Czy można kogoś kochać po tak długim czasie od rozstania?

[szugarbejb]

Hultaj jak zwykle w punkt.

A poza tym ja to zawsze się śmieję jak słyszę że ktoś tam jest kolegą/koleżanką ze swoim eks i że relacje na stopie koleżeńskiej i bez podtekstów xD

Trzeba się było przyjaźnić jak był czas na to. A potem utrzymywanie kontaktu to jest zawsze zostawianie sobie lekko uchylonej furtki. I zawsze jest jedna strona która wyobraża sobie nieco więcej.

Ja jestem terrorystką i nie akceptuję nawet mówienia sobie cześć na ulicy, trzeba sobie było mówić cześć jak się było razem xD

[Minna]

Napisane przez natash88

Niektórych tu ponosi niezła wyobraźnia...

Na razie wiadomym jest, że 3,5 roku temu koleś żałował rozstania.
Później walczył jednak o Autorkę, która z nim na jakiś okres czasu zerwała.
Rozumiem, że nikt z Was (oprócz wyjątków) nie zakłada, że w czasie 3,5 roku mógł jednak już trochę zmienić swoje nastawienie do ex i jest to po prostu kontakt sentymentalny, i jest ciekawy zwyczajnie co u niej? (bez miłości w tle, co najwyżej z sentymentem w tle)

b) nie lubię założenia, że ktoś komuś w związku 'zabrania' kontaktów z konkretnymi osobami. Pewnie koleś 3,5 roku powiedział to na odczepnego, że zrezygnuje, a później z ciekawości nawiązuje small-talkowy kontakt, w stylu życzenia urodzinowe.


I wg mnie ogromnym problemem to jest leżąca i kwicząca samoocena Autorki - całe swoje młodziutkie życie związałaś z dorosłym mężczyzną i wydaje mi się, że nie miałaś nawet okazji docenić siebie jako KOBIETĘ (a nie tylko nastolatkę) w oddzieleniu od mężczyzny.

To są moje hipotezy, i uważam, że są tak samo uprawnione, jak te skrajne: 'On ją kocha!@@!!$@'

Powiedział na odczepnego, że nie będzie z nią pisał?
To nie była zwykła sprzeczka. Rozstali się na 2 miesiące i warunkiem powrotu było zakończenie przez niego kontaktu z była. I jeżeli w takiej sytuacji, kiedy ktoś próbuje ponownie zaufać rzuca się tekst "na odczepnego ", to przepraszam, ale ktoś jest niepoważny i buduje związek na nowo na kłamstwie.

Jeżeli jego stosunek do byłej przez lata się zmienił to się temat podejmuje z autorką, a nie oszukuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Przede wszystkim autorka ''mogłaby mieć problem'' gdyby faktycznie się kumplowali.
Ale tamta go zlewa, nie inicjuje rozmów, nie ma potrzeb by mu się zwierzać, odpowiada grzecznościowo w tematach, które uznaje, on wypytuje czy jej się wiedzie prywatnie , a eks możliwe, że jak widzi te zaczepki to przewraca oczami ''znowu on''.
No rzeczywiście, ale mają ''kontakt''.

[AuroraCoriolis]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Była ma udane życie osobiste i zawodowe. Po kiego grzyba miałaby wspominać ex-narzeczonego, skoro nic jej niczego nie brakuje?
Twój Tż nie przetrawił rozstania. Być może Ciebie kocha, ale tamtą kochał bardziej.

mysle,ze takie posty sa bardzo krzywdzace dla autorki - jakos watpie w faceta, ktory przez 5 lat jest z jakas laska i zwiazek jest ok ale wzdycha do bylej i idealizuje ja bez konca - nawet jesli tak bylo na poczatku to po pewnym czasie takie cos mija. Tak naprawde. Po prostu to mija - dla niektorych po pol roku dla innych po roku ale mija.

A powodow do pisania do bylej moze byc kilka - sentyment, to ,ze jednak byli tez przyjaciolmi w zwiazku i troche mu tego brakuje, ciekawosc, moze troche jakis samczy zal, ze przegral albo zranione ego i chcial od niej uslyszec ,ze zaluje czy cos. Moze tez to ,ze autorka zabronial troche go nakrecilo i bez tego by nei myslal o tym a tak to jednak zakazany owoc kusi .

Ale to nie znaczy, ze by pobiegl w ramiona tamtej jakby odpisala.
Ja bym autorko sugerowala z nim pogadac i zaczac temat bylej , zapyta czy do niej pisal itp - zobaczysz co Ci odpowie. Albo zapytaj wprost czy kocha Ciebie czy ja - jak sie rozesmieje i powie ,ze Ciebie to wiesz,ze dobrze a jak sie zmiesza i zacznie walic glupie teksty to wiesz ,ze zle.

[GdyKochamy]

On ją kocha. Chcesz całe życie czuć się tą drugą? Możesz spotkać faceta, dla którego będziesz tą jedyną. Nie odbieraj sobie szansy na to.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Hultaj

Przede wszystkim autorka ''mogłaby mieć problem'' gdyby faktycznie się kumplowali.
Ale tamta go zlewa, nie inicjuje rozmów, nie ma potrzeb by mu się zwierzać, odpowiada grzecznościowo w tematach, które uznaje, on wypytuje czy jej się wiedzie prywatnie , a eks możliwe, że jak widzi te zaczepki to przewraca oczami ''znowu on''.
No rzeczywiście, ale mają ''kontakt''.

A co to ma za znaczenie czy tamta dziewczyna przewraca oczami czy nie. Dla dziewczyny powinno się liczyć, co jej facet robi. A on regularnie wraca do tej przeszłości, zamiast zrobic krok naprzód. A najgrosze jest właśnie to, że ja oklamuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pseudofeministka]

Napisane przez AuroraCoriolis

mysle,ze takie posty sa bardzo krzywdzace dla autorki - jakos watpie w faceta, ktory przez 5 lat jest z jakas laska i zwiazek jest ok ale wzdycha do bylej i idealizuje ja bez konca - nawet jesli tak bylo na poczatku to po pewnym czasie takie cos mija. Tak naprawde. Po prostu to mija - dla niektorych po pol roku dla innych po roku ale mija.

A powodow do pisania do bylej moze byc kilka - sentyment, to ,ze jednak byli tez przyjaciolmi w zwiazku i troche mu tego brakuje, ciekawosc, moze troche jakis samczy zal, ze przegral albo zranione ego i chcial od niej uslyszec ,ze zaluje czy cos. Moze tez to ,ze autorka zabronial troche go nakrecilo i bez tego by nei myslal o tym a tak to jednak zakazany owoc kusi .

Ale to nie znaczy, ze by pobiegl w ramiona tamtej jakby odpisala.
.

Co do podkreslonego - ja tez jestem blizsza takiemu podejsciu.



Dla mnie to bardziej wyglada tak jak jakies zrywy sentymentalne/tesknoty. Podejrzewam, ze ze wzgledu na to, ze zakonczylo sie to w ten sposob, ona ma meza, jest niedostepna dla niego i generalnie temat jest juz zamkniety - on nie przepracowal tego tematu, nie potrafi sie z tym rozstaniem pogodzic, caly czas do tego wraca. Ja bym sie zastanowila czy tu jakas terapia by sie nie przydala. Nie chce mi sie wierzyc, ze przez 5 lat kocha sie kogos innego, a z inna osoba buduje sie relacje, przeciez takie zakochanie w innej osobie rzutowalby na rozwoj danej relacji, daloby sie to wyczuc, ze caly czas mysli sie o innej osobie. No chybaze Autorka nie napisala calej prawdy o swoim zwiazku, jak on wyglada, czy jest faktycznie taki super pod innymi wzgledami.

---------- Dopisano o 23:45 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;85832850]A co to ma za znaczenie czy tamta dziewczyna przewraca oczami czy nie. Dla dziewczyny powinno się liczyć, co jej facet robi. A on regularnie wraca do tej przeszłości, zamiast zrobic krok naprzód. A najgrosze jest właśnie to, że ja oklamuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Dokladnie. Dla mnie to wyglada tak jakby facet Autorki nie umial sie pogodzic z przeszloscia i ja zamknac.

[Karena 73]

Napisane przez AuroraCoriolis

jakos watpie w faceta, ktory przez 5 lat jest z jakas laska i zwiazek jest ok ale wzdycha do bylej i idealizuje ja bez konca - nawet jesli tak bylo na poczatku to po pewnym czasie takie cos mija. Tak naprawde. Po prostu to mija - dla niektorych po pol roku dla innych po roku ale mija.

Ale byś się zdziwiła Mam adoratora od 20 lat, on wie, że nigdy nie będziemy razem i wiedział to od samego początku. Każde z nas ma swoją rodzinę, spotykamy się tylko w liczniejszym gronie i nawet wtedy tego za bardzo nie ukrywa. Nie jest to jednak na tyle uciążliwe dla mnie, żebym musiała całkiem go unikać. Dla mnie jesteśmy kolegami i po jego wyznaniach nie spotykam się z nim sam na sam. I uwierz, że nawet po tylu latach widzę jak na mnie patrzy, słyszę, że mu się podobam i że mnie kocha. Oczywiście obracam to w żart i ucinam temat.

[pseudofeministka]

Napisane przez Karena 73

Ale byś się zdziwiła Mam adoratora od 20 lat, on wie, że nigdy nie będziemy razem i wiedział to od samego początku. Każde z nas ma swoją rodzinę, spotykamy się tylko w liczniejszym gronie i nawet wtedy tego za bardzo nie ukrywa. Nie jest to jednak na tyle uciążliwe dla mnie, żebym musiała całkiem go unikać. Dla mnie jesteśmy kolegami i po jego wyznaniach nie spotykam się z nim sam na sam. I uwierz, że nawet po tylu latach widzę jak na mnie patrzy, słyszę, że mu się podobam i że mnie kocha. Oczywiście obracam to w żart i ucinam temat.

Z całym szacunkiem do Twojej historii, ale ja nie wierze w to ze on jest nadal zakochany. Wierze natomiast w to, ze ludzie po latach moga na siebie w jakis tam sposob dzialac i sie przyciagac, ale to dla mnie nie jest zadne "kocham" conajwyzej zauroczenie podyktowane sentymentem i niedostepnoscia.



Jak dla mnie w takich historiach bardziej jest syndrom bycia "niedostepnym" - przez to, ze nie ma mozliwosci byc z ta osoba, poznac jej dobrze, idealizuje sie tez taka osobe . Niedostepnosc i zakazany owoc tez podsyca emocje i przyciaga, bo on wie ze macie swoje rodziny i nic z tego nie bedzie. Tak naprawde nie wiesz jakby sie zachowal, gdyby doszlo do jakichs konkretow . Dla mnie to takie bardziej ogladanie "ciasteczka" zza szyby. Nie ma mozliwosci sprobowania jak smakuje, wiec czlowiek caly czas sie zastanawia jaki smak mogloby miec i to go przyciaga.

[Hultaj]

A co to ma za znaczenie czy tamta dziewczyna przewraca oczami czy nie. Dla dziewczyny powinno się liczyć, co jej facet robi.

no trochę ma, bo to nie jest zwykły kontakt pomiędzy życzliwymi sobie ludźmi tylko on się tamtej narzuca i lata za nią; ma swoją dziewczynę a jest namolny w stosunku do innej.
Trochę ten facet zachowuje się jak stalker, a chyba jednak powinien zająć się dziewczyną z którą jest, bo tamta laska go zlewa po całości a ten jej z pytaniami czy jej się dobrze z facetem układa.
Bardziej słabe niż gdyby ona była tylko zazdrosna o dobrą relację z eks i z koniecznością akceptacji tego że się kolegują.Tu nie ma żadnej relacji z eks.

[mesta93]

Dlatego najlepsza forma kontaktu z byłymi to brak kontaktu, u mnie jak na razie działa to bardzo dobrze. Wyjątkiem jest sytuacja w której byli partnerzy mają dziecko lub wspólnie prowadzą jakieś interesy/firmę.
Na twoim miejscu postawiłabym mu ultimatum i poweidziała wprost że nie życzysz sobie żeby z nią pisał bo widać że cały czas ma do niej jakiś sentyment.
Ja miałam taki problem z moim eks i jego eks, w końcu napisałam do niej że ma sie odczepić od mojego TŻ-a, a jemu powiedziałam że ma wybrać - albo ona, albo ja i wiadomości się skończyły

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez pseudofeministka

Z całym szacunkiem do Twojej historii, ale ja nie wierze w to ze on jest nadal zakochany. Wierze natomiast w to, ze ludzie po latach moga na siebie w jakis tam sposob dzialac i sie przyciagac, ale to dla mnie nie jest zadne "kocham" conajwyzej zauroczenie podyktowane sentymentem i niedostepnoscia.



Jak dla mnie w takich historiach bardziej jest syndrom bycia "niedostepnym" - przez to, ze nie ma mozliwosci byc z ta osoba, poznac jej dobrze, idealizuje sie tez taka osobe . Niedostepnosc i zakazany owoc tez podsyca emocje i przyciaga, bo on wie ze macie swoje rodziny i nic z tego nie bedzie. Tak naprawde nie wiesz jakby sie zachowal, gdyby doszlo do jakichs konkretow . Dla mnie to takie bardziej ogladanie "ciasteczka" zza szyby. Nie ma mozliwosci sprobowania jak smakuje, wiec czlowiek caly czas sie zastanawia jaki smak mogloby miec i to go przyciaga.

Ale to już zależy, jak definiujemy sobie zakochanie/milosc. Dla mnie zakochanie to jak najbardziej fascynacja kims, natomiast do miłości potrzeba znać i przebywać z ta osoba.
W każdym razie dla mnie nie ma różnicy o tyle, o ile każdy z tych stanów jest dla mnie niedopuszczalny w związku w stosunku do innej osoby niż ja. Także guzik by mnie obchodziło, czy mój facet kocha inna sercem i dusza czy "tylko" potrzebuje czasem powodzic za nią rozmarzonym wzrokiem i powiedzieć parę ckliwych słówek w obu wypadkach dostałby kopa i w obu uważam, że to nie jest dobry związek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

Napisane przez pseudofeministka

Z całym szacunkiem do Twojej historii, ale ja nie wierze w to ze on jest nadal zakochany. Wierze natomiast w to, ze ludzie po latach moga na siebie w jakis tam sposob dzialac i sie przyciagac, ale to dla mnie nie jest zadne "kocham" conajwyzej zauroczenie podyktowane sentymentem i niedostepnoscia.

Uwierz, że nawet wolałabym żebyś miała rację
Nie zmienia to faktu, odnośnie tematu wątku, że wypowiedź AuroraCorioli, że to zauroczenie/sentyment obojętnie jak to nazwać mija po 6 miesiącach lub co najwyżej roku, jest nieprawdziwa. Takie założenie jest błędne. Być może partner autorki również ma tylko sentyment do ex, ale czy to coś zmienia? Nie chciałabym aby mój mąż przez 5 lat wzdychał do miłości, którą stracił. Źle bym się z tym czuła.
Widzę pewne podobieństwo, gdyż ex chłopaka autorki też nie reaguje na jego zaczepki, nie pisze do niego pierwsza, nie dzwoni a jednak facet ma ją w głowie. I skoro trwa to już tyle czasu, to może trwać jeszcze 10 lat, albo i dłużej. Tym bardziej, że nie wspomina o zaręczynach, ślubie, przyszłości.

[sparrowme_]

Napisane przez Amaline

Czy można kogoś kochać po bardzo długim czasie od rozstania się? I jeszcze szukać z tą osobą kontaktu? Mój chłopak rozstał się ze swoją byłą jakieś 5,5 roku temu. Była to ponoć wielka miłość, byli zaręczeni. Ona jego zostawiła,potem wyszła za mąż za innego. On ponoć przeżył to rozstanie, ale to było z jego winy (dowiedziałam się od znajomych), olewał sobie ją pod koniec związku. Ona odeszła, on o nia walczył, ona już jednak go nie chciała . Wtedy pojawiłam sie ja, zaczęliśmy się spotykać i jesteśmy ze sobą do teraz ( już 5 lat)
On ciągle do niej pisze na facebooku. Składa jej życzenia na urodziny i wszystkie święta, rozmawiają ze sobą. Czasami pyta się jej jak jej sie układa w małżeństwie. Tak jakby czekał na to, aż ona powie; nie układa się. I najgorsze jest to,że ona wcale do niego nie pisze. Zauwazyłam ,że wszystkie rozmowy, wszystkie zapytania są zaczynane przez niego. Już raz sie o to pokłóciliśmy, przeczytałam na jego fb jak do niej napisał: Nigdy sobie nie wybaczę, że Cię straciłem (╯︵╰,) Było krótkie rozstanie, ale mu wybaczyłam. Wszystko dobrze się układa, jest dla mnie dobry, czuły. Zapewnia, że mnie kocha.
Czuję się niedowartościowana ponieważ ja jestem dla niego lepsza. Milsza, nie mam takich pretensji, wymagań jak ona. Z tego co wiem to ona wcale nie była dla niego taka dobra. Nie chciała z nim zamieszkać. Kłócili się. Potem odeszła ponieważ widocznie nie odpowiadał jej wielkim aspiracjom i wymaganiom.
Mamy zupełnie inne charaktery. Ja mam bardzo wielu znajomych, . Lubię się bawić. Mój chłopak również. Prowadzimy bujne życie towarzyskie. Tak więc mentalnie jesteśmy do siebie bardzo bliscy. Ona z kolei taka nie była. Nie imprezowała. Nie miała tylu znajomych. Ciągle wierciła mu dziurę w brzuchu aby się kształcił. Była chłodna, wyniosła. Teraz prowadzi własną firmę. Jest bogata ale czy to naprawdę dobra kobieta dla związku? Nie wiem. Jeździmy co roku na wakacje, we wrześniu pod koniec na dwutygodniowe. W tym roku przenoszę się na uczelnię w jego mieście i mamy ze sobą zamieszkać. Ale coś mnie podkusiło aby znowu zajrzeć na fb jak się nie wylogował u mnie w domu. I co? to samo. Już sama nie wiem co o tym myśleć
Po co on do niej pisze?

Można kochać kogoś po tak długim czasie od rozstania, tym bardziej, że ten związek rozpadł się przez niego. Po rozstaniu facet wyrzuca sobie, że gdyby nie jego zachowanie to relacja trwałaby nadal i rozmyśla co by było gdyby. Tym bardziej, że był bardzo zakochany.

Byłam w podobnej relacji, tylko, że to ja kochałam kogoś innego będąc w związku przez długi czas. Tak jak w przypadku twojego partnera rozstaliśmy się z mojej winy i kiedy weszłam w kolejny związek i tak cały czas miałam w głowie, że to ten pierwszy był tym jedynym i jego tak naprawdę kochałam.
W drugim chłopaku byłam zakochana ale jakoś inaczej, związek był bardzo udany, mimo to cały czas wiedziałam, że to nie było to co z poprzednim partnerem, z którym byłabym szczęśliwsza, za którym wręcz szalałam i z którym byłam w 100% dopasowana. Nadal o nim myślę, że był miłością mojego życia, a minęło już ponad 6 lat. Obiektywnie patrząc pierwszy partner był mniej atrakcyjny i straszy od drugiego, ale to jego naprawdę kochałam i nigdy więcej nie zakochałam się już w nikim tak mocno

Kochamy na różne sposoby, ty musisz zadecydować, czy chcesz z nim zostać czy szukać kogoś dla kogo ty będziesz bezsprzecznie i w 100% numerem 1.
Ja pomyślałam kiedyś, że gdybym znowu kogoś pokochała tak mocno jak pierwszego faceta to od drugiego bez namysłu bym odeszła. Powinnam zakończyć ten związek od razu kiedy to zrozumiałam, ale nie zrobiłam tego, wolałam być w związku. W końcu rozstaliśmy się ale z innego powodu.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ja Ci napisze jak będzie wyglądać wasza przyszłość. On wiecznie będzie pisać do niej i czekał.

A Ty będziesz ciagle czytać jego wiadomości...

.
Idealizujesz związek.

Jesteś młoda, daj sobie szanse na związek z kimś kto nie myśli o byłej...

Czy jest zakochany? Nie wiem. Ale ja bym nie chciała takiego kolesia co marzy o byłej.
Mozna żałować rozstania z kimś. Bo to życie, ze ludzie popełniają błędy. Ale trzeba iść do przodu i uczyć sie na tych błędach.
Ludzie żałują rożnych rzeczy.


Mialam znajomego co tez ciagle żył była... i żaden nowy związek mu nie wychodził bo zawsze w jego głowie pojawiała sie ona...
i popełniał te same błędy.



Najlepiej z nim pogadaj. i sama przemysł czy Ty tak chcesz żyć.

Niestety ale albo pogodzisz sie z tym, ze on pisze (moze potem kasować) i myślec o tym. Albo zapomnisz. Możesz tez odejść.


Myśle, ze ona mogła nie przeczytać jego wiadomości bo wpadły w inne jak nie sa znajomymi 🤣🤣

Ty sama wiesz czy ona to czyta ale milczy czy tylko dochodzą bez czytania

[GdyKochamy]

Mam kolegę, który mimo posiadania dziewczyny, ciągle wzdycha do swojej nieszczęśliwej miłości sprzed 8 lat. Jakby ta dziewczyna chciała, to by od razu rzucił obecną...

Niektórzy ludzie mają skłonności do takiego sentymentu i rozpamiętywania. Szkoda tylko, że krzywdzą tym innych.

[pseudofeministka]

Celestine, Karena - oczywiście z tego punktu widzenia jak najbardziej zgadzam sie z Wami, skoro myslami i tak krazy wokol tej ex to to nie ma znaczenia czym jest. Ale dla mnie to na bank nie jest "kochac kogos".



Tak jak napisalam wyzej , dla mnie to wyglada tak jakby facet Autorki mial obsesje na punkcie tej bylej, nie potrafi sie odciac od tego co bylo i definitywnie zamknac przeszlosci, tylko poddaje sie i idzie za emocjami, ktore w nim sa.

[Karena 73]

Napisane przez pseudofeministka

Tak jak napisalam wyzej , dla mnie to wyglada tak jakby facet Autorki mial obsesje na punkcie tej bylej, nie potrafi sie odciac od tego co bylo i definitywnie zamknac przeszlosci, tylko poddaje sie i idzie za emocjami, ktore w nim sa.

To prawda, to prawda.