Wyczerpana w związku

[wycieraczka01]

Poznałam bardzo fajnego chłopaka. Nigdy i z nikim nie dogadywałam się tak dobrze jak z nim. Mamy podobne poczucie humoru, możemy rozmawiać od rana do wieczora, wygłupiać się. Rozumie mnie, w wielu sytuacjach stara się wspierać, po prostu być, angażuje się w ten związek, jest zaradny, pomocny, potrafi naprawde bardzo dużo od siebie dać, nie jest materialistą. Spotykamy się od roku. Jest dla mnie kimś prawie idealnym. O takim kimś właśnie marzyłam. Ale oczywiście jest jedno małe "ale", za to bardzo destrukcyjne. I chciałabym poznać Waszą opinię na ten temat - czy przesadzam, czy tak po prostu jest, czy tak być nie powinno

Otóż chłopak ten wprowadza mnie w kompleksy. Do pewnego czasu uważałam się za dość atrakcyjną dziewczynę, sądziłam że niczego mi nie brakuje, na brak powodzenia u płci przeciwnej również nie narzekałam. Owszem miałam kompleksy, ale nie zwracałam na nie uwagi. Akceptowałam siebie taką jaką jestem, starając się nie porównywać do innych. Jednak robił to za mnie mój chłopak, ciągle podkreślając, że inne kobiety są tak atrakcyjne, ale on i tak woli mnie. Bo to do mnie coś czuje i mam wspaniały charakter. Jeszcze wtedy nie bolało mnie to tak mocno. Cóż, wiadomo, że zawsze znajdą się jakieś ładniejsze kobiety. Z czasem, jego porównania do aktorek, dziewczyn z okładek, czy też teledysków zaczęły sprawiać mi coraz więcej przykrości. Miałam wrażenie, że do grona pań idealnych trafia coraz więcej dziewczyn - w tym również z naszego otoczenia. Zaczęłam przyglądać się tym dziewczynom, starałam się do nich upodobnić. Do codziennego makijażu dochodziły bronzery, róże, rozświetlacze - później sztuczne rzęsy, solarium, szminki cienie, miałam nawet w planach zrobienie sobie ust. Popadałam w coraz większą paranoję. Zmieniłam całkowicie swój styl, ubierałam się bardziej seksownie. Mimo wszystko wciąż nie czułam się dostatecznie atrakcyjnie. Partner czasami to dostrzegał. Czasami niefortunnie zdarzało mu się powiedzieć coś, co mogło sprawić mi przykrość. Najgorsze były te porównania. Kiedy patrzył na zdjęcie jakiejś mojej kumpeli, mówiąc ,,nooo ta to wygląda jak z filmu na tym zdjęciu, bardzo ładna". I tak o bardzo wielu wielu dziewczynach. Naprawdę chciałabym chociaż troche dorównać tym dziewczynom, czasem czuję, że przesadzam, widzę, że zaszło to za daleko. Kocham go, ale czuję się doszczętnie zniszczona, ciągle czuje się gorsza od innych, chciałabym poczuć się dla niego piękna, ale mogę stanąć na rzęsach a i tak nigdy tak się nie stanie. Coraz częściej płaczę. Nie wiem co mam robić, nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak?

[kalor]

Ten związek nie ma sensu. Nie możesz być z kimś, kto kompletnie niszczy twoje poczucie własnej wartości. Ten pan to toksyczny manipulant - upewnia się, że będziesz mu wdzięczna, że on cię chciał, mimo ze jesteś taka nieidealna.

Tez takiego miałam, oczywiście mówiłam, że mnie to boli, ale on nic. W pewnym momencie zmieniła się dynamika naszego związku, to jemu zaczelo zależeć bardziej. Mnie już w tym momencie nie zależało w ogóle - po tylu miesiącach słuchania takiego czegoś miałoby mi zależeć? No coz, ładnie ryczał, jak z nim zrywałam, wiedząc, ze to jego wina.

[wycieraczka01]

Napisane przez kalor

Ten związek nie ma sensu. Nie możesz być z kimś, kto kompletnie niszczy twoje poczucie własnej wartości. Ten pan to toksyczny manipulant - upewnia się, że będziesz mu wdzięczna, że on cię chciał, mimo ze jesteś taka nieidealna.

