niezdecydowany on- niezdecydowana ja - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-05-20, 14:42   #1
Paskalina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 17
Unhappy

niezdecydowany on- niezdecydowana ja


Wiem, że powinnam sama podjąć tą decyzję jednak staram się zebrać jak najwięcej opinii ludzi, którzy mogą spojrzeć na ten problem z boku. Bardzo proszę Was o wypowiedzi, może któraś z Was miała kiedyś podobny problem. Opiszę w skrócie. Jesteśmy razem pięć lat, prawie rok mieszkamy wspólnie. Już początek wspólnego zamieszkania był trudną decyzją. Ja wolałam podjąć jakieś konkretniejsze kroki co do przyszłości, jednak On stwierdził, że najpierw musimy zobaczyć jak nam się razem mieszka. Nawet nie chciał się zaręczyć - powiedział, że najpierw wspólne mieszkanie. Mijały kolejne miesiące, bywało między nami różnie. Kilkakrotnie dochodziło do rozmów o przyszłości i twierdził, że wszystko jest w porządku, jednak żadnych konkretnych kroków nie podejmował. Mamy po 26 lat. Obecna sytuacja mnie męczy i On o tym wie. Mogę zostać tutaj dalej żyjąc z dnia na dzień bez konkretnych planów lub wybrać drugą opcję - mam możliwość pracy w innym mieście, jednak nie chcę tam wracać. Jeśli wyjadę będzie nas dzieliło 8 godzin drogi. Nie chcę jechać ale nie chcę tkwić w niepwności. On mówi, że na żadne kroki nie jest konretny, że nie dorósł. Wiem, nie mogę mieć pretensji, ale ile mam jeszcze czekać by ktoś wiedział czy jestem tą jedyną. Proszę napiszcie co sądzicie. Dodam, że żeby z Nim zamieszkać musiałam wiele przejść - problemy z rodziną, ze znalezieniem pracy ale wierzyłam że walczę dla miłości a teraz sama już nie wiem...
Paskalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 00:30   #2
AgataM86
Rozeznanie
 
Avatar AgataM86
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Wawa
Wiadomości: 501
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Podbijam...
mam podobny problem...
__________________
AgataM86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 08:13   #3
Mircalla
Rozeznanie
 
Avatar Mircalla
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 799
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Cytat:
Napisane przez Paskalina Pokaż wiadomość
Wiem, że powinnam sama podjąć tą decyzję jednak staram się zebrać jak najwięcej opinii ludzi, którzy mogą spojrzeć na ten problem z boku. Bardzo proszę Was o wypowiedzi, może któraś z Was miała kiedyś podobny problem. Opiszę w skrócie. Jesteśmy razem pięć lat, prawie rok mieszkamy wspólnie. Już początek wspólnego zamieszkania był trudną decyzją. Ja wolałam podjąć jakieś konkretniejsze kroki co do przyszłości, jednak On stwierdził, że najpierw musimy zobaczyć jak nam się razem mieszka. Nawet nie chciał się zaręczyć - powiedział, że najpierw wspólne mieszkanie. Mijały kolejne miesiące, bywało między nami różnie. Kilkakrotnie dochodziło do rozmów o przyszłości i twierdził, że wszystko jest w porządku, jednak żadnych konkretnych kroków nie podejmował. Mamy po 26 lat. Obecna sytuacja mnie męczy i On o tym wie. Mogę zostać tutaj dalej żyjąc z dnia na dzień bez konkretnych planów lub wybrać drugą opcję - mam możliwość pracy w innym mieście, jednak nie chcę tam wracać. Jeśli wyjadę będzie nas dzieliło 8 godzin drogi. Nie chcę jechać ale nie chcę tkwić w niepwności. On mówi, że na żadne kroki nie jest konretny, że nie dorósł. Wiem, nie mogę mieć pretensji, ale ile mam jeszcze czekać by ktoś wiedział czy jestem tą jedyną. Proszę napiszcie co sądzicie. Dodam, że żeby z Nim zamieszkać musiałam wiele przejść - problemy z rodziną, ze znalezieniem pracy ale wierzyłam że walczę dla miłości a teraz sama już nie wiem...
Ja w tej sytuacji podjęłabym pracę w innym mieście, 8 godzin drogi od niego. Z dwóch powodów: 1. - zajmiesz się czymś, co pewnie będzie Ci przynosić satysfakcję, i na pewno pieniądze, poczujesz że jesteś niezależna i nie potrzebujesz faceta żeby Cię utrzymywał, tylko żeby Cię kochał. 2. - Oddalicie się od siebie i zobaczysz, czy Twój chłopak będzie tęsknił, czy coś się zmieni w jego planach (których nie ma).

Nawiasem mówiąc to mam podobnie do Ciebie, tylko ja ze swoim jestem 2.5 roku a mamy po 25 lat, również od kilku miesięcy mieszkamy razem i mój chłopak mówi, że nie jest pewien czy chce być ze mną. Strasznie mnie wkurza taka jego gadka. Sorry, ale 5 lat razem, chłop 26-letni i jeszcze nie dorósł???? To kiedy wreszcie dorośnie, po 40-tce? To jest tylko głupia wymówka, żeby się nie deklarować, żeby zostawić sobie otwartą furtkę jak spotka lepszą dziewczynę. Może piszę za ostro, bo patrzę przez pryzmat swojego związku, ale dlaczego niektórzy dorastają do małżeństwa po pół roku związku, a innym nie wystarcza nawet 5 lat?
Znam sytuację, gdzie chłopak chodził z dziewczyną 10 lat (!!!) i nic. W końcu ona z nim zerwała, to się opamiętał i przyszedł z pierścionkiem ją przepraszać. Dziewczyna jednak miała już dość tego czekania, odrzuciła go. Chłopak za tydzień się powiesił.
__________________
Małymi krokami do dużych celów...


