Wszystko co chcecie wiedzieć a nie macie kogo zapytać, cz. 60

[lavieenrose789]

Jakie jest Wasze podejście do wyjazdów z ludźmi, których słabo znacie? Ja mam tak, że jechać z kimś na wakacje to niemalże intymne przeżycie, tzn. muszę się z kimś naprawdę znać jak łyse konie i dogadywać, żeby w ogóle mieć taki pomysł. Z partnerem, przyjaciółką czy siostrą to inna sprawa, ale kurczę, czy tylko ja tak mam? Już samo spanie z kimś w 1 pokoju ze wspólną łazienką (robienie kupy za ścianą itp.) to dla mnie raczej stres niż przyjemność.

Pytanie stąd, że u mnie w pracy padł pomysł wspólnego wyjazdu i średnio się do tego palę (na razie nie ma konkretów, więc może się wszystko rozmyje) i tak się zaczęłam zastanawiać czy tylko ja jestem taka "trudna". Ktoś mi zasugerował, że to objaw niskiej samooceny, że nie chcę ludzi do siebie dopuścić i się jakoś odsłonić i trochę o tym myślę. Konstruktywne przemyślenia mile widziane

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez lavieenrose789

Jakie jest Wasze podejście do wyjazdów z ludźmi, których słabo znacie? Ja mam tak, że jechać z kimś na wakacje to niemalże intymne przeżycie, tzn. muszę się z kimś naprawdę znać jak łyse konie i dogadywać, żeby w ogóle mieć taki pomysł. Z partnerem, przyjaciółką czy siostrą to inna sprawa, ale kurczę, czy tylko ja tak mam? Już samo spanie z kimś w 1 pokoju ze wspólną łazienką (robienie kupy za ścianą itp.) to dla mnie raczej stres niż przyjemność.

Pytanie stąd, że u mnie w pracy padł pomysł wspólnego wyjazdu i średnio się do tego palę (na razie nie ma konkretów, więc może się wszystko rozmyje) i tak się zaczęłam zastanawiać czy tylko ja jestem taka "trudna". Ktoś mi zasugerował, że to objaw niskiej samooceny, że nie chcę ludzi do siebie dopuścić i się jakoś odsłonić i trochę o tym myślę. Konstruktywne przemyślenia mile widziane

W życiu bym nie pojechała z osobami z pracy na wakacje. To już wolałabym z całkiem obcymi ludźmi z neta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez lavieenrose789

Jakie jest Wasze podejście do wyjazdów z ludźmi, których słabo znacie? Ja mam tak, że jechać z kimś na wakacje to niemalże intymne przeżycie, tzn. muszę się z kimś naprawdę znać jak łyse konie i dogadywać, żeby w ogóle mieć taki pomysł. Z partnerem, przyjaciółką czy siostrą to inna sprawa, ale kurczę, czy tylko ja tak mam? Już samo spanie z kimś w 1 pokoju ze wspólną łazienką (robienie kupy za ścianą itp.) to dla mnie raczej stres niż przyjemność.



Pytanie stąd, że u mnie w pracy padł pomysł wspólnego wyjazdu i średnio się do tego palę (na razie nie ma konkretów, więc może się wszystko rozmyje) i tak się zaczęłam zastanawiać czy tylko ja jestem taka "trudna". Ktoś mi zasugerował, że to objaw niskiej samooceny, że nie chcę ludzi do siebie dopuścić i się jakoś odsłonić i trochę o tym myślę. Konstruktywne przemyślenia mile widziane

Też tak kiedyś miałam, ale potem zaczęłam dużo jeździć w delegacje i inne konferencje itp, więc musiałam się przełamać i czasem dzielić pokój z osobą, którą na miejscu poznałam. Teraz z jakimiś dalszymi znajomymi to w ogóle nie mam problemu żeby jechać.

[Rena]

Napisane przez this_witch

Tak, wiem do czego się używa ocet, ale już pisałam czemu ja nie używam

Dobra, kupię, może jakoś dam radę, albo poproszę chłopa, żeby mi ufarbował jak mnie nie będzie w domu, dzięki za pomoc

Ja kupilam kiedys farbe gdzie ocet byl juz w skladzie. Farbowalam w pralce i w zadnym momencie nie musialam tego zapachu czuc.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88654193]W życiu bym nie pojechała z osobami z pracy na wakacje. To już wolałabym z całkiem obcymi ludźmi z neta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja tak samo.
Ale na ogół raczej wolę jezdzic z kimś, kogo przynajmniej trochę znam i lubię. Albo jak w ekipie znam przynajmniej jedną osobę, która może mnie zapoznać z resztą grupy. Inaczej czułabym się nieswojo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88654193]W życiu bym nie pojechała z osobami z pracy na wakacje. To już wolałabym z całkiem obcymi ludźmi z neta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Niektórzy się kumplują z osobami z którymi pracują, powiedziałabym nawet że to częste.
Potem nawet jak się zmieni pracę to takie znajomości mogą przetrwać.

