2018-02-27, 07:51 | #1 |
ist mir egal
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 498
|
Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Cześć Wizażanki!
Zainspirowana wczorajszą rozmową z koleżanką o naszych doświadczeniach postanowiłam założyć wątek o naszej edukacji seksualnej w domach, czy było to tematem tabu, czy też rodzice na bieżąco wdrażali Was w temat, oraz przede wszystkim - jaka jest wasza refleksja z tym związana? Czy wolałybyście, by temat był w rodzinnym domu lepiej wałkowany, czy było go za dużo? Jak widzicie to z perspektywy czasu? Jako że między Wizażankami są duże rozpiętości w wieku, a przez to w pokoleniu rodziców, myślę że doświadczenia mogą być zgoła inne. W moim domu był (i w sumie jest) to temat tabu, mimo że wokół rodzą się małe dzieci i ja od kilku lat jestem już dorosłym człowiekiem, to taka poważna rozmowa na temat antykoncepcji, co dopiero na temat szczegółów o seksie nigdy nie padła. Koleżanka zapytała mnie skąd zatem czerpałam wiedzę. Hmm... media, prasa. Teraz tak sobie myślę, że to bardzo słabe. Nigdy nie mialam też jako nastolatka rozmowy pt. co by było gdybym wpadła. A czy to jest aż tak skrajna hipotetyczna sytuacja? Nie-rozmawianie o tym sprawi, że prawdopodobieństwo się zmniejszy? Nie sądzę Jakie macie doświadczenia?
__________________
Für so einen Unsinn habe ich nur ein müdes Lächeln übrig.
|
2018-02-27, 10:35 | #2 |
mOLDerator
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 10 381
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Nigdy nie było żadnego tabu w domu rodzinnym, między mną a moimi dziećmi również nie ma.
Bardzo się cieszę, że tak było i że teraz też potrafię z dziećmi o tym rozmawiać, bo nie lubię być nieuświadomiona, a i nie chcę, by moje dzieci były. Dla mnie byłby to wręcz jakiś dyskomfort gdybym nie mogła porozmawiać o seksie czy antykoncepcji. |
2018-02-27, 10:48 | #3 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
U mnie się nie rozmawiało, a rocznikowo mam 23 lata. Moi rodzice są w miarę liberalni, ale chyba to ich krępowało i może myśleli, że wiem wystarczająco i jestem na tyle rozsądna, żeby sobie poradzić. Nie rozmawialiśmy tez o miesiączce, dojrzewaniu, uczuciach, związkach. Raczej nie mam z nimi zbyt intymnego kontaktu i dlatego cieszę się, że tematu nie było. Mieli rację, zawsze byłam ciekawa, szczególnie ludzkiego organizmu, więc szybko odnalazłam wszelkie informacje na własną rękę, na pewno zanim weszłam w wiek, w którym mogło mi przyjść do głowy robić cokolwiek seksualnego z drugim człowiekiem.
Nie mam też żadnych zahamowań przez to, nie zawstydzają mnie rozmowy o seksie (chyba ze rozmawiam z rodzicami ), mam świadomość mojego ciała. Przypomniało mi się, mama zaczęła się mnie pytać z troską „ale uważasz?”, jak wyprowadziłam się na studia
__________________
|
2018-02-27, 10:52 | #4 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 244
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Cytat:
|
|
2018-02-27, 10:56 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
U mnie to nie było jakieś tabu ale też nie pamiętam jakichś szczegółowych rozmów. Nikt nie robił ze spraw seksu wielkiego halo i nie wyrosłam w poczuciu że to jakieś zło. Pamietam, że za dzieciaka miałam jakąś książkę o tym skąd się biorą dzieci, byli tam nadzy ludzie itp. Pewnie ją dostałam jak pytałam ale nie pamiętam dokładnie. Widywałam rodziców nago choć od jakiegoś momentu taty już nie (może zaczął się wstydzić). Ale też nie bylo jakiegoś paradowania nago po domu.
