2010-02-26, 15:10 | #121 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 90
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Eh.. sama nie wierze, ze to pisze...
Co wtedy??? Edytowane przez kate26 Czas edycji: 2010-03-17 o 19:30 |
2010-03-01, 18:59 | #122 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cześć.
trafiłam na to forum zupełnie przypadkowo i okazuje się, że mam podobny problem jak większość osób tu piszacych tzn. chyba zakochalam sie w swoim wykladowcy (albo to tylko zaurocznie juz sama nie wiem). Wszystko zaczelo sie jakis miesiac temu od egzaminu ktory zdawalam u niego ustnie. Wczesniej mialam z nim wyklady tylko przez jeden semestr (wiecej juz nie bede miec) i juz wtedy zwrocilam na niego uwage (tak jak pare moich kolezanek). Kiedys nawet chcialam wczesniej wyjsc z wykladu bo straszniue spieszylo mi sie na autobus i kiedy bylam juz przy drzwiach stwierdzil tylko że nie bedzie zlosliwy i nie pusci listy obecnosci... Na egzamnie nieźle kosil ale dla mnie byl bardzo mily, dal mi naprawde latwe pytania, przez caly czas gdy odpowaiadalam patrzyl na mnie i sie usmiechal (wydaje mi sie ze zaimponowalam mu wiedza) i pytal mnie o rozne rzeczy m.in. skad jestem, czy wczesniej studiowalam na tej samej uczelni (bo jestem na magisterce) i co chce robic po tych studiach. Dodam tylko ze on jest sedzia (bo to wydzial prawa), jest dr wiec pewnie po 30-stce i mam jego maila. nie wiem natomiast czy ma zone, dzieci itp. i nie mam skad sie tego dowiedziec. Podoba mi sie jako facet ale nie wiem jak do niego uderzyc bo zajeć juz z nim nie bede miec a na konsultacje tez przeciez nie pojde bo niby o co mam spytac? Zastanawiam sie nad napisaniem do niego ale nie wiem co napisać i czy sie nie wyglupie? Nie wiem czy to ze potraktowal mnie inaczej niz inne studentki cos znaczy i czy moglam mu sie spodobac ze tak pytal, dlatego chcialabym przeczytac wasze opinie co o tym sadzicie i powiedzcie co powinnam zrobic zeby sie jakos do niego zbliżyc bo bardzo mi na nim zalezy. Bede wdzieczna za wszyskie rady |
2010-03-14, 10:58 | #123 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 90
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
Czułam dokładnie to samo co ty, zajęcia miałam z nim tez tylko przez semestr. Semestr się skończył, moje urojenia zostały. Mówię o urojeniach, bo stwierdziłam wtedy, że to jest wszystko w mojej głowie, że brakuje mi kogoś i tą moją tęsknotę przelałam na niego i stąd te ciągłe myśli, które na dłuższą metę były męczące, bo ile można myśleć o kimś kogo się nie widzi na co dzień? Spotkałam go przypadkiem po ponad pól roku i... okazało się, że to jednak nie były urojenia, że faktycznie coś jest, jakieś przyciąganie, nie wiem jak to określić, no po prostu jest to "coś", ale wiesz co sobie pomyślałam? Pomyślałam, że kończę studia, że mam teraz masę rzeczy na głowie, na których muszę się skupić. On ma mój numer telefonu, adres mailowy, więc dla chcącego nic trudnego. Rozumiem jakieś uprzedzenie do relacji studentka-wykładowca, ale po studiach uprzedzenie zniknie, dlatego stwierdziłam, że jeżeli ma coś z tego być to będzie. Jeśli to ktoś kto ma zaistnieć w moim życiu to zaistnieje prędzej czy później i przestałam się tym przejmować. Stwierdziłam, że on się tak nie przejmuje jak ja, więc po co ja mam się męczyć. Nie będę udawać, że nie zrobił na mnie wrażenia, ale na co dzień nie mam z nim żadnego kontaktu, mało prawdopodobne żebym miała go w przyszłości, więc po co się męczyć? Odpowiadając na Twoje pytanie, ja bym nie pisała. Jeśli nie masz konkretnego powodu związanego ze studiami, to nie pisz. Co chciałabyś napisać w takim mailu?: "Szanowny Panie Doktorze, Podczas zajęć zwróciłam uwagę na to jak pasjonujące może być prawo i pana błękitne oczy... tel. ...." ? Pomyśl sobie, że jeśli to ten facet, to znajdzie sposób żeby się z Tobą skontaktować po studiach. Wykładowcy mają dostęp do danych studentów chociażby poprzez dziekanat. Może jestem staroświecka, ale uważam, że to on powinien zrobić pierwszy krok. Jeśli nie zrobi to trudno, widocznie czeka na Ciebie ktoś o wiele lepszy Poczekaj trochę, może samo przejdzie Edytowane przez kate26 Czas edycji: 2010-03-14 o 11:03 |
|
2010-03-14, 11:55 | #124 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 106
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Nie ma to, jak komplikować sobie niepotrzebnie życie. Związek wykładowcy i studentki, to sam problem, kłopot i jeszcze ryzyko wylecenia z pracy. Nie mówiąc już o tym, że profesjonalista sobie na takie coś nie pozwoli, bo to jest najzwyczajniej w świecie nieetyczne.
