|
|
#91 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 893
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
Tak sobie pomyślałam... może to z jego strony była tylko wymówka? Może nie chodzi wcale o fochy.
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!
|
|
|
|
|
|
#92 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 290
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
Karoseria napisała, że dzień przed rozstaniem to był dzień jak codzień, że byli normalną szczęsliwą parą. U mnie było to samo... A poza tą "nagłą zmianą podejścia" to o takich rzeczach się rozmawia. Przecież takie zachowania można zmienić, tym bardziej jak się zda sobie sprawę że drugą osobę to męczy. Przecież jak się kogoś kocha to się chce dla niego szczęścia, nie męczarni. Oni powinni to wiedzieć, uświadomić nam to(teraz już chyba sobie same uśmiadomiłyśmy... ) i dać drugą szansę.
|
|
|
|
|
|
#93 |
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 775
|
Dot.: Serce pęka
Szczerze, to ja już sama nie wiem... On mi daje sprzeczne znaki. Powiedział mi po rozstaniu ze nie wie czy mnie kocha więc być może to, że go rzuciłam było mu na rękę. Tak mu się nagle odmieniło... Ale mam nadzieję, że niedługo się ostatecznie rozmówimy. Ja go kocham ale zastanawiam się czy chcę z nim być. Mam wrażenie że ciągle muszę mu mówić co jest dobre a co złe. Tak, chciałam go zmienić, a może raczej nie jego tylko jego przyzwyczajenia(palenie, picie), głównie były to tego typu sprawy, chciałam by zmądrzał... Może on nie dojrzał i stąd te problemy... Nie wiem, nie jestem bez wad, ale nie czuję się winna rozpadu naszego związku.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
|
|
|
#94 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 290
|
Dot.: Serce pęka
AAA! to był cytat ciri15, a nie karoseri, źle przeczytałam przepraszam mój błąd
![]() Cytat:
|
|
|
|
|
|
#95 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
Poza tym, pewne zachowania nie sa w porządku i samemu powinno się to wiedzeć . jak ktoś odstawia fochy z niczego okraszone rykami to to jest jakieś dziwne ż ejest to męczące na dłuższą metę? Chciałabyś żeby ktoś Ciebie tak traktował? Czasami wystarczy się wykazac odrobina empati wobec partnera, zwłaszcza, jak się deklaruje że taaak się go koooofffa
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#96 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Serce pęka
Dobra, dziewczyny nie jedźcie już tak po mnie. Robiłam fochy- ok. Byłam okropna- ok. Ale akurat w tamten dzień- nie wydarzyło się nic. Po prostu przestał mnie kochać. dlaczego ja nie zasługuję na szansę? Dlaczego? Widocznie nie nadaję się, żeby mnie kochać. Pewnie, że jestem głupia. Ale jakbym była taką egoistką, to bym nigdy z tym facetem nie była. Bo byłam z nim wszystkim na przekór i tylko dlatego, że go pokochałam. Nie dlatego, że było tak nam wygodnie, czy wypadało, czy cokolwiek.
