Puszyste też piękne :) forum plotkowe !!

[Mischoko]

Bardzo sie cieze Nice Girl ze "cos" znalazlas zawsze to dobry poczatek gratulacje

[nice6irl]

Dzięki dzięki, ja też się cieszę, zawsze to jakiś krok do przodu.

A co tu tak cichutko? wszyscy w pracy/szkole/uczelni?

Faficzkowa nas tu podgląda, ale nic się nie odzywa

[Faficzkowa]

Witam Witam! Jako że ja z wątku modowego plus size widzę znajome "twarze" przeczytałam cały wątek, ojoj jak dobrze jest czytać wasze wiadomości mając poczucie że jednak nie tylko ja mam takie problemy! nareszcie jest ktoś kto mnie zrozumie i wie co przeżywam...

z racji tego że na modowym bezczelnie się nie przedstawiłam, jestem Kasia, lat 22, waga taka jak w podpisie

na ostatnich stronach pisałyście o problemach z rodzinką, oj ja mam to samo... odkąd pamiętam byłam frustrowana przez babcie która całe życie mi truje że UWAŻAJ BO MASZ TENDENCJE DO TYCIA, teraz jak już jestem grubsza (Ale sobie schlebiam ) to patrzy mi na talerz i pyta CZY MUSISZ AŻ TYLE JEŚĆ... wrrr, z tego co wiem to babcia frustrowała tak samo moją mamę, która mimo że starała się mi takich rzeczy nie mówić to jednak mówiła mi podobnie.....gdyby nie moja mocna psychika to założę się że na pewno miałabym zaburzenia łaknienia typu bulimia albo kompulsywne obżarstwo! oprócz tego że babcia mnie tak męczy, to często słyszę KASIA TY ZNOWU PRZYTYŁAŚ, albo ZNOWU MASZ WIĘKSZY BRZUCH, jednak te uwagi są mówione tonem bardzo opiekuńczym i tak to też odbieram ale jak mam zły humor to sobie myślę KU$%*A PRZECIEŻ WIEM NIE MUSICIE MI TEGO MÓWIĆ... tylko raz usłyszałam od ojca niemiłe słowa (chyba wyparłam to z pamięci bo nie pamiętam co) ale poryczałam się i potem były wielkie przeprosiny...

Moja nadwaga wzięła się z problemów hormonalnych tak jak akasha84 mam stwierdzone PCO razem z insulinoopornością co skutkuje tym że puchę w oczach!
Przed diagnozą tej choroby ważyłam 80kg, wzięłam się za treningi płaciłam majątek za osobistego instruktora, męczyłam się 3 razy w tygodniu na rowerach spinningowych, po pół roku jedyne -3kg, na szczęście wkrótce po tym dowiedziałam się dlaczego, wiem jaką dietę powinnam stosować jednak trudno wytrzymać bez węglowodanów, dlatego też moje zrzucanie wagi idzie dość opornie!

Zazdroszczę wam dziewczyny że macie tak wspaniałych TŻetów też bym takiego chciała eh, tym bardziej że przy tym moim PCO powinnam najlepiej już starać się o dzidzie a gdzie tu staranka jak nawet kandydata nie ma?

ok to tyle mojej historii mam nadzieję że miło nam się będzie plotkować

p.s. faficzkowa was intensywnie czytała dlatego nic nie pisała! ale teraz masz co czytać :P

[Mischoko]

Faficzkowa ))))) caluski witamy

[Faficzkowa]

Napisane przez Mischoko

Faficzkowa ))))) caluski witamy

dziękuję dziękuję, wygodnie się rozgoszczę

[Phoce]

Hej Dopiero się odzywam, bo niedawno wróciłam ze szkoły ;D
A jutro w ramach wf idę na basen, trochę się krepuję wyskoczyć w stroju wśród moich chudych koleżanek, ale postaram się to olać i dobrze bawić

[nice6irl]

Oj poczytałam sobie

I współczuję, bo ciężko żyć z chorobą i z jej świadomością, kiedy inni patrzą na ludzi dziwnym wzrokiem, a ty starasz się coś schudnąć, ale nie wychodzi... bo choroba to jednak dodatkowy problem i jest ciężko, jakby podwójnie.