- tym, co stymuluje człowieka najskuteczniej, jest egoizm.
- a miłość?
- miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm.
Mircalla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 09:10   #4
Paskalina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 17
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Dzięki za odpowiedź. Nie piszesz za ostro, każda rada jest dla mnie dobra, także przysłowiowy kubeł zimnej wody . Najgorsze jest właśnie to, że nie potrafię Go rozgryźć. Wnerwiający już jest dla mnie fakt, że On chce się teraz zaręczyć jeśli tutaj zostanę a jeśli wyjadę to nie - bo przecież nie wiadomo, jak się nam wtedy potoczy. Kurcze to przecież albo się kogoś kocha i chce się z tą osobą być i dążyć do tego albo nie. Rozum mówi mi żebym to wszystko zostawiła i wyjechała ale serce wiadomo - przecież z jakichś powodów z Nim 5 lat, dlatego strasznie trudno podjąć mi tą decyzję. Fakt pogarsza sprawa, że tamto inne miasto całkowicie mi nie odpowiada - to coś w rodzaju powrotu do rodziców. Jestem od 6 lat poza domem, mam tutaj własne życie i powrót do kochanych ale baaaardzo opiekuńczych rodziców nie mieści mi się w głowie.Co do ślubu to mówi, że prosze bardzo cywilny jak chcę ale kościelny jeszcze nie. Nie wiem może to przez to, że pochodzi z rozbitej rodziny. Tylko ileż można się tym zasłaniać, ile można "testować" drugą osobę, bo tak się czuję, bo niby o co innego chodzi. Bardzo Was prosze o wszelkie wskazówki, może coś z własnego lub z bliskiego otoczenia. Z góry dziękuję.
Paskalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 10:18   #5
happy6
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 103
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Ja na Twoim miejscu bym wyjechała. Fakt wiadomo, że ciężko byłoby bez faceta, ale tam byś zajęła sie sobą. zdobyłabyś pracę a co za tym idzie kasę. byłabyś niezależna. A on. Zobaczyłabyś czy faktycznie tęskni, czy mu zależy.
Powiem ci ze mam ten sam problem, tylko tyle ze ja i mój TŻ mamy po 24 lata. On powiedział że chce żenić się jakoś koło 30 nie wcześniej, bo jeszcze nie zaszalał. Ja postanowiłam tak: będzie co ma być. Choć jesteśmy ze sobą 2,5 roku, to nie znaczy to że będziemy na zawsze razem, choć taki wariant też istnieje. to zależy od faceta. Ja jestem z nim na odległość i to nie wielką bo ponad 30 km. to widujemy się rzadko (praca ) i nie ma on kiedy przyjechać. Ale ostatnio zrobił swoje (wziął urlop na 2 dni, powiedziałam żeby do mnie przyjechał on na to, nie przyjadę, mam swoje obowiązki muszę mamę zawieźć na targ i przywieźć - i tak cały czas) a przecież mógł w tym czasie do mnie przyjechać. i coraz bardziej zastanawiam się czy to dobry materiał na męża - coraz bardziej dochodzę do wniosku że NIE. Odległość zrobi więcej niż myślisz, ja sie mieszka z kimś codziennie spotyka to takiego czegoś nie zauważa się. A na odległość wszystko dostrzeżesz. Wtedy też przekonasz się czy on Ciebie kocha, czy mu zależy. A może faktycznie nie dorósł, bo teraz takich facetów jest sporo. Ockną się dopiero tacy po 30 kiedy sa sami.
happy6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 10:22   #6
popscene
Wtajemniczenie
 
Avatar popscene
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 2 828
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Ja też bym wyjechała
__________________
Nasz ślub:
http://www.suwaczek.pl/cache/c42df736fc.png
popscene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 15:10   #7
mOna01
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 6 108
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Wyjedź... Poczujesz się silna i niezależna, i zobaczysz czy jemu naprawdę na Tobie zależy. Dla niego taka całkowita zmiana sytuacji może być jak zimny prysznic, albo się ocknie że Cię kocha i czas zrobić krok do przodu (przynajmniej zaręczyny), albo oleje to... Dowiesz się, czy to jest facet Twojego życia czy nie...
__________________

mOna01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-05-21, 15:11   #8
AnaxiBia
Raczkowanie
 
Avatar AnaxiBia
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 114
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Cytat:
Napisane przez happy6 Pokaż wiadomość
Ja na Twoim miejscu bym wyjechała. Fakt wiadomo, że ciężko byłoby bez faceta, ale tam byś zajęła sie sobą. zdobyłabyś pracę a co za tym idzie kasę. byłabyś niezależna. A on. Zobaczyłabyś czy faktycznie tęskni, czy mu zależy.
Odległość zrobi więcej niż myślisz, ja sie mieszka z kimś codziennie spotyka to takiego czegoś nie zauważa się. A na odległość wszystko dostrzeżesz. Wtedy też przekonasz się czy on Ciebie kocha, czy mu zależy. A może faktycznie nie dorósł, bo teraz takich facetów jest sporo. Ockną się dopiero tacy po 30 kiedy sa sami.
Zgadzam się z happy6.
Być może wypowiem się nieco przewrotnie, ale trudno W głębi duszy chodzi mi o to samo
Mam za sobą związek, który rozpoczął się w jednym mieście, a zakończył w dwóch różnych. Po jakimś czasie odseparowania, mimo że podczas związku na miejscu było o czym rozmawiać, czuliśmy więź, w momencie zabójczej odległości( zabójczej jak się okazało dla nas, niekoniecznie dla wszystkich ), zobaczyłam, że nie łączyło nas nic poza zwykłą sympatią. A przecież każdemu w końcu przeje się wysłuchiwanie/ opowiadania koleżance/ koledze co się robiło przez cały dzień 500km dalej... Najbardziej bolało uświadomienie sobie, że nie tęsknię... Że nie czekam na telefon, że nie mam potrzeby rozmawiania godzinami, bo wystarczy kilka minut...
Z perspektywy czasu myślę, że było to pozytywne doświadczenie ( tym bardziej, że nadal utrzymujemy kontakt, a on za kilka miesięcy bierze ślub - ale chyba jednak mnie nie zaprosi ). Dzięki temu zobaczyłam, że powinnam się związać z kimś, z kim będę potrafiła i potrzebowała godzinami rozmawiać o wszystkim, że będę tęsknić już po paru minutach rozłąki... I taką osobę znalazłam 3 lata temu. Miłość w stylu gromu z jasnego nieba Od 9 miesięcy mieszkamy razem( specjalnie po to przeprowadziłam się 500km od swojej rodziny, która notabene TŻ-ta uwielbia ).
Także podsumowując- jeśli wyjedziesz i się rozstaniecie, nie traktuj tego związku w kategoriach życiowej pomyłki Nawet z tych mało pozytywnych doświadczeń można wykrzesać coś dobrego na przyszłość

