Zawiść w stosunku do siostry

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

WOW! Ale fajnie! A mogłabym jeszcze Cię spytać, jak bardzo podskoczył dzięki temu Twój poziom języka? Czy bardzo odstawał na Twoją korzyść od poziomu koleżanek i kolegów, gdy wróciłaś na uczelnię?

Mnie po pół roku Erasmusa bardzo się poprawił i bardzo odstawał na korzyść od innych ludzi z uczelni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

Autorko ogarnij się i przyjmij pomoc przy CV zamiast wyładowywać swoje frustracje na siostrze i jeszcze próbować podcinać jej skrzydła mówiąc że za wysoko mierzy żeby jej się nie udało. Dobre ocenki i dyplom z filologii w życiu poza uczelnią nikogo nie obchodziły, nie obchodzą i nie będą obchodzić bo język to narzędzie, a w pracy wymagają użycia tego narzędzia do załatwienia kolejnych spraw. Ty skupiłaś się na etapie przypodobania się nauczycielom/profesorom/sąsiadce mamy a nie na wykorzystywaniu języka do bycia przydatną dla pracodawców, twojej siostrze praca nie spadła z nieba, nikomu nie wmówisz że nauka 4 języków to takie nic i twoje 5 u profesora ma większą wartość.

[DaisyMerollin]

Kumam, ze jest ci źle i w sumie jej zazdrościsz, ale z drugiej strony, przecież mimo wszystko masz szansę na dobrą pracę. Przede wszystkim może by podbudować swoje umiejętności miękkie zacznij rozmawiać z ludźmi z niemiec online. Czy to pisząc czy to rozmawiając przez kamerkę. Może jakieś grupki dla speakerów niemieckich? Chodzi o to by zacząć swobodnie mówić językiem. To może sprawić, ze będziesz czuła się pewniej w trakcie rozmów z rekruterem. Sama jestem w nieciekawej sytuacji pracowej, ale staram się to zmienić. Ty też powinnaś pomyśleć nad tym co sprawia, że nie jesteś przyjęta do pracy i powoli jakoś to nadbudowywać.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Melduję się jako studentka I roku germanistyki



1) Magisterka z niemieckiego to żaden wyczyn. Uczelnie wypluwają co roku tysiące bezrobotnych germanistów*. Poziom na moim uniwerku jest bliski dna. Dzięki podróżowaniu i nauce własnej mocno odstaję poziomem od rówieśników, także... nic dziwnego, że Twoja siostra opanowała język w lepszym stopniu niż Ty.



*O tym otwarcie mówią nawet wykładowcy. Sama znajomość języka to teraz za mało. Liczy się specjalizacja. Ja poszłam w handel, bo z tego jest największa kasa.



2) Ukończenie studiów jest teraz śmiechu warte*. Liczy się doświadczenie. Chyba że chcesz zostać na uczelni. Przespałaś ostatnie 10 lat, jeśli myślisz inaczej.



*Z wyjątkiem studiów prawniczych (chociaż bez aplikacji ciężej jest dostać inną pracę niż w windykacji) i medycznych.



3) Po tonie Twojej wypowiedzi nie dziwię się, czemu siostra dostała lepszą pracę. Zawiść zżera Cię od środka. Nawet nie potrafisz przyznać, że po prostu dokonałaś złego wyboru. I przyjąć pomocy, unosząc się dumą, kiedy powinnaś ją teraz schować głęboko do kieszeni.



4) Magisterka z germanistyki to pomyłka.



5) Też mam siostrę, która jest zdolniejsza ode mnie. Zwiedziła cały przedpandemiczny świat i ułożyła sobie życie tak, że wszyscy jej zazdroszczą. Poza mną, bo szczerze ją podziwiam i kocham. Nie wyobrażam sobie żywić do niej tak wstrętnych uczuć jak zawiść.



6) Co robiłaś na uniwersytecie poza nauką

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ----------





Autorka nie napisała jaką ma specjalizację.



Jeśli nie ma nauczycielskiej, to trzeba wtedy zrobić dodatkowe uprawnienia na nauczyciela. Stała praca, ale pensja... i bachory... Nie każdy jest siłaczką, by harować za 3 tys.



Tłumacz przysięgły - tu trzeba zdać mega trudny egzamin.



Tłumacz symultaniczny - mam akurat to w tym semestrze i przedmiot jest choler*** trudny. Nie każdy ma do tego powołanie. Dobra kasa, ale najlepiej pójść jeszcze wtedy na podyplomowe, bo na studiach mało co da się nauczyć w 30h.



Tłumacz książek - śmiechu warte. Mam na kierunku bezrobotnych tłumaczy literatury także ten...

Nie tylko medycznych i prawniczych. Jeszcze chociażby cała gałąź budownictwa ( architekt, geodeta, konstruktor itp).


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89238102]Nie tylko medycznych i prawniczych. Jeszcze chociażby cała gałąź budownictwa ( architekt, geodeta, konstruktor itp).
[/QUOTE]
Ale to wtedy się idzie na polibudę a nie na uni

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Ale to wtedy się idzie na polibudę a nie na uni

Nic nie pisałaś o typie szkoły. Tylko że studia nic nie dają za wyjątkiem medycznych i prawniczych. Poza tym niektóre kierunki inżynierskie są też na uniwersytecie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Marcin89]

Z pracą niskiego/średniego szczebla w firmach jest trochę jak ze zdawaniem prawa jazdy.

Udowodniono naukowo, że osoby słabo wykształcone łatwiej zdają prawo jazdy. Po prostu są bardziej schematyczne i bez własnej inwencji i łatwiej przychodzi im wykonywanie mechanicznych czynności.

I takie właśnie osoby lepiej sprawdzają się na wielu stanowiskach. Nie wyskakują przed szereg, wykonują pracę bez zadawania zbędnych pytań, najczęsciej w oparciu o wytyczne firmowe a nie własny rozsądek . O to zresztą chodzi we wspólczesnym świecie- o maksymalizację zysków i pewną egalitaryzację społeczną by osobom dobrze wykształconym i kreatywnym nie przewracało się w głowie.

Takie nabijanie się, umniejszanie wykształcenia uniweryteckiego też ma swój cel- jeżeli zacznie się zrównywać osoby lepiej i słabiej wykształcone to ta pierwsza kategoria nie będzie oczekiwała znacząco wyższych zarobków. Dodatkowo nastąpi unifikacja wzorców kultury- podobny styl życia, spędzania czasu, netflix, ujednolicony konsumpcjonizm, czyli komunizm pełną gębą pod płaszczykiem wspólczesnego społeczeństwa komsumpcyjnego.

[Alassska]

Napisane przez terakotakota

Ja studiowalam germanistyke i widze, ze jest duzo ofert pracy z jezykiem niemieckim. Siostra z reszta tez znalazla teraz prace z tym jezykiem, co jeszcze bardziej dolewa oliwy do ognia.

Ja wiem, ze zycie toczy sie roznie i nie zawsze jest sprawiedliwie. Konpetencje miekkie i tak dalej. Ale jednak kompetencje twarde sa cbyba wazniejsze? Plus czy naprawde zadnego znaczenia nie ma to, ze mam ukonczone studia?

Tak, zazwyczaj kompetencje twarde są ważniejsze. I Twoja siostra ma lepsze kompetycje od Ciebie do takiej pracy. Zna 4 jezyki obce. To, że nie ma na to paper nie ma znaczenia - wiem, bo sama procuje w korpo, które mozna promuje języki i po filologi jets kilka osób, a reszta np pracowała fizycznie z Holandii i się nauczyła Niderlandzkiego i teraz trzepie taką samą forsę jak ci z dyplomem.

