Mamy LIPCOWE 2019- świeże II kreseczki

[himbeere]

Napisane przez patryska0804

Spóźnione ale szczere bo jeszcze się nie skończyły:p wszystkiego dobrego!

Kevscha gratuluję!

MissCath ja również nie mam dobrych relacji z tesciami. Są bo są. Ale mój maz też nie ma że swoimi rodzicami. Mój teść wczoraj powiedział żebyśmy się spotkali w takim samym gronie albo i większym... sorry ale jakie Albo?! Napewno!

Malabiegaczka trochę wiem co czujesz u mnie jest trochę podobnie... niby mąż dba ale czasami jakby się zapomniał...wczoraj położył się z młodym i lezal a ja musiałam odkurzacz i myć podłogę a chwilę wcześniej mówiłam mu że boli mnie ten brzuch...

Wogole zastanawiałam się w nocy czy jechać na ip... brzuch mnie cała noc bolał...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ehh faceci... powinnaś dbać o siebie, a plamisz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patryska0804]

Himbeere nie na szczęście nie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martynka89]

Napisane przez MissCath

I po wigiliach. U jednych i drugich powiedzieliśmy o ciąży. Trochę jednak przykro mi było, jeśli chodzi o teściów niby się ucieszyli, ale za chwilę przeszli do porządku dziennego. Nikt o nic nie pytał, ani o samopoczucie, ani o to, czy w pracy wiedzą, do kiedy mam zamiar chodzić itd.
Wątpię, aby narodziny dziecka zmieniły nasze relacje. Które to teraz są poprawne, ale nie były i nigdy nie będą jakieś super. Zresztą teściowa z góry powiedziała jakieś 2 lata temu, że dziecka mi pilnować nie będzie, chyba, że jej zawiozę (jasne, bo będę 40 km w jedną stronę wozić dziecko).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tesciowie maja juz wnuki? Jesli tak, to wiesz jak reagowali na taka informacje?
Bo wiesz... to jest starsze pokolenie. Moja mama nie poruszala takich tematow i nie zadawala pytan a przeciez jestem jej corka, ale ona taka jest. U niej w rodzinie nigdy nie dyskutowalo sie o brzuchach, mdlosciach i innych sprawach. Ciaza to byl normalny stan, ktory trzeba przezyc. Za to, jak zobaczyla corke, oszalala na jej punkcie.
Tesciowa niby sie prawie poplakala jak jej maz powiedzial o ciazy, ale nie wiem czy faktycznie tak bylo bo nie bylo mnie przy ich rozmowie. Pozniej o nic nie pytala, tez nie pytala jak sie czuje itd ale nie mam pretensji i nie jest mi przykro z tego powodu bo moze taka jest.

Napisane przez patryska0804

Spóźnione ale szczere bo jeszcze się nie skończyły:p wszystkiego dobrego!

Kevscha gratuluję!

MissCath ja również nie mam dobrych relacji z tesciami. Są bo są. Ale mój maz też nie ma że swoimi rodzicami. Mój teść wczoraj powiedział żebyśmy się spotkali w takim samym gronie albo i większym... sorry ale jakie Albo?! Napewno!

Malabiegaczka trochę wiem co czujesz u mnie jest trochę podobnie... niby mąż dba ale czasami jakby się zapomniał...wczoraj położył się z młodym i lezal a ja musiałam odkurzacz i myć podłogę a chwilę wcześniej mówiłam mu że boli mnie ten brzuch...

Wogole zastanawiałam się w nocy czy jechać na ip... brzuch mnie cała noc bolał...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie odwrotnie, moj mi wyrywal z rak odkurzacz i chcial myc podlogi. Skonczylo sie przedwigilijna awantura bo nie lubie jak ktos mi sie wtraca do sprzatania.
Ale skoro Ty powinnas odpoczywac, to TZ zachowal sie fatalnie i chyba bym go sila zwlokla z lozka zeby pomogl. Sa sytuacje w ktorych mezczyzna powinien ruszyc tylek i posprzatac.

