mój TŻ :/

[plameczka]

no tak, ale my ciagle spedzamy czas we dwoje, mozna to robic codziennie, a ja chcialam sie wyrwac do wiekszego grona

[manio]

ja bym nie odpuściła i postawiła sprawę na ostrzu noza jak twój tz skoro on sie upiera, ze nie idziecie i basta ja rrówniez bym sie yuparła ze ide... i koniec koncow bym poszla nawet bez tz. Może zmieni zdanie

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Napisane przez plameczka

no tak, ale my ciagle spedzamy czas we dwoje, mozna to robic codziennie, a ja chcialam sie wyrwac do wiekszego grona

to idź sama na ta impreze co z tego ze same pary bedą, a nóż ktos tez bedzie sam....

Potrzebujesz opiekunki w postaci tż troszke więcej niezależności.


Na mój gust to ty tańczysz jak Ci tż zagra, a to na dłuzszą mete jest męczące i chore...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez plameczka

nie nie, to nie jest taka dwugodzinna impreza, to inny rodzaj domowki - pewnie bedzie trwalo od 21-3 i mu szkoda swojej części kasy na ta impreze, bo wolaby ta kase przeznaczyc na cos innego dla nas

ale wyjsc mozna zawsze wczesniej. nie trzeba siedziec do konca imprezy. poza tym byla szansa, ze po tych dwoch godzinach chcialby zostac dluzej

[voice_of_silence]

Ja bym poszła. Chociaż na niedługo. Posiedziała, wypiła drinka, pogadała. Jeśli oczywiście to są koledzy, z którymi utrzymujesz kontakt jako taki czy tam gadacie. Nie wiem jak Ty, ale ja się ze swoimi kolegami nie czuję nieswojo. A mają tam być jednak jakieś kobiety i podejrzewam, że nie będą wisieć cały czas u szyi swoich wybranków.

Wieczór z facetem bym sobie odpuściła na Twoim miejscu dlatego, że i tak raczej nie będzie udany - będziecie się fochać wzajemnie na siebie, widać że ta impreza naprawdę Ci leży na wątrobie.

Trochę też z przekory umówiłabym się z koleżanką na jakiegoś drinka, żeby zakomunikować, że nie jestem zależna od jego widzimisię. Skoro od początku nie miał ochoty iść mógł to jasno określić a nie karmić Cię złudzeniami w nadziei, że może jednak Ci się odwidzi a w ostateczności i tak postawię na swoim.

[tobiaszowa]

dopiero miały być same pary :P

a ja bym mu napisała "dobra,ja tam idę" od razu zmieniłby zdanie,biorąc pod uwagę trzech wolnych kumpli....
dziewczyno nie rezygnuj ze wszystkiego,później bardzo źle na tym wyjdziesz,będziesz takim alienem

[plameczka]

wlasnie dzwonil i mowie ze chyba sama pojde na ta impreze, ale wlasnie nie wiem, bo ma byc 3 kolegow i para (ale sie pozmienialo, mialy byc same pary) no i moze taka kolezanka jakby byla to bym poszla a tak to nie wiem.. to powiedzial, tylko super, ze moze sami zacznijmy chodzic sobie na imprezy - a ja a czemu nie? przeciez jak nie chcesz isc to nie zmusze Cie, ale przeciez chodzimy razem i chce chodzic z Tobą, ale mam ichote isc tu a jak Ty nie chcesz, to nic nie poradze, przeciez tam beda nasi znajomi, wiec sama nie bede i bylam dla niego mila, bez fochow i placzu. dalej nie chce isc, ale moze pojdzie i wtedy z fochem, troche zly, bo ja bym nie chciala zeby sam szedl i tanczyl z innymi laskami, ale przeciez bym mu nie zabronila i pewnie z nim poszla tez..

[little.b.blue]

Idź sama.

[nellady]

ja na Twoim miejscu wzięłabym koleżankę i poszła do zwykłego klubu potańczyć, skoro możesz nie czuć się dobrze w tym gronie.

Ale ja z natury przekorna jestem

[plameczka]

nie wiem, zobacze, na pewno z nim nie bede siedziec w domu.. ani kino ani nic..

