Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II

[hebanowe noce]

Napisane przez k1ngun1a

Studiuje na kirunku ratownik medyczny. Został mi ostatni rok. mam teraz zrezygnować? Nigdy nie korzustalam z pomocy państwa i do tej pory nie korzystam. Mi nie brakuje na podstawpwe potrzeby. Mamy c9 jesc i w co sie ubrać. Zapłacone rachunki. Syn przestał chodzic do przedszkola żeby bez sensu nie płacić 500 zł skoro ja siedzę w domu. Sama sie do SzP nie pchalam. Zakwalifikował mnie pcpr. Ja tylko udzielilam wywiadu o naszej sytuacji. Nie sprzedam dzieci komputera czy ps3 które byly prezentami podchodzi choinkę.

Po ratownictwie też nie będziesz mieć lepszej sytuacji, bo jest ciężko z pracą. Osoby bez doświadczenia może gdzieś w transporcie medycznym zatrudnią - nawet na gumtree krąży takie ogłoszenie, za 8zł/h... Nie warto studiować ratownictwa, pieniądze w błoto, jeśli za nie płacisz. Wszyscy, których znam poszli potem na pielęgniarstwo (ja też). Owszem, przepracowałam w zawodzie 5 lat, ale nie w karetce, tylko na oddziale szpitalnym, a przez ten czas studiowałam pielęgniarstwo (3,5 roku).

[201609102148]

Dla mnie podstawowe pytanie brzmi: Czemu pracę rzucił rodzic, który zarabia lepiej? Chodzi o to, ze opieka nad chorym dzieckiem jest niemęska, te klimaty? Serio nie umiem sobie wyobrazić racjonalnych pobudek do podjęcia takiej a nie innej decyzji.

[201604181004]

Boze co sie dzieje w tym watku. Studiujaca 24 latka z trojka dzieci kazde z innym z ps3 na plecach w szlachetnej paczce. Wstydu nie maja ludzie. Naprawde

[k1ngun1a]

No to się naczytałam na swój temat co nie miara. Pisałam tu tylko żeby wam uświadomić że opisy rodzin nie przedstawiają całej sytuacji rodziny. Nie ma mnie już na stronie wiec nie mogę wam wkleić mojego opisu....

Postaram się odpowiedzieć na większość pytań:

1. Moje dzieci nie dostaną tableta od darczyńców. Jak mój syn wyskoczył z tabletem jako swoim marzeniem powiedziałam że nie potrzebujemy upominków ale skoro muszą być to mogą być klocki lub jakas maskotka.

2. A jeśli chodzi o inne potrzeby to były wypisane kaszki dla najmłodszego syna i pampersy. Takie prezenty odciążą nasz budżet i dzieki temu dzieci na kolację wigilijną beda mogły zjeść bigos, sałatkę i rybę a nie parówki czy jajecznicę. Są potrzeby dużo większe jak okulary dla syna który musi je nosić po operacji. Oprawki dla takiego małego szkraba kosztują ok 400 zł do tego robocizna i szkła (uprzedzę wasze pytania nie ma tańszych oprawek dla 16 miesiecznego dziecka bo muszą być sylikonowe bez zauszników ale na gumce. Nie prosiłam o nie w szlachetnej paczce bo nie chcę aby ktoś wydał taką kwotę.

3 To że mamy co jeść nie znaczy że jesteśmy nie wiadomo jak bogaci. Nasz dochód miesięczny to 1300 wynagrodzenie męża i 800 alimentów. to jest 2100 na 5 osób. Po prostu tak dysponujemy gotówką żeby zawsze był w domu chleb i ciepły posiłek na obiad. Nie jadamy schabowych czy nie wiadomo co. Jemy zupy i inne tanie dania. Wyprawienie jakiejkolwiek kolacji wigilijnej nie było by możliwe. Rozumiem że waszym rozumowaniem mam podać dzieciom w wigilię kanapki na kolację tak?

