moje pasje i mój TŻ...

[Deixisss]

Napisane przez Anastka_

Nie wiem, może ja jestem dziwna ale jak z kimś rozpoczynam znajomość i dana osoba ma np hobby które mi przeszkadza to po prostu odpuszczam a nie czekam pół roku, czy 1,5 az będzie "powazny związek" i wtedy robie problem.
No sorry, poznaje kogoś i albo mi pasuje albo nie, albo daną osobe akceptuje albo dowidzenia i szukam kogoś kto pasuje do mnie lepiej i nie zawracam gitary.

Ja się czuje oszukana, uważam że postapił nie fair.

Postąpiłaś zupełnie inaczej.
To że powiedział Ci ze lubi to nie oznacza, ze chce go mieć!

Napisane przez Anastka_

Ludzie mają bardziej wymysle i wymagające hobby, czesto nawet ekstremalne i jakoś druga połówka potrafi to zaakceptować. On nie potrafi. Dlaczego? Dla własnej wygody głównie.

A Ty dlaczego nie potrafisz zaakceptowac jego zdania? Dla własnego widzi mi się głownie.

[muszynianka]

skarbie, ty przez półtorej roku czyli cały związek żadnego hobby nie miałaś, bo psa nie miałaś nie przeinaczaj rzeczywistości. półtorej roku nie było żadnej pasji.

Nie rozumiem tez argumentu że to jego mieszkanie więc on decyduje. Może w ogóle na kazdym kroku powinnam mu ustępować bo więcej zarabia?
To jest ten wasz partnerski związek?

to może według ciebie partnerstwo jest wtedy gdy trzeba cały czas podporządkowywać się drugiej osobie nawet we władnym domu?

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

Pies i dziecko - kiepskie porównanie.

podobno pies to członek rodziny.

Troche chyba przesadzacie z tym wielkim klopotem i obciązeniem dla niego bo to głównie ja będe się tym psem zajmować. Nikt nie karze mu się w to angazować a jedynie zaakceptować pewien fakt.

jesteś pewna że kiedykolwiek miałaś psa?

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Ludzie mają bardziej wymysle i wymagające hobby, czesto nawet ekstremalne i jakoś druga połówka potrafi to zaakceptować. On nie potrafi. Dlaczego? Dla własnej wygody głównie.

och nie co za okrutny brutal bez serca beznadziejny człowiek tragedia kiła mogiła.

przepraszam nie mogę słuchać jak ona w kółko obwinia tego faceta.
bo to po prostu absurdalne.
NIE ON NIE CHCE PSA W DOMU, NIE ZNACZY ŻE CIE NIE KOCHA.
ma prawo nie chcieć.
nie wszyscy muszą chcieć psa.
chce dla swojej wygody.
chce dla wygody psa.
jaki pies chce mieć właściciela który go nie kocha?
jaki pies chce się czuć intruzem w swoim domu?

nie moja droga, on po prostu jest realistą.

proponuje wynająć domek przygarnąć 10 psów. może poczujesz się szczęśliwsza.

[Anastka_]

Napisane przez muszynianka

skarbie, ty przez półtorej roku czyli cały związek żadnego hobby nie miałaś, bo psa nie miałaś nie przeinaczaj rzeczywistości. półtorej roku nie było żadnej pasji.



to może według ciebie partnerstwo jest wtedy gdy trzeba cały czas podporządkowywać się drugiej osobie nawet we władnym domu?

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------



podobno pies to członek rodziny.


jesteś pewna że kiedykolwiek miałaś psa?

po 1 nie jestem twoim skarbem ani dzieckiem i nie życze sobie żebyś tak do mnie się odnosila. Dziękuje.
po 2 nie decydowalam się wczesniej nie psa bo mialam swoje powody i nie bede to wywlekać jakie, po porstu byłoby to skrajnie nieodpowiedzialne z mojej strony. Robiłam inne rzeczy, część z nich wymieniłyście. Ale to nie jest to w czym się spełniam.

[muszynianka]

jop i znowu wszystko owiane tajemnicą "nic ci nie powiem" "to moje powody" "to mój sport" "nie muszę ci nic mówić"
skoro nie chcesz i nie musisz po co zakładasz wątek i wylewasz wiadro żali na swojego faceta?
ciekawe co by powiedział gdyby przeczytał ten wątek.

nie, naprawdę. daj spokój biedakowi, wynajmij dom przygarnij 10 psów i dowiesz się może czego ty chcesz od życia. albo i nie. szkoda mi po prostu twojego faceta który został wmanewrowany w niewygodną dla wszystkich sytuacje. bo ty nie potrafiłaś postawić sprawy jasno.

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

tak się przejęłaś tym skarbem że aż nie skomentowałaś całej reszty. no przecież

[new woman in town]

Napisane przez Anastka_

Nie wiem, może ja jestem dziwna ale jak z kimś rozpoczynam znajomość i dana osoba ma np hobby które mi przeszkadza to po prostu odpuszczam a nie czekam pół roku, czy 1,5 az będzie "powazny związek" i wtedy robie problem.
No sorry, poznaje kogoś i albo mi pasuje albo nie, albo daną osobe akceptuje albo dowidzenia i szukam kogoś kto pasuje do mnie lepiej i nie zawracam gitary.

nie masz racji
Generalnie na początku znajomości z kimś nie snuje planów długoletnich - co było by dosłownie głupotą.
Dopiero gdy pojawia się realna szansa lub pomysł na wspólne mieszkanie i życie zastanawiam się czy dam radę wytrzymać z tym hobby czy nie.
I to nie on cię oszukał a ty jego bardziej, Ty nie miałaś psa przez prawie cały wasz związek.On się nie zmienił, ty chcesz wprowadzić nowe reguły gry.

Napisane przez Anastka_

Ja się czuje oszukana, uważam że postapił nie fair.

jak wyżej, ty zmieniasz reguły gry a nie on, on dalej lubi zwierzęta, jak widać na chwilę obecną lubi z daleka

Napisane przez Anastka_

"Bo jak nie było planów wspólnego zamieszkania to mi pasowała twoja hodowla węży, teraz mi już nie pasuje. Przeciez mnie nie pytałeś czy będziesz mógł hodować węże gdy zamieszkamy razem!"

Może mi nie przeszkadzać hodowla węży mojego faceta z którym się spotykam i jestem związana emocjonalnie dopóki te węże zamieszkują u niego a nie u mnie.

Napisane przez Anastka_

No litości... nie jest idiotą, wiedział co planuje, mowiłam mu to od poczatku, wiedzial że psa nie zostawie rodzicom i musiał liczyć się z tym że jak wskoczymy na wyższy etap to będzie mnie musiał wziąć ze zwierzakiem.

Jesteś pewna? Bo ja mam kota a mój obecny TŻ wcale nie był przez pierwszy rok świadomy że kot bedzie mieszkał z nami w przyszłości a nie np. z moją siostra która go też bardzo kocha. Lub też z moimi rodzicami. Bo kot pomieszkuje od czasu do czasu u wszystkich ale jest głównie mój.
Musiałam go uświadomić że tak będzie.

Napisane przez Anastka_

Nie rozumiem tez argumentu że to jego mieszkanie więc on decyduje. Może w ogóle na kazdym kroku powinnam mu ustępować bo więcej zarabia?
To jest ten wasz partnerski związek?

Nie rozumiesz też znaczenia słowa kompromis w związku. Może kompromisem byłoby sprzedanie jego mieszkania i wybudowanie domku i wtedy kupno psa?

Napisane przez Anastka_

Pies i dziecko - kiepskie porównanie. Dziecko potrzebuje mamy i taty, potrzebuje czasu od obojga a pies tylko przewodnika i JA zamierzam być tym przewodnikiem. Troche chyba przesadzacie z tym wielkim klopotem i obciązeniem dla niego bo to głównie ja będe się tym psem zajmować. Nikt nie karze mu się w to angazować a jedynie zaakceptować pewien fakt.
Ludzie mają bardziej wymysle i wymagające hobby, czesto nawet ekstremalne i jakoś druga połówka potrafi to zaakceptować. On nie potrafi. Dlaczego? Dla własnej wygody głównie.

Wygoda matką wymalazków. Czyli np. pralki, żelazka, mopa... Ludzie z natury są wygodni. I nie namnażają sobie obowiązków ponad normę. A pies nie jest dzieckiem, fakt, ale nie jest też meblem. Nie uwierzę że ani razu nie będziesz liczyła na pomoc faceta w opiece nad psem. Pies pachnie(śmierdzi),pies niszczy czasem mieszkanie, pies szczeka, ślini się. Ty chcesz zmienić nie tylko swoje życie ale życie faceta. Dlatego on nie potrafi tego zaakceptować.

[muszynianka]

z resztą, kochasz zwierzęta a za nic masz ludzi. facet włożył w związek serce. półtorej roku trwał z tobą w zdrowiu chorobie w kłótni itd itp. po to by się dowiedzieć że bardziej od niego cenisz psa którego nawet nie masz. nie ściemniaj że o tym wiedział, bo z pierwszego postu jasno wynika, że wielce się zdziwił jaką masz hierarchię wartości. i się uniósł. i póki co zamiast rozmowy, siedzisz na forum przedstawiając wygodną prawdę bez konkretów w kółko pisząc jaki to on jest zły jaki to on jest wygodny. no tak. bo ty jesteś bez skazy. to on doprowadził do tej sytuacji, co nie?

[Narrhien]

I dlatego uważam, że moje rozwiązanie jest najlepsze Rozstać się i po kłopocie

[muszynianka]

no właśnie, ale dziewczyna chce mieć ciasto i zjeść ciastko. zamiast zaakceptować wybór faceta, psioczy jaki to on zły.
MA PRAWO nie chcieć tego psa. jak cię to aż tak boli, zostaw go zamiast tkwić w sytuacji bez wyjścia i to ciągnąć.

[Anastka_]

dyskusja staje się strasznie jałowa a wnioski absurdalne.
Szczerze? Nie chce mi się już.

Dziękuje użytkownikom którzy mnie zrozumieli
IN_ , Narrhien, blaskslonca, Paprotka, bezpaniki, Grin, Panna Mia, Malaja, kate3388, Wika82, CandyShopGirl, inc0rrect, Chatul, anyanka, Julcia 29.

wszystkim innym też, moze nie tyle za zrozumienia co przedstawienie swojego punktu widzenia.

Jesli ktoś ma ochote jeszcze dyskutowac prosze bardzo ale juz bezemnie.
Mniej więcej napisałam co zamierzam . Jeśli ktoś jest ciekawy jak to sie wszystko zakończy i czy szklana kula Deixisss naprawde działa to moge dać znać, a co mi tam.

Pozdrawiam i wesołych świąt

[Paulinozaur]

Napisane przez Anastka_

dyskusja staje się strasznie jałowa a wnioski absurdalne.
Szczerze? Nie chce mi się już.

Dziękuje użytkownikom którzy mnie zrozumieli
IN_ , Narrhien, blaskslonca, Paprotka, bezpaniki, Grin, Panna Mia, Malaja, kate3388, Wika82, CandyShopGirl, inc0rrect, Chatul, anyanka, Julcia 29.

wszystkim innym też, moze nie tyle za zrozumienia co przedstawienie swojego punktu widzenia.

Jesli ktoś ma ochote jeszcze dyskutowac prosze bardzo ale juz bezemnie.
Mniej więcej napisałam co zamierzam . Jeśli ktoś jest ciekawy jak to sie wszystko zakończy i czy szklana kula Deixisss naprawde działa to moge dać znać, a co mi tam.

Pozdrawiam i wesołych świąt

Oto jak nalezy trollować - mlode trolle, patrzcie i uczcie sie

[muszynianka]

oczywiście dziękuje tylko tym którzy stoją po jej stronie
dorosła kobieta...

[Paprotka_]

Napisane przez muszynianka

oczywiście dziękuje tylko tym którzy stoją po jej stronie
dorosła kobieta...

E, przesadzasz. Jechałaś po niej jak po łysej kobyle a i tak Ci podziękowała.
Oko znów Ci się chyba omskło

[muszynianka]

chyba nie znasz znaczenia wyrażenia jechać jak po łysej kobyle
chyba ci się omskło.

[Deixisss]

Napisane przez Anastka_

Dziękuje użytkownikom którzy mnie zrozumieli IN_ , Narrhien, blaskslonca, Paprotka, bezpaniki, Grin, Panna Mia, Malaja, kate3388, Wika82, CandyShopGirl, inc0rrect, Chatul, anyanka, Julcia 29.

wszystkim innym też, moze nie tyle za zrozumienia co przedstawienie swojego punktu widzenia.

Jesli ktoś ma ochote jeszcze dyskutowac prosze bardzo ale juz bezemnie.
Mniej więcej napisałam co zamierzam . Jeśli ktoś jest ciekawy jak to sie wszystko zakończy i czy szklana kula Deixisss naprawde działa to moge dać znać, a co mi tam.

Pozdrawiam i wesołych świąt

Ojeeej, jaka fatyga. Podziękowała IMIENNIE tym, co ją zrozumieli.
Ale nie, ja tez zostałam wymieniona imiennie. Czuję się zaszczycona Wiesz, tylko ja żadnej kuli nie posiadam. Zadawałam pytania, pisałam kilka hipotez, bo Ty autorko, nie pisałaś konkretów. Powinnaś potwierdzić, ok, tak jest, a tak nie, trochę by to wyjaśniło. Ale co tam, zostałam wróżką. Też fajnie

I z okazji świąt, chciałabym Ci autorko życzyć pomyślności, osiągania sztuki kompromisów i oczywiście spełnienia marzeń, ale mając na uwadze uczucia innych.

[Malaja]

Anastko,zycze zeby sie jakos ulozylo.Zby bylo dobrze dla obu stron.Pogadaj z nim, przedstaw spraw i zobaczysz co ci powie.

Skoro przedkladasz psiaka nad zwiazek to rzeczywiscie powaznie porozmawiajcie i podejmij konieczne kroki,bo szkoda sie meczyc, choc ja osobiscie, wolalabym miec udany zwiazek i kochajacego faceta niz psa.Ale to tylko moje zdanie.

[201801191006]

omg, szczerze współczuje facetowi Autorki jeśli ona wyżej stawia psa(którego jeszcze nie ma) niż tżta.
poza tym doskonale go rozumiem, w końcu to jego mieszkanie i ma prawo nie chcieć tego psa. to, że powiedział że lubi psy nie znaczy, że chce jakiegoś mieć.

widzę, że wątek nie poszedł po myśli Autorki i już sobie poszła, ale ja mam dla niej jedną radę - idź kobieto do schroniska pracować skoro psy są dla ciebie taaaaką wieeelką pasją. tam pomocy nigdy za mało. ty się zrealizujesz w swojej psiej pasji, a w mieszkaniu zwierzaka nie będzie i każdy będzie zadowolony. proste.

[wika82]

Napisane przez loloo

omg, szczerze współczuje facetowi Autorki jeśli ona wyżej stawia psa(którego jeszcze nie ma) niż tżta.
poza tym doskonale go rozumiem, w końcu to jego mieszkanie i ma prawo nie chcieć tego psa. to, że powiedział że lubi psy nie znaczy, że chce jakiegoś mieć.

widzę, że wątek nie poszedł po myśli Autorki i już sobie poszła, ale ja mam dla niej jedną radę - idź kobieto do schroniska pracować skoro psy są dla ciebie taaaaką wieeelką pasją. tam pomocy nigdy za mało. ty się zrealizujesz w swojej psiej pasji, a w mieszkaniu zwierzaka nie będzie i każdy będzie zadowolony. proste.

Wiesz, facet dziś jest, jutro może go nie być, a pies będzie z nią wiernie do końca swoich dni.
Ja ją rozumiem. Zwłaszcza, że prawdopodobnie nie jest to wielka miłość, zwyczajnie się nie dobrali.

[muszynianka]

Dla mnie nie można mówić że pies jest lepszy od człowieka czy na odwrót, zależy jak się na to patrzy. Wyżej racja, pies będzie wierny i cie nie zostawi dla młodszej cycatki z drugiej strony nie naprawi kranu nie zawiezie do szpitala i nie przedłuży z tobą gatunku hehe

[201801191006]

zgadzam się, nie jest to wielka miłość.
co innego gdyby ten pies już był z Autorką iks lat, a facet by jej postawił ultimatum, że chce mieszkać tylko z nią, a nie z nią i z psem. ale tutaj tego zwierzaka jeszcze nie ma, a już jest ważniejszy niż związek.

[Malaja]

no dobra, ale w sumie potawmy sie w sytuacji autorki....jej facet nie chce psa bo co?
Lubi psy wiec to juz cos,sprzatac/wyprowadzac/karmic/czesac nie bedzie musial bo autorka deklaruje to robic,wiec w sumie co stoi na przeszkodzie?Rozumiem gdyby nie lubial psow, lub gdyby nie chcial wkladac wysilku w posiadanie i utrzymanie psa,ale skoro te dwie rzeczy mozna wykluczyc to co jest powodem?
Alegria jak dla mnie jest wymowka,skoro wczesniej mial psa i czul sie ok.
Dla nas to jest jego "Nie chce bo nie" i juz, ale dla autorki to jest czlowiek, ktory twierdzi,ze kocha i z ktorym chciala zamieszkac i jej poprostu przykro i sie nazwyczajniej w swiecie zawiodla.

[muszynianka]

Lol. To jak nie lubię kalafiora muszę dawać powód tak? Nie i koniec, nie lubię bo nie.

[201801191006]

Napisane przez muszynianka

Lol. To jak nie lubię kalafiora muszę dawać powód tak? Nie i koniec, nie lubię bo nie.

właśnie. no i mają mieszkać w jego mieszkaniu więc tym bardziej nie ma powodu żeby się tłumaczył. nie chce i już, może nie chcieć tak po prostu i co w tym złego? bo wg mnie nic.

[Malaja]

nie wiem jak wy, ale jak by mi facet po poltora roku powiedzial nagle "ze nie, bo nie" to poczulabym sie jakbym dostala w twarz.

[muszynianka]

zadam jedno podstawowe pytanie: przeczytałaś cały wątek? jeśli nie to polecam może trochę ci się rozjaśni :P

[Hvid]

Napisane przez Anastka_

Wtedy to on sie wściekł że mam źle poukładane priorytety, że jak to, jakieś psy stawiam nad niego. Że powinnam w inne rzeczy inwestować itd itd.

Tzn w jakie? Wymienil Ci swoje priorytety i to, w co jego zdaniem powinnas inwestowac?

Zycia za Ciebie nikt nie przezyje. Nie doradze Ci nic, bo to sprawa miedzy Wami. I wydaje mi sie, ze nie tylko o psa chodzi, ale Was nie znam, wiec moge sie mylic.

W kazdym razie, powodzenia.

[Malaja]

muszynianko przeczytałam i?

normalny,inteligentny czlowiek, poznajac osobe ktorej pasja sa psy, domyslilby sie,ze osoba ta bedzie chciala psa w przyszlosci posiadac czyz nie?
Nie mogl jej tego na samym poczatku powiedziec?ze nie bedzie chcial w przyszlosci posiadac psa?
a moze gral na zwloke,nie chcial jej przez to stracic?

[Deixisss]

Ale chodzi o to, ze nie powiedział, ze nie chce mieć w ogóle, ale teraz gdy mieszkają w mieszkaniu (w dodatku jego).

[Paprotka_]

Napisane przez Deixisss

Ale chodzi o to, ze nie powiedział, ze nie chce mieć w ogóle, ale teraz gdy mieszkają w mieszkaniu (w dodatku jego).

moim zdaniem to wymowka. Mowił, że chce dopóki nie pojawiły się konkrety.Teraz chce jak będą mieli domek z ogródkiem. Gra na zwłokę. Jak się pojawi domek z ogródkiem to powie,że na emeryturze. Mógł jasno powiedzieć, że tak ale na podwórku. Nie dobrali się w tej kwestii i tyle.

[Malaja]

mi sie wydaje,ze owija w bawelne,zamiast jasno powiedziec, to moje mieszkanie, nie podoba mi sie idea posiadania w nim psa.Nie chce psa. Koniec kropka, a nie jakies gadki o alergii, o nieporzadku, o tym ze to mieszkanie a nie dom.

Ja rozumiem,ze on nie chce psa,(choc mnie to dziwi skoro sam w przeszlosci mial i nie musialby sprzatac po obecnym) ale powinien to powiedziec na poczatku,a jesli tego nie zrobil to w obecnej sytuacji powinen przynajmniej zdobyc sie na szczerosc i powiedziec jasno,ze go nie chce.

[201801191006]

Napisane przez Malaja

mi sie wydaje,ze owija w bawelne,zamiast jasno powiedziec, to moje mieszkanie, nie podoba mi sie idea posiadania w nim psa.Nie chce psa. Koniec kropka, a nie jakies gadki o alergii, o nieporzadku, o tym ze to mieszkanie a nie dom.

Ja rozumiem,ze on nie chce psa,(choc mnie to dziwi skoro sam w przeszlosci mial i nie musialby sprzatac po obecnym) ale powinien to powiedziec na poczatku,a jesli tego nie zrobil to w obecnej sytuacji powinen przynajmniej zdobyc sie na szczerosc i powiedziec jasno,ze go nie chce.

a dla mnie to całkiem logiczne argumenty. w mieszkaniu pies się przeważnie męczy, musi być większość dnia sam itp. no i nie czarujmy się - sam swojej sierści nie odkurzy z dywanu
przykładowo mój tż miał* alergię na kocią sierść i za nic w świecie nie chciał ani słyszeć o posiadaniu kota. i co? miałam go zostawić, bo on nie chce a ja uwielbiam koty?

*miał, ale już nie ma, bo ma na to jakieś leki czy coś i ku mojej nieopisanej radości bez problemu może przebywać z moimi kotami.