[nellady]

Napisane przez plameczka

nie wiem, zobacze, na pewno z nim nie bede siedziec w domu.. ani kino ani nic..

jakby co możesz iść ze mną na imprezę

[agatt28]

tak już jest, musicie pójść na kompromis. Niech on się weźmie w garść - jeden wieczór go nie zbawi, za to uszczęśliwi jego Aniołka. Niech też się poświęci, przecież musi zrozumieć, ze chcesz sie wybawic. Chyba ze masz za faceta takiego kretyna.
Dzisiaj idzicie na imprezę, jutro spędźcie razem romantyczny wieczór we dwójkę. Nie wiem w czym widzisz problem. Cos ci nie pasuje to mu to powiedz. Proste.

[plameczka]

Napisane przez nellady

jakby co możesz iść ze mną na imprezę

oo z chęcią? a gdzie?

[nellady]

Napisane przez plameczka

oo z chęcią? a gdzie?

a jest taki jeden klub w wielkopolsce

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

Napisane przez agatt28

tak już jest, musicie pójść na kompromis. Niech on się weźmie w garść - jeden wieczór go nie zbawi, za to uszczęśliwi jego Aniołka. Niech też się poświęci, przecież musi zrozumieć, ze chcesz sie wybawic. Chyba ze masz za faceta takiego kretyna.
Dzisiaj idzicie na imprezę, jutro spędźcie razem romantyczny wieczór we dwójkę. Nie wiem w czym widzisz problem. Cos ci nie pasuje to mu to powiedz. Proste.

mhm po co ma iść z wielkim fochem? Nie sprawi jej w ten sposób przyjemności.

[Moulino]

Napisane przez Myszunia19

u mnie to ja jestem oporna na imprezy ale domowki lubie, natomiast nie lubie imprez w klubach. mysle ze on naprawde nie ma najmniejszej ochoty isc i nie ma co sie fochac. jak pojdzie to sie bedziecie zle bawili bo jego mina bedzie mowila sama za siebie albo bedzie cie ciągnął do domu. to moze zaplanujcie sobie jeszcze inaczej wieczór tak zebyś chociaż troszke ty była zadowolona i on.

To samo
Zgadzam się z wypowiedzią.

[Sissi7]

Dobry gość. Iść nie chciał, a gdy mówisz mu, że pójdziesz sama w takim razie, to się obraża. To, że nie idzie, to był jego wybór. To, że Ty chcesz iść, to jest Twój wybór. Nie ma prawa mieć do Ciebie pretensji, szczególnie, że postawił Cie przed faktem dokonanym.

[maszToCoChcesz]

skoro coś ustaliliście, to raczej powinno tak być

[limonka1983]

Facet wie, że od dawna chcesz iść, a tu taka szopka. Co o w ogóle ma być "ja nie chcę iść, to my nie idziemy"? Jakbyś jeszcze sama nie pałała wielkim entuzjazmem, to rozumem. Wyjście na imprezę, to nie jest jakiś wyczyn, więc nawet, jeśli nie tryskałby energią, jakoś da radę przesiedzieć te kilka godzin. Zwłaszcza w omawianej sytuacji. Cóż... Ja bym poszła sama i nie przejmowałabym się, że facet się obrazi. Za to sprawiłabym, że on zacząłby obawiać się moich "obraz". W związku liczą się obie osoby, a nie zdanie tylko 1, które trzeba zawsze brać pod uwagę, bo się obrazi. Tym razem Ty się obraź i idź. Nie radzę czysto teoretycznie. W poprzednim związku byłam raz na wakacjach sama, bo eks miał akurat wtedy focha (kolejnego z wielu), a on też innym razem pojechał do domku w górach tylko z kumplami (nie miałam wolnego). Ja dojechałam później.

