Jestem w związku a nowo poznana dziewczyna

[Tobi321456]

Witam wszystkich jestem nowy na forum i mam pewien problem. Ogólnie dziwna sytuacja.
Jestem z dziewczyna od 4 lat bardzo udany związek wiadomo czasem gorsze chwilę ale nie na dlugo. Wszyscy pytają o zaręczyny kiedy o wogole. Dodam że mieszkam z dziewczyna od 2 lat. Bardzo ją kocham.
Niestety 2 tygodnie temu poznałem przypadkiem do tego mieszkająca w tym samym bloku dziewczyne. I właśnie. Coś się stało. Jechałem z tą dziewczyną winda i zamielismy kilka zdań oraz wymienilismy się numerami telefonów. Wiem że mam dziewczynę i nie powinienem takich rzeczy robić ale ta dziewczyna mi się spodobała i mnie zaintrygowala. Moja dziewczyna nic o tym nie wie bo stwierdziłem że to może czasowe jakieś zauroczenie lub coś. Spotkałem się już dwa razy z tą dziewczyną z windy ponieważ byłem zainteresowany. Wiem że byłoby lepiej się nie spotykać ale stalo się. Stwierdziłem że spotkam się z nią i poznam jej jakieś wady które są widoczne na pierwszy rzut oka i nie będę chciał jej poznać jednak stało się inaczej. Przyciągnęła mnie jeszcze bardziej. Dodam że spotkanie trwało z 6 godzin . Dobrze nam się gadalo i ogólnie jakbym ja znał od dzieciństwa ona stwierdziła to samo. Nawet z moją dziewczyną nie mogę tak się dogadać. Oczywiście nowo poznana dziewczyna wie o tym że mam dziewczynę bo odrazu na dziendobry jej to powiedziałem. I powiedziała że zakumplowac zawsze się można.
Nie wiem co o tym wszystkim sądzić.
Proszę o rady co zrobić


Pozdrawiam

[Monster66]

Spotykaj się z nią dalej,obczaisz czy aby na pewno jest taka fajna, a potem będziesz wiedział co robić.Obecnej na razie nic nie mów.

[Adrianna_8]

Byłam w takiej samej sytuacji, ale jestem dziewczyną i to ja poznałam sąsiada .

Z chłopakiem się rozstałam (nie dla sąsiada, z innych poważniejszych powodów), zaczęłam wtedy intensywniej spotykać się z sąsiadem i nic z tego nie wyszło .

Nigdy nie wiadomo. Czasem nie warto niszczyć związku dla przelotnej znajomości. Czasem pod wpływem zauroczenia wydaje nam się, że nasz partner nie jest wcale taki fajny. Czasem jednak los daje nam szansę na coś fajniejszego.
Bądź ostrożny, jeśli Twoja dziewczyna się o tym przypadkowo dowie, a sąsiadeczka Ci się odwidzi, to bardzo zawiedziesz jej zaufanie i wtedy to Ty (paradoksalnie) możesz ją stracić.

[fragile_27]

Aha, czyli jesteś w związku, ale jak się trafi coś lepszego to możesz ją zdradzić (aby sprawdzić, czy los nie dał czegoś lepszego ), a jak się nie uda, to jak gdyby nigdy nic dalej jesteś z tą pierwszą. Cudownie.

Rozstań się twoją dziewczyną (tą, z którą jesteś od 4 lat), bo jej nie kochasz, i wtedy szukaj, czy tam przypadkowo wpadaj, na prawdziwą miłość.

[dorris23]

No właśnie , wybierz tę drugą bo gdybyś kochał pierwszą to nie spotykałbyś się z tą drugą .
Proste .
"Kochasz to jesteś , nie - to nara , piątka "

[Tobi321456]

Napisane przez fragile_27

Aha, czyli jesteś w związku, ale jak się trafi coś lepszego to możesz ją zdradzić (aby sprawdzić, czy los nie dał czegoś lepszego ), a jak się nie uda, to jak gdyby nigdy nic dalej jesteś z tą pierwszą. Cudownie.