[MissCath]

Napisane przez martynka89

Tesciowie maja juz wnuki? Jesli tak, to wiesz jak reagowali na taka informacje?
Bo wiesz... to jest starsze pokolenie. Moja mama nie poruszala takich tematow i nie zadawala pytan a przeciez jestem jej corka, ale ona taka jest. U niej w rodzinie nigdy nie dyskutowalo sie o brzuchach, mdlosciach i innych sprawach. Ciaza to byl normalny stan, ktory trzeba przezyc. Za to, jak zobaczyla corke, oszalala na jej punkcie.
Tesciowa niby sie prawie poplakala jak jej maz powiedzial o ciazy, ale nie wiem czy faktycznie tak bylo bo nie bylo mnie przy ich rozmowie. Pozniej o nic nie pytala, tez nie pytala jak sie czuje itd ale nie mam pretensji i nie jest mi przykro z tego powodu bo moze taka jest.


U mnie odwrotnie, moj mi wyrywal z rak odkurzacz i chcial myc podlogi. Skonczylo sie przedwigilijna awantura bo nie lubie jak ktos mi sie wtraca do sprzatania.
Ale skoro Ty powinnas odpoczywac, to TZ zachowal sie fatalnie i chyba bym go sila zwlokla z lozka zeby pomogl. Sa sytuacje w ktorych mezczyzna powinien ruszyc tylek i posprzatac.

Nie, to jest ich pierwszy wnuk i nie są wcale tacy starsi. Teściowa ma 45 lat, ale nie jest biologiczna mama męża.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marynia991]

Napisane przez kevschaa

Agus ja z Poznania, nie kojarzę żeby jeszcze ktoś był u nas z Wielkopolski

Wszystkiego najlepszego w święta! Przede wszystkim zdrowych dzieciaczków i żadnych zmartwień

Dostałam wczoraj pierścionek zaręczynowy

Ja jestem z Wielkopolski. Kiedyś mieszkałam w Kórniku, teraz bardziej w dół Wielkopolski

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martynka89]

Napisane przez MissCath

Nie, to jest ich pierwszy wnuk i nie są wcale tacy starsi. Teściowa ma 45 lat, ale nie jest biologiczna mama męża.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Skoro nie maja wnukow, to tym bardziej bym sie nie przejmowala. Moze tacy sa. Wiesz... nie jest jeszcze "stara", ale moze taka jej natura. To nie jest pokolenie wystawiajace na fb ciazowe brzuszki i fotki z USG a i w naszym pokoleniu sa osoby, ktorych takie tematy nie interesuja

Moze sie okazac, ze oszaleja na punkcie wnuka/wnuczki jak juz sie urodzi.
Mysle, ze tez trudniej dyskutowac na takie tematy z synowa niz z corka bo to jednak nie zupelnie to samo.
Na dobra sprawe to chyba tez nie chcialabym dyskutowac z tesciowa o sprawach ciazowych bo nie mam z nia super relacji a to jednak sprawa bardziej intymna. Zdecydowanie wole porozmawiac z przyjaciolka czy siostra

[MissCath]

Napisane przez martynka89

Skoro nie maja wnukow, to tym bardziej bym sie nie przejmowala. Moze tacy sa. Wiesz... nie jest jeszcze "stara", ale moze taka jej natura. To nie jest pokolenie wystawiajace na fb ciazowe brzuszki i fotki z USG a i w naszym pokoleniu sa osoby, ktorych takie tematy nie interesuja

Moze sie okazac, ze oszaleja na punkcie wnuka/wnuczki jak juz sie urodzi.
Mysle, ze tez trudniej dyskutowac na takie tematy z synowa niz z corka bo to jednak nie zupelnie to samo.
Na dobra sprawe to chyba tez nie chcialabym dyskutowac z tesciowa o sprawach ciazowych bo nie mam z nia super relacji a to jednak sprawa bardziej intymna. Zdecydowanie wole porozmawiac z przyjaciolka czy siostra

