Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-02-02, 10:14   #31
Sarrai
Wtajemniczenie
 
Avatar Sarrai
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 035
Dot.: Odwieczny problem..skąd bierzecie kasę?

No to ja zjechana zostanę chyba całkowicie, bo praktycznie cały 2009 rok zarabiałam miesięcznie 2300 zł. - też z rodzicami mieszkałam i nic sie nie dokładalam i po oplacie raty za studia, kupieniu biletów - czyli 800 zł. miesięcznych wydatków potrafiło mi się wszystko rozejść
Trochę za bardzo balowałam - jedzenie na mieście, zupełnie niepotrzebne bo w domu zupa.... Ciuchy... Książki, płyty.... Wyjścia na browar, koncerty, weekendowe wyjazdy w Polskę..... No i fajki...

Tż mnie w końcu do pionu doprowadził i zaczęłam oszczędzać. Strasznie do tej pory żałuję swojej dwudziestoletniej głupoty.Echhhhh.......... ...
Co miesiąc staram się odkładać 1000 zł na konto oszczędnościowe, już nie szastam pieniędzmi, żadziej wychodzę na miasto - prawie w ogóle, z koleżankami spotykam się na siłowni Ciuchy też od czasu do czasu, staram się chodzić w tym co mam...
No i już prawie rok tak oszczędzam, udało mi się zmienić o 180 stopni swoje myślenie, jestem z siebie dumna i sama się sobie dziwuję
Tylko fajki mi zostały do rzucenia..... Echhhh 200 zł. idzie marnie na miesiąc.. jak i nie wiecej... jak rzucic to dziadostwo
Sarrai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 10:55   #32
gorzkaczekoladaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 50
GG do gorzkaczekoladaa Send a message via Skype™ to gorzkaczekoladaa
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

1300 złotych nie jest jakąś gigantyczną kwotą.
Ale...
Studiujesz zaocznie, może jest jakaś szansa na stypendium?

Na studiach zaocznych nie są to olbrzymie pieniądze, ale 50-150 złotych zawsze robi różnicę.

Studiujesz zaocznie, więc spędzasz weekendy na uczelni.
Człowiek musi iść, a jedzenie w barze jest na wyciągnięcie ręki...
Proponuję zakupić w sklepie(biedronka,lidl czy jakikolwiek inny market) kilka zgrzewek napojów w zależności od tego,co pijesz.
Ostatnio w Biedronce woda źródlana(butelka 0,5 l) kosztowała 49 groszy, więc wzięłam 3 zgrzewki.
Odpada koszt napojów na uczelni(1 sok kubuś na uczelni=1,80 zł, 1 sok z Biedronki=0,99 zł. Przy jednej butelce różnica nie jest powalająca, przy 10 już tak).

Jedzenie zabierane oczywiście z domu.
Robiąc zakupy np.w Biedronce kiedyś nie kupowałam niezdrowych rzeczy(zupki w proszku,słodycze czy inne przekąski), ale oszukiwałam samą siebie.Więc zostawiłam sobie pewien margines i dzięki temu nie robię wypadów do cukiernii po ciacho czy inne rzeczy.

Kosmetyki ogranicz do minimum.Szukaj tańszych zamienników.Jeżeli masz fioła na punkcie jakiejś marki to proponuję znajomym,rodzinie to oznajmić i szepnąć,że cieszyłabyś się z takiego prezentu na urodziny/imieniny i tysiąc innych okazji.

Ciuchy.Ciuchy typu:spodnie,swetry,bluzk i kupuję w lumpeksach.Znam kilka takich,gdzie ceny są 5zł/kg(oczywiście jakiś pojedyńczy dzień).Bieliznę i buty kupuję zawsze dobrych firm bo kupując tanie rzeczy przekonałam się o tym,że straciłam zamiast zaoszczędzić.Dlatego jak już kupuję buty to porządne a la glany za 300 złotych, a nie z marketu za 40 złotych.

Moją zmorą były czasopisma.Strasznie dużo czytam i dużo jeżdżę po mieści ze względu na korepetycje.Twój Styl czy Polityka starczały mi na 40 minutową podróż.A takich podróży odbywam kilka w tygodniu, więc kiedyś po miesięcznym podliczeniu wyszło mi ponad 100 złotych na czasopisma(charaktery,pan i,twój styl,polityka x 4,newsweek i jakieś gospodarcze).Jeśli mnie strasznie korci kupienie to staram się kupować w ''antykwariatach gazetowych'', gdzie można dostać czasopismo za 50% ceny.Przeprosiłam się również z bibliotekami.

Warto założyć sobie konto oszczędnościowe i w momencie, jak dostaniesz pensję to przelewać jakąś kwotę.

Osobiście nie miałam dużych dochodów.
Raptem 650 złotych, teraz około 1300-1500(w zależności od miesiąca).
Co miesiąc przelewam na konto powyżej 1000 złotych.
Zacisnęłam pasa bardzo mocno bo zbieram na konkreny cel z TŻ i nie mogę pozwolić sobie na kawkę i ciacho w CoffeHeaven.
Poza tym za bardzo nie mam czasu na takowe rozrywki bo za kilka miesięcy matura, a ja chodzę do szkoły policealnej.
gorzkaczekoladaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 11:22   #33
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;24790881]Coz.. widocznie zalezy od ludzi, bo dla mnie 120 to przeraźliwie mało. Na psa potrafię połowę z tej kwoty wydac w ciagu jednego dnia. A gdzie tu imprezy(piwo drogie w pubach...) ksiazki, kino, ciuchy, slodycze etc?

Duzo jesz na miescie? Ja odkąd rzucilam prawie calkowicie fast foody(tylko czasami pizze zjem ze znajomymi) to mam troszkę wiecej kasy. Tak to kebaby, dróżdzówki, kfc, mc pochłaniały wieeele. [/QUOTE]

nie jem na mieście z tego względu że mam chorą tarczycę i skłonności do tycia mama robi mi mrożonkę z gulaszu z warzywami (na całe 5 dni) do tego kupuję ryż, a na śniadanie i kolację opiekam sobie tosty z serem psa nie mam, do pubów nie chodzę jeśli wiem że aktualnie mam inny wydatek, zresztą pomaga mi to, że wolę colę niż piwo Słodyczy unikam, książki wypożyczam (no bo po co kupować jak za 2 mies.będzie w Bibliotece Śląskiej? ). A ciuchy? Nie kupuję nadprogramowych w tej chwili moja lista zakupów odzieżowych wygląda tak:


ZAKUPY NA WIOSNĘ:
1.Dżinsy
2.Pasek do spodni
3.Żakiet
4.Torebka
5.Długi top/bokserka



zważ że to dopiero na wiosnę, w okolicach marca-kwietnia


więc to wcale nie jest tak "przeraźliwie mało"
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 11:29   #34
Maripossa
Zakorzenienie
 
Avatar Maripossa
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 883
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Ja tez mam problem z oszczedzaniem a musze zaczac, bo na wesele trzeba odkladac wiec nie male kwoty co miesiac...
Razem z TZ zarabiamy ok.4tys i to jest chore, ze na koniec miesiaca nic nam nie zostaje Niestety sporo kasy idzie na rachunki, dokladamy sie do mieszkania jego mamie, no i raty za przerozne rzeczy - nie *******y a cos co bylo konieczne. Na szczescie jest tak, ze ja mam wyplate ostatnieg dnia m-ca a moj narzeczony 10-tego.
Przytargalam do mieszkania ogromna skarbonke ode mnie z domu, ale to nie dziala jakos malo kasy tam wrzucamy a zdarzylo sie ze pilnie potrzebowalam kasy bo nie mialam, TZ nie bylo w domu i wydlubywalam ze skarbonki porazka...
Po przeczytaniu tego watku usiadziemy dzis razem i ustalimy plan oszczedzania, bo takie gadanie "oszczedzamy" niestety jest zbyt ogolnikowe i takim sposobem zadne nie oszczedza a i 'oskarzamy' sie nawzajem ze za duzo wydajemy na *******y
Nie powiem, bo poczynilam postep ciuchy kupuje naprawde rzadko, jak rzeczywiscie czegos potrzebuje, kosmetyki kupuje tansze (polskie, bo sa czesto o niebo lepsze od zagranicznych marek albo i takie same a tansze) i tez jak tylko mi sie cos skonczy a jakichs *******ek staram sie nie kupowac. Jednak gubi mnie jedzenie nieraz nakupuje sobie do pracy zarcia, pozniej go nie zjadam, bo albo nie mam czasu, albo nie mam ochoty i jedzenie lezy po czym zjada je kolezanka albo zepsute idzie do kosza straszne to jest.
Teraz ide na prawko, wiec kolejny wydatek niemaly jest (choc rozlozone na raty), wiec pewnie z mojej wyplaty niewiele da sie odlozyc, ale oby!

Edytowane przez Maripossa
Czas edycji: 2011-02-02 o 11:30
Maripossa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 12:02   #35
Fubizka
Zakorzenienie
 
Avatar Fubizka
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Ja też jestem rozrzutna. Na jedną stówkę mam 200 sposobów wydania jej Jest kilka prostych zasad, jak sobie radzić z rozrzutnością:

-początkowo przez 3 miesiące rób sobie spis wszystkich swoich wydatków. Wszystkie opłaty, tak jak piszesz jakieś bilety, ciuchy, kasę wydaną na różne batoniki, kawy na mieście, pizzę czy cień do powiek też! Nieważne, że na kawę wydałaś 5zł, dodaj to do rachunku. Zdziwisz się ile kasy wydajesz miesięcznie na takie głupoty.
-po 3 miesiącach zrób podsumowanie. Podziel te wszystkie wydatki na grupy, np: kultura (kino, płyty, książki), jedzenie, ubrania, kosmetyki, pomoce naukowe, opłaty stałe, opłaty zmienne itp.
-zobacz które z tych wydatków są konieczne (np szkoła, opłaty itd) i zsumuj tę kwotę. Zastanów się na którą grupę konsumpcji wydajesz za dużo. Jak wyjdzie Ci, że na jedzenie na mieście wydajesz np 100zł, to możesz uznać, że jest to za dużo, biorąc pod uwagę, że masz żarcie w domu za darmo (oczywiście podaję Ci przykład, to Twoja sprawa co uznasz za za dużo, a co za odpowiednio).
-jeżeli zauważysz, że masz lekko niepohamowane wydatki na którąś grupę, to ustal sobie miesięczny limit pieniędzy, które chciałabyś wydawać na ten cel. Np: ciuchy: 100zł.
-nie dziel wypłaty na części co do grosza. Zostaw sobie jakąś kwotę rezerwową. Np 50 zł. Jest to kwota na czarną godzinę. UWAGA: czarną godziną NIE JEST zobaczenie w h&m totalnie za***istej przeceny Czarna godzina to: niespodziewana konieczność wizyty u lekarza, kupna jakiejś dodatkowej książki do nauki, wyjazd służbowy itd.
-załóż sobie skarbonki (pudełeczka jakieś zwykłe albo oddzielne małe portfeliki) i wkładaj po wypłacie określoną kwotę, np 100 zł do portfelika na ciuchy. Tak samo z innymi sektorami. I NIE MA MOŻLIWOŚCI wydania więcej na ciuchy w danym miesiącu niż 100zł. (oczywiście kwota przykładowa) Chyba, że będziesz się hajtać

Zasady na co dzień:
-do szkoły czy gdzieś tam w ciagu dnia noś przy sobie małą kwotę pieniędzy. Np 10 zł. Nie noś przy sobie kart płatniczych.
-kupując coś, nie rozmieniaj banknotów, wykorzystuj wszystkie monety jakie masz. Istnieje zasada: monety rozchodzą się od razu, banknoty siedzą w portfelu dłużej
-po zlokalizowaniu swoich dziur finansowych, eliminuj je, zastępując kupowane produkty czymś innym. Np. U mnie taką dziurą były różne kawki, ciastka, kanapeczki i inne takie na uczelni. Akurat w mojej szkole jest bardzo droga kawiarnia. Miesięcznie kwota była olbrzymia. Teraz jak idę na zajęcia, gdzie wiem, że będę miała ochotę na herbatkę, to biorę ją w kubku termicznym (teraz są takie ładne kubki, że możesz z niego zrobić element image'u ). Ciastka kupuję w piekarni (takie same lub lepsze) i pakuje sobie do pojemnika hermetycznego. Tu następuje element zamiany, czyli nie mówię sobie "nie będę pić herbaty w szkole" bo wiem, że lubię to i i tak w końcu mnie skusi. Więc "będę pić herbatę w szkole, ale nie za 5 zł, tylko za 20gr" (czy ile jest warta jedna torebka i kubek wrzątku z domu).

-nie mów sobie "nie będę wydawać na ciuchy". I tak będziesz. Nie nakładaj na siebie ascezy, tylko racjonalizuj wydatki. Mówienie, że nie będziesz kupowała ciuchów, powoduje zwiększone ryzyko tego, że po jakimś czasie "poszczenia" w wydatkach ubraniowych, w końcu pękniesz i wydasz pół wypłaty w pierwszym sklepie do którego wpadniesz. Nie chodzi o to, żeby nie wydawać, tylko żeby wydawać racjonalnie. I nie chodzi o to, żeby obniżyć komfort życia, tylko żeby nie wyrzucać pieniędzy bezwiednie.

I ostatnia najważniejsza rada. Zarabiasz 1300 zł, zostaje Ci 600 na "przyjemności", bo za "życie" płacą Ci rodzice. Załóż konto oszczędnościowe i odkładaj co miesiąc określoną kwotę pieniędzy. Zrób sobie przelew stały w dniu wypłaty. Z takich pieniędzy, To powinnaś wyjść z oszczędnościami a nie goła i wesoła! Jak się w końcu usamodzielnisz, to przyda Ci się to.

Jak chcesz, mogę Ci wysłać internetowy kurs specjalnie dla kobiet o tym, jak prowadzić swoje finanse, do którego ktoś tam mnie zaprosił na fejsbuku. Chciałam tu podlinkować, ale boję się, że to będzie zinterpretowane, jako reklama.
Fubizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 12:07   #36
nenowka152900
Zadomowienie
 
Avatar nenowka152900
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: duży pokój;)
Wiadomości: 1 389
Dot.: Odwieczny problem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Jak wyżej.

Jeszcze do niedawna kasa mi również się "rozchodziła" (zarabiam poniżej kwoty podanej przez autorkę wątku - nie licząc świadczeń dodatkowych np. bonów świątecznych) - traktowałam pieniądze bez szacunku, często wydawałam je na jakieś pierdoły -niby drobiazgi, ale tu 10 zł, tam 20 zł i nagle stwierdza się "o kurdę, już 500 zł poszło?", nie kontrolowałam wydatków. Odkąd mamy z TŻ kredyt i moja wypłata idzie na wspólne konto, a kasę na życie na początku miesiąca rozkładam na poszczególne wydatki i tygodnie, jest dużo lepiej. Nie bieduję, nadal robię fajne zakupy, ale z głową, często zastanawiam się, czy dana rzecz na pewno jest mi w danym momencie (lub w ogóle) potrzebna, nie ma sytuacji, że w połowie miesiąca mam wydaną jakąś ogromną kwotę i nie wiem na co. Na niektórych rzeczach nie oszczędzam, na innych tak, jednak próbuję żyć rozsądnie. Przyznaję, są takie okazje jak święta, gdy nieco poszalejemy z TŻ i wtedy rzeczywiście potrafimy wydać 300 zł na "pierdoły" (lepsze wino, słodycze etc.), ale i na to mamy przewidziany mały fundusz. Następnym moim krokiem i zamierzam z tym ruszyć jak najszybciej, jest odkładanie jakiejś drobnej sumy (między 100 a 200 zł) na swoją przyszłą emeryturę.