Ale jakie to ma teraz znaczenie? Jestem sama i nie mam nic. Wszystko o co walczyłam, po co żyłam... Jednak nie dam rady. Poza moje siły. ---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:01 ---------- Nie chcę żyć bez niego. Nie chcę w takim razie w ogóle żyć. Czuję się oszukana i osamotniona. Wiem, że on też musiał się w wielu momentach zycia ze mną czuć okropnie. Wiem, że teraz też mu pewnie nie jest lekko. Ale do cholery- nie dać szansy? W imię czego? Zawziętości? Ja jestem pewna, że byłabym inną dziewczyną dla niego. Możecie mówić co chcecie, ale ja tylko z nim chcę być
|
|
|
|
|
#97 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 060
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
---------- Dopisano o 08:40 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ---------- Cytat:
Dlaczego wcześniej nie mogłaś stać się dla niego tą "inną dziewczyną"? Skoro tak bardzo go kochasz,że nie możesz bez niego żyć to czymże wobec takiego uczucia jest dokonanie korekty swojego zachowania? Bez urazy, ale ja jestem niemal pewna,że nie zmienisz się dla niego, no może na chwilę, bez solidnej pracy nad sobą.Teraz funkcjonujesz pod wpływem silnych emocji, które taki zmianom wcale nie sprzyjają. Ty potrzebujesz czasu, aby się zmienić i pobycia trochę samej.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
||
|
|
|
|
#98 | ||
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 775
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ---------- Cytat:
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
||
|
|
|
|
#99 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Serce pęka
Czasami miłość nie wystarczy.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#100 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 893
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
Widzisz, pogrubiłam to, czym pokazujesz swoją niedojrzałosc emocjonalną i histerię. Jeżeli na codzień tez tak histeryzujesz, to sorry - ale nie dziwię się facetowi. Ja już Ci opisywalam moją sytuację. Mnie facet tez zraził do siebie fochami. I też w dzien w ktory zerwałam z nim nie wywinął nic. Poprostu miałam Go juz dosc. Mialam dosc, bo za duzo tego wszystkiego, ja jestem bardzo wyrozumiala na pewne rzeczy, ale nie na bezpodstawne obrazanie się, bo jak dla mnie to szukanie problemow na siłe.
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!
|
|
|
|
|
|
#101 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 424
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
Cytat:
Ja nie raz rozstawalam sie z kims, raz zdarzylo sie, ze ktos mnie nie chcial (ja jego, potem on mnie, potem ja jego tak, a on mnie juz nie - dosc skompikowane) i to mocno zabolało, tez mialam pretensje, czemu nie da nam drugiej szansy. Ale nigdy tych pretensji jemu nie powiedzialam. Tlumilam je w sobie do momentu, w ktorym zrozumialam (bylo to jakos tydzien po rozstaniu), ze mial racje, ze ten zwiazek nawet, jesli dostalby druga szanse, to i tak by nie przetrwal. Musisz sie z tym pogodzic. Cytat:
Dziewczyny, otworzcie oczy !
|
|||
|
|
|
|
#102 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Serce pęka
Dobra, poddaje się. Widocznie tak to musi być. Życie jest dziwne, że daje i zabiera. Wy tak naprawdę nie wiecie do końca jak to u nas było przecież. Ja opowiedziałam o tych fochach, bo on mi akurat to zarzucił. Ale wydaje mi się, że też trochę przesadzacie.
Analizuje sobie to wszystko i myslę, że w nim raczej z czasem sie cos wypaliło. Nie spodziewałam się i dlatego tak histeryzuję, bo mimo wszystko spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Gdym się czegos domyslała, to pewnie też inaczej bym to przeżyła. Najgorsza teraz ta rzeczywistość dookoła Nie jestem niedojrzała. Miałam już wiele przejść w swoim życiu i musiałam bardzo szybko dojrzeć, aby dac sobie radę. Może błędnie poczułam się w tym związku jak w schronieniu, gdzie mogę zawsze się schować przed całym światem. Okazuje się, że trzeba walczyć wszędzie. Ciężko zaufać mi będzie teraz komukolwiek chyba. Pierwszy taki człowiek w moim życiu. I ostatni... |
|
|
|
|
#103 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