Życzę podjęcia przemyślanej i odpowiedniej decyzji
__________________
Czas drąży myśli,
To wściekłość i wrzask,
Ona wzbiera we snach,
Ona chwyta mnie w locie i
Powstrzymuje czyny.
AnaxiBia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 16:22   #9
yaminishi
Zadomowienie
 
Avatar yaminishi
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: To tu...to tam...
Wiadomości: 1 224
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Gdybym była na Twoim miejscu to nie wyjechałabym ale tylko dlatego, że oznaczałoby to powrót na stare śmieci, ponowne dzielenie życia z rodzicami, jak dla mnie swoiste uwstecznienie. Oczywiście jest to kwestia wyjątkowo indywidualna bo nie każdy widziałby w tym problem. Może mogłabyś poszukać pracy w miejscy w którym obecnie mieszkasz, uniezależnić się od swojego chłopaka, poznać nowych ludzi, zająć czas?
Co do samego związku, z racji tego, że też jestem ze swoim tżtem 5 lat (mamy po 23)
wypowiem się jedynie jak to wygląda u mnie. Obecnie znaleźliśmy mieszkanie i jeśli wszytko pójdzie zgodnie z planem w czerwcu zamieszkamy razem. Bardzo się cieszę, długo na to czekałam ale nie ukrywam, że mam pewne obawy. Nie jesteśmy zaręczeni, nie planujemy ślubu. Na razie nie jest mi to potrzebne do szczęścia, sama pochodzę z rozbitej rodziny. Wiem, że ślub, oświadczyny nie są gwarancją NICZEGO.
Właśnie sobie pomyślałam jakby to było gdyby on tego pragnął... Kocham go i chcę z nim być ale nie czuje się gotowa na taki krok. Nie wiem co ci doradzić z jednej strony konwenanse (jakieś złudne poczucie bezpieczeństwa) a z drugiej uczucie.
Jak dla mnie to drugie się liczy, oczywiście zakładając, że w codziennych relacjach rozumiecie się, szanujecie, jesteście dla siebie oparciem, kochacie się.
Nie chciałabym źle Ci doradzić, ale zastanawiam się dlaczego kwestie formalne są dla Ciebie tak ważne? Ludzie rozstają się, zdradzają niezależnie od tego czy łączą ich więzy małżeńskie czy nie. W mojej opinii nie da się komuś szczerze przysiąc że będzie się go kochać do końca życia-liczy się przede wszystkich uczucie i chęć wytrwania w danym związku.
Nie mniej jednak ważne jest to czy jesteś szczęśliwa, z tego co piszesz to raczej niedokońca i to jest właśnie główny problem. Jeśli wasze priorytety i cele życiowe są różne, to wspólne budowanie przyszłości bez kompromisów będzie niemożliwe.
__________________
White Lies - Bigger Than Us
yaminishi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 16:51   #10
Paskalina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 17
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Przede wszystkim dziękuję za wszystkie odpowiedzi. W obecnym miejscu zamieszkania mam prace, więc można powiedzieć że jestem niezależna finansowo od chłopaka - składamy się na wspólne wydatki. Po co mi jakakolwiek formalizacja związku ?? Liczyłam się, że padnie to pytanie a odpowiedź pewnie banalna. Tak zostałam wychowana, tego oczekuję od życia. Wiem, że nie jest to gwarancją niczego, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Jednak dla mnie jest choćby wyrazem woli, że dana osoba ufa Ci i pokłada ważną część swojej przyszłość w Tobie, że będzie się starała być z Tobą i na dobre i na złe, że banalnie po prostu chce z Tobą być już na zawsze. Gdyby On był od początku przeciwnikiem formalności wszystko wyglądałoby inaczej. Jednak On chce kiedyś zawrzeć związek małżeński, założyć tradycyjną rodzinę. Dlatego czuję się jakby stwierdzał, że nie jestem jeszcze TĄ. Jak sam zresztą mówi z jednej strony by chciał ale z drugiej ma też masę wątpliwości. Nie wie kiedy będzie pewien, kiedyś powiedział z przekąsem że być może nawet nigdy. Może to faktycznie wygląda jakbym chciała zaciągnąć chłopaka na siłę przed Ołtarz. Ja bym po prostu chciała by On chciał, ale na to nie mam wpływu. W każdym bądź razie źle się z tym czuję, czuję się troszkę oszukana bo inaczej o tych sprawach mówił kiedyś a inaczej teraz gdy powinny już zachodzić jakieś zmiany. Zaczynam myśleć, że coś jest ze mną nie tak, że chłopak jest ze mną tyle lat i dalej ma wątpliwości dalej nie może się zdecydować, że pewnie woli sobie zostawić otwartą furtkę, czasami nawet choć wierzę w jego miłosć do mnie że po prostu jestem wykorzystywana - wszystko ma podane pod nos, wiec spokojnie czeka moze sie nadarzy lepsza to wtedy podziekuje. Naprawdę mam już taki mętlik w głowie, nie tak to miało wyglądać. Chyba faktycznie ta rozłąka by się nam przydała, choć przyznaje z racji jego zawodu nie byałby pierwszą. Jednak chyba czas coś zrobić by ruszyć się w którąś ze stron, nie chcę już dreptać w miejscu.
Paskalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 17:19   #11
yaminishi
Zadomowienie
 