Może tak, może nie. Ja tam wolę się nie nastawiać, żeby w sumie nie rozczarować się jak wczoraj. Wątpię, żeby to było wielkie szaleństwo, jak mieszkają 40 km od nas i widzimy się raz na tydzień obecnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Napisane przez MissCath

Może tak, może nie. Ja tam wolę się nie nastawiać, żeby w sumie nie rozczarować się jak wczoraj. Wątpię, żeby to było wielkie szaleństwo, jak mieszkają 40 km od nas i widzimy się raz na tydzień obecnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To często! Moi jak byli w Pl mieszkali 3km od nas a widywalismy sie raz na miesiąc albo rzadziej

Rozumiem ból co do drugich/trzecich dzieci i podejscia partnerow. Moj w pierwszej ciązy to dmuchał na mnie, zabronił sprzątać. Teraz najchętniej spi z małą a ja mogę sprzatac alr codziennie dotyka i całuje brzuch.

Mnie dzisiaj złapało takie kłucie w brzuchu killa razy że skręcało na ziemię. Mam nadzieje że to nic powaznego.

U moich rodzicow i tesciów Fasola będzie 6 wnukiem. Także ja rozumiem już brak tego szoku co na pocżatku zostania dziadkami.

misscath - bardzo możliwe

patryska - ty sie oszczedzaj i jak nie musisz czegoa robić to nie rób, goń męża. Żebyś potem sobie w brode nie pluła. Wiem ze sa sytuację kiedy sie nie da, ale w takich jak odkurzanie i leżący mąz to z batem go pogonić

[mala_biegaczka]

Patryska ja bym jechała. A z bólem brzucha palcem bym nie kiwnęła w Twojej sytuacji. Mężowi należą się baty :/

[MissCath]

I po świętach. Próbowałam rozmawiać z mężem na temat teściów. Nie chce mi się wierzyć w jego sugestie, że może byli w szoku, w końcu nie mam 15 lat, jesteśmy po ślubie, oboje mamy stała pracę. Ale ok, stwierdziłam, że zobaczymy. I dzisiaj również zero pytań, było też większe grono rodziny i mam wrażenie, że albo nikomu się nie chwalili, albo zrobili to bardzo zdawkowo. Podobnie jak ze ślubu robili wielką tajemnicę, naprawdę miałam wrażenie, że teściowa bardziej przeżywała ślub chrześniaka niż (przybranego, bo przybranego, ale jednak) syna. To jest dla mnie cholernie przykre, bo nawet nie chodzi o moją osobę, tylko właśnie o to, że nieświadomie (?) też tym krzywdzą poniekąd syna. Zresztą, ja już dawno to zauważyłam, że mąż był dla nich darmowa siłą robocza, on lubi im pomagać, nie raz się narobił jak dziki osioł i słowa "dziękuję" nie usłyszy
Zabolało mnie to, że praktycznie przy każdej wizycie teściowa ciągle opowiada o siostrze chłopaka córki i jej dzieciach. Kompletnie obcych ludziach dla niej. A dobiło mnie, jak ich dzisiaj nazwała "ciocio-wnukami". Nosz tak jakby... Za chwilę będziesz miała wnuka lub wnuczkę, a obcymi dziećmi się bardziej przejmujesz? I synowej nawet o samopoczucie nie zapytasz? Jakbym nie powiedziała o terminie, to nawet by o to nie spytała.
Widocznie muszę się pogodzić z tym, że nasze dzieci będą na dalszym planie, niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

MiissCath - jesli jej sie nie zmieni to tak będzie ciągle. Najlepiej od razu przestac to przezywać (wiem ze czasami bywa ciężko), nie zmienisz jej przeciez i nie zmusisz do innego zachowania, ale juz na wątku wrześniówek zauważyłam że niestety ale takie podejscie jest częste u teściowych/ czasem nawet rodziców.