[Rena]

Napisane przez lavieenrose789

Jakie jest Wasze podejście do wyjazdów z ludźmi, których słabo znacie? Ja mam tak, że jechać z kimś na wakacje to niemalże intymne przeżycie, tzn. muszę się z kimś naprawdę znać jak łyse konie i dogadywać, żeby w ogóle mieć taki pomysł. Z partnerem, przyjaciółką czy siostrą to inna sprawa, ale kurczę, czy tylko ja tak mam? Już samo spanie z kimś w 1 pokoju ze wspólną łazienką (robienie kupy za ścianą itp.) to dla mnie raczej stres niż przyjemność.

Pytanie stąd, że u mnie w pracy padł pomysł wspólnego wyjazdu i średnio się do tego palę (na razie nie ma konkretów, więc może się wszystko rozmyje) i tak się zaczęłam zastanawiać czy tylko ja jestem taka "trudna". Ktoś mi zasugerował, że to objaw niskiej samooceny, że nie chcę ludzi do siebie dopuścić i się jakoś odsłonić i trochę o tym myślę. Konstruktywne przemyślenia mile widziane

A nie ma szans na osobny pokoj?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez this_witch

Niektórzy się kumplują z osobami z którymi pracują, powiedziałabym nawet że to częste.
Potem nawet jak się zmieni pracę to takie znajomości mogą przetrwać.

Super, ja bym się czuła jak w pracy jakby ze mną pojechały osoby z pracy. Nie dość, że widziałabym te twarze dzień w dzień przez okrągły rok to jeszcze w wakacje miałabym z nimi się widzieć? A daj spokój.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez lavieenrose789

Jakie jest Wasze podejście do wyjazdów z ludźmi, których słabo znacie? Ja mam tak, że jechać z kimś na wakacje to niemalże intymne przeżycie, tzn. muszę się z kimś naprawdę znać jak łyse konie i dogadywać, żeby w ogóle mieć taki pomysł. Z partnerem, przyjaciółką czy siostrą to inna sprawa, ale kurczę, czy tylko ja tak mam? Już samo spanie z kimś w 1 pokoju ze wspólną łazienką (robienie kupy za ścianą itp.) to dla mnie raczej stres niż przyjemność.

Pytanie stąd, że u mnie w pracy padł pomysł wspólnego wyjazdu i średnio się do tego palę (na razie nie ma konkretów, więc może się wszystko rozmyje) i tak się zaczęłam zastanawiać czy tylko ja jestem taka "trudna". Ktoś mi zasugerował, że to objaw niskiej samooceny, że nie chcę ludzi do siebie dopuścić i się jakoś odsłonić i trochę o tym myślę. Konstruktywne przemyślenia mile widziane

jeżdżę na konferencje i wyjazdy służbowe z ludźmi z pracy i zwykle jest miło, ale na wakacje raczej bym się nie zdecydowała. i myślę, że to nie ma nic wspólnego z niską samooceną. na wakacje jadę oderwać się od pracy, zrelaksować i odpoczywać po swojemu, nie dopasowywać się do grupy i robić coś na co nie mam ochoty a wypada, bo pojechaliśmy razem. no i na wyjazdach z ludźmi z pracy zawsze dużo rozmawia się o pracy, zwłaszcza gdy nie jest się z nimi blisko. wtedy praca to bezpieczny temat

chyba że ten wyjazd to ma być raczej na zasadzie jedziemy w jedno miejsce, do jednego hotelu, ale każdy ze swoim partnerem. i część czasu spędzamy razem w grupie, a część osobno. wtedy to byłoby dla mnie do zaakceptowania. nie lubię presji, żeby dostosowywać się do grupy, zwłaszcza gdy grupa ma inny tryb niż ja. z częścią przyjaciółek nigdy nie jeżdżę na wakacje, bo one łaziłyby po mieście, barach i dyskotekach całą noc, a ja za tym nie przepadam. więc w końcu pojawiłyby się kwasy. podobnie może być z grupą.

więc tak naprawdę zalezy od Twojego charakteru \

[this_witch]

Właśnie, bardziej od noclegu dla mnie uciążliwe jest zgranie z takimi ludźmi planów na zwiedzanie/wypoczynek/atrakcje. Każdy zazwyczaj ma jakieś swoje przyzwyczajenia czy styl zwiedzania, albo ktoś nie chce iść do takiej czy innej restauracji, znowu inny woli więcej plażować albo być bardziej aktywny. Im większa grupa tym ciężej się zorganizować.
Więc to też zależy jaki to typ wyjazdu i dokąd.

