Rozstanie z facetem XXXIII

[Esia_90]

Napisane przez timotei

E_nigmatic
U mnie niestety też kontakty się pourywały. Głupia wolałam spędzić czas z nim niż wyjść z koleżankami na piwo. Po tym wszystkim zostałam sama jak palec, próbowałam i dalej próbuje odbudować kontakty ale to już nie to samo. Smutno mi dzisiaj bo nawet nie mam co ze sobą teraz zrobić

No ja mam jednego przyjaciela. Reszta to tacy zwykli znajomi. Raczej nigdzie z nimi nie wychodzę. Ostatnio muszę się przyznać, że coraz więcej się dzieje w moim życiu więc jest szansa

[julk44]

Hej dziewczyny, ale się rozpisałyście U mnie dzisiaj jakoś tak odrobinkę lepiej, kretyn do mnie napisał co on ma zrobić żebym się już tak na niego nie gniewała, potem że wie, że wszystko psuł i że nie będzie zawracał mi głowy. Pozostawię to bez komentarza...

[Teekla]

Ja nawet nie mam ochoty na wychodzenie do ludzi.

[Ivy_rose]

Napisane przez Teekla

Ja nawet nie mam ochoty na wychodzenie do ludzi.

ja też nie. już 1,5 miesiąca

[E_nigmatic]

Napisane przez Ivy_rose

ja też nie. już 1,5 miesiąca

Ja też nie

[Ivy_rose]

Napisane przez E_nigmatic

Ja też nie

Mogę wyjść max z 1 osobą na raz. Może dlatego, że potrafię gadać tylko o byłym i nie chce się za bardzo kompromitować.
Od zerwania wyszłam z 3 razy, z 3 różnymi dziewczynami. O kontaktach z facetami (nawet tylko kolegami) nawet nie myślę.

[julk44]

Ja to w sumie nawet nie mam z kim wyjść i porozmawiać, nie mam koleżanek jakoś tak wyszło, że miałam tylko jego... mi też się nie chce wychodzić z domu, z resztą gdzie ja sama pójdę? Do tego schudłam 2,5kg chce mi się z nerwów czasem wymiotować jak patrzę na jedzenie

[E_nigmatic]

Napisane przez julk44

Ja to w sumie nawet nie mam z kim wyjść i porozmawiać, nie mam koleżanek jakoś tak wyszło, że miałam tylko jego... mi też się nie chce wychodzić z domu, z resztą gdzie ja sama pójdę? Do tego schudłam 2,5kg chce mi się z nerwów czasem wymiotować jak patrzę na jedzenie

Ja od początku roku schudłam 7 kg.
Ja staram się znajomych nie zamęczac tymi moimi miłosnymi historiami. Wolę pogadać o czym innym.
I oni pewnie też wolą słuchać co innego.

[julk44]

Napisane przez E_nigmatic

Ja od początku roku schudłam 7 kg.

Od początku roku schudłam jakieś... prawie 12kg... 2,5 od rozstania

[timotei]

Ja dzisiaj straciłam kolejną osobę w swoim życiu. Znałyśmy się od dzieciństwa, pozniej bardziej to była koleżanka od imprez. Po rozstaniu z exem trochę więcej czasu zaczełyśmy spędzać. Rownież nie układa jej się w związku, ma do mnie pretensje tylko sama nie wiem o co. Kilka razy dałam jej jasno do zrozumienia żeby zastanowiła się nad swoim związkiem, bo gość ciągle ją rani. Ona daje mu kolejną szanse i tak w kółko. Bardzo przypomina mi siebie, dlatego chciałam pomóc a tak naprawdę wyszłam na najgorszą. Na osobę która chce żeby im nie wyszło, takim o to sposobem zakończyła dzisiaj nasze relację. Tak mi przykro

A co do chudnięcia 10kg w 1,5 miesiąca. Zaraz po rozstaniu nie mogłam przełknąć nic od razu brało mnie na wymioty.