4 Co do mioich studiów. Nie znacie mnie i skąd wiecie czy studia nie były mi potrzebne do pracy którą już wykonywałam? Kobieta 60 kg nie może pracować w ratownictwie? Kiedyś widziałam tam kobiety 50 kg. Ale z drugiej strony skąd wiecie czy nie waże 90 kg? Nie oceniajcie. Pracowałam w pracy w których studia z mojego kierunku były mi potrzebne do podniesienia kwalifikacji a co z tym idzie do lepszego stanowiska.

5. Jak już pisałam wcześniej oszczędności poszły na szczepionkę na uodpornienie organizmu. Niestety nie jest refundowana przez NFZ.

6. Kwalifikujemy się w chwili obecnej na pomoc w postaci zasiłków z OPSu ale z niej nie korzystamy bo wiemy że biorąc zasiłek z rocznej puli którą ma dany OPS na miasto czy region, to ktoś kto go bardziej potrzebuje może dostać go mniej. A my sobie jakoś radzimy. Nie jest może kolorowo ale nie chodzimy głodni. Rozumiem że mamy nie płacić rachunków żeby się kwalifikować?

7. Zakup tego o co prosiliśmy w SzP oscyluje w granicach 350 zł. Nie chcę od nikogo wyłudzać kasy, nikogo nie prosimy, wyszłam z założenia że jeśli ktoś zechce to nam pomoże jeśli nie to trudno.

8. A na koniec puka ktoś do drzwi otwieram a tam miła dziewczyna, może w moim wieku, może ciut starsza. Przedstawia się jako wolontariusz SzP. Tłumaczy że ktoś zgłosił naszą rodzinę. I z grubsza tłumaczy co to jest za akcja. Pyta czy może zadać kilka pytań więc wpuszczam ją do domu i rozmawiamy. Zadaję pytania ja odpowiadam, ona zapisuje. Pytania typu co dociążyło by Państwa domowy budżet, odpowiadam. Jakie są nasze marzenia. Moje to żadne materialne - chcę móc wrócić do pracy a mój mąż nie może z niej zrezygnować z prywatnych powodów o których tu nie mogę napisać. Po prostu coś go wiąże jeszcze na kilka lat z pracodawcą przez co też nie może poszukać lepiej płatnej pracy. Wszystko jej tłumacze proszę żeby tego nie zapisywała. Nie chcemy aby obcy ludzie wiedzieli. Pytania o marzenia do starszych chłopców. Odpowiadają jeden tableta drugi chcę rower ona chce zapisać a ja mówie stanowczo NIE i tłumacze że nie potrzebują tego. Może niech będą klocki bardzo lubią budować domy, parkingi itp. Kobieta dziękuje i wychodzi.

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:06 ----------

to że dzieci mają tv w pokoju nie oznacza że mam ich w domu od razu 10. PS nie sprzedam jest w kiepskim stanie. Kilka razy spadło na podłogę gdy szaleli. a kompa mam jednego w pokoju u dzieci który potrzebny zaraz bedzie do szkoły ( syn jest w 2 klasie podstawowej)
TV w pokoju dziecięcym to zakupiony 5 lat temu 21 calowy funai. ile za niego dostanę jak jest popisany cały i poodklejany naklejkami DZIELNY PACJENT?

[201604181004]

TV w pokoju dziecięcym to zakupiony 5 lat temu 21 calowy funai. ile za niego dostanę jak jest popisany cały i poodklejany naklejkami DZIELNY PACJENT?

to nasza wina że dzieic nie nauczyły się nic szanować? skoro konsole potrafi rozpitolić o ziemię a telewizor okleić jak klaser? sama sobie odpowiedz

[k1ngun1a]

A czy ja powiedziałam ze wasza. Masz dzieci? Wyobraż sobie 2 letnie dziecko które szanuje ps. Jeśli sobie wyobraziłaś to powinnaś zostać pisarką. Miałam do czynienia z dziećmi w mojej pracy przez pewien czas. właśnie z takimi małymi od 1-3,5 roku... Nie było tam żadnego które potrzfi cokolwiek szanować

[Dotka90]

Napisane przez k1ngun1a

Studiuje na kirunku ratownik medyczny. Został mi ostatni rok. mam teraz zrezygnować? Nigdy nie korzustalam z pomocy państwa i do tej pory nie korzystam. Mi nie brakuje na podstawpwe potrzeby. Mamy c9 jesc i w co sie ubrać. Zapłacone rachunki. Syn przestał chodzic do przedszkola żeby bez sensu nie płacić 500 zł skoro ja siedzę w domu. Sama sie do SzP nie pchalam. Zakwalifikował mnie pcpr. Ja tylko udzielilam wywiadu o naszej sytuacji. Nie sprzedam dzieci komputera czy ps3 które byly prezentami podchodzi choinkę.