Rozstań się twoją dziewczyną (tą, z którą jesteś od 4 lat), bo jej nie kochasz, i wtedy szukaj, czy tam przypadkowo wpadaj, na prawdziwą miłość.

Nie zdradzać nie mam zamiaru. Napisałem tylko ze mnie czymś zainteresowała. Miałem wiele sytuacji kiedy mogłem zdradzić ale to były poprostu imprezy że znajomymi i jakieś przypadkowe dziewczyny które chciały się zabawić. Oczywiście do zdrad nie doszło. Zawsze byłem wierny swojej dziewczynie. Natomiast w sytuacji obecnej ta dziewczyna która poznałem przyciągnęła mnie osobowością. I nie myślę tu o zdradzie lecz o tym jak z nią wygląda rozmowa i wspólne tematy. No oczywiście wygląd też ma anielski ☺

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Napisane przez Adrianna_8

Byłam w takiej samej sytuacji, ale jestem dziewczyną i to ja poznałam sąsiada .

Z chłopakiem się rozstałam (nie dla sąsiada, z innych poważniejszych powodów), zaczęłam wtedy intensywniej spotykać się z sąsiadem i nic z tego nie wyszło .

Nigdy nie wiadomo. Czasem nie warto niszczyć związku dla przelotnej znajomości. Czasem pod wpływem zauroczenia wydaje nam się, że nasz partner nie jest wcale taki fajny. Czasem jednak los daje nam szansę na coś fajniejszego.
Bądź ostrożny, jeśli Twoja dziewczyna się o tym przypadkowo dowie, a sąsiadeczka Ci się odwidzi, to bardzo zawiedziesz jej zaufanie i wtedy to Ty (paradoksalnie) możesz ją stracić.

Dlatego właśnie cicho jestem i poznaje nadal tamta dziewczynę.
Może rzeczywiście to jakieś czasowe zauroczenie któro niedługo przejdzie.
Ale od tych 4 lat wiele dziewczyn poznałem to na studiach to w pracy i poprostu zwykle koleżanki a tutaj wygląda to inaczej. Myślę o niej chociaż bym nie chcial

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

O rany, ale z Ciebie burak. "Jestem w udanym związku, kocham moją dziewczynę, no ale ojej tak jakoś wyszło, że się wymieniliśmy numerami". "Ojej niechcąco się z nią spotkałem stało się". I jeszcze głupio tlumaczysz się sam przed sobą, że spotkales się z nią, żeby odkryć jej wady, by o niej zapomnieć".

Powiem tak, jesteś typowym przypadkiem, że: "trawa u sąsiada jest bardziej zielona niż moja". Niby jesteś taki szczęśliwy w związku i kochasz i mieszkasz, ale z tą nową dziewczyną tak się wspaniale dogadujesz i się nagle okazuje że z Twoją dziewczyną w ogóle źle Ci się gada i na pewno nie tak jak z tą drugą. Pociąga Cię coś nowego i egzotycznego, bo wydaje sie lepsze niz zwykła codzienność z obecną dziewczyną. Z obecną budowales relację przez 4 lata. Oboje na pewno dużo wlozyliscie w ten związek i masz jeszcze czelność porównywać ją z nową laską, której jeszcze prawie nie znasz? Twierdząc że z tą nową to tak jakbyś znał się od dziecka? A obecną to od kiedy znasz? Od wczoraj?

Zostaw swoją obecną dziewczynę, bo jej nie kochasz, skoro umawiasz się z inną za jej plecami. Biedna, pewnie już marzy byś się jej oświadczył a Ty szukasz lepszego modelu na boku.

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez Tobi321456

Nie zdradzać nie mam zamiaru. Napisałem tylko ze mnie czymś zainteresowała. Miałem wiele sytuacji kiedy mogłem zdradzić ale to były poprostu imprezy że znajomymi i jakieś przypadkowe dziewczyny które chciały się zabawić. Oczywiście do zdrad nie doszło. Zawsze byłem wierny swojej dziewczynie. Natomiast w sytuacji obecnej ta dziewczyna która poznałem przyciągnęła mnie osobowością. I nie myślę tu o zdradzie lecz o tym jak z nią wygląda rozmowa i wspólne tematy. No oczywiście wygląd też ma anielski ☺

