Wymarzony pierścionek, vol V czas zacząć :D

[kulbit]

Napisane przez sanetka

mieszkanie u mnie w miescie (minsk maz.), prawie w centrum (mowia ze moze byc w lato glosno przy otwartym oknie ale to normalne bo klatka od ulicy). TZ sie przeniesie na ulice obok w sumie. 2 pokoje, na 1 pietrze,piwnica,balkon. gole sciany dostaniemy (tylko dywan,lawa i jakies 3 szafki sa) ale mieszkanie odnowione i odmalowane przez poprzednich lokatorow. 3 sklepy pod nosem, do pracy TZ by mial jeszcze blizej, przystanek pks pod blokiem.

chcialabym zeby wszystko sie udalo bo i cena rozsadna (740zl calosc z oplatami do tego doliczyc musimy wlasna butle i gaz ale to juz nieduzy wydatek).

Trzymam więc mocno kciuki Bedzie dobrze

Napisane przez Svinecka

haha mam tak samo - ejjj mam nadzieje ze nie mamy tego samego faceta

hahhahha patrząc po fotce to raczej nie ten sam facet

Napisane przez hania811

My mamy jakies takie inne pojęcie romantyzmu
Nigdy nie dostałam prezentu- niespodzianki i ja takiego nigdy mezowi nie sprawiłam.
Zawsze prezenty konsultujemy, albo kupujemy razem.
Dla mnie mega romantyczny jest np. sms od TZ "małpko wredna kupić Ci perfumy??" ja na to zawsze odpowiadam "nie potrzebuję!!!!" a on "i tak Ci małpko kupie" ...i takie wymiany zdanie sa dla mnie mega romantyczne

Wiesz Haniu, każdy ma inne potrzeby, ważne by partnerzy zaspokajali swoje potrzeby wzajemnie I Ty i ja jestesmy szczęśliwe, a to najważniejsze, mamy kochajacych facetów i równie mocno ich kochamy
Wiesz my tez czasem uzgadniamy prezenty, np zawsze na swieta kupujemy wspolnie cos dla domu tak od jakiegoś czasu
Ale sa tez prezenty niespodzianki, prezenty bez okazji I wszystko jest super
A tego typu sms-y jak opisujesz, tez czasem wymieniamy, uwielbiam takie słodkie przekomarzanie się z moim mężem

[Svinecka]

ufff co za ulga

[kaska87]

ale sie nasmazyłam naleśników teraz czekam na biały serek bo TZ pojechał na zakupy po niego

[Svinecka]

Napisane przez kaska87

ale sie nasmazyłam naleśników teraz czekam na biały serek bo TZ pojechał na zakupy po niego

daj daj daj daj daj

[kaska87]

Napisane przez Svinecka

daj daj daj daj daj

nie mogę to dla TZ taty bo jedzie w trase, a TZ mamy nie ma bo na 2 miesiace jest u siostry TZ-a i opiekuje sie jej synkiem
a co do tego synka to na wakacje mój TZ jedzie sie nim opiekować juz ja to wiedzę a uciec nie będzie mógł tak łatwo bo to daaalllleko

Napisane przez kaska87

ale sie nasmazyłam naleśników teraz czekam na biały serek bo TZ pojechał na zakupy po niego

O jaaaaaaaa za takie narobienie ochoty biednym wizażankom to kara 10 batów

[dorinka30]

Ja też romantyczna inaczej , choć nie powiem lubię czasem jakieś bibeloty i anioły też kolekcjonuję

Ale jeśli chodzi o prezenty to jestem praktyczna i lubię tak obdarowywać i być obdarowywana Np. dla mnie flakon perfum kupiony w prezencie z jakiejś okazji jest mega romantyczny i w 100 % spełnia moje oczekiwania
Bez okazji lubię byc zapraszana na kolacje, drinka, kawkę przez Tża, sama także go zapraszam- i wtedy jest romantycznie ale niespodzianek nie robię i nie oczekuję, zresztą mam dziwne poczucie smaku i mogłyby wyjśc z tego jakieś krzywe kluchy i po co
Np. kiedyś zrobiłam awanturę Tżowi bo kupił mi na zeszłą gwiazdkę- ozdobę na złotym łańcuszku (wszystko bardzo ładne, romantyczne, ozdoba- to był granat wysadzany kamieniami ) a ja jak sobie pomyślałam ile na to wydał ------to dostałam szału????? że po co mi taki przezent

