make-up- pogromca młodości?

[AniaWila]

Napisane przez SiSleyS

jeżeli ktoś nie potrafi pokazać się bez makijażu komukolwiek to współczuję

jak dla mnie to tez sytuacja nie do pomyslenia. Nic sie nie stanie i nie zrobie wielkiej plamy na swoim wizerunku jesli pojade np: po zakupy bez makijazu. Bez makijazu widuje mnie moja rodzina ( jak u nich jestem) a takze moj maz ma zaszczyt ogladac moja twarz w wersji nude. Takze w sytuacjach wakacyjnych pelen rynsztunek na twarzy jest dla mnie nie do pomyslenia

We wszystkich innych sytuacjach, kiedy mam wiecej niz 15minut na wyjscie z domu staram sie nieco podkoloryzowac. Nieco.

Ale powtarzam - bierze sie to tylko i wylacznie z moich niedoskonalosci <a zatem potrzeby> i kompleksow

[tyneczka]

Co będzie, to będzie. Nie mam zamiaru zastanawiać się teraz, czy mój makijaż nie sprawi, że cera zacznie się szybciej starzeć i niszczyć. Co prawda mocno się nie maluję. Używam tylko Dermacolu jako korektor na drobne wypryski i przebarwienia, które swoją drogą delikatnie przysusza i dzięki nim rzadziej je ruszam, tuszu do rzęs i czegoś na usta, ale tego już do makijażu nie zaliczam Od biedy użyję różu do policzków, rozświetlacza, pudru czy kredki, ale generalnie z ilością nie przesadzam. Niestety makijaż strasznie uzależnia i nie wyobrażam sobie wyjścia z domu chociażby bez pomalowanych rzęs :/ Czuję się wtedy taka nijaka i niewidoczna, a prawdę mówiąc, to ten tusz i tak wiele mi nie daje choć ostatnio wychodzę z "gołą" twarzą i udaje mi się jakoś nie myśleć o tym, że nic nie mam Natomiast nie należę do tych, którzy nie pokazują się nawet rodzinie i najbliższym znajomym bez make up

[bess]

Napisane przez Aerien

[szukałam takiego wątku w wyszukiwarce, ale żem nie znalazła...albo szukać nie umiem ]

Powszechnie uważa się, że kosmetyki niszczą i postarzają cerę. Zawsze słyszałam: ,,nie maluj się, bo będziesz miała później problemy ze skórą". Zastanawiam się, co Wy sądzicie na ten temat.Czy także uważacie, że make-up pogarsza stan Waszej cery?

u mnie bez roznicy,taka "uroda"mojej cery czy sie maluje czy nie problemy są

We wszystkich innych sytuacjach, kiedy mam wiecej niz 15minut na wyjscie z domu staram sie nieco podkoloryzowac. Nieco.

Ale powtarzam - bierze sie to tylko i wylacznie z moich niedoskonalosci <a zatem potrzeby> i kompleksow

ja to samo.

[neli6]

tak, make-up bardzo pogarsza stan cery

[zizou]

Napisane przez neli6

tak, make-up bardzo pogarsza stan cery

a mzoesz to jakos uzasadnic?

[prettycow]

Napisane przez neli6

tak, make-up bardzo pogarsza stan cery

acha
Co prawda zaczęłam się malować dopiero na studiach, jednak nie zauważyłam jakiegos pogorszenia z tego powodu stanu mojej cery, a wręcz przeciwnie - dobrze dobrany kosmetyk nawilża i nie powoduje zaskórników no i zawsze to jest jakąś barierą między miejskim wstrętnym powietrzem a moja skórą (choć to tylko teoria ) więcej nieszczęść spowodowały na mojej cerze źle dobrane kremy i miejska ozonowana woda - wystarczyło na kilka dni wrócic &quot;na wieś&quot;żeby widać było efekty.
Nie wiem jak to jest gdy dziewczyny maluja się od 13-14 roku życia.
No i trzeba odróżnić warstwe szpachlu maskującego od dwóch kropli podkładu, który troche ujednolici i zmatuje skóre
nigdy nie robiłam szpachlu podkład, tusz do rzęs, błyszczyk - i to tak użyte aby wyglądało że ich nie ma
co do tuszu i jego wpływu na rzęsy... przyznam że nie zauważyłam, mam długie i mocne a do tego czarne i nic sie nie zmieniło. Może jak ktos je maluje to potem niewytuszowane moga wyglądac biednie
nie mam problemu z chodzeniem bez makijażu



Może do dziś pokutuje twierdzenie że makijaż szkodzi, z tego powodu że w dawnych czasach z początków produkcji, rzeczywiscie zawierały duzo wiecej szkodliwej chemii?

[anetka832]

Napisane przez neli6

tak, make-up bardzo pogarsza stan cery

Polemizowałabym...
Dobrze dobrane kosmetyki i przede wszystkim(!) dobry dla danej cery demakijaż to podstawa.
Sprawdzałam, kilka miesięcy beż mazideł typu pudry, podkłady-żadnej poprawy, za to dużo gorszy wygląd (cery idealnej nie posiadam), a co za tym idzie, samopoczucie też w dół spadło...

[stargazer]

Też bym polemizowała Poza tym wydaje mi się, że strona psychiczna ma w tym wszystkim bardzo duże znaczenie - to, jak się same ze sobą czujemy i czy się sobie podobamy. Nie wiem, może to jakieś niezdrowe uzależnienie od makijażu ale odkad się stale maluję, w końcu uwierzyłam, ze i ja mogę dobrze wyglądać i nie patrzę ze wstrętem na swoje odbicie w lustrze

Nie wiem, czy któraś z Was ma lub miała naprawdę poważny trądzik - po czyś takim można się nabawić sporego kompleksu na wiele lat, nawet jeśli jest on wyleczony i cera wyglada dużo lepiej. U mnie to zadziałało tak, że bez jakiegoś kamuflażu, choćby niewielkiego (trochę korektora i puder) nie odważę się wyjść na ulicę, nawet jeśli ktoś obiektywny powiedziałby, że moja cera nie jest taka straszna. Już wolę, by makijaż nieco mnie postarzył (choć sądzę, że przy dobrych jakościowo kosmetykach wcale nie musi tak być) niż wyobrażać sobie, że połowa ludzi na ulicy gapi się na moje blizny po trądziku :/

[Aerien]

Napisane przez stargazer

Też bym polemizowała Poza tym wydaje mi się, że strona psychiczna ma w tym wszystkim bardzo duże znaczenie - to, jak się same ze sobą czujemy i czy się sobie podobamy. Nie wiem, może to jakieś niezdrowe uzależnienie od makijażu ale odkad się stale maluję, w końcu uwierzyłam, ze i ja mogę dobrze wyglądać i nie patrzę ze wstrętem na swoje odbicie w lustrze

Nie wiem, czy któraś z Was ma lub miała naprawdę poważny trądzik - po czyś takim można się nabawić sporego kompleksu na wiele lat, nawet jeśli jest on wyleczony i cera wyglada dużo lepiej. U mnie to zadziałało tak, że bez jakiegoś kamuflażu, choćby niewielkiego (trochę korektora i puder) nie odważę się wyjść na ulicę, nawet jeśli ktoś obiektywny powiedziałby, że moja cera nie jest taka straszna. Już wolę, by makijaż nieco mnie postarzył (choć sądzę, że przy dobrych jakościowo kosmetykach wcale nie musi tak być) niż wyobrażać sobie, że połowa ludzi na ulicy gapi się na moje blizny po trądziku :/

właściwie mogłabym napisać to samo ja też miałam problemy z trądzikiem i mimo że pryszcze zniknęły, moja cera nie jest już taka idealna jak u niektórych dziewczyn. Niedawno wróciłam z wczasów, gdzie darowałam sobie robienie makijażu i muszę powiedzieć, że nie zauważyłam żadnych zmian, oprócz tego, że świecił mi się nos, broda i policzki

[nanana1212]

moim zdaniem makijaż w niewielkich ilosciach nie szkodzi, ale w wiekszych na pewno;] np ja na policzki daje duzo dermacolu i wtedy jeszcze na to fluid i mam teraz takie dziurki :P

[Fresa]

Napisane przez nanana1212

moim zdaniem makijaż w niewielkich ilosciach nie szkodzi, ale w wiekszych na pewno;] np ja na policzki daje duzo dermacolu i wtedy jeszcze na to fluid i mam teraz takie dziurki :P

Te dziurki to rozszerzone pory, skóra przecież musi jakoś oddychać, więc w ten sposób się ratuje

[iziaczek]

Tak makijaż szkodził a nawet zabijał,ale w starożytnym Rzymie kiedy w pudrze było duze stęzenie ołowiu i innych trucicieli.

Teraz kosmetyki krzywdy nie robią(jezeli to nie sa zjałczałe podkłady z targu).

Ja mieszkam w bardzo zanieczyszczonym rejonie naszego pięknego kraju i jak chodze bez makijażu to robią mi się wypryski i skóra jest podrazniona i jakas taka bez zycia.
Podkład stanowi bariere pomiedzy skóra a zanieczyszczonym powietrzem.

[nanana1212]

Napisane przez Fresa

Te dziurki to rozszerzone pory, skóra przecież musi jakoś oddychać, więc w ten sposób się ratuje

heh a slyszalam ze nic nie mozna zrobic z tymi rozrzeszonymi porami;/ a co ja poradze ze musze uzywac (okrpopne wstretne piegi a raczej nie piegi tylko plamy..........;/..) , to co jak tak dalej bede sie malowac to zrobi mi sie na caly h policzkach dziurki a potem bedzie jedna iwelka dziura hah;-)pzdr