Czy wyprowadzić się do mamy? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-11-14, 12:26   #1
Ajaknietotak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 8

Czy wyprowadzić się do mamy?


Dziewczyny, chciałabym opowiedzieć Wam moją historię i spytać, co mogę zrobić.
Jestem mężatką od 6 lat. Mamy wspólną pasję, są dobre momenty. Mamy też syna. Jednak problem polega na naszych kłótniach. Pierwsze wynajmowaliśmy mieszkanie, potem kupiliśmy swoje, ale zawirowania zaprowadziły nas do moich rodziców na dwa lata. od tego czasu mąż zmienił się w stosunku do mnie diametralnie. Dwa lata temu wróciliśmy na swoje, ale nasze kłótnie wyglądają straszliwie. Mąż potrafi obrażać moich rodziców, mówi mi, że jestem głupsza, że wie, bo mieszkał dwa lata z moimi rodzicami i nie mógł tego znieść. Dodatkowo, włączył się mu pedantyzm - gdzie wcześniej w ogóle nie obchodziło go mieszkanie, wszystko praktycznie sprzątałam ja, a że należę do bałaganiar, to czysto było, ale rzeczy w "artystycznym nieładzie" Mężowi przeszkadza teraz wszystko. Zostawię coś na stole - przytyki, przy czym sam nie widzi, jaki sam potrafi zrobić bałagan.
Zaczął przeszkadzać mu nasz pies, po którego razem jechaliśmy, rzem go adoptowaliśmy, ciągle tylko utyskuje, że kudły. Wcześniej też mieliśmy psa, nie było żadnego problemu, lubił ją, siedziała z nami na kanapie, ten pies nie ma na nic prawa, oprócz tego żeby chodzić po podłodze i siedzieć w legowisku. Może mu przeszkadzać pies na kanapie, bo każdy ma inne podejście, jednak ja mam podejście zgoła odmienne.
Mąż potrafi byc miły tylko wtedy, gdy chce seksu, a zdarza się to raz na miesiąc. Przez ten czas przechodzimy kilka awantur, o których zakończenie ja się staram, bo od długiego czasu to ja wyciągam rękę. Nasze kłótnie wyglądają tak - jeśli ja mam o coś pretensje, to mówię argumentami, czasem mam słowotok, ale czuję się ignorowana, moje odczucia są mniej ważne, mniej się liczą. Gdy mówię, on zaczyna wrzeszczeć - zamknij się, ...alaj. Czasami wstyd mi przed sąsiadami, bo mieszkamy w bloku. Gdy on zaczyna mieć o coś pretensje - dogryza, wbija szpilę, ja reaguję i zaczyna się regularna kłótnia, która kończy się - cisza! zamknij się kwoko! s...ysynu! Po takich awanturach ja się uciszam, ale nie mogę tego przetrawić. Słysze, że jestem głupia, słyszę że pochodzę z gówna. Nie mogę tego przetrawić, więc na drugi dzień zaczynam z nim dyskusję, a że on mnie ucisza - zaczynam rzucać jak z karabinu argumentami. Kilka razy zdarzyło się, że się poszarpaliśmy, raz podniósł na mnie rękę, jak "nie chciałam się zamknąć". Po takiej akcji podchodzę do niego i chcę gadać spokojnie, przepraszam go czasem, on praktycznie nigdy. Zawsze mówi, że to moja wina. że go prowokuję bo gadam i gadam i że nie słyszę samej siebie i że krzyczę, a on po prostu reaguje.
Coraz częściej robi mi awantury przy moich znajomych. Czuję wewnętrzny niepokój, gdy ktoś do mnie przychodzi, bo potrafi pokłócić się przy ludziach, drzeć się, nie słuchać argumentów, dogryzać - "jesteś ułomna od urodzenia, a ja ułomny, bo z tobą jestem" - to jeden z przykładów. Parę dni temu zrobił mi awanturę przy koleżance, o to, że zapomniałam schować talerz do zmywarki - akurat kąpał wtedy dziecko, zawołał mnie, koleżanka siedziała, po prostu zapomniałam. Awantura była przy niej, ona się wtrąciła, kazał jej "wypierdalać z JEGO domu". gdy odezwałam się, że to tez mój dom, a nawet bardziej mój, bo beze mnie mieszkania byśmy nie mieli - zaczął się drzeć, że stoję za nią, a nie za nim.
Od kiedy urodził się nasz syn, również czuję wewnętrzne napięcie, czuję się testowana - tak jakbym nie była odpowiednią matką, potrafi mi powiedzieć, że mam w dupie dziecko, boję się być matką, bo cokolwiek by się stało,to zawsze na początku jestem o to obwiniana. Czuję się w macierzyństwie jak na tykającej bombie. Boję się czasem wyjść z własnym dzieckiem, bo nie daj boże - spadnie ze zjeżdżalni na placu zabaw, uderzy się - pierwsze usłysżę - bo go nie pilnujesz, myslisż o niebieskich migdałach. Jeśli coś zdarzy się stricte przy nim - trudno, wypadek. Jako matka czuję się gorsza, czuję, jakbym nie mogła decydować o swoim dziecku. Fakt jest taki, że od dwóch lat spędzam z dzieckiem mniej czasu, bo dużo pracuję. Do momentu, gdy dziecko poszło do przedszkola, to ja się nim więcej zajmowałam. Mąż ma pracę zdalną, ja wychodzę, więc siedzi cały czas w domu, co przekłada się na czas spędzany z dzieckiem.
Muszę powiedzieć, że jest naprawdę dobrym ojcem, potrafi zając się synem jak mało kto, kocha naszego syna. Ja też bardzo kocham mojego syna, zajmuję się nim, jednak czasem po prostu myślę, że lepiej było zanim się urodził, bo nie miałam macierzyńskiego terroru ze strony męża.
Od dawna myślę o tym, żeby się wyprowadzić. Walczyłam już kilkukrotnie o to małżeństwo, według niego nigdy nie jestem wystarczająco dobra, zawsze znajdzie się powód, by mi dowalić. A jak nie ma powodu - to znajdzie się powód ogólny. Prawda wygląda jednak tak, że on dziecka mi nie odda, a ja nie mam warunków, by ze mną mieszkało, zwłaszcza, że ma w naszym mieszkaniu pięknie urządzony pokój, blisko przedszkole, mieszkanie jest komfortowe. Nie wiem, gdybym nie miała dziecka, już dawno spakowałabym walizki. Nie walczę o mieszkanie - koniec końców i tak będzie dziecka, więc mi to wsio rawno, czy mieszka on tam, czy ja. Ale to on nie ma gdzie iść. Ja mam dom rodzinny, duży, w którym mieszka mama po śmierci taty. Nie wiem, czy taka przeprowadzka nie wpłynie na dziecko, na to że będzie miało traumę. Nie chcę też, żeby przeżywało kolejną przeprowadzkę. wiem równocześnie, że dziecku nie stanie się krzywda z nim, zresztą, bedę mieć z nim regularny kontakt. Myślałam o tym, żeby co drugi dzień widzieć się z dzieckiem i co drugi weekend brać do "siebie". A jednocześnie nie mieć kontaktu z mężem, tylko tyle, co o dziecko. Czy to dobre rozwiązanie? Proszę, pomóżcie. Doradźcie. Przepraszam za chaos w wypowiedzi.

Dodam jeszcze tyle, że mieszkając z moimi rodzicami miał o wszystko pretensje - dom nie taki, nie można się z nimi dogadać. Oczywiście nie jestem idealna, a mieszkanie z rodzicami prowadzi do różnych problemów, których być może nie potrafiłam zwalczyć, postawić się. Dlatego tez się stamtąd wyprowadziliśmy. Wzięłam pod uwagę jego argumenty, uznałam je za ważne. Od dwóch lat mieszkamy w naszym mieszkaniu, jednak problemy z chorobą taty i jego śmiercią, stres, kłotnie, praca, doprowadziły do tego, że śpię jak "sarna", a pod blokiem mamy sklep, dlatego do 5 rano kurierzy i dostawcy towarów się tłuką. Codziennie, prócz niedzieli mam pobudkę, gdy mówię mu o tym, co zrobić, jak to rozwiązać, to mówi, że jestem ☠☠☠nięta, mam iść po leki na sen. Nie bierze moich argumentów w ogole pod uwagę. gdy pytam, czy gdyby on miał taką pobudkę, to miałabym uszanować jego uczucia, to zaczyna się rzucać. Rozmów było już wiele, żadna do niczego nie prowadzi, jak on mówi - bo ja nie chcę się zmienić.
Ajaknietotak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 14:56   #2
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 381
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Cytat:
Napisane przez Ajaknietotak Pokaż wiadomość
Dziewczyny, chciałabym opowiedzieć Wam moją historię i spytać, co mogę zrobić.
Jestem mężatką od 6 lat. Mamy wspólną pasję, są dobre momenty. Mamy też syna. Jednak problem polega na naszych kłótniach. Pierwsze wynajmowaliśmy mieszkanie, potem kupiliśmy swoje, ale zawirowania zaprowadziły nas do moich rodziców na dwa lata. od tego czasu mąż zmienił się w stosunku do mnie diametralnie. Dwa lata temu wróciliśmy na swoje, ale nasze kłótnie wyglądają straszliwie. Mąż potrafi obrażać moich rodziców, mówi mi, że jestem głupsza, że wie, bo mieszkał dwa lata z moimi rodzicami i nie mógł tego znieść. Dodatkowo, włączył się mu pedantyzm - gdzie wcześniej w ogóle nie obchodziło go mieszkanie, wszystko praktycznie sprzątałam ja, a że należę do bałaganiar, to czysto było, ale rzeczy w "artystycznym nieładzie" Mężowi przeszkadza teraz wszystko. Zostawię coś na stole - przytyki, przy czym sam nie widzi, jaki sam potrafi zrobić bałagan.
Zaczął przeszkadzać mu nasz pies, po którego razem jechaliśmy, rzem go adoptowaliśmy, ciągle tylko utyskuje, że kudły. Wcześniej też mieliśmy psa, nie było żadnego problemu, lubił ją, siedziała z nami na kanapie, ten pies nie ma na nic prawa, oprócz tego żeby chodzić po podłodze i siedzieć w legowisku. Może mu przeszkadzać pies na kanapie, bo każdy ma inne podejście, jednak ja mam podejście zgoła odmienne.
Mąż potrafi byc miły tylko wtedy, gdy chce seksu, a zdarza się to raz na miesiąc. Przez ten czas przechodzimy kilka awantur, o których zakończenie ja się staram, bo od długiego czasu to ja wyciągam rękę. Nasze kłótnie wyglądają tak - jeśli ja mam o coś pretensje, to mówię argumentami, czasem mam słowotok, ale czuję się ignorowana, moje odczucia są mniej ważne, mniej się liczą. Gdy mówię, on zaczyna wrzeszczeć - zamknij się, ...alaj. Czasami wstyd mi przed sąsiadami, bo mieszkamy w bloku. Gdy on zaczyna mieć o coś pretensje - dogryza, wbija szpilę, ja reaguję i zaczyna się regularna kłótnia, która kończy się - cisza! zamknij się kwoko! s...ysynu! Po takich awanturach ja się uciszam, ale nie mogę tego przetrawić. Słysze, że jestem głupia, słyszę że pochodzę z gówna. Nie mogę tego przetrawić, więc na drugi dzień zaczynam z nim dyskusję, a że on mnie ucisza - zaczynam rzucać jak z karabinu argumentami. Kilka razy zdarzyło się, że się poszarpaliśmy, raz podniósł na mnie rękę, jak "nie chciałam się zamknąć". Po takiej akcji podchodzę do niego i chcę gadać spokojnie, przepraszam go czasem, on praktycznie nigdy. Zawsze mówi, że to moja wina. że go prowokuję bo gadam i gadam i że nie słyszę samej siebie i że krzyczę, a on po prostu reaguje.
Coraz częściej robi mi awantury przy moich znajomych. Czuję wewnętrzny niepokój, gdy ktoś do mnie przychodzi, bo potrafi pokłócić się przy ludziach, drzeć się, nie słuchać argumentów, dogryzać - "jesteś ułomna od urodzenia, a ja ułomny, bo z tobą jestem" - to jeden z przykładów. Parę dni temu zrobił mi awanturę przy koleżance, o to, że zapomniałam schować talerz do zmywarki - akurat kąpał wtedy dziecko, zawołał mnie, koleżanka siedziała, po prostu zapomniałam. Awantura była przy niej, ona się wtrąciła, kazał jej "wypierdalać z JEGO domu". gdy odezwałam się, że to tez mój dom, a nawet bardziej mój, bo beze mnie mieszkania byśmy nie mieli - zaczął się drzeć, że stoję za nią, a nie za nim.
Od kiedy urodził się nasz syn, również czuję wewnętrzne napięcie, czuję się testowana - tak jakbym nie była odpowiednią matką, potrafi mi powiedzieć, że mam w dupie dziecko, boję się być matką, bo cokolwiek by się stało,to zawsze na początku jestem o to obwiniana. Czuję się w macierzyństwie jak na tykającej bombie. Boję się czasem wyjść z własnym dzieckiem, bo nie daj boże - spadnie ze zjeżdżalni na placu zabaw, uderzy się - pierwsze usłysżę - bo go nie pilnujesz, myslisż o niebieskich migdałach. Jeśli coś zdarzy się stricte przy nim - trudno, wypadek. Jako matka czuję się gorsza, czuję, jakbym nie mogła decydować o swoim dziecku. Fakt jest taki, że od dwóch lat spędzam z dzieckiem mniej czasu, bo dużo pracuję. Do momentu, gdy dziecko poszło do przedszkola, to ja się nim więcej zajmowałam. Mąż ma pracę zdalną, ja wychodzę, więc siedzi cały czas w domu, co przekłada się na czas spędzany z dzieckiem.
Muszę powiedzieć, że jest naprawdę dobrym ojcem, potrafi zając się synem jak mało kto, kocha naszego syna. Ja też bardzo kocham mojego syna, zajmuję się nim, jednak czasem po prostu myślę, że lepiej było zanim się urodził, bo nie miałam macierzyńskiego terroru ze strony męża.
Od dawna myślę o tym, żeby się wyprowadzić. Walczyłam już kilkukrotnie o to małżeństwo, według niego nigdy nie jestem wystarczająco dobra, zawsze znajdzie się powód, by mi dowalić. A jak nie ma powodu - to znajdzie się powód ogólny. Prawda wygląda jednak tak, że on dziecka mi nie odda, a ja nie mam warunków, by ze mną mieszkało, zwłaszcza, że ma w naszym mieszkaniu pięknie urządzony pokój, blisko przedszkole, mieszkanie jest komfortowe. Nie wiem, gdybym nie miała dziecka, już dawno spakowałabym walizki. Nie walczę o mieszkanie - koniec końców i tak będzie dziecka, więc mi to wsio rawno, czy mieszka on tam, czy ja. Ale to on nie ma gdzie iść. Ja mam dom rodzinny, duży, w którym mieszka mama po śmierci taty. Nie wiem, czy taka przeprowadzka nie wpłynie na dziecko, na to że będzie miało traumę. Nie chcę też, żeby przeżywało kolejną przeprowadzkę. wiem równocześnie, że dziecku nie stanie się krzywda z nim, zresztą, bedę mieć z nim regularny kontakt. Myślałam o tym, żeby co drugi dzień widzieć się z dzieckiem i co drugi weekend brać do "siebie". A jednocześnie nie mieć kontaktu z mężem, tylko tyle, co o dziecko. Czy to dobre rozwiązanie? Proszę, pomóżcie. Doradźcie. Przepraszam za chaos w wypowiedzi.

Dodam jeszcze tyle, że mieszkając z moimi rodzicami miał o wszystko pretensje - dom nie taki, nie można się z nimi dogadać. Oczywiście nie jestem idealna, a mieszkanie z rodzicami prowadzi do różnych problemów, których być może nie potrafiłam zwalczyć, postawić się. Dlatego tez się stamtąd wyprowadziliśmy. Wzięłam pod uwagę jego argumenty, uznałam je za ważne. Od dwóch lat mieszkamy w naszym mieszkaniu, jednak problemy z chorobą taty i jego śmiercią, stres, kłotnie, praca, doprowadziły do tego, że śpię jak "sarna", a pod blokiem mamy sklep, dlatego do 5 rano kurierzy i dostawcy towarów się tłuką. Codziennie, prócz niedzieli mam pobudkę, gdy mówię mu o tym, co zrobić, jak to rozwiązać, to mówi, że jestem nięta, mam iść po leki na sen. Nie bierze moich argumentów w ogole pod uwagę. gdy pytam, czy gdyby on miał taką pobudkę, to miałabym uszanować jego uczucia, to zaczyna się rzucać. Rozmów było już wiele, żadna do niczego nie prowadzi, jak on mówi - bo ja nie chcę się zmienić.
Wialabym az by się kurzyło i na szczęście sama to widzisz. Zbieralabym jak najwięcej dowodów na jego awantury, szarpaniny. Masz swiadka, zbieraj resztę dokumentów na niego. Odkładaj też kasę, poradź się prawnika. Mysle, że taki typek będzie robił wszystko by nastawić dizecko przeciw Tobie, utrudniać kontakty z synem, dlatego walczyłbym raczej o to by dziecko było że mna. Do tego musisz się liczyć z płaceniem alimentów, jeżeli to on byłby głównym opiekunem i mysle, że tutaj również może się mścić.
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 15:10   #3
Antoiineette
Rozeznanie
 
Avatar Antoiineette
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 826
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Podniósł na Ciebie rękę, wyzywa Cię, poniża, nie szanuje, wyzywa Waszych gości. Powinnaś wziąć dziecko, uciekać do mamy i złożyć papiery o rozwód.
Piszesz o nim, że jest dobrym ojcem - ok, może i tak to wygląda, ale osobiście wątpię, by ktoś z takimi pokładami agresji w stosunku do Ciebie i nie tylko potrafił zawsze i wszędzie być dobrym tatusiem. Dziecko jest kochane, grzeczne, nie stawia oporu - on jest dobrym ojcem. Natomiast nie chcę myśleć co mogłoby się wydarzyć, gdyby został sam z dzieckiem, które miałoby akurat podły dzień i na wszystko reagowało płaczem czy krzykiem. Całkiem możliwe, że straciłby cierpliwość, tak jak zdarza mu się to w stosunku do Ciebie.
Zrób sobie i dziecku przysługę - uciekaj od drania.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
So in America when the sun goes down and I sit on the old broken-down river pier watching the long, long skies over New Jersey (...), I think of Dean Moriarty, I even think of Old Dean Moriarty the father we never found, I think of Dean Moriarty.”
Antoiineette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 15:27   #4
wakeupme32
Raczkowanie
 
Avatar wakeupme32
 
Zarejestrowany: 2020-09
Wiadomości: 229
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Cytat:
Napisane przez Ajaknietotak Pokaż wiadomość
Dziewczyny, chciałabym opowiedzieć Wam moją historię i spytać, co mogę zrobić.
Jestem mężatką od 6 lat. Mamy wspólną pasję, są dobre momenty. Mamy też syna. Jednak problem polega na naszych kłótniach. Pierwsze wynajmowaliśmy mieszkanie, potem kupiliśmy swoje, ale zawirowania zaprowadziły nas do moich rodziców na dwa lata. od tego czasu mąż zmienił się w stosunku do mnie diametralnie. Dwa lata temu wróciliśmy na swoje, ale nasze kłótnie wyglądają straszliwie. Mąż potrafi obrażać moich rodziców, mówi mi, że jestem głupsza, że wie, bo mieszkał dwa lata z moimi rodzicami i nie mógł tego znieść. Dodatkowo, włączył się mu pedantyzm - gdzie wcześniej w ogóle nie obchodziło go mieszkanie, wszystko praktycznie sprzątałam ja, a że należę do bałaganiar, to czysto było, ale rzeczy w "artystycznym nieładzie" Mężowi przeszkadza teraz wszystko. Zostawię coś na stole - przytyki, przy czym sam nie widzi, jaki sam potrafi zrobić bałagan.
Zaczął przeszkadzać mu nasz pies, po którego razem jechaliśmy, rzem go adoptowaliśmy, ciągle tylko utyskuje, że kudły. Wcześniej też mieliśmy psa, nie było żadnego problemu, lubił ją, siedziała z nami na kanapie, ten pies nie ma na nic prawa, oprócz tego żeby chodzić po podłodze i siedzieć w legowisku. Może mu przeszkadzać pies na kanapie, bo każdy ma inne podejście, jednak ja mam podejście zgoła odmienne.
Mąż potrafi byc miły tylko wtedy, gdy chce seksu, a zdarza się to raz na miesiąc. Przez ten czas przechodzimy kilka awantur, o których zakończenie ja się staram, bo od długiego czasu to ja wyciągam rękę. Nasze kłótnie wyglądają tak - jeśli ja mam o coś pretensje, to mówię argumentami, czasem mam słowotok, ale czuję się ignorowana, moje odczucia są mniej ważne, mniej się liczą. Gdy mówię, on zaczyna wrzeszczeć - zamknij się, ...alaj. Czasami wstyd mi przed sąsiadami, bo mieszkamy w bloku. Gdy on zaczyna mieć o coś pretensje - dogryza, wbija szpilę, ja reaguję i zaczyna się regularna kłótnia, która kończy się - cisza! zamknij się kwoko! s...ysynu! Po takich awanturach ja się uciszam, ale nie mogę tego przetrawić. Słysze, że jestem głupia, słyszę że pochodzę z gówna. Nie mogę tego przetrawić, więc na drugi dzień zaczynam z nim dyskusję, a że on mnie ucisza - zaczynam rzucać jak z karabinu argumentami. Kilka razy zdarzyło się, że się poszarpaliśmy, raz podniósł na mnie rękę, jak "nie chciałam się zamknąć". Po takiej akcji podchodzę do niego i chcę gadać spokojnie, przepraszam go czasem, on praktycznie nigdy. Zawsze mówi, że to moja wina. że go prowokuję bo gadam i gadam i że nie słyszę samej siebie i że krzyczę, a on po prostu reaguje.
Coraz częściej robi mi awantury przy moich znajomych. Czuję wewnętrzny niepokój, gdy ktoś do mnie przychodzi, bo potrafi pokłócić się przy ludziach, drzeć się, nie słuchać argumentów, dogryzać - "jesteś ułomna od urodzenia, a ja ułomny, bo z tobą jestem" - to jeden z przykładów. Parę dni temu zrobił mi awanturę przy koleżance, o to, że zapomniałam schować talerz do zmywarki - akurat kąpał wtedy dziecko, zawołał mnie, koleżanka siedziała, po prostu zapomniałam. Awantura była przy niej, ona się wtrąciła, kazał jej "wypierdalać z JEGO domu". gdy odezwałam się, że to tez mój dom, a nawet bardziej mój, bo beze mnie mieszkania byśmy nie mieli - zaczął się drzeć, że stoję za nią, a nie za nim.
Od kiedy urodził się nasz syn, również czuję wewnętrzne napięcie, czuję się testowana - tak jakbym nie była odpowiednią matką, potrafi mi powiedzieć, że mam w dupie dziecko, boję się być matką, bo cokolwiek by się stało,to zawsze na początku jestem o to obwiniana. Czuję się w macierzyństwie jak na tykającej bombie. Boję się czasem wyjść z własnym dzieckiem, bo nie daj boże - spadnie ze zjeżdżalni na placu zabaw, uderzy się - pierwsze usłysżę - bo go nie pilnujesz, myslisż o niebieskich migdałach. Jeśli coś zdarzy się stricte przy nim - trudno, wypadek. Jako matka czuję się gorsza, czuję, jakbym nie mogła decydować o swoim dziecku. Fakt jest taki, że od dwóch lat spędzam z dzieckiem mniej czasu, bo dużo pracuję. Do momentu, gdy dziecko poszło do przedszkola, to ja się nim więcej zajmowałam. Mąż ma pracę zdalną, ja wychodzę, więc siedzi cały czas w domu, co przekłada się na czas spędzany z dzieckiem.
Muszę powiedzieć, że jest naprawdę dobrym ojcem, potrafi zając się synem jak mało kto, kocha naszego syna. Ja też bardzo kocham mojego syna, zajmuję się nim, jednak czasem po prostu myślę, że lepiej było zanim się urodził, bo nie miałam macierzyńskiego terroru ze strony męża.
Od dawna myślę o tym, żeby się wyprowadzić. Walczyłam już kilkukrotnie o to małżeństwo, według niego nigdy nie jestem wystarczająco dobra, zawsze znajdzie się powód, by mi dowalić. A jak nie ma powodu - to znajdzie się powód ogólny. Prawda wygląda jednak tak, że on dziecka mi nie odda, a ja nie mam warunków, by ze mną mieszkało, zwłaszcza, że ma w naszym mieszkaniu pięknie urządzony pokój, blisko przedszkole, mieszkanie jest komfortowe. Nie wiem, gdybym nie miała dziecka, już dawno spakowałabym walizki. Nie walczę o mieszkanie - koniec końców i tak będzie dziecka, więc mi to wsio rawno, czy mieszka on tam, czy ja. Ale to on nie ma gdzie iść. Ja mam dom rodzinny, duży, w którym mieszka mama po śmierci taty. Nie wiem, czy taka przeprowadzka nie wpłynie na dziecko, na to że będzie miało traumę. Nie chcę też, żeby przeżywało kolejną przeprowadzkę. wiem równocześnie, że dziecku nie stanie się krzywda z nim, zresztą, bedę mieć z nim regularny kontakt. Myślałam o tym, żeby co drugi dzień widzieć się z dzieckiem i co drugi weekend brać do "siebie". A jednocześnie nie mieć kontaktu z mężem, tylko tyle, co o dziecko. Czy to dobre rozwiązanie? Proszę, pomóżcie. Doradźcie. Przepraszam za chaos w wypowiedzi.

Dodam jeszcze tyle, że mieszkając z moimi rodzicami miał o wszystko pretensje - dom nie taki, nie można się z nimi dogadać. Oczywiście nie jestem idealna, a mieszkanie z rodzicami prowadzi do różnych problemów, których być może nie potrafiłam zwalczyć, postawić się. Dlatego tez się stamtąd wyprowadziliśmy. Wzięłam pod uwagę jego argumenty, uznałam je za ważne. Od dwóch lat mieszkamy w naszym mieszkaniu, jednak problemy z chorobą taty i jego śmiercią, stres, kłotnie, praca, doprowadziły do tego, że śpię jak "sarna", a pod blokiem mamy sklep, dlatego do 5 rano kurierzy i dostawcy towarów się tłuką. Codziennie, prócz niedzieli mam pobudkę, gdy mówię mu o tym, co zrobić, jak to rozwiązać, to mówi, że jestem ☠☠☠nięta, mam iść po leki na sen. Nie bierze moich argumentów w ogole pod uwagę. gdy pytam, czy gdyby on miał taką pobudkę, to miałabym uszanować jego uczucia, to zaczyna się rzucać. Rozmów było już wiele, żadna do niczego nie prowadzi, jak on mówi - bo ja nie chcę się zmienić.

kobieto co Ty jeszcze tam robisz????
Powinno Cię tam nie być już po tym jak Cię uderzył a najlepiej to zanim w ogóle do tego doszło. Jakby do mnie mąż powiedział że mam "w...lać" to by mnie tam nie było po 10 minutach albo jego bym wywaliła za drzwi bez możliwości powrotu.

Nad czym Ty się w ogóle zastanawiasz?
Mówisz że tam siedzisz bo dziecko, bo będzie mieć traumę. Co Ty gadasz? a myślisz że jak będzie dorastać w cieniu ciągłych awantur, wyzwisk ojca do matki i bicia jej to nie będzie mieć traumy? Zamierzasz zostać jedną z tych męczennic co to "dla dobra dziecka" będą się dawały katować? poczytaj historie i wypowiedzi takich dorosłych już dzieci. Nie kojarzę ani jednej histori w której były wdzięczne matce że została przy ojcu tyranie. Te kobiety często odchodzą dopiero jak dzieci same matkę przekonają że ma odejść bo robi im i sobie tylko i wyłącznie krzywdę.
Masz możliwość wrócić do matki, warunki mieszkaniowe tam dobre - ma dom więc super, nad czym Ty się w ogóle zastanawiasz??? przecież będzie tylko gorzej a nie lepiej.
wakeupme32 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 15:46   #5
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Z uwagi na kwestię opieki nad dzieckiem od dawna już bym go nagrywała. Tylko tak żeby się nie zorientował. Lepiej kupić malutki dyktafon, może nagrywać wiele godzin, potem dyskretnie materiał zgrywać na pendrive. Używając dyktafonu w telefonie może się okazać że szybko przyuważy co robisz. Prowadziłabym też pamiętnik i zapisywała w nim każdą awanturę i dokładnie słowa jakie przytaczał. Jeśli pracujesz trzymać dziennik w pracy. Gdyby uderzył obdukcja zgłoszenie i niebieska karta. Oraz oczywiście w pewnym momencie wyniosła się do matki a sprawę zleciła kompetentnemu prawnikowi (poprosiła mamę o pomoc finansową jeśli sama mogłabyś sobie nie poradzić). Jak dla mnie powinien mieć sprawę o znęcanie się nad Tobą. Nie wnikałabym w to jakim jest wg Ciebie ojcem bo facet jest psycholem.


Trudno doradzać w takich sytuacjach, jak dla mnie w ogóle nie powinnaś była rozmnażać się z takim człowiekiem a odejść jak tylko okazał się być takim toksykiem. Inna sprawa że jakby cokolwiek powiedział o domu moich rodziców w którym mieszkał 2 lata, tak wtedy jak potem to by usłyszał że mógł mieć własne mieszkanie (wynajmowane czy kupione) jak wielu ludzi, więc widocznie jest nieudacznikiem skoro korzysta z łaski obcych mu osób i jak mu nie leży to niech czmycha prędziutko. Jak można mieszkać u kogoś 2 lata a potem go gnoić. Mógł się wynieść na swoje, siłą go nikt nie trzymał.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2020-11-14 o 15:50
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 15:48   #6
Stysia21
Rozeznanie
 
Avatar Stysia21
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Wilkowice
Wiadomości: 633
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Uciekaj.
Tobie się wydaje, że jest dobrym ojcem dla dziecka. Myślisz, że dziecko nie zauważa Waszych awantur? Że gdy Cię uderzy, to ono tego nie zapamięta? Co z tego, że jego nie będzie bił. Dziecko nie musi być ofiarą przemocy, wystarczy, że jest jej świadkiem, aby trauma została w nim na zawsze.

Nie rozumiem jednak, jak możesz brać pod uwagę zostawienie dziecka z mężem. Co znaczy, że dziecko nie ma warunków, by z Tobą mieszkać? Bo nie będzie miało osobnego pokoju? Lepiej, żeby mieszkało z tyranem, niż z Tobą w jednym pokoju?

I nie do końca wiem, o co Ci chodzi z tym sklepem. Co faktycznie Twój mąż ma z tym zrobić? Zmieniać mieszkanie z powodu Twoich problemów ze snem? Przecież faktycznie powinnaś to leczyć.

Nie zmienia to jednak faktu, że zachowanie Twojego męża kwalifikuje się do założenia niebieskiej karty i rozwodu.

Edytowane przez Stysia21
Czas edycji: 2020-11-14 o 17:45
Stysia21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 15:49   #7
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

W życiu nie zostawiłabym syna z takim psycholem. Pomijając fakt ze napewno bedzie utrudniał Ci z nim kontakt i nastawiał dziecko przeciwko Tobie to wychowa go na takiego samego przemocowca bez szacunku do kobiet. Pakuj dziecko i siebie i jedź do rodziców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 15:51   #8
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 291
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-12-05 o 06:19
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 15:59   #9
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 820
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

on NIE jest dobrym ojcem
dobry ojciec nie wyzywa matki/awanturuje sie przy dziecku
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 15:59   #10
squirrelqa
Zakorzenienie
 
Avatar squirrelqa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W podróży
Wiadomości: 6 876
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Jesteś bardzo bardzo stłamszona przez swojego partnera. Do tego stopnia, że po kłótni i rzuceniu w Ciebie wyzwiskami, za które wstydzisz się przed sąsiadami, Ty lecisz i jeszcze jaśnie pana przepraszasz...
To jest masakra, która już teraz robi sieczkę z mózgu Twojego dziecka. Dziwne, że boisz się o traumę od przeprowadzki, a nie i to, że syn już niedługo w złości będzie Ci mówił s....dalaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

squirrelqa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 16:14   #11
NocnaWiedma
Lady in red.
 
Avatar NocnaWiedma
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 67 023
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Mąż stosuje przemoc w stosunku do Ciebie. Te wyzwiska i obrażanie Ciebie to przemoc. Powinnaś wziąć psa i dziecko i się wyprowadzić. Nie jest dobrym ojcem będąc taką osobą - słuchanie kłótni i wyzwisk wpływa na dziecko, z czasem może też stać się taki sam dla dziecka jak jest teraz dla Ciebie. Po wyprowadzce powinnaś zapisać się na terapie - jesteś gnębiona od dłuższego czasu, będziesz potrzebować pomocy, kogoś z kim będziesz mogła porozmawiać, przepracować to i odbudować siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
NocnaWiedma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 16:14   #12
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88285727]W życiu nie zostawiłabym syna z takim psycholem. Pomijając fakt ze napewno bedzie utrudniał Ci z nim kontakt i nastawiał dziecko przeciwko Tobie to wychowa go na takiego samego przemocowca bez szacunku do kobiet. Pakuj dziecko i siebie i jedź do rodziców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie ,to nie jest czlowiek z którym zostawilabym swoje dziecko
Nie wiem dlaczego autorka mysli ze zmiana miejsca zamieszkania przez dziecko będzie bardziej traumatyczna niz wyprowadzka matki
Jesli wyprowadzisz sie autorko z tego domuto bedzie to uznane w sadzie za porzucenie rodziny i mozesz skonczyc bez praw do dziecka z bardzo ograniczonymi kontaktami ,mowiac szczerze mozesz stracić swoje dziecko
Na twoim miejscu zbieralabym dowody na zachowanie meza a nastepnie odeszla razem z synem do twojej matki (piszesz ze mieszka sama w domu wiec jest tam miejsce dla was dwojga)
Odchodząc sama skrzywdzisz swoje dziecko o wiele bardziej niz fundujac mu przeprowadzke zdala od furiata
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 16:25   #13
NocnaWiedma
Lady in red.
 
Avatar NocnaWiedma
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 67 023
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Posłuchaj na yt filmów o przemocy psychicznej może w sytuacji gdy będziesz miała więcej oznak, że jest to przemoc łatwiej będzie Ci podjąć decyzję o wyprowadzce. Nie wyprowadzaj się sama. Ten człowiek stosuje przemoc w stosunku do Ciebie i psa, więc stosowanie jej w stosunku do dziecka jest kwestia czasu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
NocnaWiedma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 16:39   #14
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Chciałam jeszcze dodac ze zanim sie zdecydujesz na wyprowadzke powinnas porozmawiać ze swoja mamą i zapytac co ona mysli o twoim powrocie i pozostawieniu twojego syna z mezem
To w koncu jej dom i mysle ze ma prawo wiedziec co planujesz
Z twojego postu wynika ze macierzyństwo cie przeroslo i mam wrazenie ze nie chcesz uciec tylko od meza ale rowniez od dziecka, zastanow sie nad tym co robisz bo mozesz mu zniszczyc psychike swoim nie przemyslanym zachowaniem
w jednym zdaniu piszesz ze nie masz warunkow zeby dziecko z toba mieszkalo a jednoczesnie wspominasz ze twoja matka do ktorej sie planujesz wyprowadzic ma duzy dom i mieszka sama
wiec jak to jest z tymi warunkami masz je czy nie masz?
ten tekst na koncu o tym ze spisz jak sarna bo macie sklep pod blokiem gdzie kurierzy przyjezdzaja tez poprpostu smieszny,czego ty oczekujesz od meza ze zamknie ten sklep?zabroni im przyjezdzac z dostwa?o takich rzeczach trzeba bylo myslec zanim zdecydowalas sie zamieszkac w tamtym miejscu a nie oczekiwac od meza cos z tym zrobi,tu akurat jego winy nie widze i mysle ze ma racje ze powinnas wziac tabletki na sen ja spac nie mozesz
chcialabym sie tez dowiedziec co to za zawirowania doprowadzily do tego ze majac swoje mieszkanie musieliscie sie wyprowadzic do twoich rodzicow?
mam wrazenie ze nie mowisz wszystkiego w tej calej historii
nie przecze ze maz odnosi sie do ciebie karygodnie ale twoj pomysl o ucieczce od dziecka zostawia taki niesmak i nutke watpliwosci co do tej calej historii

Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Czas edycji: 2020-11-14 o 17:23
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 16:58   #15
ateris
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 5 897
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;88285749]on NIE jest dobrym ojcem
dobry ojciec nie wyzywa matki/awanturuje sie przy dziecku[/QUOTE]Tak bardzo się zgadzam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ateris jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 17:08   #16
Patizm
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 278
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Tak powinnas go zostawic i wyprowadzic sie do matki.

Zafundujesz dziecku traume jak sie naoglada awantur w domu i taty bijacego i kur**jacego mame.

Mam tez wrazenie ze troche Cie przeroslo bycia mama i nie chcesz dziecka miec przy sobie, ale zastanow sie, nie masz gwarancji ze jak Ty uciekniesz to on nie zacznie sie znecac nad dzieckiem. To jest psychopata i toksyk, albo zacznie sie na dziecku wyzywac albo nastawi go przeciw Tobie.
Patizm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 17:14   #17
NocnaWiedma
Lady in red.
 
Avatar NocnaWiedma
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 67 023
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Ja nie wiem czy to koniecznie jest tak że ją przerosło rodzicielstwo co może tyle razy usłyszała kłamstwo, że się nie nadaje, że w nie uwierzyła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
NocnaWiedma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 17:34   #18
Frozen_Rose
Rozeznanie
 
Avatar Frozen_Rose
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 675
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Dlaczego po tym jak cię wyzywał od najgorszych, bił itd. chciałaś dalej z nim na spokojnie rozmawiać, a nie odejść? Dlaczego jeszcze się zastanawiasz nad wyprowadzką?
Frozen_Rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 18:25   #19
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 945
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Nie traktuj dziecka jako wymówki, żeby zostawać z toksykiem i przemocowcem. Jeżeli on będzie chciał być dobrym ojcem to ma szansę, nawet jeśli nie będziecie razem w związku. Wszystko zależy od chęci. Jeżeli będzie się wolał mścić albo wypiąć to trudno. Jego wybór. Przynajmniej dziecko nie będzie uczestnikiem przemocy domowej. Poza tym oczywiście terapia, żebyś zaraz nie powieliła schematu z następnym partnerem.

Oczywiście nie zostawiałabym dziecka z takim psychicznym tatusiem. Znikniesz ty, dziecko będzie większe i to ono pewnie będzie głównym celem ataków.

Edytowane przez f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
Czas edycji: 2020-11-14 o 18:27
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 01:18   #20
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 572
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Zaczęłabym od rozmowy z matką i dobrym prawnikiem. Musisz wiedzieć jakie masz możliwości i jakie kroki podjąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 09:58   #21
Ajaknietotak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 8
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88285840]Chciałam jeszcze dodac ze zanim sie zdecydujesz na wyprowadzke powinnas porozmawiać ze swoja mamą i zapytac co ona mysli o twoim powrocie i pozostawieniu twojego syna z mezem
To w koncu jej dom i mysle ze ma prawo wiedziec co planujesz
Z twojego postu wynika ze macierzyństwo cie przeroslo i mam wrazenie ze nie chcesz uciec tylko od meza ale rowniez od dziecka, zastanow sie nad tym co robisz bo mozesz mu zniszczyc psychike swoim nie przemyslanym zachowaniem
w jednym zdaniu piszesz ze nie masz warunkow zeby dziecko z toba mieszkalo a jednoczesnie wspominasz ze twoja matka do ktorej sie planujesz wyprowadzic ma duzy dom i mieszka sama
wiec jak to jest z tymi warunkami masz je czy nie masz?
ten tekst na koncu o tym ze spisz jak sarna bo macie sklep pod blokiem gdzie kurierzy przyjezdzaja tez poprpostu smieszny,czego ty oczekujesz od meza ze zamknie ten sklep?zabroni im przyjezdzac z dostwa?o takich rzeczach trzeba bylo myslec zanim zdecydowalas sie zamieszkac w tamtym miejscu a nie oczekiwac od meza cos z tym zrobi,tu akurat jego winy nie widze i mysle ze ma racje ze powinnas wziac tabletki na sen ja spac nie mozesz
chcialabym sie tez dowiedziec co to za zawirowania doprowadzily do tego ze majac swoje mieszkanie musieliscie sie wyprowadzic do twoich rodzicow?
mam wrazenie ze nie mowisz wszystkiego w tej calej historii
nie przecze ze maz odnosi sie do ciebie karygodnie ale twoj pomysl o ucieczce od dziecka zostawia taki niesmak i nutke watpliwosci co do tej calej historii[/QUOTE]
Chodzi mi o to, że dom jest duży, ale mieszka tam mama, ja mam firmę i że tak powiem "wszystko jest tam na głowie". Mąż wielokrotnie powiedział mi, że mnie zabije i wszystkich, którzy staną mu na przeszkodzie przy dziecku. Boję się, że zabiorę dziecko, ale ono na tym ucierpi w taki sposób, że będzie to okraszone walką.

Jeśli chodzi o spanie jak sarna - nie chodzi mi o to, żeby zmieniać już, na siłę. Chodzi mi o porównanie sytuacji - jego argumenty, a moje. Moje są nieważne.

Zawirowania - brak pieniędzy, gdy byłam w ciąży rzucił pracę i szukał nowej. Pracowałam całą ciążę i od trzeciego dnia po cesarce, ale nie mogłam sama tego udźwignąć.Oczywiście coś dorabiał przez ten czas, posprzedawał swoje wartościowe rzeczy, żebyśmy mieli pieniądze, ale wtedy, czyli w ciąży i zaraz po to ja byłam głownym żywicielem rodziny i nie wydoliłam. To też jest powód, że słyszę - tyle pracujesz, a musieliśmy przez ciebie uciekać do rodziców.

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ----------

Na szczęście, pracowałam wtedy w domu, to mogłam być przy dziecku, ale było to okraszone ciągłym stresem i zmęczeniem.
Ajaknietotak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 10:04   #22
wakeupme32
Raczkowanie
 
Avatar wakeupme32
 
Zarejestrowany: 2020-09
Wiadomości: 229
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Cytat:
Napisane przez Ajaknietotak Pokaż wiadomość
Chodzi mi o to, że dom jest duży, ale mieszka tam mama, ja mam firmę i że tak powiem "wszystko jest tam na głowie". Mąż wielokrotnie powiedział mi, że mnie zabije i wszystkich, którzy staną mu na przeszkodzie przy dziecku. Boję się, że zabiorę dziecko, ale ono na tym ucierpi w taki sposób, że będzie to okraszone walką.

Jeśli chodzi o spanie jak sarna - nie chodzi mi o to, żeby zmieniać już, na siłę. Chodzi mi o porównanie sytuacji - jego argumenty, a moje. Moje są nieważne.

Zawirowania - brak pieniędzy, gdy byłam w ciąży rzucił pracę i szukał nowej. Pracowałam całą ciążę i od trzeciego dnia po cesarce, ale nie mogłam sama tego udźwignąć.Oczywiście coś dorabiał przez ten czas, posprzedawał swoje wartościowe rzeczy, żebyśmy mieli pieniądze, ale wtedy, czyli w ciąży i zaraz po to ja byłam głownym żywicielem rodziny i nie wydoliłam. To też jest powód, że słyszę - tyle pracujesz, a musieliśmy przez ciebie uciekać do rodziców.

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ----------

Na szczęście, pracowałam wtedy w domu, to mogłam być przy dziecku, ale było to okraszone ciągłym stresem i zmęczeniem.

Idź szukaj pomocy wśród instytucji do tego dedykowanych - policja, opieka społeczna, prawnik. I nie zastanawiaj sie ani 5 minut.
wakeupme32 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 10:24   #23
Ajaknietotak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 8
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Dlatego, że zawsze mówił mi, że moją winą jest to, że jestem nie do wytrzymania podczas kłótni, że krzyczę, że go prowokuję do ostateczności i wzbudzam w nim agresję. I dlatego, że często to moja wina była, że np. zostawiłam coś na stole, czy zapomniałam posprzątać kuchni, a jak zaczął dogryzac, to nie byłam mu dłużna, bo dowalał do żywego i zaczynałam monolog o tym, że jest mi przykro, że mógłbyś powiedzieć normalnie itp. Może mogłam to inaczej rozegrać, potrafię "bebłać" jak on to mówi, mnie wydaje się, że jest to z sensem, on twierdzi, że totalnie bez sensu. Mówię i argumentuję, a spotykam ścianę. Może dlatego, bo tez nie jestem bez winy jak widać.

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Ale proszę, powiedzcie mi - czy to może być moja wina jednak? Może są takie osoby, które zasługują na to, żeby po prostu tak je uciszyć, bo są beznadziejne itp. Tak sobie od długiego czasu nad tym myślę, że może gdybym była inna i inaczej się nam życie potoczyło, to nie doszłoby do takich sytuacji. Na pewno nie jestem bez winy.

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Cytat:
Napisane przez Frozen_Rose Pokaż wiadomość
Dlaczego po tym jak cię wyzywał od najgorszych, bił itd. chciałaś dalej z nim na spokojnie rozmawiać, a nie odejść? Dlaczego jeszcze się zastanawiasz nad wyprowadzką?
Mam jeszcze takie przemyślenie (wiem, że spamuję, rozgadałam się, on tez nie może znieść tej mojej argumentacji itp. i to go wkurza), że bez niego będę nikim. Wielokrotnie zwracał mi uwagę na to, że w moim domu robią wszystko do dupy, że sama sobie nie poradzę z niczym. Mam takie przemyślenia, że wracając do rodzinnego domu wróci stara JA, a w sumie to nie wiem, czy chciałabym być taka, jak zanim go poznałam. Człowiek uczy się na błędach, dorasta itp. Ale wydaje mi się, że to właśnie przy nim odkryłam pełnię życia, bo jakby nie było jest człowiekem pomocnym, zaradnym i przez długi czas kochanym, co zmieniło się parę lat temu. Oczywiście patrząc z perspektywy czasu wiem, że potrafię znaleźć się wszędzie, tylko czy ja tego chcę. Wydaje mi się, że odchodząc od niego moje życie będzie puste, ciemne, beznadziejne, bez radości. Nie ma ono jakiegoś większego sensu, tak to widzę.

Nie jestem idealna, brakuje mi do ideału dużo. Staram się dawać dużo od siebie, żeby żyć dobrze z mężem, żeby było nam dobrze. Czasem wydaje mi się, że bez niego nie potrafiłabym oddychać, mimo, że praktycznie załatwiam wszystko sama w kwestii moich spraw, spraw zawodowych, itp. Nie mówiąc już o kwestiach takich jak sprawy przyziemne, po prostu go kocham. To po prostu taka sprzeczność.
Ajaknietotak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 10:24   #24
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 945
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Cytat:
Napisane przez Ajaknietotak Pokaż wiadomość
Ale proszę, powiedzcie mi - czy to może być moja wina jednak? Może są takie osoby, które zasługują na to, żeby po prostu tak je uciszyć, bo są beznadziejne itp. Tak sobie od długiego czasu nad tym myślę, że może gdybym była inna i inaczej się nam życie potoczyło, to nie doszłoby do takich sytuacji. Na pewno nie jestem bez winy.
Nie to nie twoja wina. On chce, żebyś tak myślała, bo wtedy jesteś łatwiejszą ofiarą, bardziej zależną i podatną na manipulacje. Jasne, wszyscy ludzie popełniają błędy, ale to nie jest powód, żeby znęcać się nad nimi psychicznie czy grozić im.

Współwinna będziesz jak zostaniesz z takim psycholem i pozwolisz, aby ta patologia wpłynęła na twoje dziecko.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 10:27   #25
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Cytat:
Napisane przez Ajaknietotak Pokaż wiadomość
Dlatego, że zawsze mówił mi, że moją winą jest to, że jestem nie do wytrzymania podczas kłótni, że krzyczę, że go prowokuję do ostateczności i wzbudzam w nim agresję. I dlatego, że często to moja wina była, że np. zostawiłam coś na stole, czy zapomniałam posprzątać kuchni, a jak zaczął dogryzac, to nie byłam mu dłużna, bo dowalał do żywego i zaczynałam monolog o tym, że jest mi przykro, że mógłbyś powiedzieć normalnie itp. Może mogłam to inaczej rozegrać, potrafię "bebłać" jak on to mówi, mnie wydaje się, że jest to z sensem, on twierdzi, że totalnie bez sensu. Mówię i argumentuję, a spotykam ścianę. Może dlatego, bo tez nie jestem bez winy jak widać.
Twoje malzenstwo jest na wykończeniu
Obydwoje nie mozecie sie znieść wzajemnie stad te klotnie o byle co
Podejrzwam ze gdyby tu twoj maz napisal przedstawilby nam zupelnie inny obraz ,wyliczyl twoje "winy" i opisal kłótnie zupelnie inaczej ,pokazal ta cala historie z innej strony
Tu juz nie ma co ratować
Na twoim miejscu pogadalabym z mama zapytała czy moge wrocic do domu ,zabrala dziecko i odeszla
Owszem on bedzie walczyl o syna bo jak sama piszesz go kocha i zajmuje sie nim na codzień wiecej niz ty ale w prawie polskim ten kto mieszka z dzieckiem ten zwykle je dostaje przy rozwodzie,zostawiajac dziecko z nim stawiasz sie na przegranej w tym wzgledzie pozycji

Zastanów sie i odpowiedz sama sobie uczciwie czy chcesz rozwodu z mezem czy chcesz uciec od tego wszystkiego co sie wiaze z malzenstwem,obowiazkami domowymi, twoim dzieckiem ?(bo takie odnosze wrazenie)
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 10:37   #26
Ajaknietotak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 8
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88287060]Twoje malzenstwo jest na wykończeniu
Obydwoje nie mozecie sie znieść wzajemnie stad te klotnie o byle co
Podejrzwam ze gdyby tu twoj maz napisal przedstawilby nam zupelnie inny obraz ,wyliczyl twoje "winy" i opisal kłótnie zupelnie inaczej ,pokazal ta cala historie z innej strony
Tu juz nie ma co ratować
Na twoim miejscu pogadalabym z mama zapytała czy moge wrocic do domu ,zabrala dziecko i odeszla
Owszem on bedzie walczyl o syna bo jak sama piszesz go kocha i zajmuje sie nim na codzień wiecej niz ty ale w prawie polskim ten kto mieszka z dzieckiem ten zwykle je dostaje przy rozwodzie,zostawiajac dziecko z nim stawiasz sie na przegranej w tym wzgledzie pozycji

Zastanów sie i odpowiedz sama sobie uczciwie czy chcesz rozwodu z mezem czy chcesz uciec od tego wszystkiego co sie wiaze z malzenstwem,obowiazkami domowymi, twoim dzieckiem ?(bo takie odnosze wrazenie)[/QUOTE]
Tak, oczywiście, ja nie twierdze absolutnie, że jestem bez winy, mało tego - uważam, że praktycznie większość tych sytuacji to moja wina. a do ideału mi baaardzo daleko i on posiada swoje racje, które móglby wymienić. A moje wady zajęłyby kartkę a3. Tak, nie wybielam się w żadnym stopniu.

W pewnym sensie szukam bardziej potwierdzenia tego, że to nie do końca beznadziejna sytuacja i że można to jeszcze odbudować. Ostatnią rzecza, którą chcę, to odejśc od dziecka, no i od niego. Tak, jak pisałam wcześniej - moje życie wtedy nie bedzie mialo sensu.

---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88287060]Twoje malzenstwo jest na wykończeniu
Obydwoje nie mozecie sie znieść wzajemnie stad te klotnie o byle co
Podejrzwam ze gdyby tu twoj maz napisal przedstawilby nam zupelnie inny obraz ,wyliczyl twoje "winy" i opisal kłótnie zupelnie inaczej ,pokazal ta cala historie z innej strony
Tu juz nie ma co ratować
Na twoim miejscu pogadalabym z mama zapytała czy moge wrocic do domu ,zabrala dziecko i odeszla
Owszem on bedzie walczyl o syna bo jak sama piszesz go kocha i zajmuje sie nim na codzień wiecej niz ty ale w prawie polskim ten kto mieszka z dzieckiem ten zwykle je dostaje przy rozwodzie,zostawiajac dziecko z nim stawiasz sie na przegranej w tym wzgledzie pozycji

Zastanów sie i odpowiedz sama sobie uczciwie czy chcesz rozwodu z mezem czy chcesz uciec od tego wszystkiego co sie wiaze z malzenstwem,obowiazkami domowymi, twoim dzieckiem ?(bo takie odnosze wrazenie)[/QUOTE]
Jeśli chodzi o opis kłótni, to akurat mój mąż ma z tym problem. Za każdym razem słyszałam wypeirdalaj itp, a on twierdził, że dopiero pod koniec. Dopiero przy mojej koleżance zobaczyłam to - od razu, w piewrszym zdnaiu powiedział jej wypierdalaj i zaczął machać rękami. Gdy mówiłam mu to na drugi dzień, przedstawił mi to tak - "ooo, nie, ja jej powiedziałem wypierdalaj dopiero, jak wróciła się, chcąc mi coś powiedzieć i bebłała mi nad głową". Widziałam to z perspektywy trzeciego - od razu kazał jej w..., ona wstała, pozbierała rzeczy, powiedziała mu kilka slów - nikt mnie tak już dawno nie potraktował, wychodze, przemyśl to. Potem poleciało kilka razy znów w... od niego, a następnie ona powiedziała mu, że jest nienormalny. I wyszła. Taki był przebieg kłotni. On przedstawia to tak, że to ona wisiała mu nad głową. Tak nie było. Nasze kłotnie też przedstawia z takiej perspektywy, a teraz miałam szansę zobaczyć to naocznie.

Edytowane przez Ajaknietotak
Czas edycji: 2020-11-15 o 10:39
Ajaknietotak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 10:51   #27
Dziubka
Raczkowanie
 
Avatar Dziubka
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 308
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Droga Autorko, absolutnie nie pozwalaj sobie na myślenie, ze jesteś beznadziejna i zasłużyłas na wyzwiska i przytyki z powodu glupiego talerza, a potem wrzaski i szarpanine dlatego, ze nie słuchasz tych przytykow potulnie. On Ci juz wode z mozgu zrobil i doprowadzil to tego, ze widzisz winę w sobie. NIE, nie i jeszcze raz nie. To nie jest Twoja wina. To nie z Toba jest problem tylko z typem, ktorego byle ☠☠☠☠☠☠☠a doprowadza do szalu, a jak slyszy sprzeciw wobec traktowania, ktore stosuje to nakreca sie jeszcze bardziej. I uwierz mi, ze nawet jakbyś probowala robic wszystko idealnie to i tak znalazłby się pośród, żeby Ci dowalic. Zasługuje na to, żeby mieć kochającego wyrozumialego partnera, dla którego Twoje uczucia są ważne, a nie choleryka przy którym musiałbys całe życie chodzić na paluszkach i w ciszy znosic ponizajace teksty, żeby jaśnie pana jeszcze bardziej nie zdenerwowc. On jest obrzydliwy, nie dosc, ze ciezar utrzymania spadl na Ciebie, kiedy bylas w ciazy i tuz po porodzie to jeszcze ma czelnosc Cie krytykować, ze to nie bylo wystarczajace, bo musieliscie sie wyprowadzic. Jesteś ofiarą przemocy i niestety wiaze sie to z niskim poczuciem wlasnej wartości. Dziewczyny dobrze radzą, zacznij dyskretnie nagrywać kłótnie. Bedziesz miala dowod i jeszcze bedziesz mogla sobie odsluchac co on mowi a co ty i na spokojnie ocenic czy faktycznie "gadasz glupoty". Z pewnością tak nie jest. On po prostu robi wszystko, zebys uwierzyła w swoja beznadziejnosc. Nie daj się i uciekaj jak najszybciej.
Dziubka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 11:16   #28
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 123
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Boże kochany...kobieto

Wykop go ze swojego życia czym prędzej.

Właśnie ze względu na dobro dziecka. On nie jest dobrym ojcem. On jest facetem, który pomiata i nie szanuje mamy swojego dziecka i jej rodziny. Jest przemocowcem i chamem.
Myślisz, że czym to dziecko nasiąknie jak dalej będziesz mieszkać z tym toksycznym durniem, którego nieszczęśliwie wybrałaś na jego ojca ?

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:14 ----------

Cytat:
Napisane przez Ajaknietotak Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o opis kłótni, to akurat mój mąż ma z tym problem. Za każdym razem słyszałam wypeirdalaj itp, a on twierdził, że dopiero pod koniec. Dopiero przy mojej koleżance zobaczyłam to - od razu, w piewrszym zdnaiu powiedział jej wypierdalaj i zaczął machać rękami. Gdy mówiłam mu to na drugi dzień, przedstawił mi to tak - "ooo, nie, ja jej powiedziałem wypierdalaj dopiero, jak wróciła się, chcąc mi coś powiedzieć i bebłała mi nad głową". Widziałam to z perspektywy trzeciego - od razu kazał jej w..., ona wstała, pozbierała rzeczy, powiedziała mu kilka slów - nikt mnie tak już dawno nie potraktował, wychodze, przemyśl to. Potem poleciało kilka razy znów w... od niego, a następnie ona powiedziała mu, że jest nienormalny. I wyszła. Taki był przebieg kłotni. On przedstawia to tak, że to ona wisiała mu nad głową. Tak nie było. Nasze kłotnie też przedstawia z takiej perspektywy, a teraz miałam szansę zobaczyć to naocznie.

To jest zaburzony człowiek, nie ma sensu z nim dyskutować.
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 11:19   #29
Dziubka
Raczkowanie
 
Avatar Dziubka
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 308
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Doczytalam kolejne Twoje posty autorko. Ale za co kochasz faceta, który ma Cię za nic i grozi, ze Cie zabije? Stłamsił Cie juz tak bardzo, ze nie wyobrażasz sobie życia bez niego, uwierzylas, ze sobie nie poradzisz, ze stracisz radosc zycia jak od niego odejdziesz. Serio? Jaka radosc? Przecież Ty przy nim jesteś pewnie wiecznie spieta, bo nigdy nie wiesz kiedy znowu zacznie awanture. Nie, tego się nie da naprawić, bo jak sama widzisz z nim nie ma normalnej rozmowy, tylko masz siedzieć cicho i "wypier..." ze swoimi argumentamk. Ty już widzisz, ze musisz od niego odejść, ale jeszcze się przed tym bronisz. Naprawde nie chciałabyś żyć w spokoju bez wyzwisk i ciągłej krytyki? Sama piszesz, ze wszystko wokół siebie ogarniasz sama to z czym miałabyś sobie nie poradzić? Strasznie Cie zmanipulowal. Porozmawiaj z psychologiem, albo najlepiej idz na terapie. Zmarnujesz sobie zycie jesli z nim zostaniesz.
Dziubka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-15, 11:20   #30
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 123
Dot.: Czy wyprowadzić się do mamy?

Cytat:
Napisane przez Ajaknietotak Pokaż wiadomość
Tak, oczywiście, ja nie twierdze absolutnie, że jestem bez winy, mało tego - uważam, że praktycznie większość tych sytuacji to moja wina. a do ideału mi baaardzo daleko i on posiada swoje racje, które móglby wymienić. A moje wady zajęłyby kartkę a3. Tak, nie wybielam się w żadnym stopniu.

Uważasz tak, bo jesteś ofiarą przemocy. On Ci już sprał psychikę.

Nieważne czy i jakie masz wady. Każdy ma.
Ważne jest to, że on NIE MA prawa stosować wobec Ciebie przemocy, NIE MA PRAWA Ciebie lżyć, poniżać, ośmieszać, popychać, uderzać i w jakikolwiek inny sposób naruszać Twoją nietykalność i godność.

ZROZUM TO ! Ratuj siebie i dziecko i wywal go ze swojego życia.
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-11-25 09:35:39


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:09.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.