Nie wiem gdzie mieszkasz, ale z językiem niemieckim to szukają ludzi jak szaleni, biorą jak leci. Więc nie obrażaj się, że siostra sobe lepiej życie zawodowe ogranęła mimo mniejszych nakładów pracy, tylko przyjmij jej pomoc jeśl chodzi o CV i rekrutacje, skoro jest tak mła, że chce Ci pomóc, bo prawdopodobnie to Ci leży. Na innych też się obrażasz, że mniej się napracowali, ale mają lepsze wfekty, czy tylko na swoją siostre?

[Marcin89]

Ja tam się autorce nie dziwię. Korporacje korporacjami, ale osoba lepiej wykształcona zawsze jest bardziej kompetentna niż gorzej wykształcona. Może być najwyżej mniej przydatna w jakimś sektorze.

[Overcooked]

Napisane przez Marcin89

Ja tam się autorce nie dziwię. Korporacje korporacjami, ale osoba lepiej wykształcona zawsze jest bardziej kompetentna niż gorzej wykształcona. Może być najwyżej mniej przydatna w jakimś sektorze.

Czyli w przypadku języka jest mniej przydatna niż siostra w stanowiskach na jakie startuje że nawet jej nie zapraszają, a nie tylko "jakimś" sektorze

[Marcin89]

Napisane przez Overcooked

Czyli w przypadku języka jest mniej przydatna niż siostra w stanowiskach na jakie startuje że nawet jej nie zapraszają, a nie tylko "jakimś" sektorze

Jest jedynie oceniana przez rekruterów jako "mniej przydatna" z ich perspektywy. Tyle.
Może sami również szkółek nie ukończyli i takie już mają myślenie. Nie ich wina.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Eloyolo]

Ale autorka tutaj ewidentnie startuje do prac ponizej swoich kompetencji tzn takich ktore nie wymagaja dyplomu. Masz magistra, zrob specjalizacje i wykorzystac swoj dyplom. Inaczej rzeczywiscie zmarnowane lata na studia.

Ja zaraz po studiach mimo ze zawod taki mam ktory wymaga wyksztalcenia mialam kase mocno srednia, przemeczylam sie zrobilam specjalizacje i teraz zarabiam naprawde ok.

[Overcooked]

Napisane przez Marcin89

Jest jedynie oceniana przez rekruterów jako "mniej przydatna" z ich perspektywy. Tyle.

A z jakiej perspektywy ma być oceniana? Snobów próbujących wynagrodzić sobie włażenie w dupę profesorom żeby zdobyć dyplom? Czy innym którzy przepłacają za dr przed nazwiskiem że jednak to nie ma znaczenia bo praca polega na pracy, a nie pisaniu artykułu do czasopisma? Większe kompetencje tworzą się podczas zdobywania doświadczenia, a nie podczas pisania magisterki z wąskiego tematu.

[Marcin89]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89238217]Treść usunięta[/QUOTE]

Oj nie marginalizujmy już wartości jakichkolwiek studiów poziomu mgr, czy to prawo, biologia czy historia kultury antycznej. Komunizm i dyktaturę ciemniaków przerabiano już z wiadomymi rezultatami.

[skara]

Napisane przez Marcin89

Ja tam się autorce nie dziwię. Korporacje korporacjami, ale osoba lepiej wykształcona zawsze jest bardziej kompetentna niż gorzej wykształcona. Może być najwyżej mniej przydatna w jakimś sektorze.

To jest kwestia przydatności danych umiejętności w pracy. W obsłudze klienta gramatyka opisowa, historyczna czy fonetyka nie mają żadnej wartości dodanej, a załóżmy na stanowisku nauczyciela akademickiego są nieodzowne.
Siostra autorki otrzymała angaż na stanowisku, na którym liczy się znajomość praktyczna języka, nie teoretyczna. Nie dostałaby pracy na uczelni, ale w korporacji się sprawdzi. Kwestia dostosowania umiejętności do stanowiska i do rynku pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marcin89]

Napisane przez Overcooked

A z jakiej perspektywy ma być oceniana? Snobów próbujących wynagrodzić sobie włażenie w dupę profesorom żeby zdobyć dyplom? Czy innym którzy przepłacają za dr przed nazwiskiem że jednak to nie ma znaczenia bo praca polega na pracy, a nie pisaniu artykułu do czasopisma? Większe kompetencje tworzą się podczas zdobywania doświadczenia, a nie podczas pisania magisterki z wąskiego tematu.

Oj już nie przesadzaj. Studia w pewnym stopniu przydają się w każdej pracy. Nie wiem co ma wykształcenie wspólnego ze snobizmem.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Alekto123]

Napisane przez Marcin89

Ja tam się autorce nie dziwię. Korporacje korporacjami, ale osoba lepiej wykształcona zawsze jest bardziej kompetentna niż gorzej wykształcona. Może być najwyżej mniej przydatna w jakimś sektorze.

Może i jej siostra jest formalnie gorzej wykształcona, ale to ona umie 4 języki obce, a nie autorka.

[Marcin89]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89238229]Treść usunięta[/QUOTE]

Tylko nie wyciągajmy z tego następujących wniosków:
1. Nie przyjęli jej gdzieś do pracy więc zmarnowała czas na studia
2. Jedynym celem studiowania jest dobra praca w sektorze prywatnym
3. Jacyś byle rekruterzy źle ją ocenili więc ich ocena autorki jest w jakimkolwiek stopniu obiektywna

btw. Ja osobiście non-stop byłem w pewnym okresie odrzucany z powodu za wysokich kwalifikacji. Ale na tyle szanuje swoje kwalifikacje, że w życiu by mi nie przyszło ich ukrywać przed byle anonimowym człowiekiem z rekrutacji. Gdybym ich nie podawał szansa uzyskania pewnej posady byłaby ze 20 proc. wyższa, więc pokusa była

[Lottie69]

Napisane przez motylek_na_ramieniu

To chyba zalezy tez od jakiegos linkedinowego algorytmu. Ja mam prace i jest super, ale mam ustawione ze jestem otwarta na nowe propozycje. Mam niemiecki + francuski, czyli niby bardzo szukaja a odezwie sie do mnie ktos na linkedin raz na pol roku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Proponuję po prostu dodawać rekruterów do znajomych, wtedy się odzywają częściej.
Dobrze zrobiony profil też pomaga w tym, żeby częściej pisali.

Dziwi mnie robienie magisterki z samego języka obcego bez planów na pracę. To już od ładnych kilku lat wiadomo, że się nie opłaca - inni robią inne studia plus znają język.
Miałam wielu znajomych na filo angielskiej, nikt nie pracuje "w zawodzie", wszyscy poszli w totalnie dziwne miejsca, a studia im się nie przydały. Jedna daleka znajoma używa tylko tego do korków z angielskiego, udzielanych po swojej właściwej pracy.

Jeszcze się nie spotkałam, żeby był wymagany certyfikat - żeby sprawdzić kogoś z języków obcych wystarczy porozmawiać z nim z kwadrans na rozmowie kwalifikacyjnej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kici88]

Napisane przez Overcooked

A z jakiej perspektywy ma być oceniana? Snobów próbujących wynagrodzić sobie włażenie w dupę profesorom żeby zdobyć dyplom? Czy innym którzy przepłacają za dr przed nazwiskiem że jednak to nie ma znaczenia bo praca polega na pracy, a nie pisaniu artykułu do czasopisma? Większe kompetencje tworzą się podczas zdobywania doświadczenia, a nie podczas pisania magisterki z wąskiego tematu.

