Mój chłopak wciąż ma mało.

[Naommi]

Od pewnego czasu zauważyłam, że w moim życiu seksualnym dzieje się źle. Rzadko spotykam się z moim. Tak 3 razy w tygodniu. Mamy dużo nauki bo za chwile matura i jesteśmy zmęczeni. U mnie przejawia się to w ten sposób, że nie mam ochoty na seks... jestem niewyspana cały czas i jak już mam się kochać to spokojnie. On ma całkowicie odwrotnie. Przez to, że nie często się widzimy, to w jego głowie wciąż powstają nowe pomysły. I te jego pragnienia mnie przerażają. Opowiada mi o nich. Kiedy jakiś czas temu spełnił jedno z nich, przyszła ochota na kolejne i kolejne.
Pierwsze to był seks analny. Nie lubię tego a wręcz mnie to obrzydza... Bolało mnie ale się zgodziłam i "ulżyło" mu ale nie na długo.
Kolejny pomysł to spuszczenie się na moją twarz. Zmusiłam się, żeby mieć spokój. Czułam się okropnie. Czułam się poniżona i nie zasługująca na szacunek. On przyrzekał że nie miał absolutnie tego na celu.
Dzisiaj wymyślił że zawiąże mi na szyji pasek bo to go podnieca i wtedy będę jego kicią... na to już się nie zgodziłam.
Boję się co będzie za pół roku...
Wina też leży po mojej stronie. Muszę czasami powiedzieć nie i to na pewno nie będzie powód do rozstania.

[pomaranczkav]

Napisane przez Naommi

Od pewnego czasu zauważyłam, że w moim życiu seksualnym dzieje się źle. Rzadko spotykam się z moim. Tak 3 razy w tygodniu. Mamy dużo nauki bo za chwile matura i jesteśmy zmęczeni. U mnie przejawia się to w ten sposób, że nie mam ochoty na seks... jestem niewyspana cały czas i jak już mam się kochać to spokojnie. On ma całkowicie odwrotnie. Przez to, że nie często się widzimy, to w jego głowie wciąż powstają nowe pomysły. I te jego pragnienia mnie przerażają. Opowiada mi o nich. Kiedy jakiś czas temu spełnił jedno z nich, przyszła ochota na kolejne i kolejne.
Pierwsze to był seks analny. Nie lubię tego a wręcz mnie to obrzydza... Bolało mnie ale się zgodziłam i "ulżyło" mu ale nie na długo.
Kolejny pomysł to spuszczenie się na moją twarz. Zmusiłam się, żeby mieć spokój. Czułam się okropnie. Czułam się poniżona i nie zasługująca na szacunek. On przyrzekał że nie miał absolutnie tego na celu.
Dzisiaj wymyślił że zawiąże mi na szyji pasek bo to go podnieca i wtedy będę jego kicią... na to już się nie zgodziłam.
Jestem załamana.
Drogie dziewczyny czy miałyście kiedyś taką sytuację?
Boję się co będzie za pół roku...

nic dziwnego, że się boisz skoro się przymuszałaś wcześniej.. po co to robiłaś skoro nie sprawiało CI to przyjemności?

[Naommi]

Żebym mogla z nim porozmawiać bo bywał tak nabuzowany że nie dało się gadać. Bo też czasami nie umiem odmawiać. Czasem nie umiem odmówić nawet zbędnej pomocy w szkole i takie głupoty.

[mel89]

Po pierwsze - nigdy, przenigdy nie rób w seksie nic na co nie masz ochoty. Nie rób tego żeby zaspokoić tżta. Bo jeszcze parę lat i będziesz leżeć jak kłoda zgadzajac się na wszystko czego on chce (sorry że tak drastycznie )
Po drugie - jesteście po maturze, lat macie niewiele. Faceci dorastają później, w tym wieku myślą o seksie non stop! Mój facet ma prawie lat 30 i ma codziennie ochotę wiec nawet sobie nie wyobrażam sobie jak moze się czuć 18-19letni chłopak

I teraz są dwie opcje - mówisz mu i :

opcja 1. on to uszanuje i czeka Cię szczęśliwy, oby długi i trwał związek
opcja 2. rozstajecie się, bo mu się chce, a że (przykładowy powód rozstania) młody to i łatwo o zdradę przez głupi brak seksu.


Jak zauwazyłaś każda opcja zawiera alternatywę, że powiesz mu o co chodzi, że jesteś zmeczona, nie chce itd. Zakładam od razu, że jeśli mu nie powiesz to sam się nie domyśli, ewentualnie kiedyś się wkurzysz i on nie będzie wiedział o co chodzi.

[Mikadoo]

Napisane przez Naommi

Od pewnego czasu zauważyłam, że w moim życiu seksualnym dzieje się źle. Rzadko spotykam się z moim. Tak 3 razy w tygodniu. Mamy dużo nauki bo za chwile matura i jesteśmy zmęczeni. U mnie przejawia się to w ten sposób, że nie mam ochoty na seks... jestem niewyspana cały czas i jak już mam się kochać to spokojnie. On ma całkowicie odwrotnie. Przez to, że nie często się widzimy, to w jego głowie wciąż powstają nowe pomysły. I te jego pragnienia mnie przerażają. Opowiada mi o nich. Kiedy jakiś czas temu spełnił jedno z nich, przyszła ochota na kolejne i kolejne.
Pierwsze to był seks analny. Nie lubię tego a wręcz mnie to obrzydza... Bolało mnie ale się zgodziłam i "ulżyło" mu ale nie na długo.
Kolejny pomysł to spuszczenie się na moją twarz. Zmusiłam się, żeby mieć spokój. Czułam się okropnie. Czułam się poniżona i nie zasługująca na szacunek. On przyrzekał że nie miał absolutnie tego na celu.
Dzisiaj wymyślił że zawiąże mi na szyji pasek bo to go podnieca i wtedy będę jego kicią... na to już się nie zgodziłam.
Jestem załamana.
Drogie dziewczyny czy miałyście kiedyś taką sytuację?
Boję się co będzie za pół roku...

Jeżeli to co piszesz jest prawdą... to musisz z nim porozmawiać i powiedzieć, że to Ciebie obrzydza, nie sprawia Ci przyjemności i że nie zgadzasz się na takie eksperymenty jak nie poskutkuje to zmień faceta na innego więcej pomysłów nie mam.

[Naommi]

No tak tylko jeśli o tym rozmawiamy to on sobie w główkę wkręca że on jest nienormalny, że już nie będzie mi o tym mówił a to go ciągle dręczy i nachodzi, że jak spełni jakąś fantazję to ma spokój przez jakiś czas... Nieraz też jest tak że ja mam ochotę o oboje mamy dużą satysfakcję. Ja chcę żeby to było właśnie wtedy kiedy oboje mamy czas i chęci... on niby też ale niekiedy potrafi to przeinaczyć i wtedy mi się odniechcewa a jemu przeciwnie

[Lexie]

Napisane przez Naommi

No tak tylko jeśli o tym rozmawiamy to on sobie w główkę wkręca że on jest nienormalny, że już nie będzie mi o tym mówił a to go ciągle dręczy i nachodzi, że jak spełni jakąś fantazję to ma spokój przez jakiś czas...

Yhy, na pewno. Bierze Cię na litość. Jestem taki biedny, czuję się jak nienormalny skoro tak reagujesz na moje pomysły.

Nie powinnaś robić niczego co Cię obrzydza, czego nie chcesz.

Zastanawiam się na ile nie masz ochoty przez naukę, a na ile przez to, że nie wiadomo czy on znów nie wyskoczy z kolejnym "życzeniem", które będziesz spełniała wbrew sobie.

Ogólnie rzecz biorąc to te jego fantazje IMO kierują się w stronę dominacji nad Tobą. Idą krok po kroku coraz dalej.

[*moonlight eyes*]

nie wydaje mi się, żeby jego fantazje miały związek z tym, że rzadziej się widzicie. 3 razy w tygodniu to nie jest jakoś bardzo rzadko, bez przesady. Po prostu podniecają go takie a nie inne rzeczy i prawda jest taka, że jeśli będziesz się na takie rzeczy godziła to on będzie jeszcze bardziej się nakręcał. Oczywiście nie uważam, że takie fantazje które ma Twój TŻ są złe. Przeciwnie, wszystko byłoby OK, gdyby Tobie to sprawiało przyjemność. Skoro tak nie jest to nie powinnaś się zmuszać, bo w krańcowej sytuacji poczujesz totalną awersję do seksu jako takiego. Rozumiem Twoje rozterki, bo żależy Ci na TŻ a jednocześnie czujesz, że robisz coś przeciwko sobie. Trudna sprawa Powinnaś z nim szczerze porozmawiać i powiedzieć jak się czujesz.

[kselokss]

byl anal i spuszczanie sie na twarz, teraz jest pasek a w przyszlosci bedzie wciskanie Ci butelki w pochwe
moze jestem zacofana ale jesli on ma takie pomysly tym bardziej w tym wieku to jak dla mnie ma cos z glowa.
Moze nastepnym razem go za jaja powiesic zeby wiedzial jak to jest eksperymentowac z kims w lozku?

[Neciak89]

Za dużo pornosów się chłopak naoglądał.. A Ty niepotrzebnie się godzisz!!

[orzeszek01]

Napisane przez Naommi

Od pewnego czasu zauważyłam, że w moim życiu seksualnym dzieje się źle. Rzadko spotykam się z moim. Tak 3 razy w tygodniu. Mamy dużo nauki bo za chwile matura i jesteśmy zmęczeni. U mnie przejawia się to w ten sposób, że nie mam ochoty na seks... jestem niewyspana cały czas i jak już mam się kochać to spokojnie. On ma całkowicie odwrotnie. Przez to, że nie często się widzimy, to w jego głowie wciąż powstają nowe pomysły. I te jego pragnienia mnie przerażają. Opowiada mi o nich. Kiedy jakiś czas temu spełnił jedno z nich, przyszła ochota na kolejne i kolejne.
Pierwsze to był seks analny. Nie lubię tego a wręcz mnie to obrzydza... Bolało mnie ale się zgodziłam i "ulżyło" mu ale nie na długo.
Kolejny pomysł to spuszczenie się na moją twarz. Zmusiłam się, żeby mieć spokój. Czułam się okropnie. Czułam się poniżona i nie zasługująca na szacunek. On przyrzekał że nie miał absolutnie tego na celu.
Dzisiaj wymyślił że zawiąże mi na szyji pasek bo to go podnieca i wtedy będę jego kicią... na to już się nie zgodziłam.
Jestem załamana.
Drogie dziewczyny czy miałyście kiedyś taką sytuację?
Boję się co będzie za pół roku...

Przeczytaj to,co podkreśliłam z Twojej wypowiedzi. Chłopak najwyrazniej Cie nie szanuje i ma Ciebie i Twoje potrzeby gdzieś. Wazne,zeby on sie zaspokoił,a ze Ty sie czujesz przy tym jak szm** to jego juz nie interesuje.
Boje sie myslec co sobie wymysli pozniej Twoj chlopak.
Nigdy nie zgadzaj sie na cos na co nie masz ochoty.
Powiedz mu ze nie zyczysz sobie takich sytuacji,nie czujesz sie w nich komfortowo,nie i juz. Skoro tego nie uszanuje- to sama powinnas wiedziec ,ze nie jest Ciebie wart.

[kasienkaw]

Nie jestescie dobrani w lozku - kompetnie, on lubi ostro a Ty wrecz odwrotnie..

Musisz z nim o tym porozmawiac...
Nie chce zle wrozyc ale kupe zwiazkow sie rozpada,bo sa niedobrani seksualnie...jedno chce ostro,ma fantazje a drugie wrecz odwrotnie...dwie osoby wtedy czuja sie niespelnione...sama wiem po sobie...po exTZ...bylo mi okropnie...a teraz? wrecz odwrotnie - jest mi cudownie bo obydwoje mamy te same fantazje seksualne

[roxi:*]

Zmęczenie i stres osłabiają libido, ale podejrzewam, że nie masz ochoty na seks przez zachowanie swojego chłopaka. Seks nie kojarzy ci się, z czym przyjemnym, ale z czymś okropnym i poniżającym.
Po pierwsze nigdy nie zmuszaj się do seksu, jeśli nie masz ochoty, po drugie nie spełniaj wbrew sobie fantazji chłopaka. Po trzecie, jeśli chcesz ratować ten związek i siebie przede wszystkim to musisz porozmawiać z chłopakiem o tym, co się dzieje i wypracować jakiś kompromis, zmianę, jeśli się nie uda to dla własnego zdrowia psychicznego powinnaś zakończyć tą znajomość.

[Gwiazdeczka1978]

Nie pasujecie do siebie pod kątem seksu i moim zdaniem nie pomoze tu zadna rozmowa, bo nawet przy pojsciu na kopromis któras strona bedzie niezadowolona- jak widac na załaczonym obrazku. Jego fantazje kierują sie jakby w strone sado- maso, twoje niezbyt. Wg mnie nic z tego nie bedzie na dłuzszą mete.

[kasienkaw]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Nie pasujecie do siebie pod kątem seksu i moim zdaniem nie pomoze tu zadna rozmowa, bo nawet przy pojsciu na kopromis któras strona bedzie niezadowolona- jak widac na załaczonym obrazku. Jego fantazje kierują sie jakby w strone sado- maso, twoje niezbyt. Wg mnie nic z tego nie bedzie na dłuzszą mete.

swiete slowa !

[elvegirl]

Nie ma jak opierać związek na własnym poniżeniu.

[invisible_01]

Uważam, że w łóżku po prostu się nie dobraliście - on lubi eksperymenty, na które Ty nie masz ochoty i na które (co najgorsze) się godzisz, "żeby mieć święty spokój". Pewnie, że można mieć fantazje i np. mój chłopak od dawna ma wielką ochotę na anal, ale nigdy nie próbowaliśmy, bo ja nie mam na to ochoty - i mój chłopak to rozumie i nie wywiera na mnie szantażu emocjonalnego ("masz rację, jestem nienormalny, gdybym był normalny to byś się zgodziła...). Jego fantazja nie zostaje spełniona, ale on jakoś nie wpada we frustrację. Bez przesady, przecież to nie powinno rządzić niczyim życiem! Musisz poważnie porozmawiać ze swoim chłopakiem, powiedzieć, że nie masz ochoty na wcielanie jego fantazji w życie. Albo on to uszanuje, albo się rozstaniecie, bo dla niego eksperymentowanie w łóżku okaże się ważniejsze niż związek z Tobą - ale w takim wypadku chyba warto dowiedzieć się teraz, niż kiedy zaproponuje Ci, że Cię "troszkę" pobije i będziesz jego dz***ą?

[suszarka]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Nie pasujecie do siebie pod kątem seksu i moim zdaniem nie pomoze tu zadna rozmowa, bo nawet przy pojsciu na kopromis któras strona bedzie niezadowolona- jak widac na załaczonym obrazku. Jego fantazje kierują sie jakby w strone sado- maso, twoje niezbyt. Wg mnie nic z tego nie bedzie na dłuzszą mete.

dokładnie.

[madana]

" Nie lubię tego a wręcz mnie to obrzydza... Bolało mnie ale się zgodziłam i "ulżyło" mu ale nie na długo."- NIGDY, PRZENIGDY nie należy robić w seksie czegoś, na co nie ma się ochoty. Na dodatek macie zupełnie odmienne podejście do seksu, a to źle wróży. Pomijam ,że twój chłopczyk (bo tak nie zachowuje się prawdziwy mężczyzna) na ostre skrzywienie po oglądanych pornusach.
Po zachowaniu, szantażu emocjonalym,braniu cię na litość to raczej penis nim rządzi, iż można mówić o miłości. A ty jeszcze na tak wiele się godzisz, chociaż nie masz ochoty.

[ap1]

Ciekaw jestem miłe panie co byście doradzały koleżance jakby napisała że ona chce często a jemu wystarcza raz na tydzień.Poprosto chłopak ma inne fantazje od partnerki i tyle.Nie można go za to krytykować bo to co napisałaś to jeszcze nie jest żadnym zboczeniem.Niewiadomo jak bedzie póżniej oby nie posunął sie za daleko.Takie rzeczy jak spuszczanie sie na buzie są baaardzo podniecające dla faceta.Może powiniście wypracować jakiś kompromis tzn,raz tak jak on lubi czyli ostro a raz tak jak ty wolisz np.delikatnie.Napewno nie powinnaś go wprowadzać w stan kompleksu że on jest jakiś nienormalny.Schemat seksu to pojecie wzgledne i również dobrze mozna powiedziec że jestes oziębła i nie lubisz seksu.Tylko kompromis, bo ty jak i on jesteście normalni.

[elvegirl]

AP1, to nie autorka go wprowadza w stan kompleksu, tylko on jej wmawia zakompleksienie jak ona nie chce spełnić jego zachcianek.

Czytaj uważnie.

[ap1]

Napisane przez Naommi

No tak tylko jeśli o tym rozmawiamy to on sobie w główkę wkręca że on jest nienormalny, że już nie będzie mi o tym mówił a to go ciągle dręczy i nachodzi, że jak spełni jakąś fantazję to ma spokój przez jakiś czas... Nieraz też jest tak że ja mam ochotę o oboje mamy dużą satysfakcję. Ja chcę żeby to było właśnie wtedy kiedy oboje mamy czas i chęci... on niby też ale niekiedy potrafi to przeinaczyć i wtedy mi się odniechcewa a jemu przeciwnie

czytam uwaznie

[elvegirl]

Napisane przez Naommi

No tak tylko jeśli o tym rozmawiamy to on sobie w główkę wkręca że on jest nienormalny, że już nie będzie mi o tym mówił a to go ciągle dręczy i nachodzi, że jak spełni jakąś fantazję to ma spokój przez jakiś czas... Nieraz też jest tak że ja mam ochotę o oboje mamy dużą satysfakcję. Ja chcę żeby to było właśnie wtedy kiedy oboje mamy czas i chęci... on niby też ale niekiedy potrafi to przeinaczyć i wtedy mi się odniechcewa a jemu przeciwnie

AP1, on sobie wkręca. Nie ona jemu. On, jeśli ona nie spełnia jego zachcianek, mówi jej że jest nienormalny, nie ona jemu.

Czytaj uważnie

[agabil1]

no sorry ale zgadzanie się w seksie na coś czego się nie lubi, na coś co powoduje że czujemy się poniżani, że czujemy ból to żaden kompromis w związku

[Olcia]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Nie pasujecie do siebie pod kątem seksu i moim zdaniem nie pomoze tu zadna rozmowa, bo nawet przy pojsciu na kopromis któras strona bedzie niezadowolona- jak widac na załaczonym obrazku. Jego fantazje kierują sie jakby w strone sado- maso, twoje niezbyt. Wg mnie nic z tego nie bedzie na dłuzszą mete.

To samo sobie pomyslalam. Lepiej zakonczyc zwiazek teraz, niz tkwic w nim przez nie wiadomo ile...
Jakby nie bylo, seks to wazna sfera w zwiazku dwojga ludzi i nie ma sensu, zeby on sie powstrzymywal lub Ty zmuszala.
Po prostu nie pasujecie do siebie, tak bywa niestety.

[Dyskrecja]

Chyba tak będzie najlepiej,Twój chłopak jest niezdecydowany a Ty potem tylko zmuszałabyś się do wszystkiego. Taki związek nie ma sensu.

[lilypad]

Napisane przez ap1

Ciekaw jestem miłe panie co byście doradzały koleżance jakby napisała że ona chce często a jemu wystarcza raz na tydzień.Poprosto chłopak ma inne fantazje od partnerki i tyle.Nie można go za to krytykować bo to co napisałaś to jeszcze nie jest żadnym zboczeniem.Niewiadomo jak bedzie póżniej oby nie posunął sie za daleko.Takie rzeczy jak spuszczanie sie na buzie są baaardzo podniecające dla faceta.Może powiniście wypracować jakiś kompromis tzn,raz tak jak on lubi czyli ostro a raz tak jak ty wolisz np.delikatnie.Napewno nie powinnaś go wprowadzać w stan kompleksu że on jest jakiś nienormalny.Schemat seksu to pojecie wzgledne i również dobrze mozna powiedziec że jestes oziębła i nie lubisz seksu.Tylko kompromis, bo ty jak i on jesteście normalni.

On ma inne fantazje i ona ma to zrozumieć i potulnie się na te fantazje zgadzać, tak? A to, że ona ma inne fantazje to już się nie liczy?
Kobieta nie jest od spełniania fantazji faceta wbrew sobie. Kobieta to nie maszynka do seksu, niektórzy powinni w końcu przyjąć to do wiadomości

Związek, w którym partnerzy nie pasują do siebie pod względem łóżkowym, imo, nie ma prawa bytu. Bo do końca życia będą się takie osoby ze sobą męczyć.

I przepraszam bardzo, ale co jest podniecającego w spuszczaniu się na buzię? To, że aktorkom z Red Tube'a to się podoba (tylko inna sprawa jest taka, że co im się nie podoba? ) nie oznacza, że każda kobieta będzie skakać z radości gdy facet im powie, że chętnie spuściłby się im na twarz. No litości.

[ap1]

Napisane przez lilypad

On ma inne fantazje i ona ma to zrozumieć i potulnie się na te fantazje zgadzać, tak? A to, że ona ma inne fantazje to już się nie liczy?
Kobieta nie jest od spełniania fantazji faceta wbrew sobie. Kobieta to nie maszynka do seksu, niektórzy powinni w końcu przyjąć to do wiadomości

Związek, w którym partnerzy nie pasują do siebie pod względem łóżkowym, imo, nie ma prawa bytu. Bo do końca życia będą się takie osoby ze sobą męczyć.

I przepraszam bardzo, ale co jest podniecającego w spuszczaniu się na buzię? To, że aktorkom z Red Tube'a to się podoba (tylko inna sprawa jest taka, że co im się nie podoba? ) nie oznacza, że każda kobieta będzie skakać z radości gdy facet im powie, że chętnie spuściłby się im na twarz. No litości.

Nic takiego nie napisałem żeby ona sie zgadzała na jego fantazje.Kompromis albo rozstanie tak uwazam.Nie zapominajcie o jego potrzebach.Mnie to osobiście podnieca spuszczanie sie na twarz i nie widze w tym nic złego jezeli oczywiście i moja partnerka dopuszcza takie własnie zabawy.Tobie kolezanko podoba sie np.no nie wiem myzianie po głowie po włosach a mi spuszczanie sie na twarz chodz nie jest to jakoś niezbedne i docelowe.Kazdy jest inny a innosci nie można z góry oczerniać i negować.
Jeszcze taka mała refleksja.Myśle ze jak sie jest naprawde blisko tej drugiej osoby,jak sie oddycha tym samym powietrzem,jest się jednościo to takie rzeczy jak i inne są normalne.

[agabil1]

a kto neguje jego fantazje? Dziewczyny potępiają jego wymuszające zachowanie a nie jego potrzeby. Potępiają jego manipulowanie autorką by zgadzała się spełniac jego zachcianki.

Jeszcze taka mała refleksja.Myśle ze jak sie jest naprawde blisko tej drugiej osoby,jak sie oddycha tym samym powietrzem,jest się jednościo to takie rzeczy jak i inne są normalne.

to źle myślisz. A swym stwierdzeniem poddajesz w wątpliwość bliskość i prawdziwość uczuć we wszystkich związkach w których takie rzeczy nie mają miejsca

[lilypad]

Napisane przez ap1

Jeszcze taka mała refleksja.Myśle ze jak sie jest naprawde blisko tej drugiej osoby,jak sie oddycha tym samym powietrzem,jest się jednościo to takie rzeczy jak i inne są normalne.

Powiem ci tak - jestem naprawdę blisko mojego partnera, oddychamy tym samym powietrzem (cóż za banał ) i jesteśmy jednością (kolejny banał ) ale, gdyby przyszedł do mnie i powiedział mi, że chce się ze mną kochać w przebraniu, dajmy na to, Kaczora Donalda, to na pewno nie uznałabym tego za normalne. Pół biedy powiedział. Gdyby zaczął na mnie wymuszać takie rzeczy to na pewno nie uznałabym tego za normalne. Gdyby do tego zaczął jęczeć, że on chyba jest nienormalny w takim razie, bo gdyby był normalny to przecież w podskokach przybiegłabym do niego w przebraniu Daisy to już w 100% byłabym pewna, że pod kopułką jest coś nie tak. Mimo tego, że stanowimy jedność i inne takie bla bla bla.

Normy powinno się ustalać wspólnie. Nawet w związkach sub/Dom są check listy, są ustalane limity na pewne rzeczy. I wtedy ja mogę to uznać za normalne - bo partnerzy wspólnie ustalają, na co się godzą a czego absolutnie nie chcą. A jak jakiś małolat chce swoje fantazje wcielać w życie bo on po prostu chce - to tu dla mnie nie ma żadnego kompromisu. O szacunku już nie mówię.