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------



Dlatego właśnie cicho jestem i poznaje nadal tamta dziewczynę.
Może rzeczywiście to jakieś czasowe zauroczenie któro niedługo przejdzie.
Ale od tych 4 lat wiele dziewczyn poznałem to na studiach to w pracy i poprostu zwykle koleżanki a tutaj wygląda to inaczej. Myślę o niej chociaż bym nie chcial

Widzę, że nigdy Ci nie przyszło do głowy, że zdrada nie musi dotyczyć tylko sfery seksualnej? Slyszales o zdradzie emocjonalnej? Spotykasz się z inną za jej plecami, w moim słowniku jest to zdrada.

[normalnyFacet]

Ja rozumiem, że może w związku się nie układać.
Rozumiem, że bywają gorsze i lepsze chwile.
Rozumiem, że ludzie potrafią mocno kochać.
Rozumiem, że poza związkiem można mieć znajomości.
Rozumiem, że można wymienić się numerami
Rozumiem, że można spotkać się z daną osobą

Natomiast NIE ROZUMIEM, jak można zadbać o komfort kogoś zupełnie obcego, mówiąc, że ma się kogoś, jednocześnie NIE WSPOMINAJĄC o tym SWOJEJ dziewczynie, którą rzekomo się KOCHA?

NIE rozumiem, jak będąc w UDANYM związku, można mieć szał pał wobec zupełnie obcej dziewczyny..

Nie rozumiem, jak w ogóle można dopuszczać do takich sytuacji?




Czy ktoś ogarnięty potrafi wskazać inną przyczynę niż totalne buractwo autora?

[amarranta]

Niby mówisz, że kochasz swoją dziewczynę ale oglądasz się za inną. Gdybyś potraktował tą dziewczynę jak jakąś zwykłą znajomą, koleżankę to myślę, że byś tajemnicy z tej znajomości nie robił. Ty po prostu nie widzisz przyszłości ze swoją obecną dziewczyną i szukasz innej.

[afrodytek]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53465945]O rany, ale z Ciebie burak. "Jestem w udanym związku, kocham moją dziewczynę, no ale ojej tak jakoś wyszło, że się wymieniliśmy numerami". "Ojej niechcąco się z nią spotkałem stało się". I jeszcze głupio tlumaczysz się sam przed sobą, że spotkales się z nią, żeby odkryć jej wady, by o niej zapomnieć".

Powiem tak, jesteś typowym przypadkiem, że: "trawa u sąsiada jest bardziej zielona niż moja". Niby jesteś taki szczęśliwy w związku i kochasz i mieszkasz, ale z tą nową dziewczyną tak się wspaniale dogadujesz i się nagle okazuje że z Twoją dziewczyną w ogóle źle Ci się gada i na pewno nie tak jak z tą drugą. Pociąga Cię coś nowego i egzotycznego, bo wydaje sie lepsze niz zwykła codzienność z obecną dziewczyną. Z obecną budowales relację przez 4 lata. Oboje na pewno dużo wlozyliscie w ten związek i masz jeszcze czelność porównywać ją z nową laską, której jeszcze prawie nie znasz? Twierdząc że z tą nową to tak jakbyś znał się od dziecka? A obecną to od kiedy znasz? Od wczoraj?

Zostaw swoją obecną dziewczynę, bo jej nie kochasz, skoro umawiasz się z inną za jej plecami. Biedna, pewnie już marzy byś się jej oświadczył a Ty szukasz lepszego modelu na boku.

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------



Widzę, że nigdy Ci nie przyszło do głowy, że zdrada nie musi dotyczyć tylko sfery seksualnej? Slyszales o zdradzie emocjonalnej? Spotykasz się z inną za jej plecami, w moim słowniku jest to zdrada.[/QUOTE]

Dokładnie. Nie mam nic do dodania.

[kolorchabrow]

Gdybym się dowiedziała,że mój chłopak spotyka się po kryjomu z inną to bym z nim zerwała. To wygląda tak jakbyś czekał tylko na okazje. Kilka postów dalej będzie: nie wiem jak to wyszło,dziewczyna pojechała do rodziców, umówiłem się z koleżanką na piwo. Ona jest taka śliczna,no wiecie,jakoś tak wyszło,ale ja tego nie chciałem,jakoś majtki same się jej zsunęły. Co mam zrobić?

