2006-06-11, 21:53 | #2041 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 765
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Ufff. Całe szczęście weekend dobiega końca. Przez caluśki weekend pogoda za oknem była po prostu piękna, nic tylko jechać nad morze i się opalać, a ja? Nawet na minutkę z domu nie wyszłam. Teoretycznie miałam się uczyć bo czekają mnie teraz dość ważne zaliczenia, ale non stop myślałam o moim byłym. Myślałam i na jeden wielki ryk mi się zbierało.
Wiem, że ten człowiek nie jest mi pisany. Ale co ja zrobię, że pomimo krzywd nie umiem się odkochać? Tzn. czasami mi się wydaje, że już mi totalnie przeszło, a są takie dni, że chyba najchętniej bym do niego wróciła. Całe szczęście dzisiaj rozmawiałam z moją kumpelą, która jako jedyna osoba na świecie potrafi rozmawiać ze mną w taki sposób, że wszystkie smutki mijają natychmiast. Nie mieszka w moim mieście dlatego tak rzadko się widujemy, na szczęście calusi piątek sobie zarezerwowałyśmy tylko i wyłącznie dla siebie. Ja będę jej marudzić ona będzie mnie pocieszać |
2006-06-11, 21:59 | #2042 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 78
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Gosiaczku ja tez sie ciesze ze weekend dobiegl konca.Niestety dlugi weeknd przed nami,ale tez piatek lub sobote spedze z kumpelami na domowej imprezce...chociaz smutno mi bo mileismy plany z bylym by jecchac nad morze,no ale coz......nie wyszlo....
Tak to jest,wydaje sie ze juz ci przechodzi a tu ni z tego ni z owego wsyztsko wraca.Ale ponoc to minie Musimy w to wierzyc
__________________
Pokładam nadzieję w świetle, które wzejdzie po ciemnościach... |
2006-06-12, 06:56 | #2043 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Dziewczyny - od wczoraj jestem spowrotem z ex-em Nie wiem, czy to dobrze, prawdopodobnie robię wielką głupotę narażając się na kolejne cierpienie, ale ja po prostu go kocham. Naprawdę będę się starać, aby ten związek był idealny. Jeżeli on tego nie będzie robił (a myślę, że będzie), to wtedy będę miała czyste sumienie (coś typu: próbowałam, ale nie wyszło). Jeżeli będzie się starał, to wtedy będziemy najszczęśliwszą parą na świecie
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
2006-06-12, 09:14 | #2044 |
xxyy
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 8 037
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
pialam tutaj niedawno.. i rownez do niego wrocilam. wierze ze sie zmieni.. a jesli nie znowu bede przezywac to samo.. swiadomie sie na to decyduje.. przemyslalam to i nie wiem czy dobrze robie. czas pokaze..
buziaki dla Was dziewczynki
__________________
Nie należy sie bać zmian , które powo... |
2006-06-12, 11:38 | #2045 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Justi i Atram, myślę, że dobrze się stało. Powodem powrotu była miłość oraz nadzieja, że może być dobrze, że wiele można jeszcze zrobić. Wykorzystajcie tę szansę. Trzymam kciuki.
Niunia, w klubie było fajnie. Muzyka fajna, tylko trochę mało miejsca było i co i rusz ktoś swoje łokcie wbijał mi w żebra. A tu artykuł do przeczytania http://kobieta.interia.pl/news?inf=757168 Nasunęły mi się takie ogólne spostrzeżenia co do związków, partnerów. Zastanawiałam się, jak to jest, że jednym się udaje, a inni się rozstają lub rozwodzą? Każdy związek jest inny i dlatego nie ma jednej recepty na jego utrzymanie. Tak samo jak nie ma uniwersalnej kobiety, ani uniwersalnego mężczyzny. I bardzo dobrze, że tak jest, że każdy z nas jest inny. W różnych związkach jest coś innego, co ludzi łączy ze sobą. Choć uważam, że podstawą jest miłość, a nie np. lęk przed samotnością. To juz wolę być sama, niż nie być kochaną i nie kochać, a z kimś być.Podstawą powodzenia w związku jest chyba jednak rozmowa i to, by ludzie się nie tylko mocno kochali, ale i bardzo lubili. Byli nie tylko kochankami, ale i przyjaciółmi. Po kilku latach dzieje się tak, że wiemy o partnerze niemal wszystko, znamy każdy jego pieprzyk, czy zmarszczkę. Słuchamy siebie nawzajem, ale czy słyszymy? Każdy człowiek zmienia się, ewoluuje w czasie i na te zmiany też trzeba być wrażliwym, uważnym. Trzeba rozmawiać o tym, co czujemy, czego chcemy, co nas cieszy lub boli, o czym marzymy, a nie tylko relacjonujemy wydarzenia z bieżącego dnia. Trzeba być ze sobą, a nie obok siebie. Poza tym myślę, że chyba to co stanowi o tym, ze pozostajemy ze sobą na wiele wiele lat jest...fascynacja. Nie tylko stroną fizyczną, cielesnością ( i dlatego dbamy by parnerowi się zawsze podobać), ale też osobowością. I to co wiele związków zabija to nuda. Przewidywalność z jednej strony daje spokój, ale z drugiej-okazuje się męcząca, drażniąca. I taką wzajemną fascynację jest ciężko utrzymać przez lata. Wierzę też w to, że Pan Bóg kule nosi i jest tam ktoś przeznaczony dla nas. Że nic się nie dzieje bez przyczyny, a przeznaczenie i tak odnajdzie swoją drogę.
__________________
Kiedy jestem z Tobą Wiatr użycza mi swych westchnień Gdy jestem przy Tobie- to czuję, że jestem When I'm in your arms, nothing seems to matter! |
2006-06-12, 12:31 | #2046 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Justyna_dt, powodzenia! Mam nadzieję, że tym razem będzie dobrze - a jak nie, to nie wahaj się zostawić drania w cholerę. Tyle towaru chodzi po świecie, że statystycznie co pięć minut przechodzisz koło jakiegoś fajnego faceta (moje przypuszczenie). No patrz, w tych stałych związkach tylko się traci...
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
2006-06-12, 12:57 | #2047 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
coz za zycie na tym padole...tez myslalam ze mnie nigdy to nie spotka...tak zaczynaja sie te nasze historie...niestety tez i moja trwalo prawie 2 lata.nie wiem sama co czuje teraz mieszkamy caly czas razem i wlasciwie to ja nie wiem czy tego chce w ogole.to zaczelo sie pol roku temu,jak przenieslismy sie do innego miasta,zaczelam miec humorki...az w koncu wpadlam w stany w ktorych az sie nie poznawalam...teraz przez tyle klotni i zalow sama nie wiem czego chce i on tez.i nie potrafie normalnie funkcjonowac bo co chwile trafia mnie jakas cholerka to mala to duza...nie wiem czym sie kierowac i co myslec o tym wszystkim raz chce i sie w******* na sama siebie ze tez taka glupia jestem ze tez sobie pozwalam na taka wewnetrzna nic nierobote i tylko zadreczanie sie myslami i co oczywiscie najlepsze bez zadnycg wnioskow,takie rozmyslanie a to jak by bylo tak a to moze jednak tak....meczeb sie strasznie i wiem niby co powinnam robic ale mam w sobie tyyyyle rozterek ze w koncu znow te myslenie wraca i zachowuje sie tak ze nie dzwie sie ze tak sie to poukladalo miedzy nami...i chce mi sie ryczec bo nie umiem sie pozbierac tak cala do kupy na dluzej niz pare godzin....
|
2006-06-12, 13:36 | #2048 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
co najwazniejsze o czym zapomnialam napisac nie jestesmy razem od poltora miesiaca.rozstalismy sie przez te klotnie.(wynajmujemy jednak dalej razem z jeszcze jedna osobka domek i kazdy ma swoj pokoj -tak dla szerszej wiadomosci) .
teraz mam do siebie wyrzuty bo wiem ze kochal mnie..tylko ze ja caly czas chcialam byc o tym zapewniana,do tego dolaczyly sie moje wielkie doly i trzask prask...duzo popsulam kiedys bylam taka radosna,czulam sie czescia wszechswiata ktory kochalam.... i nagle zjawil sie On i bylam dopelniona i spokojne o nasza milosc wiedzac ze to cos tak naprawde.i wiem ze on tez tak do tego podchodzil.i pewnie mi napiszecie ze nie wszystko stracone ze przeciez mozna to wszystko odbudowac ale ja nie mam w sobie sily...czyue sie wyczerpana cala to sytuacja,nie moge znalezc samej siebie tak naprawde.nie dziwie sie ze nie wiemy czy chcemy ze soba byc bo mamy w glowach caly czas to co sie dzieje od pol roku...to nie ja ...nie jestem typem marudy a tu sie w nia przemienilm..nie jestem pesymistka a jednak nie potrafie znajdowac juz tak latwo plusow sytuacji i konstruktywnych rozwiazan....uwielbiam filozofie i nagle zgubilam ja w sobie ,stalam sie tak sceptyczna ,tak nad-analizujaca ze tylko mnie to rozrywa od srodka i mysle tylko czasami jak bylo kiedys mi cudnie jak w miodku....i mysle gdzie jestesmy...co sie stalo z nami...czemu i kiedy tak sie zmienilam...?czemu tak trudno mi znalezc jakas harmonie i spokoj i po co ja sie tak tym wszystkim przejmuje?kiedys taka nie bylam...i tak ciezko mi sie poskladac do kupy...jestem z daleka od rodziny od znajomych...w innym kraju i czuje sie samotna.uwielbialam bywac z ludzmi,to dawalo mi kopa do zycia...moze to wszystko jest tak naprawde latwe tylko ja o tym mysle za duzo i nie moge znalezc rozwiazania ktore byloby jakies trwalsze niz na kilka dni..? moze nie wiedze czegos podstawowego?moze WY to zobaczycie...? |
2006-06-12, 17:11 | #2049 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 78
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
o kurcze ale jestem zdenerwowana,moj byly wpadnie wieczorem,po jaedna rzecz ktora ja mam,nie robie sobie nadzieji,ale boje sie ze wszystko mi wroci jak go zobacze i przy nim bede sie twardo trzymac ale pozniej jak juz pojdzie to sie porycze napewno.......
__________________
Pokładam nadzieję w świetle, które wzejdzie po ciemnościach... |
2006-06-12, 17:25 | #2050 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Dziewuszki Kochane to ja zgodnie z psychologia tlumu rowniez poprosze o ksiazeczke o Marsjanach i Wenusjankach.moj mail:
dzudi1103@wp.pl dziekuje z gory! |
2006-06-12, 17:58 | #2051 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
__________________
"Bądź dla innych słonecznym zegarem - odmierzaj dla nich tylko słoneczne godziny." 02.07.2006 wyjazd i.........koniec Wizażu (jeszcze kiedyś tu wrócę...)
|
|
2006-06-12, 20:06 | #2052 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 78
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Oj juz po.....byl doslownie pol minuty,praktycznie nie zamienilismy prawie slowa.....spieszyl sie bo byl jeszcze w pracy i musial jeszzce do firmy jechac...ale pewnie tez nie chcila siedziec....ale niestety wysztko wrocilo......przy nim bylam twarda,ale jak wyszedl to masakra-poryczalam sie jak bobr...kurcze ja go dalej bardzo kocham,potem nienawidze.......chialam sie do niego przytulic.......te jego oczy...ech.........
__________________
Pokładam nadzieję w świetle, które wzejdzie po ciemnościach... |
2006-06-13, 08:12 | #2053 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
__________________
"Bądź dla innych słonecznym zegarem - odmierzaj dla nich tylko słoneczne godziny." 02.07.2006 wyjazd i.........koniec Wizażu (jeszcze kiedyś tu wrócę...)
|
|
2006-06-13, 11:12 | #2054 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Artykuł do przeczytania
http://zdrowie.onet.pl/1341039,2041,,,,zarazeni_ samotnoscia,psychologia.h tml
__________________
Kiedy jestem z Tobą Wiatr użycza mi swych westchnień Gdy jestem przy Tobie- to czuję, że jestem When I'm in your arms, nothing seems to matter! |
2006-06-13, 16:13 | #2055 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 78
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
AAgusiaczku dziekuje i tez Cie sciskam
smutno mi dzis,ech po tym wczorajszym....najgorsze ze pewnie bede sie na niego natykac czesto bo wrocil do starej pracy ktora siedzibe ma blisko mnie...... oj i wogole mi bardzo go brakuje.....
__________________
Pokładam nadzieję w świetle, które wzejdzie po ciemnościach... |
2006-06-13, 17:34 | #2056 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
tak obco sie tu przy Was czuje a tak Was polubilam przez te czytane posty...jestem dopiero coprawda w ponad polowie czytanki(stronek) i nie wszystkie historie tutaj znam ale mam nadzieje ze mnie tu przygarniecie do siebie .u mnie lepiej,porozmawialam z moim TZ i mysle ze moze nam sie udac sie uszczesliwiac wzajemnie jesli troche popracujemy nad swoim zachowaniem zostawiajac przeszlosc za soba i cieszac sie tym co jest bo przeciez "wazne sa tylko te dni ktorych jeszce nie znamy...waznych jest kilka tych chwil,tych na ktrore czekamy..."
"Zamien swoj strach w sile do dzalania bo nikt nie wyzdrowial od narzekania..." |
2006-06-13, 20:13 | #2057 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Dzudi, co Ty opowiadasz? Dlaczego obco? Pisz, co u Ciebie się dzieje. Zawsze służymy pomocą i radą. Bardzo dobrze, że porozmawialiście i chcecie być razem. Wierzę, że kochając się mocno, a do tego mając wielkie chęci i wykazując się zrozumieniem dla siebie, jesteście w stanie razem osiągnąć bardzo dużo. Rozumiem, że jest Ci ciężko na nowym gruncie, że czasami masz smutny nastrój, ale staraj się opowiadać o tym swojemu chłopakowi, zwierzaj się mu. Rozmowa jest kluczem, bo nikt nie jest jasnowidzem czy wróżka, by zgadnąć, to co sie dzieje w naszej głowie czy sercu. Na pewno będzie mu łatwiej Ciebie zrozumieć, a może też i pomóc. On Cię kocha i chce, by było Wam jak najlepiej. Zauważyłam, że czasami zbyt mocno skupiamy się na sobie, na własnych przezyciach, zamiast uwzględnić przy tym racje i uczucia partnera...To rodzić może wiele nieporozumień. Główka do góry, postaraj się tyle nie martwić, ale spojrzeć na to z tej optymistyczniejszej strony. Ściskam mocno i powodzenia
__________________
Kiedy jestem z Tobą Wiatr użycza mi swych westchnień Gdy jestem przy Tobie- to czuję, że jestem When I'm in your arms, nothing seems to matter! |
2006-06-13, 22:30 | #2058 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 2 053
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Ja tak troche btw...
Rozstanie mam za sobą, opłakane, obmyslane, dla mnie zamknięte...Poza tym w moim życiu pojawił się ktoś inny, jest super i bardzo mi zalezy żeby sie udało... Tymczasem...moja rodzina, przyjaciele (?) i znajomi mają do mnie ogromny żal...Rozmawiam dziś z koleżanka, a on mi mówi ze mój ex do niej dzownił, że on tak bardzo cierpi: DLACZEGO ja nie chce do niego wrócic?? O moim nowym KIMŚ wie tylko najbliższa rodzina i naprawde najbliźsi przyjaciele, puki co chcialabym zeby tak zostalo...Moj ex jednak ciągle dzwoni, prosi, czeka, stawia na nogi pół mojej rodziny...Wszędzie tylko słysze TOMEK,nie wrócisz??itp. Mam tak serdecznie dość tłumaczeń że to skończone, że jest ktoś inny... Zastanawiam się czy powiedziec ex-owi i tym że ktoś sie w moim zyciu pojawił i że na prózno czeka....Pomóżcie... |
2006-06-14, 06:34 | #2059 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Wczoraj TŻ powiedział mi, że wyjeżdża do Anglii.
Nadal jestem w szoku. Jedzie co prawda na dwa miesiące, ale z wakacji nici [sic!], a poza tym jeżeli dostanę się na studia do Krk, to spędzimy ze sobą niecały miesiąc wolnego czasu Pytałam, dlaczego? Dlatego, że nie byliśmy razem, chciał zapomnieć, wyleczyć się i nic go tu już nie trzymało (chciał rzucić studia i zostać w Anglii). Dlatego mnie unikał, bo wiedział, że jeżeli wrócimy do siebie, to zostanę tu sama. NIE CHCĘ, żeby wyjeżdżał. Pieniędzy nie potrzebuje bardziej niż ktokolwiek inny, po prostu jego ambicja nakazuje mu pokazać rodzicom, że umie pracować za nie byle jakie pieniądze. Teraz modlę się po cichu, żeby nie znalazł pracy - wtedy wróci po dwóch tygodniach. Nie chcę zostawać tu sama!
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
2006-06-14, 09:52 | #2060 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: woj. podkarpackie
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
wczoraj powiedział że już mnie nie kocha ;( że nie tak jak dawniej ;( a za dwa tygodnie wyjeżdża znowu do pracy za granicę i długo go nie będzie żyć mi się nie chce ;(;(;(;(;(
|
2006-06-14, 10:16 | #2061 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytrynko Jeśli nie chcesz już nigdy być ze swoim exem, to myślę, że możesz mu powiedzieć, żeby dał Ci świety spokój, bo sprawa zakończona raz na zawsze i że jest ktoś inny. Może to zrozumie i nie będzie anagażował pół Twojej rodziny w wysiłek odzyskania Ciebie. On może nie wiedzieć, że Ty masz kogoś, że chcesz tej znajomości dać szansę i sądzi, że jeśli się dobrze postara i pokaże, jak mu zależy, to do niego wrócisz. To Ty musisz wiedzieć z kim chcesz być.
Justi, trudna sprawa. On chcial wyjechać, by się od tego tutaj oderwać, zapomnieć. Często tak jest najlepiej. Jesteście jednak znowu razem, a on planu nie zmienił. Nie wiem, czy naciskanie, by został to dobra rzecz. Nikogo nie można zmusić do niczego, ale powiedz mu, że bardzo Ci zależy, by nie wyjeżdzał. Porozmawiajcie. Jeżeli jednak zechce postawić na swoim, to musisz to przetrwać. Dwa miesiące to nie tak znowu dużo, są smsy, maile, choć wiem, jak taka rozłąka potrafi być ciężka. Główka do góry! na pewno sobie w tej sytuacji poradzicie. Prawdziwa miłość i chęc bycia razem przetrzyma wszystko, nawet dwa miesiace z dala od siebie. Poleczka, ściskam Cię mocno Bolesnie jest uslyszeć, że ktoś już nas nie kocha, nie tak jak kiedyś. Nie wiem, co ci poradzić. On powiedzial Ci co czuje, teraz jeszcze wyjedzie. Nie wiem, jak to wróży na przyszłość, ale ja byłabym tym wszystkim zaniepokojona. Myślę, że powinniście postanowić razem, co w tej sytuacji dalej robić.
__________________
Kiedy jestem z Tobą Wiatr użycza mi swych westchnień Gdy jestem przy Tobie- to czuję, że jestem When I'm in your arms, nothing seems to matter! |
2006-06-14, 10:35 | #2062 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Powiedz exiowi Moze wtedy da sobie spokoj. Btw,nie cierpie typow,ktorzy angazuja w swoj zwiazek osoby trzecie,rodzinę,przyjació ł,próbuja wywierac presję Cytat:
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
||
2006-06-14, 10:52 | #2063 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 2 053
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
neysa stokrotko
Dziękuje za odzew. Czasem zastanawiam się nad tym czy kiedyś nie pozałuje moich decyzji, ale inaczej sie chyba nie da. Najgorsze jest to, że moi znajomi na siłę chcą sprawić żebysmy byli znów razem. Zupełnie nie trafiają do nich moje słowa, że to koniec, moja decyzja raz podjęta, nie chcę do tego wracac i nie czuję się gotowa by o tym rozmawiac... Czuję sie totalnie osaczona, bleh... Chciałam żebysmy to rozstanie przezyli na zasadzie, trudno nie wyszło, ale widzę że tak sie chyba nie da, nie mam wyjścia musze porozmawiać z ex... Całuje |
2006-06-14, 11:32 | #2064 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
|
2006-06-14, 11:34 | #2065 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: woj. podkarpackie
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
neysa już postanowiliśmy, rozstaliśmy się po koleżeńsku, najgorsze jest to że ja Go nie mogę nawet nienawidzić, nigdy mi nic złego nie zrobił, zawsze był dla mnie cudowny.......
|
2006-06-14, 12:24 | #2066 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Poleczka, to zrozumiałe, bo wciąż go kochasz...I tu nie chodzi o to, ze musi coś złego się stać, żeby się rozstać. On po prostu się odkochał. Choć serce się kraje, czasem tak się dzieje. Serce nie sługa, a miłość wzajemna jest podstawą i sensem bycia razem. Szkoda, że ta miłość nie wyszła. Wypłacz swój żal, smutek. Daj sobie czas na przeżycie tego. Ściskam
Justi, to jak bilety kupione, to niech jedzie. Kochacie się przecież i dwa miesiące to nie tak długo znowu. A pomyśl, jaki stęskniony wróci. Nie martw się, będzie dobrze. Cytrynko dobra decyzja. Trzeba tak i tak pogadać.
__________________
Kiedy jestem z Tobą Wiatr użycza mi swych westchnień Gdy jestem przy Tobie- to czuję, że jestem When I'm in your arms, nothing seems to matter! |
2006-06-14, 14:18 | #2067 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
dzieki neysko,wiesz od wczoraj troche sie zmienilo.niby na lepsze- powinnam sie cieszyc....bo jestesmy znow razem,ale ja czuje sie jakos dziwnie.rozmawialismy przedwczoraj i obydwoje powiedzielismy sobie ze nie wiemy czy sie jeszce kochamy ale ze nie chcemy sie rozstawac.i wczoraj wlasnie zdecydowalismy sie wrocic,sprobowac.ja to glupia chyba jestem bo mam w glowie jakies takie czarne scenariusze ktore uniemozliwiaja mi cieszcenie sie tym wszystkim
powiedzial mi coprawda ze mu mnie brakowalo,moze wiec powinnam przestac sie zadreczac,zamknac przeszlosc i zyc w terazniejszosci,nie pozwalac sobie na te rozmyslania i gdybania bo to nic nie zmieni,a napewno nie na lepsze!tylko trudno mi zrobic to tak od razu dlatego ze przez pol roku bylam w depresji,spowodowanej wyjazdem.i nie zeby byla to autodiagnoza,nie,to zostalo potwierdzone przez lekarza.i teraz duzo we mnie z tego zostalo i potrzebuje dostawac milosci bardzo duzoooooo...potrzebuje znow poczuc sie kochana i dopiero wtedy bede mogla stanoc ze tak powiem na nogi...a z drugiej str to wiem ze te klotnie to byla w wiekszej czesci moja wina i wiem ze zebysmy mogli sie znow odnalezc jako MY to ja musze cos w sobie zlamac,zaczac cieszyc sie zyciem,usmiechac sie i nie czekac tylko caly czas na Niego nie wiedzac co robic ze soba.bo to bylo w pewnym momencie tak,ze ja zaczelam byc zla jak on cos sobie postanowil i to nie dotyczylo mnie,nawet jak chodzilo o glupie ogladanie TV....i tak sobie stwazalam w glowie bog wie co...a teraz chce znalezc znow sama siebie,nie czynic z niego calego swiata,umiec przebywac z sama soba i nie smutac sie o byle co.chce znow poczuc to sile,ta pewnosc siebie w tym ze obojetnie co mnie spotka dam sobie rade opierajac sie na samej sobie.pozatym musze przebywac wiecej z ludzmi zeby sie do tego wszystkiego bardziej zdystansowac.we wrzesniu zaczynam kurs psychologii i mam nadzieje ze p0oznam tam ciekawe osobki.i jeszcze problemem byl jezyk bo swobodnie porozmawiac czesto ciezko...i to tak boli,ze zyje sie jakby poza spoleczenstwem,ze ma sie ponad 20 letek i czuje sie jak dziecko nie mogace sie odnalezc czesto w najprostszych sytuacjach...to wlasnie jest ciezkie i dlatego cala odpowiedzialnosc za moje szczescie zrzucilam na niego,a jak on moglby mi zastapic caly moj wczesniejszy swiat..?moich przyjaciol,szkole,prace,z ycie...no nie moglby!a ja wlasnie tego chcialam,zebym tylko ja byla dla niego wazna,zeby tylko ze mna byl...jak klatka i jak cytrynkowo-piaskowa napisala..nawet nie zlota... |
2006-06-14, 14:30 | #2068 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Justyna_dt
Przepraszam, ale bedzie prosto z mostu - jakos nie mam sily owijac w bawelne. Nie pamietam dlaczego sie rozstaliscie, nie chcialo mi sie szukac. W kazdym razie dopiero co zeszliscie sie a ty na "dzien dobry" uzalezniasz swoje szczescie od niego, jego decyzji. Tego to zaden zwiazek, moim zdaniem, nie wytrzyma. Bo ludzie w tym zwiazku tego nie wytrzymają. Wiem, ze chcialabys miec go teraz przy sobie. Ale stokrotka ma racje - przeciez go kochasz, to go zrozum i nie kombinuj. Pozdrawiam cieplo / ja - czyli ta ktora "tez" po rostaniu ucieka za granice
__________________
|
2006-06-14, 14:34 | #2069 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
neysko moze Ty bys mi pomogla z ta ksiazeczka...?plis!!!!
dzudi1103@wp.p l |
2006-06-14, 22:42 | #2070 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 541
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Denerwują już mnie te moje stany gór i dolin,no ale od początku...
W skrócie - w niedziele rozmawiałam z exem na gg. Rozmowa zaczęła się jak zawsze, mega uprzejmie, co u Ciebie i takie duperele. Troszke sztuczna,ale wiadomo. Niestety moja ciekawość wzięła góre. Zapytałam czy już mu ze mną przeszło. Zaczeliśmy rozmawiac na temat nas.On zaczął,że nas już nie ma,kazdy robi co chce itd. po krótkiej rozmowie na nasz temat napisałam,że mi nie przeszło i że utwierdzam się w tym każdego dnia,napisałam też,że wiem iż niepowinnam mu tego pisać.Zaczęłam go dalej pytać co na dzień dzisiejszy czuje, bronił się na początku,aż w końcu napisał,że wątpi by pokochał kogoś innego tak samo jak mnie,że chciałby być ze mną (wrócić) po 1 lipca,ale to nie tylko od niego zależy.Napisałam mu,że tylko i wyłącznie od niego. Zmieniliśmy temat. Od tego czasu nie odzywaliśmy się do siebie. Były jakieś gadki,że niby się spotkamy,ale jak do tej pory cisza. Dziś byłam w mieście i co? Ech jadąc pierwsza myśl - a co jak go zobacze, a co jak go zobacze z inną,na pewno bardzo zaboli, a co jak sie rozpłacze na jego oczach albo w ogóle? Nie bawiłam się dobrze,szukałam go wzrokiem na ulicy, w ogódkach,w pubach,na każdego potencjalnego exa reagowałam tak samo (szybszym biciem serca). Wróciłam do domu bo to nie miało sensu. Weszłam na gg i? Niebyło go, znów myśl - pewnie jest w mieście, trzeba było zostać może bym go spotkała, a co jakbym go spotkała z inną? TO JAKAŚ PSYCHOZA!!! Już nie wytrzymuje, sama z sobą się męcze. Po tej rozmowie,po tym co on napisał mam nadzieje, ale przecież do 1 lipca jeszcze 2,5 tygodnia. W horoskopie mu pisza,ze się zakocha. Widzicie nawet jego horoskop sprawdzam. Ja jestem chyba nienormalna Od niedzieli znów zaczęłam żyć, żyć nadzieją, a przecież przez ten czas może się u niego wszystko zmienić, PO 1 lipca możemy definitywnie raz na zawsze sie rozstać i znów będę cierpieć może nawet jeszcze bardziej niż miesiąc temu. WARIUJE sama nie wiem co robie, jedyne co do mnie dociera to to,że moje zachowanie i myśli jak dzisiaj w mieście nie są zdrowym objawem,ale nie potrafie nad tym panować. Jestem przerazona |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:02.