DIETA 1200 KCAL :) najzdrowsza i najlepsza kto chetny ?

[doriiiis]

Część Laseczki
U mnie zastój niby rano mam te 58,9 ale to rano, wieczorem kilogram do przodu, fakt że nie ograniczam się specjalnie, ale też nie rzucam się już jak kiedyś na słodycze itd., trochę mnie to wkurza bo fajnie było jak kiloski leciały w dół a teraz, ale chyba po prostu mój organizm wycwanił się i zorientował, że dostaje mniej kalorii i zaczął radzić sobie z tym co dostaję, nie wiem sama, ale wiem że nie mogę się poddać, chociaż zjadło by się to i tamto heheehe

Napisane przez joll96

Hej A więc, kurcze od jakiegoś czasu próbuje schudnąć ale brak mi motywacji. Ważę jakieś 44 kg, mam 164 cm wzrostu i 15 lat. Mimo tego że moja waga jest prawidłowa, być może nawet mam niedowagę to widać po mnie że sporo przytyłam przez ostatni rok. Chciałabym schudnąć choć trochę do wakacji. Codziennie ćwiczę np. robię brzuszki i inne ćwiczenia na brzuch, tańczę. Przez dwa ostatnie dni jadłam nawet zaledwie 2 razy dziennie, ale dużo na ten temat czytałam i mało tego że to nic nie daje to jeszcze niszczy zdrowie. Moim największym problemem jest pochłanianie słodyczy. Nie jem natomiast żadnych fast- foodów typu. frytki, hamburgery, pizza. Ale nadrabiam dość obfitym w tłuszcz domowym jedzeniem. Poza uzyskaniem lepszej figury chciałabym też poprawić wygląd cery. Pomyślałam, że jeśli się gdzieś zobowiążę (tak to sie pisze? O.o heh) schudnąć to będę mieć motywacje. Chciałabym powrócić do figury sprzed roku, byłam strasznie szczupła, mimo to narzekałam, chociaż w ogóle nie było na co! Z pewnego powodu nie mogę wykonywać wielu ćwiczeń. ale skoro tak się już rozpisałam to wyjawię że nie mam kości piszczelowej, stawu kolanowego i skokowego. I to jest ten problem. Ale nie traktujcie mnie inaczej niż pozostałych, bo to nic wielkiego
____ No to koniec mojego żalenia się, czas się wziąć za siebie .
Będę odwiedzać forum i pisać przebieg mojej diety
Jak narazie, oprócz diety 1200 kcal, wyeliminuję słodycze i tłuste jedzenie no i będę ćwiczyć.
Podobno dopiero po 30 minutach ćwiczeń zaczynamy spalać tkankę tłuszczową, więc będę przeznaczać na to jakąś godzinę Ale liczyć kalorie zaczne od jutra, dzisiaj już pewnie przekroczyłam limit ;P
Życzę powodzenia i Wam i sobie

Dziecinko nie rób sobie krzywdy masz super wagę przy Twoim wzroście, nawet jeśli przytyłaś troszkę to i tak masz wagę kogucika, wiesz co jeśli sobie ograniczysz słodycze to myślę że sobie nie zaszkodzisz, to na pewno dla każdej z nas jest podstawa ograniczenie słodyczy, nie objadaj się wieczorami, pij dużo wody mineralnej, a tak po za tym nie katuj się, nie głodź( dwa posiłki dziennie to nic dobrego) , jesteś młodziutka, szkoda Twojego zdrowia, przemyśl to ale jeśli chcesz być z nami na wątku zapraszamy, ale raczej żeby nas motywować


Miłego wieczoru Kobitki

[Veronalady]

Napisane przez pietrusiowata

Dzisiaj mam kryzys :/ dostałam @ i normalnie gęba mi się nie zamyka :/ dobrze, że faszeruję się owocami i warzywami ale i tak ciągle mam na coś ochotę i nie wiem na co :/

I tak dobrze ,że w dzień okresu, ja już tydzień przed nie mogę się opanować.

Napisane przez pietrusiowata

Oglądałam w tv ślub Williama i Kate Ale ona ślicznie wyglądała <marzyciel>

Była zjawiskowa! Piękna kobieta!


Joll96.
Zgłoś się do psychologa. To zaczątki anoreksji.
Odchudzanie absolutnie niewskazane, po prostu bądz aktywna-lato idzie-rowerek, spacery. Tobie to wystarczy.

[seige]

Muszę Wam powiedzieć, że uwielbiam tę dietę! W ogóle nie chodzę głodna, nawet dzisiaj, kiedy to mój jadłospis wyglądał tak:

ŚNIADANIE: grahamka z masłem, twarogiem i dżemem niskosł. + zielona herbata
II ŚNIADANIE: garść pistacji
OBIAD: zupa warzywna z kalafiorem na jogurcie
PRZEKĄSKA: wafel ryżowy + 2 herbatniki
PODWIECZOREK: mandarynka
KOLACJA: grahamka, masło, sałata, pieczeń z indyka, ogórek, pomidor, czosnek, ketchup, majonez

Wszystko w rozsądnych ilościach, oczywiście.

SUMA KALORII: ok. 950 - jakoś mało wyszło, mimo, że jadłam jak byłam głodna tyle ile chciałam... To chyba nie zaburzy jakoś specjalnie tej diety, hmm?

[Veronalady]

Napisane przez seige

SUMA KALORII: ok. 950 - jakoś mało wyszło, mimo, że jadłam jak byłam głodna tyle ile chciałam... To chyba nie zaburzy jakoś specjalnie tej diety, hmm?

Nie. Nie musisz mieć dokładne 1200. To ilość max.

