Jestem w związku z obcokrajowcem

[Brudaskita]

[kaska6969]

No z tego co wiem to był w związku 8 letnim z kobietą ale nie wyszło i od dwóch lat jest sam. Spotykał się przez krótki czas z jakąś polką ale powiedział,ze nic z tego nie wyszło bo ona w ogóle się nie angażowała. Raz miałam sytuacje,że nie widziałam czy mu ufać jak powiedział,że widział mojego TŻ o 2 w nocy z jakąś dziewczyną. Nie wiedziałam komu wierzyć...w sumie obcemu facetowi,który mogł to zmyślić bo mu się podobam..czy TŻ któremu ufałam a który upierał się,że był w domu wtedy. No ale niestety gdy dowiedziałam się o zdradach TŻ to i do tego się przyznał,że rzeczywiście nie był wtedy w domu
Co do tego pocałunku(że chciał mnie pocałować kiedy ja jeszcze z kims byłam) to później na prawdę przez kilka dni mnie przepraszał,że go emocje poniosły i że nie powinien się tak zachować. Ogólnie widać było,że czuł się niezręcznie. Choć to wcale nie musi nic znaczyć. Ja chyba za dużo sobie wyobrażam... Muszę to wszystko przemyśleć bo się trochę pogubiłam i zagalopowałam
Dzięki dziewczyny

[wenedka]

Kaska, po prostu trochę zwolnij. Poobserwuj go i staraj się nie angażować.

[kaska6969]

Napisane przez wenedka

Kaska, po prostu trochę zwolnij. Poobserwuj go i staraj się nie angażować.

I tak zrobie..na pewno zwolnię tempo,a co do angażowania to postaram się z całych sił

[Brudaskita]

[szperrr]

Jeszcze nie gratulowalam, wiec gratuluje wynikow, Wenedka

Kaska, mam nadzieje, ze nie zaangazujesz sie w to emocjonalnie.. bo on wraca po kontrakcie juz na dobre do Portugalii, tak? A roznica w wieku..? Czasem 11 lat to jak cale lata swietlne, a czasem nic (moj TZ jest 10 lat starszy... nadal jest dzieciakiem )

[kash]

HI!!! moj partner jest anglikiem z niespotykanym temperamentemjestesmy juz razem prawie 2 lata owocem tej milosci jest nasz 3 miesieczny synek...czy jest trudno? czasem trudno cos wyjasnic nawet jak sie rozumie obcy jezyk ale cudzoziemiec nie rozni sie chyba niczym od nas...fakt inna kultua obyczaje ale to jest wlasnie niesamowte to cale poznawanie...zycze ci jak najlepiej mam nadzieje ze to bedzie cos wielkiego...
kash

[kaska6969]

szperrr Myślę, że będzie dobrze staram się nie angażować i jakoś po mału mi to wychodzi:P

kash w takim razie gratuluję szczęścia Nic tylko pozazdrościć

[kasiaczek10]

Witaj KASH napisz moze cos wiecej, bo jak zawsze ciekawosc wygrywa, jak sie poznaliscie, jak to sie stalo ze mieszkasz w Londynie i takie tam... aha no i gratuluje bobaska

[wenedka]

Kash, witaj
Jest nas tutaj kilka z Tż-ami z Anglii

[Malaja]

kasko tez bym sie nie angażowała ale wsyztko zależy od tego czego Ty oczekujesz,co innego to sam sex i dobra zabawa,a co innego to związek,miłość,stablinośc i przyszłość.
Jeśli się zakochasz i okaże sie że on był z Toba tylko dla urozmaicenia sobie czasu.....oj nie chciałabym być w Twojej skórze,ale jeśli powiedzmy oboje się w sobie zakochacie,bedziecie chciec byc razem musisz brać pod uwage wszystkie okoliczności już teraz typu:jezyk,inna kultura,odległość,i tysiąc innyc spraw
Jak widzisz jest nas wiele,tym którym to się udaje,nawet na odległość więc jakby co to trzymam kciuki moooocno

U mnie nic nowego pozatym,że juz niedlugo sie bede pakowac mimo iż zostalo 12 dni
Strasznie tęsknię i już nie mogę sie doczekać wyjazduuuuu

Wczoraj w DD TVN ogladałam reportaż o zaginięcich walizek...najgorzej wypadla linia British airvaves ( nie wiem jak to sie pisze) potem chyba lot,w ciągu trzech ostatnich miesięcy zagineło tysiące walizek ehheheh boziu zawsze mam stracha z tymi walizkami i nauczona przykladem mojego tz,ktoremu zawsze wazlizka nie ląduje,pakuje troche cichów do podrecznego,zeby w razie czego mieć w co sie ubrać : )
W kazdym razie zycze wam by zawsze wasze walizki ladowaly razem z wami

