potrzebuję Waszej opinii:)

[wrzosoweniebo]

potrzebuje Waszej opinii... jestem sobie już dłuższy czas z chłopakiem, zawsze pozwalaliśmy sobie na jakieś samotne wyjścia na imprezy on z kolegami a ja z kumpelkami( ale tez nie co tydzien).

Od jakiegoś czasu jednak wydaję mi się że on zaczyna przeginać pałkę Ostatnio mowi ze nie widzi nic dziwnego w wychodzeniu co tydzień na imprezy (rok temu mówił kompletnie co innego)
Zaczyna mi mówić ze np chciałby jechać na kilka dni z chłopakami na jakieś imprezowanie poza miastem oczywiście tylko w kręgu facetów. Twierdzi ze kocha mnie nad życie, ze nie zdradzi mnie nigdy w życiu i że sam na wiele by mi pozwalał bo ufa mi w 100%. On uważa że związek opiera sie tylko na miłości i jeśli jest ona głeboka to można sobie na wiele pozwalać bo wiadomo że i tak nie zawiedziemy sie na drugiej osobie... a mi jak to mi bardzo sie to nie podoba.... nie chcę się męczyc i zadreczac myslami kiedy on bedzie sobie imprezował za miastem
I zastanawiam sie czy to naprawde ja przesadzam czy on przegina..

Nie chcę go w żaden sposób ograniczać i zaczynam myslec czy nie lepiej jak nie będziemy razem. on będzie mógł sobie imprezować z kolegami kiedy chce a ja nie będe mieć stresów....

On mówi ze to dziwne z mojej strony bo świadczy o tym że go nie kocham, a ja twierdze że w takim razie jest egoista skoro myśli że w imię miłości można wszytsko znosić i takie błędne koło

napiszcie mi co o tym sądzicie nawet jakbym miała zostać zbiczowana

[aalien]

Napisane przez wrzosoweniebo

potrzebuje Waszej opinii... jestem sobie już dłuższy czas z chłopakiem, zawsze pozwalaliśmy sobie na jakieś samotne wyjścia na imprezy on z kolegami a ja z kumpelkami( ale tez nie co tydzien).

Od jakiegoś czasu jednak wydaję mi się że on zaczyna przeginać pałkę Ostatnio mowi ze nie widzi nic dziwnego w wychodzeniu co tydzień na imprezy (rok temu mówił kompletnie co innego)
Zaczyna mi mówić ze np chciałby jechać na kilka dni z chłopakami na jakieś imprezowanie poza miastem oczywiście tylko w kręgu facetów. Twierdzi ze kocha mnie nad życie, ze nie zdradzi mnie nigdy w życiu i że sam na wiele by mi pozwalał bo ufa mi w 100%. On uważa że związek opiera sie tylko na miłości i jeśli jest ona głeboka to można sobie na wiele pozwalać bo wiadomo że i tak nie zawiedziemy sie na drugiej osobie... a mi jak to mi bardzo sie to nie podoba.... nie chcę się męczyc i zadreczac myslami kiedy on bedzie sobie imprezował za miastem
I zastanawiam sie czy to naprawde ja przesadzam czy on przegina..

Nie chcę go w żaden sposób ograniczać i zaczynam myslec czy nie lepiej jak nie będziemy razem. on będzie mógł sobie imprezować z kolegami kiedy chce a ja nie będe mieć stresów....

On mówi ze to dziwne z mojej strony bo świadczy o tym że go nie kocham, a ja twierdze że w takim razie jest egoista skoro myśli że w imię miłości można wszytsko znosić i takie błędne koło

napiszcie mi co o tym sądzicie nawet jakbym miała zostać zbiczowana

Myślę, że gdybyś mu ufała to pozwoliłabyś mu jechać.
A jak pojedzie to będziesz miała czas dla siebie- nie musisz się zadręczać tym co on tam robi... to trąci trochę desperacją.

[arrabbiata]

A nie możecie chodzić razem na imprezy?

Nie wyobrażam sobie czegoś takiego- "kochanie, wyjeżdżam na 5 dni imprezować z chłopakami" Ale to już kwestia podejścia i charakteru.

W gronie męskim...Pójdzie na imprezę, i tak, na pewno będą tam sami faceci...

[wrzosoweniebo]

no więc o to chodzi.. wiesz on , jego 5 kumpli i ja jedna to tak nie za bardzo...sama bym nie chciała. Martwi mnie że on ma chęci na coś takiego a skoro ja nie chce mu zabraniać a też akceptować nie będę to czy nasz związek ma sens

5 dni to nie , mowa o 2-3 dniach

[aalien]

Nie ma, ale bynajmniej nie jest to powód do smutku

[b2061242e79199a19ea25d448e737c2153b1403a_5fee6602bf23e]

związek nie opiera się tylko na samej miłości,ale tez na zaufaniu ....mysle ze przesadzasz.

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Napisane przez wrzosoweniebo

no więc o to chodzi.. wiesz on , jego 5 kumpli i ja jedna to tak nie za bardzo...sama bym nie chciała. Martwi mnie że on ma chęci na coś takiego a skoro ja nie chce mu zabraniać a też akceptować nie będę to czy nasz związek ma sens

5 dni to nie , mowa o 2-3 dniach

ja czegos nie rozumiem , nie chcesz tego akceptowac to juz masz watpliwosci co do waszego zwiazku? dlaczego z mim o tym nie pogadasz ze ci sie to nie podoba? a moze juz cie zawiodl skoro przy takim czyms ty sie zastanawiasz czy wasz zwiazek ma sens?
moze ty tez zacznij imprezowac ,skoro macie taki uklad a nie siedziec i zadreczac sie

[aalien]

Tylko 2-3 dni? Ja jednak uważam, że brak Ci do niego zaufania- w takiej sytuacji rzeczywiście można się zastanawiać nad sensem związku.

[wrzosoweniebo]

buuu czyli narazie wychodzi ze to ja przesadzam...

a więc chyba macie racje.... ja imprezuje nie często ale przy każdym moim wyjściu to prędzej on się zawodzi na mnie niz ja na nim. Gadałam z nim o tym i on mówi że to dziwne i patologiczne że przecież mozna pogodzic bycie z ukochaną i wyjścia z kolegami. Nie robi nic złego i zawsze wypomina ze jak narazie on sie na mnie zawiódl i dopóki ja sobie wychodze to jemu nie powinnam gderać Moj kontratak jest taki ze ja nie mam chęci wyjeżdżania na imprezy za miasto na kilka dni on : " bo ty jesteś dziewczyną i takie wyjazdy są niebezpieczne dla ciebie, ja będe mógł sie obronić w razie czego a u ciebie będzie juz gorzej'' i " pozatym twoje imprezowanie pozostawia wiele do życzenia"

[coff3ina]

Jako zazdrośnica i zdradzana mówię takim imprezom stanowcze: NIE! Doskonale zdajesz sobie z tego sprawę że kumpel kumpla nie wsypie przed żadną laską.

[wrzosoweniebo]

Napisane przez coff3ina

Jako zazdrośnica i zdradzana mówię takim imprezom stanowcze: NIE! Doskonale zdajesz sobie z tego sprawę że kumpel kumpla nie wsypie przed żadną laską.

rozumiem ale z drugiej strony jeśli ludzie chcą się związać to przez całe życie może być setki sytuacji w których mógłby zdradzić ...więc chyba nie na tym to polega ... sama już nie wiem

[Dotka90]

Jak dla mnie przesadzasz. Każdy ma swoje życie, mimo, że ma się wspólnych znajomych, to chce się czasem wyjść samemu z kumplami, czy wyjechać z koleżankami itd.
Więcej zaufania.

[nusia4]

Napisane przez coff3ina

Jako zazdrośnica i zdradzana mówię takim imprezom stanowcze: NIE! Doskonale zdajesz sobie z tego sprawę że kumpel kumpla nie wsypie przed żadną laską.

To samo sądzę. Nie chciałabym żeby mój chłopak wyjeżdzał chocby na te 3 dni z kolegami...

[myszkakinia]

a ja Ci się wcale nie dziwię.. też nie byłabym zachwycona gdyby mój tż nagle chciał wyjechać z kolegami na "imprezowanie za miastem". Bez przesady.. skoro jest w związku to powinien liczyć się ze zdaniem drugiej osoby, a nie mieć pretensję i mówić, że w takim razie to go nie kochasz. Ja swojemu tżowi raczej bym wyperswadowała pomysł z głowy niż od razu się z nim rozstawała. Może zaproponuj mu, że pojedziecie gdzieś razem, tylko we dwoje?

[Dotka90]

Ehh.. Moim zdaniem nie 'pozwalanie' facetowi na wyjazd jest co najmniej chore. Zdradzić może na każdym kroku, codziennie, gdziekolwiek i z kimkolwiek. Jesli mu nie zaufamy, to jaki sens ma taki związek? Chyba, że ktoś lubi związki bez zaufania, ale ja do takich osób nie należę.
Nie można być tak zaborczym i trzeba pozwolić żyć normalnie drugiej osobie, a nie jakieś 'nie pozwalanie', zabranianie i co, może jeszcze szlaban...?

[wrzosoweniebo]

razem sami też wyjeżdżamy... jemu chodzi o takie wyjścia gdzie sobie z kolegami mogą popić do rana nawet niekoniecznie iść do klubu ale zrobić taki maraton picia ale jest druga strona medalu że on nigdy tak naprawdę nie zawiódł mojego zaufania jak już to ja przeginałam czasem:/

[Dotka90]

Skoro nigdy nie zawiódł Twojego zaufania, to w czym problem?

[wrzosoweniebo]

no to chyba problem jest w moim podejściu do związku? bo z tego wynika że to on ma zdrowe podejście do tego wszystkiego a nie ja

[Aggie125]

Napisane przez wrzosoweniebo

no to chyba problem jest w moim podejściu do związku? bo z tego wynika że to on ma zdrowe podejście do tego wszystkiego a nie ja

Nie wiem, czy to jest TWÓJ problem, bo każdy ma prawo do wlasnych przekonań co do związku. Są pary, które nie wyobrażaja sobie wyjechac na parę dni bez swojej drugiej połówki. Ja osobiście nie widze w tym nic zlego i nie robie dymu jak mój mąż jedzie na pare dni w delegacje, on tez sie nie burzy, jak mnie gdzies wyslą na pare dni za granicę. Problem jest w tym, że on chce jechać, a Ty nie chcesz, żeby jechał. I albo on ustapi (i będzie zły, że mu imprezę zepsulaś) albo ustapisz Ty (i będziesz wściekła, że on sie dobrze bawił, a Ty nie wiesz, co on tam naprawde robił).

[leukocyt]

wg mnie samo to jak chlopak nie chce brac cie ze soba na imprezy jest juz dziwne... ale patrze na to przez pryzmat swojego zwiazku gdzie ja i moj chlopak wszedzie razem chodzimy oczywiscie spotkanie z kumpelami czy on z kolegami to nie ma problemow ale na imprezy razem zawsze no bo w koncu dlaczego sie nie bawic razem? o to chyba chodzi! ale taki moj zwiazek dla niektorych to jest dziwne a dla mnie dziwne jest to ze niektore pary lepiej bawia sie osobno dlatego ja bym byla podejrzliwa ale byc mzoe to nic takiego

[cotynato]

Też bym nie pozwoliła na coś takiego. Wiadomo że na takich wyjazdach chłopacy przeginają często z alkoholem. A nikt nie jest w stanie zagwarantować że będzie umiał zachować się ok po dużej ilości . Sama dałaś mu przyzwolenia na takie wyjscia to korzysta.
Powiedz ze ci to nie pasuje i rownie dobrze moze imprezowac z tobą na miejscu

[Monifash34]

Na dwa,trzy dni to może jechać. Sama pisałaś,że nie zawiódł Twojego zaufania to w czym problem?Niech jedzie.Może kiedyś zdarzyć się tak,że i Ty będziesz chciała wyjechać ze swoimi koleżankami na dwa,trzy dni,a On Ci wtedy zabroni.I co wtedy zrobisz?
Związek bez zaufania nie ma sensu.Trzeba sobie nawzajem ufać!

[wrzosoweniebo]

Napisane przez Aggie125

Nie wiem, czy to jest TWÓJ problem, bo każdy ma prawo do wlasnych przekonań co do związku. Są pary, które nie wyobrażaja sobie wyjechac na parę dni bez swojej drugiej połówki. Ja osobiście nie widze w tym nic zlego i nie robie dymu jak mój mąż jedzie na pare dni w delegacje, on tez sie nie burzy, jak mnie gdzies wyslą na pare dni za granicę. Problem jest w tym, że on chce jechać, a Ty nie chcesz, żeby jechał. I albo on ustapi (i będzie zły, że mu imprezę zepsulaś) albo ustapisz Ty (i będziesz wściekła, że on sie dobrze bawił, a Ty nie wiesz, co on tam naprawde robił).

dokładnie jest tak jak mówisz....dlatego trochę mam dołka..bo pomimo że się kochamy to w takich sytuacjach wydaję mi się że każde z nas oczekuje czego innego od związku


co do wychodzenia razem to nie to że on nie chce się ze mną bawić..chociaż było kilka wyjść wspólnych przy których to ja po pijaku narobiłam mu wstydu przy znajomych:/ tylko jeśli gdzieś wychodzi z kolegami to na początku sobie piją gawędzą o swoich sprawach idą do klubu albo i nie a wtedy siedzą sobie nad morzem i piją piwka....więc sama jakbym im się tak wtryniała w męskie towarzycho to trochę nie przystoi chyba ( do tego kumple byliby źli ze męskie spotkanie a tu taka przylepa )

[Cocoamore]

Napisane przez wrzosoweniebo

razem sami też wyjeżdżamy... jemu chodzi o takie wyjścia gdzie sobie z kolegami mogą popić do rana nawet niekoniecznie iść do klubu ale zrobić taki maraton picia ale jest druga strona medalu że on nigdy tak naprawdę nie zawiódł mojego zaufania jak już to ja przeginałam czasem:/

A na czym polega to Twoje przeginanie?
Nie daj się wciągnąć w coś takiego, że on w takich sytuacjach, gdy chce gdzieś wyjść bez Ciebie, będzie Ci przypominał i wypominał to, że Ty tam kiedyś przegięłaś! Jeśli przeprosiłaś i wyjaśniłaś mu sytuację, to już po sprawie, nie powinien do tego wracać. Bo inaczej dojdzie do tego, że będzie Ci jeszcze wmawiał, że skoro Ty kiedyś przegięłaś, to nie ma nic złego w tym, a wręcz ma prawo teraz on zrobić jakiś wyskok i jeszcze będzie sobie swoje zachowania tak usprawiedliwiać przed Tobą. To oczywiście dywagacje, ale warto na to zwrócić uwagę

[Jacek0x]

Jeśli Tobie się to nie podoba, to powinien być to pierwszy i ostatni a zarazem NAJISTOTNIEJSZY powód do zaniechania pomysłu z wyjazdem na "imprezowanie za miastem".

A Poza tym sądzę,że też chciałabyś przeżywać jakieś fajne chwile, zwłaszcza z nim.

"Kochanie, jadę poimprezowac, będzie super, a Ty weź się poucz, posprzątaj dom, odwiedź babcię..."

a może jeszcze "...i nie dzwoń, rozumiesz... chłopaki mogliby narzekać,że cały czas siedze przy telefonie"

Odpowiedź jest taka: Twój chłopak jest egoistą, ponieważ organizuje sobie wspaniale czas, planuje weekendy, wyjazdy... A w jego planach nie ma miejsca dla Ciebie.

do końca życia będziesz zostawać w domu, a on bedzie sobie jeździł na wakacje?

PRZEDE WSZYSTKIM, PIERWSZĄ OSOBĄ, O KTÓREJ SIĘ MYŚLI PLANUJĄC JAKIŚ FAJNY WYJAZD, WEEKEND, WAKACJE ITP. POWINNA BYĆ CHYBA UKOCHANA KOBIETA. TAK MI SIĘ ZDAJE To on powinien przybiec do Ciebie z uśmiechem i krzyknąć "Skarbie, zabieram Cię z domu na 5 dni!!"

Na Twoim miejscu czułbym się pokrzywdzony, olany, jak taki piesek "pan sobie teraz jedzie a Ty waruj" Poza tym czuję,że chłopak trochę mało respektu wobec Ciebie czuje.
zauważ też coś jeszcze gorszego:
Dla niego prostszym wyjściem jest zrobienie Tobie przykrości, niż odmówienie kolegom. Trochę się posmucisz, ale ma Cię z głowy. No chłopaków pewnie jest kilku, więc ich siła przekonywania jest większa. I on na to pozwala. Jak dla mnie trochę poprzestawiana hierarchia.

[kassiulka87]

Ja też nie widzę nic złego w puszczaniu chłopaka z kolegami na imprezy. Trzymanie od kloszem nie uchroni przed zdradą. Pewnie przykro byłoby mi gdyby chciał pojechać beze mnie na kilka dni, gdzieś się pobawić w gronie znajomych, ale nie miałabym nic przeciwko, aczkolwiek jestem w stanie bardziej zrozumieć jednonocne wyjścia na piwko, mecz etc. niż kilkudniowe eskapady poza miasto. Zresztą, gdyby mój Tż chciał wybrać się na jakąkolwiek kilkudniową imprezę to ciągnąłby mnie tam ze sobą :P

[wrzosoweniebo]

Napisane przez Cocoamore

A na czym polega to Twoje przeginanie?
Nie daj się wciągnąć w coś takiego, że on w takich sytuacjach, gdy chce gdzieś wyjść bez Ciebie, będzie Ci przypominał i wypominał to, że Ty tam kiedyś przegięłaś! Jeśli przeprosiłaś i wyjaśniłaś mu sytuację, to już po sprawie, nie powinien do tego wracać. Bo inaczej dojdzie do tego, że będzie Ci jeszcze wmawiał, że skoro Ty kiedyś przegięłaś, to nie ma nic złego w tym, a wręcz ma prawo teraz on zrobić jakiś wyskok i jeszcze będzie sobie swoje zachowania tak usprawiedliwiać przed Tobą. To oczywiście dywagacje, ale warto na to zwrócić uwagę

np bywało ze on mnie odwiedzał gdzieś na imprezie kiedy ja z koleżankami sobie wyszłam i np... kompletnie go olałam słowo zamieniłam i poszłam się bawić a czasem bywało ze jeszcze mu awanturę pijacką zrobiłam nawet nie wiedziałam za co:/

albo wychodzę gdzieś, umawiamy się ze będziemy pisać sobie smsy a ja w najlepsze rozbawiona zero odzewu całą noc a on pół nocy dzwonił i martwił się..
on tak nie robi, nawte jak wychodzi to najczesciej sam od siebie pisze mi smsa dlatego wiem ze z tymi imprezami tak jest trochę z mojej winy..

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Napisane przez Jacek0x

Jeśli Tobie się to nie podoba, to powinien być to pierwszy i ostatni a zarazem NAJISTOTNIEJSZY powód do zaniechania pomysłu z wyjazdem na "imprezowanie za miastem".

A Poza tym sądzę,że też chciałabyś przeżywać jakieś fajne chwile, zwłaszcza z nim.

"Kochanie, jadę poimprezowac, będzie super, a Ty weź się poucz, posprzątaj dom, odwiedź babcię..."

a może jeszcze "...i nie dzwoń, rozumiesz... chłopaki mogliby narzekać,że cały czas siedze przy telefonie"

Odpowiedź jest taka: Twój chłopak jest egoistą, ponieważ organizuje sobie wspaniale czas, planuje weekendy, wyjazdy... A w jego planach nie ma miejsca dla Ciebie.

do końca życia będziesz zostawać w domu, a on bedzie sobie jeździł na wakacje?

PRZEDE WSZYSTKIM, PIERWSZĄ OSOBĄ, O KTÓREJ SIĘ MYŚLI PLANUJĄC JAKIŚ FAJNY WYJAZD, WEEKEND, WAKACJE ITP. POWINNA BYĆ CHYBA UKOCHANA KOBIETA. TAK MI SIĘ ZDAJE To on powinien przybiec do Ciebie z uśmiechem i krzyknąć "Skarbie, zabieram Cię z domu na 5 dni!!"

Na Twoim miejscu czułbym się pokrzywdzony, olany, jak taki piesek "pan sobie teraz jedzie a Ty waruj" Poza tym czuję,że chłopak trochę mało respektu wobec Ciebie czuje.
zauważ też coś jeszcze gorszego:
Dla niego prostszym wyjściem jest zrobienie Tobie przykrości, niż odmówienie kolegom. Trochę się posmucisz, ale ma Cię z głowy. No chłopaków pewnie jest kilku, więc ich siła przekonywania jest większa. I on na to pozwala. Jak dla mnie trochę poprzestawiana hierarchia.

nie no co ty hehe tak by w życiu nie było on o tym wie...jesli nawet dojdzie do wyjazdu to już mu teraz oznajmiłam ze biorę kolezanki i jedziemy od najbardziej imprezowego miejsca na zabawę... i niech wtedy mi nie truje du** a nawet w złosci bylabym skłonna wyjechać wtedy kiedy on będzie musiał sie np do egzaminu pouczyc zeby zobaczyl jak to jest milo....

[Jacek0x]

Napisane przez wrzosoweniebo

nie no co ty hehe tak by w życiu nie było on o tym wie...jesli nawet dojdzie do wyjazdu to już mu teraz oznajmiłam ze biorę kolezanki i jedziemy od najbardziej imprezowego miejsca na zabawę... i niech wtedy mi nie truje du** a nawet w złosci bylabym skłonna wyjechać wtedy kiedy on będzie musiał sie np do egzaminu pouczyc zeby zobaczyl jak to jest milo....

No i masz rację. Tyle,że wytworzycie sobie dwa fronty.

Albo jest kompromis albo jest walka.

Ty jesteś tutaj bardziej pokrzywdzona, piszesz,że Twój Chłopak wychodzi co tydzien na imprezy... teraz doszło do tego, że już lokalne kluby, domówki itp. mu nie wystarczają. Czas się zastanowić z kim on woli spędzać czas i czy nie jesteś jedynie dodatkiem, z którego korzysta się w wolnych chwilach.

On chociaż zaproponował Ci, że pogada z kumplami, czy nie mieliby nic przeciwko gdybyś jechała? Czy po prostu powiedział Ciebie nie ma na liście osób, z którymi warto się gdzieś wybrac?

Co, ma imprezę w kazdy weekend i nie potrafi sobie jednej odmówić? Potraficie się razem bawić, czy za 30 lat usiądziecie i będziecie ogladać albumy ze zdjęciami - on swój, Ty swój, bo przecież wspólnego nie bedzie.

[wrzosoweniebo]

Napisane przez Jacek0x

No i masz rację. Tyle,że wytworzycie sobie dwa fronty.

Albo jest kompromis albo jest walka.

Ty jesteś tutaj bardziej pokrzywdzona, piszesz,że Twój Chłopak wychodzi co tydzien na imprezy... teraz doszło do tego, że już lokalne kluby, domówki itp. mu nie wystarczają. Czas się zastanowić z kim on woli spędzać czas i czy nie jesteś jedynie dodatkiem, z którego korzysta się w wolnych chwilach.

On chociaż zaproponował Ci, że pogada z kumplami, czy nie mieliby nic przeciwko gdybyś jechała? Czy po prostu powiedział Ciebie nie ma na liście osób, z którymi warto się gdzieś wybrac?

oj nie zrozumieliśmy się on powiedział z nie widzi w tym nic złego (jak ktos wychodzi co tydzien) ale sam tak nie robi , do klubu wychodzi z 2 razy w miesiącu a tak to z kolegami na piwka na powietrze. Na domówce tez nie byl będąc ze mną bo mu mówilam ze nie podoba mi sie to...


a co do rywazlizacji masz racje.....czuję że jelsi sie nie dogadamy to zamiast miłosci będzie między nami ciagla walka

[Jacek0x]

Napisane przez wrzosoweniebo

oj nie zrozumieliśmy się on powiedział z nie widzi w tym nic złego (jak ktos wychodzi co tydzien) ale sam tak nie robi , do klubu wychodzi z 2 razy w miesiącu a tak to z kolegami na piwka na powietrze. Na domówce tez nie byl będąc ze mną bo mu mówilam ze nie podoba mi sie to...


a co do rywazlizacji masz racje.....czuję że jelsi sie nie dogadamy to zamiast miłosci będzie między nami ciagla walka

No dobrze, przepraszam, rzeczywiście źle zrozumiałem.


Musicie się dogadać. Ja patrzę, wiadomo, od swojej strony. Ja osobiście nigdy nie powiedziałbym swojej dziewczynie, że sobie gdzies jadę i ona też by mi tego nie powiedziała, bo po prostu każdy czas organizujemy sobie wspólnie. Mamy też inne towarzystwo. Gdy w gronie chłopaków coś organizujemy, to zawsze z myślą o dziewczynach, gdy dziewczyny coś organizują, to z myślą o nas. Dlatego też trudno mi być obiektywnym.

Każdy ma to, co lubi.

[Flames]

Dziwne to wszystko dla mnie. Rozumiem wieczorny wypad z kolegami na piwo, no ale kilkudniowa impreza?

Poza tym te określenia "męskie, damskie imprezy"... Prawie zawsze pojawia się płeć przeciwna Ja np ufam swojemu TŻ, ale nie ufam tym dziewczynom i alkoholowi (to najgorszy doradca..)

Oczywiście nie piszę tego po to, żebyś zamknęła swojego TŻ na klucz bo jeśli jest mądry nie stanie się nic złego, ale dziwi mnie jego podejście.. Najpierw weekendowe wypady, teraz jakieś samotne, imprezowe maratony?