Dlaczego w ludziach jest tyle jadu??

[Nightmare666]

Do założenia tego wątku natknęła mnie refleksja nad ludzkim współczuciem i tego, jak obcy ludzie obcym wydają osąd.
Dokładnie po wczorajszym strasznym i tragicznym wypadku pojawił się artykuł (http://www.lublin112.pl/rodzinna-tra...comment-285117) i od razu nieodłącznie mnóstwo komentarzy obrażających zmarłą i wręcz plujących na nią. Czy nie można swoich, nic nie znaczących osądów zostawić dla siebie? Czy osoby znające zmarłą i jej maleństwo muszą stykać się z tą pogardą w komentarzach?
Nie wiadomo dlaczego zdarzył się wypadek, może zasłabła, może dzieci dokuczały, może nie skupiła się na jeździe, może rozmawiała przez tel, ale czy to ważne? Nie nam tego oceniać!
Sama przeżyłam takie mieszanie w błocie bliskiej osoby zmarłej w wypadku i jest to cholernie przykre i zupełnie niepotrzebne, ale to jak walka z wiatrakami

[nestey]

Niepotrzebne cierpienie dla rodziny która musi słuchać bądź na każdym kroku spotykać się z pogardą wobec zmarłej im bliskiej osoby.. Wychodzę z założenia że lepiej czasem milczeć niż powiedzieć za dużo. Ale świata się nie naprawi..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Internet to straszne miejsce. Jak komuś się powiodło, to pewnie złodziej, kombinator, zadufany w sobie dupek. Jak komuś źle się stało, to sam sobie winny.

Czasami mnie podkusi poczytać komentarze pod niektórymi artykułami. Ciśnienie podnosi się lepiej niż po kawie. Nieważne na jaki temat - wypadek, kataklizm, katastrofa naturalna, polityka, nagroda nobla, galeria zdjęć - zawsze ktoś plunie jadem. A to wypadek to wina ofiary, a to przecież jak wiedzą że tam są tornada to po co tam mieszkają, ten nobel to niezasłużenie, protestują bo pazerni, a ta galeria to w ogóle nieciekawa, każdy takie zrobi - no zawsze z kogoś się wyleje frustracja. A jak nie podpisuje się pod tym imieniem i nazwiskiem? Hulaj dusza, piekła nie ma! Plujemy na całego! Mieszamy z błotem, będzie nam lżej, jeeeeeeej!

[bernikula]

No niestety ludzie potrafią być za przeproszeniem strasznymi mendami, żerującymi na tragediach innych, dowartościowującymi się poprzez obrażanie, wydawanie osądów itp. Dla mnie to często ludzie o bardzo niskim poczucia swojej wartości albo tacy, którzy chcą być świętsi od samego papieża i sądzący, że sami nigdy nic złego nie zrobili. Dramat.

[daktylek1987]

Ja już przestałam czytać komentarze pod artykułami, omijam też sporo wątków na wizażu czy innych forach, nie raz już po tytule lub przeczytaniu pierwszego postu jest wiadomo co się będzie działo. Jeżeli dyskusja zaczyna zmierzać w tę stronę, przestaję czytać. Podobnie z niektórymi grupami, zdarzeniami na fb. To ile paskudnych, pochopnych, krzywdzących słów można tam znaleźć jest zatrważające. I to, że przecież te osoby żyją wśród nas.
I oczywiście nieśmiertelny argument "mam prawo wyrazić swoje zdanie". Zawsze sobie wtedy myślę, że "masz, ale to jak je wyrazisz oraz czy w ogóle je wyrazisz świadczy już tylko o tobie".
Ogólnie mam wrażenie, że, pierwotnie internet i jego pozorna anonimowość oraz później nawet TV odważyły ludzi do coraz śmielszych "uzewnętrznień". Teraz już nawet osoby publiczne, ba! politycy potrafią przerzucać się epitetami, złośliwościami i dogryzać sobie nawzajem, robiąc sobie osobiste wycieczki. I kompletnie nie widzą tego, że chcąc pokazać swoją wyższość, tak naprawdę okazują słabość.

[ruda_beksa]

Komentarze pod artykułami to szambo internetu. Nie jestem psychologiem, ale myślę że wiele tych "plujących" to smutni frustraci którzy chcą jakoś wyładować swoją złość na świat i niemoc. A w internecie można lekko, łatwo, przyjemnie i anonimowo. Innych cieszy denerwowanie innych, plują nie z przekonania, ale tak żeby trollować i żeby było lulz.

[olenkasz]

Z zasady omijam komentarze na portalach informacyjnych i, coraz częściej, na faebooku. Nie czytam, bo tylko się denerwuję i radykalizuję.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Nightmare666

Sama przeżyłam takie mieszanie w błocie bliskiej osoby zmarłej w wypadku i jest to cholernie przykre i zupełnie niepotrzebne, ale to jak walka z wiatrakami

Ja również przeżyłam mieszanie z błotem bliskich osób po wypadku. Plus szokujące mnie zdjęcia w necie.

[phony]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Ja również przeżyłam mieszanie z błotem bliskich osób po wypadku. Plus szokujące mnie zdjęcia w necie.

Tak samo jak ja...

Mój bliski przyjaciel (20 l.) zginął w wypadku samochodowym. Jechał autem marki BMW. Idealny temat do pojeżdżenia sobie, zwłaszcza po młodym chłopaku. Z racji tego, że artykuł był zdawkowo napisany to co się rozpętało w komentarzach było straszne. A ja wpadłam w jakieś uzależnienie czytania tego. Wchodziłam na różne portale (o wypadku była mowa również na portalach ogólnopolskich, bo to była naprawdę makabra) i czytałam, czytałam i czułam rosnącą nienawiść do tych wszystkich komentujących. Wiem, że komentarze widzieli też jego rodzice i strasznie to przeżywali....zwłaszcza, że wiedzieli, że ich syn nie był winny, że zawinił inny kierowca i to on zabrał im ich jedynego syna. Do tego te hieny wstawiły na stronę internetową pewnego portalu zdjęcia zwłok mojego przyjaciela, oczywiście wypikselowali twarz, ale było widać np. powyginane ręce, plamy krwi. Straszny widok, po interwencji rodziny zdjęcia zostały usunięte, ale co się zobaczyło się nie odzobaczy.

Od tamtej pory staram się nie czytać komentarzy.

Moja mama kiedy przeżywałam strasznie tą całą sytuację powiedziała mi, że to nieprawda, że teraz, w dobie internetu ludzie tacy się stali, a wcześniej byli kryształowi. Co prawda w internecie czują się bezkarni i ich komentarze trafiają do szerszego grona odbiorców, ale kiedyś było tak samo, tyle że komentarze nie wychodziły poza określony krąg osób. Opowiadała np. jak na osiedlu na ławkach plotkowały baby (nie wiem jak inaczej można określić takie kobiety) o tym, że z okna wypadło 3-letnie dziecko jednej z sąsiadek i zmarło na miejscu. Komentarze, które rzucały były obrzydliwe, zwłaszcza że potrafiły też je rzucać, gdy przechodził koło nich ktoś z rodziny. Najgorsze w tym wszystkim było to, że zamiast zamilknąć, gdy dowiedziały się o szczegółach zdarzenia (matka straciła przytomność, w takim zresztą stanie znaleźli ją strażacy wezwani na miejsce, żeby wyważyć drzwi), to one dawaj dalej..."jasne, każda by się tak tłumaczyła, głupia krowa dziecka nie potrafiła upilnować, biedne dzieciątko trafić na taką matkę, oby suka już dzieci nie miała"
Podejrzewam, że większość komentujących to właśnie potomstwo takich babsztyli.

[scarlett26]

Napisane przez Nightmare666

Do założenia tego wątku natknęła mnie refleksja nad ludzkim współczuciem i tego, jak obcy ludzie obcym wydają osąd.
Dokładnie po wczorajszym strasznym i tragicznym wypadku pojawił się artykuł (http://www.lublin112.pl/rodzinna-tra...comment-285117) i od razu nieodłącznie mnóstwo komentarzy obrażających zmarłą i wręcz plujących na nią. Czy nie można swoich, nic nie znaczących osądów zostawić dla siebie? Czy osoby znające zmarłą i jej maleństwo muszą stykać się z tą pogardą w komentarzach?
Nie wiadomo dlaczego zdarzył się wypadek, może zasłabła, może dzieci dokuczały, może nie skupiła się na jeździe, może rozmawiała przez tel, ale czy to ważne? Nie nam tego oceniać!
Sama przeżyłam takie mieszanie w błocie bliskiej osoby zmarłej w wypadku i jest to cholernie przykre i zupełnie niepotrzebne, ale to jak walka z wiatrakami

jadu i hejtu nic nie usprawiedliwia

ale tak, to ważne! i ja to oceniam! nie gadaj przez telefon jak jedziesz - nie czas i pora na to, zwłaszcza jeśli rozprasza to na tyle, że nie zauważysz pociągu! nie możesz skupić się na jeździe to nie wsiadaj do samochodu, bo to maszyna do zabijania! dzieci dokuczają to się zatrzymaj i spowoduj żeby przestały!

może zasłabła, strzelił jej tętniak, cokolwiek - to pewnie sekcja pokaże - zdarza się, wtedy tylko współczuć pozostaje

[9b3c663057ffbc82ae9019b87931eb18768d1240]

Pomijając komentarze w internecie, to powiem, że "w realu" ludzie też są okropni. Staram się być miła, w myśl zasady - bądź taka, jaką samą chciałabyś siebie spotkać, ale nie daję rady, kiedy w ciągu dnia ludzie doprowadzają mnie do szału, pchają się w sklepach, kłócą... no po prostu sił brakuje.
Jak ktoś kiedyś pisał - świat jest piękny, tylko ludzie ku...wy

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

To moze ja sie odniose do jadu na wizazu. Musze powiedziec, ze im dluzej jestem na wizazu (a jestem dluzej niz mam to konto), tym bardziej mi sie udziela tutejsza atmosfera, ktora jest - nie ukrywajmy - nierzadko pelna jadu. Przyznam, ze po przeczytaniu 12234904 kasliwych postow czasem samej mi sie zdarza napisac post o podobnej tresci i potem sie sama siebie pytam, po co mi to bylo, czy naprawde trzeba bylo az tak sie uniesc.
Oczywiscie nie mowie o takich ekstremalnych sytuacjach jak wysmiewanie kobiety, ktorej dziecko wypadlo z okna...
Jakis czas temu byla tutaj pewna osoba, ktorej kazdy post przepelniony byl jadem, po prostu jedna kasliwa uwaga za druga, pod przykrywka stylistycznie interesujacych postow. Ta osoba byla lubiana przez wiele osob, wiele osob jej przyklaskiwalo, a ja sie tylko zastanawialam, jak bardzo trzeba byc niezadowolonym z zycia, zeby naprawde kazdy post byl przepelniony jadem.

[0dorothy]

Napisane przez Nightmare666

Do założenia tego wątku natknęła mnie refleksja nad ludzkim współczuciem i tego, jak obcy ludzie obcym wydają osąd.
Dokładnie po wczorajszym strasznym i tragicznym wypadku pojawił się artykuł (http://www.lublin112.pl/rodzinna-tra...comment-285117) i od razu nieodłącznie mnóstwo komentarzy obrażających zmarłą i wręcz plujących na nią. Czy nie można swoich, nic nie znaczących osądów zostawić dla siebie? Czy osoby znające zmarłą i jej maleństwo muszą stykać się z tą pogardą w komentarzach?
Nie wiadomo dlaczego zdarzył się wypadek, może zasłabła, może dzieci dokuczały, może nie skupiła się na jeździe, może rozmawiała przez tel, ale czy to ważne? Nie nam tego oceniać!
Sama przeżyłam takie mieszanie w błocie bliskiej osoby zmarłej w wypadku i jest to cholernie przykre i zupełnie niepotrzebne, ale to jak walka z wiatrakami

Bydlo odkrylo internet i niestety sa tego skutki. To samo jest na wizazu, nierzadko o obcych dzieciach pisze sie per gowniaki (albo o tych wlasnych POTENCJALNYCH wtedy mozna i wcale to nie swiadczy o czlowieku), tylko krok od smierdzacych dziadow (jako starych ludzi) albo dojnych krow (to o matkach karmiacych). To jest esencja wizazu, nie trzeba przeciez wychodzic daleko w internet.
Dwa lata temu w wypadku zginela moja rodzina, dwojka mlodych ludzi. Tez sie naczytalam wiele zlego. Zeby to bylo tylko o nich jako o kierowcach - a skad. Pelno bylo odrazajacych wpisow.

[Paprotka_]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7798733 6]To moze ja sie odniose do jadu na wizazu. Musze powiedziec, ze im dluzej jestem na wizazu (a jestem dluzej niz mam to konto), tym bardziej mi sie udziela tutejsza atmosfera, ktora jest - nie ukrywajmy - nierzadko pelna jadu. Przyznam, ze po przeczytaniu 12234904 kasliwych postow czasem samej mi sie zdarza napisac post o podobnej tresci i potem sie sama siebie pytam, po co mi to bylo, czy naprawde trzeba bylo az tak sie uniesc.
Oczywiscie nie mowie o takich ekstremalnych sytuacjach jak wysmiewanie kobiety, ktorej dziecko wypadlo z okna...
Jakis czas temu byla tutaj pewna osoba, ktorej kazdy post przepelniony byl jadem, po prostu jedna kasliwa uwaga za druga, pod przykrywka stylistycznie interesujacych postow. Ta osoba byla lubiana przez wiele osob, wiele osob jej przyklaskiwalo, a ja sie tylko zastanawialam, jak bardzo trzeba byc niezadowolonym z zycia, zeby naprawde kazdy post byl przepelniony jadem.[/QUOTE]

Pamiętam. Po jakimś czasie nie mogłam jej już czytać i zablokowałam aby nie wyświetlały mi się jej posty. I masz rację, że łatwo ulec takiej atmosferze. Myślę, że tak samo jest w realnym życiu. Spotkają się 3 sąsiadki - wystarczy jedna złośliwa, która zacznie a reszta się przyłączy i nakręca się spirala jadu i złośliwości.

[natalia_t]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7798733 6]
Jakis czas temu byla tutaj pewna osoba, ktorej kazdy post przepelniony byl jadem, po prostu jedna kasliwa uwaga za druga, pod przykrywka stylistycznie interesujacych postow. Ta osoba byla lubiana przez wiele osob, wiele osob jej przyklaskiwalo, a ja sie tylko zastanawialam, jak bardzo trzeba byc niezadowolonym z zycia, zeby naprawde kazdy post byl przepelniony jadem.[/QUOTE]
Chyba wiem o kim piszesz. Jak tylko widziałam jej nick i avatar to mną wzdrygało. Wielu osobom puszczały nerwy po jej wpisach, mnie też, szczególnie jak wiele razy próbowała mnie przekonać, że miałam na myśli coś innego niż miałam. Czepianie się słówek, nadinterpretacja, wyrywanie zdań z kontekstu, brrrrrrr. Odkąd jej nie ma to wizaż stał się jakiś mniej jadowity. Zdarzy się jakaś ostrzejsza wymiana poglądów, czasami ktoś przegnie, ale to już nie ten poziom agresji.

[phony]

Napisane przez natalia_t

Chyba wiem o kim piszesz. Jak tylko widziałam jej nick i avatar to mną wzdrygało. Wielu osobom puszczały nerwy po jej wpisach, mnie też, szczególnie jak wiele razy próbowała mnie przekonać, że miałam na myśli coś innego niż miałam. Czepianie się słówek, nadinterpretacja, wyrywanie zdań z kontekstu, brrrrrrr. Odkąd jej nie ma to wizaż stał się jakiś mniej jadowity. Zdarzy się jakaś ostrzejsza wymiana poglądów, czasami ktoś przegnie, ale to już nie ten poziom agresji.

może któraś z was mi napisać na priv co to za użytkowniczka?

[Lexie]

Napisane przez Nightmare666

Nie wiadomo dlaczego zdarzył się wypadek, może zasłabła, może dzieci dokuczały, może nie skupiła się na jeździe, może rozmawiała przez tel, ale czy to ważne? Nie nam tego oceniać!

Chyba trochę przesadzasz, wychodziłoby na to, że niczego nie można oceniać, bo nigdy w zasadzie nie ma się pełnego obrazu sytuacji.
Tak, to niezależna od nikogo sytuacja, jeśli powodem wypadku była np. strata przytomności z powodu jakiejś nieujawnionej wcześniej choroby, ale dlaczego zestawiasz z tym gadanie przez telefon? To są różne sytuacje i jeśli kierowca spowoduje wypadek, zabije kogoś, zrani, gadając przez komórkę, albo dlatego, że się "nie skupił na jeździe", to ciężko tego nie oceniać.

Ludzie się nie zmienili jakoś znacznie, tak sądzę. Zmieniły się tylko środki przekazu, tak jak kiedyś były nieprzyjemne komentarze, jad, nienawiść, tak dalej są - tylko każdy może je dodatkowo wystukać na klawiaturze dla szerokiej publiczności, nie tylko opowiedzieć w gronie znajomych.

[201803290936]

Napisane przez Lexie

Chyba trochę przesadzasz, wychodziłoby na to, że niczego nie można oceniać, bo nigdy w zasadzie nie ma się pełnego obrazu sytuacji.
Tak, to niezależna od nikogo sytuacja, jeśli powodem wypadku była np. strata przytomności z powodu jakiejś nieujawnionej wcześniej choroby, ale dlaczego zestawiasz z tym gadanie przez telefon? To są różne sytuacje i jeśli kierowca spowoduje wypadek, zabije kogoś, zrani, gadając przez komórkę, albo dlatego, że się "nie skupił na jeździe", to ciężko tego nie oceniać.

Ludzie się nie zmienili jakoś znacznie, tak sądzę. Zmieniły się tylko środki przekazu, tak jak kiedyś były nieprzyjemne komentarze, jad, nienawiść, tak dalej są - tylko każdy może je dodatkowo wystukać na klawiaturze dla szerokiej publiczności, nie tylko opowiedzieć w gronie znajomych.

Z pierwszą częścią się zgadzam, z drugą - że kiedyś było w sumie tak samo, ale środku przekazu się zmieniły - nie do końca. Jednak anonimowość (często pozorna, bo jednak są środki, aby taką osobę namierzyć - oczywiście nie zawsze to możliwe) jaką daje przestrzeń wirtualna sprawiają, że przemoc jaką jest hejt eskaluje. Ludzie się wzajemnie nakręcają, jest tego więcej, w ostrzejszej formie, niż "kiedyś". Jasne, to nie jest tak, że "kiedyś" to nikt nigdy nic, ale Internet jednak zapewnia coś, czegoś kiedyś nie było: to poczucie anonimowości na dużą skalę.

[Nightmare666]

Napisane przez Lexie

Chyba trochę przesadzasz, wychodziłoby na to, że niczego nie można oceniać, bo nigdy w zasadzie nie ma się pełnego obrazu sytuacji.
Tak, to niezależna od nikogo sytuacja, jeśli powodem wypadku była np. strata przytomności z powodu jakiejś nieujawnionej wcześniej choroby, ale dlaczego zestawiasz z tym gadanie przez telefon? To są różne sytuacje i jeśli kierowca spowoduje wypadek, zabije kogoś, zrani, gadając przez komórkę, albo dlatego, że się "nie skupił na jeździe", to ciężko tego nie oceniać.

Ludzie się nie zmienili jakoś znacznie, tak sądzę. Zmieniły się tylko środki przekazu, tak jak kiedyś były nieprzyjemne komentarze, jad, nienawiść, tak dalej są - tylko każdy może je dodatkowo wystukać na klawiaturze dla szerokiej publiczności, nie tylko opowiedzieć w gronie znajomych.

Być może masz rację, pisałam to wszystko w wielkim wzburzeniu i złości.
I tak, gadanie przez telefon powinno być negowane za każdym razem, tak samo jak mega głośna muzyka. Niestety, nie wiem jaka była przyczyna wypadku, więc nie wydaję osądów, że to wina telefonu czy czegoś innego.
2 dni temu była podana informacja, że kobieta zatrzymała się przed przejazdem, ale za chwilę ruszyła, więc serio to ciężka sprawa

---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:19 ----------

Napisane przez Doris1981

Z pierwszą częścią się zgadzam, z drugą - że kiedyś było w sumie tak samo, ale środku przekazu się zmieniły - nie do końca. Jednak anonimowość (często pozorna, bo jednak są środki, aby taką osobę namierzyć - oczywiście nie zawsze to możliwe) jaką daje przestrzeń wirtualna sprawiają, że przemoc jaką jest hejt eskaluje. Ludzie się wzajemnie nakręcają, jest tego więcej, w ostrzejszej formie, niż "kiedyś". Jasne, to nie jest tak, że "kiedyś" to nikt nigdy nic, ale Internet jednak zapewnia coś, czegoś kiedyś nie było: to poczucie anonimowości na dużą skalę.

Ludzie i kiedyś byli podli. Moja mama będąc 3 letnim dzieckiem, miała wypadek, który uczynił z niej kalekę. Ile moja babcia nasłuchała się komentarzy od uprzejmych osób albo plotek to tylko ona wie. Ale oczywiście nikt w oczy jej tego nie powiedział, każdy współczuł a jakże!

[201803290936]

Napisane przez Nightmare666

(...)
Ludzie i kiedyś byli podli. Moja mama będąc 3 letnim dzieckiem, miała wypadek, który uczynił z niej kalekę. Ile moja babcia nasłuchała się komentarzy od uprzejmych osób albo plotek to tylko ona wie. Ale oczywiście nikt w oczy jej tego nie powiedział, każdy współczuł a jakże!

A ja napisałam, że nie byli? Jednakże hejt wirtualny, w ogóle hejt aż w takiej postaci, to stosunkowo nowe zjawisko. Podłość ludzka nie.

[Lexie]

Napisane przez Doris1981

Z pierwszą częścią się zgadzam, z drugą - że kiedyś było w sumie tak samo, ale środku przekazu się zmieniły - nie do końca. Jednak anonimowość (często pozorna, bo jednak są środki, aby taką osobę namierzyć - oczywiście nie zawsze to możliwe) jaką daje przestrzeń wirtualna sprawiają, że przemoc jaką jest hejt eskaluje. Ludzie się wzajemnie nakręcają, jest tego więcej, w ostrzejszej formie, niż "kiedyś". Jasne, to nie jest tak, że "kiedyś" to nikt nigdy nic, ale Internet jednak zapewnia coś, czegoś kiedyś nie było: to poczucie anonimowości na dużą skalę.

Nie wiem, trudno mi to oceniać, bo dorastałam razem z internetem Na pewno ludzie się nakręcają, ale nie wiem czy jest wielka różnica, poza "zasięgiem" przekazu, między nakręcającymi się na forum ludźmi, a stadkiem "bab" plotkujących pod blokiem. One też się nakręcają wzajemnie, tak to działa.
Internet daje poczucie anonimowości, która ośmiela, ale też grupa i jej zgodne piętnowanie kogoś, to czynnik ośmielający i zachęcający do wydawania radykalnych osądów.
Ale pewnie jest w tym ileś racji, ludzie czują się bardziej bezkarni, nikt z ich otoczenia raczej ich nie skrytykuje za ich pisaninę na forum, bo skąd ma wiedzieć.
Najlepiej pewnie nie czytać komentarzy, szczególnie jak nas sprawa jakoś osobiście dotyka.

[Ervisha]

Napisane przez phony

może któraś z was mi napisać na priv co to za użytkowniczka?

Również jestem ciekawa

Co do tematu to hejtu nie zatrzymasz. Niektórzy po prostu muszą się wyżyć na innych a internet, gdzie są anonimowi daje im do tego okazję

[chwast]

Dla równowagi.

[farmaceutka88]

Też tego nie rozumiem. Może to osobiste niepowodzenia, może kiepska sytuacja finansowa, rodzinna, zdrowotna, może jakaś bezsilność i frustracja. Nie wiem, jak kogoś może cieszyć to, że komuś może dokopać. Tym bardziej komuś, kogo się nie zna i zapewne nigdy w życiu nie pozna.

