Z facetmi jakich zawodów nie umówiłybyście się na randke.

[SzkodaCzasu]

Przede wszystkim nie mogłabym być z kimś kto SZCZERZE NIENAWIDZI swojej pracy... jakakolwiek by ona nie była. Z takim człowiekiem po prostu nie da się żyć. Wraca po pracy wkurzony, narzeka na warunki i pernamentnie jest wyczerpany.
Uważam takich ludzi za przegranców- o ile nie jest to praca przejściowa typu:
-w markecie na czas studiów, by się utrzymać lub odciążyć rodziców tudzież zarobić na te studia
- w czasie ciężkiej sytuacji życiowej (np. nagła utrata pracy, potrzeba szybkiego dorobienia), gdzie ktoś bierze każdą pracę jaka się nawinie.

Ale ludzie którzy tkwią w takiej pracy, przeklinająć dzień kiedy skończyli studia o specjalność np. nauczycielskiej (a się nagle okazuje że praca z dziećmi to nie ich powołania) czy po prostu tak wybrali, bo kasa ważniejsza- no to odpada
Może to być nawet mega inteligentny lekarz- nie ma znaczenia!

A tak poza tym to odpada:
-górnik (kojarzy mi się ta praca z ekstremalnym ryzykiem)
-pilot (tak jak wyżej-sama boję się latać)
-rzeźnik (jestem wegetarianką)
-poławiacz ryb(nie wyobrażam sobie tego zapachu )
-szambiarz (tak jak wyżej)
-kierowca Tira
-proktolog

Do żołnierzy i grabarzy nic nie mam

No ale:nigdy nie mówię nigdy

[srebrnykot]

Napisane przez podwodniak

A z facetem bez pracy albo szukającym pracy byście sie umówiły?

Z tymczasowo niemającym pracy, ale aktywnie jej szukającym - tak.
Z facetem, który pracy nie ma, bo jej nie szuka/udaje, że szuka - nigdy w życiu.

A z byłym aktor porno, prostytutkiem, lub tancerzem erotycznym?

Nie. Dla mnie taka przeszłość przekreśla go jako mojego potencjalnego partnera.

Chodzi mi o to czy jak jakiś facet np. zagrał w kilku filmach porno, a wy go poznałyście jak już wykonuje normalną prace, to ma mówić że grał w pornosach czy wolicie by to ukrywał przed wami?

Ma powiedzieć, ale wówczas i tak nie będę z nim kontynuowała związku. Jeśli mnie okłamie, a ja dowiem się o tym, zerwę.

Napisane przez klaki

Napisałam wyraźnie w jednym z poprzednich postów, że są też normalni ludzie- inaczej bym zwariowała. Ale jest zdecydowana przewaga zadufanych w sobie "prawniczków", którzy tak naprawde z prawem mają jeszcze mało wspólnego (bo co się w gruncie rzeczy wie po niecałym roku studiowania..)

Spokojnie, sporej części za rok już nie będzie.
A tak poważnie - nieco irytujący ten offtop w wątku, zwłaszcza niektóre zarzuty. Weterynarz rozmawiający z innym weterynarzem o zwierzętach byłby ok, architekt z architektem o nietypowych rozwiązaniach konstrukcyjnych też, ale prawnik z prawnikiem o prawie to już snobizm i wywyższanie się. Rewelacja...

Napisane przez podwodniak

A meżczyzna, który ma na koncie nagie akty? Nie grał w porno, nie prostytuował się, nie tańczył erotycznie, tylko ma nagie fotki na których widać jego twarz i penisa.
Jest lub był modelem, albo była dziewczyna zrobiła mu nagie fotki i teraz krążą w sieci.

Dajecie mu szanse czy go skreślacie?

Zarabiał nagimi zdjęciami - nie wiem.
Jego dziewczyna wrzuciła do sieci zdjęcia z nagiej sesji - nie przeszkadza mi zupełnie.

[kalincia]

Napisane przez _chocolate

Pierwsze co mi przychodzi na myśl: aktor, pilot, rzeźnik.
"Za mundurem panny sznurem"...Co tyle dziewczyn wymienia żołnierza? Przynajmniej ma ten plus, że po ślubie mieszkanie się dostaje

Ten aktor mnie zaciekawił. Znam wielu, to fajni ludzie, znam też ich żony, partnerki - nie narzekają. O co chodzi z aktorem?