dziewczyno, weź sama przeczytaj co Ty piszesz. Chciałabyś żeby Ciebie tak facet traktował? ![]() Najgorsze jest to, ze na poczatku jeszcze brałas do głowy, ze jednak nie do końca byłas w porządku. A teraz, zamiast wyciągać wnioski i dac sobie szanse na zmianę i szczęscie w przyszłosci, zaczynasz się wybielać i stawiać w pozycji niewinnie pokrzywdzonej ofiary. Nie tędy droga. jesli nie chcesz kiedyś powtórki, pracuj nad sobą, zamiast dramatyzować i egzaltować się.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#104 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Serce pęka
Nie egzaltuję się i nie chcę sie wybielać. Wiem, że muszę sie zmienić i wszystkie uwagi wasze mi w tym pomogły. I tak się zmienię
![]() To prawda, że w stosunku do innych osób tak się nie zachowywałam ( może w stosunku do mamy trochę ) Nie pojęte to dla mnie, jaki to paradoks. Wiem, że było to złe i beznadziejne i takie sceny jakie zdarzyło mi się urządzić to jakaś masakra. Wstydziłabym się teraz i telepie mnie na myśl, że może właśnie teraz komus o tym opowiada Boli mnie tylko jak widzę, że On stara się tak patrzeć na mnie teraz tylko z tego złego punktu widzenia. Pewnie jemu tez jest tak latwiej. Prawda, że ma więcej oleju w głowie, bo tak rozpamiętując mozna sie nabawić choroby psychicznej... No! I właśnie też tak chciałam sprobować, żeby mniej bolało. Wiecie- on też ma wady itd... ![]() Ale czy ludzie nie popełniają błędów? Ja popełniłam wiele w tym związku- Wiem! Co mogłoby pomóc w zmianie? Myslicie, że mogłabym się zgłosić do jakiegoś terapeuty na rozmowę? Czy to bez sensu i takie na siłę i powinnam raczej sama sobie radzić i wyciągać wnioski? ---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ---------- wiem, że też musi to przezywać... Widziałam jak płakał. 2 raz w życiu, tez przeze mnie teraz to on codziennie pije a ja rzucam palenie i wypiłam tylko w pierwszy dzień piwko
|
|
|
|
|
#105 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 405
|
Dot.: Serce pęka
Szczerze? karoseria to ja tez mam takie skłonności. Żeby stres i takie tam wyładowywać na najbliższych osobach. to tak, jakbyś uważała, że one są już aż tak "twoje", że będą wiedziały, że nie chcesz ich tak naprawdę ranić. A to błąd. Wystarczy spojrzeć na to od ich strony - sama też nie chciałabyś być tak traktowana, prawda? Więc nad tym trzeba pracować - kiedy włącza Ci się ta cześć, która chętnie by pomarudziła, pogderała, pokłóciła sie itd. to włączaj sobie od razu empatię. Trudne to jest, owszem, nie zawsze mi się udaje, ale trzeba się starać.
|
|
|
|
|
#106 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 424
|
Dot.: Serce pęka
Karoseria, nie dramatyzuj. To jest trudna sytuacja, ale do przejscia. Odzyjesz za jakis czas. I na pewno jeszcze wielu osobom zaufasz. Miejmy tylko nadzieje, ze wyciagniesz wnioski z tej lekcji.
|
|
|
|
|
#107 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Serce pęka
Też mam taką nadzieję... No i muszę dać radę. Nie mam wyjścia.
---------- Dopisano o 00:37 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:43 ---------- Wyprowadza się, już w czwartek... Zostanę sama, w pustym mieszkaniu
|
|
|
|
|
#108 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 893
|
Dot.: Serce pęka
Ale rozmawialas z Nim? Nie ma absolutniej żadnej szansy, byscie wrócili do siebie?? Nawet jak nie teraz, to za jakiś czas, może on potrzebuje czasu.
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!
|
|
|
|
|
#109 |
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 775
|
Dot.: Serce pęka
karoseria - naprawdę. przykro mi. Teraz stwierdzam że mojemu chyba o coś innego chodziło. Nie chcę Ci dawać nadziei bo po co... ale może jak się wyprowadzi to zatęskni, bo jak mówi, nadal Cię kocha. Może za jakiś czas da ci szansę.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
|
|
|
#110 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Serce pęka
Wiecie dziewczyny, ja obawiam się, że może on tylko tak mówi, że kocha
Jak każde z nas rozejdzie się w swoja stronę, to podejrzewam, że już nie będzie czego naprawiać. Boję się zostać w pustym mieszkaniu, w którym spędzalismy razem czas... Trochę ciężko mi w ogóle pozbierać mysli jak to będzie. Chyba nawet nie dotarło to do mnie... Najgorzej jest rano, jak budzę się- słyszę jak oddycha i po chwili do mnie to wszystko dociera Więc może będzie mi łatwiej/ Nie wiem, nie wiem... Muszę iść do lekarza, bo mi organizm wysiadł ciągle wymiotuję i jestem bezsilna, wczoraj w pracy zemdlałam
|
|
|
|
|
#111 |
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 775
|
Dot.: Serce pęka
Ja też od miesiąca mam takie momenty że nie jem i chodzę jak trup.
