Pożyczyłam i zniszczyłam

[zielonaherbata1983]

Napisane przez ama

Przyznaj się oczywiście. Przeproś i oddaj kasę. Kup też wino/ czekoladę w ramach przeprosin jak radzi blanche.
Wizażanki to strasznie wrażliwe są. Gdyby to była moja bluzka to ja bym machnęła ręką. Ok, zachwycona bym nie była, ale jakbyś się przyznała, oddała kasę to bym za żadną złodziejkę Cię nie uznała i jakiejś afery nie robiła. Ludzie, takie rzeczy się zdarzają. Nie wyniosłaś tej bluzki i nie sprzedałaś tylko pożyczyłaś i chciałaś oddać czystą. Niefajnie, że nie zapytałaś, ale w mojej ocenie to żadna tragedia to nie jest. Na przyszłość nie rób takich rzeczy.

---------- Dopisano o 01:02 ---------- Poprzedni post napisano o 01:01 ----------


made my day tym zdaniem!

Oho!widzę, że coraz więcej fanów gry o tron można tu spotkać

[Priety]

Napisane przez ama

Nie mam pojęcia, w życiu nikomu w niczym nie grzebałam.

ja się z tobą zgadzam co do prawa do prywatności, tylko że każdy ma je na innym poziomie. Ja bym takie pożyczenie bluzki przełknęła, ale z kolei za grzebanie w moim kompie albo dokumentach to gołymi rękoma bym udusiła. Zgadzam się, że to co autorka zrobiła było tragiczne, ale zwróciłam uwagę, że nie każdy jest tak wrażliwy jak Wiazażanki i dla niektórych osób (np. dla mnie) taka sytuacja z bluzką nie byłaby jakimś dramatem. Ja bym machnęła ręką na to. Ale szanuję to, że dla kogoś innego może to być poważne naruszenie prywatności i duży problem.

Ja też bym pewnie machnęła ręką gdyby osoba "pożyczająca" zachowała się jak należy, chociaż pewnie trudno by mi było znów jej zaufać... No bo zaczęło się od bluzki, a kto wie czy następnym razem nie zajrzy do dokumentów, lapka, nie podejrzy hasła do karty, nie zajrzy do torebki bo jej "drobnych zabrakło"... Niby nic, ale później może siedzieć jakaś zadra... A co do kalibru - niestety zaczyna się od bluzki, skończyć się może różnie

[kaja2301]

dla mnie takie pozyczenie bez pytania to mega chamstwo. Tak samo jak pozyczenie i celowe nie oddanie, to kradzież. Dla mnie byłabys spalona jako współlokatorka. Miałam dwa takie przypadki z 'pozyczeniem' bez mojej wiedzy czy też przywlaszczeniem moich ubrań, obie osoby zostaną dla mnie złodziejkami na zawsze.

Czemu wlasciwie nie spytałas ją jak człowiek czy Ci nie pozyczy? pewnie by sie zgodziła.

Ja osobiscie juz teraz cokolwiek, pozyczam tylko najblizszym przyjaciółkom, bo dalszym znajomym to w wiekszosci przypadków jak kamień w wodę.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez ama

Nie mam pojęcia, w życiu nikomu w niczym nie grzebałam.

ja się z tobą zgadzam co do prawa do prywatności, tylko że każdy ma je na innym poziomie. Ja bym takie pożyczenie bluzki przełknęła, ale z kolei za grzebanie w moim kompie albo dokumentach to gołymi rękoma bym udusiła. Zgadzam się, że to co autorka zrobiła było tragiczne, ale zwróciłam uwagę, że nie każdy jest tak wrażliwy jak Wiazażanki i dla niektórych osób (np. dla mnie) taka sytuacja z bluzką nie byłaby jakimś dramatem. Ja bym machnęła ręką na to. Ale szanuję to, że dla kogoś innego może to być poważne naruszenie prywatności i duży problem.

Na bluzkę też bym machnęła ręką, za to jakby mi ktoś przeszukiwał komputer to bym udusiła gołymi rękami. Mimo wszystko bluzka bluzką, ale to świadczy o danej osobie i raczej nie chciałabym mieć z taką osobą więcej mieszkania, bo przecież bym zwariowała zastanawiając się, czy i kiedy jeszcze pożycza bez pytania. Zwłaszcza, jak w dzisiejszych czasach istnieje coś takiego jak telefon i mogłaś do niej zadzwonić i po prostu zapytać.

Co zrobić? Przyznać się, przeprosić, zaproponować rekompensatę i liczyć się z gorzkimi słowami.

[201803290936]

Napisane przez Pigeons

Jestem w szoku po przeczytaniu niektórych rad. Najlepiej zrobić ze współlokatorki wariatkę, której rzeczy same się niszczą lub gubią
I jeszcze liczyć, że głupia bo może się nie zorientuje.

Co masz zrobić autorko? Przyznać, przeprosić, odkupić lub zwrócić pieniądze licząc na to, że dziewczyna się nie wyprowadzi.

Również jestem MOCNO zdziwiona tym wątkiem i niektórymi "wesołymi" odpowiedziami.

Odwaga cywilna to coś, co się rodzi powoli, ale warto ją sobie "wyhodować". Przyznać się i zaproponować rekompensatę / kupienie innej bluzy - nie będzie przyjemnie, ale życie nie zawsze musi być milusie. Postępuj tak, jak sama być aby traktowano Ciebie i rzeczy do Ciebie należące.