Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw!

[annan_]

to oczywiste, że skoro biegasz wieczorem, to wcześniej, przez cały dzień będziesz coś jeść. Przed bieganiem je się tak, by na treningu pożywienie było już strawione i wyszło z żołądka, czyli minimum 1,5-2 h od posiłku (a jeżeli to porządny obiad, to nawet 3-4 h). Po bieganiu możesz zjeść kolejny posiłek, jeżeli czujesz że jest ci to potrzebne (bo np. pusty żołądek nie daje ci spać).

[stupify]

Dziewczyny przebiegłam dziś 11,25km i jestem z siebie dumna! Zajęło mi to 1h 16min Genialnie się czuje Wybiegłam o 7, ale już po pół h można było odczuć skutki upału, mimo to biegło mi się świetnie A teraz wcinam owsiankę

[gohs]

Dziewczyny, mam pytanie. Otóż od czwartku boli mnie głowa, prawdopodobnie to spadek po babci, czyli migrena Niebardzo jakieś prochy na to pomagają a na dzisiaj miałam zaplanowaną trasę 10km i nie wiem, czy iść czy nie Nie chcę marnować wolnego dnia, ale z drugiej strony jak mam po 10 minutach paść po drodze albo po prostu wrócić zaraz do domu to może nie ma sensu w ogóle próbować?

[Kolorowymaj]

Witam dziewczyny
mam nadzieje ze mozna sie do was przylaczyc?
Cwicze od jakiegos czasu i wczesniej chodzilam z kijkami, ale wczoraj zaczelam biegac. Moja kondycja jest fatalna, dlatego czas z tym cos zrobic (oczywiscie chodzi tez o to zeby spalic niepotzrebne kalorie )

[relitka]

Napisane przez gohs

Dziewczyny, mam pytanie. Otóż od czwartku boli mnie głowa, prawdopodobnie to spadek po babci, czyli migrena Niebardzo jakieś prochy na to pomagają a na dzisiaj miałam zaplanowaną trasę 10km i nie wiem, czy iść czy nie Nie chcę marnować wolnego dnia, ale z drugiej strony jak mam po 10 minutach paść po drodze albo po prostu wrócić zaraz do domu to może nie ma sensu w ogóle próbować?

Kiedyś dopadł mnie ból głowy, podejrzewali migrenę. Przez 10 dni z bólem głowy, światłowstrętem, niechęcią do jedzenia i innymi niezbyt miłymi przypadłościami. Miałam dość wszystkiego. I kiedy ból był mniejszy mobilizowałam się do robienia czegokolwiek (niestety żadne leki mi nie pomagały) poszłam na basen, tak zupełnie relaksacyjnie. Pomogło. Głowa przestała mnie boleć. Później znajomy lekarz mówił mi, że to bardzo możliwe, ponieważ poprawiło się ukrwienie i polepszył przepływ krwi w mózgu... Także myślę, że jeśli ból nie jest nazbyt uporczywy to spokojnie możesz pobiegać, może nie 10km i nie takim tempem jak zazwyczaj, jednak myślę że warto spróbować

[gohs]

Napisane przez relitka

Kiedyś dopadł mnie ból głowy, podejrzewali migrenę. Przez 10 dni z bólem głowy, światłowstrętem, niechęcią do jedzenia i innymi niezbyt miłymi przypadłościami. Miałam dość wszystkiego. I kiedy ból był mniejszy mobilizowałam się do robienia czegokolwiek (niestety żadne leki mi nie pomagały) poszłam na basen, tak zupełnie relaksacyjnie. Pomogło. Głowa przestała mnie boleć. Później znajomy lekarz mówił mi, że to bardzo możliwe, ponieważ poprawiło się ukrwienie i polepszył przepływ krwi w mózgu... Także myślę, że jeśli ból nie jest nazbyt uporczywy to spokojnie możesz pobiegać, może nie 10km i nie takim tempem jak zazwyczaj, jednak myślę że warto spróbować

O, dzięki za odp W takim razie jak się pod wieczór ochłodzi i nie przyplącze się żadna burza to zrobię sobie ze3-4km dla relaksu

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Ok, wyszłam w teren, przetruchtałam sobie 3km. Ból głowy nie przeszedł, ale z drugiej strony też nie umarłam na trasie a przynajmniej sumienie spokojniejsze, że jednak ruszyłam tyłek z kanapy

[fifiorek]

u mnie dziś jakieś 25 min truchtania - słabiutko, ale nad głową grzmiało i błyskało a kilka metrów obok stadionu stoi wysoka wieża antenowa więc lepiej piorunom zejść z drogi

[jagagaga]

Dziewczyny drogie, wiecie może jak oblicza się maks.tętno? Jest niby jakiś tam wzór (cośtam wiek x cośtam minuś cośtam ), ale wtedy wychodzi mi, że przy najwolniejszym, leciutkim, leniwym truchcie mam tętno na poziomie 75%

[annan_]

Napisane przez jagagaga

Dziewczyny drogie, wiecie może jak oblicza się maks.tętno? Jest niby jakiś tam wzór (cośtam wiek x cośtam minuś cośtam ), ale wtedy wychodzi mi, że przy najwolniejszym, leciutkim, leniwym truchcie mam tętno na poziomie 75%

wzór jest o kant pupy - to tylko prawdopodobny wynik, który nie uwzględnia genetycznych uwarunkowań, a jedynie wiek/płeć.

Ustalenie tętna max wygląda tak: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=15&id=411 - metoda bezpośrednia

[jagagaga]

Dzięki wielkie!

[stupify]

Dziewczyny powiedzcie mi co moge jeść by wzmocnić stawy? Myślałam o galaretkach, ale na redukcji jestem więc nie wiem czy to dobry pomysł Poza tym czytałam sporo o suplementach z glukozaminą, ale ponoć to placebo, więc już nie wiem

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez stupify

Dziewczyny powiedzcie mi co moge jeść by wzmocnić stawy? Myślałam o galaretkach, ale na redukcji jestem więc nie wiem czy to dobry pomysł Poza tym czytałam sporo o suplementach z glukozaminą, ale ponoć to placebo, więc już nie wiem

Ja właśnie planuję zacząć brać glukozaminę, ale też nie jestem pewna jej działania.

Dziewczynki, zaliczyłam dzisiaj swoje pierwsze, oficjalne zawody 10 km w Bolesławcu - Europejskie Biegi Uliczne.

Ogólnie to bieg startował o 12, żar lał się z nieba straszny, na dodatek po mniej-więcej 6km zaczęło mnie boleć kolano, do mety ledwo dobiegłam, a teraz kuleję zamiast chodzić - chyba nadwyrężyłam jakieś ścięgno/więzadło w kolanie. Wynik nie jest powalający, więc nawet o nim nie napiszę, ale w końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło i w swojej kategotii (K16) byłam 3, ale że 2 dziewczyny przede mną były już liczone w generalnej, to stanęłam na podium jako pierwsza Tak więc zgarnęłam statuetkę, dyplom i nagrodę pieniężną, czego w życiu się nie spodziewałam. I muszę przyznać - bieganie 10 km na treningach, a 10 km na zawodach to przepaść tak ogromna, że aż trudno w to uwierzyć. Ogólnie jestem z siebie bardzo zadowolona, wracając do domu miałam w sobie tyle pozytywnych emocji, że tego nawet nie da się opisać słowami. Od strony organizacyjnej muszę powiedzieć, że było bardzo dobrze, mimo tego, że nie był to jakiś wielki bieg, to nie mam żadnych zastrzeżeń (no, oprócz tego, że jednak puszczać bieg o 12 w taką pogodę to przesada). Przy tej organizacji Maratony Metropolii mogą się schować

[Różowy Strachulec]

Gratulacje!

Ja dziś miałam strasznie kiepski dzień, poszłam biegać o 14 no i oczywiście momentalnie padłam. Przemaszerowałam niecałe 2 km do domu i nie miałam nawet siły biegać

[annan_]

Nephasis, gratulacje! I co za bzdury wypisujesz o wyniku, skoro przybiegłaś jako 3 kobieta na metę, a na dodatek zgarnęłaś pierwsze miejsce na podium?!

Mój dzisiejszy długi bieg z 14 km planowanych skurczył się do niecalych 10km, ale chyba jestem usprawiedliwiona, gdyż na swojej wyznaczonej skrupulatnie pętelce 2 razy(!) wpadłam na dziką świnię! Moje szczęście, że dzik okazał się bardziej strachliwy ode mnie i pierwszy zwiał w krzaki, ale po połowie pętli znów wpadliśmy na siebie! Po tym uznalam, że z 13 planowanych okrążeń dwa mi starczą i nie będę ryzykowała 3ciego wpadnięcia na tego wieprza (skubany, sięgał mi do pasa!!!!). Bylam tak roztrzęsiona, że w ogole nie w głowie było mi dalsze bieganie, więc to i tak sukces, że po tych przygodach zrobiłam jeszcze 5 km.

Najlepsze jest to, że wszystko działo się nie w dzikich ostępach, tylko na wale wiślanym na ścieżce prowadzącej do tramwaju wodnego.

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

a mi dzisiaj zle sie biegalo. odrazu jak wyszlam z domu, poczulam jak jest goraco ( wyszlam ok godz 20).jeszcze kilka dni temu wieczorami bylo chlodniej..no i bieg zaliczam do najgorszych. bardzo sie zmeczylam, moje kolana tez. i chyba bede musiala skrocic moje bieganie 4razy w tygodniu po 5 km, bo dalej tak nie dam rady ....

[gohs]

Napisane przez annan_

Nephasis, gratulacje! I co za bzdury wypisujesz o wyniku, skoro przybiegłaś jako 3 kobieta na metę, a na dodatek zgarnęłaś pierwsze miejsce na podium?!

Mój dzisiejszy długi bieg z 14 km planowanych skurczył się do niecalych 10km, ale chyba jestem usprawiedliwiona, gdyż na swojej wyznaczonej skrupulatnie pętelce 2 razy(!) wpadłam na dziką świnię! Moje szczęście, że dzik okazał się bardziej strachliwy ode mnie i pierwszy zwiał w krzaki, ale po połowie pętli znów wpadliśmy na siebie! Po tym uznalam, że z 13 planowanych okrążeń dwa mi starczą i nie będę ryzykowała 3ciego wpadnięcia na tego wieprza (skubany, sięgał mi do pasa!!!!). Bylam tak roztrzęsiona, że w ogole nie w głowie było mi dalsze bieganie, więc to i tak sukces, że po tych przygodach zrobiłam jeszcze 5 km.

Najlepsze jest to, że wszystko działo się nie w dzikich ostępach, tylko na wale wiślanym na ścieżce prowadzącej do tramwaju wodnego.

Wow, no to niezłe miałaś przygody dzisiaj Ja dla odmiany wyruszyłam na rower. Niestety zrobiłam tylko 8km, dotarłam do domu rodziców i spowrotem już musiałam wracać samochodem, bo mnie burza dopadła Także na jutro planuję bieg po rower

[uUuAsissuUu]

Ja bym chciała kiedyś pobiec w biegu na 5 km. Ale póki co próbuje dobić do 5 normalnie..
Dziś 4,8 km duża część przebiegnięta, ale jednak też maszerowałam. Czerwona byłam jak nie wiem
W połowie drogi w jedną stronę weszłam do sklepu a tam takie "laski" wytapetowane, wystrojone tak mnie mierzyły I obgadywały. Mogły to chociaż dyskretnie robić.

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez annan_

Nephasis, gratulacje! I co za bzdury wypisujesz o wyniku, skoro przybiegłaś jako 3 kobieta na metę, a na dodatek zgarnęłaś pierwsze miejsce na podium?!

Mój dzisiejszy długi bieg z 14 km planowanych skurczył się do niecalych 10km, ale chyba jestem usprawiedliwiona, gdyż na swojej wyznaczonej skrupulatnie pętelce 2 razy(!) wpadłam na dziką świnię! Moje szczęście, że dzik okazał się bardziej strachliwy ode mnie i pierwszy zwiał w krzaki, ale po połowie pętli znów wpadliśmy na siebie! Po tym uznalam, że z 13 planowanych okrążeń dwa mi starczą i nie będę ryzykowała 3ciego wpadnięcia na tego wieprza (skubany, sięgał mi do pasa!!!!). Bylam tak roztrzęsiona, że w ogole nie w głowie było mi dalsze bieganie, więc to i tak sukces, że po tych przygodach zrobiłam jeszcze 5 km.

Najlepsze jest to, że wszystko działo się nie w dzikich ostępach, tylko na wale wiślanym na ścieżce prowadzącej do tramwaju wodnego.

Dzięki Jako trzecia w swojej kategorii wiekowej, to takie małe sprostowanie No, ale poniżej godziny zeszłam, co przy tamtej pogodzie i takim bólu kolana i tak uznałam za sukces. Już na trasie powiedziałam sobie, że nie zejdę chociażbym miała się doczołgać do mety.

annan_ to dopiero przygodę miałaś. Podziwiam, że przebiegłaś jeszcze te 5km, ja psychicznie chyba nie dałabym rady.

Kurde, martwi mnie to kolano, bo 02.06 mam zawody i miałam w planie przytrenować ostro do tego czasu Póki co mam trudności z poruszaniem się, jak będzie jutro to się zobaczy. Przy optymistycznym rozwoju wydarzeń w środę idę na marszobieg na 6km, tak samo w czwartek i piątek.

[mala.mi]

[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;27065079]
Wynik nie jest powalający, więc nawet o nim nie napiszę, ale w końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło i w swojej kategotii (K16) byłam 3, ale że 2 dziewczyny przede mną były już liczone w generalnej, to stanęłam na podium jako pierwsza [/QUOTE]


łoho! gratulacje, ładne doświadczenie!

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;2706703 9]a mi dzisiaj zle sie biegalo. odrazu jak wyszlam z domu, poczulam jak jest goraco ( wyszlam ok godz 20).jeszcze kilka dni temu wieczorami bylo chlodniej..no i bieg zaliczam do najgorszych. bardzo sie zmeczylam, moje kolana tez. i chyba bede musiala skrocic moje bieganie 4razy w tygodniu po 5 km, bo dalej tak nie dam rady ....[/QUOTE]

a u mnie wręcz przeciwnie. wybiegłam koło 20, wróciłam o 20.50 i z radością zobaczyłam na gpsie że prawie 7 km poszło (bez 60m ;P). jak na mnie, która jeszcze na początku maja wypluwałam swoje płuca po 3km, wynik bardzo fajny gdyby nie lekki chłód może i do 8 bym dobiła

Napisane przez uUuAsissuUu

W połowie drogi w jedną stronę weszłam do sklepu a tam takie "laski" wytapetowane, wystrojone tak mnie mierzyły I obgadywały. Mogły to chociaż dyskretnie robić.

Ja się takimi nie przejmuję. Przynajmniej prowadzę zdrowszy tryb życia. A to że do biegania nie musimy się tapetować świadczy tylko o większej pewności siebie - niektóre kobitki nawet żeby wyrzucić śmieci robią full make up

[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;27068045]

Kurde, martwi mnie to kolano, bo 02.06 mam zawody i miałam w planie przytrenować ostro do tego czasu Póki co mam trudności z poruszaniem się, jak będzie jutro to się zobaczy. Przy optymistycznym rozwoju wydarzeń w środę idę na marszobieg na 6km, tak samo w czwartek i piątek.[/QUOTE]

3mam kciuki!


ja w tym tygodniu zaczynam nową pracę i jeszcze nie wiem jak sobie trningi ustawię. Ale chyba odpuszczę 1-2 w tym tygodniu, żeby dać mięśniom odpocząć.

[Kolorowymaj]

Nephasis gratuluje

JA dzisiaj troche biegalam, troche maszerowalam i wyszlo 5km. To dopiero moje poczatki wiec sie nie zniechecam

Dzisiaj jakos ciezko mi sie biegalo, ale moze dlatego ze 3h wczesniej przeszlam na kijkach kolejne 5km

[pettiteAngel]

pierwszy raz od bardzo dawna - 20min ciągłego biegu.
wiem, szału nie ma. ale to dopiero 'początki' bedzie lepiej.

[ewaw71]

Moje ostatnie poczynania biegowe

[gohs]

Napisane przez ewaw71

Moje ostatnie poczynania biegowe

Nono, bardzo ładny regularny wykres Ja mam nadzieję też dojść kiedyś do takiego

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Napisane przez mala.mi

a u mnie wręcz przeciwnie. wybiegłam koło 20, wróciłam o 20.50 i z radością zobaczyłam na gpsie że prawie 7 km poszło (bez 60m ;P). jak na mnie, która jeszcze na początku maja wypluwałam swoje płuca po 3km, wynik bardzo fajny gdyby nie lekki chłód może i do 8 bym dobiła








.

no a u mnie o 20 bylo jeszcze goraco.... niedlugo chyba bede musiala biegac o 6 rano. ale to goraco odbiera cala radosc z biegania. wczesniej bylo tak, ze po bieganiu czulam sie pelna energii, a teraz jestem padnieta ...

[stupify]

annan_, masakra ja sram w gacie jak jakiś mały piesek za mną leci, nie chce myśleć co by było gdybym spotkała takiego zwierzaka na swojej drodze.

Ja dzisiaj przebiegłam 8,45km - 53min 58sekund. Elegancko się biegło Mimo, że pierwsza połowa pod dość porywisty wiatr to gładko się biegło Muszę się pochwalić, że w tym miesiącu przebiegłam już 100,88km

[klajdla]

Mnie kiedys gonil lis Biegalam kolo Odry i wyskoczyl nagle z lasu. Uciekalam takim mega sprintem, ze lohoho. Nie wiedziala nawet, ze potrafie tak szybko biegac I uwierzcie, ze strachu nie czulam nawet zmeczenia

[SeeTheSun]

Witajcie, ja ostatnio nie biegałam aż 3 dni ( okres ) dzisiaj wybiegłam i coś mi się stało.. po 10 min zaczął boleć mnie brzuch z prawej strony, z początku myślałam że to kolka, ale biegłam i ból się ciągle nasilał, przystopowałam zaczełam maszerować, myślałam że przejdze i nic.. im więcej przerwy robiłam i im szybciej biegłam tym było coraz gorzej.. postanowiłam wrócić do domu, nawet teraz jak siedze i oddycham to czuje że coś mnie tak kłuje. Nie wiem co to może być.. ostatni posiłek ( lekki ) jadłam godzine brzed biegiem... Kilka razy mi się to zdarzyło ale ból był taki na 2,3 min a teraz nadal nie przestaje.. ;/

[uUuAsissuUu]

Mam tak samo. Z lewej strony. Boli mnie od wczoraj. Myślałam, że to kolka, ale ona tyle nie trwa chyba. Wcześniej, przed rozpoczęciem biegania bolało mnie po fitnesie z prawej strony tak ze iść nie mogłam i teraz latam polekarzach

[Lorenail]

Wróciłam. Po dość długiej przerwie powrót do biegania (nareszcie ) Nie ma się czym za bardzo chwalić 4x5minut i kondycji brak

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Dziewczyny, gratuluję wszystkim dzisiejszego biegania No i zazdroszczę możliwości

Potrzebuję jakiegoś wsparcia psychicznego... Kolano boli bardzo, kuleję cały dzień, stabilizator niewiele daje. Zauważyłam, że pojawiła się niewielka gulka, obawiam się naderwania więzadła Tak się boję, że ta głupia kontuzja wykluczy mnie na długo z biegania... POMOCYYYY Ortopeda dopiero w następny wtorek, ale ciągle szukam kogoś, kto mnie przyjmie w szybszym terminie.

To był mój pierwszy "oficjalny" bieg... Nie chcę, żeby stał się ostatnim Może zbytnio sobie wkręcam, ale w głowie pojawiają mi się czarne scenariusze...

Mam ochotę krzyczeć ze złości... Najpierw byłam chora, potem przez 2 tygodnie leczyłam wredne otarcia i w pierwszym biegu po wyleczeniu musiałam załatwić kolano... Mam dosyć!