20 kilo mniej w pół roku start 1.12.09

[eMisss]

Napisane przez Luxi

Kobietki,

policzyłam nam dlaczego waga stoi w miejscu:

1kg tłuszczu to - 6000 kcal
Średnio dla mojej wagi 74kg - dzienne zapotrzebowanie to 2000 kcal

Wyliczyłam sobie, że do mojej ustalonej datki schudnięcia zostało 174 dni
Czyli jeżeli chciałbym schudnąć jeszcze 19 kg
To dziennie powinnam chudnąć ok: 0,109 kg
Czyli 0,109 kg to 655 kcal dziennie mniej niż to co potrzebuję!
Aby osiągnąć te 655 kcal mniej powinnam:

Ćwiczyć ok 40min-1h dziennie: 250 kcal-350 kcal
Jeść ok 1500 - 1600 kcal dziennie

PS. Założenia te obarczone są pewnym błędem, gdyż na początku jak mam więcej sadełka to powinnam chudnąć szybciej, zatem mówiąc wprost powinnam dostarczać organizmowi ok 800 kcal dziennie mniej.

Zatem jeżeli nie poćwiczę - to będę chudła dwa razy wolniej, bo nie umiem się głodzić.

Szczerze to powinnam ćwiczyć dziennie min godzinę!

Zauważcie, że tygodniowo bez wpadek powinnam schudnąć ok 0,7kg.
Dlatego kobietki nie ma co myśleć o tym, że mało się chudło, albo, że waga się nie ruszyła, gdyż jeżeli ktoś waży dużo mniej niż ja i potrzebuje mniej kalorii i np. różnie jest u niego ze ćwiczeniem to realnie jakiś kilogramowy ubytek wagi (powinien pojawić się po 2-3 tyg) no chyba, że wtedy trafiamy na czas przed okresem to efektów nie widać wogóle.

świetnie t owszystko wyliczyłaś .
ciekawe jakby było ze mna .. chyba tez zaraz sobie policze heh.

[antunka]

Luxi świetne wyliczenia Dieta 1500 kcal i 40 min ćwiczeń dziennie to realne założenie i wcale nie takie drastyczne. Da się to zrobić
Kiedyś chodziłam na aerobik 3 x w tygodniu, przestrzegałam diety i chudłam w tempie 0,5 kg tygodniowo. Wkurzalam się strasznie, ale nabrałam mięśni i mimo małego spadku wagi sylwetka mocno wyszczuplała. Także waga to nie wszystko. Liczą się też wymiary i luźne spodnie

Kilka dni temu znalazłam mój dziennik odchudzania, czyli zeszyt w którym zapisywałam co jadlam i ile ćwiczyłam z czerwca-lipca. Od niedzielki ponownie wszystko notuję i mnie to bardzo motywuje. Nie pozwalam sobie na grzeszki bo będę musiała to zapisać a później wstydzić się przed samą sobą. Polecam taką metodę

[madzik2405]

Witam
Kobietki jak sie macie??U mnie już lepiej i nawet waga zleciała0,5kg ale zawsze to coś...No i kolejny dzień bez słodkości i nawet kawy nie potrzebuje...Pije za to dużo czerwonej herbaty...Już jestem po obiadku...pyszna zupka ziemniaczana....Pozdrawia m! Piszcie co u Was

[LarisaVonBombom]

Napisane przez antunka

Kolejny dzień zaliczam do udanych

Larisa na pewno jest mniej. Ja dla odmiany mam ochotę codziennie się ważyć ale się powstrzymuję bo wpadnę w paranoję. Ważę się 2 razy w tygodniu (pon i czw). Kiedy masz studniówkę?

23.01.2010 ;] także już za chwilę... wątpie żebym do tego czasu schudla tyle, zeby miec problem z sukienką :/ ale chciałabym ;p

[antunka]

Napisane przez LarisaVonBombom

23.01.2010 ;] także już za chwilę... wątpie żebym do tego czasu schudla tyle, zeby miec problem z sukienką :/ ale chciałabym ;p

Kochana to jeszcze 6 tygodni!!! Jak się postarasz to z 5 kg zleci jak nic. A biorąc pod uwagę, że 1-2 kg na pewno już zgubiłaś tylko boisz się zważyć to osiągniesz ładną wagę na studniówkę. Masz cel do którego dążysz więc powinnaś mieć lepszą motywację. Dasz radę

Mi dzisiaj ciężko idzie. Nie złamałam się, ładnie dietkuję ale jestem przed @ i mam ochotę na coś. Ciężki weekend mnie czeka ale się nie poddam... co to, to nie

[adziorek1990]

Kobiety...weźcie mnie zabijcie... albo przynajmniej pobijcie..
Mam na sumieniu 2 kawałki ciasta

a w sumie zjadłam..
1.Grahamka z serkiem kanapkowym
2.Jogurt
3.Kawałek ciasta (koleżanki miały prezentacje o pedagogice międzykulturowej...i zrobiły ciasto )
4.Kluski na mleczku (też niezbyt dietetyczne,ale to sobie daruje, musiałam mieć dużo siły bo na uczelni dziś do 20 miałam zajęcia -oczywiście miałam przerwę na obiad ^^)
5.Grahamka z jajkiem (ok.godziny 15)
6.Jogurt z muesli i kawałek drożdżówki z serem

Nie dość,że 6 posiłków to jeszcze 2 kawałki ciasta... :/ Karygodne..

Ale oczywiście , tradycjnie dziś 45 min. ćwiczyłam na orbiterku i z wyliczeń wyszło,że spaliłam 666 kcal. <Ale liczba, strach się bać>

[Luxi]

Napisane przez adziorek1990

Kobiety...weźcie mnie zabijcie... albo przynajmniej pobijcie..
Mam na sumieniu 2 kawałki ciasta

Nie dość,że 6 posiłków to jeszcze 2 kawałki ciasta... :/ Karygodne..

Andziorek powiem tak nie było tak źle, dobrze że 6 posiłków i mniejsze i częściej tym lepiej! Niemniej pamiętaj, że poprostu oddalasz się od naszej poniedziałkowej radości spadku wagi!

Antunka, tak trzymaj!Ja też niedługo będę przed @ i trochę się boje tego czasu..bo wtedy to bym mogła konia z kopytami ale po okresie zawsze mi waga wracała do normy, to może nie ma co się tak bać?

Larisa 6 tyg jak będziesz ćwiczyć i ograniczysz jedzonko to naprawdę możesz sporo się zmienić i wyładnieć! Grunt to silne postanowienie i już!

Madzik, gratulacje zawsze to już -0,5
No ja już lepiej, ale przyznam, że ostro zapłaciłam za weekend grzeszenia!
Dziś już dobrze...ale patrzcie Kobietki:

2 dni grzeszków - 4 odchudzania - i praktycznie jestem w tym samym punkcie, a jak bym nie pogrzeszyła to bym już pewnie z 0,5 kilo była do przodu!

Wczorajszy dzionek super, jak u mnie:
Śniadanko 7:30 - kakałko, dwa cienkie plasterki placka drożdzowego + 180 gram serka waniliowego
Kawka z mlekiem: 10:00
II Śniadanko 12:00 (trochę później bo I śniadanie miałam za duże i nie byłam głodna) - sałatka z 2 jajek, sałaty, papryki, soku z cytryny, odrobina soli i pieprzu)
Kawka z mlekiem: 13:00
Przegryzka: jabłko 14:00
Obiadek: 15:00 - rybka duszona na odrobinie oliwy + kalafior
.....(i potem już tylko woda i herbatka) bo biegałam do 10 po sklepach..i nie miałam okazji nie zjeść nić wartościowego - zresztą po mierzeniu rzeczy w sklepach....i moim 40-42 nie chciało mi się nic jeść.......
A noi ćwiczyłam wieczorkiem jakoś mniej niż godzinkę!

eMiss napisz nam co jadłaś i jak tak dużo schudłaś!Piękny wynik!

[antunka]

Luxi powiem Ci, że na razie nie odczuwam tego stanu przed @. No może wczoraj rano obudziałam się ze wzdętym brzuchem ale przez cały dzień dużo piłam i dzisiaj waga znów mniejsza

Adziorek W ogóle warzyw wczoraj nie zjadłaś i kolejny bacik Mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej i dostaniesz buziaka za ładny dzień. Trzymam kciuki

[LarisaVonBombom]

A ja zasługuje dzisiaj na potępienie. Mam doła - możemy zacząć od tego. Wszystko mi się nie układa od dwóch dni, chociaż wcześniej było cudownie. Powinnam się jutro zważyć. A mimo wszystko mam straszną ochotę dzisiaj na słodycze! mega.... wszystko przez tego doła. Ale zrobię dzisiaj serię brzuszków, nożyc i rowerek [taki na plecach] o! i wiecie co? przysiady jeszcze... nie wiem czy się skuszę na Prince Polo, które się do mnie uśmiecha, ale normalnie mam ochotę się położyć i zacząć płakać.
A co dzisiaj zjadłam? wypiłam 0,5 wody mineralnej, ok 11 grahamkę z sałatą, ogórkiem kisz i świerz., rzodkiewką, i szynką chudą. Teraz jak wróciłam to o jakiejś 15.30 zjadłam dwa małe dewolaje, bez panierki, z pieczarkami [broń boże masłem] i ok 100g surówki z białej kapusty, octu, marchewki.
Normalnie nie wiem co mam ze sobą zrobić.
Ale powiem jedno - czuję że coś mi się zmieniło, po spodniach [ale tylko jednych, bo drugie po wypraniu jak były ciasne, tak są] i po bluzkach, które są luźne, zawsze miałam prawie płaski brzuch, ale teraz mniejszy jeszcze jedyne co mnie drażni - mega potliwość i uczucia gorąca!

Podziwiam was, że tak cudnie dajecie sobie rade dziewczyny jesteście w stanie znaleźć czas na 5 posiłków [chce wam się jeść czy zmuszacie się?]

17.20: moja złośc przełożyła się na inne działania. Pomimo chęci ryczenia etc. zrobiłam 40 brzuszków w niecałe 4 minuty jeszcze trochę a będę robić 100. Zrobiłam też z 10 nożyc [ale to mi idzie strasznie]. chyba pobawię się jeszcze hulahop i wezmę sie za rysunek

[agness51]

Napisane przez Luxi

Wczorajszy dzionek super, jak u mnie:
Śniadanko 7:30 - kakałko, dwa cienkie plasterki placka drożdzowego + 180 gram serka waniliowego
Kawka z mlekiem: 10:00
II Śniadanko 12:00 (trochę później bo I śniadanie miałam za duże i nie byłam głodna) - sałatka z 2 jajek, sałaty, papryki, soku z cytryny, odrobina soli i pieprzu)
Kawka z mlekiem: 13:00
Przegryzka: jabłko 14:00
Obiadek: 15:00 - rybka duszona na odrobinie oliwy + kalafior
.....(i potem już tylko woda i herbatka) bo biegałam do 10 po sklepach..i nie miałam okazji nie zjeść nić wartościowego - zresztą po mierzeniu rzeczy w sklepach....i moim 40-42 nie chciało mi się nic jeść.......
A noi ćwiczyłam wieczorkiem jakoś mniej niż godzinkę!

Tragedia!
Jak można zjeść o 15 ostatni posiłek? To totalnie niezdrowe dla Twojego organizmu! Wiesz jak spowalniasz czymś takim metabolizm? Na śniadanie ciasto...
Nie byłaś głodna ale mogłaś chociaż zjeść jakiś serek wiejskim, albo inne białko.
Jak dla mnie nie ma tu nawet 1000kcal.

[adziorek1990]

LarisaVonBombom A co się stało,że masz takiego doła? Głowka do góry

U mnie dzisiejszy dzień taki sobie...
1. Bułka razowa z serkiem kanapkowym (godz. 6 )
2.Jogurt (godz. 9:40)
3.Bułka razowa z jajecznicą z 1 pieczarką i plasterkiem szynki (11:50)
4.Warzywa na patelnie ( ok.15)
5.Trochę barszczu czerwonego z uszkami (przed 17)

Później poćwiczę mininmum 40 min. na orbitreku. Powstrzymałam się i nie zjadłam ciepłego loda... (Ta śmietanka polana czekoladą wyglądała baaardzo apetycznie )

A Wam jak idzie?? Pewnie rewelacyjnie?

[agness51]

Napisane przez adziorek1990

LarisaVonBombom A co się stało,że masz takiego doła? Głowka do góry

U mnie dzisiejszy dzień taki sobie...
1. Bułka razowa z serkiem kanapkowym (godz. 6 )
2.Jogurt (godz. 9:40)
3.Bułka razowa z jajecznicą z 1 pieczarką i plasterkiem szynki (11:50)
4.Warzywa na patelnie ( ok.15)
5.Trochę barszczu czerwonego z uszkami (przed 17)

Później poćwiczę mininmum 40 min. na orbitreku. Powstrzymałam się i nie zjadłam ciepłego loda... (Ta śmietanka polana czekoladą wyglądała baaardzo apetycznie )

A Wam jak idzie?? Pewnie rewelacyjnie?

Warzywa na patelnie to Twój obiad? Same warzywa? .
A po 17 co będziesz jadła>? Mam nadzieję, że coś zjesz, tym bardziej że zamierzasz ćwiczyć.

[adziorek1990]

Napisane przez agness51

Warzywa na patelnie to Twój obiad? Same warzywa? .
A po 17 co będziesz jadła>? Mam nadzieję, że coś zjesz, tym bardziej że zamierzasz ćwiczyć.

Same warzywa, mięsa nie dodam bo nie lubie za bardzo...krtofli też nie...A po 17 zjem tradycyjnie jogurt z muesli albo owsianke.

A zastanawiam się budyń/kisiel/galaretka też są niedozwolone?

[LarisaVonBombom]

Napisane przez adziorek1990

LarisaVonBombom A co się stało,że masz takiego doła? Głowka do góry

A Wam jak idzie?? Pewnie rewelacyjnie?

Adziorek a wszystko mi się wali... mam problemy <- masakra na całej lini. sama nie wiem już co mam myśleć. Nic mi nie wychodzi, non stop coś nie tak. Raz jest fajnie, miło wręcz za***iście, a potem przychodzi taki dzień, że on jest dziwny, niedostępny, a ja czuję ze ma mnie gdzieś.

Z tym rewelacyjnym dniem to wcale nie tak rewelacyjnie. nie dość ze zapominam brać jedzenia do szkoły, to jeszcze muszę kupować grahamkę w szkole. potem wracam wtryniam obiad i do 19 niechce mi się jeść... myślicie, że mogę sobie zrobić kakao na poprawę nastroju? Było dzisiaj 50 brzuszków [przed chwilą dorobiłam 10...] i postaram się na wieczór dorobić jeszcze 50. A co z Wami?

Budyń chyba powinnyśmy sobie darować... tak mi się wydaje, bo to raczej kaloryczne jest [no chyba, że bez cukru, takto samo mleko]. A galaretki są lekki i chyba mają mało kalorii... kisiele z owocami <3

[antunka]

U mnie nie całkiem rewelacyjnie ale dobrze. Dietka ok ale nic nie ćwiczyłam bo dopiero co do domu się doczłapałam. Jestem zmęczona, rozdrażniona i zmarznięta więc wskoczyłam od razu pod prysznic na rozgrzewkę. Jutro poćwiczę

Adziorek sama musisz sobie ustalić co jest dozwolone a co nie. Ja nic z tych rzeczy nie jem bo wszystko zawiera cukier. No chyba, że zrobisz bez cukru ale wtedy jest niesmaczne.
A kakao jak najbardziej. Jesteś młoda Lariso, uczysz się więc kakao nie jest wielkim grzechem. Jak lubisz to zrób z ciemnego i dosłodź miodem. Będzie wartościowsze i zdrowsze

Właśnie sobie przypomniałam, że skurcz mnie dzisiaj w nocy w łydkę złapał. I to wyjątkowo bolesny. Z tej okazji jutro na obiad będzie gulasz z kaszą gryczaną i buraczkami Nie mogę jeść czekolady to chociaż kaszy sobie pojem

[adziorek1990]

Napisane przez antunka

Adziorek sama musisz sobie ustalić co jest dozwolone a co nie. Ja nic z tych rzeczy nie jem bo wszystko zawiera cukier. No chyba, że zrobisz bez cukru ale wtedy jest niesmaczne.
Właśnie sobie przypomniałam, że skurcz mnie dzisiaj w nocy w łydkę złapał. I to wyjątkowo bolesny. Z tej okazji jutro na obiad będzie gulasz z kaszą gryczaną i buraczkami Nie mogę jeść czekolady to chociaż kaszy sobie pojem

Hehe ja zawsze jak robie budyń/kisiel to słodze bardzo mało albo wcale bo mój tata lubi takie rzeczy a on jest cukrzykiem, więc słodkich rzeczy nie powinien (nie może) jeść.A ,że ja jestem 'dobrą i kochaną' córeczką, więc idę mu na rękę i nie słodze
Ja mam szczęście,że do czekolady mnie nie ciągnie...bo mam uczulenie na nią (na kakao zresztą też,ale kakaa niekiedy nie potrafie sobie odmówić,a czekoladę owszem) Ale tym gulaszem z kaszą i buraczkami narobiłaś mi apetytu...Mogę wpaść na obiad? hehehe pozdrawiam

[LarisaVonBombom]

słuchajcie jestem tak przepita, że mam w sobie z hektolitry wody...
Ale z moich dzisiejszych nerwów zrobiłam 80 brzuszków i 20 nożyc i to jedyne co mnie cieszy. ale postanawiam w ogóle zaraz iść spać.
Jutro wam napiszę czy waga mi cokolwiek drgnęła w przeciagu tych 10 dni... chociaż w tym tyg. sie troszkę opuściłam i ejstem przed @....

[antunka]

Napisane przez adziorek1990

Hehe ja zawsze jak robie budyń/kisiel to słodze bardzo mało albo wcale bo mój tata lubi takie rzeczy a on jest cukrzykiem, więc słodkich rzeczy nie powinien (nie może) jeść.A ,że ja jestem 'dobrą i kochaną' córeczką, więc idę mu na rękę i nie słodze
Ja mam szczęście,że do czekolady mnie nie ciągnie...bo mam uczulenie na nią (na kakao zresztą też,ale kakaa niekiedy nie potrafie sobie odmówić,a czekoladę owszem) Ale tym gulaszem z kaszą i buraczkami narobiłaś mi apetytu...Mogę wpaść na obiad? hehehe pozdrawiam

Mój tata to znowu słodzik straszny. Nie słodzonego budyniu by chyba nie zjadł. Zresztą owsiankę też słodzi dużo, dobrze że chociaż miodem.
A na obiad zapraszam Tylko muszę jakieś chude mięsko jutro dorwać i będzie wyżerka

Napisane przez LarisaVonBombom

słuchajcie jestem tak przepita, że mam w sobie z hektolitry wody...
Ale z moich dzisiejszych nerwów zrobiłam 80 brzuszków i 20 nożyc i to jedyne co mnie cieszy. ale postanawiam w ogóle zaraz iść spać.
Jutro wam napiszę czy waga mi cokolwiek drgnęła w przeciagu tych 10 dni... chociaż w tym tyg. sie troszkę opuściłam i ejstem przed @....

Waga na pewno spadnie. A jak nie to masz wymówę więc bez załamywania się. Do mnie jutro @ przybędzie. Aż się boję na co będę miała ochotę w ten weekend

[LarisaVonBombom]

[QUOTE=antunka
Waga na pewno spadnie. A jak nie to masz wymówę więc bez załamywania się. Do mnie jutro @ przybędzie. Aż się boję na co będę miała ochotę w ten weekend [/QUOTE]

No i niestety waga mi nie drgnęła. Jak było 79,1 tak jest
A @ zawsze mi się spóźnia, powinien być jutro, ale znając życie przyjdzie za jakiś tydzień dwa... : / jestem przestraszliwie zła.

[adziorek1990]

Napisane przez LarisaVonBombom

No i niestety waga mi nie drgnęła. Jak było 79,1 tak jest
A @ zawsze mi się spóźnia, powinien być jutro, ale znając życie przyjdzie za jakiś tydzień dwa... : / jestem przestraszliwie zła.

Mi waga pewnie też nie drgnie...boje się ,że nawet przytyłam...
I na dodatek moja mam dzisiaj karpatke piecze.... A ja kocham to ciasto i pewnie się nie powstrzymam....Idzie się zachlastać...Ciągle piachem w oczy

[antunka]

Napisane przez LarisaVonBombom

No i niestety waga mi nie drgnęła. Jak było 79,1 tak jest
A @ zawsze mi się spóźnia, powinien być jutro, ale znając życie przyjdzie za jakiś tydzień dwa... : / jestem przestraszliwie zła.

Napisane przez adziorek1990

Mi waga pewnie też nie drgnie...boje się ,że nawet przytyłam...
I na dodatek moja mam dzisiaj karpatke piecze.... A ja kocham to ciasto i pewnie się nie powstrzymam....Idzie się zachlastać...Ciągle piachem w oczy

Nie poddawać się babiczki i nie dołować bo będą klapsy
Larisa może masz za wolny metabolizm? Mało jesz i tym sposobem spowalniasz metabolizm. Jedz więcej zdrowych produktów a samopoczucie się polepszy i waga ruszy. Nie wolno przesadzać w żadną ze stronę, ani jeść za dużo ani za mało. Nie wiem co Ci poradzić ale trzymam kciuki za powodzenie

Adziorek nie zakładaj z góry porażki. Jak teraz mówisz, że na pewno się skusisz na ciasto to inaczej nie będzie. Albo zjedz i nie mniej wyrzutów sumieniu albo ćwicz silną wolę. Nie ma sensu płakać na zapas.

Jutro będzie lepiej?

[adziorek1990]

Napisane przez antunka

Nie poddawać się babiczki i nie dołować bo będą klapsy
Larisa może masz za wolny metabolizm? Mało jesz i tym sposobem spowalniasz metabolizm. Jedz więcej zdrowych produktów a samopoczucie się polepszy i waga ruszy. Nie wolno przesadzać w żadną ze stronę, ani jeść za dużo ani za mało. Nie wiem co Ci poradzić ale trzymam kciuki za powodzenie

Adziorek nie zakładaj z góry porażki. Jak teraz mówisz, że na pewno się skusisz na ciasto to inaczej nie będzie. Albo zjedz i nie mniej wyrzutów sumieniu albo ćwicz silną wolę. Nie ma sensu płakać na zapas.

Jutro będzie lepiej?

Mam nadzieję,że jutro będzie lepiej. Dzisiaj się nie skusiłam na karpatkę... Zamiast tego pójdę zaraz na orbim poćwiczyć.
Dziś zjadłam:
1.Bułka razowa z dżemem (mało słodkim, własnej roboty)
2.Bułka razowa z filetem z mintaja
3.Zupa pieczarkowa
4.Bułka razowa z twarożkiem
5.Kasza manna na mleku 0,5 %

Wiem,że za dużo bułek,ale nie miałam nic innego w domu...Nikomu się nie chciało iść na zakupy...więc jadłam to co miałam pod ręką... )

A Wam jak dziołszki idzie???
Pozdrawiam

[Luxi]

Hej Kobietki!

Przepraszam, że tyle nie pisałam...ale miałam małe urwanie głowy!
W czwartek byłam na super kolacji z pracy...i dieta poszła w niepamięć.

Agnes przyznam, że faktycznie musiałam sobie spowolnić metabolizm, bo jakoś mało jestem głodna i mogę coraz mniej jeść...a waga jakoś nie specjalnie spada.

Larisa wiem co przeżywasz...najlepszym sposobem na takie smutki jest sport i ruch -> czujesz się wtedy bardziej pewna siebie, zadowolona i takie tak wydawałoby się gorsze dni z TŻ przechodzisz dużo lepiej!
Pamiętaj Kobietko, że masz nas i jak coś to pisz

Andziorek dumna jestem, że sobie tak radzisz z tą karpatką!
U mnie gorzej z silną wolą ale nad nią mocno pracuję!

Antunka uważaj na te skurcze...są bardzo niebezpieczne! Magnez, magnez i jeszcze raz magnez! Nie wiem czy pijesz kawę...jak tak to może na troszkę ją odstaw, też troszkę powinno pomóc! Napisz czy jeszcze Ci się przytrafiły?

Kobietki a co z resztą Babeczek? Poddały się?
Czyżbyśmy we 4 zostały?

Halloo? Gdzie jesteście?

Weekend nawet nie wiecie jak się z niego cieszę!
Poćwiczę sobie spokojnie, pokręcę się po domku...cudnie!!!

A jakie są wasze plany weekendowe?

Trzymajcie się babeczki i pamiętajcie w poniedziałek przedstawiamy rezultaty z dwóch tygodni prawie!

[adziorek1990]

Witam
Ja dzisiaj się zważyłam....jak dołączyłam do forum było 74,3 kg dzisiaj było 73,8 kg także nie jest źle Cieszę się,że chociaż trochę waga spadła....A może i więcej zrzuciłam tylko waga tego nie pokazuje bo lada dzień przyjdzie do mnie @....
Dzisiaj karpatki sobie niestety nie odmówiłam... A pozatym po jednym kawałku nie przytyje...:slin a: I w sumie nie żałuję,że zjadłam...karpatka była pyszna Najwyżej poćwicze dłużej niż zwykle...

A pozostałe Kobietki??Co z Wami? Opuściłyście nas??

[Luxi]

Napisane przez adziorek1990

Witam
Ja dzisiaj się zważyłam....jak dołączyłam do forum było 74,3 kg dzisiaj było 73,8 kg także nie jest źle Cieszę się,że chociaż trochę waga spadła....A może i więcej zrzuciłam tylko waga tego nie pokazuje bo lada dzień przyjdzie do mnie @....
Dzisiaj karpatki sobie niestety nie odmówiłam... A pozatym po jednym kawałku nie przytyje...:slin a: I w sumie nie żałuję,że zjadłam...karpatka była pyszna Najwyżej poćwicze dłużej niż zwykle...

A pozostałe Kobietki??Co z Wami? Opuściłyście nas??

Hej już myślałam, że nikt nic nie napisze!
Ładnie z tym schudnięciem ja dziś miałam 73,8 i też jestem przed okresem....ale myślę, ze jak tak będziemy trzymać to będzie coraz lepiej!
I mam nadzieję, że to nie będę już ja za kilka miesięcy!

[madzik2405]

witam

Dawno mnie tutaj nie byłoU mnie jakos leci-już 13 dzien bez słodkosciTroche się zniechęcam bo rezultatów nie widze a powaznie się ograniczam(nie wiem co jest grane.....Dzisiaj sobota sprzątankoo itp.Dzisiaj na obiad rybka z surówką....mniamMił ego dnia życze

[adziorek1990]

Napisane przez Luxi

Hej już myślałam, że nikt nic nie napisze!
Ładnie z tym schudnięciem ja dziś miałam 73,8 i też jestem przed okresem....ale myślę, ze jak tak będziemy trzymać to będzie coraz lepiej!
I mam nadzieję, że to nie będę już ja za kilka miesięcy!

Widze,że zaczynałyśmy z tą samą wagą, i dzisiaj nasza waga również wynosi tyle samo 73,8 kg Ja tez mam nadzieje,że za kilka miesiący nie będę taka jak teraz tylko będę szczuplejsza, ładniejsza, pewniejsza siebie i szczęśliwsza

Napisane przez madzik2405

witam

Dawno mnie tutaj nie byłoU mnie jakos leci-już 13 dzien bez słodkosciTroche się zniechęcam bo rezultatów nie widze a powaznie się ograniczam(nie wiem co jest grane.....Dzisiaj sobota sprzątankoo itp.Dzisiaj na obiad rybka z surówką....mniamMił ego dnia życze

Kochana a Ty się nie zniechęcaj, efekty będą na pewno widoczne, musisz tylko być cierpliwa. Ja często rezygnowałam z diety, bo byłam bardzo niecierpliwa i nie widziałam efektów. Ale po jakimś czasie sobie tak myślałam "Eh gdybym cały czas trzymała dietę teraz byłabym o wiele szczuplejsza". Dlatego nie warto się zniechęcać tylko jeszcze bardziej motywować. W końcu jak teraz o siebie nie zadbamy to kiedy?? 3mam za Ciebie kciuki kochaniutka i główka do góry

[LarisaVonBombom]

U mnie z okresem jest kwadratowo i podłóżnie... powinnam dostać dzisiaj i pewnie nie dostanę... w ogole mam dzisiaj mega bóle brzucha [i jajnika, i normalnego brzucha].
Postanowiłam jeść więcej, ale czuję, że to nie dla mnie [a przynajmniej śniadania rano...]. Postanowiłam dzisiaj, że przed pójściem na zajęcia coś zjem, w połowiem [a była 8.30] myślałam, że spędzę pół dnia w WC z powodu same wiecie jakich odruchów... Zjadłam tylko pół miski mleka... teraz jak wróciłam 30 minut temu, to zjadłam pączka [m.in. z wsciekłości - bo się staram nie chudnę, bo dużo rzeczy idzie nie tak] i nie mam żadnych wyrzutów sumienia... mówi się trudno... jestem wymęczona po po prawie 6 godzinach rysunku.
Zaraz lecę robić kurczaka w sosie serowym <3

[adziorek1990]

Napisane przez LarisaVonBombom

U mnie z okresem jest kwadratowo i podłóżnie... powinnam dostać dzisiaj i pewnie nie dostanę... w ogole mam dzisiaj mega bóle brzucha [i jajnika, i normalnego brzucha].
Postanowiłam jeść więcej, ale czuję, że to nie dla mnie [a przynajmniej śniadania rano...]. Postanowiłam dzisiaj, że przed pójściem na zajęcia coś zjem, w połowiem [a była 8.30] myślałam, że spędzę pół dnia w WC z powodu same wiecie jakich odruchów... Zjadłam tylko pół miski mleka... teraz jak wróciłam 30 minut temu, to zjadłam pączka [m.in. z wsciekłości - bo się staram nie chudnę, bo dużo rzeczy idzie nie tak] i nie mam żadnych wyrzutów sumienia... mówi się trudno... jestem wymęczona po po prawie 6 godzinach rysunku.
Zaraz lecę robić kurczaka w sosie serowym <3

Kochana mi okres też pewnie się spóźni.
A ja dzisiaj też karpatke zjadłam i nie żałuję...miałam ochotę to wszamałam..W ogóle dzisiaj jakoś humoru nie mam wszystko mnie wkurza, drażni i chce mi się ryczeć ...

[antunka]

Napisane przez Luxi

Antunka uważaj na te skurcze...są bardzo niebezpieczne! Magnez, magnez i jeszcze raz magnez! Nie wiem czy pijesz kawę...jak tak to może na troszkę ją odstaw, też troszkę powinno pomóc! Napisz czy jeszcze Ci się przytrafiły?

Kawy nie piję średnio jedną na tydzień i to słabiutką więc to nie od kawy. Magnezu już się najadłam w różnej postaci i na razie żaden skurcz mnie nie łapie

Dietka idzie mi dobrze, nie mam ochoty na słodycze ani nawet na chleb. Tylko coś z ruchem mi nie idzie. Od dwóch dni męczę się z @ i brzuch mam wyraźnie większy. Póki co się nie ważę, żeby sie nie dołować niepotrzebnie. Mam nadzieję, że jak minie to i waga spadnie i poczuję się lżejsza.

Adziorek Też mam takie dni więc rozumiem jak się czujesz. Mam nadzieję, że humor szybko wróci.