Jeśli już nie kocha to cóż... nie masz się się o co obwiniać i po co się męczyć. Nie da się utrzymać kogoś przy sobie na siłę. Pomyśl że tak będzie lepiej, po co dalej być z kimś kto Cię nie kocha... Szczerze to nie wierzę w to, że przez Twoje fochy przestał Cię kochać. Nie wierzę że prawdziwa miłość może przez to się skończyć. I że nie da szansy.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. Edytowane przez ciri15 Czas edycji: 2010-07-14 o 08:44 |
|
|
|
|
#112 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Z daleka
Wiadomości: 4 258
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
Mowie Ci dziewczyno milosc jeszcze na Ciebie czeka i wcale nie jest powiedziane, ze jak Ty juz wyjdziesz na prosta i zaczniesz sobie ukladac zycie to ten Pan sie nagle zjawi po paru miesiacach u Twoich drzwi zeby dac Ci szanse. Mowie Ci to z serca, ze bedzie dobrze. ---------- Dopisano o 01:51 ---------- Poprzedni post napisano o 01:48 ---------- Cytat:
__________________
Nie uzywam kosmetykow testowanych na zwierzetach https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=597085 Moja galeria pazurkowa https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=611423
|
||
|
|
|
|
#113 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
W pewnym momencie pomyslałam, ze chce mną wstrząsnąć- udało się. Ale zaparł się teraz. Ja nie wiem, czy gdyby po wyprowadzce chciał kiedyś tą szansę mi dać- to ja bym jeszcze chciała. Zaczynam w to wątpić. Teraz wydaje mi się, że przezywam najgorsze męki na świecie ( wiem, że każdy myśli, że to właśnie on ma najwiekszy bol ), ale właśnie dlatego mam wrażenie jak przez to przejdę, to już nic mnie nie przekona
|
|
|
|
|
|
#114 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Z daleka
Wiadomości: 4 258
|
Dot.: Serce pęka
[QUOTE=pumas;20619538]Dziewczyny, sorry, ze to napisze, ale az mi sie cisnie na usta po tym, co przeczytalam.
Niektore z was napisaly, ze byly/sa ksiezniczkami, strzelajacymi fochy, czepiajacymi sie o byle co, przy tym wszystkim chcac zmienic swojego faceta na sile. Dziwicie sie, ze facet po latach ktoras z was zostawil - wybaczcie, ale nikt nie jest w stanie wytrzymac takiego traktowania, takiego zachowania. I mimo ogromnego przywiazania i uczuc, jakie miedzy wami byly, pewne rzeczy zabijaja to, co bylo. I tak, dzieje sie to z dnia na dzien. Po prostu z dnia na dzien cos w srodku peka i czlowiek dochodzi do wniosku, ze juz dluzej tego nie zniesie i nastaje rozstanie. Pracujecie na to latami. Specjalnie nie odnosze sie tutaj personalnie do nikogo, bo nie kopie sie lezacego, jednak mam podobny przyklad w moim otoczeniu i szlag mnie trafia doslownie, jakie kobiety potrafia byc glupie, a potem szlochac i mowic, ze zyc bez swojego faceta nie moga. Na dobry zwiazek pracuje sie latami, a strzelanie fochow, czepianie sie, udawanie zmanierowanej ksiezniczki na pewno temu nie pomaga. Moze sie mądrzę, ale mowie to tez z wlasnego doswiadczenia. Kiedys bylam bardzo sfochowana, zmanierowana, czepialska i wszystko zle, co mozna sobie wymyslic. Innymi slowy - nie szanowalam drugiej osoby, sprawdzaam jej wytrzymalosc i cierpliwosc. Bylo pare krytycznych momentow,gdzie facet prawie nie wytrzymal i mnie zostawil, ale jednak bylo to dla niego za trudne. Ostatecznie ja go zostawilam, bo nie dalo sie wytrzymac w takiej patologii. Nie przezywalam tego, bo wiadomo, decyzja lezala po mojej stronie, ale gdyby byla jego, to rwalabym sobie wlosy z glowy nie zastanawiajac sie, skad sie wziela taka decyzja. A przeciez to takie oczywiste !