Mi się kilka razy zdarzyły różne dziwne propozycje ze strony studentek, ale zawsze je ucinałem już na wstępie. Najbardziej mi utkwiła w pamięci dziewczyna, która (latem) po odpytaniu na zaliczenie, zaproponowała mi wspólne wyjście do aquaparku, "bo jest tak strasznie gorąco i powinienem się zrelaksować i ochłodzić". |
2010-03-14, 12:21 | #125 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Pewien wykladowca z Oxfordu,ktory wczesniej wykladal na Uniwersytecie w Singapurze, ozenil sie ze swoja studentka, duzo mlodsza od siebie. Nie wyrzucono go z uczelni. Malo tego, proponowano mu stanowisko ambasadora Stanow Zjednoczonych w Singapurze, ktore odrzucil, poniewaz wlasnie wybieral sie do Oxfordu.
I tak, jest profesjonalista, w pelnym znaczeniu tego slowa. |
2010-03-14, 14:14 | #126 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 106
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
|
|
2010-03-14, 15:14 | #127 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
To dla mnie oznacza, ze kazdy przypadek jest inny. Ja podalam przyklad osob, ktore znam, i ktore nijak pasuja do tego, co napisales o etyce i profesjonalizmie. Ani z profesora lowelas, ani z jego zony karierowiczka, ktora chciala sie wspiac dzieki niemu na wyzszy szczebel.
Prawdziwa milosc mozna spotkac wszedzie, a ze akurat na uczelni, to coz, miejsce jak kazde inne. Jezeli im naprawde na sobie zalezy, jezeli sa ze soba szczesliwi, to tylko pogratulowac im tego, ze stworzyli udany zwiazek. Edytowane przez Hvid Czas edycji: 2010-03-14 o 15:30 |
2010-03-14, 15:15 | #128 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 90
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
to jest dla mnie niepojęte, że są takie dziewczyny Poważnie. Jak można prosto z mostu wykładowcy proponować wspólną kąpiel zaraz po zaliczeniu przedmiotu Właśnie to jest to o czym pisałam wcześniej, mail typu: "Szanowny Panie Doktorze, podczas zajęć zwróciłam uwagę jak pasjonujące jest prawo karne i Pana błękitne oczy.." Albo ja jestem za stara, albo jakaś niedzisiejsza ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, chyba bym się pod ziemię zapadła... Ale z drugiej strony Hvid ma rację. Nie ma nic nieprofesjonalnego w umówieniu sie po skończeniu studiów. Jeżeli faktycznie jest miedzy dwojgiem ludzi prawdziwe uczucie to warto o nie zawalczyć. Odróżnijmy jednak prawdziwe uczucie dwojga ludzi od narzucającej się studentki wyobrażającej sobie Bóg wie co. Edytowane przez kate26 Czas edycji: 2010-03-14 o 15:18 |
|
2010-03-14, 15:31 | #129 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
|
2010-03-14, 15:46 | #130 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
No chyba, ze egzaminator lepiej traktuje dziewczyne, tylko dlatego, ze jest jego dziewczyna. A to wtedy tak. Edytowane przez Rena Czas edycji: 2010-03-14 o 15:47 |
|
2010-03-14, 15:54 | #131 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 741
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
Jakby Ci zaproponowała przed zaliczeniem to nie halo. |
|
2010-03-14, 16:04 | #132 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
To,że dawał łatwe pytania nie oznacza,że dla innych by były łatwe,sama mówiłaś,że podobało się wykładowcy,że masz taki ogrom wiedzy Ja w tym nic wielkiego nie widzę Co do maila to bez urazy,ale obecnie bardzo wielu studentów ma maile do swoich wykładowców,bo sami podają dla lepszego kontaktu.Co więcej obecnie dużo wykładowców ma 2 komórki,jedną prywatną,drugą służbową. Jak dla mnie związek wykładowcy i studentki to fikcja...Nie wierzę w nie,nie rozumiem.... Wiadomo wielu wykładowców jest całkiem całkiem,ale ja bym nie mogła wiązać się ze swoim obecnym czy byłym wykładowcą
__________________
|
|
2010-03-15, 17:27 | #133 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
A co pozostalych opinii innych osób to nie uwazam zeby zwiazek wykladowcy ze studentka bylm czyms nieetycznym czy niemoralnym, jezeli tylko nie ma na celu uzyskania przez ktorąs ze stron jakichs dodatkowych korzysci np. wyzszej oceny przez studentke. Poza tym w takich zwiazkach niekoniecznie musi chodzic tylko o sfere seksualna, ale po prostu o blizsze poznanie osoby wykladowcy i ewentualne zweryfikowanie pogladów o nim. Osobiscie znam pare wykladowca-studentka, ktora poznała sie własnie na studiach i dzis sa szczesliwym malzenstwem i zadne z nich nie mialo z tego powodu wiekszych problemow. Takie sytuacje sie jednak zdarzaja rowniez na polskich uczelniach, bo przeciez milośc mozna spotkac wszedzie, a wykładowca to tez mężczyzna... |
