Czekające na oświadczyny i te, które się z nami doczekały :) część XIII

[fajita1]

Napisane przez aniaaxd2

Tez nad tym myslalam ostatnio .


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

Porozmawiaj. Czy on coś do budowy się angażuje?


[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;54346091]Pozdrowienia z Zakopanego [/QUOTE]

[Animka11]

Napisane przez visionAM

Ja jestem srrialoholiczka

Ja tak samo

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

Napisane przez Mojwa

a coś się dzieje?
bo ja tak trochę żartuję sobie...

Ja też żartuje

[aniaaxd2]

Napisane przez fajita1

Porozmawiaj. Czy on coś do budowy się angażuje?

Do budowy tak , załatwia wszystkie pozwolenia itp . Teraz w marcu stawiamy fundamenty .


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

[visionAM]

Napisane przez aniaaxd2

Do budowy tak , załatwia wszystkie pozwolenia itp . Teraz w marcu stawiamy fundamenty .

No ale Aniu, jak Ty to sobie dalej wyobrażasz? Na co on jeszcze czeka? Dom budować chce, a być mężem już nie?

Kiedyś pisałaś, że wszystko jest na Ciebie zapisane, ale chyba wspólnie inwestujecie i Twoje i jego pieniądze w ten dom?

[aniaaxd2]

Napisane przez visionAM

No ale Aniu, jak Ty to sobie dalej wyobrażasz? Na co on jeszcze czeka? Dom budować chce, a być mężem już nie?

Kiedyś pisałaś, że wszystko jest na Ciebie zapisane, ale chyba wspólnie inwestujecie i Twoje i jego pieniądze w ten dom?

Nie oszukujmy ale ze skoro chcemy sie wybudować to na ślub nas nie stać , ale zaręczyć sie możemy , mam zamiar z nim o tym pogadać .


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

[201801191006]

Ania, sorry ale masz ten zamiar nie wiem od której części wątku i nic z tego nie wynika.
Ślub kosztuje 84zł.
W głowie mi się po prostu nie mieści takie czekanie na łaskę chłopa czy się w końcu zdecyduje czy nie.

[Mojwa]

Napisane przez loloo

Ania, sorry ale masz ten zamiar nie wiem od której części wątku i nic z tego nie wynika.
Ślub kosztuje 84zł.
W głowie mi się po prostu nie mieści takie czekanie na łaskę chłopa czy się w końcu zdecyduje czy nie.

Dokładnie, ślub kosztuje grosze

Chociaż ja nic nie.mówię bo ten mój mnie już denerwuje. Dam mu czas do rocznicy zanim całkiem stracę cierpliwość.

[fajita1]

Napisane przez loloo

Ania, sorry ale masz ten zamiar nie wiem od której części wątku i nic z tego nie wynika.
Ślub kosztuje 84zł.
W głowie mi się po prostu nie mieści takie czekanie na łaskę chłopa czy się w końcu zdecyduje czy nie.

Zwłaszcza, że chce mieć z Tobą wspólny dom - rodzinę. Nie rozumiem co więc stoi na przeszkodzie zaręczyn
Ja jestem w odwrotnej sytuacji do Ciebie, bo wszystko z budową jest na TŻta. Ale rozmawialiśmy przed załatwianiem papierów, że bez zaręczyn nie ma mowy o moim wkładzie finansowym ani pełnym zaangażowaniu. A ślub zrobimy z weselem (nie na szybko by załatwić formalności) równocześnie ogarniając budowę i organizację wesela.

Aniu, pogoń więc chłopa

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez fajita1

Zwłaszcza, że chce mieć z Tobą wspólny dom - rodzinę. Nie rozumiem co więc stoi na przeszkodzie zaręczyn
Ja jestem w odwrotnej sytuacji do Ciebie, bo wszystko z budową jest na TŻta. Ale rozmawialiśmy przed załatwianiem papierów, że bez zaręczyn nie ma mowy o moim wkładzie finansowym ani pełnym zaangażowaniu. A ślub zrobimy z weselem (nie na szybko by załatwić formalności) równocześnie ogarniając budowę i organizację wesela.

Aniu, pogoń więc chłopa

Zbierasz faktury na swoje nazwisko?