[lavieenrose789]

Dzięki dziewczyny za wypowiedzi. Nie chodzi tylko o sam nocleg, ale też dogadywanie się. Obawiam się czy byśmy się porozumieli co do sposobu spędzania czasu. Nie chcę omawiać tych konkretnych ludzi, pytanie było bardziej ogólne o wyjazdy i tego jak inni podchodzą.

Nie tyle chodzi o osoby z pracy co ogólnie znajomych średnio bliskich.

[Finlora]

Ja mam fajnych ludzi w pracy, ale kompletnie sobie nie wyobrażam wspólnego wyjazdu

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez lavieenrose789

Dzięki dziewczyny za wypowiedzi. Nie chodzi tylko o sam nocleg, ale też dogadywanie się. Obawiam się czy byśmy się porozumieli co do sposobu spędzania czasu. Nie chcę omawiać tych konkretnych ludzi, pytanie było bardziej ogólne o wyjazdy i tego jak inni podchodzą.

Nie tyle chodzi o osoby z pracy co ogólnie znajomych średnio bliskich.

Ja podróżowałam z przyjaciółmi i kilka razy też z ich znajomymi, których ja znałam słabo albo wcale. Akurat zawsze jakoś tak się składało, że wszyscy lubiliśmy ten sam styl podróżowania, albo wszyscy byli ugodowi i dało się łatwo dogadać. Jednak słyszałam z opowieści, że właśnie czasem ktoś może mieć inny charakter i np. lubi się długo zbierać, trzeba na niego czekać, kiedy grupa jest już gotowa do wyjścia itp. Więc można różnie trafić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Byłam raz na wyjeździe ze znajomymi i spaliśmy w jednym pokoju. Podkreślam, że byli to znajomi, ale nigdy więcej! A z ludźmi z pracy już tym bardziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez this_witch

Niektórzy się kumplują z osobami z którymi pracują, powiedziałabym nawet że to częste.
Potem nawet jak się zmieni pracę to takie znajomości mogą przetrwać.

Potwierdzam

[PaulinciaKWC]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88654224]Super, ja bym się czuła jak w pracy jakby ze mną pojechały osoby z pracy. Nie dość, że widziałabym te twarze dzień w dzień przez okrągły rok to jeszcze w wakacje miałabym z nimi się widzieć? A daj spokój.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Akurat wyjazdy z pracy mocno wspierają integracje pracownikow. Wystarczą na 2-3 dni. Osobiscie zaluje, ze teraz nie mam takich wyjazdow.

[j_fly]

Napisane przez lavieenrose789

Jakie jest Wasze podejście do wyjazdów z ludźmi, których słabo znacie? Ja mam tak, że jechać z kimś na wakacje to niemalże intymne przeżycie, tzn. muszę się z kimś naprawdę znać jak łyse konie i dogadywać, żeby w ogóle mieć taki pomysł. Z partnerem, przyjaciółką czy siostrą to inna sprawa, ale kurczę, czy tylko ja tak mam? Już samo spanie z kimś w 1 pokoju ze wspólną łazienką (robienie kupy za ścianą itp.) to dla mnie raczej stres niż przyjemność.

Pytanie stąd, że u mnie w pracy padł pomysł wspólnego wyjazdu i średnio się do tego palę (na razie nie ma konkretów, więc może się wszystko rozmyje) i tak się zaczęłam zastanawiać czy tylko ja jestem taka "trudna". Ktoś mi zasugerował, że to objaw niskiej samooceny, że nie chcę ludzi do siebie dopuścić i się jakoś odsłonić i trochę o tym myślę. Konstruktywne przemyślenia mile widziane