Avatar yaminishi
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: To tu...to tam...
Wiadomości: 1 224
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Paskalina masz rację.
Związek powinien nas uskrzydlać, dawać poczucie bezpieczeństwa i akceptacji. Widać, że Twoja samoocena została zachwiana, nie wiesz czego możesz spodziewać się w przyszłość-to nie jest dobrą wróżbą. Tak jak zauważyłaś co innego byłoby gdyby Twój partner od razu zaznaczyłby, że nie poważa formalnych związków. Sytuacja jest trudna, myślę jednak, że albo się z kimś jest albo nie, z związku nie ma miejsca na otwarte furtki. W końcu należy zweryfikować swoje uczucia i podjąć jakieś działania, nie można kogoś zwodzić i zasłaniać się niepewnością. Swoją drogą życie jest za krótkie by czekać na to, aż ktoś się do nas przekona...
Może decyzja o wyjeździ jakoś poruszy, zmobilizuje Twojego partnera a może po prostu sama przekonasz się, że wspólną przyszłość możesz budować ale nie z nim.
__________________
White Lies - Bigger Than Us
yaminishi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 18:58   #12
happy6
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 103
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

A może on nie jest pewien czy cię kocha. Może z jego strony to uczucie wygasło.
Moze też tak być że nie chce się z Tobą rozstać, by nie być sam. Wiele osób tak robi. Tkwi w toksycznych związkach byle tylko nie być samym, mieć kogoś blisko.
Wyjedź tam znajdziesz odpowiedź na swoje pytania. Innego sposobu nie widzę
happy6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-21, 20:03   #13
miphuhiz
Zakorzenienie
 
Avatar miphuhiz
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Wyjazd to nie tylko rozlaka ale tez inne rzeczy.
Powiedzmy, ze wyjedziesz, zmienisz prace, mieszkanie. Czy, gdyby on jednak sie zdecydowal, bylabys gotowa aby wrocic. Zaczynac od poczatku (praca, mieszkanie). Jesli wyjazd ma byc tylko sprawdzeniem uczuc, to ja bym sie nie zdecydowala na taki krok
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
miphuhiz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-23, 21:54   #14
Paskalina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 17
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Dzięki za wszelkie rady, jesteście kochane . W pewnym stopniu podświadomie dla mnie naprawdę wyjazd miałby być tylko sprawdzeniem uczuć, tzn. dokładniej mówiąc krokiem w którąś ze stron, czyli albo się zawiodę (ale przynajmniej nie będę miała już złudnych nadziei i będę mogła zacząć układać sobie życie na nowo) albo dotrze do Niego, że to właśnie ze mną chce sobie układać życie. Krok ten jednak wydaje mi się tak radykalny, że niemożliwy do wykonania. Wiem jednak, że chciałabym już coś wiedzieć. W zasadzie zostało mi zaledwie parę dni na decyzję. On coraz częściej mówi, że sobie tego nie wyobraża, że jak niby mamy coś zrozumieć nie będąc razem i jak się tak uczyć żyć razem. Racja coś w tym jest ale z drugiej strony, czy 5 lat to mało ?? Naprawdę chyba nigdy nie miałam takiego mętliku w głowie. Nie wiem czy zagryźć zęby i wystawić nas na tą "próbę", czy dać jeszcze jedną szansę, ale ileż można. Wiem, nie ma w mojej wypowiedzi ładu i składu ale mam nadzieję, że choć troszkę mnie rozumiecie. Mam wrażenie, że On mięknie ale jak zdobyć tą pewność czy chce mnie zatrzymać bo chce mieć przyjaciółkę i wygodne życie, czy naprawdę coś do Niego dociera. Czy u Was w otoczeniu jakiś facet miał kiedyś tyle wątpliwości a mimo wszystko związek się udał ??
Paskalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-23, 22:30   #15
dr_ka
Rozeznanie
 
Avatar dr_ka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Ziemia Obiecana
Wiadomości: 775
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Kochana. Powiem brutalnie: Twój facet jest Piotrusiem Panem ,który boi się zacząć prawdziwe ,dorosłe życie u boku żony. Zrozumiałabym jego dylematy powiedzmy po roku,dwóch związku ,ale po pięciu.. Doskonale Cię rozumiem ,bo mam podobny staz ,a podejście lubego identyczne. Wiem ,że na pewno bardzo się kochacie,dlatego musisz się przemóc i postawić sprawę na ostrzu noża: albo podejmi jakieś kroki ,albo wyjeżdżasz . Jestem pewna ,że mając takie ultimatum wybierze Ciebie. Czasem jest to jedyne wyjście ,żeby zmobilizować faceta do jakiegokolwiek ruchu.
__________________
My..

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.."
dr_ka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2008-05-24, 20:00   #16
amanda-1a
Raczkowanie
 
Avatar amanda-1a
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 474
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Cytat:
Napisane przez Paskalina Pokaż wiadomość
W każdym bądź razie źle się z tym czuję, czuję się troszkę oszukana bo inaczej o tych sprawach mówił kiedyś a inaczej teraz gdy powinny już zachodzić jakieś zmiany. Zaczynam myśleć, że coś jest ze mną nie tak, że chłopak jest ze mną tyle lat i dalej ma wątpliwości dalej nie może się zdecydować, (...)
Naprawdę mam już taki mętlik w głowie, nie tak to miało wyglądać.
Ojej, jakbym czytała o swoim związku
Podłączę się pod temat...

Jesteśmy razem - i tu proszę nie zemdleć - 10 lat, od 8 lat razem mieszkamy...

Już kilka razy obiecywał, że "pójdziemy do urzędu" (ślub kościelny jest trochę problemowy, mamy inną wiarę), ale... oczywiście znajdowało się nagle dużo innych "niezwykle pilnych" spraw do załatwienia.

Tak naprawdę jest mi już wstyd przed znajomymi, rodziną... Obiecanki-cacanki
Jest źle, czuję się - Paskalino, dobrze to ujęłaś - oszukana. Powoli przestaje mi zależeć bo... - odzywa się babska próżność - jak ja będę wyglądała w sukni, jaka za mnie będzie panna "młoda"?

Jak myślicie, czy postawić sprawę jasno - albo-albo?...
Bo takie życie (ciągłe czekanie na nie-wiadomo-co) jest chyba bez sensu?...
amanda-1a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-24, 21:49   #17
yaminishi
Zadomowienie
 
Avatar yaminishi
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: To tu...to tam...
Wiadomości: 1 224
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Cytat:
Napisane przez amanda-1a Pokaż wiadomość
Ojej, jakbym czytała o swoim związku
Podłączę się pod temat...

Jesteśmy razem - i tu proszę nie zemdleć - 10 lat, od 8 lat razem mieszkamy...

Już kilka razy obiecywał, że "pójdziemy do urzędu" (ślub kościelny jest trochę problemowy, mamy inną wiarę), ale... oczywiście znajdowało się nagle dużo innych "niezwykle pilnych" spraw do załatwienia.

Tak naprawdę jest mi już wstyd przed znajomymi, rodziną... Obiecanki-cacanki
Jest źle, czuję się - Paskalino, dobrze to ujęłaś - oszukana. Powoli przestaje mi zależeć bo... - odzywa się babska próżność - jak ja będę wyglądała w sukni, jaka za mnie będzie panna "młoda"?

Jak myślicie, czy postawić sprawę jasno - albo-albo?...
Bo takie życie (ciągłe czekanie na nie-wiadomo-co) jest chyba bez sensu?...
Najlepiej jak po prostu odpowiesz sobie na pytanie czy jesteś z nim szczęśliwa?
Może to banalne ale tak naprawdę mało rzeczy w życiu daje prawdziwą radość.
Dlaczego masz być zawstydzona przed rodziną, znajomymi? Przecież liczy się przede wszystkim miłość - wasze uczucie. Zapomnij na chwilę o konwenansach.
Jeśli jednak mimo wszytko legalizacja waszego związku jest dla Ciebie czymś bardzo ważnym (masz prawo tego chcieć) to nie obejdzie się bez poważnej rozmowy.
Niestety nie jest to łatwy temat. Jeżeli Tż jest tak oporny to jeśli nawet zgodzi się pod taką presją "albo albo", to sama możesz mieć później odczucie, że coś jest nie tak, nie tak to miało wyglądać. Ja byłabym trochę zniesmaczona przed samą sobą, że niejako wymusiłam ten ślub, a ewentualne późniejsze niepowodzenia i frustracje wiązałabym z tym faktem.
Może zapytaj go po prostu "dlaczego nie chce" a jeśli nadal będzie unikał konkretnych działań to powiedź mu coś w stylu, że nie widzisz za bardzo sensu waszego związku, chcesz budować coś bardziej stabilnego i zastanawiasz się już od dłuższego czasu co z tym zrobić...Unikniesz wtedy postawienia sprawy na ostrzu noża-albo albo, ale powinno to wystarczyć, żeby twojemu partnerowi zaświeciła się czerwona lampka ostrzegawcza). Czasem pewnych rzeczy lepiej nie mówić wprost bo przecież żadna kobietka nie chce wyjść na desperatkę, która za wszelką cenę chce zaciągnąć swoją "ofiarę" przed ołtarz Ja bym tak zrobiła, nie wiem na ile Tobie te rady byłby pomocne.
__________________
White Lies - Bigger Than Us
yaminishi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-25, 10:56   #18
roxi:*
Wtajemniczenie
 
Avatar roxi:*
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 2 152
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Pomyśl o sobie i o swojej przyszłości. Ja bym na twoim miejscu wyjechała i nie oglądała się na niego jak nie jest zdecydowany to zdecyduj za niego.
roxi:* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-25, 18:21   #19
amanda-1a
Raczkowanie
 
Avatar amanda-1a
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 474
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Cytat:
Napisane przez yaminishi Pokaż wiadomość
Najlepiej jak po prostu odpowiesz sobie na pytanie czy jesteś z nim szczęśliwa?
No... własnie teraz to już nie wiem...

Cytat:
Napisane przez yaminishi Pokaż wiadomość
Dlaczego masz być zawstydzona przed rodziną, znajomymi?
Bo TZ obiecuje i tłumaczy "wszem i wobec", że "nasz ślub to na pewno w tym roku" (i tak od jakiś 5-ciu lat...). Zawsze zdarza się to na rodzinnych spotkaniach, weselach kuzynów, wigiliach, śniadaniach wielkanocnych i imprezach ze znajomymi - sylwestrach, grillach, itp. I potem oni mnie wypytują "to kiedy w końcu". Mam tego dość, jest mi przykro i wstyd - w pewnym sensie za niego, że nagadał wszystkim dookoła, minęły kolejne miesiące, lata i nic...