[kaska87]

mój TZ jest z tych co to lubia robic niespodzianki kupuje mi różne rzeczy bez okazji najczęściej kwiaty a mi później jego szkoda bo biedny studencina nie pracuje jeszcze

[gold-fish]

Napisane przez Svinecka

napewno dojdziecie do porozumienia a TZ zrozumie jakie bledy popelnia. przede wszystkim rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. trzymam kciuki zeby wszystko bylo dobrze

No własnie... i znowu to jest największym problemem. Wczoraj rzucił te słowa ,,że nie wie czego chce" (a pytanie było czy chce związku czy po prostu życia pod jednym dachem). Mnie to zastanawia i nie daje spokoju. On się odwrócił do mnie plecami i mówi że chce spać. Ja na to, że skoro mówi takie rzeczy i ja teraz nie mogę zasnąć to chcę to wyjaśnić teraz! Też bym wolała teraz spać, ale nie zostawię tego bez wyjaśnienia. Albo niech liczy się ze słowami, albo niech ma świadomość, że nie przemilczę takich słów.

On twierdzi, że nie potrafi iść na kompromis i tyle. Pytam się czy może dla mnie się postarać i nauczyć kompromisu?
- Nie wiem, powiem Ci jutro.


Jak czytam wasze wpisy to mi przykro. Jak dajecie sobie bawełniane kwiaty, albo perfumy, albo wybieracie lakier do paznokci.
Tak właśnie powinno być.

[kaska87]

co do lakierów to mój TZ kupuje mi lakiery ostatnio kupił mi pomarańczowy(taki mieniacy sie na złoty śliczny) bo.....on uwielbia pomarancz głupek jeden

[kulbit]

Napisane przez gold-fish

On twierdzi, że nie potrafi iść na kompromis i tyle. Pytam się czy może dla mnie się postarać i nauczyć kompromisu?
- Nie wiem, powiem Ci jutro.


Jak czytam wasze wpisy to mi przykro. Jak dajecie sobie bawełniane kwiaty, albo perfumy, albo wybieracie lakier do paznokci.
Tak właśnie powinno być.

Złota Rybko przykro mi niezmiernie..
Z moim poprzednim partnerem miałam taka sytuację.. Mogłam sobie pogadać jak do sciany, a on nic mi nie odpowiadał, jak juz przypierałam go do muru i zadawałam konkretne pytanie, często słyszałam: "jestem zmęczony, jutro o tym pogadamy.." A jutro znów nie mówił nic.. I jak z kimś takim mogłam coś ustalić, załatiwć, zbudowac.. nie...

[Svinecka]

Napisane przez gold-fish

No własnie... i znowu to jest największym problemem. Wczoraj rzucił te słowa ,,że nie wie czego chce" (a pytanie było czy chce związku czy po prostu życia pod jednym dachem). Mnie to zastanawia i nie daje spokoju. On się odwrócił do mnie plecami i mówi że chce spać. Ja na to, że skoro mówi takie rzeczy i ja teraz nie mogę zasnąć to chcę to wyjaśnić teraz! Też bym wolała teraz spać, ale nie zostawię tego bez wyjaśnienia. Albo niech liczy się ze słowami, albo niech ma świadomość, że nie przemilczę takich słów.

On twierdzi, że nie potrafi iść na kompromis i tyle. Pytam się czy może dla mnie się postarać i nauczyć kompromisu?
- Nie wiem, powiem Ci jutro.


