2006-06-03, 18:52 | #421 |
Raczkowanie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
hej hej mamusie,
Ja też chętnie poszłabym do szkoły rodzenia, ale postanowiłam że sama nie pójde a mój mąż rzadko jest w domku Trudno jakoś damy radę, a muszę pamietać że mąż też nie jest tym zachwycony, ale ktoś musi pracować na łożeczko i pieluchy Jeszcze w kwestii terminu porodu!! Znalazłam wzór w sieci dla tych, które wiedzą dokładnie kiedy zaszły Termin porodu=data zapłodnienia - 7 dni - 3 miesiące + 1 rok Zobaczymy jak sie sprawdzi.... Czy maluchy bedą chętne do wyjścia
Dołączam bajkę skopiowaną z forum gazety.pl W brzuszku mamy rozmawiają ze sobą bliźnięta. Pierwszy zapytał drugiego: - Wierzysz w życie po porodzie? - Jasne! Coś tam musi być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to, co będzie potem. - Głupoty opowiadasz. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jakby miało wyglądać? - No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, jeść buzią... - To przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto to widział, żeby jeść ustami??? Przecież żywi nas pępowina! - No, ja nie wiem, ale po porodzie zobaczymy mamę, a ona będzie się o nas troszczyć. - Mama? Ty wierzysz w mamę??? Kto to według ciebie w ogóle jest? - No przecież jest wszędzie wokół nas. Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było! - Nie wierzę!!! Żadnej mamy jeszcze nigdy nie widziałem, czyli że jej nie ma! - Jak to? Przecież gdy jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak ślicznie śpiewa albo poczuć, jak czule głaszcze nasz świat. Wiesz... ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później <Anonim>
__________________
pozdrawiam asia |
2006-06-04, 06:04 | #422 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 81
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Hej
No jatakże jestem po kolejnych oględzinach wnętrza mojego brzucha. Ech znowu zaczynam mieć kompleks małego dziecka jak tak czytam wymiary innych bobasków - moje dzieckoo w 30 tygodniu i 6 dniu wazy 1400 g. czyli do olbrzymów nie należy - czego nie można powiedziec o mnie - po po ważeniu u lekarza wyszło że przytyłam od początku ciąży już 13 kg. i zaczynam piać sie powyżej 80 kg. Dobrze, że przynajmiej jestem wysoka i tych 80 kg nie widać jakoś tak ewidentnie - no ale jeszcze 2 miesiące i wiem, że jeszcze kilka kg. dojdzie - ech. czy któras z Was wie może co oznacza gruba pępowina - pan doktor powiedział - pępowina dosyc gruba ale JESZCZE!!! nie ma powodów do zmartwień - to znaczy co? jeżeli będzie grubsza to bedą powody do zmartwień - zawsze przerażają mnie takie drobiazgi w wypowiedziach lekarzy. Aha - i jeszcze powiedział, że prawdopodobnie dziewczynka - ale 100% to on nie daje - tzn. nie widać ewidentnego chłopczyka - raczej dziewczynka ale w róże się nie mam obkupować (hihi tak jakbym zamierzała - z szoku kupiłam zielony pajacyk - na duże ddziecko rozmiar na pewno nie na niemowlaka - no ale ....jak mówiłam - byłam w szoku) |
2006-06-04, 13:16 | #423 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-10
Wiadomości: 531
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Cytat:
__________________
znowu tutaj z Wami |
|
2006-06-04, 16:42 | #424 |
Raczkowanie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Martusia a wg tego wzoru termin wyszedł dokładnie pośrodku, pomiędzy terminem z miesiączki, a USG !!
Ale tak wynika, że kiedy nasze maleństwa zechcą to sobie wyjdą na świat
__________________
pozdrawiam asia |
2006-06-05, 14:01 | #425 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: dziki zachód;)
Wiadomości: 321
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Dziewczyny znalazłam świetny artykuł na temat ciąży i porodu.Bardzo fajnie napisany.Przeczytajcie a się wam nastrój poprawi
http://kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=410 |
2006-06-06, 10:30 | #426 |
Raczkowanie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Witam mamusie!
Rania fajny artykuł Byłam wczoraj u ginia i ważyliśmy moją córcie 2220g w 35 tc-jest malutka ale lekarz mówi że to nic bo napewno przybierze na wadze do porodu! U mnie skurcze ale lekkie a szyjka ma prawie 4cm wiec narazie nie ma zagrożenia wcześniejszym porodem! Mam pytanie do was: czy trzeba zanosić do pracy jakieś zaświadczenie od lekarza że idzie sie na macierzyńskie? I jeszcze jedno czy kupiłyście albo zamierzacie kupic leżaczek czy podkładke do wanienki lub taką gąbke? przesyłam pozdrowienia |
2006-06-06, 11:20 | #427 |
Zadomowienie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Mam pytanie do was: czy trzeba zanosić do pracy jakieś zaświadczenie od lekarza że idzie sie na macierzyńskie?