Tez takiego miałam, oczywiście mówiłam, że mnie to boli, ale on nic. W pewnym momencie zmieniła się dynamika naszego związku, to jemu zaczelo zależeć bardziej. Mnie już w tym momencie nie zależało w ogóle - po tylu miesiącach słuchania takiego czegoś miałoby mi zależeć? No coz, ładnie ryczał, jak z nim zrywałam, wiedząc, ze to jego wina.

To, że wybrał mnie ma raczej taki wydźwięk, że nie jest taki, żeby lecieć tylko i wyłącznie na wygląd, że potrzeba czegoś więcej i ze swoim charakterem przewyższam te wszystkie dziewczyny. Cieszy mnie to, jednak powtarzał mi to tak wiele razy, tak wiele razy porównywał, że czuję się poniżej kreski. Po wielu rozmowach coraz rzadziej tak mówi, jednak jeśli słyszy się coś takiego przez pół roku, to nie da się tego wymazać.

[201803290936]

Związek ma być dobry, zdrowy, ma uszczęśliwiać. Autorko, chcesz być w związku dla samego faktu "złapałam faceta"? Bo niczego poza byciem on Ci nie daje (co najwyżej zdarzają się miłe momenty, ale cóż to znaczy? NIC). Otrzeźwiej i zakończ to.

[kalor]

Napisane przez wycieraczka01

To, że wybrał mnie ma raczej taki wydźwięk, że nie jest taki, żeby lecieć tylko i wyłącznie na wygląd, że potrzeba czegoś więcej i ze swoim charakterem przewyższam te wszystkie dziewczyny. Cieszy mnie to, jednak powtarzał mi to tak wiele razy, tak wiele razy porównywał, że czuję się poniżej kreski. Po wielu rozmowach coraz rzadziej tak mówi, jednak jeśli słyszy się coś takiego przez pół roku, to nie da się tego wymazać.

Ja wiem, ze nie jestem miss świata (choć czuje się zdecydowanie atrakcyjna), jednak muszę się facetowi podobać fizycznie. Nie wyobrażam sobie już związku z takim typem, jak mój były czy twój obecny (mam nadzieje, ze już niedługo). Znam swoją wartość, mam oczy i lustro, nie będzie mnie jakiś palant porównywał do innych.

Wiem, ze nie da się tego wymazać. Mój były tez przestał, ale we mnie coś pękło, jak pisałam wyżej. Już nie umiałam z nim być.

[wycieraczka01]

Napisane przez Doris1981

Związek ma być dobry, zdrowy, ma uszczęśliwiać. Autorko, chcesz być w związku dla samego faktu "złapałam faceta"? Bo niczego poza byciem on Ci nie daje (co najwyżej zdarzają się miłe momenty, ale cóż to znaczy? NIC). Otrzeźwiej i zakończ to.

Tu nie chodzi o samo bycie. Naprawdę czas z nim z wyłączeniem tamtych momentów jest magiczny, on dużo daje od siebie, stara się, jest troskliwy, wysłucha, jest odpowiedzialny, mamy takie samo poczucie humoru, ja naprawdę właśnie o kimś takim marzyłam. To nie jest tak, że złapałam kogoś. Spotykałam się z różnymi osobami i naprawdę nie spotkałam jeszcze kogoś takiego z kim tak dobrze mi sie rozmawia.

I jeszcze jedna sprawa. On w ogóle nie jest o mnie zazdrosny. Pracujemy razem, czasami zagadują do mnie różni chłopacy, podrywają, zapraszają gdzieś. Jego to totalnie nie rusza.

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:40 ----------

Napisane przez kalor

Ja wiem, ze nie jestem miss świata (choć czuje się zdecydowanie atrakcyjna), jednak muszę się facetowi podobać fizycznie. Nie wyobrażam sobie już związku z takim typem, jak mój były czy twój obecny (mam nadzieje, ze już niedługo). Znam swoją wartość, mam oczy i lustro, nie będzie mnie jakiś palant porównywał do innych.

Wiem, ze nie da się tego wymazać. Mój były tez przestał, ale we mnie coś pękło, jak pisałam wyżej. Już nie umiałam z nim być.