[201705042038]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53465945]
Widzę, że nigdy Ci nie przyszło do głowy, że zdrada nie musi dotyczyć tylko sfery seksualnej? Slyszales o zdradzie emocjonalnej? Spotykasz się z inną za jej plecami, w moim słowniku jest to zdrada.[/QUOTE]

W moim również autor zdradza.
Ale co tam anonimowe baby z netu, ważne jest zdanie dziewczyny. Może, autorze, zapytataj ją, co ona sądzi na temat Twoich potajemnych spotkań? .

Albo pomyśl, czy sam nie czułbyś się oszukiwany będąc na jej miejscu, gdyby to ona testowała lepszy model na boku.

[lwia paszcza]

Napisane przez Tobi321456

Nie zdradzać nie mam zamiaru. Napisałem tylko ze mnie czymś zainteresowała. Miałem wiele sytuacji kiedy mogłem zdradzić ale to były poprostu imprezy że znajomymi i jakieś przypadkowe dziewczyny które chciały się zabawić. Oczywiście do zdrad nie doszło. Zawsze byłem wierny swojej dziewczynie. Natomiast w sytuacji obecnej ta dziewczyna która poznałem przyciągnęła mnie osobowością. I nie myślę tu o zdradzie lecz o tym jak z nią wygląda rozmowa i wspólne tematy. No oczywiście wygląd też ma anielski ☺

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------



Dlatego właśnie cicho jestem i poznaje nadal tamta dziewczynę.
Może rzeczywiście to jakieś czasowe zauroczenie któro niedługo przejdzie.
Ale od tych 4 lat wiele dziewczyn poznałem to na studiach to w pracy i poprostu zwykle koleżanki a tutaj wygląda to inaczej. Myślę o niej chociaż bym nie chcial

Już zdradziłeś. Zdrada to nie tylko pocałunki i seks. Nie wiem, czy jesteś flirciarzem, czy w twoim związku wbrew pozorom źle się układa, ale zdradziłeś, bo twoja dziewczyna nic nie wie o tej drugiej. Amarranta ma rację, być może wasz związek jest już na wykończeniu.
Osobom które tutaj wyzywają od razu autora od buraków, radzę jednak mocno stuknąć się w głowę nie każdy kto zdradza jest od razu osobą złą, dupkiem, burakiem itp; czasem tak się zdarza, że ktoś odchodzi, zdradza i ma potem lepszy związek niż poprzedni, ale dla was to tylko złooo. I buractwo bo siedzicie w tym związku i wiecie lepiej.
Autorze, musisz dojść ze wszystkim do ładu, powodzenia, bo tu nikomu łatwo nie będzie

[AlaZala]

Wydaje mi się, że Autor to beznadziejny przypadek pozbawiony elementarnej moralności.

Ciąg dalszy tej historii jest w wątku "Rozpad związku po 6 latach". Dla niepoznaki Autor został tam przedstawiony jako dziewczyna.

[201705042038]

Napisane przez lwia paszcza

nie każdy kto zdradza jest od razu osobą złą, dupkiem, burakiem itp; czasem tak się zdarza, że ktoś odchodzi, zdradza i ma potem lepszy związek niż poprzedni, ale dla was to tylko złooo. I buractwo bo siedzicie w tym związku i wiecie lepiej.

NIe każdy jest osobą złą, ale nie rozumiem gloryfikowania zdrady.
Owszem, są ludzie, którzy tak idą przez życie, czasem mają lepsze związki z tego, czasem tylko seks, czasem się przejadą, generalnie nie najgorzej na tym wychodzą. Natomiast ktoś przez nich marnuje najlepsze lata nie wiedząc, że jest tylko opcją na wypadek, gdyby z innymi nie wyszło i traci szanse na prawidziwy związek. To już jest obrzydliwe i burackie.

[AlaZala]

Napisane przez lwia paszcza

Osobom które tutaj wyzywają od razu autora od buraków, radzę jednak mocno stuknąć się w głowę nie każdy kto zdradza jest od razu osobą złą, dupkiem, burakiem itp; czasem tak się zdarza, że ktoś odchodzi, zdradza i ma potem lepszy związek niż poprzedni, ale dla was to tylko złooo. I buractwo bo siedzicie w tym związku i wiecie lepiej.

Jeśli ktoś przedmiotowo traktuje drugą osobą, która go kocha i dąży do zapewnienia sobie lepszego, cokolwiek to znaczy, związku, bez zwracania uwagi na nieszczęście zdradzonego partnera, to jest złym człowiekiem!

[lwia paszcza]

:

Napisane przez anna87

NIe każdy jest osobą złą, ale nie rozumiem gloryfikowania zdrady.
Owszem, są ludzie, którzy tak idą przez życie, czasem mają lepsze związki z tego, czasem tylko seks, czasem się przejadą, generalnie nie najgorzej na tym wychodzą. Natomiast ktoś przez nich marnuje najlepsze lata nie wiedząc, że jest tylko opcją na wypadek, gdyby z innymi nie wyszło i traci szanse na prawidziwy związek. To już jest obrzydliwe i burackie.

Nie gloryfikuję zdrady. Ale uważam, że czasem lepsza jest właśnie zdrada i idący za nią rozpad związku, niż beznadziejne trwanie w fikcji. Uważam również, że życie można sobie poz zdradzie ułożyć na nowo, lepiej, ciekawej, jeżeli poprzedni związek wcale nie był taki wspaniały. Wiem, że zdradzający krzywdzi drugą osobę, no i cóż, dalsze trwanie w związku, w zakłamaniu, oszukiwanie jest lepsze? Nie sądzę.
A zerwanie związku z powodu kogoś kto dla nas obiektywnie jest LEPSZY, do rozmowy, pasji, łóżka, wszystkiego, to nie jest dla mnie grzech śmiertelny. Bo tylko ktoś kto ma autentycznie szczęśliwy, pod każdym względem związek, może być idealnym partnerem. Jeżeli ktoś ma w związku wszystko, czego mu potrzeba, nie ma potrzeby zdrady.

[normalnyFacet]

Napisane przez lwia paszcza

:

Nie gloryfikuję zdrady. Ale uważam, że czasem lepsza jest właśnie zdrada i idący za nią rozpad związku, niż beznadziejne trwanie w fikcji. Uważam również, że życie można sobie poz zdradzie ułożyć na nowo, lepiej, ciekawej, jeżeli poprzedni związek wcale nie był taki wspaniały. Wiem, że zdradzający krzywdzi drugą osobę, no i cóż, dalsze trwanie w związku, w zakłamaniu, oszukiwanie jest lepsze? Nie sądzę.
A zerwanie związku z powodu kogoś kto dla nas obiektywnie jest LEPSZY, do rozmowy, pasji, łóżka, wszystkiego, to nie jest dla mnie grzech śmiertelny. Bo tylko ktoś kto ma autentycznie szczęśliwy, pod każdym względem związek, może być idealnym partnerem. Jeżeli ktoś ma w związku wszystko, czego mu potrzeba, nie ma potrzeby zdrady.

Zdrada jest dla tchórzy i egoistów.
Odwróćmy sytuację.
Jak czułabyś się jakbyś padła ofiarą takiej akcji, że masz NIBY szczęśliwy związek, a partner Ciebie zdradza "bo tak"?

[201705042038]

Napisane przez lwia paszcza

:
Nie gloryfikuję zdrady. Ale uważam, że czasem lepsza jest właśnie zdrada i idący za nią rozpad związku, niż beznadziejne trwanie w fikcji. Uważam również, że życie można sobie poz zdradzie ułożyć na nowo, lepiej, ciekawej, jeżeli poprzedni związek wcale nie był taki wspaniały. Wiem, że zdradzający krzywdzi drugą osobę, no i cóż, dalsze trwanie w związku, w zakłamaniu, oszukiwanie jest lepsze? Nie sądzę.
A zerwanie związku z powodu kogoś kto dla nas obiektywnie jest LEPSZY, do rozmowy, pasji, łóżka, wszystkiego, to nie jest dla mnie grzech śmiertelny. Bo tylko ktoś kto ma autentycznie szczęśliwy, pod każdym względem związek, może być idealnym partnerem. Jeżeli ktoś ma w związku wszystko, czego mu potrzeba, nie ma potrzeby zdrady.