Nie pojechałabym na wakacje z ludźmi, których ledwo znam (lub w ogóle). Nie potrafiłabym się przy nich w pełni zrelaksować. Obawiałabym się, że musiałabym dostosować się do grupy, np. dzisiaj idziemy tu, za godzinę zwiedzamy to itp. To nie dla mnie. Wakacje muszę spędzać po swojemu, więc z moją rodziną lub kilkoma najbliższymi znajomymi. Taki wyjazd z kimś, kogo słabo znam, byłby tylko męką.
Aha, i dla mnie to nie jest objaw niskiej samooceny (bo wydaje mi się, że mam jak najbardziej poprawną), tylko dbanie o własny komfort psychiczny i wygodę.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez PaulinciaKWC

Akurat wyjazdy z pracy mocno wspierają integracje pracownikow. Wystarczą na 2-3 dni. Osobiscie zaluje, ze teraz nie mam takich wyjazdow.

No, ale czym innym jest wyjazd służbowy a czym innym wakacje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Wczoraj w pracy zostałam pobita przez wychowankę. Wezwano policję i pogotowie, została zabrana do szpitala psychiatrycznego.
Wpadła w szał, amok, próbowała mnie dusić i zrzucić ze schodów. O ile na początku sobie radziłam i szybko ją spacyfikowałam, o tyle jak wpadła w szał nie miałam szans. Dziewczyna lat 12, 80 kg wagi i wzrost 170. Z zespołem Downa i autyzmem.
Jestem całą poobijana, dziecko wyraźnie chciało mi zadać porządne obrażenia. Mówiła do dzieci, że "w nocy mnie udusi", "skasuje mnie".
Wczoraj po prostu poszłam spać (sytuacja trwała ok 1,5 h), ale dzisiaj chciałabym coś zrobić.
Obdukcja została mi odradzona przez policję "bo wyda pani pieniądze a nic nie poradzą, bo dziecko nieletnie i upośledzone". Lekarz pogotowia nawet mnie nie obejrzał, nie zapytał jak się czuję.
Co powinnam teraz zrobić? Iść do lekarza?


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[lightangel]

Napisane przez lavieenrose789

Dzięki dziewczyny za wypowiedzi. Nie chodzi tylko o sam nocleg, ale też dogadywanie się. Obawiam się czy byśmy się porozumieli co do sposobu spędzania czasu. Nie chcę omawiać tych konkretnych ludzi, pytanie było bardziej ogólne o wyjazdy i tego jak inni podchodzą.

Nie tyle chodzi o osoby z pracy co ogólnie znajomych średnio bliskich.

Z niezbyt bliskimi znajomymi mogę pojechać tylko na takie wakacje gdzie wspólna rezerwacja pokoi da nam rabat, ale każdy jedzie z partnerem i robi co chce. Byłam raz na takim kilkudniowym wyjeździe i to było super rozwiązanie, znajomych widzieliśmy na śniadaniu czy na kolacji na którą się wspólnie umówiliśmy a przez resztę czasu ja z TŻ zwiedzałam wszystko co się dało a znajomi smażyli się na plaży i chodzili na imprezy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88654565]No, ale czym innym jest wyjazd służbowy a czym innym wakacje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ale "wakacje" to nie znaczy, ze to muszą być 2 tygodnie i patrzenie sobie w oczy z nudów. Autorka napisała "Pytanie stąd, że u mnie w pracy padł pomysł wspólnego wyjazdu". I to wszystko jeżeli chodzi o konkrety.
Wyjazd integracyjny to nie jest wyjazd służbowy, bo wtedy się nie pracuje. Ale czym sie wg ciebie rozni wyjazd integracyjny na kilka dni od tych "wakacji"? skoro autorce przeszkadza sam fakt wyjazdu z ludzmi z pracy i spanie w jednym pokoju?

[NinaSimone]

Napisane przez kaledonia

Sprawdź, do których ekspresów są, a do których nie ma zamienników kapsułek.
Wg mojej wiedzy nie znajdziesz taniego zamiennika do Tassimo i te ich kapsułki tanie nie są. Za to ekspres w miarę tani.

Nespresso ma sporo zamienników, ale nie do nowych ekspresów serii vertuo.
Nespresso nie ma jakoś super tanich ekspresów, ale do tych standardowych są tańsze kapsułki.

Monin syropy można kupić zestaw różnych smaków i przetestować, który najlepiej pasuje.