Jak czytam wasze wpisy to mi przykro. Jak dajecie sobie bawełniane kwiaty, albo perfumy, albo wybieracie lakier do paznokci.
Tak właśnie powinno być.

ale wlasnie tacy sa faceci paplaja jezorem na prawo i lewo i dla nich wszystko jest jasne i proste podczas gdy my sie zastanawiamy nad jednym wypowiedzianym zdaniem i drazymy i szukamy sesnu a oni nawet nie pamietaja ze to powiedzieli
nauczylam sie to zauwazac przy moim TZ - on sam powiedzial ze czesto cos mowi i zle to wychodzi bo on nie potrafi dobrac odpowiednich slow i chodzi mu o cos innego ale powie to tak ze ja rozumiem to jako cos przykrego

mysle ze Twoj TZ moze miec tak samo - mowiac to w sumie mogl nie miec niczego konkretnego na mysli i zastanawia sie co Ci powiedziec bo drazysz temat a on po prostu Cie kocha i tyle i po co mowic o czym kolwiek. faceci sa dziwni ehh

daj mu czas moze sam sie otworzy i zacznie o tym rozmawiac ale powiedz mu to, powiedz ze ok niech nic nie mowi, jak bedzie wiedzial czego chce to niech usiadzie i porozmawia wtedy z Toba - ale nie rob tego ze zloscia, bardziej zrob tak zeby on zlitowal sie nad Toba, czasem trzeba zrobic z siebie biednego zuczka a wtedy TZ zrozumie ze musi wziac sprawy w swoje rece i zaopiekowac sie swoim zuczkiem

[kaska87]

ja nie wyobrażam sobie związku bez kompromisów i rozmowy
powiem Wam, że mój TZ jak go poznałam był może nie egoistą bo to za "duże" słowo, ale po prostu zawsze było wszystko po jego mysli i wogóle i powiem Wam, że nadal się to zdarza ale nigdy w stosunku do mnie
i kocham jego teksty ostatnio mówiłam jakie schody mi się podobają a on "dobrze kochanie jak chcesz" tylko jak cos jest niewykonalne to mi tłumaczy, że np jak tak zrobimy te schody to się zawalą

Zgadzam sie z wypowiedzia Svinecki ja też czasem xle zrozumiałam TZ i od razu bunt a on mi wtedy musiał tłumaczyc na babski jezyk i chodziło o cos całkiem innego

[aga2111]

Tż zapisał nas na nauki przedmałżeńskie Powoli zaczynam myśleć o planowaniu wesela...to dopiero za półtora roku, ale chciałabym wszystko wcześniej zarezerwować

Ale jak sobie myślę o tym wszystkim to ogarnia mnie przerażenie...ciężkie to będzie pół roku Mam nadzieję, że wszystko jakoś się poukłada.

Czeka nas wykończenie mieszkania (kasy pewnie zabraknie ), musimy zaplanować cywilny na czerwiec, zaplanować ślub i wesele, które ma być za półtora roku, w czerwcu czeka mnie obrona mgr Tyle tego wszystkiego, jestem przerażona i nie mam jeszcze pojęcia skąd na to wszystko weźmiemy kasę....obrączki, jakieś małe przyjęcie po cywilnym to też kilka stówek...ehhh chciałoby się cieszyć, ale kasa, jak zwykle kasa To znaczy cieszę się, bardzo się cieszę, ale jednocześnie boję się, że to się nie uda

[Svinecka]

a ja sobie uswiadomilam ze chyba jestem osoba ktora najdluzej na watku czeka na oswiadczyny.....i sie chyba nigdy nie doczeka

[aga2111]

Napisane przez Svinecka

a ja sobie uswiadomilam ze chyba jestem osoba ktora najdluzej na watku czeka na oswiadczyny.....i sie chyba nigdy nie doczeka

Doczekasz się, zobaczysz

Pomyśl ile ja czekałam...6,5 roku, a niektórzy jeszcze dłużej... Czekałam i czekałam i nie miałam żadnego wsparcia, chyba nikt mnie nie rozumiał, a ja głupia sobie wmawiałam, że Tż chyba nie chce się ze mną ożenić skoro tyle czeka

[dorinka30]

Napisane przez Svinecka

a ja sobie uswiadomilam ze chyba jestem osoba ktora najdluzej na watku czeka na oswiadczyny.....i sie chyba nigdy nie doczeka

Doczekasz się niedługo ja czarownica Ci to mówię , myślę że w wakacje

[Svinecka]

Napisane przez aga2111

Doczekasz się, zobaczysz

Pomyśl ile ja czekałam...6,5 roku, a niektórzy jeszcze dłużej... Czekałam i czekałam i nie miałam żadnego wsparcia, chyba nikt mnie nie rozumiał, a ja głupia sobie wmawiałam, że Tż chyba nie chce się ze mną ożenić skoro tyle czeka

TZ tez tak mowi ale jakos nie wierze nooo

Napisane przez dorinka30

Doczekasz się niedługo ja czarownica Ci to mówię , myślę że w wakacje

taaaaaaa tak jak ktoras z Was mowila ze pewnie w sylwestra hehe

ps. wlasnie TZ mi napisal ze mnie kocha

[aga2111]

Napisane przez Svinecka

taaaaaaa tak jak ktoras z Was mowila ze pewnie w sylwestra hehe

ps. wlasnie TZ mi napisal ze mnie kocha

No bo najczęście faceci się oświadczają w okolicach świąt, na Sylwestra, Walenstynki, w wakacje A mój w zwykły listopadowy dzień, tak jak chciałam
Widzisz kocha, a jak kocha to i się oświadczy

[gold-fish]

to napiszę jeszcze więcej...a co mi tam...

zaproponowałam mu zebyśmy poszli na wystawę ślubną (różni producenci, suknie, cukiernicy, zespoły muzyczne)...tylko poszli nie zaczęli organizować, a on na to: po co?
ja mówię: bo tyle jest do zorganizowania, że możemy sie zorientować, (wcześniej nigdy mu tego nie proponowała, nigdy...) a jeszcze nawet nie ustaliliśmy daty ślubu, nic po 4 miesiącach od zaręczyn, nawet jednego słowa o planowaniu...

Powiedział, że będzie zajęty. A wystawa jest przez 10 godzin. Skwasił się i mówi to idź sama. Jesteś do tego stworzona- w sensie planowania...


Mam dość.

[Svinecka]

ehhh faceci

[Mbu83]

Ciekawe jaki "wysyp" zaręczonych wizażanek będzie na walentynki

[aga2111]

Napisane przez gold-fish

to napiszę jeszcze więcej...a co mi tam...

zaproponowałam mu zebyśmy poszli na wystawę ślubną (różni producenci, suknie, cukiernicy, zespoły muzyczne)...tylko poszli nie zaczęli organizować, a on na to: po co?
ja mówię: bo tyle jest do zorganizowania, że możemy sie zorientować, (wcześniej nigdy mu tego nie proponowała, nigdy...) a jeszcze nawet nie ustaliliśmy daty ślubu, nic po 4 miesiącach od zaręczyn, nawet jednego słowa o planowaniu...

Powiedział, że będzie zajęty. A wystawa jest przez 10 godzin. Skwasił się i mówi to idź sama. Jesteś do tego stworzona- w sensie planowania...


Mam dość.

Hmmm trochę to znam, tacy są faceci
Mój Tż sam wpadł na pomysł, że oświadczy się i weźmiemy ślub cywilny w tym roku, ale kiedy zaczynałam rozmowy o dacie to on wtedy mówił, że po co się spieszę itp Też się dziwnie czułam, no bo to w końcu on sam najpierw zaproponował a później tak mi mówi

Ja z nim rozmawiałam i wytłumaczyłam, że po pierwsze sam pierwszy wyszedł z taką propozycją, po drugie jesteśmy razem już naprawdę długo (miesiąc po cywilnym będzie nasza 7 rocznica), po trzecie mam się do niego po obronie przeprowadzić, zamieszkać, zameldować, więc tak będzie łatwiej ze względu na formalności, no i ostatnie, ale najważniejsze, że przecież się kochamy, chcemy ze sobą być, znamy się dobrze i oboje wiemy, że chcemy tego ślubu A on zaczął swoje męskie gadanie, że on się boi, że to jakoś szybko, że on sobie zaczął myśleć, że będziemy rodziną, będzie musiał być odpowiedzialny A ja mówię, że przecież teraz też jest za mnie w jakimś sensie odpowiedzialny i że przecież po ślubie nic się nie zmieni, będzie tak samo, tylko ja zmienię nazwisko Chyba musisz z nim pogadać, zapytać czy się boi czy może chodzi o coś innego

[Mbu83]

Napisane przez gold-fish

to napiszę jeszcze więcej...a co mi tam...

zaproponowałam mu zebyśmy poszli na wystawę ślubną (różni producenci, suknie, cukiernicy, zespoły muzyczne)...tylko poszli nie zaczęli organizować, a on na to: po co?
ja mówię: bo tyle jest do zorganizowania, że możemy sie zorientować, (wcześniej nigdy mu tego nie proponowała, nigdy...) a jeszcze nawet nie ustaliliśmy daty ślubu, nic po 4 miesiącach od zaręczyn, nawet jednego słowa o planowaniu...

Powiedział, że będzie zajęty. A wystawa jest przez 10 godzin. Skwasił się i mówi to idź sama. Jesteś do tego stworzona- w sensie planowania...


Mam dość.

Może to Cię nie bardzo pocieszy ale ja skolei mam planowanie i organizowanie i z którymi to rzeczami jestem całkowicie samiutka. A jak już TZ mówie o jakimś pomyśle lub pytam co sądzi to on tylko stwirdza że jeszcze dużo czasu albo że wymyslam. Także nie dość że jestem sama to jeszcze zero wsparcia

Ale sobię tłumaczę że tacy oni (faceci) już są
Siła wyższa (zwierzęca natura) nimi rządzi, pierwotne instynkty
i my (kobiety) musimy być ponad to .

[Madlen__18]

Jestem na forum z doskoku i nie mogę na bieżąco (piszę dzisiaj, i jeszcze szukam zaproszeń, teraz już na prawdę muszę się decydować...).
Powiem tylko, że w urzędzie nie byliśmy, przełożyliśmy na piątek lub poniedziałek bo choróbsko się Tżta trzyma. Ale ja jestem spokojna, na pewno termin będzie , bez przesady


Gold: czytam cię i czytam i tak się zastanawiam...
Martwi mnie postawa Tżta (przenoszę to na inne sprawy, wszystko zawsze jest pod hasłem " zwisa mi, róbta co chceta?", "jutro, zaraz, jestem zmęczony"?
Widzisz to pod hasłem "przyszłość"?


PS. na gadu mam opis z cyklu "nie przeszkadzać" ale to tylko dlatego, że nie mogę pisać na bieżąco, i ktoś potrzebujący rozmowy moglby się olany poczuć, stąd to. Niemniej jestem na forum, zajrzę raz na jakiś czas. To tak pisze, żebyście się nie dziwiły obecnością mojego nicku na dole strony

[hania811]

Faceci nie potrafia planowac, nie rozmyslaja, nie rozkaldaja wszystkiego na czynniki pierwsze.
Moj tez zawsze na wszystko ma czas, uwaza ze wszystko z czasem samo się ulozy, załatwi i nie ma sensu planowac i gadac o czyms co ma się wydazyc za rok np. Bedzie co bedzie- takie myslenie ma.
O naszym slubie w ogole zesmy nie rozmawiali, po prostu nadszedł dzien w ktorym poszlismy zarezerwowac datę. Ja po wyznaczeniu daty od razu wpadłam w panikę. Akcja przegladania internetu, szukanie sukienek, garnituru, cukierni, zaproszen...no bo przeciez mielismy tylko 2 miesiące na załatwienie wszystkiego...a moj TZ spokój. Uważał ze panikuje niepotrzebnie i wszystko w odpowiednim czasie się załatwi.
No i w koncu nadszedł jego dzien na rozpoczecie przygotowań ..wtedy zaczał działac ze zdwojona siła...byłam w szoku bo wszystkim się zajął.
Obraczkami, zamówieniem ciasta, kwiatów, odebraniem sukienki, ustalaniem menu.

Faceci nie mysla oni działaja

[gold-fish]

dzięki ale widzę, ze znowu, niestety znowuuuuuuu bez głębokiej i poważnej rozmowy się nie obejdzie

i myślę, czy ja przesadzam, czy ja jestem jakąś dziwna
zawsze to ja mówię: słuchaj to i to mi nie pasuje...
(jeszcze wczoraj się tym wam chwaliłam, ze mówię kawa na ławę)

a on wreszcie stwierdzi: ona sie czepia, ona chce rządzić, ja mam się podporządkować? o nie...

[Madlen__18]

Nie jesteś dziwna to bardzo dobra cecha.
Im mniej szarych dających się przekrzyczeć myszek cierpiących w milczeniu, tym lepiej.


Też walę kawę na lawę, mimo mojego nadwrażliwego serducha. Bo jestem przy tym uparciuchem i gadułą.
Zapytam jeszcze o coś: jak się zachowuje kiedy macie do załatwienia coś "na już"?
Umie "przejąć stery" i to robi, czy zawsze czeka pod ścianą?

[sanetka]

no wlasnie moj tez za barodz sie nie palil do zalatwiania spraw slubnych. bylo: Ty zadzwon, ty pogadaj. zloscilo mnie to ale...sam przyznal ze on nawet nie wiedzial jak sie do tego zabrac, wolal zebym to ja zalatwiala. ale grzecznie jezdzil ze mna itp.

tak samo teraz z tym mieszkaniem. ja juz od dawna ,mysle jak to bedzie, jak sobie poradzimy. a on ze mamy czas.a jak teraz przyszlo co do czego to dzwoni po mieszkanie, dogaduje sie, nawet juz z bratem ma zalatwic to zeby nam meble pozyczyl, butla gazowa tez juz w razie co czeka

a rozbroil mnie wczoraj. wychodzimy z teog mieszkania, spojrzal tylko na mnie, wyjal tel i dzwoni do babki. ja sie potem smieje ze skad wiedzial czy mi sie podoba a on: kotku nie od dzis Cie znam, ten blysk w oku wystarczyl

[aga2111]

Napisane przez hania811

Faceci nie potrafia planowac, nie rozmyslaja, nie rozkaldaja wszystkiego na czynniki pierwsze.
Moj tez zawsze na wszystko ma czas, uwaza ze wszystko z czasem samo się ulozy, załatwi i nie ma sensu planowac i gadac o czyms co ma się wydazyc za rok np. Bedzie co bedzie- takie myslenie ma.
O naszym slubie w ogole zesmy nie rozmawiali, po prostu nadszedł dzien w ktorym poszlismy zarezerwowac datę. Ja po wyznaczeniu daty od razu wpadłam w panikę. Akcja przegladania internetu, szukanie sukienek, garnituru, cukierni, zaproszen...no bo przeciez mielismy tylko 2 miesiące na załatwienie wszystkiego...a moj TZ spokój. Uważał ze panikuje niepotrzebnie i wszystko w odpowiednim czasie się załatwi.
No i w koncu nadszedł jego dzien na rozpoczecie przygotowań ..wtedy zaczał działac ze zdwojona siła...byłam w szoku bo wszystkim się zajął.
Obraczkami, zamówieniem ciasta, kwiatów, odebraniem sukienki, ustalaniem menu.

Faceci nie mysla oni działaja

hehehehehe jakbym czytała o moim Tż on zawsze spokojny, ze wszystkim zdąży. Rok temu przeżywałam jego pracę inżynierską, której nie zaczynał pisać, stresowałam się, że nie zdąży, a on do mnie: spokojnie, zdąże, jak przyjdzie czas to napiszę. A ja: No i nadszedł czas...w czerwcu chyba no i napisał w 2 tygodnie hehehe a teraz mam swoją pracę do napisania i też nie zaczęła hehe, ale się zbieram, żeby po sesji zacząć. Mój to chyba ma po swojej mamie ona też się nie stresowała, że dowodu nie zdążyła wymienić, że zdjęcie jeszcze nie ma....luuuuz