[MrsBinks]

Napisane przez joll96

Hej A więc, kurcze od jakiegoś czasu próbuje schudnąć ale brak mi motywacji. Ważę jakieś 44 kg, mam 164 cm wzrostu i 15 lat. Mimo tego że moja waga jest prawidłowa, być może nawet mam niedowagę to widać po mnie że sporo przytyłam przez ostatni rok. Chciałabym schudnąć choć trochę do wakacji. Codziennie ćwiczę np. robię brzuszki i inne ćwiczenia na brzuch, tańczę. Przez dwa ostatnie dni jadłam nawet zaledwie 2 razy dziennie, ale dużo na ten temat czytałam i mało tego że to nic nie daje to jeszcze niszczy zdrowie. Moim największym problemem jest pochłanianie słodyczy. Nie jem natomiast żadnych fast- foodów typu. frytki, hamburgery, pizza. Ale nadrabiam dość obfitym w tłuszcz domowym jedzeniem. Poza uzyskaniem lepszej figury chciałabym też poprawić wygląd cery. Pomyślałam, że jeśli się gdzieś zobowiążę (tak to sie pisze? O.o heh) schudnąć to będę mieć motywacje. Chciałabym powrócić do figury sprzed roku, byłam strasznie szczupła, mimo to narzekałam, chociaż w ogóle nie było na co! Z pewnego powodu nie mogę wykonywać wielu ćwiczeń. ale skoro tak się już rozpisałam to wyjawię że nie mam kości piszczelowej, stawu kolanowego i skokowego. I to jest ten problem. Ale nie traktujcie mnie inaczej niż pozostałych, bo to nic wielkiego
____ No to koniec mojego żalenia się, czas się wziąć za siebie .
Będę odwiedzać forum i pisać przebieg mojej diety
Jak narazie, oprócz diety 1200 kcal, wyeliminuję słodycze i tłuste jedzenie no i będę ćwiczyć.
Podobno dopiero po 30 minutach ćwiczeń zaczynamy spalać tkankę tłuszczową, więc będę przeznaczać na to jakąś godzinę Ale liczyć kalorie zaczne od jutra, dzisiaj już pewnie przekroczyłam limit ;P
Życzę powodzenia i Wam i sobie

Po tym, co napisałaś i po tym ile masz lat, wnioskuje że raczej nie przytyłaś, tylko nabrałaś kobiecych kształtów. A to raczej dobrze.
Koleżanki mają racje, ważysz dobrze. Jeśli natomiast czujesz się gruba, to faktycznie powinnaś zgłosić się do psychologa.

[anika00000]

Czesz kobietki
Gdzie sa stale dietomanki >>>>???????
joll96
dziewczyny maja racje ! chudzinka z ciebie z taka waga .
Nie obcinaj kalorii a zwieksz wysilek .Uprawiaj sport .to wystarczy napewno

[i_carrie]

hej
ja nie mogę się ogarnąć, od świąt tylko w 2 dni udało mi się jeść tak, jak powinnam , a poza tym obżarstwo dzisiaj było dobrze, ok 12ookcal i mam nadzieję, że to już koniec grzeszenia
jutro jedziemy z mężem i synkiem do znajomych, więc pewnie znów przekroczę limit
mam jakiś mega dół dietetyczny

[poissonivy]

Witajcie

Długo mnie nie było, przygotowania do świąt, potem dużo pracy, ale ostatecznie wracam na wątek.

Waga z dzisiaj: równe 59,0 kg.

Przez święta przytyłam o 0,6kg, część już spadło, ale jeszcze ciut zostało. W każdym bądź razie zrobiłam ostateczne założenie: dieta do końca maja, a od czerwca stabilizacja.
Liczę na to, że w stabilizację wejdę z wagą 55-56kg.

Zaraz poczytam co działo się, gdy mnie nie było na wątku.

---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:54 ----------

Napisane przez jagagaga

O wiele za mało kcal. 1200 to organizm zużywa na podstawowe funkcjonowanie, jak oddychanie, metabolizm. Myślę, że za mała ilość kcal spowalnia Wam metabolizm. I nie czujecie się źle, nie macie za mało energii? Nie wypadają Wam włosy, nie łamią się paznokcie? I nie rzucacie się czasem na żarcie?

A ten jadłospis, który podałaś - koszmarny... Jeśli tak wygląda Twoja dieta, to wiedz, że ona ABSOLUTNIE NIE JEST ZDROWA

Ten jadłospis, który podałam wtedy, wynikał niestety z napiętego dnia, gdybyś zadała sobie trudu i zechciała przejrzeć kilka stron wstecz, to zauważyłabyś, że:
1. Jem 4-5 posiłków dziennie
2. Jem dużo warzyw i owoców
3. Spożywam również białka
4. Ograniczyłam tłuszcze i większość węglowowodanów złożonych
5. Uzupełniam makro, mikroelementy i witaminy.

Napisane przez jagagaga

Od tłuszczu się nie tyje, tylko od węglowodanów I to tych prostych.

Jezu takich hipokryzji już dawno nie słyszałam (nie czytałam)...
Gdybyś uważała na biologii lub na chemii to wiedziałabyś jakie są mechanizmy magazynowania energii przez organizm. Skrobia jest rozkładana do glukozy (czyli właśnie cukru prostego), ponieważ z każdej cząsteczki skrobii powstaje od 200 do nawet 4000 cząsteczek glukozy to jej nadmiar jest magazynowany w postaci glikogenu.

Napisane przez jagagaga

No nie jest zdrowa z samego założenia, że dostarcza za mało kalorii. Poza tym niektórzy opacznie rozumieją taką dietę, i nie przejmują się tym co jedzą, a jedynie ilością kcal, tak jak poissonivy, która ma koszmarny jadłospis. Ciekawe kiedy zaczną jej włosy garściami wypadać, jeśli nie już

Taaaak garściami mi wypadają włosy . Opacznie to Ty rozumiesz zdrowe odżywianie, według Twojej teorii to można i 3000kcal zjeść, a potem wystarczy je spalić ćwiczeniami.
Ciekawe co stanie się, jak zabraknie Ci zapału na uprawianie sportu

Ja przez to przeszłam, więc mogę Ci pwoiedzieć co się stanie. Kiedyś jadłam też po 3000kcal i uprawiałam gimnastykę sportową, byłam szczupła, aż do momentu, gdy złapałam kontuzję (zwichnęłam kostkę), no i na efekty nie trzeba było długo czekać.

A co do koszmarnego mojego jadłospisu... nie będę się powtarzać, najpierw mogłaś zadać sobie troszkę trudu i przeanalizować ze 3-4 moje jadłospisy, a nie wydawać pochopne opinie.

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:13 ----------

Napisane przez jagagaga

Białko sprzyja odchudzaniu

No i to jest stwierdzenie osoby, która uważa, że dieta Dukana nie jest zdrowa...
Sama sobie przeczysz.

Napisane przez jagagaga

Btw. nawet jak odchudza się otyłe 10-cio letnie dzieci to jedzą te 1400 kcal. A mają przecież o wiele mniejsze zapotrzebowanie kcal niż dorosły człowiek.