[khloe]

Napisane przez natalia_t

Chyba wiem o kim piszesz. Jak tylko widziałam jej nick i avatar to mną wzdrygało. Wielu osobom puszczały nerwy po jej wpisach, mnie też, szczególnie jak wiele razy próbowała mnie przekonać, że miałam na myśli coś innego niż miałam. Czepianie się słówek, nadinterpretacja, wyrywanie zdań z kontekstu, brrrrrrr. Odkąd jej nie ma to wizaż stał się jakiś mniej jadowity. Zdarzy się jakaś ostrzejsza wymiana poglądów, czasami ktoś przegnie, ale to już nie ten poziom agresji.

Czyżby awatar z kotem garfieldem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[polkadot]

Jakiś czas temu byłam umówiona na ważne spotkanie z klientem w Gdańsku. Jako, że siedziba naszej firmy jest oddalona od Gdańska o ok. 200 km, przyjechałam pociągiem z dużym zapasem czasu, żeby zdążyć na spotkanie, a i jeszcze się trochę przed nim przygotować. Postanowiłam 1,5 godz. zapasu czasu spędzić w restauracji typu fast food na dworcu- wypić kawę, zjeść 2 śniadanie, poczytać notatki, wykonać kilka telefonów. Było ok. 8, restauracja prawie pusta, wybrałam stolik gdzieś w rogu. Kiedy tak piłam, jadłam, czytałam notatki i odhaczałam kolejne telefony, podeszła pewna pani i spytała, czy może się dosiąść. Jako, że na stoliku miałam porozkładane sporo dokumentów, a ponadto nie mam w zwyczaju prowadzić rozmów przez telefon (zwłaszcza służbowych) w obecności innych ludzi, to delikatnie zwróciłam jej uwagę na to, że ja jestem zajęta pracą, restauracja jest prawie pusta, dookoła jest mnóstwo innych, wolnych stolików, i grzecznie zapytałam, czy nie mogłaby po prostu wybrać innego stolika. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak mnie pani zwyzywała od głupich bab, życząc wszystkiego, co najgorsze (a przed chwilą chciała w prawie pustym lokalu dzielić stolik właśnie ze mną ). Nie wiem, skąd ten jad, frustracja i złość na cały świat, zważywszy na to, że to knajpa typu fastfood, a stoliki wszystkie jednakowe

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez natalia_t

Chyba wiem o kim piszesz. Jak tylko widziałam jej nick i avatar to mną wzdrygało. Wielu osobom puszczały nerwy po jej wpisach, mnie też, szczególnie jak wiele razy próbowała mnie przekonać, że miałam na myśli coś innego niż miałam. Czepianie się słówek, nadinterpretacja, wyrywanie zdań z kontekstu, brrrrrrr. Odkąd jej nie ma to wizaż stał się jakiś mniej jadowity. Zdarzy się jakaś ostrzejsza wymiana poglądów, czasami ktoś przegnie, ale to już nie ten poziom agresji.

Najgorsze było to, że ta osoba swoje jady wylewała pod płaszczykiem troski o innych.
Sama miałam okazje paść ofiarą internetowych komentatorów - nie przejęłam się, ale gdybym była z 10 lat młodsza to porzadnie by mi to zryło psychę. To chyba chodzi o to że można bezkarnie sobie upuścić trochę witriolu, obojętnie na kogo

[201803090921]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Taaa, posty tej pani były jadowite jak kobra, to fakt. Plus wyjątkowo ozdobny styl wypowiedzi, mający na celu wskazać adwersarzowi, że nie dość, że nie ma racji, to jeszcze jest zbyt tępy, coby zrozumieć tok myśli jaśnie pani
A w rzeczywistości ten pseudointeligentny bełkot nie krył w sobie niczego fascynującego i był chol.ernie nudny.

[khloe]

Napisane przez Sziket

Taaa, posty tej pani były jadowite jak kobra, to fakt. Plus wyjątkowo ozdobny styl wypowiedzi, mający na celu wskazać adwersarzowi, że nie dość, że nie ma racji, to jeszcze jest zbyt tępy, coby zrozumieć tok myśli jaśnie pani
A w rzeczywistości ten pseudointeligentny bełkot nie krył w sobie niczego fascynującego i był chol.ernie nudny.

Nie ona jedna tak robi. Ja jeszcze co najmniej 2 takie (niestety) aktywne wizazanki "widuje"...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz