Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz III

[I ona]

Napisane przez ferimori

Ta, nawet jeśli to mi wstyd byłoby poprosić - poprostu poszlabym i kupiła w między czasie.

Też dziś sprzątałam, z racji coraz większego brzuszka, co raz szybciej się mecze więc sprzątanie kawalerki zajęło mi pół dnia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Widzę, że na wątku pojawiają się oczekujące i starczki
Gratulacje
A ja mam w głowie dalej wielkie zamieszanie czy to już czy poczekać Ciągle kalkulacje, z jednej strony już chcę z drugiej się chyba tego wszystkiego boje. Mąż w sumie ma racje mówiąc, że nieważne jak bym kalkulowała i planowała to życia nie zaplanuje

Teściowa na medal hahaha

[ferimori]

A dziękuje my niby planowaliśmy a jednak i tak wszystko musieliśmy przewrócić do góry nogami, gdzie życie jeszcze tylko wymusiło kolejne zmiany, ale już nadchodzi światełko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[CptCook]

Napisane przez I ona

Widzę, że na wątku pojawiają się oczekujące i starczki
Gratulacje
A ja mam w głowie dalej wielkie zamieszanie czy to już czy poczekać Ciągle kalkulacje, z jednej strony już chcę z drugiej się chyba tego wszystkiego boje. Mąż w sumie ma racje mówiąc, że nieważne jak bym kalkulowała i planowała to życia nie zaplanuje

Teściowa na medal hahaha

Oj tak... Każdy moment jest tak samo zły i tak samo dobry na dziecko . My wiemy że chcemy ale szczerze mówiąc to sobie tego nie wyobrazam... .
Moim warunkiem jest umowa o prace i robota do której mogę wrócić bez obaw...wiec juz jest pod górkę. Jeszcze wyprostowanie spraw zdrowotnych..ale tym będę sie zajmować od października.
Finansowo to chyba za dwa lata najwcześniej bedziemy zabezpieczeni.

[ferimori]

Nigdy nie ma idealnego czasu. Ani wystarczająco dużo kasy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[CptCook]

Napisane przez ferimori

Nigdy nie ma idealnego czasu. Ani wystarczająco dużo kasy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z kasa zależy od podejścia, ja nie uważam ze dzieci sa po to by wydawać na nie każdy grosz.

[I ona]

Napisane przez CptCook

Oj tak... Każdy moment jest tak samo zły i tak samo dobry na dziecko . My wiemy że chcemy ale szczerze mówiąc to sobie tego nie wyobrazam... .
Moim warunkiem jest umowa o prace i robota do której mogę wrócić bez obaw...wiec juz jest pod górkę. Jeszcze wyprostowanie spraw zdrowotnych..ale tym będę sie zajmować od października.
Finansowo to chyba za dwa lata najwcześniej bedziemy zabezpieczeni.

Cpt ile masz lat? Sory, że tak z grubej rury, ale ciekawa jestem

[ferimori]

Napisane przez CptCook

Z kasa zależy od podejścia, ja nie uważam ze dzieci sa po to by wydawać na nie każdy grosz.

Tak się wydaje, wózek łóżeczko ubranka itd to już jest majątek gdzie dolna granica cenowa jest wysoka a górnej chyba nie ma

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ilsa Lund]

E tam, różnie bywa. Ja czekałam do drugiej umowy o pracę (bardzo się starałam żeby przejść ze stażu na normalną umowę i nie chciałam tak od razu a poza tym był w firmie interesujący projekt) ale z kolei teraz wyczuwam że będą problemy żeby się udało (mam 27 lat) a koleżanka urodziła we wcześniejszym wieku ale musiała kombinować z lewym zatrudnieniem w rodzinnej firmie bo miała umowę zlecenie i jej podziękowali. Każdy wybór będzie miał swoje konsekwencje

[CptCook]

Napisane przez I ona

Cpt ile masz lat? Sory, że tak z grubej rury, ale ciekawa jestem

Juz niedługo 29 stuknie...

[piekielkoo]

No a ja nie mam ani stałej pracy ani studia nawet nie zaczęte i juz raczej nie pojde ale dzieci 2


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[CptCook]

Napisane przez ferimori

Tak się wydaje, wózek łóżeczko ubranka itd to już jest majątek gdzie dolna granica cenowa jest wysoka a górnej chyba nie ma

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Te wszystkie rzeczy można kupic tanio z drugiej ręki. A jak ktos ma znajomych ze starszymi dziećmi to często dostaje wór ubranek .
Większość osob które znam odkupywalo niewiele rzeczy bo wszystko miało w spadku po kimś, plus dochodzą prezenty.