Taaa a ty widziałaś ile takie dzieci biegają? Moja 3,5letnia córka je bardziej kaloryczne posiłki ode mnie (i nawet przed dietą jadła wiecej ode mnie), ale biega ciągle, spala więc to wszystko, musi jeść, bo organizm żąda pokrycia kalorycznego, ale czy to jest takie zdrowe to nie powiedziałabym. Na razie z tym nie walczę, bo jakoś to się wyrównuje, gorzej jak któregoś pięknego dnia okaże się, że musi usiąść w ławce i już nie będzie mogła tyle czasu biegać co wcześniej...

---------- Dopisano o 00:54 ---------- Poprzedni post napisano o 00:28 ----------

Napisane przez Anneke696

hej dziewczyny,
mogę dołączyć do wątku? byłam na dukanie (polecam dietę), schudłam jakieś 9kg, ale postanowiłam udać się do dietetyczki i dostałam dietę 1000kcal. Jeśli macie jakieś pytania co do jadłospisu, potraw itp. to służę radą.

mam nadzieję, że zaglądając tutaj codziennie nie zgubię motywacji

Witaj

Ja też byłam na Dukanie, przez 3 tygodnie i niestety wątroba nie wytrzymała

Na pewno to dobry pomysł po Dukanie na 1000kcal od razu? Nie to, że krytykuję, ale na Dukanie je się ile chce, a nawet im więcej, tym bardziej się chudnie, na 1000kcal ograniczenie ilościowe jest ogromne, a po Dukanie jednak żołądek jest przyzwyczajony do dużych ilościowo posiłków uważam, że 1200kcal byłaby bardziej rozsądna.

Napisane przez Anneke696

Wiesz, wydaje mi się , że to zależy do jakiego dietetyka trafisz. Ja nie jestem jakoś super zadowolona, ktoś powie, że spodziewałam się cudów, ale myślałam, że dowiem się jakiś fajnych trików, coś w ten deseń, no ale nie.

Ja swoją pierwszą dietę (również 1000kcal) miałam rozpisaną przez dietetyka, owszem schudłam, ale ciagle chodziłam głodna i zła na cały świat, że jestem głodna.

Teraz jest inaczej, mam ochotę na szprotki w pomidorach (a ostatnio mam, czyli brakuje mi jakiegoś składnika, który w nich jest, pewnie białka i makroelementów) to je jem sobie i nawet 2 razy dziennie jak mam na nie ochotę (tak droga jagogago bo czasami na coś normalnie ma się ochotę) wystarczy, że wliczę je w dzienny bilans.
Jak mam ochotę na coś słodkiego to nie odmawiam sobie, aby nie rzucać się potem na słodycze.

Napisane przez Anneke696

no i pani zrobiła mi analizę składu ciała, ile tkanki mięśniowej, ile tłuszczowej, ile wody w organizmie itp. tak więc to też ciekawe informacje do naszej wiadomości.

W to to ja nie wierzę . Już od dawna wiadomo, że człowiek rodzi się z określoną liczbą komórek tłuszczowych i ich ilość nie zmienia się, tylko objętość. Nawodnienie organizmu to też zależy od wielu czynników, ja mam ciągle suchą skórę i mogę całe metry sześcienne wody wypić, a i tak to nic nie da, nawodnienie mojej skóry jest niskie (uprzedzam pytanie dotyczące tarczycy, wszystkie hormony są w normie).

[doriiiis]

Witam wszystkich


poissonivy ufff... już sama nie wiedziałam co mam myśleć, w końcu stwierdziłam że albo przez święta przytyłaś do 100 kilo i wstydzisz się tu zaglądnąć, albo druga wersja schudłaś do 50 i stwierdziłaś że nie masz o czym z nami gadać-żartuję oczywiście, dobrze że już jesteś


Mi też się troszkę przytyło przez święta i stwierdziłam, że jak chodzę do pracy łatwiej mi jednak rozplanować cały dzień, żeby nie przekroczyć limitu, teraz miałam tydzień wolnego i totalna porażka każdy dzień rozchwiany beznadziejnie, ale już jutro praca i stare zasady.


Moim celem jest waga 58 kilo wieczorem, czyli jakieś 57 rano, też planuje do końca maja, a potem się zobaczy, najgorzej przeraża mnie stabilizacja, w ogóle nie wiem na czym miałaby polegać

Miłego dnia

[arsenalfan26014]

Napisane przez i_carrie

hej
ja nie mogę się ogarnąć, od świąt tylko w 2 dni udało mi się jeść tak, jak powinnam , a poza tym obżarstwo dzisiaj było dobrze, ok 12ookcal i mam nadzieję, że to już koniec grzeszenia
jutro jedziemy z mężem i synkiem do znajomych, więc pewnie znów przekroczę limit
mam jakiś mega dół dietetyczny

u mnie to samo...w swieta było całkiem nieźle, ale jednak zjadłam coś słodkiego i potem cały czas jadłam i jadłam i jadłam...w rezultacie 1,5 kilograma więcej...ale dzisiaj już jestem na dobrej drodze...na razie nie bedzie mnie tutaj. za kilka dni matura, a ja na dobra sprawe nic nie umiem. wiec trzymajcie kciuki, podziele sie wrażeniami po maturze czyli 13 maja.
poissonivy-tez sie zdziwiłam, że dawno nie pisałaś, ale jesteś z powrotem

na razie dziewczynki

[Neffik]

Witajcie u mnie na wadze 63,7kg, czyli spadek jest już mi sie nie chce na razie zmieniać podpisu. Czasu ostatnio brak na cokolwiek, więc na opychanie się jedzeniem również pozdrawiam serdecznie

[poissonivy]

Napisane przez doriiiis

poissonivy ufff... już sama nie wiedziałam co mam myśleć, w końcu stwierdziłam że albo przez święta przytyłaś do 100 kilo i wstydzisz się tu zaglądnąć, albo druga wersja schudłaś do 50 i stwierdziłaś że nie masz o czym z nami gadać-żartuję oczywiście, dobrze że już jesteś

Nie miałam naprawdę kiedy zajrzeć, trochę musiałam przed świętami dom ogarnąć, potem szybko pakowanie do Lublina (to moje ukochane, rodzinne miasto), wyjazd, potem do teściów, a po przyjeździe jako to po przyjeździe sajgon w domu. Potem zaraz do pracy i tam też niestety sajgon.

Nie odejdę z wątku tak szybko, zostanę tutaj .

Napisane przez doriiiis

Mi też się troszkę przytyło przez święta i stwierdziłam, że jak chodzę do pracy łatwiej mi jednak rozplanować cały dzień, żeby nie przekroczyć limitu, teraz miałam tydzień wolnego i totalna porażka każdy dzień rozchwiany beznadziejnie, ale już jutro praca i stare zasady.

