2009-01-27, 15:46 | #91 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 183
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
No i moj narzeczony tez im za bardzo nie pasuje bo nie ubiera sie tak jak oni by chcieli, nie zarabia tyle ile oni by chcieli zeby zarabial, nie ma akich pogladów i charakter jak oni by chcieli itd. Tylko ja jestem ostatnio cholernie upartai moi roidzice juz stwierdzili ze jak sie upre to nie zmienie zdania chocby nie wiem co... |
|
2009-01-27, 15:51 | #92 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Dlaczego nie akceptują chłopaka? Nie pozwalają wam się spotykać, czy tylko sobie gadają? Dlaczego sądzisz, że wspólne mieszkanie z mamą, która nie akceptuje twojego faceta komukolwiek by wyszło na dobre? Myślę, że to dopiero była by katastrofa dla was wszystkich... Ja na twoim miejscu siedziałabym w domu, spokojnie się uczyła, spotykała z chłopakiem w wolnym czasie, a za parę lat jak skończysz naukę i znajdziesz pracę to zrobisz co zechcesz, facet ci nie ucieknie a rodzice rządzić tobą wiecznie nie będą.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2009-01-27, 16:57 | #93 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Pyrlandia
Wiadomości: 479
|
Dot.: zamieszkać razem...
Klarissa, mój wcześniejszy post o dojenie itd, dotyczył wcześniej wypowiedzi, gdzie ktoś zacytował eyo, a Ty się wpisałaś między to, a moją wypowiedź Tak tylko chciałam wytłumaczyć, że nie pisałam w opozycji do Ciebie. Wręcz przeciwnie, popieram Twój punkt widzenia.
|
2009-01-27, 17:19 | #94 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 432
|
Dot.: zamieszkać razem...
niestety, niektórzy rodzice nigdy się nie zmieniają...
wiem po mamie TŻta., która powolutku coś zaczyna rozumieć, ale to powolutku... z jednej strony rozumiem że strasznie przeżywa fakt, że pierworodny uciekł na studia i się na nich dobrze czuje, ale jednocześnie jest to osoba która nie znosi indywidualności, własnego zdania i jakiegokolwiek sprzeciwu. TŻ strasznie na nią narzeka - kiedyś dzwoniła 3x dziennie (!). i właśnie po TŻcie widzę, jak trudno jest zerwać niezdrową pępowinę - dokładnie taką, jaką Ty masz wykształconą. moja jest cienka i uważam, że w miarę zdrowa - rozmawiam sobie z rodzicami na gg, jeśli mam jakąś sprawę albo po prostu dzwonię kiedy mi ich brakuje. u bratanic tżta normą jest to, że dzwonią do siebie przynajmniej 3 razy dziennie - do siebie nawzajem, do swojej mamusi i ciotek. dla mnie to po prostu niezrozumiałe i tak samo jest z Twoją matką - ona ma pomysł na życie każdego, a jeśli ktoś ma inny, to jego problem kuzynka tż nie zamierza wychodzić za mąż, mieć dzieci ani faceta i matka TŻ próbuje ją wyswatać za wszelką cenę. też - ślub ma być późno, dzieci późno bo ona mając 45 lat jest za młoda na bycie babcią, najlepiej to trzymać się z rodziną a obcym - won! już nawet prawie mi nie przeszkadza że mnie nie lubi - bo jestem niezależna i bezpośrednia, a nie taka jaką ona sobie dla synka wymarzyła (powinnam być brzydka, pokorna i nieśmiała i dawać sobą sterować) - ale pamiętaj, to nie Twoi rodzice wychodzą za mąż tylko Ty. i co, jeśli oni NIGDY się nie zgodzą to przez taką pierdołę jak upierdliwa mama będziesz do końca życia żyła w konkubinacie? czasami trzeba tupnąć nogą, niestety im później, tym gorzej... życzę Ci szczęścia i powodzenia, bo jestem na miejscu Twojego chłopaka i wiem, że gdyby nie TŻ i to że chce coś zmieniać w tej relacji uciekłabym od toksycznej baby, uciekła jak najdalej
__________________
NIE KORZYSTAM JUŻ Z TEGO KONTA |
2009-01-27, 19:18 | #95 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: z peceta
Wiadomości: 75
|
Dot.: zamieszkać razem...
ja odradzam wyjscie za maz na przekor rodzicom. to sytuacja typu: na zlosc mamie odmroze sobie uszy. pozatym majac 19 lat nie jestes gotowa na malzenstwo. moja rada jest taka: skoncz studia i przekonaj sie, czy rzeczywiscie was zwiazek to przetrwa.
|
2009-01-27, 20:51 | #96 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Mysle, ze jeszcze nie jestes gotowa, by zamieszkac z tym czlowiekiem - to da sie wyczuc z wypowiedzi, wiec do niczego sie nie zmuszaj. Rodzicow sie nie wybiera - czasem wiec trzeba umiec im powiedziec nie. Nie mniej jednak wieksza troske o Ciebie wykazuje tu Twoja mama, niz facet. Moze ma inny pomysl na Twoje szczescie niz Ty, ale to wciaz to jest pomysl na Twoje szczescie. Niestety chlopak mysli bardziej o sobie i jest on a nie Wy To on (nie Wy) zarobi na mieszkanie, to on (nie Wy) nie moze wytrzymac, a nawet po rozmowie to on (i znow nie Wy) bedzie czekac ... mi sie to jakos nie widzi |
|
2009-01-27, 21:24 | #97 |
Zakorzenienie
|
Dot.: zamieszkać razem...
dziękuje za te życzliwe i te mniej życzliwe wypowiedzi. Jakoś mi łatwiej teraz na serduchu powiedziałam jemu że potrzebuje czasu, że przekonam rodziców że to jest dobra decyzja ale nie natychmiast tylko stopniowo. Dlatego narazie czekamy, ja szukam pracy, pomału rozglądamy się za mieszkaniem i ewentualnie współlokatorami (bo myśleliśmy wynając większe miszkanie z kimś życzliwym) i układamy to wszystko. On już taki jest w gorącej wodzie kąpany ale musi zaczekać ja na pewno nie chce stracić rodziców więc licze się z ich zdaniem. Jeśli moja mama pomimo tego nie doceni faktu że daliśmy jej czas na podjęcie decyzji to wtedy już przestane czekać na jej akcpetacje i zrobie tak jak uważam. Mimo wszystko mam nadzieję że ona się otrząśnie. A tymczasem temat uważam za zakończony bo chyba już nic nowego nie przyniesie ta dyskusja. Wiadomo że każdy ma swoje zdanie i będzie go uparcie bronił. Mimo to życze wszystkim wizażankom żeby nigdy nie musiały wybierać między ukochanymi osobami i żeby nigdy nikt nie dyktował ich życiem
__________________
Każdego dnia nadajesz memu życiu nowy sens z TOBĄ mogę iść po jego kres!!! |
2009-01-28, 07:51 | #98 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Werg7 życzę powodzenia. Na pewno wszystko się ułoży po twojej myśli, po prostu nie ma sensu niczego robić na siłę, bo można potem pożałować. Z tego co napisałaś w ostatnim poście to podjęte kroki (szukanie pracy, mieszkania ze znajomymi i próba rozmowy z mamą) są jak najbardziej okej.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2009-01-28, 10:03 | #99 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Tu raczej chodzi o to, zeby ona zaakceptowała fakt, że jej córka nie jest nią samą, że masz prawo do własnych decyzji, a zycie nie jest harlequinem. Być może ona próbuje własne ambicje zrealizować poprzez ciebie? Dlatego drobnymi kroczkami w postępowaniu z rodzicami. Zaproponowałam kilka postów wyżej wzór rozmowy z rodzicami. Powinnaś poznać ich argumenty po to by umieć się przed nimi bronić. Ta rozmowa nie miała doprowadzić do tego, że z radością dadzą ci przyzwolenie do przeprowadzki. Miała im uświadomić twoją niezależność jako jednostki. Zaczynsz mieć własne zdanie, własne pomysly na życie. Mają w swoich własnych głowach przygotować się na termin, kiedy wyfruniesz z gniazdka (dlatego pytanie o ich wyobrażenia na temat swojego usamodzielniania sie). Żebyś nie została w ich oczach wieczną "małą dziewczynką". BTW. Nie chciałam tego pisać, ale już nie mogę się powstrzymać. Nie wyprowadzałabym się. Studia dzienne, ok. Praca , jeśli chcesz mieć własne, niezależne pieniądze, raczej w weekendy czy latem. Jesteś trochę w gorącej wodzie kąpana W starszym wieku docenisz wygodę zycia z rodzicami. Ale to tylko moje prywatne zdanie.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
2009-01-28, 11:07 | #100 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2009-01-28, 11:31 | #101 |
Raczkowanie
|
Dot.: zamieszkać razem...
Czy rodzice za bardzo Tobą nie rządzą?
A Ty im na to pozwalasz. Ja przenioslabym sie na studia zaoczne, a rodzicom wytlumaczyla, ze to moje zycie, oczywiscie moga Ci doradzac, ale nie rządzic. Moja mama i rodzice TŻ nie protestowali kiedy powiedzielismy, ze chcemy mieszkac razem, wrecz byli przychylni co do naszej decyzji i berdzo nam pomogli. |
2009-01-28, 18:36 | #102 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 703
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:56.