[_Matilde_]

Napisane przez SzkodaCzasu

-poławiacz ryb(nie wyobrażam sobie tego zapachu )
-szambiarz (tak jak wyżej)

zdecydowana większość przedstawicieli tych zawodów kąpie się po robocie, więc nie wiem w czym ten problem

[kalincia]

Nie związałabym się z kimś, kogo musiałabym utrzymywać. Z facetem, który nie pracuje, bo nie musi, bo ma inne, legalne źródło dochodów - tak.

[WhiteCherry]

Napisane przez euphoria29

Jasne, że możesz wybierać sobie facetów jak Ci się podoba, ale nie bądź przy tym zakłamana, bo skoro piszesz, że sama na siebie potrafisz zarobić i nie potrzebujesz gościa jako maszynki do wytwarzania pieniędzy, który ułatwi ci życie, to dlaczego odpuszczasz sobie np. inteligentnego socjologa z pasją???? przecież on też jest w stanie sam na siebie zarobić????tyle, że na Ciebie może już nie starczyć więc odpada... o co kaman?
dla mnie to takie naciągane, jestem ambitna sama na siebie zarabiam, nie potrzebuje żeby facet mnie utrzymywal, ale jak nie będzie kupował drogich prezentów to niech spada oczywiście masz prawo chciec się spotykać jedynie z ludzmi sukcesu, bo zakładam, że sama taką osobą jesteś masz wiedzę na każdy temat, super hiper wykształcenie, władasz 5 językami, masz obycie towarzyskie, opery, teatr itd. bo inaczej żaden opisany przez Ciebie pan by Cie nie chciał, bo poniżej swojego poziomu nie zejdzie przecież.

no i samo wykształcenie niewiele daje, przynajmniej nie dodaje inteligencji, osobiście znam 4 prawników a dwóch z nich jest nieprzeciętnie tępych, gdyby nie znani i bogaci w mieście rodzice, to z ledwościa by te twoją niechlubną i nieprzyszłościową socjologie kończyli... a i tak bylabym zdziwiona gdyby ją ukończyli.

jak wcześniej napisałam wyższe wykształcenie nie dodaje inteligencji, co najwyżej wiedzy, co tez nie jest zbyt częste, dlatego niejeden artysta, socjolog, nauczyciel może być inteligentniejszy i miec więcej do powiedzenia od Ciebie, cokolwiek ukończyłaś

do tego wszystkiego nie byłabym taka pewna, czy ekstra wykształcony jegomość zechce akurat taką partnerkę ... a nuż zakocha się w panience z plebsu


co do mnie: nie mam ekstremalnych wymagań, mam nieco inne priorytety niż kasa. Aha, i podkreślam (żeby mi tu nie zarzucano, że samą miłością się nie wyżyje ) : nie chodzi mi o faceta, który byłby bezrobotny, a przy tym całymi dniami leżał na kanapie i uważał, że ja mam na wszystko zarabiać, a on nie kiwnie palcem. Ale to już wynika z cech charakteru, a ja nie chciałabym niezaradnego i nieodpowiedzialnego faceta. Tak więc właśnie, z takim nie mogłabym się związać. I z kimś pokroju gangstera pewnie też. ogółem faceta uwikłanego w ciemne, niebezpieczne interesy.

[ston3d]

Tak jak już wiele z Was wymieniło- kierowca tira, marynarz, pilot i te zawody, które wymagałyby podróży/długich delegacji, bo jednak chcę mieć faceta w domu
Nie chciałabym mieć też żołnierza, strażaka, pracownika elektrowni atomowej
I operatora młota pneumatycznego
Wiecznie bezrobotnego i szukającego pracy też raczej nie chciałabym

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Napisane przez SzkodaCzasu

Przede wszystkim nie mogłabym być z kimś kto SZCZERZE NIENAWIDZI swojej pracy... jakakolwiek by ona nie była. Z takim człowiekiem po prostu nie da się żyć. Wraca po pracy wkurzony, narzeka na warunki i pernamentnie jest wyczerpany.

O, właśnie!