Po świętach najtrudniej jest niestety się wbić w rytm dietowy, mi niestety też, choć jakoś trzymam się z limitem, ale niestety zdecydowanie za mało warzyw ostatnio w mojej diecie.

Zapasy poświąteczne już się skończyły, więc pokus mniej teraz.

Napisane przez doriiiis

Moim celem jest waga 58 kilo wieczorem, czyli jakieś 57 rano, też planuje do końca maja, a potem się zobaczy, najgorzej przeraża mnie stabilizacja, w ogóle nie wiem na czym miałaby polegać

Chyba większość przeraża , choć ja już zaplanowałam ją mniej więcej, co tydzień będę limit zwiększać o 100kcal, głównie nadprogramowe kalorie zamierzam wykorzystać na tłuszcze wielonasycone.

Napisane przez arsenalfan26014

u mnie to samo...w swieta było całkiem nieźle, ale jednak zjadłam coś słodkiego i potem cały czas jadłam i jadłam i jadłam...w rezultacie 1,5 kilograma więcej...ale dzisiaj już jestem na dobrej drodze...na razie nie bedzie mnie tutaj. za kilka dni matura, a ja na dobra sprawe nic nie umiem. wiec trzymajcie kciuki, podziele sie wrażeniami po maturze czyli 13 maja.

Po świętach będzie lepiej, wbrew pozorom zwiększona ilość kalorii może podkręcić metabolizm

Ojej, no to cóż życzę powodzenia na maturze, chyba każdemu tuż przed maturą wydawało się, że nic na dobrą sprawę nie umie , będzie dobrze

Napisane przez arsenalfan26014

poissonivy-tez sie zdziwiłam, że dawno nie pisałaś, ale jesteś z powrotem

No jestem, oczywiście

Napisane przez Neffik

Witajcie u mnie na wadze 63,7kg, czyli spadek jest już mi sie nie chce na razie zmieniać podpisu. Czasu ostatnio brak na cokolwiek, więc na opychanie się jedzeniem również pozdrawiam serdecznie

Bardzo ładnie , oby tak dalej i niedługo osiągniesz założony cel , a już chciałaś się poddać dobrze, że znalazłaś w sobie siły i motywację, aby kontynuować dietę, podziwiam Twój upór i wierzę w to, że niedługo osiągniesz zamierzony cel
---------------------
U mnie dzisiaj troszkę lightowo, bez naciskania na siebie, trudno i mi wbić się w rytm sprzed świąt:

śniadanie (238kcal):
- jogurt light
- banan
- ananas
- kawa+sł+mleko

II śniadanie (15kcal):
- kawa+sł+mleko

przekąska (189kcal):
- lody krówkowe
- bakalie (morela suszona, kilka rodzynek)

Na obiad mam gulasz warzywno-indyczy i zjem go z pomidorkami koktajlowymi.

Edit:
obiad(285kcal):
- gulasz indyczo-warzywny doprawiony trójkącikiem serka topionego
- pomidorki
- świeża bazylia

Edit 2:
przekąska (134kcal):
- wafle ryżowe
- kawa+sł+mleko

kolacja (316kcal):
- kromka chleba pełnoziarnistego
- serek Linessa zamiast masła
- sałata
- szynka bez konserwantów, chuda
- pomidor
- szczypior
- ketchup

Razem: 1177kcal

[poissonivy]

Znalazłam bardzo fajną stronę na której są wskazówki jak wyliczyć BMR (czyli zapotrzebowanie kaloryczne) ile odjąć kalorii od swojego BMR. Może być pomocne w tworzeniu planu stabilizacji

U mnie wyszło, że moje obecne zapotrzebowanie, aby utrzymać masę ciała to 1700kcal i do tej wartości będę dążyć podczas stabilizacji.

Na stronce wiele ciekawych artykułów, oto link do strony:
http://szczuplejsza.pl/diety-niskoka...chudzanie.html

[arsenalfan26014]

Napisane przez poissonivy

Znalazłam bardzo fajną stronę na której są wskazówki jak wyliczyć BMR (czyli zapotrzebowanie kaloryczne) ile odjąć kalorii od swojego BMR. Może być pomocne w tworzeniu planu stabilizacji

U mnie wyszło, że moje obecne zapotrzebowanie, aby utrzymać masę ciała to 1700kcal i do tej wartości będę dążyć podczas stabilizacji.

Na stronce wiele ciekawych artykułów, oto link do strony:
http://szczuplejsza.pl/diety-niskoka...chudzanie.html

miałam się uczyć, ale jeszcze wpadłam na chwilę
fajna stronka...wyszło mi 1643,18 kcal. trochę się zdziwiła, bo jak liczyłam na innych stronach, to mi powyżej 2000kcal wychodziło...ale tak czy siak, teraz staram się nie przekraczać 1200-1300 kcal, i będzie dobrze, mam nadzieję.
wolno kilogramy lecą, a jak się poszaleje kilka dni, to wracają z nawiązką. teraz muszę zrzucić te 1,5 kg i zobaczyć wreszcie 77kg. bo w sumie jadłam tak, bo się załamałam, że waga stoi a jadłam tak jak zwykle i dołożyłam trochę więcej ruchu. ale trudno, trzeba wziąć się w garść i dążyć do tych 60 kg

[poissonivy]

Napisane przez arsenalfan26014

miałam się uczyć, ale jeszcze wpadłam na chwilę
fajna stronka...wyszło mi 1643,18 kcal. trochę się zdziwiła, bo jak liczyłam na innych stronach, to mi powyżej 2000kcal wychodziło...ale tak czy siak, teraz staram się nie przekraczać 1200-1300 kcal, i będzie dobrze, mam nadzieję.

Na pewno będzie dobrze, trzymaj dietę, a efekty będą

[Edo_ergo_sum]

Napisane przez poissonivy

Znalazłam bardzo fajną stronę na której są wskazówki jak wyliczyć BMR (czyli zapotrzebowanie kaloryczne) ile odjąć kalorii od swojego BMR. Może być pomocne w tworzeniu planu stabilizacji

U mnie wyszło, że moje obecne zapotrzebowanie, aby utrzymać masę ciała to 1700kcal i do tej wartości będę dążyć podczas stabilizacji.

