśliwa i nie mogę się doczekać!!! Nadal się stresuję, ale bardziej tym, że kotek będzie wystraszony nową sytuacją i podróżą.