Aha, czyli masz za co żyć, do SzP nie chciałaś iść, ale jak Cię zakwalifikowali, to niech już coś dadzą.
Super. Czyli spoko, że czasem ludzie naprawdę potrzebujący, nie dostają nic, a Tobie w sumie nie żyje się źle*, ale jak dają to biorę.

*gdyby było tak źle, to jak tu wspomniano, zmieniłabyś swoją sytuację: nie rzucała pracy, tylko rzuciłby mąż, skoro i tak marnie zarabia; porzuciłabyś studia i poszłabyś do pracy chociaż za 1240zł; wzięłabyś dziekankę i wróciła na studia w lepszym okresie; sprzedałabyś dobra materialne itd.

Jakbym potrzebowała 400zł na okulary dla dzieciaka, to bym sprzedała PS3, no ale co tam.

EDIT: doczytałam, że PS3 jest rzucane o podłogę, a TV porysowany. No cóż, drabina już podsumowała.

I kolejne jakieś głupie decyzje - skoro mąż ma jakieś 'prywatne zobowiązania' do pracodawcy i uwiązał się na kilka lat, że musi pracować za 1240zł, no to sorry, też można pogratulować.

Totalnie rozwaliło mnie:

nie potrzebujemy upominków ale skoro muszą być to mogą być klocki lub jakas maskotka.

No to ja nie rozumiem. Na rachunki jest, na ubrania jest, na opłacenie studiów jest, na jedznie jest, na upominki nie trzeba.
No to nie wiem, trzeba było poprosić o kilo karpia, skoro niby nie ma kasy na zrobienie świąt.
Nie przesadzajmy, bo SKROMNA kolacja wigilijna, to nie są jakieś ogromne koszty. Trochę barszczu, jakieś uszka, po kawałku ryby, jedno ciasto i by było. To nie kosztowałoby 300zł.

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Napisane przez k1ngun1a

A czy ja powiedziałam ze wasza. Masz dzieci? Wyobraż sobie 2 letnie dziecko które szanuje ps. Jeśli sobie wyobraziłaś to powinnaś zostać pisarką. Miałam do czynienia z dziećmi w mojej pracy przez pewien czas. właśnie z takimi małymi od 1-3,5 roku... Nie było tam żadnego które potrzfi cokolwiek szanować

Znane mi 2latki nie mają PS3, tylko książeczki, maskotki, autka, układanki..

[hebanowe noce]

Z drugiej strony to zastanawiam się, kto w takim razie ma się kwalifikować do Szlachetnej Paczki.
Kingunia jest osobą, która ma przejściowe problemy. Nie prosi nikogo o lodówkę, kuchenkę i remont mieszkania, tylko o rzeczy, które doraźnie pomogą im przetrwać Święta.
Nie jest osobą, która zrobiła 15 dzieci i nigdy nie przepracowała dnia, wyciągając rękę po zasiłki. To normalna rodzina, która ma gorszy okres w życiu. Jasne, kilka błędów życiowych się pojawiło - ale wszystkie zostały nadrobione. Dla mnie to normalna rodzina bez patologii w tarapatach finansowych, która trwają od jakiegoś czasu i jeszcze chwilę będą trwać, więc czemu mieliby nie kwalifikować się na SZP?

[k1ngun1a]

A posiedzisz w domu z moimi maluchami? Jeśli tak to bardzo chętnie wróce do pracy. Zapłacę ci oczywiscie za opiekę. Tylko musisz potrafić robić zastrzyki...


Nie wiem czy 100 zł dostałabym za to PS


ale na to żeby na jedną kolację wydać 300 zł mnie nie stać Ja na normalną kolację dla 5 osób nie wydaję tyle pieniędzy. 300 zł mi starcza kochana na niecałe 2 tygodnie życia i nie mogę sobie pozwolić żeby to wydać na jeden dzień



PS było prezentem dla starszego syna.