|
2010-03-15, 19:47 | #134 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 106
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
To społeczeństwo jest zupełnie pozbawione kręgosłupa moralnego. Jasne związek wykładowcy i studentki, on jej oczywiście nie będzie zawyżał ocen i będzie ją traktował całkowicie obiektywnie. Czyli najpierw wystawi dwóję, a potem hmm... zaliczy.
|
2010-03-16, 15:09 | #135 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Dolny Śląsk / Hamburg
Wiadomości: 712
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Kapitan Morgan a jeżeli wykładowca nie ma juz zajęć z dziewczyną ale są z jednej uczelni to dalej uważasz związek wykładowcy i studentki za niestosowny ???
__________________
"...If you wanna make the world a better place Take a look at yourself, and then make a change..." |
2010-03-16, 18:56 | #136 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 106
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
Jedna uczelnia? OK - nie ma problemu. Jeden wydział? Ujdzie. Była studentka? Jak ktoś musi, to niech będzie, ale ja bym na to nie poszedł. Zresztą nawet ze studentką z wydziału, z którą nie miałem zajęć bym się nie zdecydował na związek. Chyba, że z byłą studentką. W przeciwnym razie istniałoby ryzyko, że będę w jakiś sposób wpływał na jej oceny. |
|
2010-03-16, 19:07 | #137 |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
A co sądzisz o sytuacji, w której nauczyciel z konieczności uczy własne dziecko?
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
2010-03-16, 19:41 | #138 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 106
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
|
2010-03-16, 20:04 | #139 |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Tak, na przykład taki przypadek. Znam.
Albo, jeśli wykładowca ma jakiś przedmiot na kierunku swojego dziecka - przecież nie zmieni ono studiów tylko przez to.
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
2010-03-16, 20:08 | #140 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 106
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
A wiesz, że w Niemczech jest nie do pomyślenia, żeby dziecko studiowało na tym samym wydziale, na którym wykłada rodzic? |
|
2010-03-16, 20:16 | #141 | |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
I uważasz, że to dobrze? Takie dziecko ma iść na inny kierunek, mimo że interesuje go właśnie ten, albo j.w. przeprowadzić się do innego miasta? Moim zdaniem takie przypadki po prostu się zdarzają, trzeba umieć jakoś oddzielić prywatne życie od zawodowego.
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
|
2010-03-16, 20:22 | #142 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
emememsik ale ja nie wiem czy do konca sie da oddzielic.
Przyjmijmy,że wykładowca spotyka się ze swoją studentką.Spędzają ze sobą czas spotykają się,wszystko pięknie.Maja zajęcia w poniedziałek wspólnie i studentka mówi do niego w niedzielę,że nie uczyła się nic na jego zajęcia.Myślisz,że ten wykładowca,który się z nią spotyka następnego dnia ją spyta wiedząc,że ona nic nie umie?Nie sądzę,że będzie umiał tak to oddzielić...Nawet gdyby się spotykali się dla sexu,nie brali się na poważnie.
__________________
|
2010-03-16, 20:35 | #143 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 491
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Moja mama uczy w podstawówce i jak do niej jeszcze za dawnych czasów uczęszczałam, to mama poprosiła dyrektora, o przydzielenie innego nauczyciela od matematyki mojej klasie i nie było żadnych problemów. Zawsze jest jakieś wyjście
__________________
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki". |
2010-03-16, 20:40 | #144 |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
ever-dream, przypadek o którym pisałam dział się w małej szkole w wiosce, gdzie był tylko jeden nauczyciel danego przedmiotu. Nie zawsze jest jakieś wyjście.
