Regionalizmy

[Anoula]

Ostatnio na wolontariacie powiedziałam że potrzebuje "zastrugaczkę" i usłyszałam: słychać że jesteś z Krakowa.

Pozwole sobie zacytować fragment książeczki "Kochajmy sie!". Różnice między Krakowem a Warszawą (pierwsza krakowska, druga warszawska):
akuratnie/ właśnie (mi się rzadko zdarzyło spotkać)
alkohol/ trunek
bańki/ bombki
beretka/ beret
cedzak/ durszlak (u mnie w domu się mówiło durszlak jednak, choć spotkałam się i z cedzakiem)
chałat/ fartuch
chochla/ łyżka wazowa
chrust/ faworki
coś/ cóś
cumelek/ smoczek (oj tak bardzo popularne)
drewutnia/ drwalnia
flaszka/ butelka
flizy/ kafelki
gajowy/ borowy
golonko/ golonka
iść na nogach/ iść piechotą
jarzyna/ włoszczyzna
kaszlał/ kasłał
kawalerka/ garsoniera
kisić/ kwasić
kiszka/ kaszanka
kiszone ogórki/ kwaszone ogórki
konduktor/ bileter
koniec pracy/ fajrant
korkociąg/ grajcarek
kremówka/ napoleonka
ktoś/ któś
kwaśne mleko/ zsiadłe mleko
Liniuszek/ ryga
lubią/ lubieją
lufka/ ustnik
łupiny/ obierki
motorniczy/ motorowy
mól/ mol
na ile ta szybka?/ po ile ta szynka? (co raz rzadziej ale się słyszy)
oczywiście: na ople/ na dwór
natka pietruszki/ nać pietruszki
nie prowadzimy/ nie sprzedajemy
obowiązkowo/ musowo
ogonek/ kolejka
okąpać się/ ukąpać się
omasta/ okrasa
oszukiwać/ wyrolować
parasolka/ parasol
patroszyć/ paproszyć
pinkle/ bambetle
talerz płytki/ talerz płaski
podworzec/ podwórko
potanieć/ stanieć
przeciąg/ cug
przygotować/ przyszykować
ptyś/ ekler
rajtki/ rajtuzy
sagan/ czajnik
spaźniać eis/ spóźniać się
sznurówka/ sznurowadło
śledziówka/ ostatki
ubrać coś/ założyć coś
weka/ bułka wrocławska lub paryska
zabraknąć/ braknąć
zapalić w piecu/ rozpalić w piecu
zeszyt/ kajet
ziemniaki/ kartofle
żurek/ barszcz biały

To tylko wycinek z książki, wybrałam te które wydawały mi się znajome. Nie znam wszystkich regionalizmów warszawskich wiec jeśli ktoś ma ochotę proszę o poprawienie

[Mazovianka]

Napisane przez Anoula

Ostatnio na wolontariacie powiedziałam że potrzebuje "zastrugaczkę" i usłyszałam: słychać że jesteś z Krakowa.