Napiszę też coś, czego zawsze się trzymam: faceta można zawsze zmienić, a prawdziwi przyjaciele są na zawsze (a przynajmniej na długo). Raz tylko popełniłam błąd i robiłam wszystko, by facet był zadowolony. Robiliśmy tylko to, co on chciał, a moi znajomi poszli w odstawkę. Gdy wreszcie mnie rzucił, nie miałam nawet komu się wyżalić, bo wszyscy byli obrażeni. Impreza nie jest może jakimś mega ważnym wydarzeniem, ale z takich pomniejszych faktów składają się relacje z otoczeniem, ze znajomymi, itd... Facet dziś jest, a jutro nigdy nie wiadomo. Nie rób niczego, by zadowolić faceta kosztem własnego dobra. Najlepiej byłby, gdybyście oboje chcieli tego samego. Trochę gorzej, gdy Ty czegoś chcesz, a facet nie. Ale nigdy nie poddawaj się, gdy bardzo czegoś pragniesz, ale odmawiasz sobie, żeby misio się nie wkurzył. Zwłaszcza, jeśli owy misio wie, że bardzo Ci na czymś zależy i nagle odstawia szopkę.

[jagodowa90]

Wg mnie oboje zachowujecie sie nieco dziecinnie.
Facet skoro Cię tam zaprosił, a koleżankę poinformował, że przyjdzie - to powinien iść. Rozumiem, że może "się nie chceć", ale skoro powiedziało się A to trzeba powiedzieć B. Trudno.

Z jego zachowania jednak wynika, że jest strasznym egoistą. Kompletnie nie liczy się z Tobą i oczekuje, że mu przytakniesz i zrobisz to czego on chce. To chore.
Co to za rozumowanie, że skoro on nie ma ochoty iść to OBOJE nie idziecie. Beznadziejne jest jego zachowanie.

Nie wdawałabym się z nim w jakieś fochanie czy robienie na złość tylko powiedziała konkretnie o co mi chodzi
(Sluchaj Zenek, przykro mi, że tak stawiasz sprawę. Zaprosiłeś mnie, naszykowałam się a Ty nagle zmieniasz zdanie i oczekujesz, że będę robiła to czego Ty chcesz. W takim razie, skoro nie chcesz spędzić wieczoru tak jak planowaliśmy spędź go tak jak sobie chcesz, bo ja idę na drinka z koleżankami. Milego dnia.)

I skończyłabym na tym dyskusję, wyszykowala się i poszła na drina z koleżankami.

[201803290936]

Napisane przez limonka1983

Facet wie, że od dawna chcesz iść, a tu taka szopka. Co o w ogóle ma być "ja nie chcę iść, to my nie idziemy"? Jakbyś jeszcze sama nie pałała wielkim entuzjazmem, to rozumem. Wyjście na imprezę, to nie jest jakiś wyczyn, więc nawet, jeśli nie tryskałby energią, jakoś da radę przesiedzieć te kilka godzin. Zwłaszcza w omawianej sytuacji. Cóż... Ja bym poszła sama i nie przejmowałabym się, że facet się obrazi. Za to sprawiłabym, że on zacząłby obawiać się moich "obraz". W związku liczą się obie osoby, a nie zdanie tylko 1, które trzeba zawsze brać pod uwagę, bo się obrazi. Tym razem Ty się obraź i idź. Nie radzę czysto teoretycznie. W poprzednim związku byłam raz na wakacjach sama, bo eks miał akurat wtedy focha (kolejnego z wielu), a on też innym razem pojechał do domku w górach tylko z kumplami (nie miałam wolnego). Ja dojechałam później.

Napiszę też coś, czego zawsze się trzymam: faceta można zawsze zmienić, a prawdziwi przyjaciele są na zawsze (a przynajmniej na długo). Raz tylko popełniłam błąd i robiłam wszystko, by facet był zadowolony. Robiliśmy tylko to, co on chciał, a moi znajomi poszli w odstawkę. Gdy wreszcie mnie rzucił, nie miałam nawet komu się wyżalić, bo wszyscy byli obrażeni. Impreza nie jest może jakimś mega ważnym wydarzeniem, ale z takich pomniejszych faktów składają się relacje z otoczeniem, ze znajomymi, itd... Facet dziś jest, a jutro nigdy nie wiadomo. Nie rób niczego, by zadowolić faceta kosztem własnego dobra. Najlepiej byłby, gdybyście oboje chcieli tego samego. Trochę gorzej, gdy Ty czegoś chcesz, a facet nie. Ale nigdy nie poddawaj się, gdy bardzo czegoś pragniesz, ale odmawiasz sobie, żeby misio się nie wkurzył. Zwłaszcza, jeśli owy misio wie, że bardzo Ci na czymś zależy i nagle odstawia szopkę.

Mądre słowa.

Pan "misio" chce Ci pokazać kto rządzi w Waszym związku. Tylko gdzie w tym są uczucia, szacunek? Nie ma.

[plameczka]

Zmienil zdanie - mialam isc z kolezanka i mialam gdzies czy sie obrazi czy nie, to nie moj problem, na pewno by mu przeszlo, ale potem dowiedzialam sie, ze ona jednak nie idzie i postanowilam ze ide sama - to stwierdzil, ze idzie ze mną. Nastawil sie i mu sie zachcialo.

Mówicie, ze jest egoista. Jak mu sie nie chce - to nie musi isc, ja moge iść sama, albo robic cos innego. Ja bylabym egoistka gdyby zmuszala go do pojscia. No ale jednak sie zdecydowal.

[201803290936]

Napisane przez plameczka

Zmienil zdanie - mialam isc z kolezanka i mialam gdzies czy sie obrazi czy nie, to nie moj problem, na pewno by mu przeszlo, ale potem dowiedzialam sie, ze ona jednak nie idzie i postanowilam ze ide sama - to stwierdzil, ze idzie ze mną. Nastawil sie i mu sie zachcialo.

Mówicie, ze jest egoista. Jak mu sie nie chce - to nie musi isc, ja moge iść sama, albo robic cos innego. Ja bylabym egoistka gdyby zmuszala go do pojscia. No ale jednak sie zdecydowal.

Bo jest egoistą, w dodatku Ci nie ufa. Po prostu wykalkulował sobie, że straci nieco władzy, jeżeli puści Cię samą, więc nagle mu się zachciało. Facet jest niezłym manipulatorem. Pytanie tylko jak często będziesz miała chęć i siłę, aby mu się tak stawiać? I gdzie tutaj jest miejsce na szczere, pozytywne uczucia wobec siebie?

[natash88]

Napisane przez Doris1981

Bo jest egoistą, w dodatku Ci nie ufa. Po prostu wykalkulował sobie, że straci nieco władzy, jeżeli puści Cię samą, więc nagle mu się zachciało. Facet jest niezłym manipulatorem. Pytanie tylko jak często będziesz miała chęć i siłę, aby mu się tak stawiać? I gdzie tutaj jest miejsce na szczere, pozytywne uczucia wobec siebie?

Dokładnie! Czysta kalkulacja, dalej wg mnie egoizm wychodzi pełną gębą.

[Weronikapr]

Napisane przez Doris1981

Bo jest egoistą, w dodatku Ci nie ufa. Po prostu wykalkulował sobie, że straci nieco władzy, jeżeli puści Cię samą, więc nagle mu się zachciało. Facet jest niezłym manipulatorem. Pytanie tylko jak często będziesz miała chęć i siłę, aby mu się tak stawiać? I gdzie tutaj jest miejsce na szczere, pozytywne uczucia wobec siebie?

Otóż to

[Clemence]

A ja bym probowala go przekonać.
Może to nie argument,ale jeżeli facet Cię kocha to mógłby chociaż zauważyć ,że Ci an tym zalezy ,tak ?
Porozmawiaj z Nim,powiedz ,ze to dla Ciebie ważne!i nie może Ci mówić w ostatniej chwili ,że nie pójdziecie.
Poza tym rozumiem,że jakby podał argument- moj tata jest w szpitalu ,albo coś takiego to ok.. ale lenistwo?! :/
bez przesady. To od teraz bo mu się nie chcee to macie siedzieć w domu?
yo żadna wymówka.

[jagodowa90]

I jak tam impreza, Autorko??

[Hultaj]

Zmienil zdanie - mialam isc z kolezanka i mialam gdzies czy sie obrazi czy nie, to nie moj problem, na pewno by mu przeszlo, ale potem dowiedzialam sie, ze ona jednak nie idzie i postanowilam ze ide sama - to stwierdzil, ze idzie ze mną. Nastawil sie i mu sie zachcialo.

Zachciało mu się, pilnowania Ciebie.
Od początku powinnas mieć takie nastawienie, ale tak to jest jak się cały czas spędza z facetem i świat się kręci wkoło faceta to potem cięzko jest myśleć samodzielnie i o sobie.

[invisible_01]

Napisane przez plameczka

wlasnie dzwonil i mowie ze chyba sama pojde na ta impreze, ale wlasnie nie wiem, bo ma byc 3 kolegow i para (ale sie pozmienialo, mialy byc same pary) no i moze taka kolezanka jakby byla to bym poszla a tak to nie wiem.. to powiedzial, tylko super, ze moze sami zacznijmy chodzic sobie na imprezy - a ja a czemu nie? przeciez jak nie chcesz isc to nie zmusze Cie, ale przeciez chodzimy razem i chce chodzic z Tobą, ale mam ichote isc tu a jak Ty nie chcesz, to nic nie poradze, przeciez tam beda nasi znajomi, wiec sama nie bede i bylam dla niego mila, bez fochow i placzu. dalej nie chce isc, ale moze pojdzie i wtedy z fochem, troche zly, bo ja bym nie chciala zeby sam szedl i tanczyl z innymi laskami, ale przeciez bym mu nie zabronila i pewnie z nim poszla tez..

Tańczysz tak, jak on Ci zagra. Z jednej strony chcesz być niezależna, a z drugiej boisz się podjąć samodzielną decyzję i tłumaczysz mu się z tego, że masz inne zdanie niż on. Twój facet to dzieciak i manipulator - nie wytrzymałabym z takim. Ja i mój TŻ spędzamy nieraz imprezy osobno - on ma swoje towarzystwo, ja swoje, nie ma tragedii. Jakby powiedział mi, że bez niego nie pójdę albo strzelił focha, to wybuchnęłabym śmiechem.

Napisane przez Doris1981

Bo jest egoistą, w dodatku Ci nie ufa. Po prostu wykalkulował sobie, że straci nieco władzy, jeżeli puści Cię samą, więc nagle mu się zachciało. Facet jest niezłym manipulatorem. Pytanie tylko jak często będziesz miała chęć i siłę, aby mu się tak stawiać? I gdzie tutaj jest miejsce na szczere, pozytywne uczucia wobec siebie?

Dokładnie.

[prostadziewczyna]

Facet troche przegina, zachowuje się jak stary dziadek. Ale z drugiej strony ciesz się, że masz spokojnego chłopaka, który Ci po imprezach sam nie lata i nie musisz się denerwować. Piszę tak, ponieważ mam brata, który jest całkowitym przeciwieństwem Twojego Tż i uwierz mi bratowa ma z nim kupę stresu. Bo idą na imprezę, a on się czuje jak ryba we wodzie, u zacieszy tu zatańczy, tu flircik, a ona siedzi jak piąte koło u wozu. Moim zdaniem musisz z nim porozmawiać na spokojnie, nie m sensu mu robić po złości.

[invisible_01]

Napisane przez prostadziewczyna

Facet troche przegina, zachowuje się jak stary dziadek. Ale z drugiej strony ciesz się, że masz spokojnego chłopaka, który Ci po imprezach sam nie lata i nie musisz się denerwować. Piszę tak, ponieważ mam brata, który jest całkowitym przeciwieństwem Twojego Tż i uwierz mi bratowa ma z nim kupę stresu. Bo idą na imprezę, a on się czuje jak ryba we wodzie, u zacieszy tu zatańczy, tu flircik, a ona siedzi jak piąte koło u wozu. Moim zdaniem musisz z nim porozmawiać na spokojnie, nie m sensu mu robić po złości.

Dziwię się, że Twoja bratowa zdecydowała się wyjść za niego za mąż

Mężczyźni nie dzielą się na dwa typy - spokojnych i podrywających na imprezie wszystko, co się rusza. Są też i tacy, którzy lubią pójść na imprezę, ale nie zapominają, że są w związkach.

[201803290936]

Napisane przez invisible_01

Dziwię się, że Twoja bratowa zdecydowała się wyjść za niego za mąż

Mężczyźni nie dzielą się na dwa typy - spokojnych i podrywających na imprezie wszystko, co się rusza. Są też i tacy, którzy lubią pójść na imprezę, ale nie zapominają, że są w związkach.

Dokładnie. I są na szczęście faceci godni zaufania i ufający - tacy, którzy traktują swoich partnerek jak niepełnosprawnych umysłowo, które trzeba pilnować na każdym kroku.