Na stronce wiele ciekawych artykułów, oto link do strony:
http://szczuplejsza.pl/diety-niskoka...chudzanie.html

Czy Wy rzeczywiście wierzycie że jakieś "cudowne" strony i kalkulatory powiedzą Wam ile potrzebujecie?
Czy Wy nadal wierzycie że kalorie determinują to czy tyjemy czy chudniemy?

[MrsBinks]

Napisane przez Edo_ergo_sum

Czy Wy rzeczywiście wierzycie że jakieś "cudowne" strony i kalkulatory powiedzą Wam ile potrzebujecie?
Czy Wy nadal wierzycie że kalorie determinują to czy tyjemy czy chudniemy?

To w takim razie co?

[Edo_ergo_sum]

Napisane przez MrsBinks

To w takim razie co?

Jeden hormon ma działanie takie, że wpycha wszystko do komórek i daje znać by wszystko gromadzić, insulina. Utrzymanie tego hormonu na niskim/stałym poziomie gwarantuje zrzucenie kg(jeżeli się ma).
Można jeść 1000kcal i przytyć, można jeść 3000kcal i chudnąć, wszystko zależy od ilości białka tłuszczy i węglowodanów w diecie.

[201611220859]

Witajcie
Pewnie kilka z Was mnie nie kojarzy, bo jak czytam sobie wątek, to widzę, że sporo nowych dziewczyn przybyło i dietkują
Fajnie, że wątek się rozwija...

Moje kwietniowe podrygi odchudzające były raczej walką o to, by nie rozhulać się aż tak, bym przytyła. Raczej chciałam utrzymać to, co straciłam z wagi, ale cóż... Trochę - widzę po sobie, przytyłam. Kto wie, czy nie zaprzepaściłam 3 miesiące diety? Być może.
Początek kwietnia miałam trudny, później nie mogłam się wziąć za siebie myśląc o tym, że za kilka dni święta i znów padnie mi motywacja... Przed świętami przestałam liczyć kalorie w tym co jadłam, do dziś... Potem tydzień mnóstwa przywiezionego jedzonka z domu świątecznego (ciasta też...). Jadłam wszystko

No nic, jak się jest głupim, to się ma
W każdym razie jest maj, na dniach też czekają pokusy, ale postaram się już być rozsądniejsza i wracam do Was, bo z Wami łatwiej

---------------------------------------------------------
Dziś jestem po śniadaniu (122,60 kcal):
- gruba kromka (świeżego, a więc trudno kroić) chleba wieloziarnistego razowego 50 g
- łyżeczka serka kanapkowego Bieluch 10 g
- rzodkiewka 15 g
- zielona herbata

[poissonivy]

Napisane przez Edo_ergo_sum

Czy Wy rzeczywiście wierzycie że jakieś "cudowne" strony i kalkulatory powiedzą Wam ile potrzebujecie?
Czy Wy nadal wierzycie że kalorie determinują to czy tyjemy czy chudniemy?

Ja wierzę i w moim przyadku sprawdza się.
Kalkulator wyliczył mi zapotrzebowanie na poziomie 1600-1700kcal.

Ograniczyłam dzienne zapotrzebowanie o około 500kcal, co tygodniowo daje 3500kcal i systematycznie chudnę około 0,8kg tygodniowo, więc chyba jest w tym logika, tak?

W moim przypadku wszystko działa w sposoób powtarzalny, więc uznaję to za pewnik. Więcej na ten temat dyskutować nie będę.

Napisane przez Edo_ergo_sum

Jeden hormon ma działanie takie, że wpycha wszystko do komórek i daje znać by wszystko gromadzić, insulina. Utrzymanie tego hormonu na niskim/stałym poziomie gwarantuje zrzucenie kg(jeżeli się ma).
Można jeść 1000kcal i przytyć, można jeść 3000kcal i chudnąć, wszystko zależy od ilości białka tłuszczy i węglowodanów w diecie.

No i co zamierzasz sztucznie podkręcać sobie ilości hormonów i enzymów (bo i o enzymy rozumiem Tobie też chodzi)? Każda ingerencja w sztuczne zaburzanie działania organizmu da o sobie szybciej, czy później znać. Mam szwagra, który codziennie chodził na siłownię, żarł te wszystkie odżywki, białka, tłuszcze i węgle wszystko w odpowiednich proporcjach, a więc i sterował sobie ilość insuliny, ma ogromne problemy ze stawami, chrząstkami, a co jeszcze w przyszłości, nie wiadomo. Jest lekarzem, gdy teraz mu przypominami te wszystkie historie zwiazane z odżywkami, to teraz nie może uwierzyć, że to jadł. Teraz o tydzień musi chodzić na siłownię, żeby utrzymać mięśnie w kondycji, co przy jego pracy, dyżurach nie jest wcale łatwe.

Ja podziękuję za takie rady .

Ja tam wolę nie rozwalać sobie gospodarki hormonalnej, jem na poziomie 1200kcal, organizm jedzie sobie swoim rytmem i jakoś sprawdza się.

A i jeszcze jedno, trzustka, która produkuje insulinę to niezwykle czuły organ ja tam wolę nie eksperymentować z nią...

Edit:
Sun witaj

Ja również po śniadaniu jestem:
śniadanie (256kcal):
- chleb pełnoziarnisty
- serek Linessa
- sałata
- szynka chuda, bez konserwantów
- szczypior
- ketchup
- kawa+sł+mleko chude

[201611220859]

Edit.
Chcąc utrzymać dietę mogę jeść 1654,56 kcal (do kogoś wyżej: tak mam świadomość, że powinno się dostarczać odpowiednie ilości i proporcje BWT i sporo o tym czytałam, w wątku rozmawiałyśmy o tym wcześniej - wystarczy zerknąć )

No i tak. Chcę schudnąć, nie mam jak zrzucać tych 250 kcal ćwiczeniami, więc odejmuję od diety 500 kcal:
=1154,56 kcal (nasza dietka )

[Edo_ergo_sum]

Napisane przez poissonivy

No i co zamierzasz sztucznie podkręcać sobie ilości hormonów i enzymów (bo i o enzymy rozumiem Tobie też chodzi)? Każda ingerencja w sztuczne zaburzanie działania organizmu da o sobie szybciej, czy później znać. Mam szwagra, który codziennie chodził na siłownię, żarł te wszystkie odżywki, białka, tłuszcze i węgle wszystko w odpowiednich proporcjach, a więc i sterował sobie ilość insuliny, ma ogromne problemy ze stawami, chrząstkami, a co jeszcze w przyszłości, nie wiadomo. Jest lekarzem, gdy teraz mu przypominami te wszystkie historie zwiazane z odżywkami, to teraz nie może uwierzyć, że to jadł. Teraz o tydzień musi chodzić na siłownię, żeby utrzymać mięśnie w kondycji, co przy jego pracy, dyżurach nie jest wcale łatwe.

