|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 164
|
Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
p { margin-bottom: 0.25cm; line-height: 120%; } No i jest. Mój pierwszy wątek...
potrzebuję jakiegoś świeżego spojrzenia, bo nie wiem już czy wariuję, czy coś jest na rzeczy![]() Zacznijmy od tego, że długo (...naprawdę DŁUGO) byłam sama i, być może, nieco już zapomniałam, jak funkcjonują związki. I może przesadzam, może szukam dziury w całym, może jestem po prostu czepialska panną, której ciągle mało ![]() Mój związek z X (bo ani żaden, jak się okazuje z niego towarzysz, ani życia) trwa od stycznia. Pracujemy w tym samym miejscu i niestety sporo czasu w tej pracy spędzamy, stąd obawiam się, że tam procentowo najwięcej czasu spędzamy ze sobą. X w styczniu się przeniósł z innego miasta i jest to chyba dość ważne z punktu widzenia problemu. A problem jest taki, że dochodze do wniosku, że coś, kurde, musi ukrywać ![]() Nie jestem wylewna, szczególnie na pierwszych spotkaniach z facetami – rozumiem, jak ktoś się nie dzieli detalami ze swojego życia z obcą osobą. Mimo wszystko trochę byłam zdziwiona jego ostrożnoscią, bo naprawdę bardzo finezyjnie udawało mu się nic na swój temat nie zdradzić. Ale pomyślałam “nie zna mnie facet, może jakieś nieciekawe historie rodzinne, nie będę wariować”. I było ok. Ale teraz ten nasz związek ma pół roku i niewiele się zmienia. Coraz częściej mam wrażenie, że gdzieś jest szafa, w której leży sobie trup ![]() I nie potrafię ocenić, czy to wrażenie wynika z tego, że nie mam się do czego przyczepić, więc wynalazłam sobie problem . Nie bardzo mam tu z kim porozmawiać, mam dwie koleżanki, z których jedna uważa, że się czepiam, druga mówi, że pewnie żonę i trójke dzieci ukrywa... Wizażu, daj znać, co sądzisz![]() Pierwsze randki: Opowiadam jakieś śmieszne zdarzenie z czasów nastoletnich, głównym bohaterem jest mój brat. Śmiejemy się, on mówi “wiem, jak to jest”. No to pytam, czy ma jakieś rodzeństwo. I naturalną dla mnie odpowiedzią jest “mam siostrę i brata / mam starszego brata / nie mam”, a on “mam” i zmienia temat Gadamy o plusach i minusach różnych osiedli i to samo – nie pytam przecież o dokładny adres! “W której czesci miasta mieszkasz?”, reakcja? Natychmiast musiał iść do baru, bo przecie pusto w szklankach Ogólnie gada się z nim świetnie, tylko teraz myślę sobie, że strasznie się pilnował z informacjami, które mogłyby go, nie wiem, zidentyfikować? ![]() Teraz: Bardzo długo w ogóle nie wiedziałam, gdzie mieszka. To raz. Dwa – byłam u niego 2 razy. Spotykamy się u mnie, bo przyznaję, jest wygodniej. Ale bez przesady... Najpierw był remont, łazienka bez drzwi, pył, brud wszędzie, spanie na podłodze na dmuchanym materacu, no nie zaprosi mnie, bo rozumiem. Rozumiem. Potem kolega musiał sie wprowadzić, bo się z żoną rozwodzi i łazi taki nieumyty w dresie, puszki się walają i kartony po pizzy, niech ma chłop trochę spokoju, rozumiem. Rozumiem. Generalnie zaprasza mnie na obiad i w ogóle, jak tylko coś tam minie. Dziwne mi się to wydawało, ale nie chciała naciskac, bo myślałam, że może po prostu szitowe mieszkanie ma i już (też się na studiach wstydziłam ludzi na stancję zapraszać, bo warunki były jakie były). No i, jak pisałam, u mnie było wygodniej i teraz jakoś naturalnie to wychodzi. Te 2 razy kiedy tam byłam były trochę wymuszone przeze mnie. I i tak jakieś takie “przygotowane”? I na szybko, chyba na zasadzie, żebym zobaczyła, że mieszka w bloku, nie pod mostem. Jestem wredna i czasem dzwonię i pytam, czy jest w domu – odpowiedź “A co?”. Nie “jestem”, “nie ma mnie”, tylko od razu dlaczego pytam. Byłam niedaleko, chciałam przy okazji coś mu podrzucić, to panika i “nie, nie, on właśnie wychodzi”, albo przyjedzie sam. Nie ma opcji, żebyśmy spontanicznie po coś weszli np. Słońce świeci jak szalone, jedziemy nad jezioro, zapomniał okularów. Normalny człowiek jak przejeżdża koło mieszkania, to się zatrzyma i je weźmie. A tu nie, jedźmy, poradzi sobie. Zaczynam mieć jakieś paranoje chyba i składa mi się to w całość – on tam kurde trzyma żonę i bliźniaki, albo coś ![]() Wyjazdy to kolejna sprawa. Trochę wykluczają te bliźniaki, ale kto go wie... Jak tylko mamy wolny weekend razem to on chce jechać. Gdzieś. Do fajnego hotelu, do spa, nad jezioro, itd. Na poczatku mi się to podobało, ale teraz już jestem zmęczona. Czasem potrzebuje wolnego dnia na takie głupoty jak pranie, sprzątanie i oglądanie durnego serialu, po prostu potrzebuje pobyć w domu. Wspomniałam też parę razy, bo mi sie ta paranoja rozwija, że może jak nie musimy rano do pracy to posiedzimy u niego, pomoge mu z czymśtam (plus ma TV, ja nie i oglądamy filmy na laptopie, także argument jest....). A skąd! On już zaplanował, zabukował i miała być niespodzianka. Albo u niego cośtam, standard. I znowu, czy mi odbija, czy on za wszelką cenę nie chce być w weekend widziany w mieście? No i nie znam żadnych jego znajomych, ale to mi się wydaje mniej podejrzane, bo w końcu nowy tu jest i poza “pracowymi” nie ma żadnych. Girls, czy to jest normalne zachowanie? Nie chcę wyjść na wariatkę, świeży związek no i zalezy mi na nim, no Smsów czytać nie będę, ale zastanawiałam się, czy go kurde śledzić nie zacząć.... Wariuję, nie wariuję? |
|
|
|
|
#2 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 4 924
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Dla mnie to też dziwne. I raczej lampka kontrolna by mi się zapaliła. A próbowałaś zapytać wprost? Powiedz, że ta sytuacja jest dla Ciebie dziwna. No może on tak ma, są różni ludzie, ale... no właśnie.
|
|
|
|
|
#3 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Bliźniaków to może nie ma, ale ja bym podejrzewała, że ma jakąś kobietę.
|
|
|
|
|
#4 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 492
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
1. wstydzi się swoich warunków mieszkaniowych
2. ma kogoś i to nie jest jego mieszkanie, tylko tej kobiety. ja bym kiedyś zapukała tam, najlepiej wtedy, kiedy wiedziałabym, że nie ma go w domu (np byłby w pracy) i zobaczyłabym, kto otworzy. Tak czy siak, nie dałabym sie zwodzić tak ja Ty. |
|
|
|
|
#5 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Cytat:
Rozumiem wymijające odpowiedzi na początku znajomości (też bym to sobie tłumaczyła jakimiś nieprzyjemnościami w rodzinie), ale tylko na samym początku bo żeby bardzo długo nie wiedzieć gdzie facet mieszka, przez pół roku związku być w jego mieszkaniu 2 razy, zostać spławioną gdy chciałaś mu coś podrzucić bez zapowiedzi? Zadam może głupie pytanie ale szukałaś na jego temat informacji w internecie? Wiem jak to brzmi - ale ok 3 lata temu spotykałam się przez dwa miesiące z mężczyzną który zachowywał sie podobnie do Twojego, nabrałam podejrzeń, poszperałam w internecie i google powiedziało mi że ma żone, dziecko i drugie w drodze.
|
|
|
|
|
|
#6 |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 455
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Uważam, że coś jest na rzeczy. OPcji jest kilka, wśród nich inna kobieta.
Jakby nie było związek nie może się rozwijać w takiej sytuacji.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Facebooka nie ma?
Jak wyżej, też uważam, że coś jest na rzeczy - nie daj się robić w bambuko, poszperaj w necie, może zrób niespodziewany "nalot" w tygodniu. Też mi to wygląda na kobietę u której on mieszka, a ona na weekendy przyjeżdża. Ale z drugiej strony weekendy spędza z Tobą. No nie wiem, w każdym razie koleś coś kręci. |
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 164
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Dzieki za odpowiedzi
Trochę miałam nadzieję, że jednak zdarza się, że ludzie się trzymają na dystans i może jednak moje podejrzenia są trochę na wyrost... Czy próbowałam pytać wprost - i tak i nie. Mówiłam "Słuchaj, X, nie potrzebuje prezentacji zawartości szafy, ale chce wiedzieć, gdzie mieszkasz" - no to się umówiliśmy i pojechaliśmy. Mieszkanie zwyczajne Potem byłam jeszcze raz. Także w zasadzie wszystko gra, byłam, widziałam, nie mam po co tam jeździć, bo wygodniej jest się spotkać u mnie.To było w czasach, kiedy nie myślałam o blizniakach, więc niestety nie przyjrzałam się, czy się tam czasem gdzieś damska torebka nie poniewiera ![]() Mnie straszliwie wkurza pojawianie się niezapowiedzianych gości, także pomysł z zaskakiwaniem go porzuciłam. Ale może rzeczywiście czas tam po prostu pojechać Tylko kurde, wiecie co? Ja tam nie trafie Zaczynam widzieć absurd sytuacji ![]() Baba brzmi najbardziej prawdopodobnie, niestety. Ale z drugiej strony właściwie każdy swój wolny dzień spędza ze mną... To mi się trochę kłóci. Google już odwiedziłam. Nic nie znalazłam. Facebooka nie ma, oczywiście
|
|
|
|
|
#9 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 876
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Może jest wielkim syfiarzem i musi sprzątać tydzień, zanim doprowadzi mieszkanie do stanu nie przyprawiającego o mdłości :d
Albo handluje tam narkotykami ; p |
|
|
|
|
#10 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Cytat:
Autorko, wproś się, albo coś. Im wcześniej się dowiesz o co chodzi, tym lepiej. Bo przecież nie tylko "inna baba" to coś nie do przeskoczenia. |
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 570
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Dla mnie tez coś jest na rzeczy i nie masz paranoi.
Nie chce tu przytaczac histori kolezanki i cie straszyć ale lepiej sprawdz gościa. Dla mnie nie ma związku bez zaufania, a to ze facet po pół roku nie dzieli się informacjami o sobie oznacza dla mnie, że kobiecie nie ufa i jakaś swoją grę prowadzi. |
|
|
|
|
#12 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Bardzo jest dla mnie dziwne to unikanie zapraszania do siebie - może mieszka/pomieszkuje z kobietą, choć napisałaś że przeprowadził się do Twojego miasta w styczniu i od stycznia jesteście razem, to nawet gdyby przywiózł żonę/dziewczynę ze sobą to już na początku pobytu w nowym miejscu rozglądałby się za nową?
Może mieszka np. z właścicielem mieszkania i się tego wstydzi? Może coś w tym mieszkaniu przechowuje/ukrywa w stylu tych wspomnianych narkotyków? Pracujecie razem - czy ludzie z pracy wiedzą o Waszym związku? Spotykacie się w miejscach publicznych w mieście w którym mieszkacie czy tak spędzacie czas tylko na wyjazdach? |
|
|
|
|
#13 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
to jest bardzo podejrzane nie dziwie sie ze zaczynasz sie ta sytuacja niepokoic
jak ktos tu zapytal ma facebooka? poznal cie z kimkolwiek z jego znajomych czy zawsze siedzicie we dwoje i nigdy sie publicznie nie pojawiacie? |
|
|
|
|
#14 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 164
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Kurde, dziewczyny - teraz to już zaczynam być załamana. Póki nie napisałam tego wszystkiego, to jakoś jeszcze się łudziłam, mniej idiotycznie to w mojej głowie brzmiało. No ale coś ewidentnie jest nie tak
Nie wiem, czy jest syfiarzem. U mnie nie jest Ogólnie jest dość zorganizowany i poukładany, ciężko mi sobie wyobrazić, że ma w domu taki burdel, że aż tak się trudzi, żebym tam czasem nie wpadła niezapowiedziana. Narkotyki wydają mi się zupełnie nietrafione. Nie wiem czemu dorosły facet, dobrze zarabiający miałby się w to bawić. No i generalnie zupełnie mi to nie pasuje, ten trop skreślam. Poza takimi niuansami wszystko jest ok, w pracy się nie kryjemy, normalnie wychodzimy. Znajomych nie ma za bardzo, mamy wspólnych z pracy. Resztę ma na drugim końcu Polski....chyba. Słyszę czasem jak z nimi rozmawia przez tel. Zdecydowałam, że pojadę tam i zapukam. Tylko teraz niech mi ktoś podpowie, jak poznać adres. Bo przecie tak się ustawiłam, że nawet nie wiem, gdzie mój chłop mieszka ![]() Nie zapytam "Misiupysiu, napisz mi adresik na kartce", bo nic z tego nie będzie. |
|
|
|
|
#15 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
a nie możesz mu otwarcie powiedzieć że nie czujesz się komfortowo z tym że zawsze siedzicie u ciebie i że to wygląda dla ciebie podejrzanie że nie chce cie zapraszać do siebie
może go to zachęci do zwierzen co stoi na przeszkodzie albo poprostu się zmyje bo będzie wiedział że coś podejrzewasz |
|
|
|
|
#16 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 609
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Ja rowniez postawilabym najpierw na szczera rozmowe. Otwarcie. Jesli to nic nie da, to zrobilabym nalot...
Jak zdobyc adres.. moze jak tam pojedziesz, to Ci sie rozjasni? Albo wymysl historyjke, ze musisz zamowic paczke, ale na jego adres, bo cos tam cos tam... nie wiem. Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 451
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;62459386]a nie możesz mu otwarcie powiedzieć że nie czujesz się komfortowo z tym że zawsze siedzicie u ciebie i że to wygląda dla ciebie podejrzanie że nie chce cie zapraszać do siebie
może go to zachęci do zwierzen co stoi na przeszkodzie albo poprostu się zmyje bo będzie wiedział że coś podejrzewasz[/QUOTE] Ja bym go jeszcze wypytała o ten podstawowy pakiet informacji. To jest jakiś absurd, żeby nie wiedzieć gdzie mieszka własny chłopak. Czy ma rodzeństwo, czy nie. Jakby co by mu się stało (tfu, tfu i odpukać), to nawet nie wiesz gdzie go szukać czy kogo trzeba zawiadomić. Z tego pana to taki Riddler z Batmana jak się patrzy. |
|
|
|
|
#18 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Cytat:
hej ![]() Z góry przepraszam, jakby mnie trochę poniosło, ale mam lekki "szokizm sytuacyjny", więc mogę być z deka szorstka (ale to wszystko w Twym interesie). Jakby tylko wziąć pod uwagę pytanie tytułowe ("Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?"), to nawet bez czytania postu wiadomo, iż oczywiście, że coś jest na rzeczy i nic Ci się nie wydaje. Jeżeli jesteś "zdrowa na umyśle" (w miarę, gdyż oczywiście trochę szaleństwa się w życiu przydaje, bo niby jak mielibyśmy spełniać te swe największe marzenia?), to Twe odczucia Cię nie zwodzą. Trochę więcej zaufania do siebie! A potem przeczytałam to, co napisałaś. Najbardziej mi się rzucił w oczy fakt, iż napisałaś to tak "lekko", jakby to było tylko jakieś "pitu pitu", a to jest gigantyczny problem. Przede wszystkim, po jaką cholerę sobie mydlić oczy kłamliwym stwierdzeniem pt. " nie wypada na początku". Co to w ogóle ma być? (To stąd te problemy właśnie). Po to są te początki, aby się faktycznie poznać, póki umysł jeszcze działa (bez różowych okularów). Wtedy własnie należy wyciągać (i samemu opowiadać) te najgorsze i najlepsze historie. I nie tylko rozmawiać (bo gadać to se można), warto to jakoś potwierdzić. I wiem, że chcemy po prostu wierzyć i ufać, ale zawsze warto sprawdzić (tak, jak w matematyce, niby wiesz, że rozwiązałaś dobrze, ale dla pewności robisz sprawdzenie - pomijam już, iż jest to LOGICZNY wymóg). Zwyczajnie warto. I najlepiej to się robi poprzez poznanie (i poobserwowanie) jego rodziny i przyjaciół (tego jak się zachowuje z nimi, tego jak przy nich traktuje Ciebie, czy na pewno tak samo jak sam na sam, czy wobec nich i Ciebie jest tak samo ok). Ba, nie ma lepszego sposobu, aby kogoś poznać (plus oczywiście rozmowy itd). Od razu wiadomo czy coś jest na rzeczy (wychodzą wszelakie podwójne standardy i inne takie). Jeszcze przydaje się też pokłócić na początku ( i o pi.er.dołę i o coś poważniejszego), dużo o człowieku mówi to jak prowadzi kłótnię i jak się godzi. Wtedy wiesz "z czym to się je" i możesz uczciwie podjąć decyzję czy chcesz z nim być. I jeżeli tak, to już się możesz oddać tym motylkom itd., nie wcześniej. ![]() Jeżeli mężczyzna traktuje kobietę poważnie, to jeszcze na etapie randek poznaje ją z najbliższymi osobami, bo zwyczajnie chce, aby uczestniczyła w jego życiu. To naturalna kolej rzeczy (jeżeli mamy na myśli przyszłościowy związek of course). A! Rozumiem, że jesteś już emocjonalnie z nim związana, ale nie możesz aż tak siebie oszukiwać. Co to ma być za usprawiedliwienie, że "jest nowy w mieście"? Sama to wymyśliłaś czy to jego słowa i nawet nie obczajasz, że je powtarzasz? Pierwszy przykład z brzegu (z autopsji oczywista) - mieszkałam w Norwegii i jakoś nie miałam żadnego problemu z tym, aby przyjechać do PL (i inni z innych krajów również), żeby się spotkać z przyjaciółmi. Zawsze zabieraliśmy swoje połówki (po to, aby się stali nawet częścią ekipy, jak im się spodoba), naprawdę nie miało żadnego znaczenia czy staż związku był długi czy krótki. Zwyczajnie dlatego, że traktujemy się poważnie. Powinnaś z nim porozmawiać (w końcu normalnie, czyt. szczerze!) i jeżeli on nadal będzie z Ciebie robił idiotkę (bo to jest , nie tyle co, dokładnie co on robi, co zwyczajnie, to jest dokładnie to, na co Ty pozwalasz, aby Ci robił), to właściwie powinnaś chłopa pogonić. I żeby była całkowita jasność tutaj, to wcale nie dlatego, że coś ukrywa, nie. Zwyczajnie dlatego, że on zachował się wobec Ciebie (i to nie raz) NIESAMOWICIE chamsko. Gdyby mi KTOKOLWIEK (a już tym bardziej jakby to był ktoś, kto śmie się zwać mym facetem) odwalił taką akcję na zwykłe pytanie (ELEMENTARNE i przede wszystkim ISTOTNE dla mnie), że sobie idzie do klopa, po czym wraca i nadal ignoruje, to bym go chyba walnęła (mentalnie oczywiście) - od razu. Tu są dwie opcje: albo koleś posiada upośledzenie psychiczne (bo to naprawdę nie jest okay zachowanie, at all), co w wolnym tłumaczeniu dla Ciebie oznacza "trza wiać". Albo zwyczajnie koleś ma gdzieś Ciebie i Twe uczucia, czyli "trza wiać, ino szybciej". A i tak najgorsze jest to, że Ty nic z tą sytuacją nie zrobiłaś. Zwyczajnie pozwoliłaś mu olać Ciebie, ot tak. Dlaczego? Co takiego by się stało, jakbyś zażądała odpowiedzi na swe pytania (bo to powinnaś była zrobić, i to przed związaniem się z nim!). Co? Usunął by się z Twego życia jakiś gburny oszukista i zrobiłoby się miejsce na jakiegoś fajnego faceta (o ile wyciągnęłabyś wnioski na przyszłość), który by Cię po prostu kochał? Czy to naprawdę byłby taki dramat? Chociaż dalej nie kumam jakim cudem postawiłaś tak blisko siebie osobę, która nie traktuje Cię z należytym szacunkiem, to i tak współczuję i bardzo mi przykro, bo rozumiem, że się już zaangażowałaś. A to oznacza, że i tak zwykła (nagle) rozmowa Ci nie wystarczy (a i tak pamiętaj, że nieważne co on powie, słowa to za mało, liczą się czyny, przede wszystkim to, już teraz). Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to zorganizowanie tej trzeciej wizyty u niego. Już Ty tam wiesz jak to zrobić, spokojnie. Pamiętaj, że Twym celem nie jest teraz łapanie go na czymkolwiek czy szukanie piernik wie czego. Twoim celem jest tylko adres (nie schlej się ). A to oznacza, że uprzedzisz go odpowiednio wcześniej, własnie po to, aby sobie tam wsio poorganizował (czy pochował), bo Twym celem jest tylko... co?adres! Byłoby super, jakby on Cię jednak nie zranił (tym, co odkryć możesz), aczkolwiek to chyba nie takie proste, biorąc pod uwagę sytuację, którą opisałaś. Pomimo wszystko, proponuję patrzeć na plusy, bo to doświadczenie, może Ci się przydać w żywocie (tzn. na pewno, bo bez powodu się nic nie zdarza). A poza tym, zawsze po burzy wychodzi słońce. Zawsze ![]() Trzymaj się ciepło i dawaj znaki co postanowiłaś. |
|
|
|
|
|
#19 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 757
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Cytat:
Na Twoim miejscu podejrzałabym gdzieś jego adres (no nie wiem, ja jakiejś umowie, na kompie) i zaczaiła się gdzieś w krzakach. Serio. Albo śledziłabym jego powrót do domu. Albo detektyw! ![]() Nie jestem paranoiczką, ale coś jest tu ewidentnie nie halo!!
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
|
|
|
|
|
#20 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 154
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
A mnie sie to skojarzylo bardziej z jakas patologiczna rodzina, ktroej sie wstydzi lub z ktora mieszka. Dlatego nie odpowiedział na pytanie o rodzenstwo, dlatego cie nie chce w swoim mieszkaniu.
|
|
|
|
|
#21 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 492
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
jak zdobyć adres?jeszcze raz poproś o wizytę u niego Udało się 2 razy to i trzeci. i zapamiętaj ulicę. Kiedy będzie w pracy, to jedź tam i zapukaj. Można też zapytać sąsiadów czy mieszka tu taki a taki. Wiem, że to trochę jak z książek Chmielewskiej, ale jak facet kłamie, to trzeba samej poznać prawdę, bo za cholerę sie nie przyzna
|
|
|
|
|
#22 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 3 157
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Cytat:
Cytat:
Zapisz
__________________
Sprawy, które były i opadły w otchłań wyłaniają się na nowo, wykuwają z ognia. |
||
|
|
|
|
#23 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
A może on tam wcale nie mieszka? Pożyczył mieszkanie od kolegi-kawalera, żeby wszystko wyglądało realistycznie. Może trup w szafie nie jest taki wielki i chodzi o prawdziwe warunki mieszkaniowe/chorego członka rodziny, a może i chodzi o kobietę/rodzinę/ciemne interesy (niekoniecznie narkotyki). Dowiedziałabym się jak najszybciej i nie pukałabym sama w jego drzwi - chyba wolałabym kogoś tam posłać.
(sorry, nie zauważyłam wpisu Melanchton, ale uważam tak samo).
__________________
Edytowane przez Stokrotek90 Czas edycji: 2016-07-01 o 08:46 |
|
|
|
|
#24 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 534
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
a może spróbuj go wybadać na neutralnym gruncie - ludzie z pracy = wspólni znajomi. Umówcie się na piwo itp. zobaczysz jak będzie się zachowywać. Ludzie na pewno będą rozmawiać ze sobą, więc pewnie i pytać o jakieś rzeczy...
A jeśli nie, to uważam, że rozmowa wprost jest tu konieczna. Jak możesz się z kimś "spotykać" (potencjalnie oficjalnie) i nic o nim nie wiedzieć... Zaproś go nawet do siebie - niby to na kolacje czy coś . Usiądźcie i pogadajcie. Np. wiesz trochę mi głupio, ale spotykamy się już jakiś czas, ale tak na prawdę mam wrażenie, że mało o Tobie wiem. Może powiesz mi coś o swojej rodzinie.... itd . Zobaczysz jak się zachowa
|
|
|
|
|
#25 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 164
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Kiedyś Chmielewską pożerałam w sposób niekontrolowany, więc już też sobie myślę, czy to nie jest jakaś wielka ściema z tym mieszkaniem. Generalnie dużo kryminałów w swoim życiu przeczytałam i nie chciałam na takie tory schodzić, bo jakos mało prawdopodobne mi się to wydawało w normalnym życiu
Na chwilę obecną skłaniam się ku temu, żeby jednak tam pojechać i zapukać, zobaczyć, co z tego wyniknie. Skąd wziąć adres jeszcze nie wiem, ale cos wymyślę. Rozmowę zostawię na później, muszę sobie to w głowie trochę ułożyć. No i jeśli mi tam otworzy jakaś dziewczyna, to raczej nie bedzie o czym gadać. Chyba ta dziewczyna najbardziej prawdopodobna niestety Narkotyków, syfu, dzieci nie widzę, ale babę na upartego takberenka, jak się wykręcał z tą rodziną, to znaliśmy się raptem 2 tygodnie, także wiesz - uznałam, że może nie wiem, ktoś ciężko chory, jakies problemy i nie chce gadać o tym. Jestem za wykładaniem kawy na ławę, ale pewnymi rzeczami na pierwszym czy drugim (czy nawet 5 spotkaniu) uważam, że można się nie dzielić. Ja bardzo długo omijam temat stosunków panujących u mnie w rodzinie, bo po prostu nie chcę, żeby jakiś obcy facet miał w to wgląd. Nie chce mi się tłumaczyc pewnych rzeczy i póki nie jesteśmy w związku i tego kogos te sprawy nie dotyczą, nie jego sprawa. Także pewne rzeczy wydały mi się dziwne, ale nie az tak, żeby robić dochodzenie. W mieście jest nowy na pewno, to akurat jest ustalone i potwierdzone, niewiele tu można nakręcić. Także jak się zachowuje wśród znajomych swoich starych - nie wiem. Nie jesteśmy studentami, bardzo dużo pracujemy i nie jeździmy co kilka miesięcy do domów, szczególnie jeśli są o dzień drogi stąd. Niestety, tu akurat nic nie zdziałam. Z nowymi, naszymi wspólnymi znajomymi jest ok, dogaduje sie, nie robi cyrków. I to nie jest tak, że ja dalej nie wiem, czy ma rodzeństwo
Edytowane przez marble_heart Czas edycji: 2016-07-01 o 09:20 |
|
|
|
|
#26 |
|
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 785
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Przypomniała mi się sytuacja z czasów, gdy byłam młoda i naiwna.
Facet usilnie zabiega o spotkanie. Prosi i przekonuje. Ja nie chcę, bo mi się zwyczajnie nie podoba, ale po naprawdę długim czasie daję się zaprosić do jego mieszkania na wino. Razem z koleżanką. Sam tę koleżankę zaproponował. Spotykamy się przez pewien czas, tylko u niego w pracy, na drugiej zmianie. Był szefem, czasem byli pracownicy. I trwało to jakieś 4 miesiące, aż mama mojej koleżanki stwierdziła, że pracuje z jego żoną. ![]() Byłyśmy z koleżanką u niego - ani śladu kobiety w mieszkaniu. Okazało się, że leży w szpitalu z zagrożoną ciążą. No, kim trzeba być?! Gdy zadzwonił z prośbą o spotkanie, powiedziałam, że ma zniknąć z mojego życia, bo... wiadomo. On wtedy przyznał się do tej żony. Po prostu się przyznał. Ani śladu skruchy w głosie, ani jakiegoś "wybacz, zawróciłaś mi w głowie". No, po prostu |
|
|
|
|
#27 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Dla mnie to totalny absurd. Nie potrafiłabym być blisko z osobą o której nic nie wiem.
I mam gdzieś czy wypada, czy się ktoś spłoszy czy nie - pytam o wszystko co tylko wpadnie mi do głowy. Jeśli ktoś nie chce odpowiedzieć na jakieś pytania to też jest rodzaj informacji o tej osobie. Jeśli się otwiera i mówi nawet o rzeczach trudnych to też jest informacja, że mi ufa i że staję się bliska. Właśnie na tym polega poznawanie się. Jasne, że można wskoczyć (wielokrotnie) do łóżka osobie o której się nic nie wie ale nie da się tworzyć z taką osobą sensownego związku. Jesteś z facetem od pół roku i nie wiesz NIC o nim ani o niczym co jest z nim związane? Dla mnie kosmos! Twój wybranek robi z ciebie totalną idiotkę a ty na to pozwalasz bo...? Działa też zasada wzajemności - jeśli ja się dzielę informacjami o mnie to oczekuję tego samego od drugiej strony. Zdarzało mi się skreślać na wstępie panów którzy tego nie rozumieli bo nie widzę sensu w pławieniu się w domysłach. Tropienie kogokolwiek a już tym bardziej osoby z którą jestem rzekomo w związku to dla mnie kolejne kosmiczne nieporozumienie. Związki polegają chyba na tym, że ludzie są sobie bliscy, otwarci, ufni i dzielą się sobą ze sobą. Nie da się tego zrobić z osobą która nie chce udzielić o sobie podstawowych informacji. |
|
|
|
|
#28 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 469
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
|
|
|
|
|
#29 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
Ale ona w tym mieszkaniu była i gdyby mieszkał tam z patologiczną rodziną, to raczej by zauważyła?
Może faktycznie to nie było jego mieszkanie, stąd jego panika i uniki, kiedy ona zapowie, że chce wpaść/pyta czy jest w domu. |
|
|
|
|
#30 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
|
Dot.: Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?
też odrzucam teorie o patologicznej rodzinie w jego mieszkaniu tacy zwykle siedzą tam cały dzień
bardziej obstawiam że mieszkanie nie jest jego albo mieszka z dziewczyną |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:38.



potrzebuję jakiegoś świeżego spojrzenia, bo nie wiem już czy wariuję, czy coś jest na rzeczy












ale lepiej sprawdz gościa. 



Narkotyków, syfu, dzieci nie widzę, ale babę na upartego tak