No ale to trochę nie na temat, tak tylko chciałam zapytać Kapitana o zdanie.
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
2010-03-16, 22:04 | #145 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 106
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
2. Dziecko powinno iść na inną uczelnię. To jest chore, że rodzic wystawia ocenę własnemu dziecku. Gdzie tu obiektywizm? Potem są krzyki, że np. zawód prawnika jest dziedziczony genetycznie. |
|
2010-03-16, 22:43 | #146 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 4 888
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
To jest naprawdę bardzo trudny związek. Moim zdaniem nie powinien rozpoczynać się wtedy, gdy dana osoba ma zajęcia z owym wykładowcą. A gdyby zaczynał się później, to uważam, że to jest sprawa dwóch dorosłych ludzi. O ile wykładowca nie wpływa na oceny studentki, to dla mnie wszystko jest okej.
Jedyny problem jest taki, że najczęściej albo dziewczyny sobie z uśmiechu dopisują całą historię albo wykladowca wysyła sygnały, ale chce dziewczynę zaciągnąć tylko do łóżka. I pewnie nie jest ona ani pierwszą, ani ostatnią. Poza tym w takim związku może zaistnieć pewien problem. po pierwsze, różnica wieku, różnica w planach i oczekiwaniach. Po drugie, wykładowca może się znudzić w pewnym momencie studentką i poszukać kogoś na swoim poziomie zawodowym. Osobiście nie wyobrażam sobie związku z wykładowcą. Mi takie zauroczenie na szczęście nie grozi, bo szukam facetów wśród rówieśników, na jednakowym poziomie naukowym Poza tym mamy większość profesorek, choć kierunek techniczno-przyrodniczy i paru prof. w wieku lat 50 wzwyż. I jednego pana dra przed 40. I działającemu wszystkim na nerwy 26-letniego mgra, który pisze pracę doktorską;P |
2010-03-16, 23:07 | #147 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 106
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
|
2010-03-17, 14:00 | #148 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Dolny Śląsk / Hamburg
Wiadomości: 712
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Piszę w tym wątku ponieważ poniekąd sama jestem w takiej sytuacji ... i ja uważam, że związek studentki z wykładowcą nie jest niczym nienormalnym. Oczywiście jezeli wykładowca jest wolny( nie ma żony, dzieci, dziewczyny itp itd), no i najlepiej jakby juz nie prowadził zajęć z tą studentką... Przeciez obydwoje są dorosłymi ludźmi, mają rozum i zdają sobie sprawę z tego co robią.. Co innego gdyby taka sytuacja wydarzyła się np. w liceum. Takie jest moje zdanie.
__________________
"...If you wanna make the world a better place Take a look at yourself, and then make a change..." |
2010-03-17, 19:30 | #149 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 90
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Podsumowując to wszystko co przeczytałam uważam, że mimo wszystko należy unikać takich związków. Nie jest to dobre ani dla wykładowcy ani dla studentki.
Nie jest to niczym złym gdy dziewczyna jest już po studiach a on nie ma żony ani dziewczyny. Wtedy jeżeli oboje tego chcą to w czym problem? Związek jak każdy inny tyle, że miejsce poznania nietypowe Jednak związek podczas studiów zawsze będzie budził kontrowersje, nawet jeśli wykładowca nie uczy w tej samej grupie/roku. Poza tym wydaje mi sie ze w większości wypadków, takie zauroczenia mijają wraz z nowym semestrem i nowym obiektem westchnień Kapitan Morgan - nie przesadzaj z tą sztywnością Dobrze jest mieć zasady, ale dobrze też dopuścić różne możliwości w życiu |
2010-03-17, 20:02 | #150 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
Nie zgadzam się z Twoim radykalnym stanowiskiem - owszem, związki pomiędzy wykładowcą/czynią a studentką/tem który do tej osoby uczęszcza na zajęcia są mocno niestosowne. Natomiast kiedy te osoby nie mają już razem zajęć - nie widzę nic niestosownego. Na moim wydziale (swoją drogą poważanym i renomowanym) są co najmniej dwa małżeństwa wynikłe z sytuacji wykładowca/studentka Ostatnio nawet jedno się, że tak powiem, zawarło. I co? Nikt jakoś halo nie robi. Inna rzecz, że ważna jest dyskrecja i klasa, a nie mizianie się i trzymanie za rączki na kampusie. Pamiętajmy, że mówimy o dorosłych ludziach.
__________________
Muminki cię widzą. Muminki cię śledzą. Muminki cię znajdą, zabiją i zjedzą... ************************* *** Stultorum infinitus est numerus... |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:31.