Ja podziękuję za takie rady .

Napisałem coś o sztucznym podkręcaniu? Chodzi mi o zestawienie BTW w diecie bo to kontroluję czy tyjemy czy chudniemy bez względu czy jesz 1200kcal czy 2400kcal.

[anika00000]

hallo hallo ! Co tu sie dzieje ? Prosze nas nie krytykowac za nasza diete. Nie zmuszamy nikogo
Zauwazylam ze ostatnio sie nas czepiaja
Ja sie zgadzam z poissonivy.i reszta oczywiscie kobietek.

[poissonivy]

Napisane przez Edo_ergo_sum

Napisałem coś o sztucznym podkręcaniu? Chodzi mi o zestawienie BTW w diecie bo to kontroluję czy tyjemy czy chudniemy bez względu czy jesz 1200kcal czy 2400kcal.

No chyba jednak tak, bo skoro chcesz wpływać na wydzielanie ilości insuliny w zależności od składu pożywienia, no to chyba jednak to jest podkręcanie sztuczne gospodarki hormonalnej i enzymatycznej przy okazji.

Ja tak nie do końca rozumiem to co piszesz, przepraszam widocznie za debilna jestem. To co proponujesz to stan jaki muszą utrzymywać ludzie z cukrzycą. Tylko pytanie po co? Czy ja jestem diabetykiem? Nie chcę z wyrzutami sumienia zjadać 1 gotowaną marchewkę, czy za każdym razem odmawiać sobie przypieczonej skórki z kurczaka, bo taką właśnie dietę trzymają diabetycy, aby trzymać na odpowiednim poziomie stężenie glukozy we krwi.

Szczerze mówiąc na zdrowie zjadaj sobie te 2400kcal, mnie ostatnio zadawala poziom 1200kcal i jem to co chcę, to co lubię tylko trzymając bilans i chudnę, więc chyba jednak sprawdza się ta dieta (przynajmniej w moim przypadku). Po osiągnięciu odpowiedniej wagi zamierzam stopniowo zwiększyć bilans do 1700 i wtedy okaże się, czy kalkulator wyliczył ok.

Napisane przez anika00000

hallo hallo ! Co tu sie dzieje ? Prosze nas nie krytykowac za nasza diete. Nie zmuszamy nikogo
Zauwazylam ze ostatnio sie nas czepiaja
Ja sie zgadzam z poissonivy.i reszta oczywiscie kobietek.

No niestety czepiają się wszyscy, którzy nie zgadzają się z naszym postępowaniem i z uporem maniaka próbują przekonać do swoich racji. Czy ja wchodzę na inne wątki, czy blog i krytykuję poczynania innych?

W końcu każdy z nas należy do gatunku ludzi rozumnych i mamy mózg, odpowiadamy za nasze poczynania.

[doriiiis]

Hej dziewuszki

Nie ma co się przejmować, róbmy swoje i tyle, w końcu efekty są u nas widoczne, włosy nam nie wypadają, cera się nie psuje, nie ma co brać sobie do serca tych wszystkich morałów.

Ja jestem zwolenniczką tej diety i uważam że jest najzdrowsza, najlżejsza i w ogóle naj!!! i wszystkim to będę powtarzać. Jak już pisałam, jak dla mnie to nie do końca jest dieta, ponieważ nie odmawiamy sobie wielu rzeczy, które w innych dietach są zakazane, jak dla mnie jest to zmiana sposobu odżywiania, ograniczenie ilości właściwie, czyli mż- a to chyba nikogo jeszcze nie wykończyło.

Ja dzisiaj zjadłam:

Iśn.
2 kromki razowego z serkiem topionym, pomidorem, trochę cebulki. (ok.300kalorii)
II śn.
jogurt z musli (ok. 200 kalorii)

przekąska
jabłko i batonik (ok 150 kalorii)
obiadokolacja
kiełbaska z grilla + 2 kromki chleba razowego z serkiem białym i z pomidorem, parę chrupków typu snacki czasem mnie najdzie i kawałeczek ciasta na spróbowanie bo upiekłam- i tu nie wiem ale chyba 600 kalorii nie przekroczyłam ogólnie?

Kurcze ostatnio nie daje rady ze słodyczami muszę coś wciągnąć raz dziennie bo normalnie mnie skręca.


To buźka laski

[poissonivy]

Napisane przez doriiiis

Nie ma co się przejmować, róbmy swoje i tyle, w końcu efekty są u nas widoczne, włosy nam nie wypadają, cera się nie psuje, nie ma co brać sobie do serca tych wszystkich morałów.

No właśnie u mnie cera jest ładniejsza niż przed dietą, wiele osób to zauważyło

Napisane przez doriiiis

Ja jestem zwolenniczką tej diety i uważam że jest najzdrowsza, najlżejsza i w ogóle naj!!! i wszystkim to będę powtarzać. Jak już pisałam, jak dla mnie to nie do końca jest dieta, ponieważ nie odmawiamy sobie wielu rzeczy, które w innych dietach są zakazane, jak dla mnie jest to zmiana sposobu odżywiania, ograniczenie ilości właściwie, czyli mż- a to chyba nikogo jeszcze nie wykończyło.

No właśnie, po co pochłaniać 2500 czy 3000 kcal, dla samej zasady pochłaniania i udowodnienia, że można dużo jeść i chudnąć? Dla mnie to jakaś bzdura. Ja tam wolę swoją 1200kcal.

A właśnie o ile przy pierwszej diecie (ułożonej przez dietetyka) 1000kcal męczyłam się okrutnie, to teraz żadnego głodu nie czuję, jem co lubię, sama układam jadłospis i chudnę w zasadzie bez żadnego wysiłku.

Napisane przez doriiiis

Ja dzisiaj zjadłam:

Iśn.
2 kromki razowego z serkiem topionym, pomidorem, trochę cebulki. (ok.300kalorii)
II śn.
jogurt z musli (ok. 200 kalorii)

przekąska
jabłko i batonik (ok 150 kalorii)
obiadokolacja
kiełbaska z grilla + 2 kromki chleba razowego z serkiem białym i z pomidorem, parę chrupków typu snacki czasem mnie najdzie i kawałeczek ciasta na spróbowanie bo upiekłam- i tu nie wiem ale chyba 600 kalorii nie przekroczyłam ogólnie?

