Ostatnio testowałam...

[noseknosek]

Napisane przez Paulinka_S

Amor Amor Tentation... wpadłam po uszy na szczęście od jutra w promocji w sp, nie zrujnuję się

Błagam chociaż słówko o nim!!

[Paulinka_S]

Napisane przez noseknosek

Błagam chociaż słówko o nim!!

boski jest, nie ma nic a nic wspólnego z klasycznym amorem
na początku pachnie jezynami, owocami lesnymi i piżmem, później jakimiś niebieskimi owocami i anyżem a na końcu jest taki zimny i waniliowy... absolutnie sie zakochałam...
mojej mamie tez sie spodobał a nam sie nigdy nie podobają te same zapachy w piątek kupie jak tylko bedzie w sp w gdansku ja go MUSZĘ mieć

[dzika truskawa]

Napisane przez Paulinka_S

boski jest, nie ma nic a nic wspólnego z klasycznym amorem
na początku pachnie jezynami, owocami lesnymi i piżmem, później jakimiś niebieskimi owocami i anyżem a na końcu jest taki zimny i waniliowy... absolutnie sie zakochałam...
mojej mamie tez sie spodobał a nam sie nigdy nie podobają te same zapachy w piątek kupie jak tylko bedzie w sp w gdansku ja go MUSZĘ mieć

Jest już to cudo w Sephorach czy gdzieś? Bo po takim opisie to ja pędzę szukać w perfumeriach I ten flakonik

[noseknosek]

Napisane przez Paulinka_S

boski jest, nie ma nic a nic wspólnego z klasycznym amorem
na początku pachnie jezynami, owocami lesnymi i piżmem, później jakimiś niebieskimi owocami i anyżem a na końcu jest taki zimny i waniliowy... absolutnie sie zakochałam...
mojej mamie tez sie spodobał a nam sie nigdy nie podobają te same zapachy w piątek kupie jak tylko bedzie w sp w gdansku ja go MUSZĘ mieć

Uff. Uspokoiłaś mnie tym anyżem Pewnie mi się nie spodoba!
Owocnego polowania

Napisane przez dzika truskawa

Jest już to cudo w Sephorach czy gdzieś? Bo po takim opisie to ja pędzę szukać w perfumeriach I ten flakonik

W Sephorze jeszcze nie widziałam.. jest w Super Pharmie, ale najbliższa w Warszawie

[dzika truskawa]

Napisane przez noseknosek

W Sephorze jeszcze nie widziałam.. jest w Super Pharmie, ale najbliższa w Warszawie

Mogliby w końcu w Lublinie jakiś otworzyć... I Douglasa... Wzdech.

[lady Vader]

Exclamation Wild Musk Coty-zapach z nazwy i założenia miał być chyba połączeniem dwóch popularnych perfum Coty'ego.

I na początku rzeczywiście jest.Musująca landrynkowość Exclamation przeplata się z piżmową,nienachalną słodyczą Wild Musk.
Ale dalej na placu bojupozostaje już tylko piżmo i to w wydaniu cięższym niż w oryginalnym Wild Musk.Jest nieco męskawe,przyprawione czymś gorzkawym,nawet lekko zwierzęce.

Generalnie pozytywne zaskoczenie-nie spodziewałam się niczego zaskakującego,ale te ostatnie nuty są naprawdę intrygujące.

[Paulinka_S]

Napisane przez dzika truskawa

Jest już to cudo w Sephorach czy gdzieś? Bo po takim opisie to ja pędzę szukać w perfumeriach I ten flakonik

jak nosek napisała jest w superpharm i to od dzis w promocji
Flakon rzeczywiście piękny

Napisane przez noseknosek

Uff. Uspokoiłaś mnie tym anyżem Pewnie mi się nie spodoba!
Owocnego polowania

tak mi sie zdaje, ze to anyz nadaje mu taki apteczny aromat w środku, ja anyż w perfumach kocham wiec mi sie podoba

[madziuchna78]

Napisane przez Paulinka_S

jak nosek napisała jest w superpharm i to od dzis w promocji
Flakon rzeczywiście piękny



tak mi sie zdaje, ze to anyz nadaje mu taki apteczny aromat w środku, ja anyż w perfumach kocham wiec mi sie podoba

Tez muszę go niuchnąć. Intryguje Twój opis Paulinko

[Nasturcja-Pospolita]

witam
ja Anonimowa ;-)


zaczynam sie lubic, badz nie, bo obiekt poki co nadal niezidentyfikowany zapachowo w tej kwestii
z Grand Amour Annick Goutal


wypadaloby sie polubic, bo zamowilam w ciemno, tak mnie ta milosc napastowala od pierwszego wejrzenia
( no lubie, lubie te Goutalowe butelki )

ale...
jest tak elegancki i dostojny, ze w szpilkach (i szlafroku) przed komputerem siedze ;-)
kolejny zapach do malej czarnej

[Aggie125]

Napisane przez Paulinka_S

boski jest, nie ma nic a nic wspólnego z klasycznym amorem
na początku pachnie jezynami, owocami lesnymi i piżmem, później jakimiś niebieskimi owocami i anyżem a na końcu jest taki zimny i waniliowy... absolutnie sie zakochałam...
mojej mamie tez sie spodobał a nam sie nigdy nie podobają te same zapachy w piątek kupie jak tylko bedzie w sp w gdansku ja go MUSZĘ mieć

Paulinko, opis rewelacyjny, kusi oj kusi...

Napisane przez Paulinka_S

tak mi sie zdaje, ze to anyz nadaje mu taki apteczny aromat w środku, ja anyż w perfumach kocham wiec mi sie podoba

Ja się przekonałam do anyżku po waniliowo-anyzkowej Aquolinie (miodzio, prawda? ) Wcześniej anyżek kojarzył mi się z anyżkowymi tabletkami na gardło

[camelia111]

Halloween - Testowałam z ciekawości... I dostałam mdłości (jak się ładnie zrymowało) Mam nadzieję, że nie uraziłam fanek tego zapachu, ale dla mojego nosa to prawdziwy zapachowy koszmarek

[agnyska81]

Ambre Russe - zaczyna się, a jakże, alkoholowymi początkiem Jest bimbrowo (ale to niezły bimber, ten co go pędzi robi to od lat i zna się na rzeczy) i śliwowicowo (całkiem zacny trunek). Potem jest ciepła, przysuszona, przydymiona i słodka śliwka (rodem z mojego "Poisona" nie-Poisona, czy ktoś pamięta?). Ostatnia faza to nieomalże Ambre Sultan ze śladem śliwek.
Zapach jest bardzo w moim zimowym guście, pięknie się wije, słodzi i kusi. Podoba mi się szalenie od pierwszej do ostatniej nuty i trwa naprawdę długo. Zachwyciłam się i zaraz zapewne się zakocham. Ale rozsądek mówi: stop, ambrowych otulaczy masz już sporo, zużyj coś najpierw. Więc najpierw coś zużyję, a potem będę bez ograniczeń marzyć o własnym Ambre Russe.

[ivanna]

Lolita Lempicka Fleur Defendue - podeszłam do tego zapachu z mieszanymi uczuciami po przeczytaniu paru recenzji zapachu, ale o dziwo nie jest aż tak źle, lżejszy niż edp, ale ma w sobie przyjemną nutkę, szybciej znika z ciała, ale nie jeste to miłość taka abym musiała mieć swoją flachę

kolejny test Flowerbomb edt - nooo wczoraj w nocy, z bólem brzucha i okropnym humorem, postanowiłam poprawić sobie humor czymś- wylosowanym z próbeczek, no i ciach padło na edt flowerbomb, po ostatnich przygodach z tym syropem na kaszel wczoraj aż sama ze zdumienia wąchałam nadgarstek.... pięknie się rozwinął, zniknął syrop i została słodycz, ulepiona, miła... jestem na tak

[Fenris]

Testowałam dużo próbek i to są pierwsze wrażenia, może przy niektórych ostatnie...
Histoire d'Eau – bardzo ciekawy, goryczkowy, drzewno-ziołowy, unisex? Po chwili łagodniejszy, podoba mi się, ale nie jest to must have
histoire d'eau amethyste – mydlany zapach, nie dla mnie, kwiatowe mydełko
Morgan de Toi – mocno owocowo-kwiatowy, delikatny, wodnisty, rozwodniony sok jabłkowy
Love Love de Toi – podobny do zwykłego de Toi, troszkę mocniejszy, owocowy, jabłkowy, ciekawy, ale za delikatny i tak
Ghost Cherish – okropne mydło i jałowy proszek do prania, perfumy do włosów
Burberry The Beat – po krótkim teście w perfumerii byłam zaintrygowana, natomiast podczas drugiego testu z próbki już nie. Trochę mdlący, lekki, taki nieokreślony, nijaki. A skojarzenie z żubrówką jabłkową na KWC mnie zabiło. Ble.
CK One Summer – bardzo delikatny, letni zapach, przyjemne mydełko
Hugo XX– jabłko, po chwili mydlane owocki, banał, delikatny
Escada Magnetism – groszek + coś różowego, jakiś groszkowy kwiatek, lwia paszcza
Armani diamonds – nie dla mnie, delikatny, świeży zapach, troszkę pieprzu i dużo kwiatów, morska bryza, na lato
T. Ford Black Orchid– paskudztwo, pachnący groszek, ale z drażniącą nutą, upierdliwy zapach
Micallef Automne – na początku śmierdziuch, po chwili (jak to Anuschka napisała) „borówkowo-jarzębinowe klimaty”, szczerze mówiąc pachnie jesienią, raczej nie dla mnie, ale po chwili całkiem niezły, intensywny
Terracota Guerlain – delikatnie podobna do Eternity, mocny zapach
Escada Magnetic Beat – bardzo podobna do Magnetism, w sumie nie wiem czy się różnią, równie mocno nie dla mnie i nie w moim guście. Może delikatniejsza od Magnetismu. Może na pewno.
Nina – kwiaty plus benzyna, po przeczytaniu recenzji wyczuwam karmel i cukier oraz owoce, ładny zapach
Just Cavalli Her – bardzo ładny, ledwo wyczuwalny, miękki, owocowo- słodki, może delikatnie landrynkowy, mogłabym mieć, intrygujący
Cerruti 1881 – dla mnie trochę sztuczno-łodygowy i taki pośrodku delikatnego a mocnego. Na wiosnę lub jesień. Dziwny
Liberte Cacharel – mandarynka z wanilią, ciekawy zapach. Podobieństwa do Magnetism nie czuję. Podoba mi się, ale chyba nie dla mnie. Choć może na lato…
les belles delice d'epices – mogą być, ziołowo-trawiaste, ale ładne
rochas lumiere – różany, bardzo delikatna róża, płatki, bardzo ładny
Bond Nuit de Noho – rumianek. I chyba tyle. Soczysty rumianek, przerwany na pół. Nie jest zły, ale nie dla mnie.
Fire Island – bleeeeeeeee! Okropny! Mocny, duszący, mydlano-nie-wiadomo-jaki, jak jakieś tanie perfumy, nie wiem jak pachnie tuberoza, ale może to to. Smrodziuch.
Incanto Dream – jak guma do żucia, egzotyczny, orientalno-świeżo-owocowy, słodki, trochę jak gumka do mazania (taka co była kiedyś w kształcie truskawki), ogólnie jak pachnąca gumka do mazania, podoba mi się
Aquolina Woda o zapachu mleczka migdalowego – migdałowy olejek do ciast, marcepan, śliczny zapach, ale bardzo intensywny i słodki, od czasu do czasu… Po chwili mocna, gumowa wanilia.

Do dalszych testów i bez komentarza zostawiłam trzy najładniejsze zapachy - Gaiac, Les Belles Almond Amour i Diesel ++.

[joanna_mp]

Ostatnio testowałam:
Cinema YSL - słodkie miodowo-migdałowe...jak dla mnie troche zbyt...płaskie
L'Instant Magie - interesujące, pudrowe, wydaje mi się, że to będzie mój zapach na jesień i zimę
Infusion d'Iris Prady - ojjj mocny jest! ten boski Irys... i byłoby cudownie, tylko że jakoś po dłuższej chwili kojarzy mi się z mydłem bambino
Pure Poison - piękknyy! i to napewno jest kolejna pozycja na mojej liście zapachów do kupienia
Midnight Poison - patrz wyżej.
YSL Elle - fajny, pieprzny, ale po chwili wogóle go nie czuję na nadgarstku - czyżby była aż tak nietrwały ??!!
Chanel Chance - wiem że tu się narażę licznym wielbicielkom tego zapachu, ale dla mnie on pachnie jak tani dezodorant w stylu coty, a podchodziłam do niego już chyba 4 razy i za każdym mam takie same odczucia.
Cerruti 1881 - piękny klasyczny, ale zarazem jakiś taki odległy i zimny. Myśle że przy dłuższym używaniu wpadłabym w depreche

[iwona-jk]

Ostatnio testowałam:


Escada Magnetism- zapach ładny,przyjemny, ale spodziewałam się czegoś innego. I to ma być zapach, za którym szaleją faceci

Insolence Guerlain- kwiatki, landrynki, proszek do prania, nieee

L'Instant Guerlain- już trochę lepiej, ale po dłuższym wwąchiwaniu się w nadgarstek, wywołuje migrenę

L'Instant Magic Guerlain

Kenzo Amour

Midnight Poison (kolejne podejście)- zapach ładny, jednak nie mój ci on!

[Paulinka_S]

Napisane przez madziuchna78

Tez muszę go niuchnąć. Intryguje Twój opis Paulinko

ciesze sie, ze kogos zaintrygowałam

Napisane przez Aggie125

Paulinko, opis rewelacyjny, kusi oj kusi...

Ja się przekonałam do anyżku po waniliowo-anyzkowej Aquolinie (miodzio, prawda? ) Wcześniej anyżek kojarzył mi się z anyżkowymi tabletkami na gardło

ojjj to jest zupelnie inny anyz niz w Aquolinie ten bardziej apteczny ale ja taki lubię

mam już flakonik nowego Amora kupiłam 30tke na spółkę z mamą

[Porcelainnn]

Napisane przez iwona-jk

Ostatnio testowałam:


Escada Magnetism- zapach ładny,przyjemny, ale spodziewałam się czegoś innego. I to ma być zapach, za którym szaleją faceci

Faceci są prości; nie szaleją za jakimiś bardzo skomplikowanymi i nietypowymi zapachami

[Santorio]

Napisane przez Porcelainnn

Faceci są prości; nie szaleją za jakimiś bardzo skomplikowanymi i nietypowymi zapachami

O przepraszam - są wyjątki , nie generalizujmy. Wnioskuję z kontekstu że są prostolinijni w myśleniu bardziej niż prostakami.

[Daffodilka]

Napisane przez Santorio

O przepraszam - są wyjątki , nie generalizujmy. Wnioskuję z kontekstu że są prostolinijni w myśleniu bardziej niż prostakami.

Tych wyjątków jest znacznie wiecej - należą do nich wszyscy faceci z mojego otoczenia. Już widzę ich reakcję na stwierdzenie Porcelainnn

[Porcelainnn]

Napisane przez Santorio

O przepraszam - są wyjątki , nie generalizujmy. Wnioskuję z kontekstu że są prostolinijni w myśleniu bardziej niż prostakami.

Prości w znaczeniu nieskomplikowani. Tak jak zapachy, które czasem im się podobają ( ładne, przyjemne dla nosa, ale niespecjalnie nowatorskie). I oczywiście, że są chlubne wyjątki, panowie na wizażu , mój perfumeryjny męski autorytet - tata , czy TŻ. Ale niestety, stan wiedzy/zainteresowania przeciętnego Polaka zapachami nie jest za duży. (Chociaż zauważyłam, że u Polek ten stan bardzo wzrósł, miło mi się robiu gdy widzę w Sephorach np. matki z córkami )

Daffodilka - fajnie mieć męskie otoczenie, z którym można porozmawiać o perfumach. A jeszcze fajniej podbierać temu właśnie otoczeniu cuda w stylu Terre, Gustaw. Zazdroszczę wtajemniczonego dziadka, wujka, teścia, szefa w pracy.

[Hawa]

LANCOME Magnifique
Nowy zapach. Czerwona buteleczka, niezbyt urodziwa...
Zapach: szafran, roza, jasmin, drzewo sandalowe oraz 2 roslinki ktorych nazw nie potrafie przetlumaczyc z angielskiego:Vetiver(indy jska trwa) oraz Nagarmotha ( indyjska odmiana papirusu)
Mocny, ostry zapach, meczacy...po pierwszym psiku mocne uderzenie. Potem zapach sie troche uspokaja, ale....nadal meczy. Wacham nadgarstek i za kazdym razem mnie to odrzuca... Zdecydowanie nie dla mnie.

[Nola_]

Wczoraj wieczorem testowałam naręcznie Perły Lalique. Kosztowało mnie to sporo odwagi, bo kiedyś Perełki na bloterze zaatakowały mnie prawie natychmiast sławetną pleśniopodobną paczulą i odstraszyły na dłuższą chwilę. I byłam w autentycznym szoku, kiedy przetestowałam je na skórze. Ani śladu pleśni, nic kontrowersyjnego - bardzo przyjemny, elegancki, lekko świdrujący w nosie zapach, z pazurkiem, ale jednak dość delikatny. Czuć pieprz, ale dość łagodny, momentami odrobinę róży, wyczuwam też drewno. Żadnej pleśni, żadnych lekarstw...
Będę testować dalej. Zaintrygował mnie, na pewno. Ale nosić go...? Nie wiem. Poczekam na okazję do testu globalnego w warunkach bojowych

[madziuchna78]

Wczoraj Amor Amor Tentation

Zapach bardzo ładny. Nie ma nic wspólnego z klasycznym Amorem. Kupiłabym flaszkę, gdyby nie to, że trzyma się bardzo blisko skóry - musiałam się wwąchiwać w nadgarstek aby go poczuć.

Początek słodki, czuć jakby porzeczkę, maliny, jagody, jeżyny - potem zaczyna robić się kremowo - na mnie jeszcze za chwilę odrobinę orientalnie, ale tylko tak ciut, ciut.

Na mnie niestety bardzo szybko się ulatnia, a szkoda - taki piękny zapach.

[Porcelainnn]

Pi, Givenchy

Niekształtna, grubo ciosana bryła zwieńczona topornym, źle kojarzącym się korkiem. Eskalacja brzydoty kryjącej w sobie Piękno. To Piękno dobrze się maskuje, bo na teście blotterowym też nie daje o sobie znać. Dopiero na skórze pokazuje swoje możliwości.

Niektórzy piszą o Pi jako o maślanym ciasteczku. Ale w Pi jest zgrzyt, jest pazur, jest moment zawahania. Czuję przyprawy - imbir (choć nie ma go w składzie), bazylia, piękne igły sosnowe (podobne jak w Terre) łączące się z niesamowitą wanilią. Na końcu dołącza lawenda. (Byłyście kiedyś na polu lawendy jesienią...? )

Na PN zaaplikowałam przed chwilą Cristobala i... niestety - jeden z moich ulubionych waniliowych zapachów wydał mi się płaski, słodki w taki oczywisty sposób. Niewątpliwie, Pi od dziś jest dla mnie najdoskonalszą wanilią w perfumach. Czuję się w nim bardzo kobieco, ale zarazem jestem przekonana, że na TŻ pachniałby bosko, jeszcze bardziej przyprawowo. Wtulić się w takiego 'PI TŻta' późną jesienią, na ulic, na mrozie, gdy oddech paruje, dłonie i uszy są czerwone, a ja okutana w dwa swetry, szal i płaszcz nie czuję się zbyt kobieco. Wtulić sie, wwąchać, nie gnać zmarznięta do domu, ale całować, całować długo i powoli i czuć jak robi się ciepło na ciele i w sercu...

* * *
[Musze przetestować jeszcze raz pod kątem trwałości. Jesli wypadnie pomyślnie to chętnie sprezentuję TŻ ( i sobie) Ale ta butla nadal woła o pomstę do nieba.]

Marzy mi sie balsam lub oliwka o zapachu Pi po gorącej, parującej kąpieli. Nie wiem czemu, ale wydaje mi sie, że w postaci balsamu byłby jeszcze piękniejszy.

[Nola_]

Napisane przez Porcelainnn

Pi, Givenchy

Niekształtna, grubo ciosana bryła zwieńczona topornym, źle kojarzącym się korkiem. Eskalacja brzydoty kryjącej w sobie Piękno. To Piękno dobrze się maskuje, bo na teście blotterowym też nie daje o sobie znać. Dopiero na skórze pokazuje swoje możliwości.

Niektórzy piszą o Pi jako o maślanym ciasteczku. Ale w Pi jest zgrzyt, jest pazur, jest moment zawahania. Czuję przyprawy - imbir (choć nie ma go w składzie), bazylia, piękne igły sosnowe (podobne jak w Terre) łączące się z niesamowitą wanilią. Na końcu dołącza lawenda. (Byłyście kiedyś na polu lawendy jesienią...? )

Na PN zaaplikowałam przed chwilą Cristobala i... niestety - jeden z moich ulubionych waniliowych zapachów wydał mi się płaski, słodki w taki oczywisty sposób. Niewątpliwie, Pi od dziś jest dla mnie najdoskonalszą wanilią w perfumach. Czuję się w nim bardzo kobieco, ale zarazem jestem przekonana, że na TŻ pachniałby bosko, jeszcze bardziej przyprawowo. Wtulić się w takiego 'PI TŻta' późną jesienią, na ulic, na mrozie, gdy oddech paruje, dłonie i uszy są czerwone, a ja okutana w dwa swetry, szal i płaszcz nie czuję się zbyt kobieco. Wtulić sie, wwąchać, nie gnać zmarznięta do domu, ale całować, całować długo i powoli i czuć jak robi się ciepło na ciele i w sercu...

* * *
[Musze przetestować jeszcze raz pod kątem trwałości. Jesli wypadnie pomyślnie to chętnie sprezentuję TŻ ( i sobie) Ale ta butla nadal woła o pomstę do nieba.]

Porcelainn - pięknie piszesz Czytam Twoje recenzje od dłuższego już czasu i nieodmiennie jestem pod wrażeniem

[sasia73]

Porcelainnn,
Bardzo lubię czytać Twoje opisy.

[Porcelainnn]

Napisane przez Nola_

Porcelainn - pięknie piszesz Czytam Twoje recenzje od dłuższego już czasu i nieodmiennie jestem pod wrażeniem

Nola, bardzo dziękuję ... ale to chyba nieduża zasługa pisać ładnie o pięknych zapachach. Jak się opisuje coś Pięknego, to słowa same przychodzą, układają się jak puzzle, starają się chociaż w małym stopniu oddać to, jak/kim czuję się obcując z danym zapachem. O brzydkich chyba bym już tak nie umiała.

Sasiu dziękuję

[Blonde_Stranger]

Escada Incredible Me - spodziewałam się czegoś bardzo słabego,a tymczasem...podoba mi się psiknęłam od niechcenia na nadgarstek i zapomniałam o nim na jakiś czas,ale nie dawało mi spokoju co tak ładnie pachnie gdzieś niedaleko mnie? No i sobie przypomniałam - Escada. Czuję najpierw mandarynkę,potem tiramisu (no,może trochę za mało kawy) ale wyraźny kwiatowy akcent sprawia że zapach nie jest zbyt jadalny co mnie bardzo cieszy. Przyjemnie się nim pachnie. No,zastanowię się,może będzie mój

[noseknosek]

Napisane przez Blonde_Stranger

Escada Incredible Me - spodziewałam się czegoś bardzo słabego,a tymczasem...podoba mi się psiknęłam od niechcenia na nadgarstek i zapomniałam o nim na jakiś czas,ale nie dawało mi spokoju co tak ładnie pachnie gdzieś niedaleko mnie? No i sobie przypomniałam - Escada. Czuję tiramisu (no,może trochę za mało kawy) ale wyraźny kwiatowy akcent sprawia że zapach nie jest zbyt jadalny co mnie bardzo cieszy. Przyjemnie się nim pachnie. No,zastanowię się,może będzie mój

o ranyyy ale kusisz Czy jest już może w Sephorach?