Ja swoją nadwagę, a właściwie jej początki mogę również "zawdzięczyć" chorobie. A było sobie tak, że jakiegoś dnia wylądowałam w szpitalu, ok 7 lat temu, z zaburzeniami nerek oraz refluksem. Leczono mnie na 3 różnych oddziałach. Zaleczono nerki. Później chodziłam do różnych lekarzy- wiadomo. I ostatecznie stwierdzono również u mnie nerwicę. Jakoś ten czas leciał, coś tam pobolewało, ale nie specjalnie chciałam iść do lekarza, bo bałam się kolejnej wizyty w szpitalu. I w zeszłym roku odezwały się nerki. Podejrzewano nawet niewydolność jednej z nich, byłam załamana. Jakieś badania i inne, okazało się, że przez nerki mam osłabiony organizm i silną anemię. Wtedy zaczął się koszmar. Moja matka ciągle twierdziła, że ja nic nie jem i dlatego mam anemię. Tłumaczyłam jej, że to nie ma żadnego związku z jedzeniem, tylko z chorobą nerek. Ale ona była uparta. Nakładała mi na talerz tyle, co ojcu, jakieś przysmaki, przekąski, chodziła za mną z kanapkami. Jak początkowo przytyłam to wszyscy się cieszyli. Po ponad pół roku wyniki wykazały brak anemii, więc było już wszystko ok. To był jakoś styczeń. W lutym chyba skończyłam leczyć nerki. Wszystko wróciło do normy, ale przytyłam już ok 6 kg. A potem było już z górki. Matka mi ubliżała, że się zapuszczam itp, ale nie chciałam się wtedy odchudzać, bo bałam się o swoje zdrowie. A teraz to już wiecie jak jest. Nadal nie jestem przekonana do żadnej diety, wolę ćwiczenia fizyczne. Bo mam słabsze nerki od przeciętnego człowieka, a ich infekcja może spowodować kolejną anemię i historia może się powtórzyć, a nawet skończyć bardzo nieciekawie, więc wolę uważać.

[Faficzkowa]

nice6irl no to ty też masz problemy, oj i niech mi ktoś powie że tyle ludzi z nadwagą jest tylko dlatego że się objada....

ja jak dowiedziałam się o chorobie z jednej strony poczułam ulgę bo wydawało mi się że skoro zacznę leczenie to łatwiej będzie mi zrzucić kg bo hormony będą wyrównanie, niestety tak nie było, jakby nie było faszerować się hormonami muszę cały czas, ale z drugiej strony załamałam się świadomością że mogę nie mieć dzieci , bo PCO jest jedną z głównych przyczyn niepłodności u kobiet! moje plany, marzenia, światopogląd zmieniły się o 180stopni, ale cóż trzeba żyć dalej! wierzę że uda mi się schudnąć 2 razy większym wysiłkiem niż zdrowym ludziom ale schudnę

na pewno niektóre dziewczyny mają dosyć tematu diet i odchudzania ale cóż :P

uciekam na zakupy! mam nadzieję że znajdę buty oxfordy! jak coś wrzucę zdjęcia na modowym

[Mischoko]

Napisane przez Phoce

Hej Dopiero się odzywam, bo niedawno wróciłam ze szkoły ;D
A jutro w ramach wf idę na basen, trochę się krepuję wyskoczyć w stroju wśród moich chudych koleżanek, ale postaram się to olać i dobrze bawić

Napisane przez Faficzkowa

nice6irl no to ty też masz problemy, oj i niech mi ktoś powie że tyle ludzi z nadwagą jest tylko dlatego że się objada....