[kaska6969]

Malaja Wiem jedno napewno nie wchodzi w gre znajomość typu 'bez zobowiązań' bo nie nadaję się na takiego typu rzeczy. Chyba jestem zbyt wrażliwa na to Dlatego będę ostrożna. Pożyjemy zobaczymy Ale na nic się nie nastawiam chociaż nie mogę przestać o nim myśleć

Swoją drogą Ty to masz dobrze Mogłabyś jakieś romansidło napisać o swojej histroii

Kash tak jak dziewczyny wspomniały wcześniej poopowiadaj coś więcej bo my tu strasznie ciekawskie jesteśmy

[Malaja]

ja romansidło?ojjjjj hehehe moja historia nie była zbyt skomplikowana,bo tak jak napisałam w pierwszych postach poznaliścmy się w pracy,jeśli o mnie chodzi,to odrazu pomyślałam gdy go zobaczyłam " mmmm ładne ciacho " Nie wiem co on o mnie,ale sądząc po jego uśmiechach gdy mijaliśmy sie w korytarzu,potem puszczaniu oczka i przejścia już do hiszpańskiego cześc czyli "hola" to pewnie pomyślał o mnie to samo
Noi tak się rozwijała ta nasza "znajomość" mimo iż nigdy nie zamieniliśmy zadnego zdania prócz właśnie tym cześć,pamietam jak nieraz musieliśmy coś robić razem i żadne z nas sie nie potrafiło odezwać....ja mimo iż do nieśmiałych nie należę,lubie jak to chłopak przyjmuje inicjatywę,ale nie tż,nie mój nieśmiałek....naburknął coś do swojego przełożonego,który to poinformował mnie o fakcie iż Tż chciałby mnie zabrać na przejażdżke motorówką,w życiu się tego zdania nie spodziewałam i spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba,byłam oszkołomiona,zadowolona ale też śmiertelnie przerażona sama nie wiem czym ehehe "nie,dziekuje,dziś jestem zajęta po pracy"-to głupia odpowiedziałam.Pukałam się chwile potem w głowę widząc jego rozczarowanie w oczach,pewnie myślał,że go spławiam i że to oznacza że się nigdy z nim nie umówię.....mylił się : ) Minęło pare dni a ja z każdym dniem oczekiwałam na ponowną propozycję spodkania,a on jak na złość mówił tylko to nasze "cześć",sądząc pewnie i bojąc się,żę znów odmówię,więc pewnego dnia tak od niechcenia zapytałam się go kiedy wkońcu będę miała okazje przejechać się tą jego łodzią,uśmiechnął się pamietam i tego samego dnia po pracy umówiliśmy się na randkę
Ale byłam podniecona : ) w sensie szczęśliwa Pamiętam,że przyjechał po mnie skuterem jego kolegi,nie ucieszyłam się na widok podawanego mi kasku gdyż od godziny prostowałam i układałam włosy,no ale co tam-myślę i już chwile potem byliśmy na morzu hehehe było super,tż zabrał ze sobą słownik-hiszpańsko-angielski żebyśmy się mogli lepiej porozumiewać,rozbawił mnie tym okropnie : ) było miło,mimo naszego kaleczenia słownego,odwiózł mnie potem do domu i tak pototczyły się poźniejsze nasze losy : )
Bardzo miło wspominam nasze spodkania,jego nieśmiałość,niemiło wspominam jego spóźnialstwo,odwoływania spodkania w ostatniej chwili i czasem np na dyskotece zostawiania mnie samej rozmawiając sobie ze spodkanymi koleżaneczkami grrrrrrrr to ostatnie do dziś mu wypominam hehehe

To by bylo na tyle,dziś się już nie spóźnia,koleżanki zbywa a mnie kocha mocnooooo

[kaska6969]

To i tak piękna historia Nic tylko pozazdrościć, bo jak widać nigdy nie wiadomo gdzie spadnie ta druga połówka jabłka I super,że mieliście okazję się tak szybko znaleźć

[koculek]

Napisane przez rocki

Bo jeden bardzo znany prezenter programu satyrycznego postanowil sie zabawic. "Wymyslil" tego piosenkarza i zglosil go do edycji hiszpanskiej Eurowizji. Ludzie zaczeli glosowac na niego w internecie, traktujac to jako swietny zart ze strony tego prezentatora. Tylko nagle okazalo sie, ze to wlasnie on zdobyl najwiecej punktow i zostal przedstawicielem Hiszpanii na Eurowizji

A tu link: http://www.youtube.com/watch?v=74mBEXL9UgM

Napisane przez kaska6969

A ja wczoraj spotkałam się z 'moim' portugalczykiem...i było naprawdę miło Nie wiem co mam o tym mysleć. Po weekendzie zaproponował,żebyśmy się spotkali więc pojechaliśmy do kina...na kolacje i na koniec do niego Było bardzo namiętnie i gorąco...nie wiem co on ma takiego w sobie ale po prostu tak na mnie dziala ze mój zdrowy rozsądek idzie do domu (sam) Ale nie doszło do wszystkiego...nie dlatego,że powiedziałam stop tylko dlatego ze żadne z nas nie miało pewnej niezbędnej rzeczy Nieźle się przy tym usmiałam bo taka zabawna sytuacja ale może to i lepiej Chociaż dziwne że on nie miał hehe no nic ale było naprawdę super...dawno się tak nie czułam. Tylko co będzie dalej....
Buziaki

kaska tak to własnie jest, że jak ktoś nas kręci to rozum gdzieś znika. Całe szczęście, że nie było pod ręką kondomów i jeszcze lepiej, że on nie spróbował i bez

Napisane przez suleczka

Wenedka, gratuluję zdolna z ciebie bestia doprawdy.

Kaśka, lepiej czasami poczekać. Oczekiwanie jest połową przyjemności w końcu. Nie martw się, co będzie dalej, pożyjesz, zobaczysz.
Mnie też ostatnio zaświeciła nowa, nieoczekiwana gwiazda nadziei. Zobaczymy, co z tego wyniknie

Wenedka przyłączam się do gratulacji

suleczka jak miło słyszeć

[kaska6969]

Napisane przez koculek

kaska tak to własnie jest, że jak ktoś nas kręci to rozum gdzieś znika. Całe szczęście, że nie było pod ręką kondomów i jeszcze lepiej, że on nie spróbował i bez

Osz! Tylko by spróbował to już by był skreślony

[kropka241]

kaska sliczne masz to oko w avatarze

a kiedy nastepne spotkanie??

[kaska6969]

Napisane przez kropka241

kaska sliczne masz to oko w avatarze

a kiedy nastepne spotkanie??

Dziękuję Ale niestety to nie moje, chociaż kolor przybliżony

A co do spotkania to za bardzo nie mieliśmy kiedy się widzieć, bo na weekend byłam poza miastem z kumpelą. Ale choć przez chwilę się widzieliśmy bo w piątek byłam w pubie,ale on nie chciał iść bo rano musiał wstać po 5 do pracy a poza tym był zmęczony. Więc co jakis czas sobie pisaliśmy jak tam wieczór i jak się bawię. No i w końcu doszło do tego,że on praktycznie nie spał (mówił,że nie mógł) i zaproponował mi,że mnie odwiezie do domu No to oczywiście skorzystałam bo jak inaczej I około drugiej już czekał na mnie i odwiózł mnie pod dom. Zrobiłam z niego mojego osobistego taksówkarza....trochę czułości i grzecznie poszłam do domu Ale to było bardzo miłe No i nie musiałam wydawać na taksówkę hehe
Buźka

[kropka241]

spoko.. moj tz tez jezdzil 15 km do mojej miejscowosci aby odwiezc mnie z pracy do domu (inaczej bym miala polgodzinny spacerek a on sie bal ze cos mi sie stanie)

[kaska6969]

Napisane przez kropka241

spoko.. moj tz tez jezdzil 15 km do mojej miejscowosci aby odwiezc mnie z pracy do domu (inaczej bym miala polgodzinny spacerek a on sie bal ze cos mi sie stanie)

No i tak właśnie powinno być

[Malaja]

hej kobietki

Coś tu cicho

Ja począwszy od dnia dzisiejszego włącznie postanowiłam się opalać,żeby w hiszpanii nie świecić bladością pozimowej skóry Coprawda na balkonie,ale co tam.Lepszy rydz niż nic

8 dni mi zostalo ehehe przepraszam,ze tak wam tu odliczam,ale strasznie sie ciesze i doczekac nie moge

Musze tez jak co przyjazd kupić pare prezentow dla tż i jego rodziny i znów bede miała problemy :/