Chyba właśnie doszłam do takiego samego momentu. Że ciągle się zmieniam, że to nie ja, że mam już tego dość i chciałabym być dla kogoś tak po prostu piękna.

[kalor]

Zazdrości oczekujesz? O kogo, o kogoś, kto według niego nie jest zbyt atrakcyjny?

Laska, on wlasnie czuje się tak pewny, bo sprowadził cię do parteru swoimi gadkami. On wie, jak ty się czujesz - nieatrakcyjna, wdzięczna jemu, że cię łaskawie taką zechciał. Charakteru przecież nie widać na pierwszy rzut oka.

---------- Dopisano o 23:45 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

Niewygodnie mi się cytuje na telefonie. Będziesz dla kogoś piękna. Tak po prostu. To możliwe i piękne uczucie

[wycieraczka01]

Napisane przez kalor

Zazdrości oczekujesz? O kogo, o kogoś, kto według niego nie jest zbyt atrakcyjny?

Laska, on wlasnie czuje się tak pewny, bo sprowadził cię do parteru swoimi gadkami. On wie, jak ty się czujesz - nieatrakcyjna, wdzięczna jemu, że cię łaskawie taką zechciał. Charakteru przecież nie widać na pierwszy rzut oka.

Nieee to naprawdę tak nie jest. To ja go na początku nie chciałam, to on się starał. A poznaliśmy się w pracy, dopiero później zaczęliśmy się umawiać. I dobrze wie, że nie był że tak to nazwę jedynym do wyboru.

[Arsonist]

Jeżeli to się powtarza, to średnio wygląda mi to na przypadkowe niefortunne palnięcie, tylko na świadomą manipulację.

Tym bardziej, że to właśnie manipulanci najlepiej potrafią stworzyć taką otoczkę bratnich dusz i odgrywać idealne dopasowanie.

Zastanów się nad tym.

[wycieraczka01]

A nie da się tego jakoś naprawić czegoś zmienić, czegoś we mnie, czegoś w nim? Czy naprawdę powinnam się z nim rozstać?

[kalor]

Napisane przez wycieraczka01

A nie da się tego jakoś naprawić czegoś zmienić, czegoś we mnie, czegoś w nim? Czy naprawdę powinnam się z nim rozstać?

Pewnie, możesz próbować, wyjdziesz z tego totalnie poturbowana.

[wycieraczka01]

Napisane przez Arsonist

Jeżeli to się tak często powtarza, to średnio wygląda mi to na niefortunne palnięcie, tylko na świadomą manipulację.

Tym bardziej, że to właśnie manipulanci najlepiej potrafią stworzyć taką otoczkę bratnich dusz i odgrywać idealne dopasowanie.

Zastanów się nad tym.

Niee, to jest raczej kwestia tego, że wiele rzeczy mnie dotyka w jakiś tam sposób. Nie jestem w stanie przywołać jakiegoś przykładu ale naprawde zaczynam szukać wszędzie drugiego dna, rani mnie coraz więcej słow, czasem nawet zwykłych spojrzeń

[Do_]

Jakby mój facet powiedział mi "ta laska jest bardzo ładna" to nie byłby moim facetem, bo jestem zazdrosna, dosyc, a i nie widzę powodu, dla którego miałby tak robić. Jestem ja i koniec. On też nie czułby się fajnie, jakbym zachwycała się innym.

Napisze wprost: uciekaj, bo jesteś w związku ze zwyczajnym dupkiem i raczej będzie niewierny, nie wart grosza

---------- Dopisano o 01:44 ---------- Poprzedni post napisano o 01:42 ----------

Zgadzam sie też z tym, że do może być świadoma manipulacja, spotykałam się przez miesiąc z takim typkiem, na początku nie dostrzegałam tego, co robi. W końcu się obudziłam, że ten koleś chciał, abym popadła w kompleksy, bo miał swoje i to dużo. Chciał leczyć swoje, przy okazji obniżając moją pewnośc siebie, abym go nie zostawiła ze strachu, że nikt inny mnie nie zechce

[Ksiegowa85]

Napisane przez wycieraczka01

A nie da się tego jakoś naprawić czegoś zmienić, czegoś we mnie, czegoś w nim? Czy naprawdę powinnam się z nim rozstać?

A jak co on mówi, kiedy stwierdzasz, że te komentarze są krzywdzące?

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[acwieka82]

A czyżby te próby wprowadzania Ciebie w kompleksy nie nasilają się po tym jak np. Zobaczy Cię że rozmawiasz z innymi mężczyznami??

Wysłane z mojego TRT-LX1 przy użyciu Tapatalka

[mariamalaria]

Napisane przez wycieraczka01

A nie da się tego jakoś naprawić czegoś zmienić, czegoś we mnie, czegoś w nim? Czy naprawdę powinnam się z nim rozstać?

Skoro twierdzisz, że świetnie się dogadujecie i jest prawie ideałem, to na pewno rozmawialas z nim o twoim problemie. Jak zareagował?

[201803290936]

Jest świetnie i "magicznie", po co zatem ten wątek?

[elvegirl]

Ano właśnie. Co on na to, że Cię krzywdzi, że czujesz się brzydka, że masz wrażenie że go nie pociągasz?

Powiedziałaś mu to w ogóle?

[201710231141]

Napisane przez wycieraczka01

I dobrze wie, że nie był że tak to nazwę jedynym do wyboru.

Chyba ,u to musisz przypomnieć. Na stałe.

[flexi_88]

Bez sensu taki związek. Zmieniłaś się w kogoś kim nie jesteś i dla mnie to jest słabe. I zachodzę w głowę jak możesz pisać, że jest taki idealny i czujesz się przy nim super i rewelka skoro odwala takie rzeczy. Spójrz na siebie, brakuje Ci czegoś? No pewnie, że nie a dałaś zrobić z siebie histerycę która na przekór wszystkiemu chce podobać się swojemu 'facetowi'. Zaręczam Cię to toksyczne. Jeśli jemu wszyscy podobają się na około a nie Ty. Co więcej, podejrzewam że on wie że Cię to boli (przecież jest świadkiem Twoich przemian) więc wie, że Cie to rusza i mimo tego misio nie jest zadowolony? Przykre. Nigdy nie będzie zadowolony, olałabym takiego faceta w nano sekundzie. Jeśli nie jestem dla niego najpiękniejsza to wypad.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[damdalena]

Niestety, będzie jeszcze gorzej...
Co będzie, jak się zaczniesz starzeć lub zmieni się Twój wygląd po ciąży? Albo jak zachorujesz? A pewnie nie tylko wygląd mu będzie przeszkadzać. Zaraz się okaże, że ta lepiej zarabia, ta lepiej gotuje, a ta ma zawsze posprzątane... Lepiej być samemu.

[201711301501]

Napisane przez Do_

Jakby mój facet powiedział mi "ta laska jest bardzo ładna" to nie byłby moim facetem, bo jestem zazdrosna, dosyc, a i nie widzę powodu, dla którego miałby tak robić. Jestem ja i koniec. On też nie czułby się fajnie, jakbym zachwycała się innym.

Napisze wprost: uciekaj, bo jesteś w związku ze zwyczajnym dupkiem i raczej będzie niewierny, nie wart grosza

Bez przesady Ja nie widzę problemu aby mój partner powiedział o obcej kobiecie, że jest ładna, jeśli tak faktycznie jest. I tego samego oczekuję. To, że jesteśmy razem nie sprawia, że nagle wszyscy ludzie na całym świecie przestają istnieć lub stają się nieatrakcyjni. Fajnie jest dostrzegać piękna drugiego człowieka. A może to po prostu wypaczenie zawodowe, które zmusza mnie do wydobywania piękna nawet z "brzyduli"

[201712242137]

Napisane przez kropka_w_kropce

Bez przesady Ja nie widzę problemu aby mój partner powiedział o obcej kobiecie, że jest ładna, jeśli tak faktycznie jest. I tego samego oczekuję. To, że jesteśmy razem nie sprawia, że nagle wszyscy ludzie na całym świecie przestają istnieć lub stają się nieatrakcyjni. Fajnie jest dostrzegać piękna drugiego człowieka. A może to po prostu wypaczenie zawodowe, które zmusza mnie do wydobywania piękna nawet z "brzyduli"

Ty nie widzisz, a ktoś inny może widzi. Nic tylko się cieszyc, że ciebie akurat to nie rusza.
Dla mnie takie zachowanie jest niedelikatne, biorąc pod uwagę, ilu ludzi ma teraz kompleksy na punkcie swojej urody (i nie tylko). A już kontynuowanie takiego "zauwazania czyjegoś piekna" kiedy WIE SIĘ i zostało się poinformowanym, że partnerkę/partnera to rani (jak w wypadku autorki tego wątku) jest zwykłym chamstwem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agiszonek]

Też byłam z facetem, któremu wszystkie inne się podobały tylko nie ja. Starałam się ładnie wyglądać, ale on nawet tego nie zauważał. Najlepiej dać sobie spokój z kimś przy kim czujesz się źle i niepewnie, bo z czasem będziesz coraz gorzej się wpędzać w kompleksy.

[201711301501]

Napisane przez karaba_la_sorciere

Ty nie widzisz, a ktoś inny może widzi. Nic tylko się cieszyc, że ciebie akurat to nie rusza.
Dla mnie takie zachowanie jest niedelikatne, biorąc pod uwagę, ilu ludzi ma teraz kompleksy na punkcie swojej urody (i nie tylko). A już kontynuowanie takiego "zauwazania czyjegoś piekna" kiedy WIE SIĘ i zostało się poinformowanym, że partnerkę/partnera to rani (jak w wypadku autorki tego wątku) jest zwykłym chamstwem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie mówię o relacji, w której poczucie wartości jednej z osób kuleje. Tak, mowienie wówczas do partnera/partnerki, że ktoś tam jest ładny jest chamskie. Sama miałam kiedyś kompleksy związane ze swoim wyglądem...

Napisane przez agiszonek

Też byłam z facetem, któremu wszystkie inne się podobały tylko nie ja. Starałam się ładnie wyglądać, ale on nawet tego nie zauważał. Najlepiej dać sobie spokój z kimś przy kim czujesz się źle i niepewnie, bo z czasem będziesz coraz gorzej się wpędzać w kompleksy.

U mnie było jakby inaczej. TŻ zawsze uważał mnie za "najpiękniejszą" i krytykował każdego innego człowieka. To była ostra krytyka typu "zobacz jakie ona ma chude i krzywe nogi, chyba nie ma lustra w domu, że ubiera się tak odważnie" Dochodziło do sytuacji, że komentował to na tyle głośno, aby tamta osoba usłyszała. A mi było wstyd, bo jako podobny "chudzielec" czułam się porównywana na zasadzie "nie jest z toba tak źle".
W pewnym momencie zaczęłam zmieniać siebie i swoj astyl, podejście do zycia. I tez zaczęły sie złosliwe komentarze pod moim adrssem - po co się stroisz, dlaczego nie załozysz spodni tylko sukienkę... "Bo faceci będą się za Tobą oglądać". Mowialm, aby był wtedy dumny, że ma taką fajną kobietę u boku... Ehhh

[TakaSamaInna]

W związku powinno się być bardziej szczęśliwym, a jeśli on unieszczęśliwia to po co taki związek?
Wiadomo, każdy ma inne granice, ale dla mnie jest różnica między:
- ładna ta dziewczyna, ale dla mnie to Ty jesteś najpiękniejsza,
- jakie piękne te dziewczyny z filmów, teledysków, gazet, bloku, parku, osiedla... ale i tak wolę Ciebie.
W dobrym związku nie sprawia się drugiej osobie przykrości z premedytacją. Przecież musi widzieć, że nie puszczasz jego słów mimochodem. Zmieniasz się, "upiększasz", ale i tak ciągle jest za mało. Jeśli w innych aspektach jest super to dałabym mu jedną szansę. Powiedziała wprost, że takie teksty mnie ranią i nie chcę ich więcej słyszeć.

[wycieraczka01]

Napisane przez Ksiegowa85

A jak co on mówi, kiedy stwierdzasz, że te komentarze są krzywdzące?