Dziękuje. Dobrze, ze zapytałam. Szukam przez olx i ten vertuo się przewijał. Zdecydowałam się na Genio s. Tak sobie wymyśliłam,by mnie marka nie ograniczała kupie kapsułkę wielorazową.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[chimay]

Napisane przez tinkerver2

Wczoraj w pracy zostałam pobita przez wychowankę. Wezwano policję i pogotowie, została zabrana do szpitala psychiatrycznego.
Wpadła w szał, amok, próbowała mnie dusić i zrzucić ze schodów. O ile na początku sobie radziłam i szybko ją spacyfikowałam, o tyle jak wpadła w szał nie miałam szans. Dziewczyna lat 12, 80 kg wagi i wzrost 170. Z zespołem Downa i autyzmem.
Jestem całą poobijana, dziecko wyraźnie chciało mi zadać porządne obrażenia. Mówiła do dzieci, że "w nocy mnie udusi", "skasuje mnie".
Wczoraj po prostu poszłam spać (sytuacja trwała ok 1,5 h), ale dzisiaj chciałabym coś zrobić.
Obdukcja została mi odradzona przez policję "bo wyda pani pieniądze a nic nie poradzą, bo dziecko nieletnie i upośledzone". Lekarz pogotowia nawet mnie nie obejrzał, nie zapytał jak się czuję.
Co powinnam teraz zrobić? Iść do lekarza?


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

To jest wypadek przy pracy.
Jeśli pracownik został pobity w czasie i w miejscu pracy, to nawet jeżeli przyczyny pobicia miały charakter osobisty, zdarzenie to należy uznać za wypadek przy pracy. W tej sytuacji pracownikowi przysługuje zasiłek chorobowy z ubezpieczenia wypadkowego w wysokości 100% podstawy wymiaru.KLIK
.
Co Twój pracodawca na to? Bo powinno go to interesować. Ja bym na Twoim miejscu skontaktowała się z nim w prawie wizyty u lekarza i oględzin i poszła potem na chorobowe. To w ramach takiego absolutnego minimum. Nie wyobrażam sobie, że po tym, jak zostałaś pobita w miejscu pracy, miałabyś normalnie jakby nigdy nic wrócić do swoich obowiązków.

[tinkerver2]

Napisane przez chimay

To jest wypadek przy pracy.
Jeśli pracownik został pobity w czasie i w miejscu pracy, to nawet jeżeli przyczyny pobicia miały charakter osobisty, zdarzenie to należy uznać za wypadek przy pracy. W tej sytuacji pracownikowi przysługuje zasiłek chorobowy z ubezpieczenia wypadkowego w wysokości 100% podstawy wymiaru.KLIK
.
Co Twój pracodawca na to? Bo powinno go to interesować. Ja bym na Twoim miejscu skontaktowała się z nim w prawie wizyty u lekarza i oględzin i poszła potem na chorobowe. To w ramach takiego absolutnego minimum. Nie wyobrażam sobie, że po tym, jak zostałaś pobita w miejscu pracy, miałabyś normalnie jakby nigdy nic wrócić do swoich obowiązków.

Mój pracodawca na to tyle, że mogłam wrócić do domu, i dziś mam przyjść porozmawiać o tej sytuacji...

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez lavieenrose789

Jakie jest Wasze podejście do wyjazdów z ludźmi, których słabo znacie? Ja mam tak, że jechać z kimś na wakacje to niemalże intymne przeżycie, tzn. muszę się z kimś naprawdę znać jak łyse konie i dogadywać, żeby w ogóle mieć taki pomysł. Z partnerem, przyjaciółką czy siostrą to inna sprawa, ale kurczę, czy tylko ja tak mam? Już samo spanie z kimś w 1 pokoju ze wspólną łazienką (robienie kupy za ścianą itp.) to dla mnie raczej stres niż przyjemność.

Pytanie stąd, że u mnie w pracy padł pomysł wspólnego wyjazdu i średnio się do tego palę (na razie nie ma konkretów, więc może się wszystko rozmyje) i tak się zaczęłam zastanawiać czy tylko ja jestem taka "trudna". Ktoś mi zasugerował, że to objaw niskiej samooceny, że nie chcę ludzi do siebie dopuścić i się jakoś odsłonić i trochę o tym myślę. Konstruktywne przemyślenia mile widziane

Pytanie co to za wyjazd, na ile dni, jaki charakter spędzania czasu. Jak się ma w pracy ludzi, których się lubi i nie ma ciśnienia na spędzania całego czasu razem to ja nie widzę problemu.

Napisane przez tinkerver2

Wczoraj w pracy zostałam pobita przez wychowankę. Wezwano policję i pogotowie, została zabrana do szpitala psychiatrycznego.
Wpadła w szał, amok, próbowała mnie dusić i zrzucić ze schodów. O ile na początku sobie radziłam i szybko ją spacyfikowałam, o tyle jak wpadła w szał nie miałam szans. Dziewczyna lat 12, 80 kg wagi i wzrost 170. Z zespołem Downa i autyzmem.
Jestem całą poobijana, dziecko wyraźnie chciało mi zadać porządne obrażenia. Mówiła do dzieci, że "w nocy mnie udusi", "skasuje mnie".
Wczoraj po prostu poszłam spać (sytuacja trwała ok 1,5 h), ale dzisiaj chciałabym coś zrobić.
Obdukcja została mi odradzona przez policję "bo wyda pani pieniądze a nic nie poradzą, bo dziecko nieletnie i upośledzone". Lekarz pogotowia nawet mnie nie obejrzał, nie zapytał jak się czuję.
Co powinnam teraz zrobić? Iść do lekarza?


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Ojej współczuję. Bardzo nieprzyjemna sytuacja. Pytanie co chcesz osiągnąć. Też mi się wydaje, że skoro zabrali ją do szpitala psychiatrycznego to już nic więcej nie zrobisz. Dziecko jest nieletnie i chore, więc wątpię, że pociągną ją do jakieś odpowiedzialności.

[chimay]

Napisane przez meliandra

Ojej współczuję. Bardzo nieprzyjemna sytuacja. Pytanie co chcesz osiągnąć. Też mi się wydaje, że skoro zabrali ją do szpitala psychiatrycznego to już nic więcej nie zrobisz. Dziecko jest nieletnie i chore, więc wątpię, że pociągną ją do jakieś odpowiedzialności.

Ale tu nie chodzi o pociągnięcie do odpowiedzialności czy robienie jej czegoś, tylko o to, że to jest wypadek przy pracy i nie można tego tak zostawić.

[meliandra]

Napisane przez chimay

Ale tu nie chodzi o pociągnięcie do odpowiedzialności czy robienie jej czegoś, tylko o to, że to jest wypadek przy pracy i nie można tego tak zostawić.

Nie to pod tym względem tak. Zrozumiałam, że bardziej chodzi konkretnie o dziecko.

[Lottie69]

Napisane przez chimay

Ale tu nie chodzi o pociągnięcie do odpowiedzialności czy robienie jej czegoś, tylko o to, że to jest wypadek przy pracy i nie można tego tak zostawić.

Dokładnie.

Proponuję obdukcje sobie załatwić tak czy siak, nie zaszkodzi. No i ja bym poszła na twoim miejscu na l4, żeby mieć czas się psychicznie po tym pozbierać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

To obdukcje są płatne?


Serio teraz jestem w szoku, myślałam ze to po prostu rodzaj usługi medycznej jak każda inna, i na NFZ idzie.
:/




Współczuje Tinker zajścia, wracaj szybko do zdrowia.


Niestety moi znajomi pracujący z ludźmi z upośledzeniami, cyklicznie mają tego typu wypadki w pracy + molestowanie (ludzie pracujący z dorosłymi w świetlicach opieki dziennej). Ciemna strona o której się nie mówi bo... nie wypada? Sama nie wiem. Albo może chodzi o fundusze na psychoterapię, albo jakieś wsparcie dla nich?

[Ingrid80]

Napisane przez tinkerver2

Wczoraj w pracy zostałam pobita przez wychowankę. Wezwano policję i pogotowie, została zabrana do szpitala psychiatrycznego.
Wpadła w szał, amok, próbowała mnie dusić i zrzucić ze schodów. O ile na początku sobie radziłam i szybko ją spacyfikowałam, o tyle jak wpadła w szał nie miałam szans. Dziewczyna lat 12, 80 kg wagi i wzrost 170. Z zespołem Downa i autyzmem.
Jestem całą poobijana, dziecko wyraźnie chciało mi zadać porządne obrażenia. Mówiła do dzieci, że "w nocy mnie udusi", "skasuje mnie".
Wczoraj po prostu poszłam spać (sytuacja trwała ok 1,5 h), ale dzisiaj chciałabym coś zrobić.
Obdukcja została mi odradzona przez policję "bo wyda pani pieniądze a nic nie poradzą, bo dziecko nieletnie i upośledzone". Lekarz pogotowia nawet mnie nie obejrzał, nie zapytał jak się czuję.
Co powinnam teraz zrobić? Iść do lekarza?


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Matko, współczuję sytuacji. Zastanawiałabym się nad zmianą pracy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz