potrzebuję Waszej opinii:)

[wrzosoweniebo]

Napisane przez Flames

Dziwne to wszystko dla mnie. Rozumiem wieczorny wypad z kolegami na piwo, no ale kilkudniowa impreza?

Poza tym te określenia "męskie, damskie imprezy"... Prawie zawsze pojawia się płeć przeciwna Ja np ufam swojemu TŻ, ale nie ufam tym dziewczynom i alkoholowi (to najgorszy doradca..)

Oczywiście nie piszę tego po to, żebyś zamknęła swojego TŻ na klucz bo jeśli jest mądry nie stanie się nic złego, ale dziwi mnie jego podejście.. Najpierw weekendowe wypady, teraz jakieś samotne, imprezowe maratony?

tzn on jeszcze nie był nigdy na żadnym weekendzie z kolegami narazie mi tylko gdyba i wiem ze jeśli powiem ze NIE to pewnie nie pojedzie tylko skoro ma chęci to po co go ograniczac:/ a te maratony to właśnie to samo co weekendowy wyjazd czyli wyjazd na te 2 dni popić sobie srogo


muszę sama się zastanowić nad tym jak chce żeby to wszystko wyglądalo.

[Jacek0x]

Wydaje mi się,że chcesz go usprawiedliwiać na przekór własnym przekonaniom.

[wrzosoweniebo]

Napisane przez Jacek0x

Wydaje mi się,że chcesz go usprawiedliwiać na przekór własnym przekonaniom.

a no może i masz racje poza tym już jest postanowione nie godzę się na takie rzeczy i koniec kropka. Jeśli kocha to zrezygnuje z takich przyjemności

[nemusia]

Napisane przez wrzosoweniebo

no więc o to chodzi.. wiesz on , jego 5 kumpli i ja jedna to tak nie za bardzo...sama bym nie chciała. Martwi mnie że on ma chęci na coś takiego a skoro ja nie chce mu zabraniać a też akceptować nie będę to czy nasz związek ma sens

5 dni to nie , mowa o 2-3 dniach

i co z tego że 5 kumpli??? ja na Twoim miejscu wsiadłam bym do tego samochodu i pojechała na imprezę razem z nimi... sama jestem w związku, ale wybacz nie rozumiem takiego imprezowania bez tej drugiej połówki... byłam raz sama i pamiętam że gorzej niż wtedy nie bawiłam się nigdy...

moim zdaniem nie powinnaś się zgodzić na taki kilkudniowy wypad...to nie są wakacje z rodzicami tylko wyjazd z kumplami... różne rzeczy mogą się stać...a jak np. wypije o jedem kieliszek za dużo...zrobi coś i potem nie będzie za wiele pamiętał...??

[pieluchomajtek]

Napisane przez Jacek0x

PRZEDE WSZYSTKIM, PIERWSZĄ OSOBĄ, O KTÓREJ SIĘ MYŚLI PLANUJĄC JAKIŚ FAJNY WYJAZD, WEEKEND, WAKACJE ITP. POWINNA BYĆ CHYBA UKOCHANA KOBIETA. TAK MI SIĘ ZDAJE

Z takim bluszczem jak Ty nigdy bym nie mogla byc
Od paru lat co roku jezdze z kumpelami w gory na babski comber i gdyby moj facet zaczal miec wąty, ze tam jezdze to juz nie bylby moim chlopakiem

Napisane przez Jacek0x

On chociaż zaproponował Ci, że pogada z kumplami, czy nie mieliby nic przeciwko gdybyś jechała?

:h ahaha:
Ty chyba sobie jaja robisz. gdyby ktoras z kolezanek wziela na taki babski wypad swojego faceta, to by sobie z nim mogla zostac w domu.

Napisane przez wrzosoweniebo

a no może i masz racje poza tym już jest postanowione nie godzę się na takie rzeczy i koniec kropka. Jeśli kocha to zrezygnuje z takich przyjemności

A jesli Ty go kochasz to powinnas mu pozwolic, tym bardziej, ze to Ty nie jestes w porzadku w stosunku do niego.
Tak samo on moglby powiedziec, ze jesli Ty go kochasz to juz nigdy masz nigdzie nie wychodzic, bo go wtedy olewasz albo urzadzasz mu awantury. Chlopak nie zrobil nic zlego, a jest, Bog wie czemu, karany.
Chyba, ze Ty masz cos za uszami i dlatego tak sie obawiasz tego wyjazdu

[aalien]

Napisane przez nemusia

moim zdaniem nie powinnaś się zgodzić na taki kilkudniowy wypad...to nie są wakacje z rodzicami tylko wyjazd z kumplami... różne rzeczy mogą się stać...a jak np. wypije o jedem kieliszek za dużo...zrobi coś i potem nie będzie za wiele pamiętał...??

Dlaczego Wy jesteście takie nie ufne względem facetów? Przecież to nie są małpy, mają swoją świadomość, rozum....Myślę, że związki w których są tego typu obawy i brak zaufania- nie zajdą daleko.

[diamentowa]

Napisane przez pieluchomajtek

Z takim bluszczem jak Ty nigdy bym nie mogla byc
Od paru lat co roku jezdze z kumpelami w gory na babski comber i gdyby moj facet zaczal miec wąty, ze tam jezdze to juz nie bylby moim chlopakiem

:h ahaha:
Ty chyba sobie jaja robisz. gdyby ktoras z kolezanek wziela na taki babski wypad swojego faceta, to by sobie z nim mogla zostac w domu.

A jesli Ty go kochasz to powinnas mu pozwolic, tym bardziej, ze to Ty nie jestes w porzadku w stosunku do niego.
Tak samo on moglby powiedziec, ze jesli Ty go kochasz to juz nigdy masz nigdzie nie wychodzic, bo go wtedy olewasz albo urzadzasz mu awantury. Chlopak nie zrobil nic zlego, a jest, Bog wie czemu, karany.
Chyba, ze Ty masz cos za uszami i dlatego tak sie obawiasz tego wyjazdu

Dziękuję za tę wypowiedź bo już myślałam, że ja jestem jakaś dziwna. Zgadzam się co do wszystkiego, czerwonego zwłaszcza.

[mmmadzia88]

Hmmm... Wg mnie to jest tak - czy on wyjedzie sobie za miasto, czy pójdzie do klubu, czy będzie w szkole, czy na zakupach, nie wiem - w lesie na rowerze czy imieninach u babci - jesli będzie chciał Cię zdradzić to uwierz - zrobi to!!!
Czy naprawdę uważasz, ze jakby poszedł powiedzmy na impreze jednodniową to by problemu nie było?

Wg mnie zamartwiasz się na zapas wyluzuj dziewczyno i nie zabraniaj mu niczego - uwierz, jeżeli ma się coś popsuć, to szybciej poprzez zakazy/nakazy/marudzenie....

Na razie Cię nie zdradzil, nic się nie stało.. Co ma być to będzie. Takie jest moje zdanie. Jesli cię naprawdę kocha, to tego nie zrobi.. Każdy ma swój rozum
Jak on wyjedzie to Ty tez idz sobie z kolezankami na imprezę a swojego TŻ pożegnaj słodkim 'baw się dobrze'. Bo wg mnie zakazy nie zagwarantują, że on nic głupiego nie zrobi....

Tez mnie bardzo dziwi, że tyle dziewczyn mówi Tobie - ZABROŃ MU, JEŚLI KOCHA TO NIE POJEDZIE.. Chyba jesteście strasznie młodziutkie... Sama mówisz - jedzie 'popić sobie srogo'.
Każdego (no prawie ) najdzie czasem taka ochota - np mnie i uwierz mi - nie chciałabym zeby w takim stanie oglądał mnie TŻ!!! Ty chyba też zalujesz, ze w 'chwilach zapomnienia' on był przy tobie, bo w rezultacie, jak sama napisałaś, hmmm zrobiłaś mu wioskę

A Twoje zakazy obrócą się przeciwko Tobie - pomyśl, co on powie chłopakom, czemu nie jedzie? nawet jak wymyśli jakąś ściemę to i tak koledzy powiedzą: 'cooo baba Cię nie puściła!' będzie wściekły na Ciebie bo
-nie pojedzie na impreze, na której chce być
- stwierdzi, że kompletnie mu nie ufasz
- będzie musiał się zmierzyć z wyśmiewającymi się kumplami (a to go wkurzy najbardziej, ta 'męska duma')

[AnetaYa]

.

[wrzosoweniebo]

Napisane przez diamentowa

Dziękuję za tę wypowiedź bo już myślałam, że ja jestem jakaś dziwna. Zgadzam się co do wszystkiego, czerwonego zwłaszcza.

a teraz to już wogole się zakręciłam....bo z drugiej strony wy dziewczyny tez macie racje bo jakby nie patrzec to ja więcej go zawiodłam swoich zachowaniem wychodząc gdzies z kolezankami, on jak wychodzi nawet z samymi kumplami to zawsze wysle kilka smsow albo zadzwoni co robi itd

a po drugie do tego co napisala koleżanka wyżej wiem ze ma swój rozum i jest mądrym chłopakiem a nie małpeczką która zrobi to co koledzy mówią

mmmadzia88 , ale ja nawet nie mam wątpliwości ze by mnie zdradzil, ufam mu bo wiem jakim jest człowiekiem, , chodzi bardziej o to czy tak powinno byc ( czy przypadkiem nie daje sobie na głowę wejsc glupie myslenie...ale ja tak mam) ze jak on wyjedzie to ja będę w domku mieć myślówy co on tam robi ( ze pewnie super sie bawi a ja sie zanudzam) chyba ze sama zrobie sobie imprezowy maraton tu na miejscu:P to co innego wtedy


a co do braku wrażeń...to stwierdził ze jeśli kilkudniowy wypad powiedzmy 2-3 dni bo więcej sam nie chce to moze byc nawet na domek do kolegi gdzies na wioske bez imprez, poprostu zeby te 3 dni popic sobie powygłupiać się itd a wiem ze ja na takim wypadzie bym tlyko im zrzędzila ze całyczas piją, ze są glosno i ze bałagan i pewnie wsyztsko by mnie wkur** bo przyznaje jestem marudą dlatego jak ma wypady z kolegami czy 1 czy 3 dniowe to nie chce się jak taka zrzęda wlec z nimi i wywracać oczami jak mi sie nie podoba ich zachowanie (za malo wyluzowania jest z mojej strony )

[mmmadzia88]

Napisane przez wrzosoweniebo

mmmadzia88 , ale ja nawet nie mam wątpliwości ze by mnie zdradzil, ufam mu bo wiem jakim jest człowiekiem, , chodzi bardziej o to czy tak powinno byc ( czy przypadkiem nie daje sobie na głowę wejsc glupie myslenie...ale ja tak mam) ze jak on wyjedzie to ja będę w domku mieć myślówy co on tam robi ( ze pewnie super sie bawi a ja sie zanudzam) chyba ze sama zrobie sobie imprezowy maraton tu na miejscu:P to co innego wtedy

No tak, czasem trzeba postawić coś na ostrzu noża, ale w Twoim przypadku to przesadzasz.. Myślę, ze twoim głównym problemem jest to.. że masz żal, ze on sie będzie bawił a ty będziesz zamulać w domku moze boisz się nudy? sama mówisz, ze byloby co innego, gdybys zrobila sobie imprezowy maraton - no to do dzieła

Nie ma nic chyba gorszego od obecnosci osoby przy Tobie, która to by chciała być w obecnej chwili gdzieś indziej... On sie nie bedzie cieszył ze spotkania z tobą, a ty tez, bo bedziesz miala poczucie, ze on robi Ci hmmm.. łaskę

[wrzosoweniebo]

Napisane przez mmmadzia88

No tak, czasem trzeba postawić coś na ostrzu noża, ale w Twoim przypadku to przesadzasz.. Myślę, ze twoim głównym problemem jest to.. że masz żal, ze on sie będzie bawił a ty będziesz zamulać w domku moze boisz się nudy? sama mówisz, ze byloby co innego, gdybys zrobila sobie imprezowy maraton - no to do dzieła

Nie ma nic chyba gorszego od obecnosci osoby przy Tobie, która to by chciała być w obecnej chwili gdzieś indziej... On sie nie bedzie cieszył ze spotkania z tobą, a ty tez, bo bedziesz miala poczucie, ze on robi Ci hmmm.. łaskę

oczywiscie ze tak, nie chcialabym go trzymac na siłę przy sobie. nigdy w zyciu..... i po drugie to prawda nie nawidze nudy!!

nawet jak wychodzi gdzieś na wieczór to ja z wielka desperacja szukam gdzie by tu tez wyjśc zeby nie siedziec w domu, bo nie nawidze tego nie wiem czy można to uznać za jakies moje spaczenie.hehe

[julittaa22]

Tak tak, partnerzy powinni od czasu do czasu dać sobie na wstrzymanie i odpowcząć od siebie, pobawić się kims innym ale jak dla mnie 5-dniowy pijański maraton to lekka przesada...ale to już zależy od Waszych relacji w związku...ja z moim Tż jestesmy 4 lata i oczywiscie wychodzimy czasem osobno, on z kolegami do knajpek czy robia zwyczajne nasiadowki z duza iloscia piwa, grami na pleya itd, ja rowniez spedzam czas z kolezankami, lubimy sobie wypic winko, pogadac...czlowiek potrzebuje takie luzu aczkolwiek wieksze imprezy spedzamy razem...kiedys tak bylo ale zgodnie stwierdzilismy ze jest to zwyczajne kuszenie losu ( choć równiez twierdze, że gdy partner chce zdradzić, to zdradzi niezalneżnie od tego gdzie będzie sie znajdował ale jest takie przysłowie..okazja czyni złodzieja ) i ze nie jest nam to potrzebne do szczescia...gdy jestem w wiekszym gronnie ludzi na jakiejs masowce lubie wiedziec ze obok jest Tz, on mowie ze tez bawi sie ze mna lepiej...musiecie sobie utalic w zwiazku pewne zasady i trzymac sie ich , pozdrawiam

[Cocoamore]

Napisane przez julittaa22

Tak tak, partnerzy powinni od czasu do czasu dać sobie na wstrzymanie i odpowcząć od siebie, pobawić się kims innym ale jak dla mnie 5-dniowy pijański maraton to lekka przesada...ale to już zależy od Waszych relacji w związku...ja z moim Tż jestesmy 4 lata i oczywiscie wychodzimy czasem osobno, on z kolegami do knajpek czy robia zwyczajne nasiadowki z duza iloscia piwa, grami na pleya itd, ja rowniez spedzam czas z kolezankami, lubimy sobie wypic winko, pogadac...czlowiek potrzebuje takie luzu aczkolwiek wieksze imprezy spedzamy razem...kiedys tak bylo ale zgodnie stwierdzilismy ze jest to zwyczajne kuszenie losu ( choć równiez twierdze, że gdy partner chce zdradzić, to zdradzi niezalneżnie od tego gdzie będzie sie znajdował ale jest takie przysłowie..okazja czyni złodzieja ) i ze nie jest nam to potrzebne do szczescia...gdy jestem w wiekszym gronnie ludzi na jakiejs masowce lubie wiedziec ze obok jest Tz, on mowie ze tez bawi sie ze mna lepiej...musiecie sobie utalic w zwiazku pewne zasady i trzymac sie ich , pozdrawiam

No ja się zgadzam z Tobą chyba w 100%

No ale widocznie to zależy od charakteru i wzajemnych oczekiwań. Każdy związek jest inny.

Ale też dziwne mi się wydaje, że chłopak planując weekend najpierw myśli o kolegach, a później o dziewczynie. Chyba jest niedojrzały albo się jeszcze nie wyszumiał. Co w sumie na jedno wychodzi

Słyszałam już o takich parach, które dają sobie tyle "wolności", że idą razem na imprezę a wychodzą osobno z nowymi partnerami

[kamciurka]

Napisane przez nemusia

i co z tego że 5 kumpli??? ja na Twoim miejscu wsiadłam bym do tego samochodu i pojechała na imprezę razem z nimi... sama jestem w związku, ale wybacz nie rozumiem takiego imprezowania bez tej drugiej połówki... byłam raz sama i pamiętam że gorzej niż wtedy nie bawiłam się nigdy...

moim zdaniem nie powinnaś się zgodzić na taki kilkudniowy wypad...to nie są wakacje z rodzicami tylko wyjazd z kumplami... różne rzeczy mogą się stać...a jak np. wypije o jedem kieliszek za dużo...zrobi coś i potem nie będzie za wiele pamiętał...??

tak to najlepiej niech autorka wątku go przypnie smyczą do kaloryfera na wypadek, żeby nie zrobił czegoś głupiego, matko jak czytam coś takiego to mam dreszcze, co ten facet nie ma rozumu?

[pieluchomajtek]

Napisane przez Cocoamore

Ale też dziwne mi się wydaje, że chłopak planując weekend najpierw myśli o kolegach, a później o dziewczynie. Chyba jest niedojrzały albo się jeszcze nie wyszumiał. Co w sumie na jedno wychodzi

:conf used:
skad takie wnioski?? to juz nie mozna siedzac w gronie znajomych wpasc na pomysl wypadu w weekend? skad taki wniosek, ze on najpierw mysli o kumplach a potem o dziewczynie? to kazdy weekend trzeba spedzac z partnerem? moze do kibelka tez powinno sie z nim chodzic, zeby nie wyszlo, ze np. z kims tam zdradza.

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Napisane przez diamentowa

Dziękuję za tę wypowiedź bo już myślałam, że ja jestem jakaś dziwna. Zgadzam się co do wszystkiego, czerwonego zwłaszcza.

ja tez sie ciesze, ze ktos sie ze mna zgadza, bo zaczelo mi sie wydawac, ze mam jakies zaburzenia :/

[wrzosoweniebo]

Napisane przez pieluchomajtek

:conf used:
skad takie wnioski?? to juz nie mozna siedzac w gronie znajomych wpasc na pomysl wypadu w weekend? skad taki wniosek, ze on najpierw mysli o kumplach a potem o dziewczynie? to kazdy weekend trzeba spedzac z partnerem? moze do kibelka tez powinno sie z nim chodzic, zeby nie wyszlo, ze np. z kims tam zdradza.

no więc właśnie a my sami tez sporo czasu spędzamy razem, zawsze myśli jak robić żeby żadne ze stron nie cierpiało, jak gdzieś wychodzi kiedy ja zostaje w domu to później probuje mi to wynagrodzic.. np nastepny wieczór spędza ze mną planując coś fajnego
nigdy nie był na takim wyjeździe a na jakieś wieczory z kumplami tez nie wychodzi jakoś za często. A wspólnych imprez byłoby pewnie więcej gdybym umiała pić i się nie aferowała o pierdoły muszę popracować nad tym:/

[Cocoamore]

Napisane przez pieluchomajtek

:conf used:
skad takie wnioski?? to juz nie mozna siedzac w gronie znajomych wpasc na pomysl wypadu w weekend? skad taki wniosek, ze on najpierw mysli o kumplach a potem o dziewczynie? to kazdy weekend trzeba spedzac z partnerem? moze do kibelka tez powinno sie z nim chodzic, zeby nie wyszlo, ze np. z kims tam zdradza.[COLOR="Silver"]

Raczej mnie źle zrozumiałaś i niepotrzebnie od razu podajesz takie skrajne przykłady.

[diamentowa]

Jezus Maria czyli jak już z kimś jestem to przestaję funkcjonować w towarzystwie jako osoba, tylko jestem jakimś syjamskim bliźniakiem mojego partnera? Mnie to się w głowie nie mieści! Mam komuś "wynagradzać", że gdzieś wychodzę z koleżanką albo jadę na babski wypad? Mam się kajać i potem pół roku pokutować? To już nawet nie jest śmieszne, po prostu to jest jakaś paranoja. Ale co ja mam się denerwować, wasze związki- tylko potem się nie dziwcie, że z takim rygorem potem facet jak się dorwie do "wolności" to może przecholować. Myślicie, że smycz uchroni was przed zdradą? Powodzenia.

[Jacek0x]

Napisane przez pieluchomajtek

Z takim bluszczem jak Ty nigdy bym nie mogla byc
Od paru lat co roku jezdze z kumpelami w gory na babski comber i gdyby moj facet zaczal miec wąty, ze tam jezdze to juz nie bylby moim chlopakiem

:h ahaha:
Ty chyba sobie jaja robisz. gdyby ktoras z kolezanek wziela na taki babski wypad swojego faceta, to by sobie z nim mogla zostac w domu.

A jesli Ty go kochasz to powinnas mu pozwolic, tym bardziej, ze to Ty nie jestes w porzadku w stosunku do niego.
Tak samo on moglby powiedziec, ze jesli Ty go kochasz to juz nigdy masz nigdzie nie wychodzic, bo go wtedy olewasz albo urzadzasz mu awantury. Chlopak nie zrobil nic zlego, a jest, Bog wie czemu, karany.
Chyba, ze Ty masz cos za uszami i dlatego tak sie obawiasz tego wyjazdu

No i spoko. Ty masz swoje racje, ja mam swoje.

Ważne,że moja Dziewczyna chce ze mną być i akurat dopasowaliśmy się w ten sposób, że i mi i jej bardzo pasują nasze zasady. Poza tym tak hiperbolizujesz, że aż mi się w głowie kręci... pewnie myślisz, że np. nie wychodzimy wieczorami ze swoimi znajomymi osobno, że ona nie pozwala mi pojechać na mecz do Wrocławia, ze ja nie pozwalam jej jechać na zakupy z koleżanką, albo pójść do niej spać itp. itd.
ojejjjjku

A poza tym co, to,że Ty sobie jeździsz, Ty znaczy,ze jesteś lepsza od mojej dziewczyny, czy coś?
Wy macie takie zasady, my mamy inne. Wam pasują Wasze, nam nasze i proste.


No i kończąc - mi też nie byłoby z Tobą wygodnie.

[diamentowa]

to żart ?

[julittaa22]

Napisane przez diamentowa

Jezus Maria czyli jak już z kimś jestem to przestaję funkcjonować w towarzystwie jako osoba, tylko jestem jakimś syjamskim bliźniakiem mojego partnera? Mnie to się w głowie nie mieści! Mam komuś "wynagradzać", że gdzieś wychodzę z koleżanką albo jadę na babski wypad? Mam się kajać i potem pół roku pokutować? To już nawet nie jest śmieszne, po prostu to jest jakaś paranoja. Ale co ja mam się denerwować, wasze związki- tylko potem się nie dziwcie, że z takim rygorem potem facet jak się dorwie do "wolności" to może przecholować. Myślicie, że smycz uchroni was przed zdradą? Powodzenia.

Wydaje mi się, że troszke przesadzasz...jaka smycz?? jaki rygor?? to juz dziewczynie może sie nie podobać że jej chłopak z kumplami przez kilka dni z zrzedu chleje?? Moim zdaniem może I wcale nie mam na mysli trzmania się kurczowo faceta, chodzenie z nim dosłownie wszedzie jak ten syjam właśnie...po prostu jak jest się w związku i szanuje sie druga osobe to trzeba tak dobierac rozrywki zeby nie ranic partnera...wiadomo czlowiek wolny chulaj dusza ile wzlezie a zajety musi miec na uwadze ukochana osobe...jak dla mnie wypady na piwo, na ryby+ piwo, spotykanie w domu+ piwo, granie+ piwo e tam piwo hektolitry piwa to wszystko rozumiem a idz masz moje blogosławienstwo ale jakis wyjazd same chlopy + picie jakies imprezy Ufam mojemu chlopakowi, nie stosuje zakazow (bron boze!!!) ale ja tak nie imprezuje i tego samego oczekuje od niego...jak juz gruba bibka to idziemy razem I jest mi tak najlepiej...ba nikt nigdy nie zglaszal sprzeciwu heh Pozdraiwm

Ps. ale jak juz wspomnialam kazda para ustala swoje wlasnie zasady,ja nie bde kwestionowac tego co sie komus podoba a co nie...to co napisalam to moje osobiste zdanie. A inna para moze czuc sie doskonalne, kiedy wychodzi na imprezy osobno...jak im z tym dobrze to jest ok

[wrzosoweniebo]

Napisane przez diamentowa

to żart ?

ja zdaję sobie sprawę że masz rację.... że to prędzej ja powinnam pomyślec nad swoim podejściem do związku ale tak jak mówiłam nie chce trzymac go na smyczy w żadnym wypadku,

jeśli mnie to będzie aż tak boleć to prędzej wolałabym się rozejść niż mu zabraniać czegokolwiek:/


a to ze on mi czasem wynagradza to ja nie mam z tym nic wspólnego:P on sam się rozczula nade mną ...tylko nie krzyczcie hehe

julitta22: widzisz wy pijecie razem częściej a ja ostatnio zrobiłam się straszną awanturnicą po wypiciu alkoholu i nasze wspólne wyjścia ograniczyły się właśnie z tego powodu

[mmmadzia88]

Ehhh czytajac ten wątek to po prostu aż wam dziewczyny zazdroszcze, naprawdę! musiałyście trafić na meeeega wyrozumiałych partnerów. Gratuluję dopasowania!

[julittaa22]

Napisane przez wrzosoweniebo

julitta22: widzisz wy pijecie razem częściej a ja ostatnio zrobiłam się straszną awanturnicą po wypiciu alkoholu i nasze wspólne wyjścia ograniczyły się właśnie z tego powodu

Może własnie powinnas tutaj starac sie to zmienic,wyjdz z nim pare razy,wypij,zaciagnij na parkiet,pobaw sie na calego, przytul, pocaluj, pokaz jak fantastycznie mozecie bawic sie we dwojke
A jka masz takie problem z awanturami po piciu dozuj sobie alkohol, wypij, idz to wytancz znow wypij, nie przesadzaj, wyluzuj sie i baw sie swietnie..przy okzaji jego tez w to wciagnij heh Powodzenia

[olciaolciaa]

Napisane przez pieluchomajtek

Z takim bluszczem jak Ty nigdy bym nie mogla byc
Od paru lat co roku jezdze z kumpelami w gory na babski comber i gdyby moj facet zaczal miec wąty, ze tam jezdze to juz nie bylby moim chlopakiem

:h ahaha:
Ty chyba sobie jaja robisz. gdyby ktoras z kolezanek wziela na taki babski wypad swojego faceta, to by sobie z nim mogla zostac w domu.

A jesli Ty go kochasz to powinnas mu pozwolic, tym bardziej, ze to Ty nie jestes w porzadku w stosunku do niego.
Tak samo on moglby powiedziec, ze jesli Ty go kochasz to juz nigdy masz nigdzie nie wychodzic, bo go wtedy olewasz albo urzadzasz mu awantury. Chlopak nie zrobil nic zlego, a jest, Bog wie czemu, karany.
Chyba, ze Ty masz cos za uszami i dlatego tak sie obawiasz tego wyjazdu

Ja rowniez popieram kolezanke! I wlasnie nie czuje sie z tego powodu inna czy dziwna, a raczej wydaje mi sie ze to jest zdrowe podejscie...

Ja rozumiem w 100% Tż'ta "wrzosoweniebo".... Zaczne od tego co ja pomyslalam czytajc to. Tak wiec... Twoj Tż jedzie z kolegami, jest ich 5, pewnie jada samochodem... a w samochodzie miesci sie wlasnie 5 osob nie wiecej. Moze oni zaproponowali mu wyjazd, moze Ci koledzy nie maja dziewczyn? i co ma ich teraz spytac ,, moge zabrac swoja ukochana" a jak odmowi im przez Ciebie to wyobrazasz sobie co jego koledzy pomysla? a ja Ci powiem, ze jest pantoflem
A pomyslalas co bedzie, jak np. za ktoryms razem Twoj chlopak bedzie odmawial i w koncu koledzy przestana go gdziekolwiek zapraszac. Chcialabys kiedys uslyszec od swojego Tż'ta ze nie ma kolegow przez Ciebie? DO tego tez moze dojsc.

Jestem ze swoim Tż'tem prawie 3 lata, nigdy sobie niczego nie zabranialismy. Wogole jak mozna non-stop wszedzie chodzic ze soba? nie macie tego dosc? bo ja jak i moj Tz potrzebujemy wyjsc osobno. On chce pogadac z kolegami ja z kolezankami. Czasem naprawde trzeba tak oderwac sie od siebie. I wcale zle sie nie bawie bez niego. Bawie sie wrecz bardzo dobrze z kolezankami, a z nim jeszcze lepiej

Radze kolezance zaufac swojemu Tż'towi i go puscic. Zobaczysz jak sie bedzie zachowywal, czy bedzie sie odzywal i pamietal. Po pierwszym razie juz bedziesz wiedziala co i jak, czy pozwalac. Daj mu szanse jezeli jej nie wykorzysta to wtedy bedziesz miala podstawy by mu zabronic
Chlopak na bank ma swoj rozum, wiec nie wydaje mi sie by Cie zawiodl, nawet sama pisalas ze nigdy nic zlego nie zrobil
Ja tez to przechodzilam, a teraz juz jest spokojnie
Pozdrawiam

[marta1210]

Napisane przez wrzosoweniebo

Moj kontratak jest taki ze ja nie mam chęci wyjeżdżania na imprezy za miasto na kilka dni on : " bo ty jesteś dziewczyną i takie wyjazdy są niebezpieczne dla ciebie, ja będe mógł sie obronić w razie czego a u ciebie będzie juz gorzej'' i " pozatym twoje imprezowanie pozostawia wiele do życzenia"

Napisane przez wrzosoweniebo

np bywało ze on mnie odwiedzał gdzieś na imprezie kiedy ja z koleżankami sobie wyszłam i np...albo wychodzę gdzieś, umawiamy się ze będziemy pisać sobie smsy a ja w najlepsze rozbawiona.....

Wybacz ale ja tu widze sprzecznośc w jego postępowaniu.

Po pierwsze czy on Ci pisze smsy jak gdzies z kumplami wychodzi?? Np też chcesz wiedzieć czy z nim wszystko ok, czy on pisze do Ciebie i mówi co na chwilę obecną robi?

Po drugie on Cie ODWIEDZA na imprezach, na które Ty wychodzisz z kumpelami. A to w takim bądź razie nie ma podstaw by się czepiać jakbys TY chciała z nim jechać!! A bo czemu on ma prawo wpaść tam gdzie Ty jesteś a Ty nie masz prawa iść sobie z nim tam gdzie on wyjdzie z kumplami? Albo w trakcie wpaść na ich męski wieczorek i sprawdzić jak się Twoje Kochanie miewa?

Po trzecie... na 100% jakbyś to Ty chciała wyjechać na kilka dni tak jak on. To on był miał WIELKIE pretensje, usprawiedliwiając to głupią niby troską, że przecież jako dziewczyna to jest dla Ciebie niebezpieczne, a jeśli już byś pojechala to możesz być pewna że na następny dzień "przypadkowo miał tyle czasu że sobie zajechał zobaczyć czy wszystko ok".

Także jak dla mnie, chce iśc do klubu ok, chce wyjechać to niech jedzie palcem po mapie, albo sam zastanowi się kto tu się reguł nie trzyma

[julittaa22]

Dokładnie, jak macie takie a nie inne zasady w zwiazku to powinno sie tyczyc i Ciebie i jego...co to ma znaczyc, że jeden z partnerów ma wieksze przywileje??

[wrzosoweniebo]

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Napisane przez olciaolciaa

Ja rowniez popieram kolezanke! I wlasnie nie czuje sie z tego powodu inna czy dziwna, a raczej wydaje mi sie ze to jest zdrowe podejscie...

Ja rozumiem w 100% Tż'ta "wrzosoweniebo".... Zaczne od tego co ja pomyslalam czytajc to. Tak wiec... Twoj Tż jedzie z kolegami, jest ich 5, pewnie jada samochodem... a w samochodzie miesci sie wlasnie 5 osob nie wiecej. Moze oni zaproponowali mu wyjazd, moze Ci koledzy nie maja dziewczyn? i co ma ich teraz spytac ,, moge zabrac swoja ukochana" a jak odmowi im przez Ciebie to wyobrazasz sobie co jego koledzy pomysla? a ja Ci powiem, ze jest pantoflem
A pomyslalas co bedzie, jak np. za ktoryms razem Twoj chlopak bedzie odmawial i w koncu koledzy przestana go gdziekolwiek zapraszac. Chcialabys kiedys uslyszec od swojego Tż'ta ze nie ma kolegow przez
Ciebie? DO tego tez moze dojsc.

Jestem ze swoim Tż'tem prawie 3 lata, nigdy sobie niczego nie zabranialismy. Wogole jak mozna non-stop wszedzie chodzic ze soba? nie macie tego dosc? bo ja jak i moj Tz potrzebujemy wyjsc osobno. On chce pogadac z kolegami ja z kolezankami. Czasem naprawde trzeba tak oderwac sie od siebie. I wcale zle sie nie bawie bez niego. Bawie sie wrecz bardzo dobrze z kolezankami, a z nim jeszcze lepiej

Radze kolezance zaufac swojemu Tż'towi i go puscic. Zobaczysz jak sie bedzie zachowywal, czy bedzie sie odzywal i pamietal. Po pierwszym razie juz bedziesz wiedziala co i jak, czy pozwalac. Daj mu szanse jezeli jej nie wykorzysta to wtedy bedziesz miala podstawy by mu zabronic
Chlopak na bank ma swoj rozum, wiec nie wydaje mi sie by Cie zawiodl, nawet sama pisalas ze nigdy nic zlego nie zrobil
Ja tez to przechodzilam, a teraz juz jest spokojnie
Pozdrawiam

ale my sporo wychodzimy osobno naprawdę.... co najmniej raz w tygodniu chociaż na piwko ze swoimi znajomymi i ja tez znakomicie bawię się z koleżankami czasem AŻ za dobrze nie zbaraniam łazić mu na imprezy

Chciałam poznać tylko Wasze opinie na temat takich wyjazdów które np zdarzają się raz na pół roku czy nawet na rok

No i wiem że jego koledzy mówiliby że jest pantoflem bo większość jest samotna poza tym sami odczuli nieraz że jestem wrogo do nich nastawiona więc wogóle nie ma opcji żebym sie wbijała na jakieś męskie imprezy..... to nawet mi do głowy nie przyszło

a sytacja zobaczymy jak sie potoczy bo ja powiem ze jeśli on wyjedzie to ja tez będę miała prawod o tego.... a wtedy to nie wiem czy będzie mu tak do śmiechu bo tego chyba nie bral pod uwagę


marta 1210: to właśnie on wychodząc pisze mi smsy o to mi chodziło, ze to prędzej on pisze z wlasnej inicjatywy co robi itd
a mi sie zdarza wyjśc i zachowywac sie jak dziecko np nie odpisujac mu przez cala noc
chyba zle mnie zrozumialas

[marta1210]

Napisane przez wrzosoweniebo

marta 1210: to właśnie on wychodząc pisze mi smsy o to mi chodziło, ze to prędzej on pisze z wlasnej inicjatywy co robi itd
a mi sie zdarza wyjśc i zachowywac sie jak dziecko np nie odpisujac mu przez cala noc
chyba zle mnie zrozumialas

oki znów mówisz, że on coś robi a Ty tego nie, a jednocześnie piszesz, że

Napisane przez wrzosoweniebo

a sytacja zobaczymy jak sie potoczy bo ja powiem ze jeśli on wyjedzie to ja tez będę miała prawod o tego.... a wtedy to nie wiem czy będzie mu tak do śmiechu bo tego chyba nie bral pod uwagę

że nie pomyślał iż Ty też byś miała prawo wyjechać? Dla niego to powinno być bardziej oczywiste niż że po dniu jest noc.