Rozmowa o antykoncepcji się odbyła jak miałam pierwszego chłopaka którego poznała moja mama, i mieliśmy gdzieś razem jechać. Usłyszałam tylko, że mamy nie narobić głupot (nie zajść w ciążę) więc lepiej się zabezpieczać. Jego mama kupiła po prostu gumki i mu dała jakąś wiedzę wyniosłam ze szkoły ale nie pamiętam na jakim etapie. Pogadanki były głównie na temat dojrzewania, rozmnażania, menstruacji, na pewno zbyt okrojone, to pewne. Moje dziecko na razie jest za małe ale na pewno będę się starała mówić dzieciom co i jak, bez owijania w bawełnę, w sposób dostosowany do ich wieku.
__________________
|
2018-02-27, 11:35 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Mam rocznikowo 28 lat. Mam starszą o 3 lata siostrę. Mama w tym roku skończy 50 lat. To nigdy nie był temat tabu w naszym domu. Często sobie we trzy rozmawiałyśmy o różnych sprawach. Głównie przewijał się temat "zaszłam młodo w ciążę, nie polecam, uważajcie" ale były też jakieś ogólne rozmowy, trochę na zasadzie przekazywania wiedzy przez mamę, a trochę my jej nowinek opowiadałyśmy (np. o tamponach czy antykoncepcji, bo mama z tych, co po tabletkach przytyła, więc stosowała jedynie zasadę "z prześcieradła się dzieci nie rodzą"). Rodzice czasem aż za bardzo otwarci byli. Np. potrafili powiedzieć do znajomych, że ostatnio robili to na pralce zupełnie się nie przejmując, że my też siedzimy przy stole. Naprawdę nie była mi ta wiedza do niczego potrzebna.
Jak dostałam miesiączkę, to było ciasto, gratulacje od babci, że jestem już kobietą i kwiatek od taty... Miałam wtedy żal, że mama wszystkim wypaplała. Mimo że to nie był temat tabu, to czułam się skrępowana i nie miałam ochoty tego rozgłaszać. Nawet mamie ani siostrze nie powiedziałam. Podpaski sobie kupiłam za kieszonkowe. "Wydało się" po kilku miesiącach, gdy poplamiłam trochę w nocy pościel i nie zdążyłam tego przed szkołą ogarnąć. Jak miałam pierwszego chłopaka, to nie było jakiejś poważnej rozmowy, tylko dostałam paczkę prezerwatyw. Do dziś pamiętam, że owocowych Teraz też czasem rozmawiamy i też czasem dowiaduje się rzeczy, których wolałabym nie wiedzieć. Np. niedawno mama miała usuwany jeden jajnik ze względów zdrowotnych, drugi jej podwiązano. I dowiedziałam się, że ojciec się cieszy, bo mu w prezerwatywach było niewygodnie XD W każdym razie, własnym dzieciom, które na razie są jeszcze w odległej przyszłości, zamierzam stosownie do wieku tłumaczyć te sprawy. Bez żadnych kłamstw, że dzieci przynosi bocian. Ale nie zamierzam stawiać ich w krępujących sytuacjach przez opowiadanie szczegółów z własnych doświadczeń Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-02-27, 11:45 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Moi rodzice byli bardzo pruderyjni, nawet z pierwsza miesiaczka byl problem, nie ma tematu. Koniec. Natomiast ja im sie wyrodzilam, bo mialam w nosie ta pruderie i tak np nigdy nie mialam problemu z nagoscia, z dreczeniem czerwonej ze wstydu mamy niewygodnymi pytaniami. Mowiac szczerze, zal mi jej bylo, strasznie ciasne miala i ma poglady. Jej siostry sa zupelnie inne wiec sadze, ze taki charakter. Do swoich dzieci z zadna wiedza sie na sile nie pchalam. Jesli chcialy porozmawiac zawsze odpowiadalam szczerze i dostodowujac wiedze do wieku. W wieku dojrzewania czesciej wiedza byla przekazywana w formie zartow i smieszkowania. Zawsze wiedzieli, ze sie z mezem " kleimy" do siebie, do sypialni sie puka itp. Oczywiscie byla rozmowa o miesiaczce z corka i odpowiedzoalnoscia za dziewczyne z synem. Generalnie z rozmowa na te tematy nie ma wiekszego problemu ani tez a akceptacja faktu, ze wspolzyja, maja partnerow.
|
2018-02-27, 12:36 | #8 |
Interleukina Druga
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 811
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Moja mama jest położną z wykształcenia i nigdy nie krępowały ją dziecięce pytania, nigdy ich nie zbywała - jak weszłam w wiek, że zaczęłam pytać o sprawy związane z dorastaniem i seksem to na bieżąco na nie odpowiadała i uświadamiała na dany temat (oczywiście stosownie do wieku). Jako dziecko wiedziałam, że ludzie uprawiają seks i że za jego sprawą zachodzi się w ciąże i rodzi się dziecko. Jako młoda nastolatka byłam uświadomiona, że seks z kimś kochanym może być wspaniałym przeżyciem, ale też może być czymś strasznym i traumatycznym - jeżeli zacznie się za wcześnie, z nieodpowiednią osobą lub wbrew sobie. Jak weszłam w ten wiek, że zaczęłam interesować się chłopakami i spotykać się z nimi to odbyła się również rozmowa typu "może jeszcze nie myślicie o tym, ale prędzej czy później zaczniecie i chcę żebyś wiedziała, że możesz w każdej chwili do mnie przyjść, powiedzieć mi, a ja umówię cię do lekarza po odpowiednie tabletki antykoncepcyjne żebyście mogli poznawać siebie bez strachu o ciążę".
Kiedyś mama mi powiedziała, że u niej był to temat tabu, babcia traktowała seksualność jako coś wstydliwego o czym się nie mówi jeśli nie ma konieczności i poza absolutnym minimum wiedzy przekazała jeszcze przeświadczenie, że seks to się dla męża robi żeby go zatrzymać w domu. Potem takie przeświadczenie spowodowało wiele problemów z pewnością siebie i seksualnością, przed którymi chciałaby ustrzec swoje dzieci i dlatego zawsze ze mną tak o wszystkim otwarcie rozmawiała. Tata nigdy w tych rozmowach nie brał udziału Nie wiem, które z rodziców uświadamiało mojego brata. Teraz mam 24 lata i normą są zboczone żarciki, kąśliwe itp. Temat jak każdy inny |
2018-02-27, 12:45 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
u mnie było to tabu - jedyne co można chociaż częściową pod ten temat podciągnąć co usłyszałam od rodziców to to, że moja mama miała dwie cesarki ale to raczej w ramach żalenia się (porody z komplikacjami itp.) niż w ramach edukacji
kwestie okresu moja mama ogarniała ze mną raczej pod kątem higieny niż pod kątem tego co się z tym realnie wiąże - ale do dziś wspominam jej podejście do tematu na zasadzie "tampony to zuo, podpaski są cudowne" (zaczęłam tamponów używać dopiero jak byłam dorosła i sobie przysłowiowo zarobiłam) oraz inne kwiatki z okresu dojrzewania typu "golenie nóg to zuo, ja kiedyś raz ogoliłam i odrosły chaszcze" (i goliłam się po kryjomu bo cóż, nastolatce jednak wstyd był wyskoczyć na w-f w krótkich szortach i z owłosionymi nogami, pamiętam też, że w tym czasie namiętnie chodziłam w domu w długich spodniach żeby się nie wydało, że nogi golę ) mam nadzieję, że ja sobie z tym lepiej poradzę
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
Edytowane przez eyo Czas edycji: 2018-02-27 o 12:51 |
2018-02-27, 12:53 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Mam 36 lat. W domu rodzinnym nie było specjalnego uświadamiania ani edukacji seksualnej, choć seks nie był tabu, ot, temat jak każdy inny. Wiedzę o biologii, antykoncepcji czy seksie zdobywaliśmy jakoś mimochodem, w szkole, wśród rówieśników, z książek (na półce leżała sobie "Sztuka kochania" i była czytana). Jako najstarsza z rodzeństwa jestem jednocześnie najbardziej bezpruderyjna, nie mam problemów z nagością czy mówieniem o seksie; jeśli miałabym mieć kiedyś dziecko, to chciałabym wychować je w atmosferze otwartości i normalności, oczywiście uświadamiając możliwe zagrożenia, ale bez żadnych zabobonów, konotacji religijnych czy histerii.