[Ivy_rose]

Napisane przez timotei

Ja dzisiaj straciłam kolejną osobę w swoim życiu. Znałyśmy się od dzieciństwa, pozniej bardziej to była koleżanka od imprez. Po rozstaniu z exem trochę więcej czasu zaczełyśmy spędzać. Rownież nie układa jej się w związku, ma do mnie pretensje tylko sama nie wiem o co. Kilka razy dałam jej jasno do zrozumienia żeby zastanowiła się nad swoim związkiem, bo gość ciągle ją rani. Ona daje mu kolejną szanse i tak w kółko. Bardzo przypomina mi siebie, dlatego chciałam pomóc a tak naprawdę wyszłam na najgorszą. Na osobę która chce żeby im nie wyszło, takim o to sposobem zakończyła dzisiaj nasze relację. Tak mi przykro

A co do chudnięcia 10kg w 1,5 miesiąca. Zaraz po rozstaniu nie mogłam przełknąć nic od razu brało mnie na wymioty.

Niestety, ale trzeba sobie uświadomić w pewnym momencie, ze ludzie nie chcą "wtrącania się w ich życie", mimo że chce się dla nich jak najlepiej. Lepiej poczekać i potem poklepać po plecach. Tak niestety jest...

Co do chudnięcia to też schudłam ok 4 kg, w sumie to chyba nadal chudnę. Od rozstania ogólnie mniej jem.

[julk44]

Bardzo mi przykro timotei

Ja mam właśnie kolejne załamianie... upijam się winem i marzę o tym żeby on był obok... tak mi go brakuje, jeszcze ta świadomość że to nie on odszedł tylko ja go zostawiłam przez jego głupoty i kłamstwa

Wracając do tematu wagi... przynajmniej będziemy piękne i szczupłe

[timotei]

Ivy_rose
Chyba za bardzo chce pomoc, bo widze w tym siebie (postepowanie z przeszlosci). Przykro mi z tego powodu ze chcialam dobrze a wyszlo jak wyszlo, zreszta bardzo szybko skreslila nasza znajomosc. Jej sprawa

ja jak narazie stoję na 44 kg, chociaż w dalszym ciągu nie akceptuje swojej wagi. Wszystko przez niego ciągle mam gdzieś w glowie te jego slowa z przed wyjazdu "strasznie przytylas". Moja samoocena jest rowna zero

[Teekla]

Napisane przez julk44

Ja to w sumie nawet nie mam z kim wyjść i porozmawiać, nie mam koleżanek jakoś tak wyszło, że miałam tylko jego... mi też się nie chce wychodzić z domu, z resztą gdzie ja sama pójdę? Do tego schudłam 2,5kg chce mi się z nerwów czasem wymiotować jak patrzę na jedzenie

Ja też w swojej miejscowości nie mam żadnej bliskiej koleżanki, wszystkie powyjeżdżały w swoje strony. Więc nawet jak mi przyjdzie ochota wychodzenia do ludzi to nie będę miała z kim. Chociaż trochę się już z tym oswoiłam po 3 latach od powrotu do rodzinnych stron.

[timotei]

Właśnie tak to jest,kiedy wszystko poświeca się dla misiaczka a pozniej zostaje się samemu jak palec. Teraz pukam sobie w głowę że byłam taka głupia i z tego wszystkiego zreygnowałam

[najgorzej_]

Ratunku, na pomoc, dziewczyny!
Widziałam go dziś... Wszystko wróciło... Zrobiłam jednak zerowy postęp, mam doła... Siedzę i beczę, mam ochotę zrobić sobie jakąś krzywdę, cokolwiek, byleby to ze mnie wylazło... Dlaczego to tak boli, dlaczego?
Zamieniłam z nim parę słów, a wszystko we mnie krzyczało: Kocham Cię! Tęsknię za Tobą! Przytul mnie!

A niech to... Jestem do niczego... Będę go widywać na studiach i tylko cierpieć...