Autorko wątku, znam takie osoby, jak Ty - zarabiające tak samo lub lepiej ode mnie, mieszkające z rodzicami, właściwie do niczego się nie dokładające, a przy tym mające "wieczny" problem z pieniędzmi. Wiesz co moim zdaniem jest ich problemem (może i Twoim)? 1. Nie rozkładanie sobie wydatków na okres całego miesiąca (po odliczeniu jakichś wydatków stałych); 2. Brak rozsądku - branie czegoś na kredyt, gdy spokojnie w 3-4 miesiące mogliby uzbierać to sobie z gotówki i nie płacić potem odsetek; 3. Kupowanie wielu pierdołek, które niby dużo nie kosztują pojedynczo, ale zbiorczo dają już pokaźną kwotę, a za to "żyłowanie się" na rzeczy nieco droższe, ale porządnej jakości, bardziej potrzebne; 4. Wieczne odkładanie czegoś "na później" (za miesiąc pomyślę o lepszych metodach oszczędzania, za miesiąc kupię sobie drugi stanik, chociaż wiem, że nosząc cały czas jeden, szybko go zniszczę - przypadek mojej ex koleżanki); 5. Brak tak naprawdę obowiązków, takich bardziej dorosłych, stałych, poważnych. 6. Kupowanie rzeczy pod wpływem impulsu, a potem okazuje się, że w szafie wprawdzie jest 20 koszulek, ale ani jednym porządnych jeansów, marynarki, swetrów - nie myślenie o kupowaniu rzeczy w kategorii "jaki mam styl", "co mi jest potrzebne", "czy to będzie pasowało do innych rzeczy", ale w kategorii "o, jest promocja, to kupię 5 bluzek".
niestety. jakbym czytała o sobie. Ale już od jakiegoś czasu próbuję zrobić z tym porządek. idzie mi różnie ale mam cel i na to odkłądam pieniądze jak co roku zbieram na wakacje
__________________
oszalałam
nenowka152900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 12:11   #37
miriuri
Raczkowanie
 
Avatar miriuri
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 445
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez paollino Pokaż wiadomość
mama robi mi mrożonkę z gulaszu z warzywami (na całe 5 dni) do tego kupuję ryż, a na śniadanie i kolację opiekam sobie tosty z serem
Tu akurat nie ma się czym chwalić - dieta niezróżnicowana nie jest dietą zdrową A jedzenie na śniadanie i kolację tostów z serem chyba akurat się przyczynia do tycia właśnie.
__________________
a w e s o m e !
miriuri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-02-02, 12:17   #38
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez miriuri Pokaż wiadomość
Tu akurat nie ma się czym chwalić - dieta niezróżnicowana nie jest dietą zdrową A jedzenie na śniadanie i kolację tostów z serem chyba akurat się przyczynia do tycia właśnie.
a czy ja się chwalę?

kochana jakbym miała możliwość to bym codziennie zajadała się łososiem na parze z ryżem parabolicznym i bukietem świeżych warzyw
ale to jest sposób na przetrwanie.


a tosty nie są tylko z serem. ser jest na "zlepienie". Wolę to niż kebaby i fast foody (czemu nie potępiłaś jedzenia na mieście osoby którą zacytowałam? )
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 12:19   #39
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez Fubizka Pokaż wiadomość
Ja też jestem rozrzutna. Na jedną stówkę mam 200 sposobów wydania jej Jest kilka prostych zasad, jak sobie radzić z rozrzutnością:

-początkowo przez 3 miesiące rób sobie spis wszystkich swoich wydatków. Wszystkie opłaty, tak jak piszesz jakieś bilety, ciuchy, kasę wydaną na różne batoniki, kawy na mieście, pizzę czy cień do powiek też! Nieważne, że na kawę wydałaś 5zł, dodaj to do rachunku. Zdziwisz się ile kasy wydajesz miesięcznie na takie głupoty.
-po 3 miesiącach zrób podsumowanie. Podziel te wszystkie wydatki na grupy, np: kultura (kino, płyty, książki), jedzenie, ubrania, kosmetyki, pomoce naukowe, opłaty stałe, opłaty zmienne itp.
-zobacz które z tych wydatków są konieczne (np szkoła, opłaty itd) i zsumuj tę kwotę. Zastanów się na którą grupę konsumpcji wydajesz za dużo. Jak wyjdzie Ci, że na jedzenie na mieście wydajesz np 100zł, to możesz uznać, że jest to za dużo, biorąc pod uwagę, że masz żarcie w domu za darmo (oczywiście podaję Ci przykład, to Twoja sprawa co uznasz za za dużo, a co za odpowiednio).
-jeżeli zauważysz, że masz lekko niepohamowane wydatki na którąś grupę, to ustal sobie miesięczny limit pieniędzy, które chciałabyś wydawać na ten cel. Np: ciuchy: 100zł.
-nie dziel wypłaty na części co do grosza. Zostaw sobie jakąś kwotę rezerwową. Np 50 zł. Jest to kwota na czarną godzinę. UWAGA: czarną godziną NIE JEST zobaczenie w h&m totalnie za***istej przeceny Czarna godzina to: niespodziewana konieczność wizyty u lekarza, kupna jakiejś dodatkowej książki do nauki, wyjazd służbowy itd.
-załóż sobie skarbonki (pudełeczka jakieś zwykłe albo oddzielne małe portfeliki) i wkładaj po wypłacie określoną kwotę, np 100 zł do portfelika na ciuchy. Tak samo z innymi sektorami. I NIE MA MOŻLIWOŚCI wydania więcej na ciuchy w danym miesiącu niż 100zł. (oczywiście kwota przykładowa) Chyba, że będziesz się hajtać

Zasady na co dzień:
-do szkoły czy gdzieś tam w ciagu dnia noś przy sobie małą kwotę pieniędzy. Np 10 zł. Nie noś przy sobie kart płatniczych.
-kupując coś, nie rozmieniaj banknotów, wykorzystuj wszystkie monety jakie masz. Istnieje zasada: monety rozchodzą się od razu, banknoty siedzą w portfelu dłużej
-po zlokalizowaniu swoich dziur finansowych, eliminuj je, zastępując kupowane produkty czymś innym. Np. U mnie taką dziurą były różne kawki, ciastka, kanapeczki i inne takie na uczelni. Akurat w mojej szkole jest bardzo droga kawiarnia. Miesięcznie kwota była olbrzymia. Teraz jak idę na zajęcia, gdzie wiem, że będę miała ochotę na herbatkę, to biorę ją w kubku termicznym (teraz są takie ładne kubki, że możesz z niego zrobić element image'u ). Ciastka kupuję w piekarni (takie same lub lepsze) i pakuje sobie do pojemnika hermetycznego. Tu następuje element zamiany, czyli nie mówię sobie "nie będę pić herbaty w szkole" bo wiem, że lubię to i i tak w końcu mnie skusi. Więc "będę pić herbatę w szkole, ale nie za 5 zł, tylko za 20gr" (czy ile jest warta jedna torebka i kubek wrzątku z domu).

-nie mów sobie "nie będę wydawać na ciuchy". I tak będziesz. Nie nakładaj na siebie ascezy, tylko racjonalizuj wydatki. Mówienie, że nie będziesz kupowała ciuchów, powoduje zwiększone ryzyko tego, że po jakimś czasie "poszczenia" w wydatkach ubraniowych, w końcu pękniesz i wydasz pół wypłaty w pierwszym sklepie do którego wpadniesz. Nie chodzi o to, żeby nie wydawać, tylko żeby wydawać racjonalnie. I nie chodzi o to, żeby obniżyć komfort życia, tylko żeby nie wyrzucać pieniędzy bezwiednie.
(...)
Bardzo dobre rady. Sama się postaram wprowadzić kilka z nich "w życie".
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 12:25   #40
miriuri
Raczkowanie
 
Avatar miriuri
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 445
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez paollino Pokaż wiadomość
a czy ja się chwalę?

kochana jakbym miała możliwość to bym codziennie zajadała się łososiem na parze z ryżem parabolicznym i bukietem świeżych warzyw
ale to jest sposób na przetrwanie.


a tosty nie są tylko z serem. ser jest na "zlepienie". Wolę to niż kebaby i fast foody (czemu nie potępiłaś jedzenia na mieście osoby którą zacytowałam? )
Ale co mam potępiać? Napisała przecież, że z jedzenia na mieście zrezygnowała

Poza tym, ja Ciebie nie potępiam, naprawdę. Raczej hm, współczuję i jestem zdumiona, ale nie pochwalam objawiania takiego sposobu odżywiania się w temacie o oszczędzaniu Bo jedzenie to ostatnia rzecz, na której oszczędzać należy. Bo ja jestem zdania, że prędzej czy później taka 'dieta' ma marne skutki...
Zwłaszcza, że sama napisałaś na 1 stronie "i jakoś niczego mi nie brakuje" - no otóż własnie brakuje, to nie jest dobry sposób odżywiania się, więc takie wmawianie ludziom, że nic ci nie brakuje...No to nie jest w porządku

Nie łapiesz się na stypendium socjalne? Żywieniowe? Mieszkaniowe? Jakiekolwiek? Cokolwiek, by urozmaicić dietę i jeść zdrowo? Nawet na forum "oszczędzamy", często czytam o przepisach - tanio, a pożywnie.

Fubizka, świetne rady Ja od jakiegoś czasu zaczęłam nosić na uczelnię termos - dwa kubki herbaty w środku, wystarcza na cały dzień zajęć, no chyba, że wszyscy się do niego przykleją, no to mam mniej Ale jest tu korzyść socjalizacyjna
__________________
a w e s o m e !

Edytowane przez miriuri
Czas edycji: 2011-02-02 o 12:30
miriuri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 12:33   #41
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Mnie też się kasa nie trzyma, na dodatek nie mam co miesiąc takiej samej kwoty do wydania, nigdy właściwie nie wiem dokładnie, ile dostanę, dlatego trudno mi zaplanować...

Ale stworzyłam sobie drugie konto, do którego nie mam żadnej karty, pieniądze moge wypłacić jedynie w banku, lub przelewem, a oczywiście jak jestem na mieście to przelewu nie zrobię, a w bankach stać... brrr...

I co miesiac odkładam ok 10% z każdej sumy na to drugie konto i zbieram sobie tam pieniądze Zazwyczaj wydaję je na jakieś nagłe przypadki, np. ostatnio miałam trochę kosztownych problemów zdrowotnych i jeszcze rok temu zwyczajnie musiałabym pożyczyć od kogoś pieniadze, a teraz po prostu wykorzystałam to, co miałam na koncie i jeszcze starczyło na markowe spodnie, upatrzone zawczasu
Teraz zbieram sobie na wakację.

Tę sumę, która mi zostaje, faktycznie rozpieprzam dość szybko, ale mam postanowienie, że w pierwszej kolejności kupuję to, co konieczne - bilet miesięczny, szkła kontaktowe, kartę do telefonu - żeby potem mi na to nie zabrakło. No i to, co dziewczyny polecały - nie jeść na mieście, to jest niesamowity pochłaniacz pieniędzy. Ja dodatkowo rzuciłam palenie (i jestem z siebie dumna) oraz bardzo ograniczyłam alkohol (ale to akurat nie z powodów oszczędnościowych a zdrowotnych), to też bardzo pomogło

Nigdy zaś nie zrobiłam żadnej listy kupowanych rzeczy, bo mnie to przerażało. Bałam się, co zobaczę na tej liście...

Teraz widze dużą poprawę w kwestii gospodarowania pieniędzmi, jestem strasznie rozrzutna, ale powoli zaczęłam trzymać się w karbach I już nie mam tego kłopotu, ze pod koniec miesiaca jestem spłukana, zwykle mam jeszcze gotówkę.

To powolny i długi proces, ale się opłaca. Wszystko jest do nauczenia się, wiele młodych osób, które mieszkają z rodzicami ma ten problem, bo jeszcze nie są zmuszone do samodzielnego życia i nie mają takiego widma nad sobą, że jak rozrzucą pieniądze to nie będą mieli co jeść. Ale człowiek wszystkiego się uczy, tak więc do roboty Nie musisz od razu stać się ogromnie oszczędną osobą, po prostu powoli ograniczaj wydatki, bardziej się nad nimi zastanawiaj i samo wejdzie ci w nawyk.

I naprawdę to drugie konto jest zbawienne

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------

Swoją drogą, ja kupuję ciuchy raz na kilka miesięcy, od zawsze tak mam i myślałam, że to normalne
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-02-02, 12:38   #42
yoona
Zakorzenienie
 
Avatar yoona
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez Fubizka Pokaż wiadomość
Ja też jestem rozrzutna. Na jedną stówkę mam 200 sposobów wydania jej Jest kilka prostych zasad, jak sobie radzić z rozrzutnością:

-początkowo przez 3 miesiące rób sobie spis wszystkich swoich wydatków. Wszystkie opłaty, tak jak piszesz jakieś bilety, ciuchy, kasę wydaną na różne batoniki, kawy na mieście, pizzę czy cień do powiek też! Nieważne, że na kawę wydałaś 5zł, dodaj to do rachunku. Zdziwisz się ile kasy wydajesz miesięcznie na takie głupoty.
-po 3 miesiącach zrób podsumowanie. Podziel te wszystkie wydatki na grupy, np: kultura (kino, płyty, książki), jedzenie, ubrania, kosmetyki, pomoce naukowe, opłaty stałe, opłaty zmienne itp.
-zobacz które z tych wydatków są konieczne (np szkoła, opłaty itd) i zsumuj tę kwotę. Zastanów się na którą grupę konsumpcji wydajesz za dużo. Jak wyjdzie Ci, że na jedzenie na mieście wydajesz np 100zł, to możesz uznać, że jest to za dużo, biorąc pod uwagę, że masz żarcie w domu za darmo (oczywiście podaję Ci przykład, to Twoja sprawa co uznasz za za dużo, a co za odpowiednio).
-jeżeli zauważysz, że masz lekko niepohamowane wydatki na którąś grupę, to ustal sobie miesięczny limit pieniędzy, które chciałabyś wydawać na ten cel. Np: ciuchy: 100zł.
-nie dziel wypłaty na części co do grosza. Zostaw sobie jakąś kwotę rezerwową. Np 50 zł. Jest to kwota na czarną godzinę. UWAGA: czarną godziną NIE JEST zobaczenie w h&m totalnie za***istej przeceny Czarna godzina to: niespodziewana konieczność wizyty u lekarza, kupna jakiejś dodatkowej książki do nauki, wyjazd służbowy itd.
-załóż sobie skarbonki (pudełeczka jakieś zwykłe albo oddzielne małe portfeliki) i wkładaj po wypłacie określoną kwotę, np 100 zł do portfelika na ciuchy. Tak samo z innymi sektorami. I NIE MA MOŻLIWOŚCI wydania więcej na ciuchy w danym miesiącu niż 100zł. (oczywiście kwota przykładowa) Chyba, że będziesz się hajtać

Zasady na co dzień:
-do szkoły czy gdzieś tam w ciagu dnia noś przy sobie małą kwotę pieniędzy. Np 10 zł. Nie noś przy sobie kart płatniczych.
-kupując coś, nie rozmieniaj banknotów, wykorzystuj wszystkie monety jakie masz. Istnieje zasada: monety rozchodzą się od razu, banknoty siedzą w portfelu dłużej
-po zlokalizowaniu swoich dziur finansowych, eliminuj je, zastępując kupowane produkty czymś innym. Np. U mnie taką dziurą były różne kawki, ciastka, kanapeczki i inne takie na uczelni. Akurat w mojej szkole jest bardzo droga kawiarnia. Miesięcznie kwota była olbrzymia. Teraz jak idę na zajęcia, gdzie wiem, że będę miała ochotę na herbatkę, to biorę ją w kubku termicznym (teraz są takie ładne kubki, że możesz z niego zrobić element image'u ). Ciastka kupuję w piekarni (takie same lub lepsze) i pakuje sobie do pojemnika hermetycznego. Tu następuje element zamiany, czyli nie mówię sobie "nie będę pić herbaty w szkole" bo wiem, że lubię to i i tak w końcu mnie skusi. Więc "będę pić herbatę w szkole, ale nie za 5 zł, tylko za 20gr" (czy ile jest warta jedna torebka i kubek wrzątku z domu).

-nie mów sobie "nie będę wydawać na ciuchy". I tak będziesz. Nie nakładaj na siebie ascezy, tylko racjonalizuj wydatki. Mówienie, że nie będziesz kupowała ciuchów, powoduje zwiększone ryzyko tego, że po jakimś czasie "poszczenia" w wydatkach ubraniowych, w końcu pękniesz i wydasz pół wypłaty w pierwszym sklepie do którego wpadniesz. Nie chodzi o to, żeby nie wydawać, tylko żeby wydawać racjonalnie. I nie chodzi o to, żeby obniżyć komfort życia, tylko żeby nie wyrzucać pieniędzy bezwiednie.

I ostatnia najważniejsza rada. Zarabiasz 1300 zł, zostaje Ci 600 na "przyjemności", bo za "życie" płacą Ci rodzice. Załóż konto oszczędnościowe i odkładaj co miesiąc określoną kwotę pieniędzy. Zrób sobie przelew stały w dniu wypłaty. Z takich pieniędzy, To powinnaś wyjść z oszczędnościami a nie goła i wesoła! Jak się w końcu usamodzielnisz, to przyda Ci się to.

Jak chcesz, mogę Ci wysłać internetowy kurs specjalnie dla kobiet o tym, jak prowadzić swoje finanse, do którego ktoś tam mnie zaprosił na fejsbuku. Chciałam tu podlinkować, ale boję się, że to będzie zinterpretowane, jako reklama.
super post. chetnie skorzystalabym z tego kursu.
__________________
Adoptuj Uszate Serduszko!
Klik!

Blogowy świat




yoona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 12:49   #43
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Również to u siebie zauważyłam - stówę, czy nawet 50-tkę szanuję, obracam 10 razy, zanim wydam. Ale jak już mam te 20-30 złotych i to jeszcze drobniakami, to często zaczyna się "przewalanie". Ostatnio jednak i te drobne staram się mieć policzone i wtedy wiem, że to nie są "grosze", ale np. 15 zł drobnymi i zaczynam myśleć "OK, mam na bułki i mleko na jakieś 3 dni" (bo resztę zakupów robię raczej zbiorczo).

Porządki to również dobry sposób na oszczędzanie - nagle okazuje się, że człowiek jednak ma 2 tusze, 5 cieni do powiek (a zarzekał się, że wszystko mu się pokończyło).

musze zrobić to samo. żeby znów za dwa tyg nie płakać, że nie mam już kasy.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 12:53   #44
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Kto chce terapii szokowej niech wejdzie na fora dla bankrutów, ludzi, którzy często niefrasobliwością finansową, wieloma kartami kredytowymi, pożyczkami bez sensu na głupoty, doprowadzili się do koszmarnej sytuacji na całe lata, a nawet do końca życia.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 13:02   #45
Fubizka
Zakorzenienie
 
Avatar Fubizka
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Narrhien - to też świetne pomysły. Są nawet finansiści, którzy twierdzą, że powinno się mieć po kilka kont (bez żadnych kart kredytowych i debetów), na które wpłacamy określone pieniądze, np 50 zł miesięcznie na konto "wakacje" i to sobie tam leży, procentuje i nie mamy jak tego "wybrać". (tzn oczywiście mamy jak, ale jeżeli karta leży schowana głęboko w szufladzie a my postanawiamy, że są to pieniądze nie do skonsumowania, to po prostu nie rozlecą się ot tak). Można część zarabianych pieniędzy rozdysponować właśnie po różnych takich kontach, których utrzymanie jest darmowe. Jeśli mamy zlecenie stałe przelewu to te pieniądze nie przechodzą nam przez ręce i nie wydamy ich na kolejną świetną kieckę (naprawdę wiem, jak ubrania potrafią do człowieka mówić z wystawy ) Nie ma i już A jakby te pieniądze trafiły na jedno konto, to nic by nie zostało na koniec miesiąca.

Jak ktoś chce ten kurs, to piszcie do mnie na pw, chyba, że jakiś mod mi tu pozwoli zamieścić
Fubizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 13:32   #46
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez miriuri Pokaż wiadomość
Nie łapiesz się na stypendium socjalne? Żywieniowe? Mieszkaniowe? Jakiekolwiek? Cokolwiek, by urozmaicić dietę i jeść zdrowo? Nawet na forum "oszczędzamy", często czytam o przepisach - tanio, a pożywnie.
No niestety nie. Startowałam na naukowe, ale próg był 4.82, a ja miała 4.62.

Przy obecnym nawale nauki nie mam jednak zbytnio czasu na pichcenie. Jem to co jest i tyle. Nie przywiązuję do tego wagi. Napisałam że mi nic nie brakuje, bo nie czuję żeby mi brakowało
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 14:55   #47
Fubizka
Zakorzenienie
 
Avatar Fubizka
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Pisałam głównie o tym jak nie rozwalać całej wypłaty w mig, osobną kwestią jest jak dorobić więcej pieniędzy, tu musiałabyś napisać więcej o sobie, ile masz lat, czy i co studiujesz, co potrafisz, w jak dużym mieście mieszkasz, co Cię interesuje. Ale wg mnie dla Ciebie najważniejsze jest ogarnięcie przelatywania pieniędzy przez palce. Bo z takim gubieniem ich wszędzie, to nawet jak zarobisz 5 koła, to one i tak Ci znikną przed końcem miesiąca (zresztą, jakby mi dali 5 tys do wydania w jeden dzień, to po 2 godzinach miałabym wolne i kasy by nie było, więc wiadomo, że to nie problem problemem jest umiejętność dysponowania swoimi pieniędzmi tak, żeby starczało, to raz, a dwa, żeby coś jeszcze z tego ZOSTAWAŁO).

Nie ważne czy się zarabia 1300zł czy 13 000zł, tę kwotę można bez problemu wydać w kilka dni i nawet nie zauważyć. Szczególnie jak się gubi pieniądze nie wiadomo gdzie.
Fubizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 15:01   #48
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez Fubizka Pokaż wiadomość
(...)
Nie ważne czy się zarabia 1300zł czy 13 000zł, tę kwotę można bez problemu wydać w kilka dni i nawet nie zauważyć. Szczególnie jak się gubi pieniądze nie wiadomo gdzie.
Mądrze napisane.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 15:30   #49
Nektaryna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 045
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Nalepsze rady na oszczędzanie pieniędzy:
- do sklepu idziesz z listą co masz kupić i nic nie kupujesz chyba że zapomniałaś dopisać coś na liste, a wiesz że w lodówce tego nie ma
- do baru jak idziesz bierz gotówkę (i tylko tyle ile chcesz wydać nie więcej), nie zabieraj karty!!!
- jak nie zamierzasz wydawać kasy na ciuchy to nie wchodz do sklepów z ubraniami
- przez zakupem ubrań przetrząśnij szafę i zobacz czego rzeczywiście nie masz
- pamiętaj każda złotówka jest ważna nie kieruj się czymś takim, że 7 zł za gazetę to mało (a przecyztasz w domu jeden artykuł i ją rzucisz w kąt), 10 zł za bransoletkę to przecież mało, ooo sklep wszystko po 5 zł!!! Bardzo często najwięcej kasy idzie na głupoty które są niby tanie i nie zwracamy na nie uwagi bo co to 5 zł.

Bardzo często jest też tak że wydajemy kase na piwo, kolorowe drinki w klubach, pizze, zapiekanki i inne pierdoły i jak podliczymy na koniec miesiąca to szczęka opada.

I tak jak wcześniej ktoś napisał. Resztę odkładaj do słoika i jak się trochę nazbiera to wpłacaj z powrotem na konto lub kup sobie za to coś fajnego wtedy w nagrodę

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Cytat:
Napisane przez Fubizka Pokaż wiadomość

Nie ważne czy się zarabia 1300zł czy 13 000zł, tę kwotę można bez problemu wydać w kilka dni i nawet nie zauważyć. Szczególnie jak się gubi pieniądze nie wiadomo gdzie.
Mój TZ ma takie problemy z kuzynami. Zarabiają prawie 2 razy więcej od niego, nie mają kredytów, a do 10tego im nie starcza, podczas gdy TŻ potrafi zaoszczędzić i jeszcze chcą pożyczać od niego.
Tyle, że u nich łatwo okreslić na co idzie kasa - fajki, imprezy, wypady weekendowe.
__________________
Sesja się zbliża...
Nektaryna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-02-02, 23:12   #50
pelnia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 135
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

.

Edytowane przez pelnia
Czas edycji: 2015-02-28 o 15:44
pelnia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 23:30   #51
monius9
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez pelnia Pokaż wiadomość
Troszkę mnie to wszystko przeraża.

Oczywiście trudno się z Wami nie zgodzić, macie zapewne rację.

Ale... to takie straszne Że nad wszystkim tak myślicie. Z opisów ucieka mi w tym wszystkim przyjemność życia, naprawdę. Nie jestem za tym, żeby pierwszego dnia wszystko roztrwonić, ale licząc każdego obwarzanka czy hamburgera chyba bym oszalała! Tak samo ciuchy czy kosmetyki... Jeśli mi się podoba a w danej chwili mnie stać - czemu mam nie kupić? "Bo już mam przecież jeden sweter" - kompletnie mnie nie przekonuje . Kiedyś poszłam do jakiegoś marketu i wpadłam na pomysł, żeby spróbować zastanowić się nad zakupami, np. nad cenami makaronu... i nigdy więcej - wkurzyłam się tylko na stracony na to czas.
Ale to nie jest tak, że mam dużo - studiuję, dostaję od rodziców trochę, mam stypendium, ale wszyscy wiemy jak to jest, tu bilet, tu coś. Ani nie jest tak, że nic nie oszczędzam - o dziwo, samo się jakoś odkłada, chociaż nie potrafię wymienić chyba niczego, czego umiałabym sobie odmówić... No nie wiem, może po prostu mam takie szczęście, bo na pewno mojej zasługi w tym żadnej.
dla mnie większą przyjemnością jest odłożyć i pojechać na ekstra wakacje które będziesz wspominać przez cały następny rok, 2 razy w tygodniu wysilić się i rano machnąć sobie kanapeczkę, niż wydać dyszkę na hamburgera z frytami po których za 5 min znowu będziesz głodna.

zrób porządek w szafie i posegreguj rzeczy na te w których chodzisz i na te w których bywasz raz na 2 miesiące - może to cię przekona. i zastanów się czy kupujesz ubrania po to, by je nosić, czy po to, by je mieć, bo to osobna kwestia

zastanów się ile razy mogło zdarzyć ci się przepłacić ostro tylko dlatego, że nie masz pojęcia ile powinien kosztować kilogram pomidorów, chleb czy paczka ryżu. nie mówię o usilnym bieganiu za 10 groszami i kupowaniu koniecznie najtańszej opcji, ale warto wiedzieć ile podstawowe produkty kosztować powinny, bo może się okaże, że przejście 20 metrów do sklepu obok uratuje ci dychę tygodniowo. razy 4, razy 12 miesięcy..
monius9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 23:31   #52
theoneandonly
Wtajemniczenie
 
Avatar theoneandonly
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 275
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez pelnia Pokaż wiadomość
Troszkę mnie to wszystko przeraża.

Oczywiście trudno się z Wami nie zgodzić, macie zapewne rację.

Ale... to takie straszne Że nad wszystkim tak myślicie. Z opisów ucieka mi w tym wszystkim przyjemność życia, naprawdę. Nie jestem za tym, żeby pierwszego dnia wszystko roztrwonić, ale licząc każdego obwarzanka czy hamburgera chyba bym oszalała! Tak samo ciuchy czy kosmetyki... Jeśli mi się podoba a w danej chwili mnie stać - czemu mam nie kupić? "Bo już mam przecież jeden sweter" - kompletnie mnie nie przekonuje . Kiedyś poszłam do jakiegoś marketu i wpadłam na pomysł, żeby spróbować zastanowić się nad zakupami, np. nad cenami makaronu... i nigdy więcej - wkurzyłam się tylko na stracony na to czas.

Ale to nie jest tak, że mam dużo - studiuję, dostaję od rodziców trochę, mam stypendium, ale wszyscy wiemy jak to jest, tu bilet, tu coś. Ani nie jest tak, że nic nie oszczędzam - o dziwo, samo się jakoś odkłada, chociaż nie potrafię wymienić chyba niczego, czego umiałabym sobie odmówić... No nie wiem, może po prostu mam takie szczęście, bo na pewno mojej zasługi w tym żadnej.
Nie przejmuj się tak, ja uważam, że takie rozdrabnianie się nad każdym groszem też nie jest dobre.
Wiadomo, warto być oszczędnym, ale nie kosztem odmawiania sobie wszystkiego.
Najlepiej znaleźć po prostu złoty środek.
theoneandonly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 23:37   #53
pelnia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 135
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

.

Edytowane przez pelnia
Czas edycji: 2015-02-28 o 15:44
pelnia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 23:40   #54
Fubizka
Zakorzenienie
 
Avatar Fubizka
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez pelnia Pokaż wiadomość
Troszkę mnie to wszystko przeraża.

Oczywiście trudno się z Wami nie zgodzić, macie zapewne rację.

Ale... to takie straszne Że nad wszystkim tak myślicie. Z opisów ucieka mi w tym wszystkim przyjemność życia, naprawdę. Nie jestem za tym, żeby pierwszego dnia wszystko roztrwonić, ale licząc każdego obwarzanka czy hamburgera chyba bym oszalała! Tak samo ciuchy czy kosmetyki... Jeśli mi się podoba a w danej chwili mnie stać - czemu mam nie kupić? "Bo już mam przecież jeden sweter" - kompletnie mnie nie przekonuje . Kiedyś poszłam do jakiegoś marketu i wpadłam na pomysł, żeby spróbować zastanowić się nad zakupami, np. nad cenami makaronu... i nigdy więcej - wkurzyłam się tylko na stracony na to czas.

Ale to nie jest tak, że mam dużo - studiuję, dostaję od rodziców trochę, mam stypendium, ale wszyscy wiemy jak to jest, tu bilet, tu coś. Ani nie jest tak, że nic nie oszczędzam - o dziwo, samo się jakoś odkłada, chociaż nie potrafię wymienić chyba niczego, czego umiałabym sobie odmówić... No nie wiem, może po prostu mam takie szczęście, bo na pewno mojej zasługi w tym żadnej.
Tak jak mówiłam, nie ma sensu kontrolować każdego obwarzanka. Liczenie, które opisałam ma tylko i wyłącznie cel diagnostyczny - masz sprawdzić na co konkretnie lecą pieniądze. Później nie musisz liczyć ile w danym dniu wydałaś na batona a ile na pasek do spodni Kontrolujemy tylko kwoty, które wydajemy na określone grupy celów i to, czy rezerwy wyczerpują się na początku, czy na końcu miesiąca.
Jeżeli po tej diagnozie wyliczysz, że wydajesz przykładowo 400zł na samo jedzenie, to odkładasz tę kwotę tylko i wyłącznie na to. Dzięki temu pod koniec miesiąca nie okaże się, że przez tydzień będziesz na gotowanym ryżu, bo były świetne buty w Zarze. Albo, co bardziej prawdopodobne, nie zadłużysz się z własnej rozrzutności. Jeżeli mam na przyjemności np 150 zł miesięcznie, to jest to jakiś limit środków i nie patrzę, czy idę do kina, czy do baru czy cokolwiek jeszcze innego robię. Wbrew pozorom, to pozwala osobom rozrzutnym na większy spokój umysłu, bo wiesz, że nie wpędzasz się w czarną D. Wyliczyłaś wcześniej, że możesz spokojnie tą kasę na ten cel wydać i nie będziesz musiała prosić kogoś pod koniec miesiąca, żeby zapłacił za Ciebie telefon, bo będąc w klubie zapomniało Ci się (co typowe dla takich miejsc), że takowy rachunek istnieje, więc postawiłaś wszystkim kolejkę Chodzi też o to, żeby poznać swoje potrzeby. Jeżeli masz zapotrzebowanie na konsumpcję jakiejś grupy dóbr na poziomie jakiejś tam średniej kwoty, to często jest tak, że nie odczuwasz zwiększenia komfortu życia, gdy ją przekroczysz. Więc wydajesz w tym momencie bezwiednie. A o wiele lepiej jest tą kasę wydać na coś, co istotnie Twoją jakość życia podniesie, choćby na weekendowy wyjazd, albo książkę.
Jeżeli robisz zakupy w ogóle nie patrząc na ceny, to albo jesteś bardzo bogata, albo po prostu dopiero będziesz musiała się nad tymi cenami zastanowić. Bo nie chodzi o to, żeby kupować najtańsze. Chodzi o to, żeby kupować rzeczy o najlepszym stosunku ceny do jakości w osiągalnym dla nas przedziale cenowym. Może teraz, kiedy studiujesz wisi Ci to, ale kiedyś może zastanowisz się, że zamiast wydawać co tydzień o 30-40zł więcej na zakupy przez "nieuwagę" lepiej byłoby zainwestować w jakieś zajęcia pozalekcyjne dla dziecka, na które Was nie stać? Albo wysłać je na obóz językowy? Wersji można mnożyć.

Skoro Tobie jest wygodnie i jesteś w stanie tym sposobem coś zaoszczędzić, to bardzo dobrze Jeśli jednak wychodzisz na zero lub na minus, to z czasem jak skończy się wsparcie rodziców a zaczną się dodatkowe wydatki i życie na własny rachunek, może się okazać, że jednak jest dziura budżetowa. Autorka wątku o wiele słabiej sobie radzi z gospodarowaniem pieniędzy, bo rozwala całą wypłatę w kilka dni. No tak się raczej nie da samodzielnie wyżyć, prawda?

A co do loda - chcę kupić, to kupuję jak mam kasę. Jak nie mam, to nie kupuję. Generalnie w samodzielnym życiu rzadko jest tak, że stać nas na wszystko, na co akurat mamy ochotę. Ja sobie nie żałuję loda czy pizzy czy czegoś tam, bo to nie o to chodzi. Ale jak nie mam kasy, to jak mam kupić tego loda? Problem pojawia się, kiedy kupujesz tego "loda" a nie masz za co pod koniec miesiąca zapłacić za szkołę czy mieszkanie.

Edytowane przez Fubizka
Czas edycji: 2011-02-02 o 23:56
Fubizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 23:47   #55
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez paollino Pokaż wiadomość
No niestety nie. Startowałam na naukowe, ale próg był 4.82, a ja miała 4.62.

Przy obecnym nawale nauki nie mam jednak zbytnio czasu na pichcenie. Jem to co jest i tyle. Nie przywiązuję do tego wagi. Napisałam że mi nic nie brakuje, bo nie czuję żeby mi brakowało
Wiesz... nawał nauki nie ma tu nic do rzeczy, zawsze się znajdzie czas na takie rzeczy jak gotowanie. I tak jak ktoś pisał wyżej, odbije się to byc moze na Twoim zdrowiu, a wtedy pojdzie kupa kasy na leczenie. Zdrowie to jedna z najważniejszych rzeczy, warto się starać.
Zaraz napiszesz, ze sama jadłam fast foody. Ale oprócz tego zawsze mialam pelnowartościowe śniadanie, obiad, kolacje. Fast foody to byla przegryzka, takie umilenie dnia, bo ja z natury kocham jesc. Kocham probowac nowe smaki, delektowac się czekoladą itp. zdrowie zdrowiem, ale przyjemnośc przyjemnościami...

pelnia zgadzam się z tobą... Kiedys probowalam oszczędzać na każdej coli, batonie, bluzce, ale po chwili sobie pomyślalam... no i na co mi to? mozna oszczędzać, ale nie kosztem odmawiania sobie wszystkiego.
I powiem szczerze, ze urytują mnie osoby, które liczą kazdy grosz.. mam taką koleżankę, która np. nie kupi czegos, bo kosztuje 50 gr drożej i bedzie chodzić głodna albo szukać tego po całym miescie. Tak samo nie postawi nic nikomu, bo bo jak to... trzeba przeciez to odlozyc.
Jestem za oszczędzaniem, ale nie liczeniem kazdego grosza- czyli jakis zloty srodek

Edytowane przez 7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Czas edycji: 2011-02-02 o 23:48
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 23:48   #56
monius9
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez pelnia Pokaż wiadomość
...uzbierać na super wakacje, na których będę liczyła każdą colę?

Są ciuchy, niewiele, ale są, które kupiłam i noszę rzadko, żeby mieć. Co nie zmienia faktu, że jakoś nie żałuję zakupu i pewnie kupiłabym je jeszcze raz.

Nigdy nie robię kanapek, w ogóle prawie nic nie mam w domu do jedzenia... Kiedyś mnóstwo go po prostu wyrzucałam, także teraz nie kupuję, bo będąc poza domem 8-20 na niewiele mi się ono zdaje. Całość, od śniadania do kolacji, zazwyczaj jem na mieście, rzadko w domu. Ale... ja po prostu LUBIĘ hamburgera

Zresztą mi chodzi głównie o samo podejście - chcę kupić loda i już myślę, czy można, czy się zmieszczę w limicie na dziś... No nie wiem, nie przekonuje mnie to.
dobra, tylko widzisz, istnieje co najmniej pierdyliard stanów pomiędzy 'nie kupię gumy do żucie bo to wyrzucanie pieniędzy w błoto' a 'zawsze kupuję to, na co mam ochotę, bo nie mam ochoty się powstrzymywać'.

i moim zdaniem to całkiem przydatna umiejętność, potrafić odmówić sobie 4 granatowego sweterka i 6 czarnej torebki w rozmiarze xs. może się przydać jak np. postanowisz pójść na swoje.

i jak dla kogoś na wakacjach cola jest najważniejsza, to ok, wycofuję argument
monius9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 23:50   #57
Nektaryna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 045
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez pelnia Pokaż wiadomość
Troszkę mnie to wszystko przeraża.

Oczywiście trudno się z Wami nie zgodzić, macie zapewne rację.

Ale... to takie straszne Że nad wszystkim tak myślicie. Z opisów ucieka mi w tym wszystkim przyjemność życia, naprawdę. Nie jestem za tym, żeby pierwszego dnia wszystko roztrwonić, ale licząc każdego obwarzanka czy hamburgera chyba bym oszalała! Tak samo ciuchy czy kosmetyki... Jeśli mi się podoba a w danej chwili mnie stać - czemu mam nie kupić? "Bo już mam przecież jeden sweter" - kompletnie mnie nie przekonuje . Kiedyś poszłam do jakiegoś marketu i wpadłam na pomysł, żeby spróbować zastanowić się nad zakupami, np. nad cenami makaronu... i nigdy więcej - wkurzyłam się tylko na stracony na to czas.

Ale to nie jest tak, że mam dużo - studiuję, dostaję od rodziców trochę, mam stypendium, ale wszyscy wiemy jak to jest, tu bilet, tu coś. Ani nie jest tak, że nic nie oszczędzam - o dziwo, samo się jakoś odkłada, chociaż nie potrafię wymienić chyba niczego, czego umiałabym sobie odmówić... No nie wiem, może po prostu mam takie szczęście, bo na pewno mojej zasługi w tym żadnej.
Dla ciebie straszne że nad wszystkim tak myślimy, dla mnie najstraszniejsze są momenty jak nie myśle i później oglądam swój wyciąg z konta. Dlatego wolę zaoszczędzić sobie takich chwil i pożyć dłużej

Tu nie chodzi o to że masz nie kupić sobie obwarzanka czy hamburgera bo sorry nie popadajmy w paranoje ale chodzi o to żeby nie przynosić z zakupów niepotrzebnych rzeczy, które bedą zawadzały (bo są to przedmioty), lub które i tak nie zjemy i się zepsuje (jeżeli o żarcie chodzi).

Tak samo nie masz kasy to nie wchodz do sklepów z ciuchami bo bedziesz cierpieć. I jak masz kasę na sweter to dlaczego nie jak ci się bardzo podoba. Jak idziesz na większ zakupy ciuchowe to zobacz najpierw czego ci naprawde brakuje bo może zamiast swetra potrzebujesz spodni

Ty nie masz takich problemów, a na wątku sa osoby którym 600zł potrafi zniknąć bez wieści.

Dobrym rozwiązaniem są podwójne konta, mój TŻ jak zakładał sobie osobiste to od razu za darmo założyli mu oszczędnościowe i od razu sobie jakaś stałą kwotę z jednego na drugie przelewa i wie ile ma zaoszczędzone i ile może wydać.
__________________
Sesja się zbliża...
Nektaryna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 23:53   #58
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;24813030]Wiesz... nawał nauki nie ma tu nic do rzeczy, zawsze się znajdzie czas na takie rzeczy jak gotowanie. I tak jak ktoś pisał wyżej, odbije się to byc moze na Twoim zdrowiu, a wtedy pojdzie kupa kasy na leczenie. Zdrowie to jedna z najważniejszych rzeczy, warto się starać.
Zaraz napiszesz, ze sama jadłam fast foody. Ale oprócz tego zawsze mialam pelnowartościowe śniadanie, obiad, kolacje. Fast foody to byla przegryzka, takie umilenie dnia, bo ja z natury kocham jesc. Kocham probowac nowe smaki, delektowac się czekoladą itp. zdrowie zdrowiem, ale przyjemnośc przyjemnościami... [/QUOTE]
a na Twoim zdrowiu fast foody wcale się nie odbiły, nie umilenie dnia, przegryzką, która jest w pełni zdrowa

---------- Dopisano o 00:53 ---------- Poprzedni post napisano o 00:52 ----------

Cytat:
Napisane przez pelnia Pokaż wiadomość
. Całość, od śniadania do kolacji, zazwyczaj jem na mieście, rzadko w domu. Ale... ja po prostu LUBIĘ hamburgera
To już wolę moje tosty i gulasz, panie 'racjonalne żywienie'
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-02, 23:57   #59
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

Cytat:
Napisane przez paollino Pokaż wiadomość
a na Twoim zdrowiu fast foody wcale się nie odbiły, nie umilenie dnia, przegryzką, która jest w pełni zdrowa
czy ty umiesz czytac? Ja juz tak nie jem, a ty dalej tak.
Poza tym głownie jadłam pizze i kebaby, a tego wielkim fast foodem nazwać nie można(pizza chyba w ogole nim nie jest)
Mc i KFC sporadycznie bardzo, teraz juz na to patrzec nie moge.
No i ty mając taką diete i ja swoją plus fast foody to i tak wychodzi na to, ze ja się zdrowiej odżywiam. Mam dostarczone wszystkie niezbędne witaminy, mineraly, białka etc. a ty wlasciwie nie wiem co masz dostarczone... strasznie miec taką monotonną dietę.
Ah, tyć w ogole nie tyje, moge i 100 posiłków jadać, wiec nawet od tej strony fast foody mnie nie tykają.
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-03, 00:06   #60
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Odiweczny prblem..skąd bierzecie kasę?

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;24813111]czy ty umiesz czytac? Ja juz tak nie jem, a ty dalej tak.
Poza tym głownie jadłam pizze i kebaby, a tego wielkim fast foodem nazwać nie można(pizza chyba w ogole nim nie jest)
Mc i KFC sporadycznie bardzo, teraz juz na to patrzec nie moge.
No i ty mając taką diete i ja swoją plus fast foody to i tak wychodzi na to, ze ja się zdrowiej odżywiam. Mam dostarczone wszystkie niezbędne witaminy, mineraly, białka etc. a ty wlasciwie nie wiem co masz dostarczone... strasznie miec taką monotonną dietę.
Ah, tyć w ogole nie tyje, moge i 100 posiłków jadać, wiec nawet od tej strony fast foody mnie nie tykają.[/QUOTE]

A czy ja powiedziałam że cały rok to jem? Jezu, przykład podałam na dany tydzień. Ale fakt, czuję się strasznie Ty w pizzy i kebabie masz minerały i witaminy, a ja się odżywiam fast foodem z domowego gulaszu z warzywami
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:49.