Tż kupie chyba szczoteczke elektryczną,jakas taka lepsza,tylko boje sie ze zaraz zniszczy to włosie bo on w normalnych szczoteczkach psuje je po tygodniu uzywania hehehe tak mocno dociska do zebow przy myciu a ja nie moge patrzec na takie rzczepiżone szczoteczki

Jakby ktoś miał jakieś pomysły bede wdzieczna

[kaska6969]

Och prezenty jaki ja mam zawsze z nimi problem...szczególnie jeżeli chodzi o chłopaków I to jeszcze takich co to wszystko przeważnie mają....
Ale masz fajnie już nidługo będziesz popijać drinki z parasolką na plaży Mmm...marzenie

[Brudaskita]

[wenedka]

Jutro jadę


Malaja, ja nie kupuję prezentów rodzinie Tż, tylko na święta i urodziny, no i tacie Tż magazyn, jak złoży zamówienie
Strasznie się denerwują, że na nich pieniądze wydajęA najlepszy prezent od Tż to wyjazd do Rzymu, tak czuję.
Najgorszego jak dotąd nie było

[kropka241]

Wenedko ja tesknie za anglia straszliwie.. jesli bedziesz w londku zdroju to pozdrow benka odemnie

[Malaja]

brudaskita,no właśnie myślę nad tą szczoteczką Myślę,że fajny i przydatny prezent,bo ja nieprzydatnych prezentów nie lubie sama dostawać i kupować też

Koszulki,perfumy to u mnie standard,w zasadzie to tej pory tylko do tego się ograniczałam eheh noi polskie kolorowe bokserki bo tam jakoś trudno coś takiego wyhaczyć

Najgorszy prezent od tż hmmm było troche nietrafionych prezentów,jak np torebka i kurtka z mango,kurtka z takim miśkiem na kołnieżu,strasznie mi się to futro przy tym kolniezu nie podobalo ehehe ale dzielnie w zimie czasem zalozylam...nieraz perfum nie w moim stylu,generalnie tż mnie denerwuje bo wydaje kupe kasy nieraz na coś,a kupi coś nie w moim guście....ja wydajac troche kasy musialabym miec pewnośc,ze bedzie to trafiony prezent i ze nie zmarnuje pieniedzy na cos co potem bedzie w szafie lezalo....nieraz z żalem patrzyłam na drogi nietrafiony prezent,myslac co by mozna bylo kupic za tyle kasy ehehhe : )

Tż nauczyl sie juz brać paragony ze soba i czesto ide do sklepu i poprostu wymieniam,rozmiar/kolor albo wogole na coś innego. tak jest najlepiej

Przykro mi jest wymieniać prezenty od tż,bo wolałabym z radością coś nosić czy używać,ale jeśli prezent jest totalnie nie w moim guście to czemu miałabym go nie wymienić?

Wenedko Tobie to dobrze,jutro lecisz!

[wenedka]

Napisane przez kropka241

Wenedko ja tesknie za anglia straszliwie.. jesli bedziesz w londku zdroju to pozdrow benka odemnie

A mogę pozdrowić szefildzkiego żula? Bo w Londku mnie nie będzie

Jutro pobudka przed 6
Więcej tego nie robię.
Pamiętam, jak o 3 wstawałam na samolot

[edyta1421]

no ta i ja się przyłączam do międzynarodowych związków. mój mąż jest kanadyjczykiem. poznalismy się też nie typowo bo w upalnym, saharowym klimacie. proktycznie myśmy od początku nie mieszkali osobno. dla mnie przeprowadził się do polski na okres moich studiów, a zaraz po skończeniu wyemigrowalismy najpierw do anglii a obecnie do kanady. teraz jesteśmy półrocznym małżeństwem (w sierpniu bierzemy kościelny) z trójką małych dzieciaczków!!!!

[kasiaczek10]

Czesc Edyta, jestes kolejnym przykladem na to ze takie zwiazki moga przetrwac
Wenedka jak ja Ci zazdroszcze! u mnie jeszcze 20 dni, mimo ze to duzo to ja i tak umieram ze szczescia na sama mysl
A co do prezentow, to ja zawsze dostaje przydatne i trafione gorzej jezeli chodzi o mnie bo nigdy nie umiem nic wybrac, ciezko kupic cos komus kto wszystko ma... wiec staram sie robic mu jakies pomyslowe prezenty...a to kalendarz a to koszulke...slodycze...no i ksiazki do nauki polskigo

[wenedka]

kasiaczku, 20 dni to niedużo, zleci szybciutko



Sukces- wymieniłam pieniądze, ale walizka jeszcze niespakowana