|
2018-02-27, 14:15 | #11 |
Inez
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 4 350
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
W moim domu się o tym nie rozmawiało. Nie miałam żadnej uświadamiającej rozmowy. Tematy seksu, nagości, intymności były jakoś omijane. Nie było u nas chodzenia nago, czasami tylko mama przebierała przy mnie stanik. Jeśli chodzi o kwestie seksu, w sumie cieszę się, że to "uświadamianie" mnie ominęło. Całkiem nieźle szło mi samodzielnie szukanie informacji. Z resztą do pewnego wieku wystarczyło mi, że wiem co to, że ludzie to robią, że z tego są dzieci i jak to mniej więcej wygląda technicznie. Jako nastolatka nie miałam problemu z np. obejrzeniem filmu dla dorosłych (oczywiście w ukryciu). Myślę, że rozmowa o seksie tylko by nas krępowała.
Za to bardzo brakowało mi rozmowy o miesiączce. Pamiętam, że ten temat pojawił się u mnie pod koniec podstawówki. Koleżanki mówiły, że już mają, a ja wciąż czekałam. Byłam bardzo niecierpliwa. Doszukiwałam się jakiś najmniejszych objawów okresu. Potrzebowałam wtedy kogoś, z kim mogłabym o tym pogadać. Wiedzę czerpałam głównie z internetu i książek do biologii. Jak już ten wymarzonej miesiączki dostałam, to zdenerwowana podeszłam do mamy i opisałam swoje objawy w postaci kilku kropel krwi i bólu brzucha. Mama powiedziała "to może będziesz miała okres? Weź sobie podpaski z łazienki" i tyle. Nie było tortu, gratulacji czy kwiatów. Szkoda. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-02-27, 16:09 | #12 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Ja bym chyba była zażenowana, gdyby ktoś chciał celebrować mój pierwszy okres i „stanie się kobietą”. Zdecydowanie się kobietą jeszcze nie czułam (zresztą wciąż jakoś nie odczuwam sama z siebie, że jakoś bardzo się różnię od facetów, bo jestem kobietą) i nie chciałam, żeby ktoś się interesował, co się dzieje w moich majtkach. Okres to nie tabu, ale to ja decyduję, kto będzie o tym wiedział.
Tak że świętowanie pierwszej miesiączki może być dla niektórych fajne, a dla mnie to by była żenada stulecia ale od tego powinni być rodzice, powinni wyczuć, co będzie dobre dla ich dziecka
__________________
|
2018-02-27, 16:23 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 110
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Mam 24 lata.
U mnie nigdy nie było rozmów z rodzicami na temat z seksu, seks był tematem "tabu" można powiedzieć. Ja bym chyba sama nie chciała o nim z rodzicami rozmawiać. Sama sie wszystkiego dowiedziałam, choć internet wtedy jeszcze nie był zaopatrzony w taką ilość informacji. W szkole też nic nie było. Czytało się bravo, jakieś strony pokrewne w internecie, w liceum miałam już całkiem obszerną wiedzę, którą nabyłam zupełnie sama. Nie rozumiem jak można w XXI wieku nie znać antykoncepcji, przy takiej ilości informacji z rzetelnych stron, można się udać do ginekologa. Nie uważam, aby akurat rozmowa z rodzicami czy w szkole (zwłaszcza to drugie, gdzie rozmowy na intymne tematy często spotykają się z prześmiewczością ze strony dzieciaków i robi sie z tego jeden wielki żart) Jak ktoś chce, to uzyska informacje na ten temat i żadna edukacja tego nie zmieni. Poza tym większość wpadek/chorób nie jest wynikiem braku świadomości o anty tylko niedbalstwa, bezmyślności, liczenia na szczęście, poddaniu się chwili i emocjom. Z ręką na sercu, nie znam osoby, które nie wiedzą, że od seksu w ciążę sie zachodzi i nie wiedzą, ze prezerwatywa temu zapobiega i trzeba ją założyć. Śmiem twierdzić, ze nawet najgłębsza patologia o tym wie. Ale nie zabezpieczy się bo nie, bo się nie chce pójść po gumy, bo niewygodnie, bo gorsze doznania itd. na tej samej zasadzie jest palenie papierosów (z cyklu: w szkole pogadanka.prezentacja na temat szkodliwości a na przerwie pół klasy na fajeczkę), jazda po alkoholu, jedzenie słodyczy prowadzące do otyłości itd. Nic temu nie zapobiegnie bo ludzie są jacy są - niektórzy oczywiście. |
2018-02-27, 16:32 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
nie pamiętam żeby rodzice uświadamiali mnie w tematach seksu, nie było takich rozmów. Zresztą nie potrzebowałam tego, już w podstawówce kupowało się Bravo, gdzie wszystko było opisane
Cytat:
__________________
sun goes down |
|
2018-02-27, 21:09 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
W moim domu tematu seksu nie było.
Wyrosła w przeswiadczeniu że jakąkolwiek bliskość z mezczyzna to zło. Moi rodzice są mocno kościółkowi. Rozmów uswiadamiajacych nie było, bo rodzice nie widzieli takiej potrzeby (podobno). No bo po co rozmawiać z nastolatka o antykoncepcji (zlo) czy w ogóle o seksię czy nawet calowaniu, skoro to robi się po ślubie, a jak wiadomo o nastolatka męża nie ma i dlugo mieć nie będzie. |
2018-02-28, 08:31 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 604
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Edukacja seksualna... Tak.
Mam rocznikowo 23 lata. Gdyby nie lekcje przyrody, to pewnie wpadłabym w panikę przy pierwszym okresie. Uświadamiał mnie głównie internet, raczej szybko i efektownie - przed końcem podstawówki całkiem dobrze orientowałam się, skąd się dzieci biorą i jak tego uniknąć. Stawiam, że pokolenie wcześniej również ten temat w domu nie istniał - moja mama urodziła mnie, mając niecałe 20 lat. |
2018-02-28, 08:48 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Cytat:
Z tym, że na półkach z książkami Lew Starowicz odmieniony przez wszystkie przypadki. Czytało się jak nikogo nie było w domu Prędzej z Babcią pogadałam o rozmnażaniu ( nie o seksie ale tak typowo medycznie rozród/poród/połóg itd). Z perspektywy czasu- jestem zawiedziona postawą matki. Szczególnie, że młodszego brata uświadomiłam osobiście gdy mi powiedział, że ma dziewczynę i mama pozwala im w weekendy nocować na działce (braciak miał z 15 lat więc zapewne duzo już wiedział, ale i tak kupiłam mu paczkę gumek coby ciocią nie zostać). U nas w domu temat jest kompletnie na luzie traktowany. Syn lat 7 wie wszystko co w tym wieku wiedzieć powinien i nawet uświadamia kolegów/ kolezanki. Zero tabu. Wstydu przed nagim ciałem nie zaobserwowałam. Ot siurek. Ot noga. To członek i to członek oczywiście wie jak się wśród ludzi zachować, ale absolutnie nie jest skrępowany swoją/ cudzą nagością. Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... |
|
2018-02-28, 09:51 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 82
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
U mnie kiedyś było dość liberalnie, teraz jest nawet za bardzo xD
Rodzice nigdy nie udawali przede mną, skąd się biorą dzieci, choć eufemistycznie określali, że to z "miłości rodziców". O tym, co to jest seks, dowiedziałam się w szkole, ale rodziców pytałam o różne rzeczy - jako dziewięciolatka spytałam mamy, czy w ciąży można uprawiać seks. O homoseksualizmie czy transseksualizmie wiedziałam już w przedszkolu, było i jest to dla mnie coś absolutnie naturalnego. W tematykę miesiączki wprowadził mnie tata. Kupił mi książkę na ten temat, wszystko dokładnie wytłumaczył. W tematykę higieny jako takiej wprowadziła mnie mama, bo wiadomo, że mój tata nie miał wybitnej wiedzy o podpaskach xD Niestety mój pierwszy okres to było tak zwane krwawienie młodociane, trwało ponad miesiąc, więc już wtedy rozumiałam, co pisze w wyniku USG. Tutaj musiałam bardzo szybko dorosnąć. Teraz, jak mam osiemnaście lat, nie mam żadnych problemów, by rozmawiać o seksie. Ostatnio rozmawiałam z mamą o orgazmach i dostałam jakąś nową dawkę wiedzy. Z babcią też zaczęłam ten temat - odpowiedź nie była słowna, ale mimika sama stanowiła odpowiedź na moje pytanie. Z przyjaciółmi nie mam najmniejszego problemu z rozmawianiem na tematy seksualności, choć czasem mnie boli, jak bardzo nie ufają oni swoim rodzicom. Pewnie to wszystko brzmi, jakbym była hiperseksualną nastolatką, ale jest wręcz przeciwnie. Jestem tak oswojona z tematem, że nie traktuję seksu jako czegoś zakazanego, a to, co zabronione, kusi najbardziej. Swoje dzieci też chcę tak wychować, bo chcę, by byli świadomymi ludźmi, którzy nie wstydzą się samych siebie Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-02-28, 11:43 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-10
Wiadomości: 359
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Tabu. Ani rodzice mnie nie infrormowali, ani w szkole na lekcjach wychowania do życia w rodzinie- tutaj nawet nauczycielka, która twierdziła, że w ogóle nie ma oporów, żeby gadać o seksie, o seksie nie rozmwiała i jeszcze wpajała nam do głowy głupoty...
Przykłady głupot: 1. Włosy łonowe wszystkich ludzi są koloru czarnego. 2. Tampon przy sikaniu namoknie i wtedy sam będzie się obniżał. Jak dostałam okres, to dostałam od mamy podpaski i tyle. Edukowałam się przez internet i czytając różne artykuły naukowe lub nienaukowe. |
2018-02-28, 12:15 | #20 |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 509
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Jestem rocznik 1980.
Od strony fizjologicznej, medycznej nie było tematu tabu. Mama szczegółowo uświadamiała mnie i siostrę na temat okresu, podpasek, dojrzewaniu, chorób/dolegliwości ginekologicznych. Podobnie wcześniej, w kwestii poczynania dzieci. Gdy miałam 14 lat i jakieś problemy z cyklem, mama zaprowadziła mnie do swojej pani ginekolog. Zresztą, zawsze mogłam brak wiedzy uzupełnić czytając książki typu encyklopedia wychowania seksualnego czy rozmaite pozycje medyczne, które były u nas w domu i były do mojej (i siostry) dyspozycji. Co z lubością czyniłam Natomiast od strony obyczajowej, moi rodzice byli bardzo konserwatywni (wierzący i praktykujący katolicy): seks tylko po ślubie, dziewictwo jest ogromną wartością dla przyszłego małżonka, nie spiesz się z chodzeniem z chłopakami, chłopak, który proponuje swojej dziewczynie seks jest niedojrzały i ona powinna się obrazić za niestosowną propozycję, dziewczyna nie powinna odwiedzać chłopaka w domu, bo jego rodzice pomyślą, że wpycha mu się do łóżka itp. W podstawówce miałam wychowawczynię-biolożkę, która za punkt honoru postawiła sobie staranną edukację seksualną młodzieży. Nawet pisaliśmy kartkówki ze środków antykoncepcyjnych, faz cyklu menstruacyjnego, faz ciąży, aktu zapłodnienia itp. Kim jest prostytutka, kto to jest gej/lesbijka, co to znaczy, że ktoś został zgwałcony, dowiedziałam się od innych dzieci we wczesnej podstawówce.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
2018-02-28, 23:23 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 159
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
U mnie w domu o seksie mawia się rzadko. Jak już, to najczęściej słyszę od mamy coś w stylu, że z seksem to trzeba się wstrzymać, żeby nie zaciążyć w młodym wieku, a teraz priorytetem powinny być studia, praca i tym podobne... Moja rodzicielka głównie utożsamia seks z poczynaniem dzieci, a związek dwojga ludzi za coś, co musi ewoluować w małżeństwo Nie akceptuje poza tym prezerwatyw, uważa je za słabe zabezpieczenie.
Gdy dostałam pierwszy okres, podpaski dostałam od niej, a wszelkie pytania natury ginekologicznej zawsze kieruję do niej - tym bardziej, że z wykształcenia jest położną. Przypomniało mi się, jak zaczęły mi rosnąć włosy pod pachami oraz łonowe i się ich bardzo wstydziłam... Mama nie chciała bym je goliła, więc wiedzę na temat maszynek i kremów do golenia zdobywałam sama Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-03-01, 00:31 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
W domu nie było raczej tabu, rodzice otwarcie rozmawiali na te tematy - zarówno fizjologii jak i seksu. Do tego miałam trzy "uświadamiające" książki, pamiętam - białe, z bardzo realistycznymi ilustracjami - dostosowane do poziomu rozwoju. Jedna była dla dzieci, prosto pisana, o tym co to jest dojrzewanie, jak wygląda układ rozrodczy, itd. Następne dwie, które dostałam później, były dla nastolatków i tam było o seksie, antykoncepcji itd. Okres dostałam późno i był wyczekany i obchodzony jak wielkie święto, pamiętam ten dzień jako bardzo miły.
W kwestii seksu jako takiego, podejście rodziców było dość postępowe. Wiedziałam że rodzice nie czekali do ślubu i że stosowali antykoncepcję (mnie mieli późno), więc nie było żadnej moralizacji w tej kwestii. Nie było też kultu dziewictwa. Mama zabrała mnie do ginekologa po tabsy, mówiła o bezpiecznym seksie - straszenie chorobami było! Jedno, co zapadło mi w pamięć, to ojciec mówiący mi, że między dwoma kochającymi się osobami dozwolone jest w łóżku wszystko, na co mają ochotę, o ile to odpowiada "obu wysokim stronom" (cytat). I żeby nikomu nigdy nie dać się zmusić do czegoś, co mnie obrzydza i czego nie chcę sama. Jak miałam 17 lat, zapragnęłam kupić wibrator, no ale byłam niepełnoletnia - więc moja biedna mama, anioł między kobietami, poszła ze mną do odpowiedniego sklepiku (okropnego, na Starowiślnej, chyba dalej tam jest) Do dzisiaj mi to wypomina Ogólnie - jestem rodzicom szczerze wdzięczna za podejście do sprawy.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
2018-03-03, 13:29 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 479
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Nie rozmawiałam na ten temat z rodzicami. I nie żałuję tego. Kiedy pojawiło się u mnie zaciekawienie tym tematem, zaczęłam szukać informacji w różnych źródłach na własną rękę.
W przypadku okresu kiedy go dostałam, poszłam do mamy, powiedziałam jej o tym, dała mi podpaskę, powiedziała co i jak i w sumie tyle. Cytat:
__________________
|
|
2018-03-03, 20:13 | #24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Cytat:
Mnie mama na studiach zaczęła od czasu do czasu mawiać "tylko nie idź do łóżka pierwszemu lepszemu", prawda, że "urocze". Wiedzę zdobyłam podkradajac mamie książki, jak na tak konserwatywna osobę miała w biblioteczce "Sztukę kochania" i "Życie seksualne dzikich" |
|
2018-03-04, 06:53 | #25 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
U mnie w domu nie inspirowano tematów "o motylkach i pszczółkach", jednak nie był to temat tabu. Na każde pytanie otrzymywałam odpowiedź dostosowaną do wieku, w którym je zadawałam. I chyba tak było dobrze, bo z jednej strony nie byłam osaczana "poważnymi" rozmowami a z drugiej wiedziałam, że jeśli chcę się czegoś z zakresu fizjologii i seksu dowiedzieć, to się dowiem i mogę pytać bez wstydu i nie ma tematu, którego nie mogę poruszyć.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 524 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
2018-03-04, 08:56 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 402
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
U mnie niestety te tematy nie istniały. Nikt nie rozmawiał o dojrzewaniu, okresie czy tym bardziej o seksie czy antykoncepcji.