I jeszcze jedno czy kupiłyście albo zamierzacie kupic leżaczek czy podkładke do wanienki lub taką gąbke? przesyłam pozdrowienia[/quote] Hej, jestem mama od prawie 4 mies. czasem Was podczytuje, pozwólcie, że wypowiem sie w tej kwestii. Jesli chodzi o macirzyński, to zaczyna sie on z chwila urodzenia dziecka. Czyli, jeśli dzidzi sie rodzi 15.07, z tym dniem zaczynasz macierzyński. W tym momencie tż powinnien zgłosić urodzenie dziecka w urzędzia cywilnym dostaje akt urodzenia i z tym aktem powinnie pojechac do ciebie do pracy. Na tej podstawie Kadry wpisują w twoje akta co i jak, i sami obliczaja Ci macierzyński. Nie zanosisz im zadnego zaświadczenia, zresztą pewnie nawet jakyś chciała, ciezko by ci było. Wiem, ze szpital chyba też kontaktuje sie z firm gdzi siepracuje, ale nie jestem na 100%pewna. W kazdym razie długosć macierzyńskiego nadaje ci miejsce pracy i oni ci wyliczaja kiedy ci sie konczy. Potem masz jeszcz prawo do urlopu, zaraz po macierzyńskim, tak długo ile wynosi. Co do leżączka do wanienki, to posiadamy takowy i uwazam ze to super sprawa, naprawde sie sprawdza. Dziecko sie czuje bezpieczniej, wiadomo ,ze musiszmu jeszcze reke pod główkę podłóżyc, ale nie leży na płasko tylko podniesione lekko, jak właśnie na leżaku. I na pewno jest wygodne. Co do gąbek, to nie próbowalismy, ale uwazam ze lezaczek z materiału jest better. A, i jeszcze jedno, co do papierów jakie tzreba pozanosić,to na pewno L4, jeśli na nim jesteś, ale jeśli osoboscie nie możesz mozesz posłać faxem, albo wysłać tż, ja tak robiłam całą ciaże, potem to juz prawie z Kadrówkami byli na "Ty" powodzeniam Wam dziewczyny zyczę i zdrówka dla waszych pociech!
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania FILIPEK http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png MADZIA http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png |
2006-06-06, 11:34 | #428 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 196
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Cześć,
Rania, przeczytałam sobie ten artykulik, rzeczywiście jest fajny, momentami mnie rozśmieszył. Tylko niektóre komentarze na jego temat wzbudziły we mnie grozę, że można mieć tak różne (negatywne) poglądy na temat ciąży, porodu i macierzyństwa . Byliśmy wczoraj na pierwszych zajęciach w szkole rodzenia. Było bardzo fajnie. Mam nawet zadaną pracę domową - porządnie wytrenować oddychanie przez przeponę niezależnie od pozycji, w której znajduje się moje ciało. zajęcia były ok.2,5 godz. - najpierw trochę ponad 1 godz. wykładu prowadzonego przez ginekologa (raczej ogólne wiadomości dot. ciąży, jej przebiegu i porodu, raczej nic dla mnie zaskakującego i nowego. Ale mój mąż siedział za to zasłuchany z wypiekami na twarzy),a potem ćwiczenia na sali gimnastycznej. Cieszę się, ze zdecydowalismy sie zapisać, myślę ze te zajęcia dodadzą nam obojgu odwagi i pewności. Jutro kolejne zajęcia, nie mogę sie juz doczekać . Ale dzisiaj najpierw czeka mnie jeszcze usg i wizyta u lekarza. I też sie nie mogę już doczekac . Aha, na razie minął mi "dół" i znów mam znośny nastrój, nie chlipię po kątach i nie warczę na innych!!! Mężuś może odetchnąć choć i tak biedak musi uważać (bo nie zna dnia ani godziny......kiedy mnie znów dopadnie "humorek" ). madziu, ja zastanawiam się nad kupnem leżaczka do wanienki bo jakoś to mnie najbardziej przekonuje. Widziałam takie w Smyku (wydaje mi się, że dzięki temu, że jest materiałowy to dzidzi nie będzie twardo i niewygodnie, poza tym nie trzeba będzie układać rączek i nóżek dziecka w wyprofilowane miejsca tylko ułoży się je po prostu na leżaczku i juz. Myślę, ze tyle wystarczy mi na początek aby pewnie malucha wykąpać. No ale tak naprawdę to jeszcze sama nie wiem - chętnie dowiem się jakie jest Wasze zdanie na ten temat dziewczyny. Co do zaświadczenia do pracy to od lekarza nic sie chyba nie przynosi tylko wypełnia jakieś dokumenty w zakładzie pracy. Może jeszcze akt urodzenia dziecka będzie potrzebny jako dowód. Napiszę więcej jak mężuś przyjdzie z pracy bo on o to pytał w mojej pracy. Pozdrawiamy wszystkie mamy i ich dzieciaczki ( ja i cudownie wierzgająca na wszystkie strony w brzuchu Natalka) |
2006-06-06, 15:07 | #429 | |
Raczkowanie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Cytat:
No i byle tak do końca i jeden dzień dłuzej . Buziaki mamusie
__________________
Pokochać to największe ryzyko ze wszystkich. To oddanie swojej przyszłości i swojego szczęscia w ręce drugiego człowieka. To zaufanie bez reszty. To odsłoniecie swoich słabości http://foto.onet.pl/508v6,ee4b3skoc4gc,644ih,u.html?V=1 |
|
2006-06-06, 20:14 | #430 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: totutotam
Wiadomości: 638
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
A ja nadal w nastroju na "nie"...ból w pleckach i pośladku nasilił się, chodze jak kaczka a własciwie usiłuje chodzić bo dojście do sklepu na rogu jest niemal wyczynem- bolesna sprawa bardzo. Każdy krok okupiony jest przeszywającym bólem. Wolę sie nie szprycować niczym więc cierpie w milczeniu i jakos to znoszę. Wybieram sie do gina 12 więc na pewno o te dolegliwości sie dokładnie wypytam. Pora tez chyba najwyższa pogadac jak to mój ginio widzi mój poród - może dowiem sie co i jak.
