Poznac chlopaka w klubie ??

[Moonlight]

Napisane przez Camarilla

Tego kwiatu jets pół światu, chyba musze to sobie na scianie zapisac.
Moonlight chyba musisz mi przekzac troche pozytywnego myslenia, boja jakos tak nie potrafie sie nie zamartwiac i stwierdzic, nie ten to inny..

ja sie nauczyłam postrzegać świat na "męski sposób" oni tak to właśnie traktują - nie ta, to inna dlaczego ja miałabym się zamartwiać, ryczeć i dołować jeśli koleś już dawno się z tego otrząsnął? życie jest piękne, nie warto marnować go na jakieś bezsensowne zmartwienia jest mi przykro, ale już mi przeszło. mówi się "trudno" i żyje się dalej jak go spotkam to będzie pięknie, a jak nie to spotkam kogoś innego choć przyznam, że bardzo chcę go spotkać

aż się dziwię, że to piszę kiedyś miesiącami chodziłam zdołowana przez facetów... teraz maksimum tydzień nie wiem czy do tego trzeba dorosnąć, czy zdziecinnieć po prostu pokochałam życie singielki i już się nie spieszę żeby poświęcić wolność dla faceta facet musiałby być naprawdę wyjątkowy... ale ciągle mam nadzieję, że kiedys trafi mi się taki własnie wyjątek na razie liczy się dobra zabawa

polecam ten sposób myślenia mam nadzieję że uda Ci się nie zamartwiać (zbyt długo ) przez facetów po prostu nie warto


EDIT: chyba się rozpisałam na inny temat niż ten w wątku wybaczcie...

[Camarilla]

U mnie jest ok dopoki sie nie odezwie. Ja mam zupelnie inna sytuacje, ale wszystko polega na tym, ze wiem jaka mam sytuacje i ze nic z tego nie wyjdzie. Jedyne co moze wyjsc to troche bolu, zadnej przyszlosci. Chce zapomniec, jakos sobie "wkrecic", ze mi nie zalezy, znalezc jego wady, ale nie umiem. Rozczula mnie jeden jego esa. Natura kobieca

[Moonlight]

dasz radę trzymam kciuki

najlepszym lekarstwem na miłość jest... inna miłość znajdź inny, mniej niebezpieczny obiekt westchnień

[Camarilla]

Nie sadzilam, ze mozna tak daleko zabrnac przez esy i rozmowy telefoniczne. OStrzegam Was, zaczyna sie niewinny flirtem..
Masz racje, ze najlepsyzm lekarstwem jest inna milsoc, tlyko, ze taka prawdziwa, a nie suzkana na sile.. Dziekuje za wsparcie

[Moonlight]

wiem jak daleko można tak zabrnąć... ja się zakochałam przez gadu (z kolegą ze szkoły, znaliśmy się z imprez). on chyba we mnie troche też. to byłby związek zupełnie bez przyszłości... postanowiłam go skończyć zanim się zaczął. strasznie mi było ciężko. nadal jest, bo gdy się spotykamy, serce bije mi z zawrotną prędkością. no ale mówi się "trudno"...

mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć miłość. tę prawdziwą

[Camarilla]

Dziekuje kochana. U mnie bylo gg, Mielismy sie spotkac, on mial wyjechac do pracy na rok. Stwierdzilismy oboje, ze nie ma sensu sie spotykac tak na raz i "robic sobie smaka" na wiecej skoro nie bedziemy sie mogli tyle widywac. Odpuscilismy sobie, a teraz zaluje bo okazalo sie ze wroci dopiero za 5 lat, niezly szok byl dla mnie. To to juz na pewno nie ma przyszlosci. Zawsze mi sie wydawalo ze nie mozna sie zakochac w samych slowahc i czyims zdjeciu. Teraz wiem, ze mozna. I tez tak smiesznie, nie spelniam zadnego jeko "kryterium" z wygladu, to znaczy idealem jego dziewczyny jest typ urody przeciwstawny do mojego, ale wiem, ze moglby sie zakochac we mnie,. To znaczy nie moge byc tego pewna, ale skoro ja moglam poczuc cos wiecej choc tez nie jest w moim typie, to dlaczego on by nie mogl..
Ach az sie rozmarzylam
Od tamtej pory staram sie nie uwiklac w zadne dluzsze rozmowy z nieznajomymi.

[Moonlight]

niebezpiecznie jest się zakochiwać a zakochiwanie się w nieznajomych to prawie samobójstwo...

ów wcześniej wspomniany kolega z gadu, był pierwszym facetem z którym przejęłam inicjatywę. to znaczy ja zagadałam pierwsza, a nigdy tak nie robię. podobał mi się strasznie, był DJem na imprezie. uznałam, że nie warto czekać na jego pierwszy krok, bo będę żałować, że coś z tego mogło być, a ja nic nie zrobiłam... więc zdobyłam jego nr gg, zagadałam, że znamy się z imprezy i jakoś się kręciło... na gadu był miły, wszystko spoko. spotkaliśmy się. w rzeczywistości okazał się potwornym egoistą i narcyzem. usiłowałam zerwać tę znajomość. za każdym razem kiedy się od niego odwracałam on próbował mnie zdobyć, a kiedy już byłam prawie jego znów przestawał się mną przejmować i zajmował się tylko i wyłącznie sobą. uznałam że to nie ma sensu i choć coś mnie w nim pociąga to skończę to raz na zawsze... ehhh... długa historia dziś znów się do mnie odezwał. po długim "cichym okresie". chyba usiłował być miły, na swój egoistyczny, wredny, ale i słodki sposób. powiedział, że jutro też się odezwie. chyba muszę wyryć sobie na monitorze, że to palant, żeby znów niczego z nim nie próbować... tacy ludzie się nie zmieniają...

moja droga, chyba powinnyśmy założyć osobny wątek o miłostkach naszego życia pozdrawiam

[kuki9]

Wiecie radze uważać ze znajmościami na gg.
Nawet jeśli facet na zdjęciu wydaje się być fajny i dobrze się z nim gada, ba nawet ma się świetny kontakt w rzeczywiśtości może się okazać kimś "troche innym"
Umawiałam się pare razy przez gg...zdjęcie super, rozmowa super a tymczasem na miejscu pokazywał się facet ale zupełnie inny w odbiorze niż na gg.I nawet nie to, że wyglądał inaczej ale po prostu z charakteru był jakiś inny.
Rozmowa na gg nawet ciągnąca się bardzo długo nie oddaje w pełni drugiej osoby

[Sandi_xD]

skasowano

[Moonlight]

Napisane przez kuki9

Wiecie radze uważać ze znajmościami na gg.
Nawet jeśli facet na zdjęciu wydaje się być fajny i dobrze się z nim gada, ba nawet ma się świetny kontakt w rzeczywiśtości może się okazać kimś "troche innym"
Umawiałam się pare razy przez gg...zdjęcie super, rozmowa super a tymczasem na miejscu pokazywał się facet ale zupełnie inny w odbiorze niż na gg.I nawet nie to, że wyglądał inaczej ale po prostu z charakteru był jakiś inny.
Rozmowa na gg nawet ciągnąca się bardzo długo nie oddaje w pełni drugiej osoby

dokładnie ja zagadałam do tego kolesia na gadu, bo dwa razy był DJem na imprezach na których byłam i myślałam że wiem czego się po nim spodziewać... na tych imprezach on tak jakby podgadywał do mnie, kręcił sie trochę koło mnie, uśmiechał się ale nic więcej to przejęłam inicjatywę i napisałam. na gadu był świetny, niestety na realu okazał się zupełnie innym człowiekiem! staram się już nie poznawać ludzi w ten sposób...

[Camarilla]

Nie mialam okazji spotkac sie z chlopakami, ktorych poznalalm w necie. Okazje byly, ale ja nie chcialam. Zawsze im mowilam, ze net to net a rzeczywistosc to co innego, ze mozemy sobie rozmawiac przez gg smsowac ale nie bedziemy sie spotykac bo to dla mnie 2 rozne swiaty. Dopiero przy tym zapragnelam spotkania. Moonlight doskonale Cie rozumiem, tez sobie musze napisacna tapecie w telefonie "On nie dla Ciebie"
Mysle, ze Kuki ma racje, chociaz nigdy z nikim z gg sie nie spotkalam, jak wczesniej wspominalam, ale tez uwazam ze na gg jest sie nieco inna osoba. Chociaz ja nie udaje i potrafie poznac jesli ktos zgrywa kogos innego, ale to jednak nie to smao co rzeczywistosc. Na gg mamy wiecej odwagi, mowimy rzeczy ktore nie przeszlyby nam przez gardlo..
Jednym slowem konczac, koniec ze znajomosciami z gg.. chociaz wiele osob spotkalo swoja milosc przez internet. Juz sama nie wiem. Wydaje mi sie, ze trzeba po prostu meic dystans do takich "zabaw" ok spotkamy sie, nie spodoba mi sie jego charakter wyglad, syzbko z tym koncze.
Sandi faceci czasem maja takie okresy kiedy sa strasnzie niewyzyci
Pchaja sie ze swoimi lapkami i mysla, ze bedziemy im dziekowac za to Nie cierpie tego. Fajnie jest sie pobawic z kims nieznajomym na dyskotece, ale on musi wiedziec""co i jak" ni kaze mu tanczyc ze mna w odleglosci 2 metrow, ale niektorzy sa tacy "madrzy" ze wiedza na co moga sobie pozwolic. Kiedy ja sama dam im znak, ze "moga wiecej" wtedy wiedza, ze moga posunac sie o krok dalej. Nie ma nic gorszego od chlopaka ktory po 3 sekundach tanca chce Ci wepchnac jezyk do Twoich ust, a rece pod spodnie czy spodnice. Wybaczcie mi ta doslownosc

[kuki9]

Ale to nawet nie chodzi o udawanie.To jest oddzielny rozdział.
Ja akkurat poznałam tżta na gg.Jak się z nim spotkałam to był podobny jak na gg ale jakiś taki inny.Potem jednak stwierdziłam, że mi się podoba i tak już mieszkamy ze soba jakiś czas
Teraz jak znam go już dość dobrze i czasem się rozstajemy na kilka dni i gadamy na gg to mi się wydaje, że to jakaś inna osoba.Zresztą nawet jak przez net rozmawiam z osobami dobrze mi znanymi, przyjaciółmi to mam to samo wrażenie.
Nie mówie, że gg jest złe i że wogóle uciekac jak najdalej.Ale zachować dystans bo nagle miłość "naszego życia" może się przypadkowo okazać kimś innym

[HELLOKITTY]

Ja poznałam chłopaka w klubie. Był super, myślałam, że zwariuję... Po czym pogadaliśmy... Mówił "bylimy" zamiast "byliśmy", był w więzieniu...Tragedia! Ale wystarczyło, że na mnie popatrzył swoimi turkusowo-niebieskimi oczami a ja nie byłam sobą... Musiałam uciekać szybciutko. Bo nie był dla mnie.

[Camarilla]

Hellokitty mowisz, ze nie byl dla Ciebie bo byl w wiezieniu czy inne jakies tego byly powody? Tak pytam z ciekawosci.
Kuki ja np z moja przyjaciolka nie potrafie rozmawiac na gg, nie wiem dlaczego jakos jest tak inaczej zwyczajnie nie umiemy sie dogadac. raz jest ok sie smiejemy, super sie gada niezly ubaw a za chwile potrafi zaczac cos sobie pisac, ze ona czuje, ze jestem na nia jakas zla, ze cos sie dzieje itd.. nie potrafimy tego wytlumaczyc.

[Moonlight]

Hellokitty przestraszyłaś mnie zaczynam myśleć, że ten sympatyczny, nienachalny koleś z dyskoteki mógł być naprawdę jakimś nieokrzesanym bandziorem faceci to świetni aktorzy, a ja bywam naiwna

[HELLOKITTY]

Camarilla: Nie był dla mnie bo nie miał wyształcenia, nie potrafił się wysłowić, był w więzieniu (i miał do niego wracać na 8 m-cy) i pochodził z patologicznej rodziny (jego ojciec był agresywny i on mógłby się taki stać... nie ryzykuję). To, że był słodki nie ma większego znaczenia.

Moonlight: Nie skapnęłam się w ogóle przy pierwszym spotkaniu na disco, że taki jest. Może troszkę wypiłam ale powinnam zauważyć, że używa słow które mnie irytują. Nie znoszę kiedy ktoś używa słów: Bylimy, Tutej, Ino. NIGDY! A w więzieniu był za pobicie i kradzież...Więc jest agresywny.

[Camarilla]

Juz teraz rozumiem, bo zabrzmialo to tak jakbys skreslila go za to tylko, ze byl w wiezieniu. Moim zdaniem nie powinnismy skreslac takich ludzi, nie wiem moze jestem naiwna ale wierze, z eludzie sie zmieniaja rowniez na lepsze.
Rozumiem, ze mialas jeszcze inne powody zeby miec obawy co do tego chlopaka.

[Moonlight]

a ja nie wierzę, że ludzie się zmieniają... oczywiście chłopak, który był w więzieniu mógł tam być niesłusznie albo coś... ale nie wierzę, że jeśli ktoś jest w głębi duszy zły, agresywny i nieczuły to może się zmienić... może poudawać słodkiego misiaczka, a po jakimś czasie i tak wróci do dawnego życia - takie jest moje zdanie. w tej kwestii jestem niepoprawną pesymistką...

[Camarilla]

Mysle, ze nasze zdania moglyby ulec zmianie jesli spotkalybysmy sie z taka osoba. Poznaly ja itd. Mysle ze nie zwiazalabym sie z osoba z taka "bogata" przeszloscia. Ale moge sobie tylko tak "myslec" bo nie wiem jak byloby naprawde. Serce nie sluga Moje mylenie jest stad, ze znam takich ludzi ktorzy sie zmienili. Nie wiem czy zmienili sie na zawsze czy nie, ale wazne ze poprawa byla bardzo wielka. Znam tez chlopaka, ktory pod wplywem dziewczyny diametralnie sie zmienil, odmienila go ona calkowicie.. Na to chyba nie ma reguly. jednym sie udaje zmienic innym nie.

[Moonlight]

życie lubi płatać figle chyba masz rację - do każdego przypadku należy podchodzić indywidualnie. ale zawsze myślałam, że to by było zbyt piękne, żeby chłopak mógł się dla mnie zmienić na lepsze...

[Camarilla]

Mam taka dobra kolezanke, ktora poznala pewnego chlopaka. Nie byl on co prawda kryminalista, nie mial tez bogatej przeszlosci, ale za to lubil czasem sobie zapalic trawke albo wziac cos mocniejszego. jednym slowem narkotyki nie byly mu obce. Pamietam, ze pod wplywem niej zmienil sie diametralnie. Zmienil otoczenie, wieksza czesc czasu przebywal z nia, przestal sobie "uzywac". Wszyscy widzieli nawte po jego zachownaiu ze sie bardzo zmienil. Inna dziewczyna miala chlopaka, ktory juz mial na swoim koncie drobne kradziezy, jakies zatargi z prawem, pamietam ze byla z nim 2 lata. Chlopak byl jak aniolek. Nie wiem jak teraz jest z nim ale ona tez go bardzo zmienila. Tak wiec czasami wierze. Tak jak mowisz, nie patrzec stereotypowo(tak smao z resztą jak na sprawe poznania chlopaka w klubie) tylko podchodzic do kazdego indywidualnie

[karolina86k]

Ja szczerze mówiąc wychodzę z założenia, że 95 % facetów na dystkotekach to napaleńcy albo idioci Jeśli spojrzeć logicznie, to wszędzie można spotkać swojego księcia z bajki, ale jeśli nie jestes typem osoby, ktora potrafi "prześwietlić na wylot" to bardzo ostrożnie podchodź do znajomości "klubowych"

[pink69]

Napisane przez paula78

hmm a jesli ten wartosciowy nie byl po ksiazki tylko przechodzil obok i siku mu sie zachcialo?

Nie wiem dlaczego ale rozbawiło mnie to do łez

[blueania]

ja milosc swojego zycia poznalam wlasnie w klubie jestesmy razem juz 11 miesiecy i bardzo sie kochamy jednak mozna spotkac wartosciowego faceta w takim miejscu ale to naprawde nie za czesto sie zdarza

[sportsmenka86]

Ja na ten temat mam juz wyrobione zdanie.

Kiedys chodzilam regularnie na dyskoteke. Ale tylko w celu zabawienia sie, zatanczenia i swietowania osiemnastki kolezanki. Nigdy nie mialam zadania znalezc tam chlopaka. Owszem, tanczylam z roznymi chlopakami. Ale chlopacy poznani na parkiecie mnie brzydza. Na dyskoteki chodza mezczyzni szaleni, zwariowani, emocjonali, z niskim ilorazem inteligencji, nie majac ambicji, by sie spelniac. Ludzie chodza tam, by napic sie, wypalic ziola i poderwac dziewczyne do lozka - doslownie wyszalec i przezyc milosna przygode. Zaczelo mi wyrobic takie zdanie, po tym jak setki razy faceci nachalnie chcieli mnie wyciagnac z dysko, nieraz klapneli mnie w tylek, co bylo bardzo niegrzeczne i wkurzajace. Byly nieraz rzucane w moja strone slowa "Ladna pipa jestes".

Ostatni raz bylam dwa lata, przyszlam ze swoim chlopakiem i 15letnia siostra. Poszla zatanczyc, a my poszlismy na gore na balkon. Spojrzalam z gory na parkiet. Zrozumialam, ze na tym parkiecie dzieje sie tyle zla... Same swatki, podrywanie, dyskretne "mizianie sie", wsadzanie "meskiej reki" do kobiecych gaci. Fuuj! Okropny widok. Malo tego, moja 15letnia delikatna wrazliwa siostra na parkiecie spotkala 25letniego faceta, ktory mial lancuchy na szyi, w uszach wielkie kolczyki i wyraznie widac, ze byl nacpany. Po dyskotece zaprosilam siostre na rozmowe dluga i powazna. Zrozumiala mnie i obiecala zachowac rozsadek...

[Angel_ek]

dla mnie to przesada uogólniać tak każdego faceta.
Tak samo jakby oni powiedzieli że na imprezy latają tlenione barbie szukające co noc rozrywki za kase napędzające się różnymi g*****... No to co my tam robimy? Bo nie zaliczamy się do tych powyzej. Chyba też zależy w jakich klubach się bawimy... Tam gdzie jest dobra obstawa nie spotkasz nawalonego w 4d.. gościa co szuka zaczepki . Przecież chyba jest jakas selekcja? a jak nawet się napije w barku to wystarczy powiedziec komu trzeba i nie ma delikwenta. Przeciez to normalne że normalny człowiek idzie się pobawić

[sportsmenka86]

Napisane przez Angel_ek

dla mnie to przesada uogólniać tak każdego faceta.
Tak samo jakby oni powiedzieli że na imprezy latają tlenione barbie szukające co noc rozrywki za kase napędzające się różnymi g*****... No to co my tam robimy? Bo nie zaliczamy się do tych powyzej. Chyba też zależy w jakich klubach się bawimy... Tam gdzie jest dobra obstawa nie spotkasz nawalonego w 4d.. gościa co szuka zaczepki . Przecież chyba jest jakas selekcja? a jak nawet się napije w barku to wystarczy powiedziec komu trzeba i nie ma delikwenta. Przeciez to normalne że normalny człowiek idzie się pobawić

Chyba, ze mowisz o "spotkaniach koktajlowych" w pubie, gdzie mozna spotkac samych VIPOW?
Nie ukrywam, dziewczyny, troche przesadzaja z ubiorem - odslaniaja brzuch, gleboki dekolt, ze az widac polowe piersi, mini spodniczka, a spod niej wystaja stringi I to sprawia, ze facetom grubo robi sie miedzy nogami

[Angel_ek]

mówię o normalnym klubie w moim mieście gdzie nie wpuszcza się osób pod wyraźnym wpływem alkoholu i wyprowadza tych którzy przesadzają z alko. Oczywiście widzę jak dziewczyny się bawią bo nikt nikomu nie zabroni''macanki'' ale to ich sprawa. Niby impreza to coś luźnego a w sumie to może być całkiem intymna sprawa..Ale są ludzie którzy potrafią się bawić i chłopcy też !

[Annake]

Ja mojego chłopaka poznałam właśnie w klubie, fakt, że wkurzył mnie wtedy, bo też sprawiał wrażenie pewnego siebie, okazało się, że to kuzyn mojej koleżanki, a najlepsze jest to, że potem spotkaliśmy się na imprezie, którą organizował on z kolegami Hmm przeżyliśmy ze sobą 4 lata i hmm jeszcze żyjemy No same widzicie nie można wszystkich uogólniać, bo nawet w klubie można spotkać kogoś fajnego

[Camarilla]

Mi sie wydaje, ze kazdy chodzi w innym celu do dyskoteki czy klubu. Jedni ida tam poszukac "jednonocnej znajomosci" inni wyszalec sie i odreagowac stresy, a jeszcze inni trafiaja tam przypadkiem tak jak ten pan co przyszedl siku do biblioteki z postu wyzej Kazda doskonale zdaje sobie sprawe z tego, ze duzo napalencow, nachalnych kolesi, takich wrecz zalosnych, ale sa tez tacy normalni. Ci, ktorzy potrafia sie bawic, nie mowie, ze sa oni trezwi i zachowuja sie jak "u cioci na imieninach" ale to jest w koncu klub, muzyka, piwo, tlum ludzi. Nie mozna oczekiwac cudow po zachowaniu mezczyzn
Nie wiem dlaczego uporczywie niektorzy chca dowiesc, ze w klubie nie ma nikogo wartosciowego, my tez tam chodzimy. Nie uwazam zebysmy mialy prawo robic podzial, ze do klubow chodza wartosciowe dziewczyny, ktore chca potanczyc, a faceci to napalency bez zadnych wartosci.