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

Napisane przez piekielkoo

No a ja nie mam ani stałej pracy ani studia nawet nie zaczęte i juz raczej nie pojde ale dzieci 2


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja w takiej sytuacji nie spalabym po nocach, ale może tylko tak mi sie wydaje

[piekielkoo]

Napisane przez CptCook

Te wszystkie rzeczy można kupic tanio z drugiej ręki. A jak ktos ma znajomych ze starszymi dziećmi to często dostaje wór ubranek .
Większość osob które znam odkupywalo niewiele rzeczy bo wszystko miało w spadku po kimś, plus dochodzą prezenty.

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------



Ja w takiej sytuacji nie spalabym po nocach, ale może tylko tak mi sie wydaje

Wydaje Ci się
Mam teoretycznie gdzie wrócić ale nie chce. Nie lubiłam poprzedniej pracy.
Ze starszą byłam w domu 3 lata z młodsza tez chce przynajmniej podobnie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cukierkova0]

Hej



Ja dzis sporo wydalam. Ale zrobiłam dziecku zapas mleka i pampkow. Mleko zwykle 1 kg 55 zl. Dzis kupiłam opakowanie 1200g za 49 zl. A dokladnie 4 opakowania. Ale żal bylo nie brac.



No i w Tesco bylo 20% zniżki. Kupiłam mu kurtkę na zimę, bluzę, skarpetki i dwie pary spodni. W efekcie prawie 500 nie moje ale przynajmniej mam zapasy no i troche dla K kupiła taniej, a dobra jakość.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------

Co do ubrań po kimś. Szwagierka nawiozla mi ogrom pudel, oczywiście niewiele sie nadaje. Przywiozła, żeby jej nie zalegalo, ot caly powód. W efekcie musze to pakować i wywieźć do kontenerów bo juz mi się caly pokój zagracil tym, czego moje dziecko nie zalozy. Nawet następne.

[CptCook]

Napisane przez cukierkova0

Hej



Ja dzis sporo wydalam. Ale zrobiłam dziecku zapas mleka i pampkow. Mleko zwykle 1 kg 55 zl. Dzis kupiłam opakowanie 1200g za 49 zl. A dokladnie 4 opakowania. Ale żal bylo nie brac.



No i w Tesco bylo 20% zniżki. Kupiłam mu kurtkę na zimę, bluzę, skarpetki i dwie pary spodni. W efekcie prawie 500 nie moje ale przynajmniej mam zapasy no i troche dla K kupiła taniej, a dobra jakość.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------

Co do ubrań po kimś. Szwagierka nawiozla mi ogrom pudel, oczywiście niewiele sie nadaje. Przywiozła, żeby jej nie zalegalo, ot caly powód. W efekcie musze to pakować i wywieźć do kontenerów bo juz mi się caly pokój zagracil tym, czego moje dziecko nie zalozy. Nawet następne.

Dlaczego sie nie nadaje? Zazwyczaj rzeczy po małych dzieciach sa w dobrym stanie bo szybko wyrastają. Chyba ze dostałaś jakies po starszych dzieciakach które wszystko niszczą.

Ja na ewentualność dzieci mam obczajone dwa fajne szmateksy i tam będę sie zaopatrywać .

[cukierkova0]

Wiesz co to byly rzeczy 74-92 i kurczę wszystko szerokie i krótkie. :/ nie wiem, dzieciaki chyba kwadratowe byly... No i jak juz mam byc do konca szczera, to są poplamione, zmechacone... Ja nie oddalabym takich nikomu, głupio by mi bylo. Widac ewidentnie bylo, ze chciała sie pozbyć a wiedziala, ze brat nie powie jej nic.

[CptCook]

Napisane przez cukierkova0

Wiesz co to byly rzeczy 74-92 i kurczę wszystko szerokie i krótkie. :/ nie wiem, dzieciaki chyba kwadratowe byly... No i jak juz mam byc do konca szczera, to są poplamione, zmechacone... Ja nie oddalabym takich nikomu, głupio by mi bylo. Widac ewidentnie bylo, ze chciała sie pozbyć a wiedziala, ze brat nie powie jej nic.

To faktycznie kiepsko...kwadratowe dzieci mnie rozwaliły

[cukierkova0]

Napisane przez CptCook

To faktycznie kiepsko...kwadratowe dzieci mnie rozwaliły

No takie mam wrażenie.

Zwłaszcza ze mój wysoki jak na swój wiek no i szczupły, komicznie wyglądam jak mu przymierzyłam koszulkę z pudla



Ale z tego co pamiętam to tylko jej córka byla taka pyzata i malutka, syna miała właśnie szczuplutkiego.... Wiec nie wiem co się stało z tymi ubraniami.

[ferimori]

Napisane przez CptCook

Dlaczego sie nie nadaje? Zazwyczaj rzeczy po małych dzieciach sa w dobrym stanie bo szybko wyrastają. Chyba ze dostałaś jakies po starszych dzieciakach które wszystko niszczą.

Ja na ewentualność dzieci mam obczajone dwa fajne szmateksy i tam będę sie zaopatrywać .

O tak! Na ciuchach można znaleźć przepiękne ubranka za grosze dzięki takim miejscom mam już wyprawkę na 56,62 i zaraz zacznę dalej hehe

Jeśli chodzi o znajomych czy rodzine to nigdy na nikogo nie liczę w takich kwestiach. Później jest wspominanie że ktoś dał cos tam komus a tamten nic etc

Nam bardzo pomagają moi rodzice, a szczególnie mama która już nie może się doczekać wnuka i tylko śmiga po sklepach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cukierkova0]

Wiecie, my o nic nie prosiliśmy. Sami zwożą.



Najśmieszniej bylo jak przywiozła połamana spacerowke ( wiedziala ze mamy nowa ) "M moze naprawisz i bedzie"



Nie narzekamy, wiedzielismy ze dziecko kosztuje i stać nas na nie. A ze ona zwozi co jakiś czas pudla, mysle, ze po to by zwolnic u siebie miejsce.

[ZamyslonaRoztargniona]

W kwestii prania mam pytanie odwrotne.
Szukam skutecznego, taniego proszku (kończą mi się zapasy) ale właśnie takiego, którego nie będzie czuć po praniu.


No nie ma co ukrywać, że dziecko kosztuje.
Z tym że nie sądzę, że akurat łóżeczko i ciuchy to największy wydatek.
Można trafić albo na ciuchach albo w necie używane rzeczy w na prawdę dobrym stanie po śmiesznie niskich cenach. Trzeba tylko się przyłożyć i szukać.

Osobiście nie liczę na to że coś dostanę. Nie biorę nic, co trzeba zwrócić. Boje się że dziecko zniszczy czy w praniu się zniszczy i potem będę miała problem.
Biorę tylko to, co jest dane "na zawsze".
Przy pierwszym dziecku nie miałam takich źródeł, więc większość rzeczy musiałam kupić. Wtedy miałam bilet miesięczny, na allegro mnóstwo było ciuchów w cenie 1zł za sztukę, więc popołudniami jeździłam po mieście i odbierałam.

Teraz dostaję ciuchy na worki. Są to ubrania i buty różnej jakości, w różnym stanie, ale przy tym jak moje dzieci niszczą ciuchy, to mi to nie przeszkadza. Dzielę tylko na te "lepsze" do żłobka i przedszkola i "gorsze" w domu i na podwórko.
Malo jest takich rzeczy które przeznaczam na szmaty, bo nie nadają się do użycia.
W efekcie moje dzieci mają tyle ubrań, że nie są stanie "przechodzić" wszystkich, mam zapasy na kolejne rozmiary.
Oczywiście muszę dokupować rzeczy których nie ma w workach, a które sa potrzebne, czy takie o nietypowych wymiarach, ale nie jest to bardzo obciążające.

Odczuwam finansowo zakup porządnych skórzanych butów jesiennych czy zimowych. (moje dzieci pół życia spędzają na powietrzu więc muszą mieć porządne buty)

Zdecydowanie większy jest koszt przedszkola czy żłobka (a jak już chodził syn do prywatnego to była to obłędna kwota).
W tym roku syn zaczął chodzić na zajęcia dodatkowe poza przedszkolem, jest zachwycony, chciałby jeszcze więcej tych zajęć i to też jest konkretny wydatek comiesięczny.

Do tego dochodzi kwestia zdrowotna. Na nfz można jak najbardziej się leczyć, podobnie jak rehabilitować dzieci czy mieć zajęcia terapeutyczne, ale... czasem potrzebne jest skonsultowanie diagnozy z innym specjalistą (a koszt wizyty u dobrego lekarza jest ogromny), podobnie jak zajęcia z innym rehabilitantem (każdy ma inne podejście, co innego może zasugerować, inne ćwiczenia, więc warto zasięgać różnych opinii). Podobnie z terapią.

---------- Dopisano o 09:35 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

No i jak jest wymagana dieta specjalistyczna, to też to niestety kosztuje.
Chleby, ciastka bezglutenowe - koszt wielokrotnie wyższy od cen normalnych produktów.

[scarlett26]

Napisane przez I ona

Mój teść od dłuższego czasu przywozi nam chemię do prania z Niemiec. Proszki i żele do prania Persil - ja jestem z nich bardzo zadowolona. Nie jestem w stanie porównać Persilu kupionego w Polsce od tego typowo w Niemczech. Wiele słyszałam że chemia produkowana typowo dla Niemic jest lepsza, ale nie wiem, bo wcześniej w Polsce nigdy nie używałam Persila tylko zwykłe tańsze proszki jak E czy nawt Dosia.
W każdym razie żele persila naprawdę pięknie pachną

Piorę w Persilu kupionym u nas, z tym, że a akurat nie lubię w ogóle proszkowego zapachu, więc płuczę rzeczy 2x żeby tego uniknąć. Biorę mniej więcej połowę tego co zalecają, wszystko mi się dopiera.

Bosacka kiedyś zrobiła program o fenomenie chemii z Niemiec - tam ludzie mają nieco inne zapatrywania na pranie niż u nas - biorą mało proszku, żeby było eko i substancje faktycznie piorące są bardziej skoncentrowane niż u nas. Ludzie kupujący niemieckie proszki w PL przeważnie sypią ich tyle ile polskiego i potem zachwycają się jak pachnie i jak dopiera. Rozwaliła mnie jedna babka w tym programie - pytali ludzi na bazarku ile proszku sypie się na pranie - a babka - jak to ile?!?! całą szufladkę!

Napisane przez ferimori

A dziękuje my niby planowaliśmy a jednak i tak wszystko musieliśmy przewrócić do góry nogami, gdzie życie jeszcze tylko wymusiło kolejne zmiany, ale już nadchodzi światełko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

zawsze dziecko wywraca życie do góry nogami, nie ma innej opcji

Napisane przez cukierkova0

Hej



Ja dzis sporo wydalam. Ale zrobiłam dziecku zapas mleka i pampkow. Mleko zwykle 1 kg 55 zl. Dzis kupiłam opakowanie 1200g za 49 zl. A dokladnie 4 opakowania. Ale żal bylo nie brac.



No i w Tesco bylo 20% zniżki. Kupiłam mu kurtkę na zimę, bluzę, skarpetki i dwie pary spodni. W efekcie prawie 500 nie moje ale przynajmniej mam zapasy no i troche dla K kupiła taniej, a dobra jakość.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------

Co do ubrań po kimś. Szwagierka nawiozla mi ogrom pudel, oczywiście niewiele sie nadaje. Przywiozła, żeby jej nie zalegalo, ot caly powód. W efekcie musze to pakować i wywieźć do kontenerów bo juz mi się caly pokój zagracil tym, czego moje dziecko nie zalozy. Nawet następne.

nie wiesz do kiedy jest ta zniżka? pewnie tylko weekend? jak byłam ostatnio w Tesco to było powyprzedażowe resztki, chciałam pojechać jak będą nowe rzeczy i zniżka a tu najwyraźniej znów przegapiłam

Napisane przez cukierkova0

Wiesz co to byly rzeczy 74-92 i kurczę wszystko szerokie i krótkie. :/ nie wiem, dzieciaki chyba kwadratowe byly... No i jak juz mam byc do konca szczera, to są poplamione, zmechacone... Ja nie oddalabym takich nikomu, głupio by mi bylo. Widac ewidentnie bylo, ze chciała sie pozbyć a wiedziala, ze brat nie powie jej nic.

rzeczy gorsze jakościowo, typu np Pepco, po kilku praniach i prasowaniach robią się szersze niż dłuższe

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

W kwestii prania mam pytanie odwrotne.
Szukam skutecznego, taniego proszku (kończą mi się zapasy) ale właśnie takiego, którego nie będzie czuć po praniu.


No nie ma co ukrywać, że dziecko kosztuje.
Z tym że nie sądzę, że akurat łóżeczko i ciuchy to największy wydatek.
Można trafić albo na ciuchach albo w necie używane rzeczy w na prawdę dobrym stanie po śmiesznie niskich cenach. Trzeba tylko się przyłożyć i szukać.

Osobiście nie liczę na to że coś dostanę. Nie biorę nic, co trzeba zwrócić. Boje się że dziecko zniszczy czy w praniu się zniszczy i potem będę miała problem.
Biorę tylko to, co jest dane "na zawsze".
Przy pierwszym dziecku nie miałam takich źródeł, więc większość rzeczy musiałam kupić. Wtedy miałam bilet miesięczny, na allegro mnóstwo było ciuchów w cenie 1zł za sztukę, więc popołudniami jeździłam po mieście i odbierałam.

Teraz dostaję ciuchy na worki. Są to ubrania i buty różnej jakości, w różnym stanie, ale przy tym jak moje dzieci niszczą ciuchy, to mi to nie przeszkadza. Dzielę tylko na te "lepsze" do żłobka i przedszkola i "gorsze" w domu i na podwórko.
Malo jest takich rzeczy które przeznaczam na szmaty, bo nie nadają się do użycia.
W efekcie moje dzieci mają tyle ubrań, że nie są stanie "przechodzić" wszystkich, mam zapasy na kolejne rozmiary.
Oczywiście muszę dokupować rzeczy których nie ma w workach, a które sa potrzebne, czy takie o nietypowych wymiarach, ale nie jest to bardzo obciążające.

Odczuwam finansowo zakup porządnych skórzanych butów jesiennych czy zimowych. (moje dzieci pół życia spędzają na powietrzu więc muszą mieć porządne buty)

Zdecydowanie większy jest koszt przedszkola czy żłobka (a jak już chodził syn do prywatnego to była to obłędna kwota).
W tym roku syn zaczął chodzić na zajęcia dodatkowe poza przedszkolem, jest zachwycony, chciałby jeszcze więcej tych zajęć i to też jest konkretny wydatek comiesięczny.

Do tego dochodzi kwestia zdrowotna. Na nfz można jak najbardziej się leczyć, podobnie jak rehabilitować dzieci czy mieć zajęcia terapeutyczne, ale... czasem potrzebne jest skonsultowanie diagnozy z innym specjalistą (a koszt wizyty u dobrego lekarza jest ogromny), podobnie jak zajęcia z innym rehabilitantem (każdy ma inne podejście, co innego może zasugerować, inne ćwiczenia, więc warto zasięgać różnych opinii). Podobnie z terapią.

---------- Dopisano o 09:35 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

No i jak jest wymagana dieta specjalistyczna, to też to niestety kosztuje.
Chleby, ciastka bezglutenowe - koszt wielokrotnie wyższy od cen normalnych produktów.

Z tym tanim proszkiem to gorzej, ale zależy jak promocję wyhaczysz. Zawsze prałam w Persilu i płukałam 2x, wtedy zapach znika. Jak urodziło się dziecię prałam jej rzeczy osobno w Jelpie i on spełnia twoje kryteria poza taniością może - choć zależy jak promocję trafisz - ja zamawiam w aptece gdzie mają zawsze taniej niż w markecie, a dodatkowo sypię go też dużo mniej i wszystko mi się dopiera.

Mnóstwo ciuchów, w zasadzie większość, kupuję dziecku jako używki. Nie kupiłabym tylko używanej bielizny i butów.

Co do pogrubionego to mam identyczne podejście, ale z drugiej strony nikt nam nic nie dał po swoich dzieciach. Jedna osoba zaproponowała ciuchy, ale od razu z zastrzeżeniem, że do zwrotu i chyba jej bardzo ulżyło jak podziękowaliśmy.

Buty to spory wydatek, zwłaszcza że trzeba je wymieniać co jakieś 3 miesiące (przynajmniej w takim tempie rośnie noga mojej trzylatce teraz). Można też fajnie trafić pod warunkiem, że się trochę nachodzimy. Wczoraj np kupiłam małej piękne skórzane kozaczki w TKMaxx za 79zł. Tylko że tam wchodzi się trochę jak do second handu - albo się trafi akurat z tym co potrzeba i z rozmiarem albo nie.

Oj czuję ja to prywatne przedszkole....Ale dziecię zachwycone.....

U mnie wizyty u lekarza fizjoterapeuty zapisy na 2018 rok

Dieta to skarbonka.....

---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

Ferimori masz królika? Czy zdjęcie tak tylko z sympatii do tych zwierzy?

[ferimori]

Napisane przez scarlett26

Piorę w Persilu kupionym u nas, z tym, że a akurat nie lubię w ogóle proszkowego zapachu, więc płuczę rzeczy 2x żeby tego uniknąć. Biorę mniej więcej połowę tego co zalecają, wszystko mi się dopiera.

Bosacka kiedyś zrobiła program o fenomenie chemii z Niemiec - tam ludzie mają nieco inne zapatrywania na pranie niż u nas - biorą mało proszku, żeby było eko i substancje faktycznie piorące są bardziej skoncentrowane niż u nas. Ludzie kupujący niemieckie proszki w PL przeważnie sypią ich tyle ile polskiego i potem zachwycają się jak pachnie i jak dopiera. Rozwaliła mnie jedna babka w tym programie - pytali ludzi na bazarku ile proszku sypie się na pranie - a babka - jak to ile?!?! całą szufladkę!



zawsze dziecko wywraca życie do góry nogami, nie ma innej opcji



nie wiesz do kiedy jest ta zniżka? pewnie tylko weekend? jak byłam ostatnio w Tesco to było powyprzedażowe resztki, chciałam pojechać jak będą nowe rzeczy i zniżka a tu najwyraźniej znów przegapiłam



rzeczy gorsze jakościowo, typu np Pepco, po kilku praniach i prasowaniach robią się szersze niż dłuższe



Z tym tanim proszkiem to gorzej, ale zależy jak promocję wyhaczysz. Zawsze prałam w Persilu i płukałam 2x, wtedy zapach znika. Jak urodziło się dziecię prałam jej rzeczy osobno w Jelpie i on spełnia twoje kryteria poza taniością może - choć zależy jak promocję trafisz - ja zamawiam w aptece gdzie mają zawsze taniej niż w markecie, a dodatkowo sypię go też dużo mniej i wszystko mi się dopiera.

Mnóstwo ciuchów, w zasadzie większość, kupuję dziecku jako używki. Nie kupiłabym tylko używanej bielizny i butów.

Co do pogrubionego to mam identyczne podejście, ale z drugiej strony nikt nam nic nie dał po swoich dzieciach. Jedna osoba zaproponowała ciuchy, ale od razu z zastrzeżeniem, że do zwrotu i chyba jej bardzo ulżyło jak podziękowaliśmy.

Buty to spory wydatek, zwłaszcza że trzeba je wymieniać co jakieś 3 miesiące (przynajmniej w takim tempie rośnie noga mojej trzylatce teraz). Można też fajnie trafić pod warunkiem, że się trochę nachodzimy. Wczoraj np kupiłam małej piękne skórzane kozaczki w TKMaxx za 79zł. Tylko że tam wchodzi się trochę jak do second handu - albo się trafi akurat z tym co potrzeba i z rozmiarem albo nie.

Oj czuję ja to prywatne przedszkole....Ale dziecię zachwycone.....

U mnie wizyty u lekarza fizjoterapeuty zapisy na 2018 rok

Dieta to skarbonka.....

---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

Ferimori masz królika? Czy zdjęcie tak tylko z sympatii do tych zwierzy?

Mam mam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[scarlett26]

Napisane przez ferimori

Mam mam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a możesz mnie odesłać do jakiejś stronki gdzie napisane jest wiarygodnie co i jak?

zastanawiam się nad królikiem, ale nigdy nie miałam - moja trzy i pół latka najpierw strasznie chciała kota (TŻ nie cierpi), ale jej przeszło; od bardzo dawna chce królika i zawsze stoi z nosem przy szybie w zoologicznym w Tesco i nie mogę jej odkleić - i ostatnio był dramat jak jej ulubionego już nie było i ryk wielki - mammmmooooo, myślałam, że mi go w końcu kupisz, a już go nie maaaaaa chlip chlip!!!!

chłopa jeszcze musiałabym przekonać, który wróży smród w domu i przegryzienie wszystkich możliwych kabli (prawda to czy mitologia?) ale prędzej przeżyłby z królikiem niż z kotem

[Terha]

Napisane przez scarlett26

Bosacka kiedyś zrobiła program o fenomenie chemii z Niemiec - tam ludzie mają nieco inne zapatrywania na pranie niż u nas - biorą mało proszku, żeby było eko i substancje faktycznie piorące są bardziej skoncentrowane niż u nas. Ludzie kupujący niemieckie proszki w PL przeważnie sypią ich tyle ile polskiego i potem zachwycają się jak pachnie i jak dopiera. Rozwaliła mnie jedna babka w tym programie - pytali ludzi na bazarku ile proszku sypie się na pranie - a babka - jak to ile?!?! całą szufladkę!

To ciekawe. Ja sama się łapię na tym,że sypię za dużo proszku. Inna sprawa, że piorę raczej w programach 30 minut, więc muszą się dobrze doprać, ale i tak nie zawsze jest to potrzebne.

[scarlett26]

Napisane przez Terha

To ciekawe. Ja sama się łapię na tym,że sypię za dużo proszku. Inna sprawa, że piorę raczej w programach 30 minut, więc muszą się dobrze doprać, ale i tak nie zawsze jest to potrzebne.

W instrukcji mojej pralki napisali, żeby przy korzystaniu z tych krótkich cykli - ja mam 14-30-44 minuty użyć mniej więcej 20% proszku w stosunku do ilości zalecanej przez producenta na cykl normalny - i tak sypię, jakieś 20-30 ml. Tych cykli używam raczej do rzeczy wymagających po prostu odświeżenia, a nie faktycznie zabrudzonych.

[Terha]

Napisane przez scarlett26

W instrukcji mojej pralki napisali, żeby przy korzystaniu z tych krótkich cykli - ja mam 14-30-44 minuty użyć mniej więcej 20% proszku w stosunku do ilości zalecanej przez producenta na cykl normalny - i tak sypię, jakieś 20-30 ml. Tych cykli używam raczej do rzeczy wymagających po prostu odświeżenia, a nie faktycznie zabrudzonych.

OOoooo... to ciekawe .

[tamtaglista]

Napisane przez scarlett26

a możesz mnie odesłać do jakiejś stronki gdzie napisane jest wiarygodnie co i jak?



zastanawiam się nad królikiem, ale nigdy nie miałam - moja trzy i pół latka najpierw strasznie chciała kota (TŻ nie cierpi), ale jej przeszło; od bardzo dawna chce królika i zawsze stoi z nosem przy szybie w zoologicznym w Tesco i nie mogę jej odkleić - i ostatnio był dramat jak jej ulubionego już nie było i ryk wielki - mammmmooooo, myślałam, że mi go w końcu kupisz, a już go nie maaaaaa chlip chlip!!!!



chłopa jeszcze musiałabym przekonać, który wróży smród w domu i przegryzienie wszystkich możliwych kabli (prawda to czy mitologia?) ale prędzej przeżyłby z królikiem niż z kotem

Niestety chłop ma racje miałam królika 12 lat

[ferimori]

Napisane przez scarlett26

a możesz mnie odesłać do jakiejś stronki gdzie napisane jest wiarygodnie co i jak?

zastanawiam się nad królikiem, ale nigdy nie miałam - moja trzy i pół latka najpierw strasznie chciała kota (TŻ nie cierpi), ale jej przeszło; od bardzo dawna chce królika i zawsze stoi z nosem przy szybie w zoologicznym w Tesco i nie mogę jej odkleić - i ostatnio był dramat jak jej ulubionego już nie było i ryk wielki - mammmmooooo, myślałam, że mi go w końcu kupisz, a już go nie maaaaaa chlip chlip!!!!

chłopa jeszcze musiałabym przekonać, który wróży smród w domu i przegryzienie wszystkich możliwych kabli (prawda to czy mitologia?) ale prędzej przeżyłby z królikiem niż z kotem

Miniaturkabeztajemnic.com jedyna strona na której jest wszystko o krolikach.

Po pierwsze na pewno nie jest to zwierzę dla dzieci. Niektóre są bardzo agresywne, potrafią ugryźć i podrapać. Na pewno nie są to przytulanki do noszenia na rękach. Nasz jest owiany wielką miłością dzięki czemu nigdy nie zrobił nam krzywdy i co wieczór przychodzi się pomiziac ale tylko wtedy kiedy on zechce.

Jeśli chodzi o bałagan to mam mieszane uczucia. Ogólnie Lolek ma swój kojec 2mx1m (koniecznie z sufitem) i tam ma kuwetę ktora trzeba wymieniać 2-3 razy a tygodniu. Druga część kojca też szybko się brudzi od sianka pomimo podajnika zawieszonego na ściance. Oprócz kojca ma też kuwetę w przedpokoju gdyby tam miał bliżej, bo gdy jesteśmy w domu to Lolek lata po całym mieszkaniu. Dzięki temu swoje potrzeby załatwia tylko w tych dwóch miejscach.

Co do kabli to owszem zaakceptowal tylko jeden gruby przedłużacz. Kilka ładowarek poszło do śmieci ale to nasza wina. Poprostu trzeba trzymać wszystko wysoko. Tak samo tv i inne sprzęty są zabezpieczne aby nie mógł tam wejść.

Gdy był mały trzeba było przestawić nasz tok myślenia na "myśl Jan królik". Przykłady: otwarta szafa = wszystkie buty moje. Kanapa przy ścianie a pod nią "dziura" = ekstra kryjówka ( teraz kanapa stoi po środku co by króliczek się nie sklinowal). Krzesło dostawione do biurka = mogę na nie wskoczyć a z krzesła na biurko a tam już jest raj: książki zeszyty kartki mniam.

Koszta tylko na początku są znaczne, później tylko siano, granulat (naturalna karma sucha z warzyw a nie jakieś chemiczne gowno) i warzywa/owoce. Pedicure co 2 miesiące to koszt 10 zł u weta hehe i jeśli ktoś sobie życzy to można też zaszczepić.

Jeśli nauczycie się pewnych zasad to naprawdę jest kochane zwierzątko. Polecam wszystkim ktorym nie znudzi się zajmowanie nim po dwóch miesiącach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[scarlett26]

Napisane przez ferimori

Miniaturkabeztajemnic.com jedyna strona na której jest wszystko o krolikach.

Po pierwsze na pewno nie jest to zwierzę dla dzieci. Niektóre są bardzo agresywne, potrafią ugryźć i podrapać. Na pewno nie są to przytulanki do noszenia na rękach. Nasz jest owiany wielką miłością dzięki czemu nigdy nie zrobił nam krzywdy i co wieczór przychodzi się pomiziac ale tylko wtedy kiedy on zechce.

Jeśli chodzi o bałagan to mam mieszane uczucia. Ogólnie Lolek ma swój kojec 2mx1m (koniecznie z sufitem) i tam ma kuwetę ktora trzeba wymieniać 2-3 razy a tygodniu. Druga część kojca też szybko się brudzi od sianka pomimo podajnika zawieszonego na ściance. Oprócz kojca ma też kuwetę w przedpokoju gdyby tam miał bliżej, bo gdy jesteśmy w domu to Lolek lata po całym mieszkaniu. Dzięki temu swoje potrzeby załatwia tylko w tych dwóch miejscach.

Co do kabli to owszem zaakceptowal tylko jeden gruby przedłużacz. Kilka ładowarek poszło do śmieci ale to nasza wina. Poprostu trzeba trzymać wszystko wysoko. Tak samo tv i inne sprzęty są zabezpieczne aby nie mógł tam wejść.

Gdy był mały trzeba było przestawić nasz tok myślenia na "myśl Jan królik". Przykłady: otwarta szafa = wszystkie buty moje. Kanapa przy ścianie a pod nią "dziura" = ekstra kryjówka ( teraz kanapa stoi po środku co by króliczek się nie sklinowal). Krzesło dostawione do biurka = mogę na nie wskoczyć a z krzesła na biurko a tam już jest raj: książki zeszyty kartki mniam.

Koszta tylko na początku są znaczne, później tylko siano, granulat (naturalna karma sucha z warzyw a nie jakieś chemiczne gowno) i warzywa/owoce. Pedicure co 2 miesiące to koszt 10 zł u weta hehe i jeśli ktoś sobie życzy to można też zaszczepić.

Jeśli nauczycie się pewnych zasad to naprawdę jest kochane zwierzątko. Polecam wszystkim ktorym nie znudzi się zajmowanie nim po dwóch miesiącach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki za obszerny wykład Poczytałam trochę i po lekturze kilku stron i tego co napisałaś mam coraz większe wątpliwości czy to dobry pomysł.

Oczywiście co innego obserwować dziecko przeez chwilę/kilka godzin w towarzystwie zwierza, a co innego mieć je, sama też doświadczenia nie mam z królikami, ale co do córy wiem, że jest megadelikatna i spokojna, nie z tych co gonią za zwierzakiem, bo muszą pogłaskać czy ukochać, ale raczej przyglądają się - "ojjjjeeeejjjjj jak ślicznie noskiem rusza!!!!"

No i widzę, że mieszkanie mamy średnio chyba króliczo przyjazne - raczej otwarty plan, wszędzie tapety, wiklina, jeden pokój cały w książkach od podłogi do sufitu, ojjjj byłoby co chrupać

Tak wysoko skaczą, że krzesło jest osiągalne??? MIniaturki??? Jestem w szoku, myślałam, że kicają tak bardziej.... przyziemnie na blat w kuchni też da radę?

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------

Kto zakłada nowy wątek?

[tamtaglista]

Napisane przez scarlett26

Dzięki za obszerny wykład Poczytałam trochę i po lekturze kilku stron i tego co napisałaś mam coraz większe wątpliwości czy to dobry pomysł.

Oczywiście co innego obserwować dziecko przeez chwilę/kilka godzin w towarzystwie zwierza, a co innego mieć je, sama też doświadczenia nie mam z królikami, ale co do córy wiem, że jest megadelikatna i spokojna, nie z tych co gonią za zwierzakiem, bo muszą pogłaskać czy ukochać, ale raczej przyglądają się - "ojjjjeeeejjjjj jak ślicznie noskiem rusza!!!!"

No i widzę, że mieszkanie mamy średnio chyba króliczo przyjazne - raczej otwarty plan, wszędzie tapety, wiklina, jeden pokój cały w książkach od podłogi do sufitu, ojjjj byłoby co chrupać

Tak wysoko skaczą, że krzesło jest osiągalne??? MIniaturki??? Jestem w szoku, myślałam, że kicają tak bardziej.... przyziemnie na blat w kuchni też da radę?

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------

Kto zakłada nowy wątek?

krzesło, stół, półka, wszystko jest osiągalne dla miniaturki