Dupę, to ja sobie odeśmiałam, czytając te wywody A następnym razem, jak będziesz brać antybiotyk, to pomyśl przez chwilę o mnie, bo bez tych moich artykułów do czasopism to byś tego antybiotyku nie miała I jakie znowu "przepłacają za dr przed nazwiskiem", przecież to uczelnia doktorantowi płaci, nie doktorant uczelni

[Marcin89]

Napisane przez kici88

Dupę, to ja sobie odeśmiałam, czytając te wywody A następnym razem, jak będziesz brać antybiotyk, to pomyśl przez chwilę o mnie, bo bez tych moich artykułów do czasopism to byś tego antybiotyku nie miała I jakie znowu "przepłacają za dr przed nazwiskiem", przecież to uczelnia doktorantowi płaci, nie doktorant uczelni

Oj tak. Jesteśmy snobami i szpanujemy wykształceniem. Niedługo chyba będziemy musieli ukrywać nasze kwalifikacje. Ostatnio czytałem o pewnym średniowiecznym profesorze UJ- nie było go stać na poduszkę więc spał na jakiejś grubej księdze. Niedługo chyba do tego samego dojdzie przy ciągłym deprecjonowaniu różnego typu studiów

[Overcooked]

Napisane przez kici88

Dupę, to ja sobie odeśmiałam, czytając te wywody A następnym razem, jak będziesz brać antybiotyk, to pomyśl przez chwilę o mnie, bo bez tych moich artykułów do czasopism to byś tego antybiotyku nie miała I jakie znowu "przepłacają za dr przed nazwiskiem", przecież to uczelnia doktorantowi płaci, nie doktorant uczelni

Spokojna twoja roszczochrana bo trafiłaś jak kulą w płot, pacjenci przepłacają w prywatnych gabinetach a nie uczelnia, a pracodawcy w korpo mają szansę ocenić i zapraszają siostrę autorki a nie autorkę a ordynatorzy potrzebują lekarzy, jak któryś z nich rozpocznie doktorat nie sprawia że trzeba mu bić dodatkowe pokłony w pracy która tego zagadnienia nie dotyczy
Autorka startuje do pracy komercyjnej - artykuliki w temacie germanistyki nie dają jej +10 do kompetencji twardych, puste wywyższanie się jakoby samo mgr robi z niej osobę o wyższych kompetencjach jest śmiechu warte i tyle. Pocieszanie się o byciu intelektualną elitą w sytuacji gdzie przejawia takie zachowania jak "na złość siostrze nie poprawię swojego CV" i robienie miny picachu na zderzenie z rynkiem pracy poza realiami uniwerku to raczej wąskie horyzonty a nie obycie, wyższe wartości czy wyższe kompetencje

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Marcin89

Ja tam się autorce nie dziwię. Korporacje korporacjami, ale osoba lepiej wykształcona zawsze jest bardziej kompetentna niż gorzej wykształcona. Może być najwyżej mniej przydatna w jakimś sektorze.

autorka dzieki wyksztalceniu zna jeden jezyk obcy. siostra bez wyksztalcenia zna cztery - w jakim swiecie w takiej sytuacji pierwszy kandydat jest lepszy?

nikt by jej siostry nie przyjal na stanowisko lekarza czy prawnika, ale z takim charakterem jaki ma autorka, to nawet po studiach medycznych/prawniczych by miala problem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marcin89]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89238254]autorka dzieki wyksztalceniu zna jeden jezyk obcy. siostra bez wyksztalcenia zna cztery - w jakim swiecie w takiej sytuacji pierwszy kandydat jest lepszy?

nikt by jej siostry nie przyjal na stanowisko lekarza czy prawnika, ale z takim charakterem jaki ma autorka, to nawet po studiach medycznych/prawniczych by miala problem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

W wielu miejscach- w świecie gdzie wymagane jest posiadanie magisterium. W wielu działach administracji wykształcenie jest raczej wymagane. Ze średnim w administracji to raczej na posadę sprzątaczki albo portierki czy innego palacza.

Autorka niech się nauczy jeszcze jakiegoś języka i będzie spoko. Siostra może teraz więcej zarabiać, ale braki w wykształceniu mogą jej kiedyś uniemożliwić przeskoczenie na wyższe stanowisko.