[201604181004]

Napisane przez k1ngun1a

A czy ja powiedziałam ze wasza. Masz dzieci? Wyobraż sobie 2 letnie dziecko które szanuje ps. Jeśli sobie wyobraziłaś to powinnaś zostać pisarką. Miałam do czynienia z dziećmi w mojej pracy przez pewien czas. właśnie z takimi małymi od 1-3,5 roku... Nie było tam żadnego które potrzfi cokolwiek szanować

i weź tu rozmawiaj z takimi, prędzej gonga w twarz się zarobi niż porozmawia

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

"ale na to żeby na jedną kolację wydać 300 zł mnie nie stać Ja na normalną kolację dla 5 osób nie wydaję tyle pieniędzy. 300 zł mi starcza kochana na niecałe 2 tygodnie życia i nie mogę sobie pozwolić żeby to wydać na jeden dzień"

świeta jak co roku zaskoczyły polaków

[k1ngun1a]

Napisane przez hebanowe noce

Z drugiej strony to zastanawiam się, kto w takim razie ma się kwalifikować do Szlachetnej Paczki.
Kingunia jest osobą, która ma przejściowe problemy. Nie prosi nikogo o lodówkę, kuchenkę i remont mieszkania, tylko o rzeczy, które doraźnie pomogą im przetrwać Święta.
Nie jest osobą, która zrobiła 15 dzieci i nigdy nie przepracowała dnia, wyciągając rękę po zasiłki. To normalna rodzina, która ma gorszy okres w życiu. Jasne, kilka błędów życiowych się pojawiło - ale wszystkie zostały nadrobione. Dla mnie to normalna rodzina bez patologii w tarapatach finansowych, która trwają od jakiegoś czasu i jeszcze chwilę będą trwać, więc czemu mieliby nie kwalifikować się na SZP?

Właśnie wg niektórych trzeba mieć w zapasie sprawę o eksmisję, Od kilku lat zyć z pieniędzy podatników. Rozumiem że do szlachetnej paczki mają kwalifikować się osoby które nic nie próbują zrobić ze swoim życiem tylko czekają aż ktoś im coś da. Ja potrzebuje pomocy w zakupie pampersów i kaszek dla dziecka. To najważniejsze bo najbardziej obciąża nasz budżet. Gdy nie bedziemy musieli tego kupić bedą dzieci mogły zjeśc na wigilię kawałek ryby i podjeść ciasta

[Dotka90]

Napisane przez hebanowe noce

czemu mieliby nie kwalifikować się na SZP?

Może dlatego:

Mi nie brakuje na podstawpwe potrzeby. Mamy c9 jesc i w co sie ubrać. Zapłacone rachunki.

Sama sie do SzP nie pchalam.

Ja tylko udzielilam wywiadu o naszej sytuacji.

nie potrzebujemy upominków ale skoro muszą być to mogą być klocki lub jakas maskotka.

Umówmy się, generalnie to mało jest ludzi, dla których przychodzą święta i stać ich na wystawną wigilię + wypasione prezenty, wszystko kupione z bieżącej wypłaty.
To normalne chyba, że ludzie na taki cel sobie coś odkładają. Normalne też, że jeśli jestem w kiepskiej sytuacji finansowej, to szukam szansy na jej polepszenie. Wiadomo też, że jeśli finansowo u mnie słabo, to nie robię wigilii z 12 daniami, tylko po prostu barszcz, ryba, 1 ciasto i tyle. Upominki wtedy też symboliczne i skromne.
No tak żyje mnóstwo rodzin.


Śmiać mi się tylko chce, bo kiedyś TŻ mi powiedział, że chciałby mieć troje dzieci, na co ja powiedziałam, że jeśli chodzi o 'chcenie', to też bym chciała, ale wątpię żeby nas było kiedyś stać aż na trójkę.
A nie zarabiamy po 124ozł
Także no, umówmy się, trzeba też myśleć o tym, co się w życiu robi, bo skoro jeden facet nas skrzywdził, kolejny też, a z kolejnym jesteśmy 2 lata, to może trzeba się zastanowić, czy aby na pewno ta córka to musi być już teraz, natychmiast. Zwłaszcza, że autorka nie miała 40 lat, że jej tyka zegar biologiczny, tylko miała 21, czy tam 22 lata (!). I dla mnie takie 'bo zapragnęłam córki', w momencie gdy mój facet zarabia 1240zł, jest co najmniej nieodpowiedzialne.
Do SzP niby powinny się kwalifikować rodziny, które są w ciężkiej sytuacji NIE ze swojej winy. A tutaj po prostu wystarczyło pomyśleć i skończyć na razie na dwójce dzieci, a o trzecim pomyśleć, jak chłop będzie lepiej zarabiał. W międzyczasie odłożyć trochę pieniędzy i już byłoby inaczej.
Dla mnie rodziny w ciężkiej sytuacji, to takie jak np. czytałam, że małżenstwo: ona nie pracuje, bo zajmuje się chorym na raka mężem. Że pracowali itp., ale no przyszła choroba. I w podarkach prosili: on o koszulę flanelową, a ona też o jakiś drobiazg.

Dla mnie to jest sytuacja godna pomocy, bo tu faktycznie nie jest ich winą choroba, a skoro są sami, to ona musi się zajmować nim.

Albo sytuacje, gdzie przez pożar, czy powódź ludzie wszystko stracili i próbują odbudować swoje życie.

A nie rodziny, które 'nie pchały się do SzP', mamy PS3, tv, mam na rachunki, upominków nie chcę. To w sumie po co ta SzP?
Rozumiem, że w potrzebach były pampersy, czy kaszki - no to odciąży budżet aktualny.

Ale na tej samej zasadzie ja bym poprosiła teraz np. o makarony, kasze, ryże, jakieś pomidory w puszce itd., bo schodzi tego u mnie dużo. Miałabym zapasik na długi czas, a pieniądze zaoszczędzone. Także niegłupia opcja.

[201604181004]

Napisane przez k1ngun1a

Właśnie wg niektórych trzeba mieć w zapasie sprawę o eksmisję, Od kilku lat zyć z pieniędzy podatników. Rozumiem że do szlachetnej paczki mają kwalifikować się osoby które nic nie próbują zrobić ze swoim życiem tylko czekają aż ktoś im coś da. Ja potrzebuje pomocy w zakupie pampersów i kaszek dla dziecka. To najważniejsze bo najbardziej obciąża nasz budżet. Gdy nie bedziemy musieli tego kupić bedą dzieci mogły zjeśc na wigilię kawałek ryby i podjeść ciasta

ależ ciebie stać na te pampersy i kaszkę. sama piszesz że chcesz to by odciążyć budżet. idąc tym tropem, ja też mogę poprosić o olej kaszę ryż i mąkę, "bo odciąży to mój budżet".

[Dotka90]

Napisane przez k1ngun1a

ale na to żeby na jedną kolację wydać 300 zł mnie nie stać Ja na normalną kolację dla 5 osób nie wydaję tyle pieniędzy. 300 zł mi starcza kochana na niecałe 2 tygodnie życia i nie mogę sobie pozwolić żeby to wydać na jeden dzień

KOCHANA, ale czytaj dokładnie, bo ja napisałam, że skromna wigilia NIE kosztuje 300zł.
Że można zrobić barszcz, rybę, jedno ciasto i ile Ci to wyjdzie? Skoro gotujesz na co dzień, to to będzie normalny obiad, jak zawsze. No, może więcej Ci wyjdzie o to ciasto, ale kupno mąki, masła i jabłek i zrobienie szarlotki to chyba nie jest jakiś zatrważający koszt.

Poza tym nie wiem, ale dzieci które znam, zazwyczaj na wigilię dziubną ledwo co i już są najedzone. Więc tej ryby nie potrzebujesz 10kg, a barszczu 20litrów.

[k1ngun1a]

Napisane przez drabineczka

:

świeta jak co roku zaskoczyły polaków

Święta mnie nie zaskoczyły. Odkąd sama mieszkam to pierwsze święta na które nie mam naprawdę funduszy. Znalazł się darczyńca już dla nas w ciągu godziny od wpisania mnie na stronie. Zapewne dlatego że moje potrzeby nie są kosztowne. Jak lodówka, pralka, kuchenka, remont czy laptop. I razem z moim mężem już oświadczyliśmy liderowi SzP że jeśli ktoś pomoże nam przetrwać przez ten jeden raz w roku. Święta Bożego Narodzenia to w przyszłym roku jak już będę pracowała to my pomożemy komuś przetrwać święta

[zakonna]

Idąc tym tropem to powinnam się zgłosić do tej paczki. Bo ba święta to mi nie wystarczy raczej gdyż ponieważ pies ma ropne zapalenie ucha. 😯 a to kosztuje, wydałam kasę odłożona na święta.

[hebanowe noce]

Napisane przez k1ngun1a

Święta mnie nie zaskoczyły. Odkąd sama mieszkam to pierwsze święta na które nie mam naprawdę funduszy. Znalazł się darczyńca już dla nas w ciągu godziny od wpisania mnie na stronie. Zapewne dlatego że moje potrzeby nie są kosztowne. Jak lodówka, pralka, kuchenka, remont czy laptop. I razem z moim mężem już oświadczyliśmy liderowi SzP że jeśli ktoś pomoże nam przetrwać przez ten jeden raz w roku. Święta Bożego Narodzenia to w przyszłym roku jak już będę pracowała to my pomożemy komuś przetrwać święta

Super! Podoba mi się takie myślenie.

[k1ngun1a]

Napisane przez Dotka90

Poza tym nie wiem, ale dzieci które znam, zazwyczaj na wigilię dziubną ledwo co i już są najedzone. Więc tej ryby nie potrzebujesz 10kg, a barszczu 20litrów.

A ile barszczu na miseczkę?
Przypominam że nas jest piątka a moje chłopaki nie należą do dzieci które coś dziubną

[Dotka90]

Napisane przez k1ngun1a

A ile barszczu na miseczkę?
Przypominam że nas jest piątka a moje chłopaki nie należą do dzieci które coś dziubną

No ale kobieto, mam Ci wyliczenie kosztów wigilii zrobić, czy co? Buraki to nie jest najkosztowniejsze warzywo na świecie.
EDIT: 1kg buraków w Almie - 1,29zł, w Tesco 0.99zł. Miliony monet.
Jakbym nie miała pieniędzy na to, żeby zrobić wigilię, to żal by mi było wydawać parę stówek miesięcznie na studia. Taka sytuacja.

[201604130936]

Lol. Sadze, ze nie ma czlowieka, ktory by paczki nie potrzebował tylko mialaby idciazyc jego budzet. Zakwalifikujmy do paczki 40mln Polakow.

[zakonna]

I mnie. Bo się dopominam już drugi raz.

[hebanowe noce]

Jejku, dziewczyny, przestańcie. Nie można przeginać w obie strony.
Czasem jest tak, że studia pomagają poprawić czyjś byt i warto zacisnąć pasa i przez nie przebrnąć. A może autorka ma stypendium albo dofinansowanie z pracy?
Z jednej strony można się spotkać z gorszym postrzeganiem osób, które kończą edukację na wykształceniu podstawowym czy zawodowym - bo coś się dziwią, że nie mają pracy albo mają [cenzura]. No a z drugiej strony - jak nie ma się pieniędzy to nie powinno sie studiować - to też nie jest wyjście, uwierzcie. Dla osoby, która od dziecka walczyła o jakikolwiek strat w życiu studia są zawsze perspektywą lepszego życia. To jest coś, czego osiągnięcie wiele kosztuje i nie chodzi o zasób wiedzy mniejszy czy większy ale zdobycie siły, która pozwoli uwierzyć, że jednak da radę stawić życiu czoła.

[k1ngun1a]

Wcześniej nigdy nie brakowało mi pieniędzy na nic. Kupowałam sobie i dzieciom to na co miałam ochotę i nie myślałam o tym że kiedyś ta sytuacja może się zmienić. Pieniądze odkładałam jedynie na wykup mieszkania w którym obecnie mieszkam od miasta. Niestety okazało się że muszą iść na leczenie syna.
Ta sytuacja teraz nauczyła mnie wielu rzeczy. Teraz zdałam sobie sprawę że wydawałam wiele pieniędzy na zbędne rzeczy. Ale wtedy tak nie myślałam. Miałam kasę to kupowałam. Dzieci te rzeczy niszczyły. Też się specjalnie nie przejmowałam tym. Stać mnie było na naprawy.
Mając pieniądze człowiek nie myśli o tym co będzie za kilka lat tylko o tym jaki jest szczęśliwy teraz. Wiem że jak mały skończy 2 lata mogę go dać do przedszkola. To jest pewne. Na razie musi mieć stała opiekę ponieważ otwarty otwór owalny w sercu może powodować w każdej chwili coś niebezpiecznego dla niego. Do 2 roku życia otwór owalny mu się zamknie samoistnie. U mnie w pracy mam pewny powrót.
Moja sytuacja będzie trwala jeszcze najwyzej 7-8 mies.
Ale nauczyłam się jednego. Pieniądzę mogę przeznaczyć na pomoc takim ludziom jak my którzy mają przejsciową sytuację zła a nie na wakacjie i gadżety

[201604130936]

Napisane przez k1ngun1a

Wcześniej nigdy nie brakowało mi pieniędzy na nic. Kupowałam sobie i dzieciom to na co miałam ochotę i nie myślałam o tym że kiedyś ta sytuacja może się zmienić. Pieniądze odkładałam jedynie na wykup mieszkania w którym obecnie mieszkam od miasta. Niestety okazało się że muszą iść na leczenie syna.
Ta sytuacja teraz nauczyła mnie wielu rzeczy. Teraz zdałam sobie sprawę że wydawałam wiele pieniędzy na zbędne rzeczy. Ale wtedy tak nie myślałam. Miałam kasę to kupowałam. Dzieci te rzeczy niszczyły. Też się specjalnie nie przejmowałam tym. Stać mnie było na naprawy.
Mając pieniądze człowiek nie myśli o tym co będzie za kilka lat tylko o tym jaki jest szczęśliwy teraz. Wiem że jak mały skończy 2 lata mogę go dać do przedszkola. To jest pewne. Na razie musi mieć stała opiekę ponieważ otwarty otwór owalny w sercu może powodować w każdej chwili coś niebezpiecznego dla niego. Do 2 roku życia otwór owalny mu się zamknie samoistnie. U mnie w pracy mam pewny powrót.
Moja sytuacja będzie trwala jeszcze najwyzej 7-8 mies.
Ale nauczyłam się jednego. Pieniądzę mogę przeznaczyć na pomoc takim ludziom jak my którzy mają przejsciową sytuację zła a nie na wakacjie i gadżety

I mamy puente ku pokrzepieniu serc.

[ciri15]

Napisane przez k1ngun1a

A czy ja powiedziałam ze wasza. Masz dzieci? Wyobraż sobie 2 letnie dziecko które szanuje ps. Jeśli sobie wyobraziłaś to powinnaś zostać pisarką. Miałam do czynienia z dziećmi w mojej pracy przez pewien czas. właśnie z takimi małymi od 1-3,5 roku... Nie było tam żadnego które potrzfi cokolwiek szanować

Nie mam i nigdy nie miałam PS, ale to nie jest zabawka dla 2-latka.

[201609102148]

Napisane przez k1ngun1a

A posiedzisz w domu z moimi maluchami? Jeśli tak to bardzo chętnie wróce do pracy. Zapłacę ci oczywiscie za opiekę. Tylko musisz potrafić robić zastrzyki...

Lolz . Maluch ma tatusia, który slabo zarabia i mógłby z nim spokojnie posiedziec. Robienie zastrzyków to nie pilotowanie sterowca, ogarnąłby w dwa dni.

[k1ngun1a]

Napisane przez Dotka90

No ale kobieto, mam Ci wyliczenie kosztów wigilii zrobić, czy co? Buraki to nie jest najkosztowniejsze warzywo na świecie.
EDIT: 1kg buraków w Almie - 1,29zł, w Tesco 0.99zł. Miliony monet.
Jakbym nie miała pieniędzy na to, żeby zrobić wigilię, to żal by mi było wydawać parę stówek miesięcznie na studia. Taka sytuacja.

Mieszkam w miejscowości gdzie nie ma żadnego marketu (wow) są tylko osiedlowe sklepiki nie mam samochodu bo SPRZEDALIŚMY... No zapomniałam że pozbyliśmy się jednego z dóbr żeby ubrać dzieci na zimę i kupić opał!!!

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Napisane przez Farmakopea

Lolz . Maluch ma tatusia, który slabo zarabia i mógłby z nim spokojnie posiedziec. Robienie zastrzyków to nie pilotowanie sterowca, ogarnąłby w dwa dni.

Tatuś nie może zrezygnować z pracy

[oliwia18]

Napisane przez k1ngun1a

Święta mnie nie zaskoczyły. Odkąd sama mieszkam to pierwsze święta na które nie mam naprawdę funduszy. Znalazł się darczyńca już dla nas w ciągu godziny od wpisania mnie na stronie. Zapewne dlatego że moje potrzeby nie są kosztowne. Jak lodówka, pralka, kuchenka, remont czy laptop. I razem z moim mężem już oświadczyliśmy liderowi SzP że jeśli ktoś pomoże nam przetrwać przez ten jeden raz w roku. Święta Bożego Narodzenia to w przyszłym roku jak już będę pracowała to my pomożemy komuś przetrwać święta

Jesteś osobą, która bezwzględnie powinna skorzystać z pomocy prawnika, doradcy zawodowego, opiekuna społecznego. Popełniasz szereg błędów, kręcisz się w kółko i prędko nie wyjdziesz z tej sytuacji.

Po pierwsze: idziesz z mężem do prawnika w sprawie jego umowy o pracę- jak to się stało, że poznaliście się w pracy, Ty zarabiałaś kokosy na PS i laptopy a on najniższą krajową? Co do "bycia uwikłanym z pracodawcą" na kilka lat, to nie znajduję takiego rozwiązania w polskim systemie prawnym, więc mąż może szukać spokojnie innej pracy.

Po drugie: ktoś (opiekun społeczny? nie wiem, jak to nazwać) powinien ci uświadomić, że dzieci nie wychowuje się w ten sposób, w jaki ty to robisz. Wkładasz sobie pętle na szyję kupując 2-letniemu dziecku PS na święta. Kiedyś kupowałaś prezenty na prawie 2 tys., dzisiaj nie możesz kupić pluszaka za 20 zł. Jesteś z rodziny dysfunkcyjnej i to widać, bo chcesz dziecku nieba przychylić. Ale dziecko w tym wieku nie potrzebuje PS, tableta, laptopa, ale: książki, puzzle, misie, matę edukacyjną i kocyk w samochodziki.

Po trzecie: pisałaś, że nie mogłaś wrócić do pracy, bo syna nie przyjęli do żłobka. Potem, że dziecku trzeba robić zastrzyki. Czy to jest żłobek specjalistyczny, w którym robią takie zastrzyki? Jest realna szansa na przyjęcie twojego dziecka w takim stanie do żłobka, czy wymaga opieki domowej? Jeśli wymaga opieki domowej, dlaczego gorzej zarabiający mąż nie zostaje w domu, a ty nie idziesz do pracy.

Po czwarte: przemyśl sprawę swojego wykształcenia. Pracy w ratownictwie medycznym dla kobiet jest niewiele, żeby nie powiedzieć, że nie ma w ogóle. A studia zaoczne kosztują i zajmują trochę czasu, a czas to też pieniądz.

[201609102148]

Napisane przez k1ngun1a

Tatuś nie może zrezygnować z pracy

Bo?

Jak dla mnie troll. To zbyt głupie, by bylo prawdziwe.

[oliwia18]

Napisane przez k1ngun1a

Tatuś nie może zrezygnować z pracy

Nawet premier może zrezygnować ze swojej pracy. Nie ma w polskim systemie prawnym takiej sytuacji, że człowiek "jest uwikłany z pracodawcą" na kilka lat bez swojej woli i bez możliwości odstąpienia od umowy.