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!! Podam wam jeszcze jeden przyklad: znajoma jest ze swoim tz od 4 lat, strzela focha za fochem, dziennie jest ich milion, do tego udaje ksiezniczke, ma ciagle pretensje o wszystko, a facet? Facet jest mega cierpliwy. spokojnie jej wszystko tlumaczy, zapewnia o uczuciu, nawet sie oswiadczyl. Jednak coraz czesciej powtarza, zeby nie wykorzystywala jego cierpliwosci, bo to moze sie zle skonczyc. Ona wiedzac o tym, dalej zachowuje sie jak po***. W koncu on z nia zerwal, bo nie mogl juz tych zachowan wytrzymac i co? Ona popadla w depresje, zaczela blagac, ze go kocha, ze to niemozliwe itd.... Ostatecznie do siebie wrocili, nic sie nie zmienilo, nie nauczyla sie na swoich bledach, on znow nie wytrzymuje i teraz na pewno ją juz na zawsze zostawi, czego jej z calego serca zycze. Takze opanujcie swoje negatywne zachowania, szanujcie partnera, a na pewno on nie bedzie mial powodow do rozstania, a wy powodow do lez i smutku. ---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ---------- QUOTE] Bylo od razu napisac ze post jest skierowany glownie do mnie :p Moj TZ twierdzi, ze ja wale focha, ja zwyczajnie uwazam to ze zwracam mu na cos uwage i nie pisze tego zeby sie usprawiedliwic tylko co idzie dalej zeby wytlumaczyc, ze nie mam niskiej samoooceny ze nie blagam go zeby mnie przytulal, nie oczekuje zeby mnie przeprosil czy zaglaskal. Czesto nawet mowie mu zeby dal mi spokoj i dal mi ochlonac ze chce byc sama i to przemyslec po czym on SAM mnie glaszcze :/ przytula na sile etc. etc. Uwazam ze czegos wymagam od niego i chce by on to zrozumial, a ja nie jestem sfochowana tylko jest mi przykro bo nie rozumiem, ze on nie rozumie pewnych rzeczt i zamienia to na "focha". Bo latwo kogos oceniac przez pryzmat fochow,latwiej powiedziec, "znow foch" niz wziac to za poprawke ze moze ma racje moze popelnilem blad to jest takie odwracanie kota ogonem i najlatwiejsze zwalenie na focha. Przyklad czy to foch? Pojechalismy na wycieczke na ktora nie chcialam jechac sami faceci ja jedna kobita, caly dzien w parnym sloncu ponad 35 st. C przedstawienie ktore ogladnelam nudzilo mnie wrzaski krzyki ogolny halas ale wytrzymalam to zrobilam to dla niego, przeszlam jakies ponad grubo 15km. piechota w tym sloncu zle sie czulam , a on ze ja focha wale bo mi sie w glowie kreci i zebym przestala narzekac. Dalej JEstesmy w hotelu bolal mi zoladek nie cierpie ostrych przypraw i ostrego jedzenia, czuje glod boli mi zoladek byla tylko herbata on mowi ze ze swoim bratem idzie po cos do jedzenia, wie, ze mi boli zoladek strasznie, przynosi mi salatke z McDonald's tajska ostra jak pies z fasola czerwona czy pomogl mi tym, zeby mi nie bolal zoladek. Wscieklam sie z bezsilnosci bo nie mialam co jesc i co slysze ze znow wale fochem. Dalej idziemy do sklepu bo ma moj brat przyjechac 14 lat a wiem ze on lubi cole bardzo wiec mowie ze trzeba kupic cole po czym moj tz na 3 dni kupuje jemu jedna butelke coli i co ja mu mowie ze dlaczego tak robi, a on, ze ja foch. Dalej siedzi na TV oglada mecze po 6 godzin dziennie bo byly mistrzostwa, wszystkie obowiazki splynely tylko na mnie okay zgodzilam sie, prosze go zeby mi dal choc komputer,a on tak bo juz chcesz wejsc na ten swoj wizaz wiec ja mu mowie zeby sie odwalil, a on ze ja foch. Moge wymieniac wiele. Nie mysle, ze jest to foch i nie oczekuje zeby sie nade mna urzalam kiedy jestem zwyczajnie wkurzona i gadanie o ksiezniczkowaniu to mi sie wydaje, ze tak mowi, zeby siebie wybielic z sytuacji i zebym dala mu spokoj i sztucznie wywolala u siebie usmiech. Skoro ja do niego z ryjem a on do mnie zusmiechecm to powinnam nie,ale jakos dziwnie nie umiem. Moze jestem dziwna i nie umiem wszystkiego obrucic w zart i ze nie ma problemu. Od mojego ex niczego nie wymagalam ufalam bezgranicznie i nigdy nie walnelam fochem, nie czepialam sie nigdy przez co on myslal, ze chyba moze wszystko i ja sie tak naprawde nie liczylam. Dopiero gdy nie musialam pracowac na 2 zmiany bo dostalam inny przyplyw srodkow pienieznych ktore pozwolily mi na latwiejsze zycie, zaczely sie problemy, ze ja nie chce pracowac i mi jest za latwo,wtedy zaczal szukac sobie innej kobiety sukcesu ktora zachrzania na 3 zmiany itd. i to byla jego wymowka i mowil ze kocha no ale sorry. Od obecnego TZ poprostu wymagam ja daje z siebie naprawde mysle, ze wiele. Patrzac na moje znajome ktore maja wiele spraw w d... i swoich TZ traktuja tylko jako maszynki do robienia kasy. Ja zwyczajnie daje to i wymagam,ale latwo jest to wytlumaczyc ze to foch jak cos nas boli i zwracamy uwage. Moze Autorka tymi swoimi niby fochami tez chciala zwrocic uwage na cos swojemu facetowi, w sumie to ona mogla go zostawic bo nie rozumial tego czy tamtego. Mysle, ze wina zawsze lezy po srodku i facet tez mogl jakos zawalczyc w inny sposob niz uzywajac szokow, wstrzasow etc. etc. Skoro tak kochal to co porzucil wszystko z powodu fochow, mysle, ze albo byl slaby psychicznie albo cos lezalo na rzeczy. Chyba ze Autorka robila mu jazdy za wszystko, ze pasty nie zakrecil, ze skarpetki leza obok kosza na bielizne, ze pojechali o 4 a nie o 5tej, ze kupil jej lizaka a ona chciala gume, ze czemu nie kupil chipsow cebulowych tylko solone i czemu znow piwo , a nie drink z parasolka i ze czemu nie ma porche czerwonego tylko sie buja tym gratem i o Boze zlamalam paznokiec jesli tak to przepraszam. Moim skromnym zdaniem.---------- Dopisano o 02:45 ---------- Poprzedni post napisano o 02:37 ---------- Cytat:
__________________
Nie uzywam kosmetykow testowanych na zwierzetach https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=597085 Moja galeria pazurkowa https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=611423
Edytowane przez Samantha7 Czas edycji: 2010-07-14 o 09:38 |
|
|
|
|
|
#115 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
takie fochy mi sie nie zdarzały na szczęście. Zawsze powtarzał, że nie jest jasnowidzem i jak się obrażam- to on nie wie o co chodzi... Wiedziałam, że nie zawsze musi wiedzieć, ale są takie oczywiste sytuacje, kiedy juz po prostu nie mam siły tłumaczyć, bo się we mnie zbiera złość. Nie chodzi o jakieś duperele, tylko momenty, kiedy uważałam, że robi coś źle po raz kolejny.