[Ivy_rose]

Napisane przez najgorzej_

Ratunku, na pomoc, dziewczyny!
Widziałam go dziś... Wszystko wróciło... Zrobiłam jednak zerowy postęp, mam doła... Siedzę i beczę, mam ochotę zrobić sobie jakąś krzywdę, cokolwiek, byleby to ze mnie wylazło... Dlaczego to tak boli, dlaczego?
Zamieniłam z nim parę słów, a wszystko we mnie krzyczało: Kocham Cię! Tęsknię za Tobą! Przytul mnie!

A niech to... Jestem do niczego... Będę go widywać na studiach i tylko cierpieć...

To samo miałam tydzień temu Pobeczałam się jak tylko dotarłam do domu. Kolejne dni - znowu jak ameba.
Teraz znów jest lepiej. Nie wiem jak Ci pomóc, będzie lepiej, MUSI. W końcu to minie



NIC SOBIE NIE RÓB
Wygadaj się tu!

[faeria]

tak bardzo Wam współczuję... też nie potrafię się ogarnąć
dzisiaj przez przypadek się dowiedziałam, że wyjeżdża za granicę, podobno jakieś grube hajsy zarabiać - jakoś nie potrafię w to uwierzyć...
zresztą, poza tym, bardzo boli mnie to, że on ma zupełnie inną twarz do kumpli/znajomych... a mnie traktował jak nic nie wartą zabawkę

[timotei]

najgorzej_
Już jest po, już go nie ma. Boli, musi narazie boleć. Nie rób nic głupiego, on naprawdę nie jest tego wart !!!!!!

faeria
Dobrze że wyjeżdża, w kóncu będziesz mogła się spotykać ze znajomymi nie bojąc się o to że on tam będzie. Też bym chciała żeby mój ex wyjechał jak najdalej ode mnie

[E_nigmatic]

O rany wspołczuję Wam, mnie się jeszcze nie przyszło zmierzyć z tym żeby go spotkać i mam nadzieję że na długo tak pozostanie.

Boże jak sobie dziś pomyślę kiedy pierwszy raz sie spotkalismy, te nasze początki ... gdybym wtedy wiedziała co mnie będzie czekać ............ nie do wiary. Minął miesiąc i ja wciąż nie wierzę że to wszystko prawda, i w to jakim jest człowiekiem

[Teekla]

Rozumiem doskonale... ale czuje znaczną ulgę mogąc się tu wygadać

[Ivy_rose]

Napisane przez Teekla

Rozumiem doskonale... ale czuje znaczną ulgę mogąc się tu wygadać

Wiadomo... ile można truć znajomym. A tutaj wszystkie jesteśmy w podobnej sytuacji.

1,5 roku temu, gdy zbierałam się po 1 facecie poznałam tu parę dziewczyn. Do dzisiaj z niektórymi nadal jestem w kontakcie

Laski! Daję Wam 100% gwarancję, że Wam przejdzie! Zawsze przechodzi!

[timotei]

mi jak narazie rownież, od 3 tygodni cisza. Oby jak najdłużej

Ivy_rose
Co u nich ? Rozumiem że żyją teraz tylko swoim życiem i są bardzo szczęśliwe

[E_nigmatic]

ja poprostu nie potrafię pojąć jak człowiek, który przez ponad trzy lata świata poza mną nie widział (wszyscy mi tak potwierdzali wokół, znajomi, rodzina) zerwał kontakt bez słowa, bez nawet jednego smsa, bez wyjaśnień, bez rozmowy..... no nie rozumiem.

Tylko z drugiej strony doskonale wiem, że z poprzednią dziewczyną zrobił to samo.

[faeria]

Napisane przez timotei

najgorzej_
Już jest po, już go nie ma. Boli, musi narazie boleć. Nie rób nic głupiego, on naprawdę nie jest tego wart !!!!!!

faeria
Dobrze że wyjeżdża, w kóncu będziesz mogła się spotykać ze znajomymi nie bojąc się o to że on tam będzie. Też bym chciała żeby mój ex wyjechał jak najdalej ode mnie

tutaj zaczął od najniższej krajowej, był jeszcze całkiem normalnym chłopakiem, jednak zaczął się staczać, gdy dostał awans i zaczął zarabiać ok. 4 tys. na miesiąc - totalnie mu odbiło, stał się innym człowiekiem, potem coś nabroił przez alkohol i co prawda go nie wywalili, ale zdegradowali i podobno to rzucił/rzuca - nie wiem i nie będę się nikogo pytać i podobno "grube kokosy" tam będą... już widzę go na dnie
dlaczego ja się tak tym przejmuję? to już nie mój problem...
a może dlatego, że te wszystkie miesiące teraz mieliśmy MY zaplanowane? a on tylko się mną zabawił, a ja mu na to pozwoliłam naiwnie wierząc w piękne słowa...
jak zwykle, wszystko ważniejsze ode mnie... i mimo że wiem, że to ON stracił, nie ja, to jakoś ja się czuję bezwartościowa...

[julk44]

Ja się właśnie wypłakałam przyjaciółce do słuchawki ale jakoś tak wcale mi nie jest lepiej... chociaż ona utwierdziła mnie w przekonaniu że dobrze robię odchodząc.
Mi już minęły 2 lata jak wróciłam dla niego do rodzinnej miejscowości, tak sobie myślę, że nic mnie tutaj dobrego nie czeka Za 2 dni wraca moja mama zza granicy więc będzie mi trochę raźniej - taką mam przynajmniej nadzieję, a później najwyżej pojadę z nią do pracy, już przecież nie mam się na kogo oglądać.

[E_nigmatic]

Napisane przez Ivy_rose

Laski! Daję Wam 100% gwarancję, że Wam przejdzie! Zawsze przechodzi!

Tak, przejdzie, na 100 %.
mnie już się wszystko zaciera, po miesiącu, to już nie jest tak silne.

Tylko że moje życie wcale mi sie nie podoba, zostałam zupełnie sama. Bez planów, bez żadnych znajomości, bez perspektyw na przyszłość.

Strasznie się z tym czuję.

[Ivy_rose]

Napisane przez timotei

mi jak narazie rownież, od 3 tygodni cisza. Oby jak najdłużej

Ivy_rose
Co u nich ? Rozumiem że żyją teraz tylko swoim życiem i są bardzo szczęśliwe

Wszystkie co do jednej są szczęśliwe!
W związkach albo same ale są zadowolone z życia

[faeria]

boli też dlatego, że we wszystkim - tzn. teraz już nie mam pewności co do jego strony... - byliśmy swoimi pierwszymi... ja miałam głupie marzenie - być ze swoim pierwszym już do końca... szkoda, że spełniło się tylko na krótką, gorzką chwilę...
tak bardzo tęsknię za nim... tzn. nie za nim-manipulantem, tylko tym skromnym chłopakiem (który prawdopodobnie nigdy nie istniał, tylko taką maskę sobie nałożył na pierwsze miesiące od jego poznania), w którym się zakochałam...

[Teekla]

Napisane przez E_nigmatic

ja poprostu nie potrafię pojąć jak człowiek, który przez ponad trzy lata świata poza mną nie widział (wszyscy mi tak potwierdzali wokół, znajomi, rodzina) zerwał kontakt bez słowa, bez nawet jednego smsa, bez wyjaśnień, bez rozmowy..... no nie rozumiem.

Tylko z drugiej strony doskonale wiem, że z poprzednią dziewczyną zrobił to samo.

Ja też nie jestem w stanie tego zrozumieć... Strasznie by mnie męczyła ta niewiedza... Już wolałabym usłyszeć coś okrutnego niż nic... Ale skoro tak postąpił to tylko świadczy o tym, że nie był Ciebie wart.