Sklepy zoologiczne, sklepy internetowe, opinie o sklepach - WĄTEK ZBIORCZY

[sky]

Witam drogie wizażystki.
Mam pewien problem.. Chcem kupic sobie zwierzątko i nie wiem gdzie najrozsądniej można by było kupic. Znam sporo sklepów zoologicznych, ale jakoś bez żadnej rewelacji. Nie chcem aby moje nowo zakupione zwierzątko było od razu chore. Dlatego pytam Was drogie wizażyski, gdzie Wy kupujecie swoje zwierzaki lub pożywienie dla nich?? Może są jakieś stronki sklepów. Z góry dziękuję.

[esfira]

a co to za zwierzątko ma być? ja nie mam zaufania w ogóle do sklepów zoologicznych i poszukałabym jakiejs hodowli tych myszek/szczurów/królików, bo w sklepach bywaja po prostu za młode zwierzatka, chore, zestresowane...możesz kupić takie, które potem szybko umrze nie z twojej winy i będzie przykro

[Laura2112]

Zgadzam się z Esfirą, lepiej rozejrzeć się po domowych hodowlach, na pewno znajdziesz jakieś informacje w necie
Co do sklepu internetowego z jedzeniem i akcesoriami dla zwierzaków, polecam www.animalia.pl , mają dobre karmy i możliwe ceny

[sky]

Konkretnie to ma byc chomik.
Ale gdzie znaleźc hodowle chomików w Białymstoku?
Może któraś z was kupowała z hodowli chomika bądź inne zwierzę.. ?
Pytam tak dlatego, że bardzo często kiedy kupowałam w sklepach zoologiczych zwierzątko było chore..
Ale z kolei w sklepach zoologicznych jest najwygodniej kupic zwierzątko i akcesoria mu potrzebne. Bo chyba po to te sklepy zoologiczne są.
Jedno jest pewne, na pewno nie każdy sklep sprzedaje chore zwierzęta! Przecież nie wszyscy kupują bądź biorą zwierzaki z hodowli.
Wielki znak zapytania...

[sky]

Znalazłam pewną stronkę ze zbiorem sklepów zoologicznych w Białymstoku. http://katalog.bstok.pl/?dzial=311 Poszukam, pochodzę i na pewno znajdę jakiś sklep godny polecenia.

[esfira]

moja kolezanka wczoraj w sklepie zoologicznym w Galerii Mokotów "Anna Zoo" obserwowała umierającego króliczka
w galerii mokotow w sklepie zoologicznym na oczach wszystkich ludzi umieral maly kroliczek w tej ich klatce...lezal i ledwo zipal, taki przewalony na bok ... chyba bardzo maly, jak na moje oko za mlody, ewidentnie cos z brzuskiem bo lezal na boku mial na sztywno wyciagniete lapki, strasznie szybko oddychal okropnie, oczy mu w tył uciekały...

omijajcie ten sklep szerokim łukoem, zajrzyjcie czasem, czy nie umiera jakies inne zwierzątko...
byl taki tlum i taka kolejka ale jakas babka pyta sie sprzedawczyni dlaczego on tak dziwnie wyglada
A ONA NA TO
ZE JAK IM JEST BAAARDZO DOBRZE
TOONE TAK SIE KLADA
jak ktos zacznie sie ich pytac, dlaczego zwierzęta umierają, to może przestana je tak traktowac...

[lafigue]

wątpie, szczerze wątpie, żeby to przyniosło jakikolwiek skutek...

chociaż z drugiej strony, jak mnie wciśnięto w sklepie zoo w Auchan w Piasecznie farbowanego szczura, wmawiając że właśnie wyhodowano taką odmianę, to po jakimś czasie wycofano farbowane szczury ze sprzedaży (być może pod wpływem straszenia kontrolą); ale ile skrzywdzonych zwierząt sprzedano w tym czasie? z pewnością wiele (cena była wyższa, więc ja - osoba która wcześniej miała szczury - nic nie podejrzewając, pod wpływem impulsu na miejscu kupiłam szczuraska; nawet nie sprawdziłam tej informacji; więc tym bardziej osoby nie mające wcześniej kontaktu ze szczurami dałybyby się przekonać logicznym argumentom sprzedającej no w końcu jak są szczuty białe, czarne, kawowe, łyse, długowłose, malutkie, olbrzymie, to czemu nie może być lekko rudawych? taka nowa odmiana i koniec filozofii)

z drugiej strony powiem coś na co może zabrzmi jak obrona takich sklepów, ale oczywiście nią nie jest; moja koleżanka pół roku po obronie mgr, załamana bezowocnym szukaniem pracy została zatrudniona w tego typu sklepie; i tak: po pierwsze pracowali z nią mgr pedagogiki, historii, fizyki - jednym słowem ludzie nie mający przygotowania do pracy ze zwierzętami ani wiedzy na ich temat; pracownicy byli wykorzystywani, źle traktowani, starali się o poprawę sytuacji zwierząt u nich w sklepie, ale mieli z tego powodu tylko nieprzyjemności, a co wytrwalsi mogli zacząć szukać nowej pracy; tak więc to co powiedziała ta pani na temat króliczka nie koniecznie musiało wynikać z jej złej woli, mogła być nie świadoma, że on umiera, albo po prostu musieć tak mówić (jeśli chce tam nadal pracować); nie wszystko w tych sklepach zależy od pracowników niestety; w tych sklepach walcząc o porawę sytuacji zwierząt należałoby też powalczyć o poprawę sytuacji pracowników

p.s. z opowiadań koleżanki wynikało, że codziennie wynosili jakieś martwe zwierzęta, więc jednym słowem takie sklepy to masowa umieralnia jedyne co można zrobić, to walczyć o zakaz sprzedaży żywych zwierząt w sklepach zoologicznych; niech sklepy sprzedają żywność i akcesoria, a co do zwierząt to mogą mieć namiary do hodowców - niech za udzielenie informacji mają jakąś prowizję; zwierzęta byłyby mniej zestresowane, bardziej oswojone, no i nie umierałyby masowo...

p.s. dziś albo jutro zajrzę do galerii mokotów; to co napisałam wyżej miało na celu przedstawienie, że nie tylko w tym sklepie tak jest, więc jeśli macie możliwość, to wchodźcie do wszystkich dużych zoologików;

[et-ka]

o sklepach Anna Zoo, było wiele artykułów w gazetach. dziennikarze walczyli z ta panią o to, by zwierzęta mogły żyć w lepszych warunkach. jak widać nawet tamto nie pomogło..a głupi ludzie się ciesza, że mogą pooglądać zwierzątka przez witryny sklepowe. nie myśla, jak jest im tam źle.

[Mary_Q]

jesli spadnie sprzedaz zwierzat to przestana je sprowadzac i sprzedawac...wiec zrobmy jakis apel moze na wieksza skale o niekupowanie zwierzatek klatkowych bo one tlyko cierpia i sa na ludzkie widzi mi sie bo w naturlanych warunkach tez sobie radza nja rodizmuem,ze sa ludzie dodbrzy co dbaja o zwierzaki bo sama mialam myszoskoczki,chomiczki... ale powiedzmy sobie szczerze nawet jak dbamy o te zwierzeta,nawet jak krolis lata po domku.chomik ma mega klatke z tunelami to on jest wiezniem :| on cierpi,bo jest wynaturzony,nie moze zachowac natrulanych odruchow,instynktow a my sobie wmamay ze przeciez ona ma u mnie tak dobrze...Ja mialam mnostwo zwierzakow bo zawsze bralam z takiego zklepu gdzie mialy zle i brduno..ale co za tym szlo..kolejne partie chomikow po 20 jak nie wiecej trzymane w kuble po farbie i z zamknietym wieczkiem ;( a jak patrze na krolisia jak skacze po podlodze cyz kafelach to placze ze jestem glupia bo on tu wcale nie ma dobrze,ma klatke tylko duza (mieskzanie) a do lasu go nie wypuszcze bo zginie wiec jedyne co moze takie zwierzaki uratowac to niekupowanie mowie to z wielkim bolem serca,nie ejstem przeciw komus kto ma kroliczki,chomiczki bo ja sama mialam i to duzo ale wlasnie wreszcie dojarzalm do tego co powiedzialam i powiedzialam sobie sama przed soba prawde ze to moj egoizm bo ja chce zwierzatko,ratuje je ale dlatego ze je chce,ze mi sie podoba a potem sobie mowie ze ma prtzecie zu mnie lepiej niz w sklepie a to nietedy droga...
pzdr wszytskie zwierzakomaniaczki
ratujmy biedne zwierzatka,ale niewynaturzajmy ich

[ghana]

takie apele beda jak grocem o sciane, wiec nawet nie warto sie wysilac,chpociaz zwierzaka szkoda i to bardzo.

[cheer]

Cholera, skąd ta znieczulica......??? !!!

[esfira]

Napisane przez lafigue

p.s. z opowiadań koleżanki wynikało, że codziennie wynosili jakieś martwe zwierzęta, więc jednym słowem takie sklepy to masowa umieralnia

a te, które się nie sprzedały, szły do zoo na karmówkę dla gadow

[Martek88]

to straszne te zwierzeta wystawione na widok bachory wala im w akwaria, pukaja bez przerwy zeby nie spały tylko sie bawiły... kiedys widziałam jak dzieciak moze z 6 letni kruszył chipsy chomikom a mamusia jescze zdjecie tel robila...
widziałam tez kiedys sczeniaki w akwarium westopodobnego za 1000 zł....bez komentarza
A prawda jest taka, ze w sklepach zoologicznych najczesciej zatrudniaja ludzi, ktorzy nie potrafia zajmowac sie zwiezretami a jedynie potrafia upchnac klientowi towar(w tym przypadku zywe stworzenia)

[lafigue]

niestety właśnie takie eksponowanie zwierząt, żeby każdy mógł popukać im w szybkę i cieszyć się, że reagują, pobudza u klientów chęć zakupu... "no taki śliczny zwierzaczek i przecież widzę że mnie lubi, bo jak zapukałam to skoczył na równe nogi, chyba chce być mój, kupuję" dla sklepów to czysty zysk, dobrowolnie z tego nie zrezygnują; efekt może dać tylko zakaz prawny; a przekonanie ludzi, żeby nie kupowali zwierząt to już całkiem nierealne... to tak jak z przekonaniem ich, żeby nie jedli mięsa, bo wtedy zwierzęta nie będą zabijane w niehumanitarnych warunkach...

[rzastin]

Napisane przez Martek88

widziałam tez kiedys sczeniaki w akwarium westopodobnego za 1000 zł....bez komentarza

Boże, jak można trzymać psy i koty w sklepach zoologicznych

[lafigue]

Napisane przez rzastin

Boże, jak można trzymać psy i koty w sklepach zoologicznych

dla mnie to też szokujące, ale to i tak odrobinę lepszy los, niż sprzedaż zbyt młodych i nieszczepionych zwierząt na ulicy...

[esfira]

mogłaby to zmienić tylko baardzo szeroka akcja, informująca, co kryje się za zwierzętami w zoologach- matki króliczki rodzace co i raz, trzymane w małych klatkach...skądś się przeciez te zwierzęta biorą...

[lafigue]

plus akcja uświadamiająca, jakie mogą być konsekwencje trzymania zwierząt w takich warunkach jak w zoologikach; chociażby to, że samce i samiczki trzymane są tam razem, a później kupujący ma na głowie nie jedną, lecz kilkanście małych pociech (tak jak opisywały to wizażanki np. w wątku szczurzym - w bardzo krótkim przedziale czasowym aż dwie wizażanki przyniosły ze sklepu "kinder niespodzianki"...); nie wspominając już o wpływie pobytu w sklepie na psychikę i zdrówko zwierzaków

[esfira]

ale niestety ludzie najpierw kupuja zwierzaka, a potem dopiero niektórzy zdobywają jakąś wiedzę, na ten temat. Wiekszość nie ma pojecia, że zwierzakom w zoologu jest źle

[lafigue]

większość osób nawet uważa, że sklep zoologiczny to jedyne bezpieczne i pewne miejsce zakupu zwierzaka; że od prywatnego hodowcy nie ma żadnej gwarancji, nie wiadomo czy zwierzak zdrowy itp, ludzie są przekonani, że tylko sklep zapewnia zdrowe i silne zwierzę i dlatego tam kupują

[esfira]

tylko, że sklep od kogoś kupuje te zwierzaki
i już nie raz słyszałam, o zwierzakach, które kupione w zoologu jakoś się :nie uchowały: :/
jeśli ktos chce kupić gryzonia, to musi chyba w takim razie szukac u zaprzyjaźnionego hodowcy, który jest sprawdzony...

[bess]

no sorry ale kazdy glos sprzeciwu ma sens.Moze wam sie wydac to glupie ale nawet jedna osoba moze zmienic bardzo duzo,a kiedy ich jest pare to juz moga poruszyc niebo i ziemie
Trzeba wlezc do takiego sklepu i powiedziec ze jutro beda tu mieli kontrole z TOZu skoro dopuszczaja do takich zaniedban,mozna cos tam wspomniec o paragrafach nie pierniczyc sie,żadac rozmowy z kierownikiem , dzwonic nawet do strazy miejskiej.Ja jak widze cos takiego to sie zloszcze i nie recze za siebiea co tam mnie do paki za to nie wsadza

Mnie przerazaja te niskie ceny.Za chomika 6 zl??????????? ludzie przeciez to jakis debil moze kupic i skrzywdzic,nie moglabym pracowac w takim sklepie
Na szczescie u nas nie ma psow ,a kroliczki ktore czasem ogladam maja sie zawsze dobrze i ludzie nie stukaja do nich ,wrzucac cos tez sie nie da.Zwierzeta sa w osobnej gablocie i nie da rady raczej im przeszkadzac.Obsluga tez wyglada na fachowa.

[Martek88]

chomik 10 zł, myszka 5 zł kazdy dzieciak moze sobie kupic zwierzaczka np zeby pomeczyc, wykapac w wiaderku, przebic dlugopisem, spuscic do wc jak sie znudzi albo "na wolnosc" tzn balkon na 4 pietrze (historie z zycia wziete) oczywiscie w sklepie nawet 10-latkowi sprzedadza...

Chomik byl moim pierwszym zwierzakiem i pamietam(miałam 12 lat), ze nie byla to bezmyslna decyzja tylko przemyslana zarowno przezemnie jak i rodziców,kupilam dorosłgo chomika w dodatku z zacma,(ciotka chomika z zacma wystawiła na balkon bo brzydko wygladał) czułam sie za niego odpowiedzialna dozył sedziwego wieku i chociaz zachorowal i wymagal leczenia masciami i zastrzykami to wydawałam kieszonkowe zeby wyzdrowiał, reszta dzieciaów radziła wypuscic go do lasu bo za pieniadze wydane na leczenie i niestety uspienie to moglabym sobie kilka innych małych chmoiczków kupic Mama kolegi wrzuciła myszke do wc bo przycieła sobie ucho w olowrotku....na drugi dzien chlopak dostal od taty dyche i cieszyl sie, ze starczylo mu na 2 myszki


kilka razy zwracalam uwage w zoologicznym na warunki (brudne akwaria, syf, resztki jedznia, brak wody, zaropiałe oczy u gyzoni itp)

[bess]

nic dziwnego ze takie sa dzieci ,skoro maja rownie okrutnych i bezmyslnych rodziców
Ja milosc do zwierzat odziedziczylam w genach po mamie.Pies byl w domu wczesniej niz jaA jednego chomika uratowalam z sali biologicznej,najpierw sie nim opiekowalysmy,zwierze bylo zestresowane ,agresywne,nie mozna go bylo dotykac bez rekawic.Przyszly wakacje okazalo sie ,ze nie ma co z nim zrobic.Wzielam go niby na wakacje,pozniej nikt sie o niego nie upominał:/Zostal i dobrze ,bo przynajmniej oswoil sie i dozyl sobie chomiczej starosci bez zadnych stresow i okrutnych bachorów.

[201804200947]

Rzeczywiscie w sklepach Anna Zoo juz od jakiegos czasu dzieje sie zle.
Ja za kazdym razem kiedy bylam w GM,i przechodzilam obok tego *sklepu* wchodzilam tam,i prawie ze wyklocalam sie ze sprzedawcami.
Potem,za kazdym razem TZ prowadzil mnie tak,zebysmy obok tego sklepu nie przechodzili.
Uwazam podobnie jak MaryQ i Pani Bess,ze powinno sie cos zrobic.
W Stanach sprzedaz psow w sklepach zoologicznych to normalna rzecz niestety...ale tu nigdy tak nie bylo i nie musi byc.
Dlatego moze warto cos robic juz teraz,poki jeszcze to nie jest tak rozpowszechnione.

Tez spotkalam sie z przekonaniem,ze w sklepach zoologicznych sprzedawane sa absolutnie zdrowe zwierzeta.
Ale kto je bada?
Skoro pracownicy nie maja odpowiedniego wyksztalcenia?
Kazdy po weterynarii chce pracowac w lecznicach,moze w Zoo-ale nie w sklepie.
Do sklepow natomiast czesto przynosza ludzie male myszki-bo akurat myszka urodzila 20 nowych i nie ma co z nimi zrobic?
To samo jest z rybkami,kroliczkami,chomi kami...

[esfira]

Napisane przez warszawianka

Kazdy po weterynarii chce pracowac w lecznicach,moze w Zoo-ale nie w sklepie.

mało tego- moja znajoma chciala pracować w Anna Zoo, gdy powiedziala, ze dostala sie na weterynarie, to od razu jej podziekowali- oni nie chca pracowników, ktorzy znaja sie na zwierzetach!! chca ludzi, ktorzy bez skrypolow wmowia, ze ten zwierzak jest zdrowy i cacy

Napisane przez warszawianka

Do sklepow natomiast czesto przynosza ludzie male myszki-bo akurat myszka urodzila 20 nowych i nie ma co z nimi zrobic?
To samo jest z rybkami,kroliczkami,chomi kami...

sa tez wyspecjalizowani "hodowcy" ktorzy maja po kilka kroliczek i sprzedaja ich dzieci do zoologicznego, lub handluja na ulicy tymi maleństwami a jak nie sprzedadza, to na karmowke dla wezy...

[201804200947]

Wlasnie,Esfiro,zapomniala m o tym,ze te chomiczki,myszki,swinki morskie-za te kilka zl kupowane sa jako pokarm dla wezy

Natomiast zaskoczylas mnie tym,ze nie chca studentow weterynarii
Mozna domyslac sie dlaczego.
Swoja droga,rzeczywiscie moznaby to naglosnic....

[lafigue]

Napisane przez esfira

mało tego- moja znajoma chciala pracować w Anna Zoo, gdy powiedziala, ze dostala sie na weterynarie, to od razu jej podziekowali- oni nie chca pracowników, ktorzy znaja sie na zwierzetach!!

[makadamia]

wiecie co...bo ludzie są na tyle durni, że kupują zwierzaki w sklepach zoo...,
efekt jest taki, że mają zidiociałą papugę, która się drze cały dzień (moja sąsiadka - dzieli nas 3 piętra i latem wytrzymać nie można było - teraz jest spokój, bo szybko ciemno), albo kupują egzotyczne zwierzaki nic o nich nie wiedząc...moja córcia dostała kilka lat temu na "jajeczko" ślicznego zieloniutkiego, malutkiego jak pięciozłotówka żółwia zółtolicego...dwa dni świąt...zanim dowiedziałam się czegokolwiek o pielęgnacji tego stwora zszedł był bidny na zapalenie płuc (jak się doczytałam w literaturze, którą zdąrzyłąm kupić przed jego zgonem)

[malaga777]

Niestety zoologik to nie najlepszy wybór, zwierzęta tam rozmnażaja się często w obrębie jednego rodzeństwa, czyli kazirodztwo a to prowadzi do wad dziedzicznych (zwiarzeta są chorowite, nowotwory itp.). Moim zdaniem tego wszystkiego powinni zabronić! U mnie w miasteczku jest jeden dobry sklep zoo, którego właściciel zrezygnował ze sprzedaży zwierząt (są tylko rybki, ale w wielkich akwariach więc raczej im wszystko jedno). Ten facet zna się na rzeczy i powiedział ze nie am serca sprzedawac tych Bogu ducha winnych zwierzat 7 latkom, którzy niewiadomo coz nimi zrobia . Za to akcesoria i pokarmy ma bardzo dobrej jakości... Te sprawy trzeba jakoś nagłaśniać! Moim zdaniem takie sklepy powinny byc pod stała kontrola sanepidu czy czegoś takiego!
Pozdrawiam