Torbiel wypełniona krwią
Witajcie,
w listopadzie wykryto u mnie torbiel o średnicy 36 mm, była wypełniona krwią. Niestety nie wiem od kiedy ją mam, bo była to moja pierwsza wizyta u lekarza. Dostałam leki mające rozbić skrzepy krwi, jednak po kontroli 3 miesiące później okazało się, że torbiel nadal jest, ale zmniejszyła się do 28mm. Cysta nie wykazuje stanów zapalnych ani bóli, więc miałam do wyboru albo czekać kolejne 3 miesiące i zobaczyć czy samo się wchłonie albo zacząć brać tabletki antykoncepcyjne i zahamować pracę jajnika na ten czas. Przeraziłam się, bo nigdy nie brałam hormonów, a przykłady rodziny czy znajomych o skutkach niepożądanych brania hormonów doskonale znam. Poza tym niedawno udało mi się zrzucić sporo kilogramów i nie chcę wrócić z powrotem do danej wagi... Dlatego zaproponowałam, że jeszcze poobserwujemy cystę, a potem ewentualnie pomyślimy nad tymi tabletkami. Pani doktor powiedziała, że jeśli nic się nie zmieni, to trzeba będzie myśleć o usunięciu. Tak źle i tak niedobrze, dla mnie obie opcje są nie do zaakceptowania. Boję się skutków ubocznych brania hormonów, rozregulowania całego organizmu (a miesiączki mam regularne) to myśl o operacji, narkozie i pobycie w szpitalu jest dla mnie równie paraliżująca.
Stąd moje pytanie - czy któraś z Was miała taki przypadek? Czy można to wyleczyć "zwykłymi" lekami, bez hormonów? Czytałam, że pomocna jest herbatka z krwawnika i stosowanie oleju rycynowego? Wiecie coś na ten temat?
|