[yoona]

Eyo-
piszesz caly czas, ze szukasz partnera, ktory interesuje sie podobna dziedzina nauki co Ty, bo np z socjologiem nie mialabys o czym rozmawiac.
Czy Ty od rana do wieczora rozmawiasz o nauce? czy zakladasz ze socjolog z pasja nie mialby nic wiecej do powiedzienia?

a po drugie- tyle piszesz o rozwoju, a tutaj ograniczanie sie do partnera z takimi sami zainteresowaniami, i nie wychodzenie poza to, to sa dopiero wąskie horyzonty. ja się cieszę, ze mój partner ma zupelnie inne zainteresowania niż ja, bo dzięki temu poznałam inne dziedziny życia i z pewnością mnie to wzbogaciło. a gdybyśmy rozmawiali w kólko o psychopatologi, która jest moją pasją, to owszem, rozwijałabym się, ale tylko w jednym kierunku.

[ever-dream]

Nie umówiłabym się:
- ze stomatologiem;
- zawodowym kierowcą;

Wydaje mi się, że też z nikim z wykształceniem niższym niż moje, aczkolwiek wiadomo, różnie to bywa więc nie skreślałabym ich na starcie

[podwodniak]

Napisane przez Manufaktura_Drobiazgow

Pokaż fotki, ocenimy

Czyje?

Napisane przez srebrnykot

Jeśli mnie okłamie, a ja dowiem się o tym, zerwę.

Tylko, że niektórzy faceci w filmach porno grają, tylko w maskach albo w gatunku POV (widać ich tylko od pasa w dół), wiec raczej byś go nie rozpoznała - chyba, że po penisie.
Z tego wynika, że w tym przypadku lepiej jest okłamać kobiete.

[sab_eth]

zgadzam się, że partner z wieloma innymi zainteresowaniami to jest to 2 lata temu coś iskrzyło między mną, humanistką, która nawet nie wie o co chodzi w równaniach kwadratowych i postrzega świat przez pryzmat powieści, a chłopcem wybitnie matematyczno - naukowym. Jak przyszła sesja to nie raz nie dwa od wieczora do rana, bez snu, siedzieliśmy razem, ja czytałam sobie swoje teksty, a on majstrował coś tam w zbiorze zadań. jak ja znalazłam coś ciekawego - czytałam mu, on rozrysowywał mi swoje teorie, opowiadał o ciekawostkach matematycznych. dużo się od siebie dowiedzieliśmy, każde poszerzyło horyzonty, każde uznało, że druga strona nauki też fajna bardzo miło wspominam!

[ankasz]

Napisane przez ever-dream

Nie umówiłabym się:
- ze stomatologiem;
- zawodowym kierowcą;

Wydaje mi się, że też z nikim z wykształceniem niższym niż moje, aczkolwiek wiadomo, różnie to bywa więc nie skreślałabym ich na starcie

myslisz, że będziesz się go bała tak, jak ludzie boją się dentystów?

[srebrnykot]

Napisane przez podwodniak

Tylko, że niektórzy faceci w filmach porno grają, tylko w maskach albo w gatunku POV (widać ich tylko od pasa w dół), wiec raczej byś go nie rozpoznała - chyba, że po penisie.
Z tego wynika, że w tym przypadku lepiej jest okłamać kobiete.

Jeśli uważasz, że tak, to Twój wybór.

Ja wolałabym, żeby partner znał moją przeszłość i chciał być ze mną, a nie idealnym obrazem mnie, który zachowuje dzięki moim kłamstwom.

[podwodniak]

Napisane przez srebrnykot

Ja wolałabym, żeby partner znał moją przeszłość i chciał być ze mną, a nie idealnym obrazem mnie, który zachowuje dzięki moim kłamstwom.

Tylko, że niepowiedzenie całej prawdy, to nie jest kłamstwo.
Poza tym chyba kobiety raczej nie pytają swoich potencjalnych partnerów "czy grali kiedyś w pornosach?".
A jak ktoś o to nie pyta, to po co o tym wspominać?

Wieć teoretycznie można skleślać facetów grających kiedys w porno i jednocześnie z takim być w związku.

[srebrnykot]

Jeśli przy rozmowie o przeszłości seksualnej mężczyzna pominąłby tak istotny szczegół, jak rola w filmie porno, takie przemilczenie byłoby dla mnie równoważne z kłamstwem.

[wika82]

Napisane przez Elfir

Ja bym się nie związała z żołnierzem zawodowym z powodu jego szkolenia. Miałam do czynienia w pracy z wojskowymi i uważam, że mają pewne skrzywienie psychiczne związane z wpojeniem bezrefleksyjnego słuchania rozkazów i dyscypliny. Mój TŻ też miewa klientów byłych wojskowych czy policjantów i wierzcie, to da się wyczuć w tym jak odnoszą się do innych ludzi czy w ogóle do życia.
No i rzeczywiście praca, w której facet spędza więcej czasu niż ze mną, jest też bez sensu. Ja chce stworzyć związek a nie założyć hotel z usługami seksualnymi.

No i fakt, striptizer, aktor porno czy żigolak też odpada.

Zawodowo też miałam do czynienia z wojskowymi/byłymi wojskowymi i cieszę się przeogromnie, że już nie muszę się z nimi stykać.
Poza tym zgodzę się ze wszystkim, co napisała Elfir.

[eyo]

Napisane przez yoona

Eyo-
piszesz caly czas, ze szukasz partnera, ktory interesuje sie podobna dziedzina nauki co Ty, bo np z socjologiem nie mialabys o czym rozmawiac.
Czy Ty od rana do wieczora rozmawiasz o nauce? czy zakladasz ze socjolog z pasja nie mialby nic wiecej do powiedzienia?

a po drugie- tyle piszesz o rozwoju, a tutaj ograniczanie sie do partnera z takimi sami zainteresowaniami, i nie wychodzenie poza to, to sa dopiero wąskie horyzonty. ja się cieszę, ze mój partner ma zupelnie inne zainteresowania niż ja, bo dzięki temu poznałam inne dziedziny życia i z pewnością mnie to wzbogaciło. a gdybyśmy rozmawiali w kólko o psychopatologi, która jest moją pasją, to owszem, rozwijałabym się, ale tylko w jednym kierunku.

jak na kogoś pasjonującego się psychopatologią to strasznie wybiórczo odbierasz informacje od innych ludzi i bardzo płytko oceniasz
- napisałam, że mam (a nie szukam partnera ) zajmującego się zawodowo z grubsza tym samym
- nigdzie nie napisałam, że interesuje mnie wyłącznie jedna dziedzina nauki więc ten twój cały wywód oparty na błędnej tezie pozwolę sobie pominąć
- nie lubię rozmawiać o "oczywistych oczywistościach" więc nie będę sę rozwodzić nad tym czy socjolog może mieć coś ciekawego do powiedzenia bo to tak samo ambitne jak ustalanie czy aby na pewno 2+2 = 4 (co jest w sumie sednem sprawy - unikam "humanistów" bo z reguły nie mówią mi nic czego sama nie wiem/sama nie mogę doczytać/ co mogłoby mnie pochłonąć - tak, generalizuję)

[kukis]

Bez przesady, mój ojciec jest wojskowym i nami nie "rządzi", serio Mimo że ma jakiś tam wyższy stopień (nie pamiętam jaki) i na jego oddziale nikogo już 'nad nim' nie ma, on potrafi rozgraniczyć życie zawodowe i prywatne, a żołnierzem zawodowym jest od jakichś 30 lat. W domu jest wręcz odwrotnie, to mamuśka ustala większość zasad. Moja mama ogólnie ma dosyć ciężki charakter, zawsze musi być tak, jak ona chce, bo inaczej obraza majestatu następuje. I ogólnie to ona zawsze bardzje trzymala dyscyplinę i to jej gniewu baliśmy się z bratem najbardziej (od ojca ani ja, ani brat nigdy po tyłku nie dostaliśmy)

[kalincia]

Eyo, dla ciebie tylko wyzwanie intelektualne jest rajcujące u faceta. Tak?

[mikia20]

Napisane przez kalincia

Eyo, dla ciebie tylko wyzwanie intelektualne jest rajcujące u faceta. Tak?

Nie tylko u Eyo.
Ja też mam zamiłowanie do facetów z którymi rozmowa jest interesująca i zmuszająca do myślenia.

I niestety - mimo iż widziałam że jakiś tam chłopak z zawodówki jest miły, porządny i szczery... to nie wyobrażam sobie z kimś takim być.

Z mężem dyskutuję o polityce, religii, filozofii, o finansach, rynkach (bo ja studiuję ekonomię) albo o energii jądrowej (on jest po politechnice). Wiem, to brzmi trochę śmiesznie ale mi facet musi czymś zaimponować, a to nie jest łatwe chociażby z tego powodu że ja strasznie szybko się nudzę.

Z facetem którego szczyt zainteresowań to piwo po robocie męczyłabym się strasznie.

[kasia_1402]

Napisane przez vainilla

z grabarzem
żołnierzem (bo wyjeżdża na te akcje i świra można dostać czekając i stresując się)
zimnym chirurgiem
ginekologiem
kaskaderem
tirowcem

nic więcej nie przychodzi mi do głowy

ja bym się nawet z ciepłym umówiła
a z ginekologami to jest tak, że tylko pierwsza pacjentka krępuje potem już patrzą z obojętnością

Napisane przez Elladorea

Nie oceniam ludzi wyłącznie po zawodzie, to tak głupie, że aż śmieszne

Na pewno nie umówiłabym się z przestępcą, striptizerem/aktorem porno i z duchownym

Wszyscy inni mogą być jak najbardziej

Napisane przez _vixen_

Nie omówiłabym się facetem z zawodu księdzem

A tak ogólnie to nie chcialabym mieć faceta gamonia, bo chce żyć na wysokim poziomie, a nie klepać biedę albo samotnie harować na cala rodzinę.

patrzę na charakter, i po tym oceniam- przynajmniej się staram

[podwodniak]

Napisane przez kalincia

Eyo, dla ciebie tylko wyzwanie intelektualne jest rajcujące u faceta. Tak?

No własnie, a jak ktoś jest świetnym rzemieślnikiem?
Robi np. ładne meble albo biżuterie.
Nie kręciło by was jakby zrobił dla was ładną i niepowtarzalną szkatułke na bizuterie albo jakiś naszyjnik lub kolczyki?

Taki własnorecznie zrobiony prezent nie ma dla was wartości?
Liczą sie tylko metka i ilość zer na niej?

[snoookie]

Nie patrzyłabym na zawód,a na to jaki człowiek jest,jakie wyznaje zasady,wartości,jakie ma cechy charakteru.Żadna praca nie hańbi.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez mikia20

Nie tylko u Eyo.
Ja też mam zamiłowanie do facetów z którymi rozmowa jest interesująca i zmuszająca do myślenia.

I niestety - mimo iż widziałam że jakiś tam chłopak z zawodówki jest miły, porządny i szczery... to nie wyobrażam sobie z kimś takim być.

Z mężem dyskutuję o polityce, religii, filozofii, o finansach, rynkach (bo ja studiuję ekonomię) albo o energii jądrowej (on jest po politechnice). Wiem, to brzmi trochę śmiesznie ale mi facet musi czymś zaimponować, a to nie jest łatwe chociażby z tego powodu że ja strasznie szybko się nudzę.

Z facetem którego szczyt zainteresowań to piwo po robocie męczyłabym się strasznie.

Ale o tym czy szczytem zainteresowań jest piwo po robocie w znacznej części przypadków nie decyduje wykształcenie.

A jeśli ten chłopak po zawodówce byłby oczytany, bystry, zaradny i z zamiłowaniem uczyłby się języków obcych to zmieniłoby postać rzeczy , czy liczy się jednak tylko dyplom?

[Melanchton]

Napisane przez wisienka_na_torcie

A jeśli ten chłopak po zawodówce byłby oczytany, bystry, zaradny i z zamiłowaniem uczyłby się języków obcych to zmieniłoby postać rzeczy , czy liczy się jednak tylko dyplom?

Już widzę te rzesze oczytanych po zawodówce....

Jak dla mnie wykształcenie gra kluczową rolę. Nie tylko, żeby było, ale żeby było jak moje - humanistyczne. Nie chodzi o dyplomy (mój facet zakończył już edukację, ja mojej nie zamierzam kończyć nigdy ), ale o wspólną płaszczyznę intelektualną, która - jak dla mnie - powinna być jak najszersza. Z wiekiem uwiędną nam ciała i inne takie - wtedy pozostaną już tylko rozmowy

[mikia20]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Ale o tym czy szczytem zainteresowań jest piwo po robocie w znacznej części przypadków nie decyduje wykształcenie.

A jeśli ten chłopak po zawodówce byłby oczytany, bystry, zaradny i z zamiłowaniem uczyłby się języków obcych to zmieniłoby postać rzeczy , czy liczy się jednak tylko dyplom?

No jeśli byłby oczytany, bystry itd...to nie skończył by chyba na zawodówce...
Ja nie skreślam kogoś dlatego że rodzice nie mieli kasy na studiach dziennych go utrzymać.