ja jak dowiedziałam się o chorobie z jednej strony poczułam ulgę bo wydawało mi się że skoro zacznę leczenie to łatwiej będzie mi zrzucić kg bo hormony będą wyrównanie, niestety tak nie było, jakby nie było faszerować się hormonami muszę cały czas, ale z drugiej strony załamałam się świadomością że mogę nie mieć dzieci , bo PCO jest jedną z głównych przyczyn niepłodności u kobiet! moje plany, marzenia, światopogląd zmieniły się o 180stopni, ale cóż trzeba żyć dalej! wierzę że uda mi się schudnąć 2 razy większym wysiłkiem niż zdrowym ludziom ale schudnę

na pewno niektóre dziewczyny mają dosyć tematu diet i odchudzania ale cóż :P

uciekam na zakupy! mam nadzieję że znajdę buty oxfordy! jak coś wrzucę zdjęcia na modowym

Ot madrego przyjemnie posluchac # Dokladnie mam to samo jest mi ciezej niz innym zwyklym ludzion ktorzy swoja nadwage maja bo podjadaja ja bylo i tak ze caly tydzien bylam na jogurcie i steropianowym chlebku a po tygodniu sie okazala ze przytylam kolejne 3 kilo. Teraz wiem ze u mnie to problem z alergia pokarmowa wiec wyeliminowalam t oco mnie uczula i jakos ta waga powolutku idze w dol licze ze do swiat bede miec 8 sprzodu

[Marenciara]

Nie wiem,naprawdę nie wiem dlaczego ja tu wcześniej nie trafiłam;p Witam wszystkie piękności Obiecuję,że wolną chwilą nadrobię zaległości;p Ale mam postanowienie od dziś-zaczynam biegać!W styczniu studniówka,muszę złapać kondycję i zrzucić trochę kg żeby w jakąś sukienę wleźć;p Uda mi się prawda? A no i partnera poszukuję,ma może któraś ochotę zabawić się w kawalera?;p

[nice6irl]

Może się słabo rozglądałaś
Ja też tu późno trafiłam, bo powinnam była od razu jak tylko wątek się pojawił, bo potrzebowałam wsparcia z zewnątrz, nie tylko w postaci tż, a teraz wydaje mi się, że już mam.

Z bieganiem to dobry pomysł. Ja przynajmniej czerpię z tego różne korzyści, bo czuję się lżejsza, czuję, że moje ciało jest dynamiczne, inna praca płuc, te walenie serducha... Super sprawa

I ja też idę dzisiaj biegać, bo robię to 3-4 razy na tydzień, po 30-40 minut w wolnym tempie, bo takie najbardziej mi odpowiada.

[GOśka T.]

Marenciara a hoj
ja tu też zaledwie dwa dni temu przybyłam hehe juz sie zaaklimatyzowałam hehe<jak na modowym>

w partnera studniowkowego w sensie czy tego życiowego hehe jak brak jest kawalerów to chyba za panie sie trzeba wziać co dam sobie ejszcze troche czasu jak nic nie bedzie to to zacznę rozważać na poważne

a tymczasem tańcze sobie dla poprawy humoru

[Marenciara]

GośkaT studniówkowy mi na razie wystarczy;p Ale wiesz musiałabyś przejść delikatną metamorfozę bynajmniej zewnętrzną;p Bo w gruncie rzeczy to mam takiego jednego kolegę,który rzucił propozycję iścia razem ale to jest jedno wielkie ALE!!Chłopak rok młodszy ode mnie,zaczęliśmy od rozmów wirtualnych teraz przechodzimy na real ale opornie to idzie,pierwsze spotkanie mamy za sobą.Lubię z nim rozmawiać ale on ma takie dżentelmeńskie nawyki,jest aż zanadto opiekuńczy co wiążę się z tym żę jest sztywny,może nie w rozmowie ale w zachowaniu co mnie trochę odrzuca.Dziewki moje mówią mi,że może musi się rozkręcić,że potrzebuje czasu...A ja nie wiem czy angażować się w tą znajomość czy nie.Ale i tak patrzę na niego jako kandydata raczej na kolegę nie chłopaka;p I motyw jest jeszcze jeden-w życiu nie był na zabawie!Z czego pewnie wynika to iż nie umie tańczyć.A ja mam studniówkę raz w żuciu tak?i idę się tam bawić a nie siedzieć tak?i mnóstwo myśli mam w głowie...ahh życie.

[-mała-]

Dziewczynki tak czytam i zazdroszcze że macie TŻ ehhh ja to dziś takiego doła samotności mam i że nigdy nie znajde takiego co zaakceptuje ten dodatkowy nadbagaż

poopowiadajcie mi na pociesznie jak pozałyście swoich TŻków

[Phoce]

Ja niestety nie ma TŻ
Co prawda mam pewnego na oku, ale on zostaje tylko i wyłącznie w sferze marzeń

[nice6irl]

Napisane przez Phoce

Ja niestety nie ma TŻ
Co prawda mam pewnego na oku, ale on zostaje tylko i wyłącznie w sferze marzeń

Ejejej!

Wiadomo, że jest sfera marzeń, ale wszystko jest do zdobycia! Proszę was kochane pulchniaczki bez żadnych załamań, bo będzie bicie Korzystać z życia, chociaż wiem, że oparcie w bliskiej osobie to rzecz niezastąpiona, ale ja rok temu po ciężkim i trudnym związku, byłam ponad rok samotna, a teraz już nie jestem. Po prostu nadszedł ten czas i ta osoba. I was to też czeka

[kasiamniam]

Napisane przez -mała-

poopowiadajcie mi na pociesznie jak pozałyście swoich TŻków

ja jak juz wczesniej pisałam poznałam swojego przez internet i dzielilo nas przez ok.2 lata ponad 1400km ale warto było bo ten czas zostaje mi teraz wynagrodzony mieszkamy ze soba i nie wierze ze moglam sie zdobyc na taki szalony pomysl by pojechac na randke sama tyle km (choc to raczej facet powinien przyjechac- ale ja zawsze byłam "inna" ) haha

[nice6irl]

Napisane przez -mała-

Dziewczynki tak czytam i zazdroszcze że macie TŻ ehhh ja to dziś takiego doła samotności mam i że nigdy nie znajde takiego co zaakceptuje ten dodatkowy nadbagaż

poopowiadajcie mi na pociesznie jak pozałyście swoich TŻków

Ja swoją po krótce opisywałam w innym wątku, a tutaj jest link do mojej wypowiedzi --> https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=239

Jakieś takie to wszystko przypadkowe było.

[malinka_86]

ja też nie mam TŻ i mi źle z tym 4 rok już idzie...

faficzkowa - witaj w klubie problemów z hormonami

[Faficzkowa]

Napisane przez Mischoko

Ot madrego przyjemnie posluchac # Dokladnie mam to samo jest mi ciezej niz innym zwyklym ludzion ktorzy swoja nadwage maja bo podjadaja ja bylo i tak ze caly tydzien bylam na jogurcie i steropianowym chlebku a po tygodniu sie okazala ze przytylam kolejne 3 kilo. Teraz wiem ze u mnie to problem z alergia pokarmowa wiec wyeliminowalam t oco mnie uczula i jakos ta waga powolutku idze w dol licze ze do swiat bede miec 8 sprzodu

a co, w końcu głupia nie jestem! czasami sama się dziwię co piszę tzn dziwi mnie mój optymizm ale jak wmawiam to sobie po raz setny to zaczynam w to wierzyć, tylko że moja motywacja jest bardzo krucha i szybko ucieka po tylu perypetiach w odchudzaniu czasami mam dosyć ale cóż, ty pewnie też masz chwile zwątpienia! trzymam mocno kciuki za 8 z przodu PRZED świętami

Napisane przez Marenciara

Nie wiem,naprawdę nie wiem dlaczego ja tu wcześniej nie trafiłam;p Witam wszystkie piękności Obiecuję,że wolną chwilą nadrobię zaległości;p Ale mam postanowienie od dziś-zaczynam biegać!W styczniu studniówka,muszę złapać kondycję i zrzucić trochę kg żeby w jakąś sukienę wleźć;p Uda mi się prawda? A no i partnera poszukuję,ma może któraś ochotę zabawić się w kawalera?;p

kochana jeśli tylko będziesz chciała to wszystko uda Ci się zrobić! ja właśnie przed studniówką schudłam 10 kg! opowiem Ci historię mojej studniówki! (postaram się w skrócie) Też nie miałam z kim iść, ja jako zakompleksiona 18stka uważałam że ok mam kolegów, zawsze byłam lubiana ale zawsze jako kumpela i uważałam że żaden ze mną nie będzie chciał pójść! Koleżanka z klasy chodziła z chłopakiem z innej szkoły, notabene o rok młodszym i powiedziała że jego kumpel bardzo by chciał pójść na studniówkę (bo nigdy nie był na takiej imprezie! )więc ja do żartów powiedziałam że może pójść ze mną, od słowa do słowa i byliśmy umówieni! oczywiście pod koniec października spotkałam się z nim po raz 1 było trochę sztywno ale wiadomo, oboje widzieliśmy się po raz pierwszy! było miło! i AŻ Do studniówki się nie widzieliśmy!!! kontaktowaliśmy się tylko telefonicznie! gdy przyszedł po mnie na studniówkę szczęka mu opadła DOSŁOWNIE bo byłam mniejsza o 2 rozmiary i -10kg! bawiliśmy się świetnie a tak na prawdę to obcy chłopak! nie chciał tańczyć to miałam to gdzieś, wyciągałam go siła BO TO W KOŃCU MOJA STUDNIÓWKA, a jak nie to szalałam z koleżankami w grupie!

MORAŁ Z TEGO TAKI że kochana nie ma co się zastanawiać! jeśli ktoś się trafi jako partner to idź z nim ale faktycznie warto zabrać osobę która po prostu CHCE IŚĆ ABY DOTRZYMAĆ CI TOWARZYSTWA i nie będzie siedziała na tyłku! może pogadaj z tym kolegą, że chętnie byś z nim poszła ale ty chcesz się bawić a ubawisz się że on raczej nie będzie się czuł dobrze czy coś takiego?


nice6irl masz szczęście mając takiego chłopaka! trzymaj go i nie puszczaj bo jeszcze napadną na niego taka jedna z drugą z takiego wątku jak ten i co będzie? :P

Napisane przez kasiamniam

ja jak juz wczesniej pisałam poznałam swojego przez internet i dzielilo nas przez ok.2 lata ponad 1400km ale warto było bo ten czas zostaje mi teraz wynagrodzony mieszkamy ze soba i nie wierze ze moglam sie zdobyc na taki szalony pomysl by pojechac na randke sama tyle km (choc to raczej facet powinien przyjechac- ale ja zawsze byłam "inna" ) haha

oj Kasiu ty to jesteś szalona dziewczyna! jak czytam Twoje wypowiedzi to jestem pod wrażeniem! dobrze że trafiłaś na takiego fajnego... czytałam że planujesz ślub więc GRATULUJĘ!

ja też ostatnio poznałam fajnego chłopaka na internecie, w sumie milo nam się pisała ale on obecnie jest na Islandii i ma problemy z komputerem, ale jakoś mnie wkurza bo ja do niego piszę a on nic mimo że widziałam że BYŁ na internecie.... MAM NADZIEJĘ ŻE NA SERIO NIE MA CZASU (Tym się tłumaczy) bo na prawdę to fajny chłopak i szkoda byłoby mi tej znajomości....
a tak w ogóle wierzę w takie internetowe znajomości bo moja przyjaciółka rok temu wyszła za mąż za faceta poznanego w internecie

[Faficzkowa]

Napisane przez malinka_86

ja też nie mam TŻ i mi źle z tym 4 rok już idzie...

faficzkowa - witaj w klubie problemów z hormonami

nieciekawy ten klub prawda? u mnie też na początku podejrzewali Cushinga czy jak to tam się zwie... ale mam PCO... nie wiem co gorsze!
a odchudzasz się teraz? jak Ci idzie?

[malinka_86]

więc tak ja miałam podejrzenie Cushinga, ale mam hyperandrogenizm nadnerczowy + hiperinsulinizm i podejrzenie PCO. odchudzam się od listopada tamtego roku z wagi 93 na 76 obecnie w wątku z podpisu - tym dla przewlekle chorych jest cały opis
+ zapraszam tam serdecznie

[Faficzkowa]

Napisane przez malinka_86

więc tak ja miałam podejrzenie Cushinga, ale mam hyperandrogenizm nadnerczowy + hiperinsulinizm i podejrzenie PCO. odchudzam się od listopada tamtego roku z wagi 93 na 76 obecnie w wątku z podpisu - tym dla przewlekle chorych jest cały opis
+ zapraszam tam serdecznie

wow podziwiam!!! ja mam PCO z insulinoopoernością co jest bardzo charakterystyczne... dlatego też powinnam mieć dietę niskowęglowodanową... eh ciężko mi się z nią żyje i mam straszne wahania wagi... w wakacje schudłam z 81 do 77 a teraz znowu wbiło mi 83! jednym słowem masakra! a nigdy nie mam tak że się jakoś obżeram... na to sobie nie pozwalam a jednak waga szaleją! EH taki nasz los chyba... chyba w tym wątku podałaś linka do tego wątku i czytałam Twoją historię... ale zajrzę tam zaraz dzięki za zaproszenie

[Mortyshja]

Witam nowe dziewczynki

A co do mnie to mojego Pawełka poznałam także przez internet :p czaiłam się ponad rok aby powiedzieć co do niego czuje i przez ten rok utrzymywaliśmy normalny kontakt... i tak od smsa do smsa gdy był w wojsku... doszło do tego, że gdy wrócił zaczęliśmy być razem To tak w skrócie.. bo historia nasza jest trochę dłuższa :p

http://www.suwaczek.pl/cache/5b428f575a.png Same zobaczcie ile już jesteśmy razem... od 1 czerwca 2006r

[malinka_86]

no ja insulinoodporności nie mam, mi za dużo skacze jak zjem cukry itp. no bez węglowodanów ciężko żyć ale można ja probowałam dzisiaj iść do dietetyczki ale jej nie było grrr mi też waga skacze, a chce zejść do 55 kg... może kiedyś podawałam podawałam chyba... teraz mykam się dalej smutać

[Mortyshja]

Szkoda życia na smutanie I ani mi się waż to uczynić ! Proszę włączyć sobie jakiś fajny filmik... albo wziąć kąpiel.. i wysmarować swoje piękne ciałko balsamem i położyć się spać

[Faficzkowa]

oj malinko nie smuć się, faktycznie nie ma sensu!

mi właśnie cukier skacze jak coś zjem , na czczo jest ok a jak coś zjem to nie spada! stąd insulinooporność

ja miałam pecha do dietetyczki wrr najpierw przez 2 miesiące miałam oczyszczanie (miałam zrzucić do 10 kg, oczywiście ja schudłam 4 mimo że się dzielnie trzymałam) , potem miałam mieć dietę odchudzającą ale jak zobaczyłam że ona zaleca mi węglowodany to zwątpiłam w jej umiejętności tym bardziej że wiedziała o moim PCO i sama potwierdziłą że powinnam mieć dietę niskowęglowodanową cóż robiła wszystko na jedno kopyto! obyś ty trafiła na lepszego specjalistę niż ja :P

[malinka_86]

Napisane przez Mortyshja

Szkoda życia na smutanie I ani mi się waż to uczynić ! Proszę włączyć sobie jakiś fajny filmik... albo wziąć kąpiel.. i wysmarować swoje piękne ciałko balsamem i położyć się spać

nie dało rady dziś akcja Idealna kontra ja na korzyść Idealnej

Napisane przez Faficzkowa

oj malinko nie smuć się, faktycznie nie ma sensu!

mi właśnie cukier skacze jak coś zjem , na czczo jest ok a jak coś zjem to nie spada! stąd insulinooporność

ja miałam pecha do dietetyczki wrr najpierw przez 2 miesiące miałam oczyszczanie (miałam zrzucić do 10 kg, oczywiście ja schudłam 4 mimo że się dzielnie trzymałam) , potem miałam mieć dietę odchudzającą ale jak zobaczyłam że ona zaleca mi węglowodany to zwątpiłam w jej umiejętności tym bardziej że wiedziała o moim PCO i sama potwierdziłą że powinnam mieć dietę niskowęglowodanową cóż robiła wszystko na jedno kopyto! obyś ty trafiła na lepszego specjalistę niż ja :P

to z insuliną mamy odwrotnie na endo trafiłam dobrego więc może i ta pani dietetyk będzie ok, bo mi ją właśnie endo poleciła robię podejście w przyszły poniedziałek. ok idę spać bo jutro uczelnia

[nice6irl]

Napisane przez Faficzkowa

nice6irl masz szczęście mając takiego chłopaka! trzymaj go i nie puszczaj bo jeszcze napadną na niego taka jedna z drugą z takiego wątku jak ten i co będzie? :P

Nie oddam to moje cudeńko. A ja powinnam zostać odkrywcą roku 2007, bo wtedy go odkryłam

Napisane przez Faficzkowa

oj Kasiu ty to jesteś szalona dziewczyna! jak czytam Twoje wypowiedzi to jestem pod wrażeniem! dobrze że trafiłaś na takiego fajnego... czytałam że planujesz ślub więc GRATULUJĘ!

I ja również gratuluję, bo to nie lada wyczyn dobrać się tak znakomicie mimo wielkiej odległości. A twój przypadek powinien być przykładem dla dziewczyn, że wszystko jest możliwe i trzeba czekać na odpowiedni czas

Napisane przez malinka_86

teraz mykam się dalej smutać

Bez smutów tutaj!!! Ostrzegałam czym to grozi A masz

Napisane przez Mortyshja

Szkoda życia na smutanie I ani mi się waż to uczynić ! Proszę włączyć sobie jakiś fajny filmik... albo wziąć kąpiel.. i wysmarować swoje piękne ciałko balsamem i położyć się spać

Napisane przez Faficzkowa

oj malinko nie smuć się, faktycznie nie ma sensu!

Zgadzam się z powyższym, tak zrób

[Heroldin]

Uff ! Przebrnęłam przez cały {!!!} wątek. I mogę stwierdzić, że Was, Dziewczyny,
trochę {trochę - bo tylko wirtualnie} poznałam. Muszę to powiedzieć : tworzycie
przeuroczą i miłą grupę. Pewnie na długo tutaj zagoszczę. Czytając o Waszych
problemach rodzinnych, dot.braku akceptacji Waszej osoby, aż włos na głowie
się jeży ... I to ci najbliżsi, którzy powinni być podporą i ostoją. Tragiczne .
Ale nie trzeba wylewać łez i pogrążać się w stresie, bo i po co ?! Ja sobie często
powtarzam : psy szczekają, karawana idzie dalej ! Może to niezbyt ładne, ale adekwatne. Spójrzcie jaki piękny świat za oknem : u mnie szron na trawie, mgła
{już się trochę rozrzedza} i piękna różowo-pomarańczowa poświata wstającego
słońca. Nie dajcie się dołować ! To nic, że my puszyste mamy trochę problemów - ja na przykład nie mogę w "swoim" mieście kupić nic do ubrania - największy rozmiar to : 42 . Moja Mama mówi : co nie zabije, to wzmocni. I tego się trzymać ! Moja nadwaga wynika po części z tego, że lubię jeść, że jestem leniwa {brak ruchu}, jestem - nie bardzo wiem jak to w języku polskim nazwać : jedzącym z nerwów i do tego jestem diabetykiem {insulina}. Pewnie, też chciałabym mieć idealną figurę i długie, kręcone włosy, chętnie - rude. Tylko, że co dla jednych jest ideałem, dla innych - wygląda okropnie. Ja w 98 % lubię siebie, czuję się ładna i kobieca. Czego i Wam życzę ! I tym optymistycznym akcentem rozpoczynamy nowy dzień. Pozdrawiam !