[Alekto123]

Napisane przez Marcin89

W wielu miejscach- w świecie gdzie wymagane jest posiadanie magisterium. W wielu działach administracji wykształcenie jest raczej wymagane. Ze średnim to raczej na posadę sprzątaczki albo portierki czy innego palacza.

Ale jak się chciało, żeby te studia tak wiele znaczyły na rynku pracy, poza nauczaniem w szkole czy uniwersytecie, to trzeba było iść na tego lekarza, prawnika czy budowlańca. Jest dość powszechną widzę, że sama filologia może dać tylko uprawnienia do nauczania, a i to jak zrobisz odpowiednią specjalizację i poza tym mgr nie ma znaczenia. Czy brak wzięcia tego pod uwagę jak działa rzeczywistość nie jest objawem braku inteligencji?

[Marcin89]

Napisane przez Alekto123

Ale jak się chciało, żeby te studia tak wiele znaczyły na rynku pracy, poza nauczaniem w szkole czy uniwersytecie, to trzeba było iść na tego lekarza, prawnika czy budowlańca. Jest dość powszechną widzę, że sama filologia może dać tylko uprawnienia do nauczania, a i to jak zrobisz odpowiednią specjalizację i poza tym mgr nie ma znaczenia. Czy brak wzięcia tego pod uwagę jak działa rzeczywistość nie jest objawem braku inteligencji?

Przy awansie nawet w sektorze prywatnym patrzą na wykształcenie.
Są odgórne wytyczne i w wielu korporacjach nie przeskoczysz na wyższy poziom bez min. licencjatu.

[Alekto123]

Napisane przez Marcin89

Przy awansie nawet w sektorze prywatnym patrzą na wykształcenie.
Są odgórne wytyczne i w wielu korporacjach nie przeskoczysz na wyższy poziom bez min. licencjatu.

No to dopiero przy awansie, a rozmawiamy o kimś, kto szuka pierwszej pracy, a do takiej powszechną wiedzą jest, że mgr przed nazwiskiem nie jest potrzebny.

[Overcooked]

Napisane przez Marcin89

W wielu miejscach- w świecie gdzie wymagane jest posiadanie magisterium. W wielu działach administracji wykształcenie jest raczej wymagane. Ze średnim w administracji to raczej na posadę sprzątaczki albo portierki czy innego palacza.

Autorka niech się nauczy jeszcze jakiegoś języka i będzie spoko. Siostra może teraz więcej zarabiać, ale braki w wykształceniu mogą jej kiedyś uniemożliwić przeskoczenie na wyższe stanowisko.

No i o to chodzi. Snobizm. Stawiacie siebie w pozycji elity niemal z noblem a reszta na schodku sprzątaczki i palacza gdy godzi o napisanie podstawowej pracy magisterskiej (a nie zostanie profesorem). Rzucacie "zawsze jest bardziej kompetentna" a potem ledwo co uda wam się znaleźć dziedzinę poza pracą na uczelni i to z zachowawczym "raczej". Autorka co sobie nie radzi na rozmowach o pracę w 1 obcym języku "niech nauczy się jakiegoś dodatkowego" i ma być kompetentniejsza od osoby posługującej się czterema, już łapiącą dobre stanowiska i która może dorobić licencjat zaocznie? Brzmicie jak dzieci tupiące nóżką i krzyczące że są bardziej wykształcone bo dostały w liceum 5 z niemieckiego i zrobiły plakat o Berlinie przez co są lepsze kogoś kto ze względu na nieobecności wyszło mu 4 z niemieckiego ale posługuje się w nim biegle, kilka lat w Niemczech, zna dodatkowe 3 języki i nic nie szkodzi na przeszkodzie by w razie konieczności zrobił ten plakat później jeśli już tak będzie bardzo konieczny w obranej drodze.