U nas po świętach, jadłam, jadłam i jadłam. Za ośmiu, nie dla dwójki

Mam ochote na sushi 😭

[martynka89]

Skoro ktos do kogos nie zywi wyzszych uczuc, to tego nie zmienisz. Niektorzy ludzie sie toleruja, ale jakos specjalnie za soba nie przepadaja, nawet w biologicznych rodzinach i do nikogo nie nalezy miec o to pretensji. Mamy tak rozne charaktery, ze x nam pasuje a y juz nie.
Moja tesciowa mnie nie lubi. Oboje wraz z mezem o tym wiemy. Nie jest mu przykro, ma to gdzies i sam mowi, ze przeciez on ze mna mieszka i zyje a nie z nia. Tez byl kiedys wykorzystywany i dlatego padlam ofiara jego rodziny bo sobie ubzdurali, ze przeze mnie juz ich nie sponsoruje.
Zawsze mialam to gdzies i nie wyobrazam sobie zeby w ciazy sie tym przejmowac. To ja i maz mamy sie cieszyc malenstwem bo to nasze dziecko a babcie, dziadkowie, ciotki czy wujkowie, to osoby, ktorych na codzien w zyciu dziecka nie bedzie.
Ciesz sie ciaza wraz z mezem bo on jest Twoja najblizsza rodzina. Reszta jest malo wazna.

[MissCath]

Wiem dziewczyny, że ja tego nie zmienię. Zniosłabym to, gdyby nie to, że mąż mnie tam ciągnie, a ja wyznaje zasadę, że nie chodzę do ludzi, którzy z jakiegoś powodu mnie nie lubią. Myślę, że ten temat z mężem i tak wróci jak bumerang. Najważniejsze, że my się cieszymy i nie jesteśmy w żaden sposób od nich zależni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[antonina_bielska]

U nas też reakcja była taka se, wyprzedziliśny teściów względem reszty rodziny i powiedzieliśmy im przy życzeniach wigilijnych. Najbardziej się babcia Tż ucieszyła w sumie dla mojej z kolei ważniejszy był tv i mimo kilku prób powiedzenia w czasie wizyty dałam sobie siana.
U mnie już prawie koniec 14tc (wg USG ), właśnie jadę do gin omówić wyniki badań genetycznych. A córka stwierdziła, że śniadanie jest dla słabych - czy to normalne żebym leciała znowu do łazienki?

Wysłane z mojego HTC Desire 626 przy użyciu Tapatalka

[mala_biegaczka]

Napisane przez martynka89

Skoro ktos do kogos nie zywi wyzszych uczuc, to tego nie zmienisz. Niektorzy ludzie sie toleruja, ale jakos specjalnie za soba nie przepadaja, nawet w biologicznych rodzinach i do nikogo nie nalezy miec o to pretensji. Mamy tak rozne charaktery, ze x nam pasuje a y juz nie.
Moja tesciowa mnie nie lubi. Oboje wraz z mezem o tym wiemy. Nie jest mu przykro, ma to gdzies i sam mowi, ze przeciez on ze mna mieszka i zyje a nie z nia. Tez byl kiedys wykorzystywany i dlatego padlam ofiara jego rodziny bo sobie ubzdurali, ze przeze mnie juz ich nie sponsoruje.
Zawsze mialam to gdzies i nie wyobrazam sobie zeby w ciazy sie tym przejmowac. To ja i maz mamy sie cieszyc malenstwem bo to nasze dziecko a babcie, dziadkowie, ciotki czy wujkowie, to osoby, ktorych na codzien w zyciu dziecka nie bedzie.
Ciesz sie ciaza wraz z mezem bo on jest Twoja najblizsza rodzina. Reszta jest malo wazna.