[fajita1]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5436215 6]Zbierasz faktury na swoje nazwisko?[/QUOTE]

Jeśli będą większe wydatki płacone tylko z moich oszczędności to pewnie tak będziemy robić.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez fajita1

Jeśli będą większe wydatki płacone tylko z moich oszczędności to pewnie tak będziemy robić.

Bardzo mądre posunięcie

[201801191006]

kiedyś na samym początku mieszkania razem zepsuł nam się piecyk gazowy w łazience, tż chyba gdzieś był kilka dni poza domem albo nie miał czasu, nie pamiętam dokładnie. no i ja to wszystko ogarniałam, zamówiłam nowy piec. do tej pory się śmieję, że lepiej żeby mnie chłop nie zostawiał, bo jak się wyprowadzę to razem z ciepłą wodą, bo faktury na mnie
no a tak na serio to miłość miłością, ale lajf is brutal. zainwestowałam wtedy ponad tysiaka to i faktura na mnie.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez loloo

kiedyś na samym początku mieszkania razem zepsuł nam się piecyk gazowy w łazience, tż chyba gdzieś był kilka dni poza domem albo nie miał czasu, nie pamiętam dokładnie. no i ja to wszystko ogarniałam, zamówiłam nowy piec. do tej pory się śmieję, że lepiej żeby mnie chłop nie zostawiał, bo jak się wyprowadzę to razem z ciepłą wodą, bo faktury na mnie
no a tak na serio to miłość miłością, ale lajf is brutal. zainwestowałam wtedy ponad tysiaka to i faktura na mnie.

No dokładnie.
Poza tym moim zdaniem warto jest brać fv na wszystko, a nie tylko na większe zakupy. Z doświadczenia wiem, że właśnie drobnostki pochłaniają najwięcej pieniędzy.

[visionAM]

Napisane przez aniaaxd2

Nie oszukujmy ale ze skoro chcemy sie wybudować to na ślub nas nie stać , ale zaręczyć sie możemy , mam zamiar z nim o tym pogadać .

Ja bym tej budowy nawet nie zaczynała wspólnie z nim... jestem zero-jedynkowa, budowa domu czy kredyty to są zbyt poważne sprawy żeby się na nie decydować bez zalegalizowania związku. Skoro ktoś się chce wiązać na x lat umowa na kredyt czy inwestować pieniądze w budowę to co go powstrzymuje przed wzięciem ślubu? Przecież to często poważniejsza decyzja. Zwykle gowniarstwo i tyle.

Mój tż przecież też mi najpierw mówił żebyśmy wzięli kredyt na mieszkanie razem, a do ślubu to go nie ciągnęło

I tak jak dziewczyny piszą, dzisiaj wszystko ok, a za miesiąc czy dwa "misio" może zwiać i co wtedy. Trzeba wszystko brać pod uwagę.

[fajita1]

Napisane przez visionAM

Ja bym tej budowy nawet nie zaczynała wspólnie z nim... jestem zero-jedynkowa, budowa domu czy kredyty to są zbyt poważne sprawy żeby się na nie decydować bez zalegalizowania związku. Skoro ktoś się chce wiązać na x lat umowa na kredyt czy inwestować pieniądze w budowę to co go powstrzymuje przed wzięciem ślubu? Przecież to często poważniejsza decyzja. Zwykle gowniarstwo i tyle.

Mój tż przecież też mi najpierw mówił żebyśmy wzięli kredyt na mieszkanie razem, a do ślubu to go nie ciągnęło

I tak jak dziewczyny piszą, dzisiaj wszystko ok, a za miesiąc czy dwa "misio" może zwiać i co wtedy. Trzeba wszystko brać pod uwagę.

Po części się zgadzam. Trzeba przede wszystkim myśleć racjonalnie. U Ani to papiery są na nią więc jest w bezpieczniejszej sytacji. U nas akurat zastanawiałam się nad tym bardzo długo, ale przedyskutowaliśmy to i zdecydowaliśmy, że nie chcemy brać ślubu na szybko, bez wesela po to by zalegalizować związek. Ale też nie chcemy czekać dwóch lat z budową, do ślubu, żeby móc po ślubie jak najkrócej mieszkać z rodzicami. Mi to odpowiada, jemu też. Rozumiem, że nie każdemu musi.

[Terha]

Napisane przez aniaaxd2

Nie oszukujmy ale ze skoro chcemy sie wybudować to na ślub nas nie stać , ale zaręczyć sie możemy , mam zamiar z nim o tym pogadać .

To jesli tak rzeczywiście jest, to jeszcze długo na ślub Was nie będzie stać. W końcu budowa domu to nie 100 tyś. Bierzecie kredyt?
My się zdecydowaliśmy na ślub bo doszliśmy do wniosku, że jakbyśmy czekali na urządzenie się, to zajęłoby nam to przynajmniej jeszcze 2 lata. Dlatego mieszkamy tak jak mieszkamy, a urządzać będziemy się stopniowo. Grunt to nie wypłukać się ze swoich wszystkich oszczędności.

Napisane przez visionAM

Ja bym tej budowy nawet nie zaczynała wspólnie z nim... jestem zero-jedynkowa, budowa domu czy kredyty to są zbyt poważne sprawy żeby się na nie decydować bez zalegalizowania związku. Skoro ktoś się chce wiązać na x lat umowa na kredyt czy inwestować pieniądze w budowę to co go powstrzymuje przed wzięciem ślubu?

Przekonania, że ślub nie ma znaczenia albo lenistwo .
A tak swoją drogą to my też podjęliśmy decyzję o kupnie mieszkania zanim oficjalnie zostałam narzeczoną. Miałam co prawda obiecane, że mi się w ciągu pól roku oświadczy, ale w sumie mogło być różnie. Nie brałam w ogóle pod uwagę, że mógłby się rozmyślić i że zmieni zdanie odnośnie zaręczyn. Ale tak na zdrowy rozum, dlaczego nie brać kredytu jeśli się nie jest zaręczonym? Przecież w tym momencie ślubny papierek nic nie zmienia. No... chyba, że tylko jedna strona bierze kredyt, a druga ma się nieoficjalnie dokładać. Ja się uparłam, żebyśmy wzięli kredyt wspólnie, więc nie widziałam żadnych zagrożeń. Nawet gdybyśmy się rozeszli mieszkanie byłoby w połowie moje (tak jak i kredyt).

[panna_felicjanna]

Ja nie zgodziłabym się na żadne kredyty czy budowy bez deklaracji.

[Terha]

Napisane przez panna_felicjanna

Ja nie zgodziłabym się na żadne kredyty czy budowy bez deklaracji.

Dlaczego?

Ja się nie zgodziłam na wprowadzenie się do Tż po miesiącu znajomości, bo wtedy jeszcze nie miałam pojęcia czy nam wyjdzie i nie chciałam wracać z podkulonym ogonem do rodziców.
Ale kredyt po tylu latach bycia ze sobą to już zupełnie inna sprawa.

[visionAM]

Napisane przez fajita1

Po części się zgadzam. Trzeba przede wszystkim myśleć racjonalnie. U Ani to papiery są na nią więc jest w bezpieczniejszej sytacji. U nas akurat zastanawiałam się nad tym bardzo długo, ale przedyskutowaliśmy to i zdecydowaliśmy, że nie chcemy brać ślubu na szybko, bez wesela po to by zalegalizować związek. Ale też nie chcemy czekać dwóch lat z budową, do ślubu, żeby móc po ślubie jak najkrócej mieszkać z rodzicami. Mi to odpowiada, jemu też. Rozumiem, że nie każdemu musi.

To też jest inna sytuacja, bo wy ten ślub macie w planach, w Ania w ogóle :/

[panna_felicjanna]

Napisane przez Terha

Dlaczego?

Dlatego, że to dla mnie niezrozumiałe i niezgodne z moimi przekonaniami. Skoro planowalibyśmy budowę domu czy kupno mieszkania (wspólnie), to co stałoby na przeszkodzie, żeby wziąć ślub? Nie chciałabym żyć w konkubinacie, a godząc się kupno mieszkania, kredyt czy budowę domu bez ślubu wyglądałoby to tak, jakbym się godziła na ten konkubinat. A mi przecież zależy na tym, żeby stworzyć rodzinę. I ślub jest dla mnie bardzo ważny.