Cytat:
Napisane przez yaminishi Pokaż wiadomość
jeśli nawet zgodzi się pod taką presją "albo albo", to sama możesz mieć później odczucie, że coś jest nie tak, nie tak to miało wyglądać. Ja byłabym trochę zniesmaczona przed samą sobą, że niejako wymusiłam ten ślub, a ewentualne późniejsze niepowodzenia i frustracje wiązałabym z tym faktem.
Dokładnie. Powiedziałam mu dosłownie w ten sposób - że nie chcę "wymuszać" tego na nim.
Kilka...naście razy rozmawialiśmy "poważnie" (hmmm... zawsze z mojej inicjatywy) i on na to - jak pisałam wczesniej - "no to idziemy do urzędu". A potem, jak zwykle, cisza - a ja nie chcę mu wciąż przypominać, że "mieliśmy jechać", bo mam wrażenie, że to byłoby właśnie takie wymuszanie. Gdyby naprawdę chciał, to przecież chyba sam by pamiętał...

Cytat:
Napisane przez yaminishi Pokaż wiadomość
jeśli nadal będzie unikał konkretnych działań to powiedź mu coś w stylu, że nie widzisz za bardzo sensu waszego związku, chcesz budować coś bardziej stabilnego i zastanawiasz się już od dłuższego czasu co z tym zrobić...
I chyba w końcu muszę się "zebrać w sobie" i powiedzieć właśnie w ten sposób.
Bo właśnie powoli przestaję widzieć sens naszego dalszego związku.

Dziękuję Ci, yaminishi
amanda-1a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-05-25, 18:33   #20
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

jeśli mogę ci poradzić ,to nie wyjeżdżaj.ucieczka nie rozwiąrze problemów,a przysporzyć kłopotów.
rozmowa,rozmowa i jeszcze raz rozmowa.
powiedz mu co czujesz i co pragniesz.czasem ludzie przyzwyczajają się do takiego stanu rzeczy.
może on boi się wiązać papierkiem,bo nie wierzy w instytucję małżeństwa .musisz go zrozumieć to reaj]kcja obronna.jeśli cie kocha to powinien zrozumiec i ciebie.znajdzcie wspólne rozwiązanie.może same zaręczyny dadzą ci pewności siebie i pewność w związek.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-25, 21:24   #21
yaminishi
Zadomowienie
 
Avatar yaminishi
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: To tu...to tam...
Wiadomości: 1 224
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Cytat:
Napisane przez amanda-1a Pokaż wiadomość
No... własnie teraz to już nie wiem...

Bo TZ obiecuje i tłumaczy "wszem i wobec", że "nasz ślub to na pewno w tym roku" (i tak od jakiś 5-ciu lat...). Zawsze zdarza się to na rodzinnych spotkaniach, weselach kuzynów, wigiliach, śniadaniach wielkanocnych i imprezach ze znajomymi - sylwestrach, grillach, itp. I potem oni mnie wypytują "to kiedy w końcu". Mam tego dość, jest mi przykro i wstyd - w pewnym sensie za niego, że nagadał wszystkim dookoła, minęły kolejne miesiące, lata i nic...

Dokładnie. Powiedziałam mu dosłownie w ten sposób - że nie chcę "wymuszać" tego na nim.
Kilka...naście razy rozmawialiśmy "poważnie" (hmmm... zawsze z mojej inicjatywy) i on na to - jak pisałam wczesniej - "no to idziemy do urzędu". A potem, jak zwykle, cisza - a ja nie chcę mu wciąż przypominać, że "mieliśmy jechać", bo mam wrażenie, że to byłoby właśnie takie wymuszanie. Gdyby naprawdę chciał, to przecież chyba sam by pamiętał...

I chyba w końcu muszę się "zebrać w sobie" i powiedzieć właśnie w ten sposób.
Bo właśnie powoli przestaję widzieć sens naszego dalszego związku.

Dziękuję Ci, yaminishi
Nie ma za co dziękować moja droga
Wiem, że jesteś w trudnej sytuacji ciężko znaleźć dobre a przede wszystkim skuteczne rozwiązanie takiego problemu.
Bardzo niedobrze, że Twój Tż jest taki niesłowny, każda z nas byłaby sfrustrowana.
W każdym bądź razie życzę Ci powodzenia, oby wszytko ułożyło się po Twojej myśli
__________________
White Lies - Bigger Than Us
yaminishi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 11:23   #22
caelum
Rozeznanie
 
Avatar caelum
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 721
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Pytanie dlaczego chcesz ślubu padło i odpowiedź znamy. Po 5 latach związku On nadal nie jest pewien i ślub nie jest tym czego pragnie. Każda deklaracja z jego strony o ślubie cywilnym i te wypowiadane na spotkaniach rodzinnych są raczej wymuszone a nie świadczą o jego pragnieniach. Ciekawe zdanie wypowiedział w kwestii zaręczyn:
"... On chce się teraz zaręczyć jeśli tutaj zostanę a jeśli wyjadę to nie - bo przecież nie wiadomo, jak się nam wtedy potoczy."
Jeśli dobrze go rozumiem to on sam nie wie jak to się potoczy. Zgodzę się z tym, ze w życiu człowiek nie może mieć pewności, ze będzie z tą druga osobą do końca życia. Tym bardziej jesteśmy tego świadomi jeśli mamy złe doświadczenia związane z rodzicami lub nami samymi. Jednak czy ten strach przed tym, że "może być tak samo jak z moimi rodzicami" usprawiedliwia wszystko? Myślę, że do pewnego momentu. Rozumiem ostrożność w wybieraniu partnera. rozumiem brak pośpiechu i chęć sprawdzenia się w mieszkaniu razem. Jednak są też granice tego strachu i aby uczucie mogło sie rozwijać człowiek musi uporać się z obawami i złymi doświadczeniami. Musi podjąć to ryzyko by móc w pełni zaufać drugiej osobie. Musi również po to by pogodzić się z tym, że w życiu bywa też tak że cierpmy i nie da sie tego uniknąć lub temu zapobiec. Mówię to z perspektywy osoby, która tak jak On jest z rozbitej rodziny. Ja również w którymś momencie uważałam, ze jeśli będę ostrożna to uniknę cierpienia. Ani czas ani inne metody nie zagwarantują nam, że będziemy z naszym partnerem do końca życia. Mimo tej świadomosci ja chcę i bedę decydować się na ryzyko i mam nadzieję, że Twój mężczyzna Amando również będzie chciał. Trzymam kciuki .
__________________
Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz sobą.

G.G. Márquez
caelum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-28, 08:49   #23
Paskalina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 17
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Dzięki dziewczyny Widzę, że większość z Was podpowiadami tak jak mój rozum . Decyzja już zapadła - w piątek mam tam rozmowę w sprawie pracy. Niby podjeliśmy tą decyzję wspólnie, choć teraz słyszę że to ja zadecydowałam, ale niech i tak będzie . Nie wiem co będzie z Nami dalej, pewnie się domyślacie jak się teraz czuję. Jednak tego właśnie chciałam - wiedzieć na czym stoję i wreszcie się dowiem. Serce ciągle krzyczy zostań ale do tej pory kroki dyktowane przeze nie nie wychodziły mi na dobre wiec trzeba spróbować w drugą stronę . Jeszcze raz dziękuję Wam za wypowiedzi i proszę trzymajcie za mnie kciuki .
Paskalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-28, 09:37   #24
caelum
Rozeznanie
 
Avatar caelum
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 721
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Trzymamy z całych sił nieprzerwanie! No z małymi przerwami na jedzenie, picie i toaletę .
__________________
Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz sobą.

G.G. Márquez
caelum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-28, 09:55   #25
kiciulka1985
Zakorzenienie
 
Avatar kiciulka1985
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 473
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Alez sie narobilo watkow o facetach ktorzy nie chca slubu... to jakas nowa moda ze trzeba miec obraczke?
Nie rozumiem jak mozna naciskac na druga strone i karac za to ze nie chce slubu.
Nie rozumiem po co Wam wlasciwie ten slub, mieszkacie razem, jestescie samodzielni, kochacie sie... po co Wam papierek? Do niczego nie potrzebny, nic nowego nie wniesie w Wasze zycie tak naprawde. Rozumiem naciski jesli bylaby w Waszej rodzinie taka zasada ze nie zamieszkacie razem bez slubu, ale tak to naprawde nie rozumiem ... masz wszystko czego trzeba.
Moge Ci szczerze i z cala pewnoscia powiedziec ze gdy wyjedziesz Wasz zwiazek sie rozpadnie. Facet spojrzy na to oo nie chcialem slubu to sie wypiela, spakowala manatki i uciekla. A jesli on sam tak nie pomysli to juz znajdzie sie wsrod znajomych dobra dusza ktora mu to wytlumaczy i on sie wypnie na Ciebie. I nie dziwilaby sie mu wtedy ani troche.
Nie uciekaj od niego bo go stracisz.
Jest oczywiscie jeszcze jedna mozliwosc (chociaz bardziej prawdopodobny jest scenariusz poprzedni) ze jelsi wyjedziesz to on powiedzmy za miesiac bedzie tesknil i kochal mimo ze sie na niego wypniesz i Ci sie oswiadczy. Ale nie oswiadczy sie dlatego ze chce slubu tylko ze nie chce Cie stracic. I moze za kilka lat w jakichs ciezkich chwilach bedzie Ci wypominal ze wymusilas to na nim (bo nie oszukujmy sie albo tym wyjazdem go ZMUSISZ albo sie rozstaniecie).
Przemysl to dobrze i zastanow sie na czym bardziej Ci zalezy na zgrywaniu wielkiej twardej damy (przepraszam pewnie zle to brzmi, wrecz obrazliwie ale nie wiem jak to w slowa ujac inaczej) czy na milosci?

PS - taki maly zarcik... Widzialyscie "Wladce Pierscieni" wiecie wiec ze pierscionek zmienia ludzi
PS2- hehe ale sie Smigoli narobilo dazacych do zdobycie pierscionka za wszekla cene....
__________________
Paznokciowe konto na Instagramie @lynieczka. Zapraszam!
kiciulka1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-28, 10:52   #26
Mircalla
Rozeznanie
 
Avatar Mircalla
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 799
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Cytat:
Napisane przez Paskalina Pokaż wiadomość
Dzięki dziewczyny Widzę, że większość z Was podpowiadami tak jak mój rozum . Decyzja już zapadła - w piątek mam tam rozmowę w sprawie pracy. Niby podjeliśmy tą decyzję wspólnie, choć teraz słyszę że to ja zadecydowałam, ale niech i tak będzie . Nie wiem co będzie z Nami dalej, pewnie się domyślacie jak się teraz czuję. Jednak tego właśnie chciałam - wiedzieć na czym stoję i wreszcie się dowiem. Serce ciągle krzyczy zostań ale do tej pory kroki dyktowane przeze nie nie wychodziły mi na dobre wiec trzeba spróbować w drugą stronę . Jeszcze raz dziękuję Wam za wypowiedzi i proszę trzymajcie za mnie kciuki .
I ja też trzymam kciuki bardzo mocno

Odzywaj się do nas
__________________
Małymi krokami do dużych celów...


- tym, co stymuluje człowieka najskuteczniej, jest egoizm.
- a miłość?
- miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm.
Mircalla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-28, 13:44   #27
Paskalina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 17
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Dlaczego chciałabym jakiegoś zapewnienia już tłumaczyłam . Jak powiedziałam mnie boli to, że chociaż chce założyć rodzinę w przyszłości to w moim kierunku żadnych kroków nie robi - bo ma wątpliwości. Naprawdę długo rozmawialiśmy ostatnio na ten temat i bardzo szczerze i widzę, że On się bardzo mota. Niby chce ze mną ale sie boi itp itd. Rodzina zarówno moja jak i częśc Jego miała pretensje, że będziemy mieszkać bez ślubu - naprawdę stoczyłam bój o to. Mówili wszyscy żebyśmy się chociaż zaręczyli ale On chciał najpierw sprawdzić jak się będziemy dogadywać. W dodatku przez długi czas moi rodzice dokładali mi troszkę pieniążków bo kiepsko zarabiałam. Naprawdę uważam, że wiele z siebie dałam i myślę, że zrobiłam wszystko żeby Nam wyszło. Dlatego teraz gdy On ma nadal wątpliwości obawiam się, czy to prawdziwa miłość z Jego strony. Nie wiem co przyniesie ten krok, nie wiem czy nie będę żałowała tej dezycji. Wiem jedno miłość nie polega przede wszystkim na braniu ale także na dawaniu. Po prostu źle się czuję, gdy staję na rzęsach a ktoś ma nadal wątpliwości. Muszę zacząć myśleć o sobie, choć wiem, że to może boleć.
Paskalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-28, 14:14   #28
kiciulka1985
Zakorzenienie
 
Avatar kiciulka1985
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 473
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

A moze on wlasnie boi sie tego zakladania rodziny? Moze widzi to tak ze teraz zgodzi sie na slub, jakos to przelkie, a za pol roku bedzie "chce dziecko" a jak nie to zbieram manatki i wyjezdzam bo mnie nie kochasz?
Tak zwiazek wymaga wyrzeczen i to od obu stron. Ciezko sie dogadac.
Slub nie jest ZADNYM zapewnieniem niestety. Ba sa nawet takie kanalie ktore wiedza ze niektorym kobietom zalezy szalenie na tym i ze traktuja to jak zapewnienie wiec aby uspic ich czujnosc godza sie na slub i na boczku takiej uspionej pannie doprawiaja rogi.
Tym bardziej pary zyjace w konkubinacie zdaje sie przez 5 lat maja wiekszosc praw malzenstwa.
Najwiekszym okazaniem milosci jest to ze zyjecie razem i sie kochacie a nie papierek.
Papierek nic nie zmieni a tylko Twoj facet bedzie sie zle czul.
Naprawde przymysl to jeszcze raz.
Przeciez Cie nie zdradza, nie bije, nie robi karczemnych awantur... a tu taka ucieczka jak przed diablem.
Gdyby druga polowka oswiadczyla mi ze sie wyprowadza ode mnie do innego miasta to bylby to niewatpliwy koniec zwiazku, skoro ucieka to nie chce ze mna byc...
__________________
Paznokciowe konto na Instagramie @lynieczka. Zapraszam!
kiciulka1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-28, 14:21   #29
Mircalla
Rozeznanie
 
Avatar Mircalla
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 799
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Do dziecka: ja myślę, ze będzie odwrotnie: to on będzie chciał najpierw dziecka, bo to też dobry sprawdzian związku, a dopiero potem, gdy okaże się że sprawdzicie się w związku z dzieckiem, to moze ślub...

A co do konkubinatu: nie słyszałam o tym nigdy. A skąd wiadomo, ze związek trwa 5 lat, a nie np. 4.5? Bo na małżeństwo jest papierek, a na konkubinat nie ma. Chyba że teraz będzie się rejestrować konkubinaty


Tak, masz rację - musisz myśleć o sobie. Nie masz żadnej gwarancji, że jeśli zostaniesz, to pewnego dnia Twój TŻ nie powie Ci: "sorry, ale to nie to, poznałem kogoś, odchodzę". A jeśli Twoja pensja jest obecnie zbyt mała żeby się z niej utrzymać, to tym bardziej powinnaś coś zmienić i chwytac się szansy, która się pojawiła.

Jeszcze raz powtórzę, że nie wierzę w takie "sprawdzanie się" poprzez wspólne mieszkanie. Okazuje się bowiem, że wielu tzw. "mężczyzn" wykorzystuje to żeby nie zobowiązywać się do niczego, a jednocześnie mieć w domu kucharkę+sprzątaczkę+koch ankę i to za darmo. Rozumiem sytuacje, gdzie jest się w związku przez 2-3 lata, potem mieszka się "na próbę" przez 0.5 - 1 roku, a potem wychodzi się za mąż. Bo w końcu ile trzeba czasu, żeby się sprawdzić? 30 lat?? I jeśli ktoś mnie spyta po co mi ślub, po co męczę swojego TŻ o to - odpowiem: bo tak! Bo ja chcę ślubu i już! A co, nie mogę?? Jeśli on ma takie widzimisię, że chce się sprawdzać, to moje widzimisię jest takie, że chcę ślubu!
__________________
Małymi krokami do dużych celów...


- tym, co stymuluje człowieka najskuteczniej, jest egoizm.
- a miłość?
- miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm.
Mircalla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-28, 14:30   #30
kiciulka1985
Zakorzenienie
 
Avatar kiciulka1985
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 473
Dot.: niezdecydowany on- niezdecydowana ja

Ehh dziewczyny ale jak beda po slubie tez nie ma zadnej gwarancji ze ktoregos nie dnia przyjdzie i powie "sorry, ale to nie to, poznałem kogoś, odchodzę".

a i nie rozumiem tej darmowej kucharki+sprzątaczki+koch anki bo chyba jakis podzial obowiazkow jest i zadna z nas nie jest frajerka zeby skakac kolo faceta lezacego na kanapie

znam wiele par ktore zyja bez slubu i nikt nikomu numerow nie wykreca nie czuje sie niepewnie ze wzgledu na brak papierka. smieszne wydaje mi sie podejscie ze bez slubu nie ma zadnej gwaracji bo tak samo i po slubie nie ma. jak ktos kocha to bedzie z druga osoba przez cale zycie nawet bez papierka, a inny ktory nie kocha wezmie slub i zostawi po jakims czasie.
__________________
Paznokciowe konto na Instagramie @lynieczka. Zapraszam!
kiciulka1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:07.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.