Otóż to, polać jej.
Ja z4e swojej strony dodam tylko tyle, że sama nieraz widziałam, że młodym mamom - zazwyczaj własnie przy pierwszym dziecku, ciężko znieść, że rodzina czy znajomi tak się nia radują (albo po prostu tego tak nie okazuja) nowiną, apotem samym dzieckiem. Jest też chyba coś w tym, że dla matki jej dziecko będzie tym najwspanialszym i czasem chciałoby się, żeby świat się pozachwycał. Sama to w jakimś stopniu przeżyłam, ale z czasem zaczęłam mieć wywalone. Bo szkoda nerwów. Dla mnie moje dziecko (a w zasadzie dzieci) jest i będzie najważniejsze i tyle. Ktoś chce w tym uczestniczyć? Proszę bardzo, a jeśli nie, to sobie myslę - meh - ich strata

Napisane przez antonina_bielska

U nas też reakcja była taka se, wyprzedziliśny teściów względem reszty rodziny i powiedzieliśmy im przy życzeniach wigilijnych. Najbardziej się babcia Tż ucieszyła w sumie dla mojej z kolei ważniejszy był tv i mimo kilku prób powiedzenia w czasie wizyty dałam sobie siana.
U mnie już prawie koniec 14tc (wg USG ), właśnie jadę do gin omówić wyniki badań genetycznych. A córka stwierdziła, że śniadanie jest dla słabych - czy to normalne żebym leciała znowu do łazienki?

Wysłane z mojego HTC Desire 626 przy użyciu Tapatalka

Daj znać, jak wyniki

Ja się cieszę, że tutaj te listy przychodzą - nie trzeba czekać na wizyty Oszczędność górą

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez mala_biegaczka

Otóż to, polać jej.

Ja z4e swojej strony dodam tylko tyle, że sama nieraz widziałam, że młodym mamom - zazwyczaj własnie przy pierwszym dziecku, ciężko znieść, że rodzina czy znajomi tak się nia radują (albo po prostu tego tak nie okazuja) nowiną, apotem samym dzieckiem. Jest też chyba coś w tym, że dla matki jej dziecko będzie tym najwspanialszym i czasem chciałoby się, żeby świat się pozachwycał. Sama to w jakimś stopniu przeżyłam, ale z czasem zaczęłam mieć wywalone. Bo szkoda nerwów. Dla mnie moje dziecko (a w zasadzie dzieci) jest i będzie najważniejsze i tyle. Ktoś chce w tym uczestniczyć? Proszę bardzo, a jeśli nie, to sobie myslę - meh - ich strata







Daj znać, jak wyniki



Ja się cieszę, że tutaj te listy przychodzą - nie trzeba czekać na wizyty Oszczędność górą

U nas mój ojciec też ma wywalone. Nawet się go zapytałam czy pogratuluje nam czy nie, ale olał to pytanie. Tak więc tego
To fakt że te które będą mieć pierwsze dziecko bardziej wszystko przeżywają, potem to mija.
U nas też wyniki przychodzą listownie. Przynajmniej te z pappa. Za pierwszym razem z nikim ich nie konsultowałam bo ryzyko było bardzo niskie.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[marttb]

antonina - kcouki za wizyte!

[antonina_bielska]

U nas też ryzyko b. niskie, ale wolałam to przegadać, choćby ze względu na zastawkę. Dalej nie będę drążyć, taką podjęliśmy decyzję, liczymy, że wszystko będzie ok i zastawka się domknie.

Ważyłam się u pielęgniarki, spadłam znów 3 kg, ważę 76 z ogonem, także czas zacząć się przepraszać z posiłkami

Ja, im więcej Waszych wpisów czytam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że może dziadkowie jarają się tylko pierwszym wnukiem/wnuczką, co jest smutne i mnie wnerwia

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez antonina_bielska

U nas też ryzyko b. niskie, ale wolałam to przegadać, choćby ze względu na zastawkę. Dalej nie będę drążyć, taką podjęliśmy decyzję, liczymy, że wszystko będzie ok i zastawka się domknie.

Ważyłam się u pielęgniarki, spadłam znów 3 kg, ważę 76 z ogonem, także czas zacząć się przepraszać z posiłkami

Ja, im więcej Waszych wpisów czytam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że może dziadkowie jarają się tylko pierwszym wnukiem/wnuczką, co jest smutne i mnie wnerwia

U ciebie jest inna sytuacja, chociażby z tą zastawka, spokojnie. Każda przecież podejmuje decyzję sama/z partner i raczej nikt tutaj przecież nie będzie pisał że to głupie.
Co do dziadków to myślę że jednak to zależy od charakteru. Moi rodzice nigdy się nie jarali wnukami. Kiedy siostra miała mieć pierwsze dziecko to mama taki pokaz dała paniki i "olaboga" że naprawdę szkoda było siostry. Ojciec nigdy nie był wylewny. Więc to chyba jednak od charakteru zależy. Nawet on się nie zainteresuje jak się czuję, który to tydzień, kiedy rodzę itp. dla niego to mogłabym nie być w ciąży. Ale to olałam bo jego nie zmienię a nie mam zamiaru się denerwować jego zachowaniem.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[antonina_bielska]

Z tym drążeniem to nie było do Ciebie, skrót myślowy - nie planujemy po prostu iść w diagnostykę inwazyjną, bo nie widzę powodu
Może masz rację z tym charakterem? Mój ojciec chodził w kółko i dziękował Bogu, zupełnie jakbyśmy się z dekadę starali z problemami czy coś a potem nawet nie spytał ani o termin, ani o to jak się czuję itd.

[mala_biegaczka]

Napisane przez antonina_bielska

U nas też ryzyko b. niskie, ale wolałam to przegadać, choćby ze względu na zastawkę. Dalej nie będę drążyć, taką podjęliśmy decyzję, liczymy, że wszystko będzie ok i zastawka się domknie.

Ważyłam się u pielęgniarki, spadłam znów 3 kg, ważę 76 z ogonem, także czas zacząć się przepraszać z posiłkami

Ja, im więcej Waszych wpisów czytam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że może dziadkowie jarają się tylko pierwszym wnukiem/wnuczką, co jest smutne i mnie wnerwia

Mam nadzieje, że zastawka się domknie Pamiętam znajomej synek tak miał i do 6mż jakos mu sie domknęło. Trzymam kciuki Rodzimy się z wieloma takimi 'niedoróbkami' - pierwsze kilka lat życia to przecież intensywny rozwoj i narządow i ukladow. Ale wiem, ze Cie to martwi. Moj syn urodzil sie z odplywami pecherzowo-moczowodowymi. W skrócie - jak siusial, to mocz wracal mu sie az do nerek, bo cos tam sie zle wyksztalcilo - normalnie mocz nie ma prawa sie nigdzie cofac. U niego niestety bylo to najwyzszego stopnia wiec wymagana byla ingerencja zabiegowa (15-minutowy zabieg 'uszczelniania' ujsc moczowodow) i po wadzie nie ma sladu. A duzo dzieci rodzi sie z tym - tylko z mniejszym stopniem i to samo ma prawo minac do 2-3rż nawet. Także to tez przyklad tego, ze natura jest, jaka jest. Najwazniejsze, ze wiecie.

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;8628749 1]U ciebie jest inna sytuacja, chociażby z tą zastawka, spokojnie. Każda przecież podejmuje decyzję sama/z partner i raczej nikt tutaj przecież nie będzie pisał że to głupie.
Co do dziadków to myślę że jednak to zależy od charakteru. Moi rodzice nigdy się nie jarali wnukami. Kiedy siostra miała mieć pierwsze dziecko to mama taki pokaz dała paniki i "olaboga" że naprawdę szkoda było siostry. Ojciec nigdy nie był wylewny. Więc to chyba jednak od charakteru zależy. Nawet on się nie zainteresuje jak się czuję, który to tydzień, kiedy rodzę itp. dla niego to mogłabym nie być w ciąży. Ale to olałam bo jego nie zmienię a nie mam zamiaru się denerwować jego zachowaniem.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Widzisz, nawet męzowie czasem rewaguja tak, jak Twoj ojciec, co jest dowodem na to, że dla facetow ciaza to czesto takie nierzeczywiste 'coś'. Wiele razy czytalam, ze chłop powiedzial kobiecie, ze ojcem bedzie, jak sie dziecko urodzi. Coz w tym jest - jestesmy inni i tyle. Nie kazdy bedzie sie ekscytowal. Sa i kobiety (choć zapewne rzadziej to występuje), które tez staraja sie byc bardzo zachowawcze w ciazy - pamietam przypadek z jakiegoś forum, gdzie dziewczyna nazywala swoje dziecko plodem i juz. I plodem bylo az do porodu - zadna tam magia kopniaczkow, mowienie do dziecka po imieniu itd. Krótko i medycznie - płód i tyle.

[martynka89]

Napisane przez mala_biegaczka

Widzisz, nawet męzowie czasem rewaguja tak, jak Twoj ojciec, co jest dowodem na to, że dla facetow ciaza to czesto takie nierzeczywiste 'coś'. Wiele razy czytalam, ze chłop powiedzial kobiecie, ze ojcem bedzie, jak sie dziecko urodzi. Coz w tym jest - jestesmy inni i tyle. Nie kazdy bedzie sie ekscytowal. Sa i kobiety (choć zapewne rzadziej to występuje), które tez staraja sie byc bardzo zachowawcze w ciazy - pamietam przypadek z jakiegoś forum, gdzie dziewczyna nazywala swoje dziecko plodem i juz. I plodem bylo az do porodu - zadna tam magia kopniaczkow, mowienie do dziecka po imieniu itd. Krótko i medycznie - płód i tyle.

Moj M niby tak przezywal, nadal co tydzien sprawdza na portalach dla mam jakie juz dziecko jest duze w danym tygodniu i jake dolegliwosci odczuwa kobieta, ale ostatnio stwierdzil, ze dla niego nie jestem w ciazy bo brzucha nie widac, ze on tego "nie czuje".
Z nami jest inaczej. A to mdlosci, sennosc, zle samopoczucie albo wrecz przeciwnie przyplyw energii i pozniej ruchy dziecka. Tak czy inaczej my to czujemy a otoczenie nie.

[mala_biegaczka]

Napisane przez martynka89

Moj M niby tak przezywal, nadal co tydzien sprawdza na portalach dla mam jakie juz dziecko jest duze w danym tygodniu i jake dolegliwosci odczuwa kobieta, ale ostatnio stwierdzil, ze dla niego nie jestem w ciazy bo brzucha nie widac, ze on tego "nie czuje".
Z nami jest inaczej. A to mdlosci, sennosc, zle samopoczucie albo wrecz przeciwnie przyplyw energii i pozniej ruchy dziecka. Tak czy inaczej my to czujemy a otoczenie nie.

No otóż to. Mój nigdy takich informacji nie sprawdzał, ale poprzednim razem był bardziej przejęty. Był też bardziej zestresowany, bo mielismy 'na koncie' stratę pierwszej ciąży, a tym razem mamy juz dziecko na świecie i zapewne to uspokaja jakoś.
Jednak jest to poczucie, że pojawienie się dziecka na świecie jest możliwe. Na pewno wiem, że się martwi o zdrowie - nawet na tych prenatalnych ostatnio mowil, ze stopy wygladja chyba ok - nie chciałam go studzić, bo niestety ale wada starszaka moze zostac niewyłapana do konca ciąży nawet, ale jakis to znak dla mnie, że jednak się martwi. Uparł się też, że na 100% będzie dziewczynka. Jednak no ostatnio chęć zakupu pierwszego ubranka spacyfikował i było mi przykro.
Ja też intensywnie szukam wózka, bo rozważam opcje, a on ma kompletnie wyrabane na to raczej i bardziej mam wrażenie, że sie przejmuje tym, że chce wydać kasę 'niepotrzebnie' Mamy wózek i moglabym do niego dokupic gondole, ale gdzies tam chodzi mi po glowie wygodniejszy wozek niz ten zdarty, który mamy. Zwlaszcza, ze to ja bede go uzywac głównie a wygodny wozek - np z wysoko zawieszoną gondolą, jest dobra opcją, zwłaszcza po cc np.

[marttb]

Ja musze sobie przygotować liste wyprawkowa i zobaczyc na ile ja rozłożyc, ale to po prenetalnych - moze poznam płęc i wtedy w razie W nowe ciuszki wejda do konieczności ( choć nie chcialabym). cc mam w pierwszej połowie lipca także już na początmu czerwca wyprawke i torby szpitalne chce mieć ogarniete. Z córka miałam wszystko ogarniete dużo szybciej, teraz warunki mieszkalne mnie powstrzymuja przed zbyt szybkim gromadzeniem.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Ja też wyprawkę po prenatalnych będę kompletować, chociaż siostra powiedziała że będzie zbierać dla mnie ciuszki po znajomych. Na pewno będę chciała taki sam elektroniczny bujaczek który posiadałam przy mojej dwójce. Był wybawieniem przy zasypianiu dziennym.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[marttb]

Ja z takich nowości których nie mialam przy córce to myślę o leżaczku tiny love (choć to jeszcze do przemyślenia) i niani z kamerką - to juz must have. Z corka mieszkalismy w dwupokojowym mieszkaniu, teraz będzie dom z piętrem. Myślę że na dobra sprawe nawet do córki starszej sie przyda.

[antonina_bielska]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;8628863 7]Ja też wyprawkę po prenatalnych będę kompletować, chociaż siostra powiedziała że będzie zbierać dla mnie ciuszki po znajomych. Na pewno będę chciała taki sam elektroniczny bujaczek który posiadałam przy mojej dwójce. Był wybawieniem przy zasypianiu dziennym.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Co to za model? Podrzucisz link ewentualnie?

Wysłane z mojego HTC Desire 626 przy użyciu Tapatalka

[mala_biegaczka]

Napisane przez marttb

Ja z takich nowości których nie mialam przy córce to myślę o leżaczku tiny love (choć to jeszcze do przemyślenia) i niani z kamerką - to juz must have. Z corka mieszkalismy w dwupokojowym mieszkaniu, teraz będzie dom z piętrem. Myślę że na dobra sprawe nawet do córki starszej sie przyda.

Też planuje ten leżaczek Przy starszaku własnie byłby niepraktyczny, bo też mieszkalismy w dwupokojowym mieszkaniu. Teraz mamy dom więc na dole taki leżaczek będzie spoko Z tym, że ja będę celowała w uzywany Sporo tego u mnie w okolicy to poszukam czegos czystego.

Z wózkiem dojrzałam jednak do decyzji odokupieniu gondoli, bo kurcze - jak wrocimy za rok do Pl i kupimy mieszkanie np. na 3 pietrze w bloku bez windy to nie bede takiego z zestawu 2w1 targac. Wiec poki co ekonomicznie dokupie gondole (chociaz to tez nie takie ekonomiczne, bo te gondole do Mutsy sa mega drogie a jeszcze trzeba adaptery), a potem ewentualnie kupie sobie jakaś fajna, lekka spacerówke (Mutsy Nexo zapewne, bo chora jestem na ten wozek ). A jakbysmy i za rok mieszkali nisko alo z winda, to mam spacerowke juz

[marttb]

mala biegaczka - ja tez w używkę no chyba że nic nie będzie. Na ten moment znalazłam jeden w opisie w stanie idealnym, nawet wyprany za 100zł. No, ale nie kupuje jeszcze.

Ja mam wózek po córci, kupiłam używany bo bardziej chcialam zainwestowac w porządną spacerówkę. Byłam zakochana w mutsy aż znajomi kupili ja przed nami, przejechalam sie nia po mieście, chodnikach, wjazdach na chodniki i mi szybko przeszło - w sklepie prowadził sie idealnie. Kupiłam joggy coletto 2018 wersje z brazowa dermą i jestem bardzo zadowolona.

[marynia991]

Hej. Ja po prenatalnych. Wszystko super. Jeju w pierwszej ciąży nie robiłam tych badań, a mój gin ma gorszej jakości sprzęt, a ru widzieliśmy WSZYSTKOz mężem. W końcu on nie mógł powiedzieć" ale przecież tam nic nie widać" i znamy płeć, chłopak mega się cieszymy. Lekarz powiedział że widać pięknie płeć, wiec mam nadzieję że to już się nie zmieni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz