Jak z hama zrobić gentelmana?

[niuja]

Może tytuł troche za ostry,ale sytacja rysuje się mniej wiecej w ten deseń.

Otóż moja siostra od dobrych paru lat jest mężatką.Od roku również mamą.
Niestety tatuś dziecka pochodzi z ciężkiej rodziny,aczkolwiek sam uchował się w niej najlepiej(nie pali jak jego cała rodzina,w porównaniu do reszty jest względnie kulturalny)- jego ojciec po pracy siada na fotelu i pije piwo i tak spędza resztę dnia,regularnie minimum dwa razy do roku jest w szpitalu przez wątrobę,jego mama to 100% kury domowej.Niestety czasem,czasem bardzo często jego domowe nawyki wychodza na wierzch(łącznie z tym,że po pracy niemal zawsze sięga po piwo:/).Jest niezbyt pomocny w robotach domowych,jest typową złota rączką,ale nie łapie się za pomoc w sprawach,które są stereotypowo przypisane kobietom.Przez to ma złe relacje z teściową(co niestety tworzy bardzo złą atmosferę,szczególnie dla dzidzi,która przecież tym nasiąka,już sobą się przestałam przez to wszystko interesować),nie szanuje wielu osób,w tym często źle traktuje moją siostrę.Dodam,że mieszkamy razem i nie da się na dłuższa metę znieść warczenai na siebie teściowej i zięcia.Moja siostra jest typem lekkiej ofermy,nie będę jej opisywać,w skrócie - ona nie da temu rady.Mama za to jest urażona,unosi się dumą i nie ma zamiaru się wysilić i zagłębić w problem zięcia.
Szfagier ma jak 'baba' czasem po prostu za dużo kłapie dziobem.Powie o słowo za dużo,które jest totalnie zbędne,ale wjedzie nim na nerwy innym lub zrani i rozzłości ich.
Samo upominanie nie daje trwałych rezultatów.Stąd tez moje pytanie z nadzieją o złoty środek:

Jak z chama zrobić gentlemana?

Może ktoś jest po studiach z psychologii?Pedagogki?Cok olwiek...błagam o pomoc.

[Ponura]

Z chama ewentualnie... Przepraszam, mam bzika na punkcie ortografii. Wiesz, nie podałaś żadnego konkretnego przykładu, więc nie do końca wiem, o co chodzi. Piszesz, że nie pali... To o niczym nie świadczy. Mój tata pali, a chamem bynajmniej nie jest.

Podaj przykłady zachowań, będzie nam łatwiej.

Generalnie pomaga szczera i otwarta rozmowa, ale tutaj potrzeba chęci obu stron...

[dzustam]

Strofując go podczas jego chamskich zachowań. Jak wszyscy zwracaliby mu uwagę, to by sie szybciej nauczył

[niuja]

Napisane przez dzustam

Strofując go podczas jego chamskich zachowań. Jak wszyscy zwracaliby mu uwagę, to by sie szybciej nauczył

Hm,a tu Ci powiem,że to nie takie proste jakby się wydawało.To daje wręcz efekt bumerangu - oburza sie jak dziecko i złości.W przeszłości to było stosowane,on coś palnął to ja mu zwróciłam uwagę potem mama dodała swoje pare groszy i siostra.Takie kumulowanie się przeciwników tym bardziej go złościło.

[Engelchen]

z doswiadczenia bliskich mi osob wiem ze najgorsze co moze byc to mieszkanie mlodego malzenstwa z rodzina ktorejs strony
zawsze wynikaja takie konflikty
moze nie warto z igly robic widly?
az takim chamem chyba nie jest skoro twoja siostra wybrala go na swojego meza i ojca swojego dziecka

[anka_85]

cham zawsze będzie chamem.
tego nic nie zmieni.
proste...

BTW,się zawsze śmieję że ham to szynka po angielsku ...

[Wroclovianka]

A czy On jest jedynym mezczyzną w domu? Czy że tak powiem jest panem domu? Podejrzewam, że nie skoro to nie ich mieszkanie tylko teściów.A jak wygląda z gotowaniem, każdy sobie gotuje czy Twoja mama wszystkim albo razem z siostrą? Przepraszam, ze tak wypytuje, ale wydaje mi się, że wina leży po stronie tego, że Oni mieszkają z Wami - jako młode małżeństwo powinni założyc własne gniazdko, a nie byc pod ciąglą kontrolą rodziców. Może Twojej siostrze tak wygodnie, bo to jej rodzice, ale jemu napewno to nie odpowiada.
Co do chamskich odzywek - nie podałaś konkretów - ale skoro tak się odzywa to może go sprowokował ktoś do tego?

[niuja]

Napisane przez Engelchen

z doswiadczenia bliskich mi osob wiem ze najgorsze co moze byc to mieszkanie mlodego malzenstwa z rodzina ktorejs strony
zawsze wynikaja takie konflikty
moze nie warto z igly robic widly?
az takim chamem chyba nie jest skoro twoja siostra wybrala go na swojego meza i ojca swojego dziecka

Tez wydaje mi się to poroniony pomysł.W życiu bym się na to nie zgodziła ale...ominęła mnie rozmowa nt.przeprowadzki,ale to inny temat.
Z igły?Wyobrażasz sobie ciągłe życie w napiętej atmosferze?Odbąkiwanie sobie jak wrogom?Wszystkim przez to się psuje humor.
A co do tego wyboru...nie wiem,może to prawdziwa miłość i coś naprawdę zaskoczyło,ale na początku było jeszcze gorzej.Moja mama zrobiła im wielką awanturę przed ślubem i zakończyło się to tak,że przestali być hamscy chociaż w stosunku do siebie.

Napisane przez anka_85

cham zawsze będzie chamem.
tego nic nie zmieni.
proste...

BTW,się zawsze śmieję że ham to szynka po angielsku ...

Njeee no prosze,trochę nadzieji!Kibicować,a nie mnie tu zniechęcać;p
Ham w tytule bez komentarza,bawmy się,że to nie ja pisałam,wstyd;p

Napisane przez Wroclovianka

A czy On jest jedynym mezczyzną w domu? Czy że tak powiem jest panem domu? Podejrzewam, że nie skoro to nie ich mieszkanie tylko teściów.A jak wygląda z gotowaniem, każdy sobie gotuje czy Twoja mama wszystkim albo razem z siostrą? Przepraszam, ze tak wypytuje, ale wydaje mi się, że wina leży po stronie tego, że Oni mieszkają z Wami - jako młode małżeństwo powinni założyc własne gniazdko, a nie byc pod ciąglą kontrolą rodziców. Może Twojej siostrze tak wygodnie, bo to jej rodzice, ale jemu napewno to nie odpowiada.
Co do chamskich odzywek - nie podałaś konkretów - ale skoro tak się odzywa to może go sprowokował ktoś do tego?

On jest jedynym mężczyzną w domu,ale nie jest panem domu.Głową tego domu jest moja mama.Jest bardzo stanowcza i nie da sobie za bardzo wejść na głowę.Jedynie co do niego nie ma już siły i ochoty chyba na walczenie o lepsze.Gotujemy wjednym garze.He...mieszkamy narazie u nas w mieszkaniu i czekamy aż nasz wspólny dom będzie gotowy.Co ja teraz mogę?Nie brałam udziału w rozmowie o tym,zostałam centralnie pominięta.Przyjechałam tylko podpisać papiery,bo część mieszkania była na mnie:/ Mama postanowia sprzedać go syneczkowi,który nie ma gdzie mieszkać z rodziną.Za grosze oczywiście.I w dwa miesiące znaleźliśmy dom na całe życie.Poroniony pomysł,ale staram się to ratować jak tylko mogę...

[Fresa]

Napisane przez niuja

Może tytuł troche za ostry,ale sytacja rysuje się mniej wiecej w ten deseń.

Otóż moja siostra od dobrych paru lat jest mężatką.Od roku również mamą.
Niestety tatuś dziecka pochodzi z ciężkiej rodziny,aczkolwiek sam uchował się w niej najlepiej(nie pali jak jego cała rodzina,w porównaniu do reszty jest względnie kulturalny)- jego ojciec po pracy siada na fotelu i pije piwo i tak spędza resztę dnia,regularnie minimum dwa razy do roku jest w szpitalu przez wątrobę,jego mama to 100% kury domowej.Niestety czasem,czasem bardzo często jego domowe nawyki wychodza na wierzch(łącznie z tym,że po pracy niemal zawsze sięga po piwo:/).Jest niezbyt pomocny w robotach domowych,jest typową złota rączką,ale nie łapie się za pomoc w sprawach,które są stereotypowo przypisane kobietom.Przez to ma złe relacje z teściową(co niestety tworzy bardzo złą atmosferę,szczególnie dla dzidzi,która przecież tym nasiąka,już sobą się przestałam przez to wszystko interesować),nie szanuje wielu osób,w tym często źle traktuje moją siostrę.Dodam,że mieszkamy razem i nie da się na dłuższa metę znieść warczenai na siebie teściowej i zięcia.Moja siostra jest typem lekkiej ofermy,nie będę jej opisywać,w skrócie - ona nie da temu rady.Mama za to jest urażona,unosi się dumą i nie ma zamiaru się wysilić i zagłębić w problem zięcia.
Szfagier ma jak 'baba' czasem po prostu za dużo kłapie dziobem.Powie o słowo za dużo,które jest totalnie zbędne,ale wjedzie nim na nerwy innym lub zrani i rozzłości ich.
Samo upominanie nie daje trwałych rezultatów.Stąd tez moje pytanie z nadzieją o złoty środek:

Jak z chama zrobić gentlemana?

Może ktoś jest po studiach z psychologii?Pedagogki?Cok olwiek...błagam o pomoc.

Napisane przez niuja

Hm,a tu Ci powiem,że to nie takie proste jakby się wydawało.To daje wręcz efekt bumerangu - oburza sie jak dziecko i złości.W przeszłości to było stosowane,on coś palnął to ja mu zwróciłam uwagę potem mama dodała swoje pare groszy i siostra.Takie kumulowanie się przeciwników tym bardziej go złościło.

Napisane przez niuja

Tez wydaje mi się to poroniony pomysł.W życiu bym się na to nie zgodziła ale...ominęła mnie rozmowa nt.przeprowadzki,ale to inny temat.
Z igły?Wyobrażasz sobie ciągłe życie w napiętej atmosferze?Odbąkiwanie sobie jak wrogom?Wszystkim przez to się psuje humor.
A co do tego wyboru...nie wiem,może to prawdziwa miłość i coś naprawdę zaskoczyło,ale na początku było jeszcze gorzej.Moja mama zrobiła im wielką awanturę przed ślubem i zakończyło się to tak,że przestali być hamscy chociaż w stosunku do siebie.


Njeee no prosze,trochę nadzieji!Kibicować,a nie mnie tu zniechęcać;p
Ham w tytule bez komentarza,bawmy się,że to nie ja pisałam,wstyd;p

On jest jedynym mężczyzną w domu,ale nie jest panem domu.Głową tego domu jest moja mama.Jest bardzo stanowcza i nie da sobie za bardzo wejść na głowę.Jedynie co do niego nie ma już siły i ochoty chyba na walczenie o lepsze.Gotujemy wjednym garze.He...mieszkamy narazie u nas w mieszkaniu i czekamy aż nasz wspólny dom będzie gotowy.Co ja teraz mogę?Nie brałam udziału w rozmowie o tym,zostałam centralnie pominięta.Przyjechałam tylko podpisać papiery,bo część mieszkania była na mnie:/ Mama postanowia sprzedać go syneczkowi,który nie ma gdzie mieszkać z rodziną.Za grosze oczywiście.I w dwa miesiące znaleźliśmy dom na całe życie.Poroniony pomysł,ale staram się to ratować jak tylko mogę...

W sumie ja tu żadnej winy Twojego szwagra nie widzę.

Dziewczyny wcześniej prosiły, żebyś podała konkretne przykłady jego chamskich zachowań i odzywek, to puszczasz to mimo uszu i nie odpowiadasz na to, co jest kluczowe w tym wątku.

Z ostatniego posta za to jasno widać, że to Twoja mama próbuje nimi rządzić i być głową ICH rodziny , no który mężczyzna podporządkowałby się teściowej i pozwolił, żeby mu rządziła w jego rodzinie? w takiej sytuacji to nawet świętemu by nerwy puściły od czasu do czasu...


Jak nadal będziecie mieszkać wszyscy razem, to on długo nie wytrzyma takiego napięcia, a tu jeszcze o jakimś wspólnym domu w przyszłości piszesz, zamiast porozprowadzać się każda familia do swojego.
Myślę, że w takiej sytuacji lepiej mieszkać w wynajmowanej kawalerce (siostra z rodziną) niż z taką teściową, co to jeszcze przed ślubem wielką awanturę urządziła.
Przynajmniej ja bym tak wolała.
Pognieździć się przez jakiś czas w niewygodach, ale mieć święty spokój.

[niuja]

Napisane przez Fresa

W sumie ja tu żadnej winy Twojego szwagra nie widzę.

Dziewczyny wcześniej prosiły, żebyś podała konkretne przykłady jego chamskich zachowań i odzywek, to puszczasz to mimo uszu i nie odpowiadasz na to, co jest kluczowe w tym wątku.

Z ostatniego postu za to jasno widać, że to Twoja mama próbuje nimi rządzić i być głową ICH rodziny , no który mężczyzna podporządkowałby się teściowej i pozwolił, żeby mu rządziła w jego rodzinie? w takiej sytuacji to nawet świętumu by nerwy puściły od czasu do czasu...



Jak nadal będziecie mieszkać wszyscy razem, to on długo nie wytrzyma takiego napięcia, a tu jeszcze o jakimś wspólnym domu w przyszłości piszesz, zamiast porozprowadzać się każda familia do swojego.

Izi,dopisałam w pierwszym poście za pozwoleniem Ponurej,która zwróciła uwagę na bałagan w poście.Nie rozpisywałam się na temat wyrażania braku szacunku,bo wydawało mi się to zbędne.Nic nie puszczam mimo uszu i proszę bez takich uwag bezpodstawnych.
Ostatnio rzeczywiście jest tak,że wygląda to jakby zięć był tylko na posyłki i między innymi to tez mnie zmusiło do 'działania'.A moja mama jest głową rodziny bo tak wyszło po prostu.Jako,ze od prawie 17 lat jest wdową to stała się głową naszej rodziny.Potem zjawił się on i mama przyjęła go pod swoje skrzydła,a dla niego samego było to uwolnienie od rodziny która go ograniczała i marnował przy niej życie.Zajęła się nim można to tak powiedzieć i bardzo dużo pomogła.Przez zapewne szacunek do starszej osoby i jakąś tam zaprzeszłą wdzięczność mama jest głową rodziny.
Właśnie się zastanawiam kiedy i jak w kimś wybuchnie frustracja.Tym bardziej,że oboje(teściowa i zięć)swoje frustracje rozładowują na sobie,a tak poza tym,to są ludźmi 'do rany przyłóż'.

Edit: Dla dokładnego obrazu - szfagier potrafi udawac,że kogoś nie slyszy,bardzo hamsko.Szczególnie jeżeli chodzi o prośby.No i różne docinki,ale nie pamiętam po prostu co dokładnie mówił,po prostu docinki jak między dziecmi z gimnazjum,złośliwe,raniąc e.

[Fresa]

Niuja, możesz pousuwać z cytatu mojej wypowiedzi swoje odpowiedzi?

Możesz to wszystko napisać w poście, a nie w mojej wypowiedzi, bo teraz nikt nic z tego nie zrozumie i powstanie zamieszanie, bo wygląda jakbym to ja napisała,a to Twoja wtrącenia.

Dziękuję

Edit
Teraz jest poprawnie

Napisane przez niuja

Izi,dopisałam w pierwszym poście za pozwoleniem Ponurej,która zwróciła uwagę na bałagan w poście.Nie rozpisywałam się na temat wyrażania braku szacunku,bo wydawało mi się to zbędne.Nic nie puszczam mimo uszu i proszę bez takich uwag bezpodstawnych.
Ostatnio rzeczywiście jest tak,że wygląda to jakby zięć był tylko na posyłki i między innymi to tez mnie zmusiło do 'działania'.A moja mama jest głową rodziny bo tak wyszło po prostu.Jako,ze od prawie 17 lat jest wdową to stała się głową naszej rodziny.Potem zjawił się on i mama przyjęła go pod swoje skrzydła,a dla niego samego było to uwolnienie od rodziny która go ograniczała i marnował przy niej życie.Zajęła się nim można to tak powiedzieć i bardzo dużo pomogła.Przez zapewne szacunek do starszej osoby i jakąś tam zaprzeszłą wdzięczność mama jest głową rodziny.
Właśnie się zastanawiam kiedy i jak w kimś wybuchnie frustracja.Tym bardziej,że oboje(teściowa i zięć)swoje frustracje rozładowują na sobie,a tak poza tym,to są ludźmi 'do rany przyłóż'.

Edit: Dla dokładnego obrazu - szfagier potrafi udawac,że kogoś nie slyszy,bardzo hamsko.Szczególnie jeżeli chodzi o prośby.No i różne docinki,ale nie pamiętam po prostu co dokładnie mówił,po prostu docinki jak między dziecmi z gimnazjum,złośliwe,raniąc e.

Wiesz, nawet dwie osoby "do rany przyłóż" nie wytrzymają ze sobą długo w dobrych stosunkach, gdy jedna z nich będzie próbowała być głową rodziny tej drugiej.
Rodzina może mieć tylko jedną głowę.

Kółko będzie się zamykać tak długo, dopóki będziecie mieszkać wszyscy razem, chyba że mama odpuści i pozwoli, żeby to on był głową jego rodziny.
To miło z jej strony, że mu pomogła, pomagała, ale nie może całe życie prowadzić za rączkę dorosłych ludzi, którzy sami są już rodzicami.
Czas odciąć pępowinę.
Wtedy może i wzajemne stosunki w Waszej rodzinie (całej) się unormują i będziecie dla siebie bardziej mili, a nie tylko powarkiwać wzajemnie, bo jak sama piszesz, kiedyś w kimś ta frustrajca wybuchnie, bo ileż można wytrzymać w takiej atmosferze?

[201803290936]

Napisane przez Fresa

W sumie ja tu żadnej winy Twojego szwagra nie widzę.

Dziewczyny wcześniej prosiły, żebyś podała konkretne przykłady jego chamskich zachowań i odzywek, to puszczasz to mimo uszu i nie odpowiadasz na to, co jest kluczowe w tym wątku.

Z ostatniego posta za to jasno widać, że to Twoja mama próbuje nimi rządzić i być głową ICH rodziny , no który mężczyzna podporządkowałby się teściowej i pozwolił, żeby mu rządziła w jego rodzinie? w takiej sytuacji to nawet świętemu by nerwy puściły od czasu do czasu...


Jak nadal będziecie mieszkać wszyscy razem, to on długo nie wytrzyma takiego napięcia, a tu jeszcze o jakimś wspólnym domu w przyszłości piszesz, zamiast porozprowadzać się każda familia do swojego.
Myślę, że w takiej sytuacji lepiej mieszkać w wynajmowanej kawalerce (siostra z rodziną) niż z taką teściową, co to jeszcze przed ślubem wielką awanturę urządziła.
Przynajmniej ja bym tak wolała.
Pognieździć się przez jakiś czas w niewygodach, ale mieć święty spokój.

Napisane przez Fresa

(...)

Kółko będzie się zamykać tak długo, dopóki będziecie mieszkać wszyscy razem, chyba że mama odpuści i pozwoli, żeby to on był głową jego rodziny.
To miło z jej strony, że mu pomogła, pomagała, ale nie może całe życie prowadzić za rączkę dorosłych ludzi, którzy sami są już rodzicami.
Czas odciąć pępowinę.
Wtedy może i wzajemne stosunki w Waszej rodzinie (całej) się unormują i będziecie dla siebie bardziej mili, a nie tylko powarkiwać wzajemnie, bo jak sama piszesz, kiedyś w kimś ta frustrajca wybuchnie, bo ileż można wytrzymać w takiej atmosferze?

Racja.

Czas stanąc na własne nogi i zacząc życie w obrębie własnej rodziny. Szkoda, że nie pomyśleli o tym, zanim postarali się o dziecko - aby najpierw postarac się o jakieś tylko swoje miejsce. Na dłuższą metę tak się nie da - życ nie we własnej przestrzeni, z teściową wiszącą nad głowami.

[Prywatna]

Ho, ho, ho widzę, że tu ktoś się tu rozpędził. On jest chamem, a ona ofermą. I to stwierdzenie powinno być przestrogą dla wszystkich mieszkających z teściami lub planujących takowe mieszkanie. Cała rodzina miesza się w życie małżeńskie. SMutne to. A w dodatku ocenia ich negatywnie i jeszcze "z dobroci" są plany przemiany ich, bo zięć nie wykonuje poleceń na zawołanie (nieważne że może być zmęczony po pracy lub po prostu nie ma humoru) i reaguje po chamsku. No sorry ale ja go rozumiem, pewnie głupi nie jest i wie co o nim mówicie i o jego żonie a Twojej siostrze, to po jaką cholelę ma spełniać wasze prośby i udawać że jest ok jak nie jest ok
Ja to myslę, że TY i Twoja matka chcecie ich zdominować i że to wy wywołujecie konflikty wszystkie, a potem udajecie że nie rozumiecie o co chodzi...czemu on tak wybuchł. Widzisz drzazge u kogoś a belki w swoim oku nie widzisz. Zacznij sama się zmieniać i nie doprowadzać szwagra do furii i matke też hamuj. Oto moja rada.

[201803290936]

Napisane przez Prywatna

Ho, ho, ho widzę, że tu ktoś się tu rozpędził. On jest chamem, a ona ofermą. I to stwierdzenie powinno być przestrogą dla wszystkich mieszkających z teściami lub planujących takowe mieszkanie. Cała rodzina miesza się w życie małżeńskie. SMutne to. A w dodatku ocenia ich negatywnie i jeszcze "z dobroci" są plany przemiany ich, bo zięć nie wykonuje poleceń na zawołanie (nieważne że może być zmęczony po pracy lub po prostu nie ma humoru) i reaguje po chamsku. No sorry ale ja go rozumiem, pewnie głupi nie jest i wie co o nim mówicie i o jego żonie a Twojej siostrze, to po jaką cholelę ma spełniać wasze prośby i udawać że jest ok jak nie jest ok
Ja to myslę, że TY i Twoja matka chcecie ich zdominować i że to wy wywołujecie konflikty wszystkie, a potem udajecie że nie rozumiecie o co chodzi...czemu on tak wybuchł. Widzisz drzazge u kogoś a belki w swoim oku nie widzisz. Zacznij sama się zmieniać i nie doprowadzać szwagra do furii i matke też hamuj. Oto moja rada.

Świetnie napisane.

[euforia112]

PO pierwsze zupełnie bez sensu tytuł...?Wczytując się w treść postu nie zauważyłam chamskiego zachowania Twojego szwagra... Dla mnie to jakbyś nie rozumiała żadnego z owych pojęć... Skoro mówisz, że ciągle sobie dogryzają, to dla mnie nic dziwnego, że w pewnym momencie wszystkie prośby i uwagi puszcza się mimo uszu. Może zamiast dogadywania sobie warto czasami spuścić z tonu i najzwyczajniej porozmawiać i ustalić zasady w domu. Skoro nikt się nie wyprowadza, to znaczy, że wszystkim tam jest dobrze. Najwięcej winy jest Twojej siostry, to jej mąż i ona powinna się starać , żeby to wszystko poukładać. Twoja mama już nie ma prawa się wtrącać w ich życie, mają dziecko to już oddzielna rodzina. I jeszcze jedno, skoro Twoj szwagier po pracy przychodzi do domu i zasiada w fotelu, popija piwko może świadczyć nie tylko o tym, że jest prostakiem i ze złej rodziny, ale może nie ma nic ciekawszego do roboty, nie wiem w jakim wieku sa twoja siostra i on, ale jeśli młodym małżeństwem, to spędzanie wieczorów z teściowa na głowie nie mobilizuje do niczego lepszego. Może siostra powinna pomyśleć o urozmaiceniu wieczorów, skoro dziecko ma z kim zostawiać, bo babcia na miejscu. Aha i jeszcze jedno najgorsze jest według mnie raz komuś pomóc a potem oczekiwać za to dozgonnej wdzięczności i potulności...

[dzustam]

Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść...

Dwie głowy rodziny, to o jedną za dużo.

Moi teściowie mają spory dom, oczywiście proponowali zamieszkanie po ślubie w części domostwa. Odmówiliśmy od razu, nie wyobrażałabym sobie, żebym we własnym domu miała sie czuć jak gość (szczególnie, że teść ma mocną osobowość i tę chatę postawił własnymi rękami).

Mój tż nawet przez chwilkę nie chiał takiej stytuacji, bo młodzi ludzie mają mieć swoje życie, swoją rodzinę, swoje rytuały, a nie żyć życiem teściów, które oni wiedli przez 40 lat... Bo taka jest prawda, to osoba przychodząca z automatu musi się przystosować...

Jedyna rada dla siostry i jej męża - iść na swoje, to powinno uzdrowić ich związek i zabrać teściową z łożka...

[anka_85]

Napisane przez niuja

Njeee no prosze,trochę nadzieji!Kibicować,a nie mnie tu zniechęcać;p
Ham w tytule bez komentarza,bawmy się,że to nie ja pisałam,wstyd;p

no ja ostatnio pesymistyczne nastroje mam z tąd taka odpowiedź.
dobra,wtrące troche optymizmu.

SPRÓBOWAĆ ZAWSZE MOŻNA

a z tą szyneczką to żadna aluzja czy coś,zawsze jak słyszę słowo "cham"
to mi się ta szynka od razu na język wciska

[chilanes]

zmieniać męża jak już to powinna chceć Twoja siostra, Ty i matka, przepraszam - w szczególności Ty jesteś ostatnią osobą, która powinna się wtrącać. A jeśliw stosunku do Ciebie jest niegrzeczny, czy "chamski", jak o Nim mówisz, to zwróć mu uwagę od razu i tylko w stosunku do swojej osoby.

[wredny_krasnal]

Napisane przez Ponura

Z chama ewentualnie... Przepraszam, mam bzika na punkcie ortografii.

chyba wybiórczo, bo 'szfagra' nie zauważyłaś

[wredny_krasnal]

Napisane przez dzustam

Strofując go podczas jego chamskich zachowań. Jak wszyscy zwracaliby mu uwagę, to by sie szybciej nauczył

albo będzie robił dokładnie odwrotnie - jeszcze bardziej podkresli chamskie zachowanie, nie tędy droga, po za tym sprawa siostry i jej męża a nie wasza. takie moje zdanie.a ze się kłóci z teściową? czesto sie tak dzieje, w końcu skądś musiały się wziąć dowcipy o teściowej...

[MySoul695718]

moim zdaniem nie powinnaś sie wtrącać to życie twojej siostry i jej męża powinni sobie je ułożyć a napewno łatwo im nie jest nie w swoim mieszkaniu powinnaś zwrócićuwage szfagrowi jeżeli ten sie chamsko zachowuje w stosunku do ciebie i tyle
a młodym radze wyprowadzke na pewno im to pomorze

[niuja]

Napisane przez Fresa

Wiesz, nawet dwie osoby "do rany przyłóż" nie wytrzymają ze sobą długo w dobrych stosunkach, gdy jedna z nich będzie próbowała być głową rodziny tej drugiej.
Rodzina może mieć tylko jedną głowę.

Kółko będzie się zamykać tak długo, dopóki będziecie mieszkać wszyscy razem, chyba że mama odpuści i pozwoli, żeby to on był głową jego rodziny.
To miło z jej strony, że mu pomogła, pomagała, ale nie może całe życie prowadzić za rączkę dorosłych ludzi, którzy sami są już rodzicami.
Czas odciąć pępowinę.
Wtedy może i wzajemne stosunki w Waszej rodzinie (całej) się unormują i będziecie dla siebie bardziej mili, a nie tylko powarkiwać wzajemnie, bo jak sama piszesz, kiedyś w kimś ta frustrajca wybuchnie, bo ileż można wytrzymać w takiej atmosferze?

Nie ma co ukrywać,nawet najbardziej cenione osoby,pozorne anioły mają coś za uszami i każdy ma swoje minusy.
No i to jest główny problem - oni mieszkali we dwójkę,osobno,dobre pare lat,a teraz dopiero będą mieszkać z nami na stałe.

Napisane przez Doris1981

Racja.
Czas stanąc na własne nogi i zacząc życie w obrębie własnej rodziny. Szkoda, że nie pomyśleli o tym, zanim postarali się o dziecko - aby najpierw postarac się o jakieś tylko swoje miejsce. Na dłuższą metę tak się nie da - życ nie we własnej przestrzeni, z teściową wiszącą nad głowami.

Jak wyżej,nie wiem co ja mogę teraz z tą sytuacją zrobić.Szukać mamie nowego mieszkania?

Napisane przez euforia112

PO pierwsze zupełnie bez sensu tytuł...?Wczytując się w treść postu nie zauważyłam chamskiego zachowania Twojego szwagra... Dla mnie to jakbyś nie rozumiała żadnego z owych pojęć... Skoro mówisz, że ciągle sobie dogryzają, to dla mnie nic dziwnego, że w pewnym momencie wszystkie prośby i uwagi puszcza się mimo uszu. Może zamiast dogadywania sobie warto czasami spuścić z tonu i najzwyczajniej porozmawiać i ustalić zasady w domu. Skoro nikt się nie wyprowadza, to znaczy, że wszystkim tam jest dobrze. Najwięcej winy jest Twojej siostry, to jej mąż i ona powinna się starać , żeby to wszystko poukładać. Twoja mama już nie ma prawa się wtrącać w ich życie, mają dziecko to już oddzielna rodzina. I jeszcze jedno, skoro Twoj szwagier po pracy przychodzi do domu i zasiada w fotelu, popija piwko może świadczyć nie tylko o tym, że jest prostakiem i ze złej rodziny, ale może nie ma nic ciekawszego do roboty, nie wiem w jakim wieku sa twoja siostra i on, ale jeśli młodym małżeństwem, to spędzanie wieczorów z teściowa na głowie nie mobilizuje do niczego lepszego. Może siostra powinna pomyśleć o urozmaiceniu wieczorów, skoro dziecko ma z kim zostawiać, bo babcia na miejscu. Aha i jeszcze jedno najgorsze jest według mnie raz komuś pomóc a potem oczekiwać za to dozgonnej wdzięczności i potulności...

Nie mam w zwyczaju pisać słów,których znaczenia nie rozumiem,jedynie błędy ortograficzne mi się zdarzają ;-) Jak napisałam - tytuł za ostry,ale sprawa jest jakby 'w tym stylu'
Może to kwestia mojego podejścia - dla mnie są młodzi i póki żyją mogliby pracować na swoją lepsza przyszłość.Rozumiem raz na tydzień,dwa usiąść zmęczonym z sił i niczym flak nic nie robić,ale jeżeli robi to niemal codzień,to się trochę bajam jak to wpłynie na jego zdrowie i życie.No i nawiązując do tego,że miał taki przykład w domu,to jako człowiek inteligentny,nie-prosty powinien wyciągać wnioski.
A co do ostatniego zdania,że się zgadzam w 100%,ale co ja poradzę,ze moja mama taka jest.

Napisane przez dzustam

Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść...

Dwie głowy rodziny, to o jedną za dużo.

Moi teściowie mają spory dom, oczywiście proponowali zamieszkanie po ślubie w części domostwa. Odmówiliśmy od razu, nie wyobrażałabym sobie, żebym we własnym domu miała sie czuć jak gość (szczególnie, że teść ma mocną osobowość i tę chatę postawił własnymi rękami).

Mój tż nawet przez chwilkę nie chiał takiej stytuacji, bo młodzi ludzie mają mieć swoje życie, swoją rodzinę, swoje rytuały, a nie żyć życiem teściów, które oni wiedli przez 40 lat... Bo taka jest prawda, to osoba przychodząca z automatu musi się przystosować...

Jedyna rada dla siostry i jej męża - iść na swoje, to powinno uzdrowić ich związek i zabrać teściową z łożka...

Jak wyżej pisałam.Zaczęli od tego,że mieszkali na swoim,jeszcze przed ślubem i zaręczynami kupili własne mieszkanie.Dopiero teraz sytuacja się zmieniła i będa mieszkać razem.Rzeczywiście wygląda,jakby każdemu to odpowiadało,ale pomijają drobiazg jakim jest wychowywanie dziecka w 'drobnych' sprzeczkach.

Napisane przez anka_85

no ja ostatnio pesymistyczne nastroje mam z tąd taka odpowiedź.
dobra,wtrące troche optymizmu.

SPRÓBOWAĆ ZAWSZE MOŻNA

a z tą szyneczką to żadna aluzja czy coś,zawsze jak słyszę słowo "cham"
to mi się ta szynka od razu na język wciska

Ja nie mam wytłumaczenia dla tej pomyłki,mózg po prostu wtedy chyba nie za bardzo chciał się wysilać ;-p

Napisane przez chilanes

zmieniać męża jak już to powinna chceć Twoja siostra, Ty i matka, przepraszam - w szczególności Ty jesteś ostatnią osobą, która powinna się wtrącać. A jeśliw stosunku do Ciebie jest niegrzeczny, czy "chamski", jak o Nim mówisz, to zwróć mu uwagę od razu i tylko w stosunku do swojej osoby.

Może gdzies źle napisałam,ale właśnie ja sobie z nim daję radę.Rzadko kiedy wymsknie mu się coś,co mnie urazi,jesteśmy na dobrej stopie.I jako dobra koleżanka,może przyjaciółka chciałabym mu pomóc,nie zmieniać na siłę ale właśnei dobrze na niego wpłynąć.

Napisane przez wredny_krasnal

albo będzie robił dokładnie odwrotnie - jeszcze bardziej podkresli chamskie zachowanie, nie tędy droga, po za tym sprawa siostry i jej męża a nie wasza. takie moje zdanie.a ze się kłóci z teściową? czesto sie tak dzieje, w końcu skądś musiały się wziąć dowcipy o teściowej...

No niestety tak chyba jest,aż by się cisnęło pytanie 'czemu ja,czemu?'

Napisane przez MySoul695718

moim zdaniem nie powinnaś sie wtrącać to życie twojej siostry i jej męża powinni sobie je ułożyć a napewno łatwo im nie jest nie w swoim mieszkaniu powinnaś zwrócićuwage szfagrowi jeżeli ten sie chamsko zachowuje w stosunku do ciebie i tyle
a młodym radze wyprowadzke na pewno im to pomorze

Ale to się robi nasze wspólne życie.Oni się wprowadzają dopiero.Ot co.

Dziękuję za wasze wszystkie wypowiedzi.Lubię usłyszeć inny punkt widzenia.Wszystko sprowadza się do tego,że nad wszystkimi trzeba popracować i będzie to ciężka droga,być może bez końca.Po prostu nie chcę tego rzucić w cholerę i sobie 'darować' bo nei chcę,żeby z kolejnego dziecka wyrósł ancymon tylko dlatego,bo starsi ludzie na około nie mogli się ugryźć w język.