Kurcze ostatnio nie daje rady ze słodyczami muszę coś wciągnąć raz dziennie bo normalnie mnie skręca.

Co do ostatnigo zdania, lepiej coś tam zjeść słodkiego, jak ma się chęć, aby potem nie rzucać się na słodycze.

Hmmm kiełbaska z grilla, ależ Ci zazdroszczę
No niestety chyba jednak wyszło więcej niż 600kcal... tak ogólnie sądzę, kiełbasa około 250-350kcal/100g (zależy jaka i ile ważyła), chleb razowy około 260kcal/100g (zależy jak grube były kromki), serek, pomidor i chrupki to drobnica, więc spoko.

No i ciasto, zależy jak duży był ten kawałeczek.

Mój pełny jadłospis dzisiejszy:

śniadanie(256kcal):
- chleb pełnoziarnisty
- serek Linessa
- sałata
- szynka chuda, bez konserwantów
- szczypior
- ketchup
- kawa+sł+mleko chude

II śniadanie(55kcal): niestety poza domem
- kawa+cukier+mleko 2%

przekąska (94kcal):
- ser żółty

obiad (361kcal):
- kurczak pieczony
- pomidor
- szczypior

przekąska (194kcal):
- batonik musli
- kawa+sł+chude mleko

kolacja (232kcal):
- grahamka
- serek Linessa
- sałata
- szynka z piersi indyczej
- szczypior
- ketchup
- pomidor
- ser żółty

Razem: 1192kcal.

[doriiiis]

Witam w tak piękny zimowy poranek serio u mnie sypie śnieg od rana, jest bielusieńko hehehehe i nie mieszkam w górach

Mimo wczorajszej kiełbaski dzisiaj waga pokazała kolejny spadek, pewnie chwilowy ale jakże mnie ucieszyło 58,3 tyle jeszcze nie miałam, może jest jednak nadzieja mimo podjadania słodyczy czasami, że do końca maja będzie te upragnione 57.

Ja dzisiaj po pierwszym śniadaniu:
2 kromeczki razowca z szynką i musztardą + czarna kawa

obiadu muszę zjeść tyle co wróbelek bo idę w gości i na pewno będzie pełno pyszności ale postaram się pilnować i nie przekroczyć za bardzo limitu.

Powiem Wam Kochanieńkie, że teraz, kiedy ubyło mi te 5 kg czuję się świetnie i myśl o tym że mogłabym z powrotem przytyć przeraża mnie to by było straszne stracić to wszystko nad czym się tak
pracowało.

Anika zrób porządek na wątkuhehehe żartuję oczywiście, mamy wolność słowa, a co tam u Ciebie jak idzie odchudzanie dawno nie zdawałaś relacji?

Sunflower ja tam Cię kojarzę bardzo dobrze, bierz się w garść babo i się nie poddawaj, każda z nas ostatnio sobie pofolgowała, ale wracamy stopniowo na właściwe tory i Ty również

poissonivy dzięki za podliczenie, to ciasto faktycznie było nie potrzebne, ale kiełbaski nie żałuję bo była w ramach obiadokolacji.

A powiedz kochana czemu kromkę chleba razowego liczysz jako 130 kalorii, ja cały czas byłam pewna że ok 100 góra tak przynajmniej wyczytałam, jak ważyłam to kromka taka kwadratowa waży 50 gr.,

Pijcie wodę mineralną litrami, kurcze jak ona pomaga


To miłego dzionka

[201611220859]

Napisane przez doriiiis

Hej dziewuszki

Nie ma co się przejmować, róbmy swoje i tyle, w końcu efekty są u nas widoczne, włosy nam nie wypadają, cera się nie psuje, nie ma co brać sobie do serca tych wszystkich morałów.

Ja jestem zwolenniczką tej diety i uważam że jest najzdrowsza, najlżejsza i w ogóle naj!!! i wszystkim to będę powtarzać. Jak już pisałam, jak dla mnie to nie do końca jest dieta, ponieważ nie odmawiamy sobie wielu rzeczy, które w innych dietach są zakazane, jak dla mnie jest to zmiana sposobu odżywiania, ograniczenie ilości właściwie, czyli mż- a to chyba nikogo jeszcze nie wykończyło.

Dokładnie jest tak jak piszesz Przestrzegając tej diety nauczyłam się tego, że mój organizm nie potrzebuje takich porcji żywności, jakich mu dostarczałam.
Kiedyś nie patrzyłam na zawartość tłuszczu i kalorii w posiłkach i nie rozumiałam, dlaczego po zjedzeniu czerwonego spaghetti np., i takiej samej porcji spaghetti zabielanego śmietaną 30% i z dużą ilością sera żółtego (u mnie tzw. białego spaghetti) po tym drugim czuję się okropnie ciężko i źle... Myślałam, że tak już musi być :| Że to ciężkostrawne i już. A teraz wiem, że tego co kaloryczne wysoko, muszę zjeść odpowiednio mniej i też się najem
I jak stosowałam się do zasad 1200 kcal, to i cera mi się poprawiła, i miałam samopoczucie lepsze

Napisane przez doriiiis

Witam w tak piękny zimowy poranek serio u mnie sypie śnieg od rana, jest bielusieńko hehehehe i nie mieszkam w górach

No co Ty, śnieg?! U mnie tylko deszcz na razie... A mieliśmy z TŻ-tem takie plany na dziś... Dużo ruchu na świeżym powietrzu, normalnie w tygodniu czasu nie mamy, żeby się jeszcze w dzień tam wybrać...

Napisane przez doriiiis

Mimo wczorajszej kiełbaski dzisiaj waga pokazała kolejny spadek, pewnie chwilowy ale jakże mnie ucieszyło 58,3 tyle jeszcze nie miałam, może jest jednak nadzieja mimo podjadania słodyczy czasami, że do końca maja będzie te upragnione 57.

Brawo

Napisane przez doriiiis

obiadu muszę zjeść tyle co wróbelek bo idę w gości i na pewno będzie pełno pyszności ale postaram się pilnować i nie przekroczyć za bardzo limitu.

Zaciskam kciukasy za to, żebyś miała silną wolę

Napisane przez doriiiis

Sunflower ja tam Cię kojarzę bardzo dobrze, bierz się w garść babo i się nie poddawaj, każda z nas ostatnio sobie pofolgowała, ale wracamy stopniowo na właściwe tory i Ty również

Dzięki Biorę się już ładnie w garść Choć ja się powoli wkręcam znów w tę dietę... Jednak ja mam bardzo słabą-silną wolę

Napisane przez doriiiis

A powiedz kochana czemu kromkę chleba razowego liczysz jako 130 kalorii, ja cały czas byłam pewna że ok 100 góra tak przynajmniej wyczytałam, jak ważyłam to kromka taka kwadratowa waży 50 gr.,

Nie jestem co prawda poissonivy, ale rzuciło mi się w oczy, że napisała Ona wcześniej, że razowiec ma średnio 260 kcal/100 g. Jeśli wyszło Ci, że średnia kromka ma 50 g, to 260 kcal/2=130 kcal na kromkę
Nie wiem, ja kupuję jakiegoś mieszanego razowca z dużą ilością ziaren (naprawdę dużą) i liczę na cieniutką kromeczkę 30g, jak grubsza to do 50g.

Napisane przez doriiiis

Pijcie wodę mineralną litrami, kurcze jak ona pomaga
To miłego dzionka

Dziś zaczęłam zieloną herbatką, ale za wodę się zaraz zabieram
Nawzajem ;*

------------------------------
Ja się wczoraj zmieściłam w limicie, choć nie było to na pewno wzorcowe jedzenie:

Śniadanie (122 kcal):
- kromeczka chlebka 50g
- rzodkiewka 15g
- Bieluch naturalny 10g

II śniadanie (53,7 kcal):
- rzodkiewka 30g
- pół pomarańczy 110g

Obiad (683,5 kcal - w naleśnikarni jadłam, widziałam ile czego mniej więcej pani nakładała, to na oko wyliczyłam... ale wiecie )
- naleśnik wytrawny z serem, pieczarkami i kukurydzą polany pomidorowym sosem (sos akurat taki domowy, jak lubię z chilli)
- coca-cola 50ml

Podwieczorek (191,7 kcal):
- pół pączka 45g

Kolacja/przekąska (178 kcal):
- 2 gryzy Hamurgera ( ... ale właściwie to bułki i mięsa tam mniej w tych gryzach było, niż surówek i sosu)
- sok pomarańczowy 200 ml

Razem: 1229,50 kcal

Miłego dnia babeczki, lecę sprzątać w domku, bo wczoraj nie było kiedy
Wieczorem podsumuję dzisiejsze menu

[poissonivy]

Napisane przez doriiiis

Witam w tak piękny zimowy poranek serio u mnie sypie śnieg od rana, jest bielusieńko hehehehe i nie mieszkam w górach

Na serio , u mnie nie jest, aż tak źle, ale nos z domu dzisiaj nie zamierzam wystawiać

Napisane przez doriiiis

Mimo wczorajszej kiełbaski dzisiaj waga pokazała kolejny spadek, pewnie chwilowy ale jakże mnie ucieszyło 58,3 tyle jeszcze nie miałam, może jest jednak nadzieja mimo podjadania słodyczy czasami, że do końca maja będzie te upragnione 57.

jak najbardziej realne jest te 57kg i życzę tego

Napisane przez doriiiis

Powiem Wam Kochanieńkie, że teraz, kiedy ubyło mi te 5 kg czuję się świetnie i myśl o tym że mogłabym z powrotem przytyć przeraża mnie to by było straszne stracić to wszystko nad czym się tak pracowało.

A jak będziesz lepiej się czuć, jak osiągniesz to co założyłaś? Będzie wspaniale, będziemy piękne i szczupłe

Napisane przez doriiiis

poissonivy dzięki za podliczenie, to ciasto faktycznie było nie potrzebne, ale kiełbaski nie żałuję bo była w ramach obiadokolacji.

A powiedz kochana czemu kromkę chleba razowego liczysz jako 130 kalorii, ja cały czas byłam pewna że ok 100 góra tak przynajmniej wyczytałam, jak ważyłam to kromka taka kwadratowa waży 50 gr.,

Wiesz to zależy jak gruba jest kromka, no i jaki to chleb (razowie razowcowi nie równy), ja najchętniej wybieram grahamkę, bo jest leciutka, pyszny jest chleb pełnoziarnisty i bardzo zdrowy, ale mimo wszystko bardzo ciężki

Ja jednak zawsze proponuję ważyć jedzenie, ja tak robię i w ten sposób kontroluję ilość zjadanych kalorii. A bez wagi, to różnie to bywa.

Napisane przez doriiiis

Pijcie wodę mineralną litrami, kurcze jak ona pomaga

Pijemy

Napisane przez sunflower__

Nie jestem co prawda poissonivy, ale rzuciło mi się w oczy, że napisała Ona wcześniej, że razowiec ma średnio 260 kcal/100 g. Jeśli wyszło Ci, że średnia kromka ma 50 g, to 260 kcal/2=130 kcal na kromkę
Nie wiem, ja kupuję jakiegoś mieszanego razowca z dużą ilością ziaren (naprawdę dużą) i liczę na cieniutką kromeczkę 30g, jak grubsza to do 50g.

No właśnie wszystko zależy od tego jaki to chleb, z ziarnami niestety jest bardziej kaloryczny.
-------------------
śniadanie (258kcal):
- serek wiejski 3% (150g)
- ananas (75g)
- banan (98g)
- kawa+sł+mleko chude (70g)
- słodzik

II śniadanie (280kcal):
- kurczak pieczony (114g)
- lody Algida krówkowe (60g)

obiad (415kcal):
- kurczak pieczony (201g)
- sałata lodowa (202g)
- szczypior (ok 5g)
- jogurt niskokaloryczny (150g)
- słodzik do smaku (1 łyżeczka)
- rzeżucha

podwieczorek (165kcal):
- batonik musli (35g)
- kawa+sł+mleko chude (80g)

No i na kolację zostało mi około 100kcal, więc będzie jogurt niskokaloryczny

[florencja16]

Witajcie dziewczyny dawno mnie nie było a tutaj widzę duzo sie dzieje!

No coz ja wlasnie wrocilam z pieszej pielgrzymki i coz,na pewno jadłam o wieeele wiecej niz 1200kcal no ale jesli chcialam jakos funkcjonowac to musialam Tym bardziej ze z tego co licze - godzina marszu-ponad200kcal spalonych, to spalalam dziennie ponad te 1200 A jadlam pewnie z 2razy tyle ale i tak mniej wiecej sie jakos wyrownuje Ogolnie jestem strasznieeeee zadowolona ze sie zdecydowalam i poszlam,poznalam mnostwo swietnych ludzi i ogolnie bylo przecudownie