Pozwole sobie zacytować fragment książeczki "Kochajmy sie!". Różnice między Krakowem a Warszawą (pierwsza krakowska, druga warszawska):
akuratnie/ właśnie (mi się rzadko zdarzyło spotkać)
alkohol/ trunek
bańki/ bombki
beretka/ beret
cedzak/ durszlak (u mnie w domu się mówiło durszlak jednak, choć spotkałam się i z cedzakiem)
chałat/ fartuch
chochla/ łyżka wazowa
chrust/ faworki
coś/ cóś
cumelek/ smoczek (oj tak bardzo popularne)
drewutnia/ drwalnia
flaszka/ butelka
flizy/ kafelki
gajowy/ borowy
golonko/ golonka
iść na nogach/ iść piechotą
jarzyna/ włoszczyzna
kaszlał/ kasłał
kawalerka/ garsoniera
kisić/ kwasić
kiszka/ kaszanka
kiszone ogórki/ kwaszone ogórki
konduktor/ bileter
koniec pracy/ fajrant
korkociąg/ grajcarek
kremówka/ napoleonka
ktoś/ któś
kwaśne mleko/ zsiadłe mleko
Liniuszek/ ryga
lubią/ lubieją
lufka/ ustnik
łupiny/ obierki
motorniczy/ motorowy
mól/ mol
na ile ta szybka?/ po ile ta szynka? (co raz rzadziej ale się słyszy)
oczywiście: na ople/ na dwór
natka pietruszki/ nać pietruszki
nie prowadzimy/ nie sprzedajemy
obowiązkowo/ musowo
ogonek/ kolejka
okąpać się/ ukąpać się
omasta/ okrasa
oszukiwać/ wyrolować
parasolka/ parasol
patroszyć/ paproszyć
pinkle/ bambetle
talerz płytki/ talerz płaski
podworzec/ podwórko
potanieć/ stanieć
przeciąg/ cug
przygotować/ przyszykować
ptyś/ ekler
rajtki/ rajtuzy
sagan/ czajnik
spaźniać eis/ spóźniać się
sznurówka/ sznurowadło
śledziówka/ ostatki
ubrać coś/ założyć coś
weka/ bułka wrocławska lub paryska
zabraknąć/ braknąć
zapalić w piecu/ rozpalić w piecu
zeszyt/ kajet
ziemniaki/ kartofle
żurek/ barszcz biały

To tylko wycinek z książki, wybrałam te które wydawały mi się znajome. Nie znam wszystkich regionalizmów warszawskich wiec jeśli ktoś ma ochotę proszę o poprawienie

W moim regionie (okołowarszawskim:P) spotkałam się z obiema 'formami' większości tych wyrażeń, ale CÓŚ czy KTÓŚ to nigdy

---------- Dopisano o 12:15 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

Napisane przez mushroomhunter

a już się bałam, że to sobie wymyśliłam :d.

:d

[muszynianka]

kapiszon jaki kaptur?? ja kapiszony znam jako takie naboje do zabawkowych pistoletów

[ankasz]

Napisane przez muszynianka

kapiszon jaki kaptur?? ja kapiszony znam jako takie naboje do zabawkowych pistoletów

no, u mnie sie tak mówi(ło) :P

[muszynianka]

A właśnie nowe słowa które poznałam w pracy - burchle czy tam bruchle i fajrant
"o matko klient przychodzi przed fajrantem i oczekuje że ja mu cośtam"
albo "jak się poparzyłam to mi się burchle zrobiły"
i trochę nie wiedziałam o co chodzi. ja nigdy tego nie słyszałam

[ankasz]

fajrant to przerwa a tego drugiego nie znam..

[muszynianka]

moja babcia kaszubka mówi bulwy chyba na ziemniaki, a inna z poznania mówi pyry to tak btw
ja tam wolę stare dobre kartofle

[Anoula]

Napisane przez Mazovianka

W moim regionie (okołowarszawskim:P) spotkałam się z obiema 'formami' większości tych wyrażeń, ale CÓŚ czy KTÓŚ to nigdy

Własnie dlatego chciałam, zeby to ktoś zweryfikował, bo to tylko wiedza "ksiazkowa"

[goniiia]

Muszynianka - moja prababcia mówi właśnie "bulwe" na ziemniaki
No i słówko "fest", które znaczy mocno.
Do widzenia - " do uzdrzeni"
Brzeg morza - sztrąd.
Pociąg - bana.
Dzieci często mówią "idziemy na pachtę" co znaczy mniej-więcej wyjadanie komuś owoców z ogródka pod jego niewiedzę...

No i Kaszubi ogólnie słyną z dosyć prostego spojrzenia na świat, nie owijają w bawełnę, często mówią to co myślą. U starszych ludzi częsty brak tzw. ogłady towarzyskiej. Funkcjonuje nawet taki kawał o Kaszubach.
" Jak Kaszub powie 'srebrzyste mgły zasnuły szczyty gór'? ' Gowno je widzec."

[Tygrysiak]

Napisane przez wenedka

Bez niczego :P

Lubelszczyzna:
Przyjechała do Lublyna po malyny do ciotky Halyny
ciapy
pazłotka, choć rzekomo określenie to spotykane jest w innych rejonach Polski.
cebularz (słyszałam jedynie nazwę cebulak; większość ludzi spoza Lubelszczyzny, których znam, nie wiedzą co to jest)
musowo (koniecznie)
pryta
brejdak
rynek (we wsiach lubelskich często jedyne określenie na targ/bazar)
sara (pieniądze)
potworia
kajtnąć się (przejechąc się)
spyrgnąć (rzucić niedbale)
zachachmęcić (zgubić)
kuszać (rusycyzm)
wtrynić (wsadzić jakiś przedmiot, nie mogąc go później znaleźć)
parówka (bułka paryska)
dochówka
fiej (wariat, osoba zakręcona)

Poza tym podobno lublinianie zaciągają, gdy mówią

o wow pierwsze słyszę że zaciągam a niektórych słów nie znam np spyrgnąć albo kuszać, albo tej dochówki... a w Lublinie dobre 25 lat spędziłam we wrocławiu spotkałam wiele osób z Lublina i okolic i jakoś nikt nigdy nam nie powiedział że zaciągamy . Dla mnie zaciągają górale albo ślązacy.

Muszynianka, wydaje mi się że prawidłowo (po polsku) będzie poproszę bez niczego - będzie bez niczego. Zaznaczam że nie jestem polonistką ale opieram sie na logice matematycznej i tak, logicznie było by odpowiedzieć że hot dog będzie z niczym ale w języku polskim mamy prawo podwójnego przeczenia które jest jakby wbrew tej logice i nie należy się chyba tym przejmować na przykład mówimy też "nie ma nikogo". W angielskim już tak nie ma i wg mnie ich język jest logiczniejszy. Ale jak mówię, tu musiałby się wypowiedzieć jakiś językoznawca najlepiej.

[visionAM]

Ja kiedyś po zbyt długim obcowaniu z językiem angielskim, gdzie właśnie nie istnieje podwójne zaprzeczenie, powiedziałam do kolegi "dawno się widzieliśmy" co było dla mnie logiczne, ale dla niego nie poprawił mnie na: "chyba dawno się nie widzieliśmy"

[karl]

Napisane przez Mazovianka

Pozwole sobie zacytować fragment książeczki "Kochajmy sie!". Różnice między Krakowem a Warszawą (pierwsza krakowska, druga warszawska):
akuratnie/ właśnie (mi się rzadko zdarzyło spotkać)
alkohol/ trunek
bańki/ bombki
beretka/ beret
cedzak/ durszlak (u mnie w domu się mówiło durszlak jednak, choć spotkałam się i z cedzakiem)
chałat/ fartuch
chochla/ łyżka wazowa
chrust/ faworki
coś/ cóś
cumelek/ smoczek (oj tak bardzo popularne)
drewutnia/ drwalnia
flaszka/ butelka
flizy/ kafelki
gajowy/ borowy
golonko/ golonka
iść na nogach/ iść piechotą
jarzyna/ włoszczyzna
kaszlał/ kasłał
kawalerka/ garsoniera
kisić/ kwasić
kiszka/ kaszanka
kiszone ogórki/ kwaszone ogórki
konduktor/ bileter
koniec pracy/ fajrant
korkociąg/ grajcarek
kremówka/ napoleonka
ktoś/ któś
kwaśne mleko/ zsiadłe mleko
Liniuszek/ ryga
lubią/ lubieją
lufka/ ustnik
łupiny/ obierki
motorniczy/ motorowy
mól/ mol
na ile ta szybka?/ po ile ta szynka? (co raz rzadziej ale się słyszy)
oczywiście: na ople/ na dwór
natka pietruszki/ nać pietruszki
nie prowadzimy/ nie sprzedajemy
obowiązkowo/ musowo
ogonek/ kolejka
okąpać się/ ukąpać się
omasta/ okrasa
oszukiwać/ wyrolować
parasolka/ parasol
patroszyć/ paproszyć
pinkle/ bambetle
talerz płytki/ talerz płaski
podworzec/ podwórko
potanieć/ stanieć
przeciąg/ cug
przygotować/ przyszykować
ptyś/ ekler
rajtki/ rajtuzy
sagan/ czajnik
spaźniać eis/ spóźniać się
sznurówka/ sznurowadło
śledziówka/ ostatki
ubrać coś/ założyć coś
weka/ bułka wrocławska lub paryska
zabraknąć/ braknąć
zapalić w piecu/ rozpalić w piecu
zeszyt/ kajet
ziemniaki/ kartofle
żurek/ barszcz biały

To tylko wycinek z książki, wybrałam te które wydawały mi się znajome. Nie znam wszystkich regionalizmów warszawskich wiec jeśli ktoś ma ochotę proszę o poprawienie

:d

a nie zgadzam się z tym ukąpać się, bo tak sie właśnie w Małopolsce mówi, bawiło mnie to strasznie, jak się tu sprowadziłam. I jeszcze "jestem pojedzony" zamiast "najedzony".
ach i jeszcze ja często używam słowa ekspres w odniesieniu do zamka błyskawicznego i podobno to też głównie w łódzkim się mówi, bo ludzie z innych regionów się dziwili.
A i jeszcze na południu, głównie chyba na Podkarpaciu to zauwazyłam, bo mam stamtąd dużo znajomych, mówi się bluzka na szelkach, a u mnie bluzka na ramiączkach.

[szmyrk]

Napisane przez Ejniacz

Ja jestem ze Śląska i wszyscy tu wychodzą na dwór Jedyną osobą która wychodzi na pole jest moja koleżanka z Elbląga.

Napisane przez 6roove

wow, to chyba jakiś wyjątek
jestem z południowo-wschodniej części kraju i odkąd pamiętam rodzina przyjeżdżająca ze Śląska zawsze mówiła na pole
u nas mówi się na dwór.

Napisane przez jodame

Wszyscy moi znajomi ze studiów, którzy są ze Śląska wychodzą na dwór. "Na pole" natomiast ci ze wschodu/południowego wschodu.

To Wy wszystkie chyba o Dolnym Śląsku, albo może Opolskim, bo u nas, na Górnym to się nie wychodzi ani na żaden dwór, ani na pole, ale NA PLAC

Napisane przez 6roove

nasi Ślązacy używają też określenia od kogoś w znaczeniu czyjeś, np. zamiast "to sweter mojego ojca" powiedzą "to sweter od mojego ojca", podobnie zamiast "jeansy Levisa" - "jeansy od Levisa"

Pamiętam, jaka byłam zdziwiona, jak mi kiedyś jakaś koleżanka z innej części Polski na koloniach wytknęła, że używam niepoprawnej formy

Napisane przez jodame

Słyszałam to. Denerwuje mnie ;p Na śląsku słyszałam "lacie" "laćki". Laczki to nie Śląsk.

"Laczki" to w Poznaniu słyszałam, na (Górnym) Śląsku właśnie "lacie"/"laćki"

Napisane przez goniiia

Muszynianka - moja prababcia mówi właśnie "bulwe" na ziemniaki
No i słówko "fest", które znaczy mocno.
Do widzenia - " do uzdrzeni"
Brzeg morza - sztrąd.
Pociąg - bana.
Dzieci często mówią "idziemy na pachtę" co znaczy mniej-więcej wyjadanie komuś owoców z ogródka pod jego niewiedzę...

O, to kaszubszczyzna ma coś ze śląskim wspólnego
"Fest" i "bana"też u nas funkcjonują, ale dzieciaki to na (c?)haby chadzją



Jestem urzeczona poznańskim "piwem z kija", a pyry z gzikiem to jedna z moich ulubionych potraw

[Tygrysiak]

piwo z kija to ja widziałam w Bieszczadach
co to te pyry z gzikiem?

[mushroomhunter]

Napisane przez Tygrysiak

piwo z kija to ja widziałam w Bieszczadach
co to te pyry z gzikiem?

U nas też takowy trunek funkcjonuje ;].

[szmyrk]

Napisane przez Tygrysiak

co to te pyry z gzikiem?

http://www.google.pl/search?sourceid...pyry+z+gzikiem

[Tygrysiak]

ooo chyba kompletnie nie mój smak

[szmyrk]

Napisane przez Tygrysiak

ooo chyba kompletnie nie mój smak

Chociaż u nas w domu, tzn. u babci Poznanianki i tej części rodziny, która tam została chodzi po prostu o ziemniaki (tłuczone) zmieszane z białym serem (twarogiem), często z dodatkiem śmietany; bo tutaj widzę, w tym co podesłałam, że o ziemniakach w mundurkach piszą...

[Anoula]

Napisane przez karl

I jeszcze "jestem pojedzony" zamiast "najedzony".

Oj tak babcia zawsze tak mówiła: "pojedliście?"

[muszynianka]

Ochhh pyry z gzikiem!!! I kluski z pokrywki ^_^ babcine smaki

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Oo oo o tak samo babcia z poznania mówi PYZY na drożdżowe kluski gotowane na parze podczas gdy inni na pyzy mówią takie... kluchy z mięsem nadzieniem itp

[goniiia]

I jeszcze moja babcia mówi na ziemniaki w mundurkach "pulki" : )
A, i w liczbie mnogiej np zamiast "białki" (białka-kobieta) mówi się "białczi"
Zamiast "pulki" - "pulczi" itp.

[agateq]

Dostaję szału, jak słyszę od Rzeszowiaków: wyjść na pole.
Zwłaszcza, że nie znoszę wsi! Doprowadza mnie to do szewskiej pasji...

Cały świat mówi na dwór

[karl]

Napisane przez muszynianka

Ochhh pyry z gzikiem!!! I kluski z pokrywki ^_^ babcine smaki

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Oo oo o tak samo babcia z poznania mówi PYZY na drożdżowe kluski gotowane na parze podczas gdy inni na pyzy mówią takie... kluchy z mięsem nadzieniem itp

u mnie na te na drożdzowe mówiło się kluski na parze po prostu, ale w Krakowie nauczyłam się mówić pampuchy, ale nie wiem czy faktycznie tak się tu mówi na nie, czy po prostu wśród moich znajomych funkcjonuje taka nazwa.
W moich łódzkich okolicach funkcjonuje też tajemnicze słowo "pruciać", z któego śmieją się moi znajomi, a które oznacza grzebać,szukać czegoś ach, no i moja kumpela zaśmiewała się kiedyś ze słowa sflogać używane w moich okolicach w znaczeniu ubrudzić, ale może być też powiedziane "ale się sflogał" jak ktoś się nawalił jak świnia

[muszynianka]

pampuchy występowały w tej bajce władcy much
hmmm a ja "nie fogluj się" znam jako "nie kłopocz się"

[6roove]

muszynianka, bez niczego podwójna negacja

Napisane przez wenedka

Lubelszczyzna:
pazłotka, choć rzekomo określenie to spotykane jest w innych rejonach Polski.
cebularz (słyszałam jedynie nazwę cebulak; większość ludzi spoza Lubelszczyzny, których znam, nie wiedzą co to jest)
kajtnąć się (przejechąc się)
zachachmęcić (zgubić)
dochówka

Poza tym podobno lublinianie zaciągają, gdy mówią

jestem spod ukrainskiej granicy i tu mówi się pazłutka, nie pazłotka cebularz to taka okrągła słona bułka z cebulą na wierzchu
zachachmęcić to raczej w znaczeniu skombinować coś, ukraść albo ukryć prawdę, dochówka to taki jakby kanał w piecu/kuchni, gdzie można suszyć np. owoce, albo coś podpiekać
zaciągają także ludzie z Podlasia, na Podkarpaciu, ale takze Ślązacy i górale, tyle że jakby w drugą stronę

Napisane przez Ejniacz

Ja zawsze 'ubieram' sukienkę, buty, spodnie itp. Większość osób w okolicy, tak samo.

o nie! buty się wkłada/zakłada, a w sukienkę się ubiera

a jeszcze z tym "na pole", moja rodzina z Jastrzębia-Zdroju tak mówi

Napisane przez coniglio

-obrobić się, obmyć się - znajomy z łódźkiego

U mnie na Mazurach mówi się połowinki, a słyszałam, że w innych rejonach Polski półmetek

u mnie mówi się półmetek
rodzina ze Śląska mówi też okąpać się

Napisane przez Mazovianka

W moim regionie (okołowarszawskim:P) spotkałam się z obiema 'formami' większości tych wyrażeń, ale CÓŚ czy KTÓŚ to nigdy
:d

cóś, któś to raczej na wschodzie

Napisane przez szmyrk

To Wy wszystkie chyba o Dolnym Śląsku, albo może Opolskim, bo u nas, na Górnym to się nie wychodzi ani na żaden dwór, ani na pole, ale NA PLAC

ooo to jeszcze inaczej

Napisane przez agateq

Dostaję szału, jak słyszę od Rzeszowiaków: wyjść na pole.
Zwłaszcza, że nie znoszę wsi! Doprowadza mnie to do szewskiej pasji...

Cały świat mówi na dwór

hehe, ja już się przyzwyczaiłam
ale nadal nie znoszę, jak mówią placki na różne ciasta

[Inkarnatka]

Napisane przez Anoula

Ostatnio na wolontariacie powiedziałam że potrzebuje "zastrugaczkę" i usłyszałam: słychać że jesteś z Krakowa.