Co do ostatniego - niekoniecznie.

Co do reszty - o tym cały czas piszemy. Trudno, bywa, że się nie uda, ale właśnie tkwienie w związku, w którym tylko czekamy na coś lepszego, to obrzydliwość. I, co gorsza, tacy ludzie mają tendencję do ciągnięcia tego "nieudanego" związku do skutku, wracania, jak im nie wyjdzie z innymi itd. A takie myślenie prezentuje nam tutaj autor wątku.

Oczywiście, koniec końców należałoby tej drugiej/temu drugiemu wysłać kwiaty, bo zakończenie takiej znajomości to nie powód do żalu, szkoda tylko życia na takich ludzi i takie związki.

[lwia paszcza]

Napisane przez normalnyFacet

Zdrada jest dla tchórzy i egoistów.
Odwróćmy sytuację.
Jak czułabyś się jakbyś padła ofiarą takiej akcji, że masz NIBY szczęśliwy związek, a partner Ciebie zdradza "bo tak"?

Ja mam chyba bardzo wyśrubowane pojęcie idealnego związku dla mnie zdrada byłaby niewybaczalna, gdyby to miał być tylko głupi jednorazowy skok w bok z kimś, kto nic nie znaczy, z nudy albo dla sportu. Czułabym się oczywiście źle, bo każdy zdradzony tak się czuje. Tylko że ja zakładam, że autor nie ma idealnego związku. Bo pisze, że wciąż poznaje tamtą dziewczynę. Więc skoro ma taką autentyczną potrzebę, to jednak niezależnie od jego nieuczciwości, coś w tym związku jest bardzo nie tak jak trzeba. Nawet jeśli inni tego nie widzą. Chyba że się optymistycznie założy, że to tylko kryzys, przez który para musi przejść.

[Jamaika88]

Cała historia skojarzyła mi się z tym wątkiem.
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=836104

Autorowi radzę go uważnie przeczytać, aby spojrzeć na sprawę z innej perspektywy. Jego zauroczenie i badanie gruntu może bardzo mocno odbić się na jego dziewczynie i całkowicie zdewastować podobno udany związek. Naprawdę warto serwować swojej ukochanej takie przeżycia? Miłość przychodzi, miłość odchodzi, ale szcunek powinien być permanentny.

[AlaZala]

Napisane przez lwia paszcza

dla mnie zdrada byłaby niewybaczalna, gdyby to miał być tylko głupi jednorazowy skok w bok z kimś, kto nic nie znaczy, z nudy albo dla sportu.

To ciekawe, bo dla mnie akurat byłby to jedyny przypadek, w którym zdrada byłaby wybaczalna. Niewybaczalna zdrada dla mnie to taka, która zaangażowanie emocjonalne.

[lwia paszcza]

Napisane przez AlaZala

To ciekawe, bo dla mnie akurat byłby to jedyny przypadek, w którym zdrada byłaby wybaczalna. Niewybaczalna zdrada dla mnie to taka, która zaangażowanie emocjonalne.

No i tutaj autor, moim zdaniem, jest zaangażowany emocjonalnie, bo cały czas o tej dziewczynie myśli więc wedlug twoich kryteriów w jego związku jest już pozamiatane, nawet mimo że nie było seksu czy przytulanek. Bo ona i tak jest cały czas w jego głowie.
Gdyby facet był że mną, i zdradził mnie angażując się w to naprawdę, zakochując się, albo gdyby to miało miejsce z mojej strony, to by znaczyło w sumie tyle, że nie byliśmy sobie pisani. Jakoś bym to przeżyła.

[AlaZala]

Napisane przez lwia paszcza

No i tutaj autor, moim zdaniem, jest zaangażowany emocjonalnie, bo cały czas o tej dziewczynie myśli więc wedlug twoich kryteriów w jego związku jest już pozamiatane, nawet mimo że nie było seksu czy przytulanek. Bo ona i tak jest cały czas w jego głowie.

Dokładnie tak jest.

[I am Rock]

Dziewczyna jest ładna, intrygująca i dobrze się z nią rozmawia.
Ale może to tylko zauroczenie, ekscytacja? Nic więcej? Czy może przemknęło ci przez myśl, że życie z tą drugą byłoby inne?
Możemy sobie potępiać zdradę, ale ile związków powstało na cudzej krzywdzie? Niemało.
Jeśli jesteśmy w dobrym związku, to żadna przypadkowo napotkana osoba nam go nie zburzy. Ale jeśli czegoś brak? Tego porozumienia, na przykład? I ziarno zwątpienia zasiane.

[Koci Pazur]

Nie mogę czytać wizażu, bo mi rujnuje wiarę w ludzi.

Autorze, tylko w jeden sposób mogę skomentować Twoje zachowanie:

[201705042038]

Napisane przez I am Rock

Możemy sobie potępiać zdradę, ale ile związków powstało na cudzej krzywdzie? Niemało.
Jeśli jesteśmy w dobrym związku, to żadna przypadkowo napotkana osoba nam go nie zburzy. Ale jeśli czegoś brak? Tego porozumienia, na przykład? I ziarno zwątpienia zasiane.

Napotkana osoba nie, ale swoją głupotą można dużo napsuć w ekspresowym tempie. Z reguły to właśnie takie związki z braku laku, chociaż bywa, że i w udanych związkach ludzie coś nawywijają.

W żadnym wypadku nie chciałabym być z kimś, kto tak traktuje drugiego człowieka, dlatego dziwię się tym, którzy chcą odbijanego, ale skoro widzą, na co się pisza i im to pasuje, to nic mi do tego.

Napisane przez Koci Pazur

Nie mogę czytać wizażu, bo mi rujnuje wiarę w ludzi.

Ja chyba też muszę sobie zrobić urlop...

[I am Rock]

Nie należy nic robić pochopnie, bo po miesiącu niesamowita, atrakcyjna dziewczyna może być już tylko niebrzydką znajomą. Tak bywa z zauroczeniami.

[kalincia]

Napisane przez Monster66

Spotykaj się z nią dalej,obczaisz czy aby na pewno jest taka fajna, a potem będziesz wiedział co robić.Obecnej na razie nic nie mów.

Sądzę tak samo.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez lwia paszcza

Już zdradziłeś. Zdrada to nie tylko pocałunki i seks. Nie wiem, czy jesteś flirciarzem, czy w twoim związku wbrew pozorom źle się układa, ale zdradziłeś, bo twoja dziewczyna nic nie wie o tej drugiej. Amarranta ma rację, być może wasz związek jest już na wykończeniu.
Osobom które tutaj wyzywają od razu autora od buraków, radzę jednak mocno stuknąć się w głowę nie każdy kto zdradza jest od razu osobą złą, dupkiem, burakiem itp; czasem tak się zdarza, że ktoś odchodzi, zdradza i ma potem lepszy związek niż poprzedni, ale dla was to tylko złooo. I buractwo bo siedzicie w tym związku i wiecie lepiej.
Autorze, musisz dojść ze wszystkim do ładu, powodzenia, bo tu nikomu łatwo nie będzie

Oczywiście, że się zdarza, że tkwi się w nieszczęśliwym związku i zmieni się dziewczynę na inną i będzie się szczęśliwym. Ale to nikogo nie usprawiedliwia by spotykać się z inną za plecami obecnej. I jeszcze te porównania, że z obecną się nie dogaduje a z nową jakby się znał od dziecka - poczekaj na jakąś sytuację, w której będziesz potrzebował pomocy albo na jakąś wymagającą jej poświęcenia. Wtedy dopiero porównuj ją ze staraniami i poświęceniem obecnej dziewczyny.

Jeśli spodobała mu się nowa dziewczyna tak bardzo, to znaczy że nie kocha obecnej dziewczyny i powinien ją zostawić z czystej przyzwoitosci. To co teraz robi to buractwo.