Do tego dochodzi coraz większy mój opór wobec stosowania mojej diety cukrzycowej. Musze bardzo uwazac na to co jem- po jednym razowcu mam wynik ok a juz po innym niedopuszczalny... |
2006-06-06, 22:14 | #431 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: dziki zachód;)
Wiadomości: 321
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Witajcie.Dziś byliśmy na wizycie.Leci 34 tydzień a malutka( na 150% jak to okreśkił lekarz, mała kobietka) waży ponad 2 kg.
Za 4 tygodnie mam mieć zdjęty pessar z szyjki i wtedy w ciądu tygodnia powinnam urodzić.Tak mówi mi mój gin.Czyli przywitamy naszą Maleńką wcześniej niż termin z usg. Nasze Kochanie jest już ułożone główką do dołu. Jestem podekscytowana.Jutro kolejne zajęcia ze szkoły rodzenia. Prawie wszystko już mamy dla dzidzi prócz wózka,wanienki,paru ubranek. Także sądny dzień co raz bliżej. |
2006-06-06, 23:06 | #432 |
Raczkowanie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
lumiaa szkoda mi Cie bidulko naprawdę . Powiedz na kiedy masz termin porodu, bo oczywistym jest ze nie pamietam , duzo jeszcze zostało?? Jestem pewna,ze dasz radę...wierze w Ciebie i trzymam kciuki
Rania to znaczy, ze Ty zaraz po mnie startujesz , noooo jak wszystko pójdzie z planem
__________________
Pokochać to największe ryzyko ze wszystkich. To oddanie swojej przyszłości i swojego szczęscia w ręce drugiego człowieka. To zaufanie bez reszty. To odsłoniecie swoich słabości http://foto.onet.pl/508v6,ee4b3skoc4gc,644ih,u.html?V=1 |
2006-06-07, 10:35 | #433 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: dziki zachód;)
Wiadomości: 321
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
lumiaa wszystko będzie dobrze już jesteśmy na końcówce
Wiem,że ci ciężko,ale pomyśl że to zleci w oka mgnieniu. Jeszce się troszkę przemęczysz a potem już będziesz trymała bobaska w ramionach i szybko zapomnisz o tych wszystkich dolegliwościach a dieta wyjdzie Wam na zdrowie. Ja widzę,że co raz więcej soie pozwalam na śmieci.Ostatnio na czipsy.Po których zjedzeniu miałam meeeega zgagę i mdłości. Też jest mi ciężko chodzić i czuję jakbym miała coś w kroku , dzidzi jest już ciężkie i uwiera mnie ten pessar.Okazało się,że dobrze że go lekarz założył bo już bym miała rozwarcie i pewnie bez szpitala i plackowania by się nie obyło. Dlatego jak mi go ściągnie to wszystko się rozejdzie może i w ciągu kilku dni.No a potem to już porodówka..... Tempo straszne. A my robimy remont i mam nadzieję,że przed przyjściem Małej się mąż uwinie. Pozdrawiam wszystkie Mamusie i ich Dzidzie. Oby do przodu. |
2006-06-07, 12:09 | #434 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 196
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Witam wszystkie powoli finiszujące mamy,
wczoraj byłam u lekarza i na usg, zdzidzią wszystko jak najlepiej, rośnie sobie zdrowo (w 34tyg. waga 2100 ) ale jest jedno ale. Prawdopodobnie i ja nie dotrwam do wyzanczonego terminu porodu (20.07) bo mimo brania leków to i tak pojawiają się skurcze i macica jest b. napięta. moja gin powiedziała, ze obym dochodziła w ciąży jeszcze do końca czerwca a potem to wróży mi już poród. Mam leżeć i nawet palcem nie kiwnąć, do szkoły rodzenia mogę chodzić ale z ćwiczeń na sali nici, zostaje mi tylko słuchać. Trochę się wystraszyłam bo to jednak 3 tyg. wcześniej niż wyznaczony termin . Kolejna wizyta 20.06. a w razie jakichkolwiek dolegliwości mam pakować torbę i gnać do szpitala. Oczywiście teraz wpadam w lekką panikę, że nic jeszcze nie gotowe, mała pcha się na świat a ja zamiast kupować wszystko co potrzebne musze siedzieć w domu. W końcu tak wyjdzie, ze ja będę rodzić a mąż będzie latał za łóżeczkiem, wanienką, pieluchami i wszystkimi innymi rzeczami potrzebnymi dziecku . Poza tym sen z powiek spędzają mi jeszcze studia, aby zaliczyć rok muszę oddać jeszcze jedną pracę (ale jakoś dotąd żadna siła nie mogła mnie zmusić do napisania jej). Oprócz tego leży i czeka sobie cierpliwie kiedy się nią zajmę moja praca magisterska (brakuje jej jeszcze jednego rozdziału i naniesienia poprawek w tym, co mam). wiem, że jeśli się za to wezmę to nie zajmie mi to już wiele czasu ale miałam takiego lenia, że też nie mogłam do tej pory do tego usiąść . Muszę ją dokończyc przed porodem bo potem to nie wiem kiedy napiszę i chyba wizja wcześniejszego porodu wkońcu mnie do tego zmobilizuje. No to u mnie tyle, kończę i biorę się za książki. Pozdrawiam serdecznie, |
2006-06-07, 13:03 | #435 |
Zadomowienie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
DZeiwczyny, jak tak czytam wasze posty, to mi sie przypomina, moja końcówka ciazy. Też nie mogłam chodzić, ani juz prawie sietoczyć... I podobnie jak u wam, mój synus też okzazł sie "wedrowniczkiem' i bzrdzo szybko zaczał siepzrygotowywać do swojej 1 podróży, bo tak ok32 tyg. też miałam leżec plackiem i nic nie robić, ale jakos mi to nie wychodziło...ginka tylko powtarzała" Pani Olu spokojnie, juz my tego małe Jasia wędrowniczka jeszcze te 4 tyg. przytrzymamy..."i jakos sie udalo. Pzrez całą ciąże usg pokazawyało termin na 05.03. termin wg OM miałam na 26.02 a Filipek zrobił na niespodziewajkę w noc z 14/15.02. urodził sie suma sumarum w 38/39 tydzień. Jak potem pytałam skad tak zybko,t osiedowiedziała, ze ciaża od 38 tyg, uważana jest za donoszoną. Takze kochane nie pzrejmujcie sie ,napewno wasze pociechy pojawią sie na świecei wtedy kiedy trzeba. Jedna kumpela tez miała rozwarcie jakieś 3 tyg. pzred teminem, gin jej wróżył poród w każdej chwili a w koncu pzrenosiła ciażę jakieś 4 dni. Takze bez nerwów - dzidzia będzie wtedy, kiedy sama uzna, że juz czas
trzymajcie sie cieplutko! trzymam mocno za was wszystkie kciuki! juz nie mogę sie doczekać, kiedy sie dowiem że któraś z was ma juz maleństwo ze soba!
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania FILIPEK http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png MADZIA http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png |
2006-06-07, 15:10 | #436 |
Zakorzenienie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Lumiaa, głowa do góry, już sama końcóweczka - dasz radę
U mnie to dopiero 31 t.c., tak że większość z Was kochane będzie już ze swoimi szkrabami jak ja pójdę rodzić Ale za to z jakim doświadczeniem Od jakiegoś tygodnia i ja zaczęłam narzekać, że mi ciężko :/ Naprawdę do tej pory latałam jak motorynka a teraz są momenty że cieżko mi nogę podnieść... Oj, zaczyna się... Właśnie zadzwoniłam do szkoły rodzenia i wstępnie zapisałam się na 03 lipca Zajęcia trwaja dwa tyg., codziennie po dwie godziny. Pewnie w większości będę chodziła sama bo TŻ pracuje do późna ale to nic Myślę, że i tak warto! Meme, fajnie, że do nas zaglądasz Zawsze to miło posłuchać kogoś bardziej doświadczonego A właśnie, dziewczyny - chyba możemy powoli wymieniać sie telefonami, żeby być w kontakcie w razie czego |
2006-06-07, 21:35 | #437 |
Raczkowanie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Po przeczytaniu wszytkich postów troche sie uspokoiłam, bo ostatnio bardzo az chyba nawet za bardzo panikuje, oprócz tego ze spac nie moge ledwo chodze (zastrzyki z witaminy B12 robia swoje) na kazdym rogu nawet jak sie zmobilizuje zeby wyjsc widze swojego ginekologa - na jego punkcie mam naprawde obsesje, hormony mi szaleja płacze jak bobr - dzisiaj po zastrzyku wyłam dobre 15minut w pokoju zabiegowym bog jeden raczy wiedziec dlaczego.
Nawet sobie nie wyobrzacie jakbym chciala zeby juz był po porodzie i wszystkie te moje strachy mineły. Jak u was z przybieraniem ja juz mam 16 kg i rosne coraz bardzije a moje malenstwo nie chce przybierac- kolejny problem az sie boje pomyslec ze jak bedzie tak dalej to .... Trzymajcie dziewczyny kciuki za mnie Ciepłe sciski dla wszytkich |
2006-06-07, 23:00 | #438 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: dziki zachód;)
Wiadomości: 321
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Ja mam 13 kilogramów na plusie.Nie martwię się tym,aż tak bardzo bo choć w ciąży nie muszę zbytnio zwracać uwagę na to ile przytyłam i co jeść a co nie.Jem to co mi smakuje i na co mam ochotę w danej chwili.Staram się nie obciążać jakimiś chemikaliami w jedzeniu.No ostatnio co prawda pozwoliłam sobie na chipsy ale potem to odchorowałam zgagą,a fujjj.
Dziś umówiłam się z położną na poród.Będzie ze mną cały czas ,od 36 tygodnia na każde zawołanie,poród, 2 godzinki po porodzie.Jest bardzo dobra , wszyscy sobie ją chwalą co są już po.Prowadzi naszą szkołę rodzenia.Dziś byliśmy na kolejnych zajęciach,trenowaliśmy oddech,mówiła o zwiastunach porodu.Jestem spokojniejsza,no zobaczymy jak to będzie w praniu. |
2006-06-07, 23:17 | #439 |
Zakorzenienie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Ciampurku, zostało już tak malutko, niedługo przytulisz swoje maleństwo i zapomnisz o wszystkich ciążowych uciążliwościach!! Trzymam kciuki, żeby było lepiej
Ja na razie przytyłam ok. 9 kg mimo, że się wcale nie pilnuję z jedzeniem i mam wrażenie, że ciągle coś przeżuwam Ostatnimi czasy rośnie mi już tylko brzuch z czego cieszę się przeogromnie W piątek zrobię ostatnie badania, no ciekawa jestem... Czuję sie dobrze. Dziewczyny, czy powtarzacie badanie na toksoplazmozę? Bo ja tak. Nie wiem czy to standard ale sama się upomniałam czy aby nie trzeba powtórzyć i gin. stwierdził, że w zasadzie wypadałoby. Ale jak to do końca jest w sumie nie wiem. Rania, dobry pomysł z tą położna... dużo to kosztuje? Pozdrawiam wieczorową porą i życzę kolorowych i smacznych snów!!! |
2006-06-08, 08:10 | #440 |
Raczkowanie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Doridee nie jesteś sama z ty terminem, my też jesteśmy w 31 tygodniu!! Także bedziemy korzystać z doświadczenia innych mamusiek
Ja nie narzekam na samopoczucie, wagę sprawdze u gina 12.06 także powiem, tylko troche zapominam się i jak za dużo pobiegam to łóżeczko mnie wzywa na odpoczynek W piątek robie znowu powtórkę morfologii czy wszystko jest ok!! Pozdrowionka trzymajcie się ciepluchno !!!
__________________
pozdrawiam asia |
2006-06-08, 17:58 | #441 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: totutotam
Wiadomości: 638
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
dzięki dziewczyny za pociechę, dobrze poczuć się, że nie jestem sama ze swoimi kłopotkami. Ja tam wcale sie jeszcze nie czuje jak na finiszu bo wydaje mi sie że jeszcze taka masa czasu...i jakos to sie ostatnio strasznie ciągnie...pewnie przez tą diete i ustawiczne boleści różnakie...leci mi teraz poł 33 tyg, termin z om mam wyznaczony na 1 sierpnia, z usg to różnie wychodziło - od 25 lipca do 5 sierpnia nawet. Ja bardzo przejmuje się możliwością ewentualnego wczesniejszego porodu bo jest to jedno z powikłań cukrzycy ciążowej, a byłoby to dla mnie bardzo nie na rękę bo marzy mi sie poród w prywatnej klinice. Tam moga odebrac poród maksimum do 3 tyg przed terminem. Czyli oby skończyć 37 tydz.
Dziś w nocy tak mnie bolały placy, że mi łzy same ciekły z bólu po policzkach. Czuje sie totalnie nieporadna. Cieszę się że słusznie zajęłam sie zakupami wcześniej i że z grubsza mam to juz głowy. Remoncik tez drobny robiliśmy- gorzej z tym, że zostało porobic porządki w szafkach a ja zwyczajnie nie mam na to siły. Ja utyłam dotychczas już prawie 9 kilo i nie wiedziec czemu wydawało mi sie że to dużo... mnie tez jutro czeka morfologia, ciekawa jestem jaki wpływ będzie miec moja dieta na te wyniki. |
2006-06-08, 19:39 | #442 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: dziki zachód;)
Wiadomości: 321
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Witajcie
lumiaa mówisz,że czujesz jakby jeszce bardzo dużo czasu zostało,ja też mam takie chwile słabości.Ale jakby tak głębiej pomyśleć to co to jest miesiąc lub dwa.Migiem zleci Jak się na coś tak bardzo nie czeka to leci ten czas jak szalony a jak chcesz mieć coś lub kogoś blisko to zawsze tak. Trzeba sobie zajmować wszystkim myśli tylko nie tym kiedy się skończy ciąża,najlepiej wyprawką. Ja dużo kupiłam na allegro,bo nie chce mi się latać po sklepach (ciężko mi bardzo),a na męża barki tego nie zostawię.Wolę sama mieć na to wpływ. Doridee my za położną płacimy 650 zł ale wszystko dopiero po porodzie,jak się dobrze zakończy.Nie wiem czy to dużo czy mało.pytałam dziewczyn to tak około 500 płaciły i bardzo sobie chwalą. Jest cały czas przy tobie,nacina i szyje krocze.Przychodzi kilka razy do dziecka do domu jak już jest po i sciąga szwy po kilku dniach z pipci. No i jest na każdy twój telefon od 36 tygodnia do długo po porodzie.Pomaga przy karmieniu piersią. |
2006-06-08, 20:04 | #443 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 196
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Cześć,
rania, ja też poważnie zastanawiam się nad opłaceniem położnej ale nie wiem jeszcze ile u mnie to kosztuje ( gdzieś czytałam że 350zł ale obawiam się, że to moze jakies stare informacje). Dowiem się wszystkiego w przyszłym tygodniu w szkole rodzenia bo ma przyjść do nas położna to jej zapytam. Mi się coś wydaje, że u mnie to nie będzie raczej taka full opcja z ta opieką jak u ciebie (przed porodem na każde zawołanie i opieka po). Sądzę, że to raczej będzie dotyczyło samego porodu i obecności połoznej tylko przy mnie w tym czasie ( no może jeszcze przez czas pobytu w szpitalu). Dziewczyny, wam czas wolno leci a mi za to pędzi jak szalony. Do porodu coraz blizej a ja mam wrażenie, że zamiast posuwac się do przodu z przygotowaniami to ja sie cofam. Ale pracę semestralną mam juz gotową, tak się zaczęłam sprężać!!!!! lumiaa, mi na bolące w nocy plecy pomaga podlozenie sobie poduszki pod biodra albo jakiegoś zwiniętego koca tak żeby biodra były trochę uniesione. Spróbuj, może i Tobie to pomoże. Ja już potrafię nawet czasem zasnąć w tej pozycji . Pozdrawiam, |
2006-06-08, 21:37 | #444 |
Zadomowienie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
DZeiwczyny kochane, ja nie che sie wtrącać absolutnie, ale tak czytam wasze posty co do "wykupienia Położnej"...ja wiem ,ze dla was to troche inaczej wyglada niż dla mnie teraz, ale szczerze mówiac zastanówcie sie czy nie lepiej te 650 zł wydać na Bąbla potem, bo to nie mało kasy, a tak szczerze mówiac, to wcale położna nie jest niezbedna. Jeśli chodzi o ciecie krocza, to nawet jak zapłacicie, jeśli położna jest "nie ten teges" nie zrobi tego dobzre, poza tym szycie robi lekrz będacy pzry porodzie. Co do opieki po porodze, to połóżne srodowiskowe z waszego osrodka zdrowia, maja obowiazek odwiedzic was kilka razy po porodzie, z jak znajdziecie sie w domu, w pzreciagu kilku najbliższych dni. Szwy z tego co wiem, też sciaga lekarz albo prowadzacy ciażę, albo zakładajacy szwy. I najważniejsze. Jeśli zamierzacie rodzic w szpitalu państwoym, to nawet jeśli zapłacice za opiekę połóżnej, a w kluczowym momencie wasza połóżna akurat bedzie kończyc zmianę, to raczej Wam nie pomoże, bo moze pracować max. 12 h, a to kiedy was "weźmie" do porodu, to akurat raczej ciężko ustalic co do dnia i godziny. Mówie to wszystko z własneg doswiadczenia, bo tez chciałm wynajmować położna, ale potem do mnie dotarło ,ze to raczej nie ma sensu. Poza tym, po co wam opieka położnej od 36 tyg, "ciagle" skoro itak w tym czasie jest sie pod taka sama opieka waszego gina? Można , anawet trzeba ddzwonić do niego w kazdej chwili dnia i nocy gdy ttlko cos was zaniepokoi. Położna, tu nie pomoże... Powiem wam szczerze, że miałam super opiekę w szpitalu, mój poród odbierała super połóżna i doskonała lekarka, za nic nie płaciłam, nikomu nie dawałam w "łapę" itp., potem miałam położnę ze swojego osrodka zdrowia do dyspozycji. Jeszcze w ciaży też chciałam opłacać połóżną ,ale potem kolega mi powiedział o tym ,ze nie wiadomo, kidy zaczne rodzic ,a położna pracujaca wszpitalu, nawet jeśli opłacona, musi zejsc "ze swojej zmiany", zamiast tego, on z zoną zanieśli na odzial położniczy troche pieluch tetrowych, jakieś kosmetyki dla maluszków, a dla 'połóznych jakąś kawe i cos słodkiego. Tak na wypadek, jakby żona zaczęła rodzić, pzry kótrej kolwiek...i zadziałalo: babka miała fanatstyczna opiekę, jak przysło co do czego.
Zrobicie , jak uważcie, ale naprawde, premyślcie. CAłuski , dla wszystkich mamuś!
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania FILIPEK http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png MADZIA http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png |
2006-06-08, 22:02 | #445 |
Zakorzenienie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Wiesz Meme, chyba mnie przekonałaś Staram się nie panikować a w tym co napisałaś jest dużo logiki Tym bardziej dlaczego mamy płacić za coś co nam sie należy.. ehhh :/ I tak chodze do ginekologa prywatnie (pewnie jak 90% przyszłych mam...)
|
2006-06-09, 10:54 | #446 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: dziki zachód;)
Wiadomości: 321
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
A z tą położną to każdego dowolna decyzja.Ja słyszałam od dziewczyny rodzącej 2 miesiące temu ,że położna jest najważniejsza bo to na jakiego lekarza trafisz( ma obowiązek badać cię co 2 godziny a jak jest na prawdę to inna sprawa) to już inna para kaloszy.Ta położna ,którą mam zaklepaną wpisała mnie w swój kalendarz od 4 lipca aż do 23 ,także jeśli zacznę rodzić dzwonię do niej o każdej porze,jeśli jest akurat w szpitalu to zostaje dłużej i czeka aż nie urodzę a jeśli nie to prezyjeżdża do szpitala,choćby nawet po zmianie swojej była. Jest na każde zawołanie od 36 tygodnia,bo od tego tygodnia można bezpiecznie rodzić. I nawet jak dziecku się pospieszy to nie ma zagrożenia życia czy zdrowia.
Rodziła z tą położna moja znajoma i to ona jej cięła krocze i zakładała szwy.To ona jest z tobą w każdej minucie porodu, a nie lekarz.Mój lekarz nie umawia się na porody,więc liczyć że trafię do niego na zmianę jest raczej śmiesznym .A jeszce wybiera się na urlop. A dzieci przecież nie zamierzam rodzić co rok,wiem,że te pieniądze można wydać na dziecko,ale najpierw je trzeba urodzić bezpiecznie,przejść to wszystko bez traumy.Czy nie o to chodzi ? A liczyć na dobrą i uczynną położną z przypadku nie zamierzam.Za dużo słyszałam różnych historii. .Także myślę że za swoje i dzieciątka bezpieczeństwo warto dać te pieniądze. Położna moja jest rewelacyjna,to jej szpital i za sprawą propagowania jej i jej koleżanek , dostał nagrodę rodzić po ludzku.Odbiera porody w każdej pozycji.I nie propaguje rodzenia w pozycji leżącej co jest najgorszym sposobem z możliwych.Czyli niedotlenienie ciebie i dziecka i większy ból. |
2006-06-09, 11:17 | #447 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: totutotam
Wiadomości: 638
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
No cóż - moim zdaniem ile osób tyle będzie opinii i każda z nas podejmuje takie decyzje jakie uważa za słuszne.
Ja powiem tak- z własnego doświadczenia (leżałam kilka razy niestety) raczej nie wierze w ludzkie warunki w żadnym państwowym szpitalu w moim mieście nawet jeśli jakims cudem miałby odznakę "rodzić po ludzku" (ale oczywiście nie ma). W sumie sa 2 i nie wiem który gorszy czy ten, gdzie sie totalnie olewa pacjentki na całej linii (no chyba że sie zastosuje gratyfikację) czy ten niby trochę lepszy, ale gdzie co druga matka (lub dziecko) przynosi do domu gronkowca (daleko nie trzeba szukać 2 koleżanki i szwagierka). Nie wyobrażam sobie rodzenia dziecka w takich warunkach po prostu. Uważam, że zasługuję na inny komfort a skoro państwowy szpital nie jest mi w stanie tego zagwarantować (teoretycznie za darmo) postanowiłam wybrać klinike prywatną, za którą owszem zapłacę, ale gdzie miła kompetentna i fachowa opieka całodobowa jest standardem. I będe mogła sie przejmowac ważniejszymi rzeczami niż to czy na wyposażeniu szpitala sa aktualnie podkłady higieniczne czy pieluchy. |
2006-06-09, 15:57 | #448 | |
Zadomowienie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Cytat:
Raniu, ja rodziłam w pozycji pól - leżącej, ale nie dlatego, że zostałąm do tego zmuszona pzrez położną, wrecz pzreciwnie. ZAnim sie położyłam, na własne życzenie, położne ( a było ich 2 pzry mnie) układały mnie na wszystkie możliwe spsoby, doradzały która pozycja lepsza, poklepywały po ramieniu, głaskały po głowie i w ogóle robiły wszystko żeby mi było dobzre. Mialam do dyspozycju, worki sako, kzresełka, piłki, mogłam rodzic na klęcząco, w kucki albo stojąco.Rodziłam w pozycji półleżacej, bo ta mi najbardzie pasowała, najmniej mnie bolało i bynajmniej ani ja, ani Filip nie byliśmy niedotlenieni. Masz rację, ze to połóżna jest pzry rodzącej pzrez większosc czasu, ale to nieparwda, że lekarz pojawia sietylko w wyniku komplikacji. Nie wiem, może miałam szczęście, a moze dlatego, że szpital wojewódzki w Bielsku jest włącząny w Akcje "rodzic po ludzku" i faktycznie tak sie tam rodzi. Dziecko miałam po prodzie cały czas dla siebie, jak nie chciałam mogłam oddac położnym, miałam rehabilitantke i pania z poradni laktacyjnej, położne pzrychodziły na kazdy dzwonek. Szkoda, ze wychodzisz założenia, ze na pewno trafisz na koszmarną położna i niedouczonego lekarza. Piszesz, ze słyszałaś za dużo "takich" historii, nic dziwnego, ludzie zazwyczaj opowiadaja o tym co zlego ich spotkało, ale na pewno tyle ile negatywnych opinii, tyle też pozytywnych,jak nie wiecej, ale jak mówię, zawsze wiecej ludzie skupiaja sie nad tym co straszne i dtrastyczne. No ,ale nie zamierzam ani ciebie ani zadnej z was do niczego pzrekonywać, po prostu napisałam jak to wyglądało podczas mojego porodu. Kiedy sama byłam pzred porodem, pytałam kogo siedało i czytałam ile sie dało tych, którzy juz to pzreżyli, wiadomo strach ma wielkie oczy i czasem wyobraźnia płata nam figle. Stad mój udział w tej dyskusji, ale jeśli pzreszkadza wam moja osoba w waszym wątku, to jak najbardziej to uszanuje i nie bedę sie wiecej "udzielać". Trzymam kciuki za was wszystkie, na pewno pójdzie gładko i szybko, w każdym razie tego Wam życzę!
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania FILIPEK http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png MADZIA http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png |
|
2006-06-09, 17:23 | #449 |
Raczkowanie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Witam ...
Tak sobie czytam o tym gdzie kto chce rodzić, czy połozną mieć na zawołanie, czy nie. Wiecie moim zdaniem to duzo zależy tez od tego jak która z nas ma sie finansowo...tak, tak, to jest bardzo wazne...bo jak czytam dla połoznej 650 zł. to troche zdębiałam. Jesli kogos stac na to, to dlaczego ma nie mieć, jesli chce. Niech ma, niech czuje sie lepiej, pewniej, bo zapewne tak jest. U mnie wynajęcie położnej kosztuje 350 zł. Pamietam gdy rodzilam pierwsze dziecko...i wiecie nie mam miłych wspomnien jeśli chodzi o WSZYSTKIE przebywajace tam kobietki, akurat zmieniały sie dyzury. Jedna potrafiła potrzymac za ręke a inna krzywic sie, że jeszcze takiego ułozenia nie widziała , no i przyszła do mnie pielegniarka, czy salowa nie wiem kto to był i mi powiedziała bym dała cos połoznej...przekazała kasę i zabrali mnie na cięcie ...wynik dziecko urodziło sie w zamartwicy..a potem to juz nie chce wspominać tej niepewności o dziecko, bo ani mi pokazać nie chcieli po przebudzeniu, ani konkretnych informacj o stanie zdrowia . Na szczescie wróciło wszystko do normy z dzieckiem i rozwijał sie i rozwija prawidłowo...ale ja juz mam strach w oczach o czym informuje przy kazdej wizycie mojego lekarza. Oczywiście juz nie będę rodzic w tym szpitalu, w którym poprzednio. Gdy byłam w szpitalu rodziły z mej sali dziewczyny...pytałam potem czy cos dawały ..mówiły, ze nie i nie narzekały, ale wiecie jak jest ...róznie to bywa. Gdyby mnie było na to stać...to powiem wprost, pewnie bym sie nad tym zastanowiła, ale jak to w zyciu raz na wozie, raz pod wozem i nawet się nad tym nie zastanawiam, bo mnie zwyczajnie nie stać... Zresztą i tak mam miec cesarkę, wiec lekarz mi potrzebny i to mój..któremu teraz płacę ...no i tu się zastanawiam, czy za cesarkę tez mam mu zapłacic ...hmmmm . Meme nie plec głupstw, ze nie bedziesz sie udzielać ...bedziesz, bedziesz Kazdy ma prawo do swojego zdania i dobrze, bo byłoby nudno . Buziaki
__________________
Pokochać to największe ryzyko ze wszystkich. To oddanie swojej przyszłości i swojego szczęscia w ręce drugiego człowieka. To zaufanie bez reszty. To odsłoniecie swoich słabości http://foto.onet.pl/508v6,ee4b3skoc4gc,644ih,u.html?V=1 |
2006-06-09, 17:46 | #450 |
Zakorzenienie
|
Dot.: lipcowo/sierpniowe mamy
Meme , ja bardzo lubię czytać Twoje uwagi, jak i każdej innej Mamusi Wszystkie uwagi są cenne, ale oczywiście zrobimy tak jak będziemy uważały za stosowne. Jeżeli o mnie chodzi to nie mówię ani tak, ani nie. Pójdę w lipcu do szkoły rodzenia, obejrzę oddział położniczy (może uda mi sie porozmawiać z jakąś świeżo upieczoną mamusią...) Nie wiem ile u mnie kosztuje wynajęcie położnej.. ale też nie byłoby mnie stać aby zapłacić 650zł
Zastanawia mnie też czy w moim szpitalu płatny jest poród rodzinny... kiedyś był darmowy, ale jak jest teraz nie mam pojęcia |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:22.