Gdy dostałam pierwszy okres podkradłam podpaskę mamie i poszłam sama do oddalonego od domu sklepu po podpaski. Później jakoś się zorientowała i proponowała ich zakup w sklepie jak byłyśmy razem. Poruszyła jedynie temat tamponów, oczywiście było to samo zło i miałam nie używać. Więc znowu sama pognałam rowerem do supermarketu i chowałam się po kątach z testowaniem. Żeby było śmieszniej moja mama jest emerytowaną nauczycielką i uczyła również przedmiotów przyrodniczych. Wiedzy więc na pewno jej nie brakowało. W domu mieliśmy książkę o pozycjach seksualnych, do tego gazety typu Bravo Girl czy Dziewczyna i jakąś wiedzę tam zdobyłam. Mimo wszystko jakoś tak zwyczajnie mi przykro gdy sobie myślę, że w takich momentach jak pierwszy okres byłam zwyczajnie sama i nie czułam się na tyle komfortowo, żeby porozmawiać o tym z własną matką. Edytowane przez Pigeons Czas edycji: 2018-03-04 o 08:58 |
2018-03-04, 10:21 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 479
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
W sumie ciekawa jestem, jak zareagowaliby moi rodzice, gdybym będąc dzieckiem wyskoczyła z takim pytaniem. Bo nie przypominam sobie, żebym ich wypytywała o seks. Zawsze wolałam poszukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania gdzie indziej.
Pamiętam tylko jak raz, będąc dzieckiem, wzięłam kupione przez mamę podpaski i zapytałam do czego to służy. Powiedziała, że jak będę starsza, to się dowiem. Ale nie mam pojęcia, w jakim wtedy byłam wieku.
__________________
|
2018-03-04, 10:58 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Cytat:
U mnie było podobnie. Tampony używają tylko puszczalskie, bo żeby je użyć trzeba być nie-dziewica, a więc się puszczać. Chore. Rozmów nigdy nie było. Raz ojciec po pijaku coś tam próbował gadać, ale było to żenujące i sporo spóźnione. Tez czytałam Bravo i Dziewczynę. O wielu rzeczach dowiadywało się od koleżanek. Z córką (lat 7) mam inna relacje, wiec skąd są dzieci, co to jest okres, do czego służą podpaski i tampony oraz ze za jakiś czas będzie dojrzewać i jej ciało się zmieni. Wszystko wychodzi jakoś naturalnie, przy okazji. |
|
2018-03-04, 11:04 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 479
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
Czy ja wiem. Nie wiem ile wtedy miałam lat, ale chyba byłam bardzo młodziutka. Kiedy temat okresu zaczął mnie dotyczyć, nie było to tabu. Mama dała mi podpaski, powiedziała co i jak, powiedziała o bólu brzucha. Z własnymi doświadczeniami też nie kryła się. O tamponach nie rozmawiałyśmy, bo nigdy ich nie stosowała i nie wiedziała przez to w tym temacie więcej ode mnie. Jeśli chodzi o seks po prostu nigdy nie miałam ochoty poruszać z nimi tego tematu.
__________________
|
2018-03-04, 13:16 | #30 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Edukacja seksualna, rozmowy z rodzicami
W sumie z tych gazet typu bravo można było się dowiedzieć wielu sensownych rzeczy. Zawsze były wyśmiewane jako źródło wiedzy, ale pamiętam, że zawsze był jakiś sensowny artykuł na temat antykoncepcji, seksu, fizjologii i dojrzewania. Bardzo dobra sprawa, jeśli ktoś nie mógł porozmawiać z rodzicami.
Pamietam, jak mój tato raz mi zszył zszywaczem „te strony” w którejś gazetce ale to była jednorazowa akcja, nie wiem, co mu tak wtedy odbiło. Oczywiście rozerwalam i przeczytałam!
__________________
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:11.