Pozwole sobie zacytować fragment książeczki "Kochajmy sie!". Różnice między Krakowem a Warszawą (pierwsza krakowska, druga warszawska):
akuratnie/ właśnie (mi się rzadko zdarzyło spotkać) -> to bardzo popularne słowo nie tylko w Warszawie
alkohol/ trunek -> obie formy są równie często używane Częściej jednak "alkohol"
bańki/ bombki
beretka/ beret
cedzak/ durszlak (u mnie w domu się mówiło durszlak jednak, choć spotkałam się i z cedzakiem) -> u mnie używa się słowa "sitko"
chałat/ fartuch
chochla/ łyżka wazowa
chrust/ faworki
coś/ cóś -> to na pewno nie w Warszawie Nigdy się z tym nie spotkałam
cumelek/ smoczek (oj tak bardzo popularne)
drewutnia/ drwalnia -> jakieś przestarzałe określenie, już się tak nie mówi
flaszka/ butelka
flizy/ kafelki
gajowy/ borowy -> to samo, jak z drwalnią - przestarzałe i nieużywane
golonko/ golonka
iść na nogach/ iść piechotą
jarzyna/ włoszczyzna
kaszlał/ kasłał
kawalerka/ garsoniera -> b. rzadko słyszy się to słowo, mówimy: "kawalerka"
kisić/ kwasić
kiszka/ kaszanka
kiszone ogórki/ kwaszone ogórki
konduktor/ bileter -> również mówimy "konduktor" "Bileter" rzadko
koniec pracy/ fajrant
korkociąg/ grajcarek -> pierwsze słyszę o "grajcarku" Używa się powszechnie słowa "korkociąg"
kremówka/ napoleonka
ktoś/ któś - to samo jak z "cóś"
kwaśne mleko/ zsiadłe mleko
Liniuszek/ ryga -> A co to w ogóle?
lubią/ lubieją -> Mówimy "lubią"
lufka/ ustnik
łupiny/ obierki
motorniczy/ motorowy -> Mówimy, tak samo: "motorniczy", "motorowy" to może być np. silnik
mól/ mol -> obie formy
na ile ta szybka?/ po ile ta szynka? (co raz rzadziej ale się słyszy) -> akurat to sformułowanie jest bardzo popularne
oczywiście: na ople/ na dwór
natka pietruszki/ nać pietruszki -> i jedno i drugie
nie prowadzimy/ nie sprzedajemy
obowiązkowo/ musowo -> to jakieś przestarzałe... Może przed wojną tak mówiono
ogonek/ kolejka
okąpać się/ ukąpać się -> to już prędzej: "wykąpać się"
omasta/ okrasa
oszukiwać/ wyrolować
parasolka/ parasol
patroszyć/ paproszyć -> również mówimy: "patroszyć" O "paproszeniu" nigdy nie słyszałam
pinkle/ bambetle
talerz płytki/ talerz płaski
podworzec/ podwórko
potanieć/ stanieć
przeciąg/ cug -> to chyba na Śląsku...
przygotować/ przyszykować
ptyś/ ekler
rajtki/ rajtuzy -> a właśnie, ze nie, bo "rajstopy"
sagan/ czajnik
spaźniać eis/ spóźniać się
sznurówka/ sznurowadło
śledziówka/ ostatki
ubrać coś/ założyć coś
weka/ bułka wrocławska lub paryska
zabraknąć/ braknąć -> raczej to pierwsze
zapalić w piecu/ rozpalić w piecu
zeszyt/ kajet -> Mówimy "zeszyt", "kajet" to tak raczej w żartach
ziemniaki/ kartofle
żurek/ barszcz biały -> ale przecież żurek i barszcz biały to dwie różne zupy...

To tylko wycinek z książki, wybrałam te które wydawały mi się znajome. Nie znam wszystkich regionalizmów warszawskich wiec jeśli ktoś ma ochotę proszę o poprawienie

Myślę, że w tej książce jest wiele określeń przestarzałych, których już się nie używa np. borowy, musowo, ukąpać się, grajcarek, drwalnia... Pewnie można jeszcze spotkać to u starszych ludzi pamiętających czasy wojenne, ale niewielu już takich Warszawiaków zostało... A w raz z nimi zanika gwara warszawska... Bardzo polecam przeczytać felietony i opowiadania Wiecha - Stefana Wiecheckiego. To jest kopalnia ciekawostek językowych

[Anoula]

Inkarnatka dzięki za dokładne poprawki książka jest dość młoda wiec nie sadziłam że jest tam aż tyle błędów.

[mushroomhunter]

A propos gwary warszawskiej, wujek Google znalazł mi taki o to słownik ;] : KLIK

Musze powiedzieć, że momentami się uśmiałam ;],

[Soso]

Napisane przez Anoula

Inkarnatka dzięki za dokładne poprawki książka jest dość młoda wiec nie sadziłam że jest tam aż tyle błędów.

Myślę, że to nie tyle kwestia błędów, bo ja na przykład mam inne spostrzeżenie niż Inkarnatka, raczej konkretnych rodzin, czy środowiska.

[Anoula]

Napisane przez Soso

Myślę, że to nie tyle kwestia błędów, bo ja na przykład mam inne spostrzeżenie niż Inkarnatka, raczej konkretnych rodzin, czy środowiska.

To też fakt, nie wszystko w danej rodzinie występuje.