[visionAM]

Napisane przez panna_felicjanna

Dlatego, że to dla mnie niezrozumiałe i niezgodne z moimi przekonaniami. Skoro planowalibyśmy budowę domu czy kupno mieszkania (wspólnie), to co stałoby na przeszkodzie, żeby wziąć ślub? Nie chciałabym żyć w konkubinacie, a godząc się kupno mieszkania, kredyt czy budowę domu bez ślubu wyglądałoby to tak, jakbym się godziła na ten konkubinat. A mi przecież zależy na tym, żeby stworzyć rodzinę. I ślub jest dla mnie bardzo ważny.

Mam identyczne podejście do tego wszystkiego. Skoro ktoś jest skłonny brać ze mną kredyt na 30 lat to niech będzie też na tyle dorosły żeby wziąć ze mną ślub

[panna_felicjanna]

Napisane przez visionAM

Mam identyczne podejście do tego wszystkiego. Skoro ktoś jest skłonny brać ze mną kredyt na 30 lat to niech będzie też na tyle dorosły żeby wziąć ze mną ślub

Dokładnie o to chodzi.

[Mojwa]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5436402 1]No dokładnie.
Poza tym moim zdaniem warto jest brać fv na wszystko, a nie tylko na większe zakupy. Z doświadczenia wiem, że właśnie drobnostki pochłaniają najwięcej pieniędzy.[/QUOTE]

Ja bym nie chciała brać na wszystko faktur, przecież te drobne rzeczy (większe tez) się zużywają, korzystam z nich i w razie rozstania TŻ miałby mi na przykład zwrócić pełna kwotę za farbę do ścian albo toster?
Jestem przeciwna takiemu rozliczaniu się jak żydzi. Rozumiem w przypadku grubych tysięcy.

[Animka11]

Powiem jak to u mnie jest, my żadnego kredytu wspólnego nie mamy. TZ ma na auto. Ale sam też je spłaca.Ale... Żadnego wielki kredyt bez slubu.
Powiem Wam że jak raz była rozmowa ostatnio ze ślub by nam w czymś pomógł to TZ poważnie mówił do mnie to bierzemy cywilny?
Ale ja takiego ślubu nie chce. Tzn może cywilny tak, ale chcę mieć wesele bo tak sobie to wymarzylam. Nie jakieś wielkie ale takie moje,chce żeby było po koleji niech się oswiadczy, wtedy jakiś czas na planowanie tego dnia i tyle, tak mi się marzy, TZ nie przywiązuje do tego takiej wagi jak ja. Ale po tym co wtedy powiedział wiem, że myśli poważnie i gdybym chciała byśmy ślub wzięli. Ale mimo tego czekam na magiczne zaręczyny
Wtedy mogę myśleć, też mi się wydaje ze w przypadku Ani to potrwa wieki skoro budują dom. To kupa kasy i kupa czasu
Ale może Twój TZ Aniu tez byłby gotowy na ślub jeśli byś chciała?
Nie wiem co tak zwlekaja z tymi zareczynami

[Terha]

Napisane przez Mojwa

Ja bym nie chciała brać na wszystko faktur, przecież te drobne rzeczy (większe tez) się zużywają, korzystam z nich i w razie rozstania TŻ miałby mi na przykład zwrócić pełna kwotę za farbę do ścian albo toster?
Jestem przeciwna takiemu rozliczaniu się jak żydzi. Rozumiem w przypadku grubych tysięcy.

Dokładnie.

Ania, A Wy w planach macie wesele na ile osób?
Jak na 40-50 to w 20 tysięcy można się spokojnie wyrobić, a biorąc pod uwagę koszty budowy domu, to te 20 tysięcy można by moim zdaniem przeznaczyć na ślub. 20 tysięcy to naprawdę niewiele przy kosztach całej inwestycji. Tyle pochłoną same meble i dodatki (typu karnisze, zasłony, firany itp.), bez których w razie czego można się spokojnie przez jakiś czas obejść. Można ich po prostu przez jakiś czas nie mieć albo zastąpić je rzeczami, które ludzie oddają za darmo (lub za grosze), a z których można jeszcze spokojnie korzystać (mówię tu np. o szafach na ubrania).

[201801191006]

Napisane przez Terha

Ania, A Wy w planach macie wesele na ile osób?
Jak na 40-50 to w 20 tysięcy można się spokojnie wyrobić, a biorąc pod uwagę koszty budowy domu, to te 20 tysięcy można by moim zdaniem przeznaczyć na ślub. 20 tysięcy to naprawdę niewiele przy kosztach całej inwestycji. Tyle pochłoną same meble i dodatki (typu karnisze, zasłony, firany itp.), bez których w razie czego można się spokojnie przez jakiś czas obejść. Można ich po prostu przez jakiś czas nie mieć albo zastąpić je rzeczami, które ludzie oddają za darmo (lub za grosze), a z których można jeszcze spokojnie korzystać (mówię tu np. o szafach na ubrania).

dokładnie.
no i przecież wesele to też koperty, może wam się zwrócić i będziecie na zero z finansami.

[fajita1]

Napisane przez Mojwa

Ja bym nie chciała brać na wszystko faktur, przecież te drobne rzeczy (większe tez) się zużywają, korzystam z nich i w razie rozstania TŻ miałby mi na przykład zwrócić pełna kwotę za farbę do ścian albo toster?
Jestem przeciwna takiemu rozliczaniu się jak żydzi. Rozumiem w przypadku grubych tysięcy.

tyle że przy budowie domu to wydatki już się liczy właśnie w tysiącach

U nas też istniała opcja ślubu cywilnego przed rozpoczęciem budowy i ewentualnym kredytem. Ale tak jak pisałam wybraliśmy rozwiązanie dla nas najbardziej w porządku.

Tak z ciekawości, pannafelicjanna czy pod deklaracje po których zdecydowałabyś się na budowę/kredyt pochodzą zaręczyny? Czy musiałby być ślub?

[panna_felicjanna]

Napisane przez fajita1

tyle że przy budowie domu to wydatki już się liczy właśnie w tysiącach

U nas też istniała opcja ślubu cywilnego przed rozpoczęciem budowy i ewentualnym kredytem. Ale tak jak pisałam wybraliśmy rozwiązanie dla nas najbardziej w porządku.

Tak z ciekawości, pannafelicjanna czy pod deklaracje po których zdecydowałabyś się na budowę/kredyt pochodzą zaręczyny? Czy musiałby być ślub?

Myślę, że jeśli najpierw byłyby zaręczyny i wszystko zarezerwowane na ślub, to wzięłabym tę opcję pod uwagę.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez Mojwa

Ja bym nie chciała brać na wszystko faktur, przecież te drobne rzeczy (większe tez) się zużywają, korzystam z nich i w razie rozstania TŻ miałby mi na przykład zwrócić pełna kwotę za farbę do ścian albo toster?
Jestem przeciwna takiemu rozliczaniu się jak żydzi. Rozumiem w przypadku grubych tysięcy.

Pomalowanie domu farbą to już kilka/kilkanaście tysięcy.
Dla Ciebie toster to pierdoła. A dla mnie - po hipotetycznym rozstaniu - dodatkowy koszt bo wychodząc ze wspólnego domu musiałabym znów się w niego zaopatrzyć więc jakby nie patrzyć 2x płacić za to samo.
Dla Ciebie to rozliczanie jak żydzi, w przypadku mojej kuzynki zdrowy rozsądek.

Napisane przez loloo

dokładnie.
no i przecież wesele to też koperty, może wam się zwrócić i będziecie na zero z finansami.

Prawda.

Napisane przez fajita1

tyle że przy budowie domu to wydatki już się liczy właśnie w tysiącach

Dokładnie.
Koniecznie chcecie kościelny?

Ja bym się zdecydowała na wspólny kredyt dopiero po zapewnieniu o dopisaniu mnie w księgi wieczyste.

[Mojwa]

Shan - powiem Ci tak. W naszym przypadku TŻ płaci za kredyt m.in na mój komputer, za to ja ponosze wyższe koszty za mieszkanie - bo ja place prawie za wszystko. I co, w razie rozstania musze mu oddać za komputer, bo to z jego konta szlo, a nie brać pod uwagę wyższych kosztów utrzymania?
Nie do przejścia.