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

Przestał tak mówić, twierdzi, że źle zrozumiałam, że po prostu w ten sposób chciał mi pokazać, że mimo że inne są ładniejsze itp mam w sobie coś więcej, coś o wiele cenniejszego, że nie jest taki jak wszyscy, ale w mojej głowie i tak jest milion jego słów, a jak widzę te wszystkie dziewczyny, które w jego oczach wyglądają jak aktorki, po prostu odechciewa mi się wszystkiego

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez acwieka82

A czyżby te próby wprowadzania Ciebie w kompleksy nie nasilają się po tym jak np. Zobaczy Cię że rozmawiasz z innymi mężczyznami??

Wysłane z mojego TRT-LX1 przy użyciu Tapatalka

Niee, to czystym przypadkiem coś tam mu się powie, z tym że ja przez swój brak pewności siebie, szukam drugiego dna i wszystko sprowadzam do tego, że mu się na pewno nie podobam. Tak się czuje, mimo że zapewnia mnie, że jest inaczej

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Napisane przez mariamalaria

Skoro twierdzisz, że świetnie się dogadujecie i jest prawie ideałem, to na pewno rozmawialas z nim o twoim problemie. Jak zareagował?

Przestał tak mówić, mówi, że źle go zrozumiałam. Ale mimo wszystko siadło mi przez to wszystko na psychikę i mimo, że tego już nie mówi to wiem, że i tak tak myśli. Więc jest to dla mnie bez różnicy, że mi już tak nie mówi.

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Napisane przez Doris1981

Jest świetnie i "magicznie", po co zatem ten wątek?

Przez to jedno ale, które mnie niszczy. I szukam rozwiązania tego problemu, chciałam się przekonać czy problem tkwi we mnie, wiem, że na pewno będę potrzebowała pomocy jakiegoś psychologa, żeby znów odzyskać wiarę w siebie. Czy być może to z nim jest coś nie tak.

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Napisane przez elvegirl

Ano właśnie. Co on na to, że Cię krzywdzi, że czujesz się brzydka, że masz wrażenie że go nie pociągasz?

Powiedziałaś mu to w ogóle?

Twierdzi, że mu się podobam, taka jaka jestem, że nic by we mnie nie zmieniał.

[TakaSamaInna]

Napisane przez wycieraczka01

Przestał tak mówić, twierdzi, że źle zrozumiałam, że po prostu w ten sposób chciał mi pokazać, że mimo że inne są ładniejsze itp mam w sobie coś więcej, coś o wiele cenniejszego, że nie jest taki jak wszyscy, ale w mojej głowie i tak jest milion jego słów, a jak widzę te wszystkie dziewczyny, które w jego oczach wyglądają jak aktorki, po prostu odechciewa mi się wszystkiego

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------



Niee, to czystym przypadkiem coś tam mu się powie, z tym że ja przez swój brak pewności siebie, szukam drugiego dna i wszystko sprowadzam do tego, że mu się na pewno nie podobam. Tak się czuje, mimo że zapewnia mnie, że jest inaczej

ten tekst by mi się nie spodobał. Co innego gdybyś narzekała na swój wygląd i oczekiwała szczerej opinii. Ty na początku czułaś się atrakcyjna, a przez niego przestałaś. I ta jego ciągła potrzeba utwierdzania Cię w przekonaniu, że inne są ładniejsze.... Sama mówiłaś, że grono pięknych się powiększa. Facet nie ma za grosz taktu i wyczucia.

Nie mówię, że mówienie o innych jest złe, bo np. nie widzę nic złego w sporadycznym "ale dzisiaj ten X się wystroił, wszystkie kobiety się za nim oglądały". Co innego gdy to wygląda tak "jaki ten sąsiad przystojny, jaki X jest wysoki i męski, a Y widać, że ćwiczy, a ten mój kolega to już w ogóle... Ty nie jesteś tak przystojny, ale jestem z tobą, bo jesteś bardziej wartościowy" i tak cały czas.

[wycieraczka01]

Napisane przez kropka_w_kropce

Bez przesady Ja nie widzę problemu aby mój partner powiedział o obcej kobiecie, że jest ładna, jeśli tak faktycznie jest. I tego samego oczekuję. To, że jesteśmy razem nie sprawia, że nagle wszyscy ludzie na całym świecie przestają istnieć lub stają się nieatrakcyjni. Fajnie jest dostrzegać piękna drugiego człowieka. A może to po prostu wypaczenie zawodowe, które zmusza mnie do wydobywania piękna nawet z "brzyduli"

Staram się podchodzić do tego właśnie w taki sposób. I na początku mnie to nie bolało w żaden sposób. Tylko, że to nie było tak, że on mówił że ta i ta osoba jest ładna. On wręcz hmm zachwycał się takimi osobami. Że idealna, że jak aktorka, że to że tamto. Ale mną nigdy tak się nie zachwycał

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Napisane przez TakaSamaInna

W związku powinno się być bardziej szczęśliwym, a jeśli on unieszczęśliwia to po co taki związek?
Wiadomo, każdy ma inne granice, ale dla mnie jest różnica między:
- ładna ta dziewczyna, ale dla mnie to Ty jesteś najpiękniejsza,
- jakie piękne te dziewczyny z filmów, teledysków, gazet, bloku, parku, osiedla... ale i tak wolę Ciebie.
W dobrym związku nie sprawia się drugiej osobie przykrości z premedytacją. Przecież musi widzieć, że nie puszczasz jego słów mimochodem. Zmieniasz się, "upiększasz", ale i tak ciągle jest za mało. Jeśli w innych aspektach jest super to dałabym mu jedną szansę. Powiedziała wprost, że takie teksty mnie ranią i nie chcę ich więcej słyszeć.

Nie musiałam stawiać mu warunków, sam przestał tak mówić. Ale co z tego, że mi tego nie mówi, skoro w mojej głowie kiedy oglądam TV, czy mijam dziewczyny w jego stylu, myślę tylko o tym jaka jestem beznadziejna. Chciałabym być po prostu dla niego tą najlepszą, najpiękniejszą. Tak bardzo, że zatraciłam samą siebie. Być może to dlatego, że przyzwyczaił mnie do tego mój były? Dla niego właśnie taka się czułam. Przez co nie musiałam porównywać się do nikogo, nie musiałam być zazdrosna, nie musiałam zmieniać siebie. I może po prostu za bardzo przyzwyczaiłam się do takiej roli. Może przez to nawet widziałam siebie w złym świetle.

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez TakaSamaInna

ten tekst by mi się nie spodobał. Co innego gdybyś narzekała na swój wygląd i oczekiwała szczerej opinii. Ty na początku czułaś się atrakcyjna, a przez niego przestałaś. I ta jego ciągła potrzeba utwierdzania Cię w przekonaniu, że inne są ładniejsze.... Sama mówiłaś, że grono pięknych się powiększa. Facet nie ma za grosz taktu i wyczucia.

Nie mówię, że mówienie o innych jest złe, bo np. nie widzę nic złego w sporadycznym "ale dzisiaj ten X się wystroił, wszystkie kobiety się za nim oglądały". Co innego gdy to wygląda tak "jaki ten sąsiad przystojny, jaki X jest wysoki i męski, a Y widać, że ćwiczy, a ten mój kolega to już w ogóle... Ty nie jesteś tak przystojny, ale jestem z tobą, bo jesteś bardziej wartościowy" i tak cały czas.

Właśnie w tym co napisałaś jest cały sens tego problemu. Chciałabym być po prostu dla niego tą najlepszą, tymczasem naprawdę nie wiem czy na świecie są dla niego dziewczyny, które są mniej atrakcyjne ode mnie. Naprawdę. Punktem kulminacyjnym było chyba to jak zaczął oceniać moją koleżankę, że taka dziewczyna jak ona mogłaby zostać modelką i zarabiać więcej niż obecnie itp. No i to był ostatni raz, kiedy wypowiadał się na temat jakiejś dziewczyny. Przeprowadziłam z nim rozmowę, że mnie to mega boli. Było to ok. pół roku temu. Ale co z tego, że już tak nie mówi? To i tak jest w mojej głowie. Chciałabym czasem np wyjść gdzieś ze znajomymi, razem z tą koleżanką i z nim. Ale czułabym się po prostu fatalnie, mając świadomość, że mówił mi o niej takie rzeczy. Że tak się nią zachwycał. Naprawdę chciałabym, żeby kiedyś zachwycił się mną.

[kalor]

Zaraz będzie, że to wszystko twoja wina jak tam sobie chcesz

---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

Ja odżyłam bez byłego.