|
|
|
|
|
|
#116 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 424
|
Dot.: Serce pęka
Samantha, to akurat nie bylo do Ciebie konkretnie
Teraz takie pytanie do was dziewczyny: czy nie lepiej powiedziec wprost, co nam lezy na sercu i od razu rozwiazac wszelkie niedomowienia? Ja tak robie i zyje mi sie o niebo lepiej niz kiedys, kiedy sie obrazalam i strzelalam fochy o byle co, nie wyjasniajac powodow takiego zachowania. Karoseria, wyprowadzi sie i bedzie juz tylko lepiej. Chyba najgorszy moment przezyjesz w momencie jego wyjscia z mieszkania na zawsze. Jestem w stanie to sobie wyobrazic i niestety nie sa to pozytywne uczucia. Tak jak pisalam, kazda z nas ma za soba rozstania. To sa traumatyczne przezycia, ktore wiele ucza na przyszlosc. Teraz Ci sie wydaje, ze nikogo nie poznasz, ze nikomu nie zaufasz, a nie znasz dnia ani godziny, gdy ktos Ci zawroci w glowie. Jak sie rozstawalam z moim ex, bylo mi cholernie przykro, ze to juz koniec, bo w koncu mielismy tyyyyle planow, rzeczy, ktore nas laczyly. I nagle tego juz nie bylo. Dołujące, ale do przezycia. Skupilam sie na sobie, na moich znajomych, na rodzinie - dzieki temu przeszlam ten trudny okres i po bardzo krotkim czasie znalazlam tego, z ktorym jestem bardzo szczesliwa do dzis. Jakby ktos w tamtym czasie mi powiedzial, ze tak szybko sie wszystko potoczy, to bym go wysmiala. A jednak mozna zbudowac od nowa szczescie i spotkac kogos tysiac razy lepszego! Czego Ci zycze. |
|
|
|
|
#117 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#118 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 060
|
Dot.: Serce pęka
Cytat:
Acha i nawet najprawdziwsza miłość może się skończyć, nawet najbardziej silne uczucie można zniszczyć, niestety.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
|
|
|
|
|
#119 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 176
|
Dot.: Serce pęka
współczuję Ci i mam nadzieję, że jakoś się pozbierasz, napewno będzie Ci łatwiej w tej sytuacji kiedy on się wyprowadzi, takie wspólne mieszkanie kiedy już się nie jest parą to męczarnia. Nie chcę Cię pocieszać,ale być moze po jakimś czasie on zrozumie jak duży błąd popełnił i uświadomi sobie, że nie potrafi bez Ciebie funkcjonować, ale czy Ty będziesz wtedy go chciała... dużo siły życzę
3maj sie
|
|
|
|
|
#120 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Serce pęka
Właśnie próbowałam jeszcze porozmawiać. Łezka poleciała. Powiedział, że kocha mnie cały czas. Nie wierzy, że ja się zmienię. Proponowałam, żebyśmy mieszkając oddzielnie nie rozstawali się ostatecznie i na zawsze. Ale powiedział, że teraz o tym nie myśli i potrzebuje czasu. Nie wie, co będzie za tydzień, czy za m-c. Ale na pytanie, czy ja mogę mieć jakąś nadzieję, nie chciał odpowiedzieć.
Gdybyśmy mieszkali oddzielnie i spotykali to przecież nie musiałby wysłuchiwać fochów, czy kłótni- więc główny powód odpada. Ale też nie chce. Myślicie, że jest cos jeszcze a takim razie? Co o tym myslicie? Pomóżcie
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:12.






) i dać drugą szansę.






ja piernicze, ale szok...