Napisane przez Melanchton

Już widzę te rzesze oczytanych po zawodówce....

Jak dla mnie wykształcenie gra kluczową rolę. Nie tylko, żeby było, ale żeby było jak moje - humanistyczne. Nie chodzi o dyplomy (mój facet zakończył już edukację, ja mojej nie zamierzam kończyć nigdy ), ale o wspólną płaszczyznę intelektualną, która - jak dla mnie - powinna być jak najszersza. Z wiekiem uwiędną nam ciała i inne takie - wtedy pozostaną już tylko rozmowy

Genialne, do zapamiętania jako jedno z haseł na moje małżeństwo.

Ostatnio czytałam badania na temat ważności ćwiczeń intelektualnych ogólnie, ale ponoć w wieku starczym one są nie do przecenienia.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez mikia20

No jeśli byłby oczytany, bystry itd...to nie skończył by chyba na zawodówce...

Chyba, ze znalazłby dobrze płatną , pewną pracę (o co notabene nie tak łatwo i po studiach i po zawodówce), a rozwijał się dla siebie, nie dla papierka. Znam kilku takich.
Ale w sumie, co kto lubi, priorytety są różne, wymogi też. Chodziło mi tylko o to, żeby nnie wkładać wszystkich niewyuczonych do jednego wora, takich, co to z nimi o niczym konstruktywnym nie podyskutujesz, bo tak nie jest.

[inc0rrect]

Napisane przez sab_eth

i jeszcze, teraz jestem z nauczycielem akademickim, doktorat, kariera naukowa - drugi raz się nie piszę i WSZYSTKIM KOBIETOM ODRADZAM - zapatrzone to to w swoje "życie zawodowe", najlepiej siedzieć w bibliotekach, pracowac, pisac, publikować... wakacje? ma delegację naukową, to mogę tam z nim jechać, prywatnie nie ma sensu, czemu ma odpoczywać skoro może wtedy rozwijać swoją karierę?... zero nastawienia żeby było fajnie w życiu, tylko nauka, nauka, nauka. NAUKA JEST ICH ŻONĄ - JA JAK KOCHANKA

a marzy mi się ARTYSTA, najlepiej malarz

no patrz

a mi się MARZY naukowiec, ale taki prawdziwy z pasją do wiedzy I to najlepiej nauk ścisłych albo przyrodniczych

a jestem z artystą

z kim bym nie chciała być?
tutaj nie ma zawodów, ale na pewno z człowiekiem którego nie ciągnie do wiedzy, jakiś głębszych zainteresowań, a nawet robotnika czy budowlańca może do tego ciągnąć, albo też inaczej chodziłam ze studentem medycyny- a że z medycyny raczej się nie wylatuję z przyszłym lekarzem. Był to człowiek kompletnie niewrażliwy, co więcej- nie był inteligentny, kompletnie nieobeznany ze światem i z jakimikolwiek innymi dziedzinami niż własne studia, Nie szkodzi, chociaż o biologii, chemi, anatomii człowieka chciałabym porozmawiać, ale się nie dało.W przypadku rozmowy na temat "jego" dziedzin uwidaczniał się tylko snobizm a rozmowa sprowadzała się jedynie do tego, że to on ma wszelką wiedzę, a ja jestem dnem i się nie znam na ten temat
oczywiście nie było to prawdą, bo studiuje bardzo zbliżony kierunek i z niektórych dziedzin mam jednak szerszy materiał do opanowania niż student medycyny

także tutaj nie można tworzyć reguł, przyznam sie że kierowalam się w wyborze jego tą medycyną szukając bratniej duszy, teraz jestem z facetem bez wykształcenia o bardzo szerokich horyzontach i ambicjach, nie powiem żeby mi to nie przeszkadzało, ale...miłość nie wybiera

[Kohezja]

Napisane przez podwodniak

Tylko, że niepowiedzenie całej prawdy, to nie jest kłamstwo.
Poza tym chyba kobiety raczej nie pytają swoich potencjalnych partnerów "czy grali kiedyś w pornosach?".
A jak ktoś o to nie pyta, to po co o tym wspominać?

Wieć teoretycznie można skleślać facetów grających kiedys w porno i jednocześnie z takim być w związku.

Eee tam... Ewentualnej partnerki też byś raczej ze szczegółami nie odpytywał z przeszłości seksualnej, prawda? Ale jakby Ci powiedziała, że miała przed Tobą trzech partnerów, gdy w rzeczywistości było ich stu, to kłamała czy mówiła prawdę? Według Twojego pojmowania uczciwości wychodziłoby, że prawdę, bo nie opowiedziała wszystkiego a trzech rzeczywiście było. Między innymi. Pominęłaby jedynie dziewięćdziesięciu siedmiu.
Pół prawdy to całe kłamstwo. Nie można być "trochę uczciwym" tak jak nie można być "trochę w ciąży". Albo się jest, albo nie.

[santos]

Napisane przez SzkodaCzasu

A tak poza tym to odpada:
-górnik (kojarzy mi się ta praca z ekstremalnym ryzykiem)
-pilot (tak jak wyżej-sama boję się latać)
-rzeźnik (jestem wegetarianką)
-poławiacz ryb(nie wyobrażam sobie tego zapachu )
-szambiarz (tak jak wyżej)
-kierowca Tira
-proktolog

I/w i dodam od siebie jeszcze

Z tych, co odpadaja:
- marynarz
- artysta natchniony przymierajacy glodem (nawet jesli ma potencjal Van Gogha)
- ktokolwiek, kto zarabia na prostytucji w jakikolwiek sposob
-ktokolwiek, kto zarabia na nieszczesciu w jakikolwiek sposob (np. rzeźnik wlasnie)
- POLITYK (ciekawe, ze nie padlo tutaj he he eh)
-kaskaderem
- strongmanem, sportowcem od podnoszenia ciezarow itd







Poza tym nie umowilabym sie z:
-bardzo religijnym katolikiem, muzlmaninem etc lub nawiedzonym ateista
- kims bardzo lewicowym. W ogole lewicowym
- nawiedzonym ekologiem
- kombinacja ekologa i lewicowca (tych unikam jak ognia)
- facetem ktory przesadnie o siebie dba

Mialabym problem z :
-zołnierz - mysle, ze mialabym problem tu. Ostatecznie gdyby to byl technik siedzacy nad mapa to ok. No i jak to ktos tu pisal, szeregowiec odpada.
- (wiem ze to dziwne, ale takie mam zboczenie) kims, kto nie zna sie na naukach scislych.
-wegetarianinem

Generalnie tez nie umowilabym sie z nikim, kto malo zarabia.

Autor jednak nie uscislil, o co mu chodzi. Potencjalnego faceta na "umowienie sie" mozna rozpatrywac w roznych kategoriach, mozna szukac materialu ma meza, kogos na krotki zwiazek, kochanka.... No i tu w zaleznosci od opcji zmieniaja sie preferencje. Jak dla mnie jednak malo zarabiajacy faceci odpadaja w kazdym z tych przypadkow. Stad pogrubienie.

---------- Dopisano o 03:28 ---------- Poprzedni post napisano o 03:14 ----------

Napisane przez podwodniak

No własnie, a jak ktoś jest świetnym rzemieślnikiem?
Robi np. ładne meble albo biżuterie.
Nie kręciło by was jakby zrobił dla was ładną i niepowtarzalną szkatułke na bizuterie albo jakiś naszyjnik lub kolczyki?

Taki własnorecznie zrobiony prezent nie ma dla was wartości?
Liczą sie tylko metka i ilość zer na niej?

Jak dla mnie to super zawod i cenie sobie takich rzemieslnikow. Zwlaszcza jubilerow, sama sie chcialam kiedys nauczyc robic bizuterie.
Z tym tylko, ze dobry rzemieslnik nie zarabia malo sam z siebie.
TO jak z robotnikami. Hudraulicy malo nie zarabiaja he he he

---------- Dopisano o 03:31 ---------- Poprzedni post napisano o 03:28 ----------

Napisane przez podwodniak

Tylko, że niepowiedzenie całej prawdy, to nie jest kłamstwo.
Poza tym chyba kobiety raczej nie pytają swoich potencjalnych partnerów "czy grali kiedyś w pornosach?".
A jak ktoś o to nie pyta, to po co o tym wspominać?

Wieć teoretycznie można skleślać facetów grających kiedys w porno i jednocześnie z takim być w związku.

ROzumiem, ze byloby okej dla ciebie, gdyby twoja partnerka z ktora jestes X lat nigdy ci nie wspomniala, ze na studiach sobie dorabiala pracujac jako call girl? hehehe