Moda, która Cię "rozwala" część 3

[fashionismypassion]

Napisane przez owieczkaa

Jeszcze na zachodzie, szczególnie w krajach południowych mniej to dziwi, bo tam połowa ludzi przemieszcza się do pracy skuterami - a wtedy jeśli nie plecak to teczka między nogami

To jeszcze rozumiem, przy podróży skuterem wygodniej i bezpieczniej jest mieć bagaż na plecach aniżeli trzymać torbę np. w dłoni. Chociaż nadal uważam, że plecak i strój formalny do siebie nie pasują.

Niestety często widuję lokalnych mężczyzn ubranych formalnie i do tego plecak. Mimo tego, że nie poruszają się na skuterach I jeszcze w porze chłodniejszej, jak obecnie zamiast klasycznej kurtki lub płaszcza kurtka puchowa spod której wystaje marynarka

I jeszcze zabrudzone buty ... ale to już temat rzeka.

[miss kitsch]

Napisane przez owieczkaa

Przecież nikt nie mówi o oburzaniu - każdy ma jakiś powód dla którego coś lub jakoś nosi, ale tak czy inaczej to rozwala bo musisz przyznać że pasuje to jak świni siodło Ale potrzeba to potrzeba

[MonikaFaustyna]

To fakt, dziwnie to wygląda, jak gość ubrany elegancko i do tego kurtka z innej bajki... ale może tamtą ma w praniu, albo jedzie właśnie sobie kupić?

Mi się podobają panowie w garniturach, dziarsko przemierzających świat na stylowych rowerach .

[mm444]

Treść usunięta

[MonikaFaustyna]

A niby dlaczego? Są kraje, gdzie to jest normalne i wręcz chwalone. W końcu panuje moda na bycie ekologicznym . Ja tu widzę takie rzeczy na co dzień i to bardzo chwalę.
Dodaję link: klik - co prawda pan z plecakiem, no ale cóż

[fashionismypassion]

Napisane przez MonikaFaustyna

A niby dlaczego? Są kraje, gdzie to jest normalne i wręcz chwalone. W końcu panuje moda na bycie ekologicznym . Ja tu widzę takie rzeczy na co dzień i to bardzo chwalę.
Dodaję link: klik - co prawda pan z plecakiem, no ale cóż

W tym przypadku plecak jest rozgrzeszony

Zgadzam się w zupełności w kwestii poruszania się rowerem po mieście. W mojej ocenie to idelane rozwiązanie, o ile warunki na to pozwalają. Amsterdam pod tym względem przoduje i tam jazda na rowerze to codzienność. Dla mnie bomba !

[emerald_sky]

Rower ma tę zaletę, że nie stoi w korku i nie brakuje mu miejsca do parkowania

Tylko co innego plecak do garnituru, bo warunki wymagają, a co innego, jak ktoś się tak nosi normalnie. Miałam taką nauczycielkę w liceum, podchodziła powoli pod pięćdziesiątkę, zawsze klapeczki na 10 szpili i różowy plecaczek, to po prostu musiało rozwalać. Ale poza niecodziennym poczuciem estetyki była równa babka, także nikt nie chciał jej nic mówić na ten temat

Dziwne zestawienia z garniturem widuję przeważnie, jak ktoś lub coś zmusi chłopaków z gimnazjum albo liceum do ubrania się na galowo. Wtedy lecą plecaki, sportowe buty, pasiaste koszulki polo(!) razem z za dużymi marynarkami, albo białe skarpetki i przykrótkie ciemne spodnie. Ale cięzko wymagać od nastolatka, który garnitur miał na sobie kilka razy przez całe życie, żeby nagle wiedział, jak się go nosi.

[MonikaFaustyna]

W całej Holandii to norma, niezależnie od pogody , kocham to. Póki mi zdrowie pozwala, to śmigam do woli . Położna nie zakazała mi używania tego cudownego środka transportu .

A co do rozwalaczy... nie widziałam na żywo, ale jak zobaczyłam fotki, to padłam: klik i klik

[klaustynka]

Napisane przez MonikaFaustyna

A niby dlaczego? Są kraje, gdzie to jest normalne i wręcz chwalone. W końcu panuje moda na bycie ekologicznym . Ja tu widzę takie rzeczy na co dzień i to bardzo chwalę.
Dodaję link: klik - co prawda pan z plecakiem, no ale cóż

Mi się podoba
Przydałby się koszyczek na plecak/teczkę/torbę

---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

Napisane przez MonikaFaustyna

A co do rozwalaczy... nie widziałam na żywo, ale jak zobaczyłam fotki, to padłam: klik i klik

haha i żeby było jeszcze bardziej oryginalnie skarpetki na lewą stronę

[WhiteCherry]

Napisane przez klaustynka

haha i żeby było jeszcze bardziej oryginalnie skarpetki na lewą stronę

może na 'właściwą stronę' miał założone dzień wcześniej, więc w kolejnym dniu zamienił...

[Magdallen]

Napisane przez MonikaFaustyna

A co do rozwalaczy... nie widziałam na żywo, ale jak zobaczyłam fotki, to padłam: klik i klik

I już wiem, gdzie się podział mój nowy, żółty kardigan! A mama mówiła, że po prostu wzięła go do prania

[fashionismypassion]

Napisane przez MonikaFaustyna

W całej Holandii to norma, niezależnie od pogody , kocham to. Póki mi zdrowie pozwala, to śmigam do woli . Położna nie zakazała mi używania tego cudownego środka transportu .

A co do rozwalaczy... nie widziałam na żywo, ale jak zobaczyłam fotki, to padłam: klik i klik

Rewelacja, nie dosyć że przyjemne to jeszcze pożyteczne i jak ktoś napisał powyżej szybka forma transportu plus nie trzeba szukać miejsca na parkingu.

Maluszek będzie miał jazdę rowerem we krwi

Chłopak ze zdjęcia chciał być oryginalny i udało się powiedziałabym lekki przerost formy nad treścią, chociaż jakiś zamysł zdecydowanie był.

Efekt końcowy kojarzy mi się z wielogodzinnym obmyślaniem koncepcji i usilnym staraniem się o bycie zauważalnym w tłumie.

Za dużo zdecydowanie za dużo, a gdyby tak "złagodzić" look to wyszłaby fajna stylizacja.

[maxi82]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;31000615]Ooo to ja rozwalam Chodzę w trekingowych butach i w martensach, które niektórzy nazywają glanami.[/QUOTE]
Mnie tam podobają się glany (ja z kolei znam ludzi, którzy mówią tylko glany ) Jedne nawet, zachowałam od czasów liceum - są w niemalże idealnym stanie - i czasami je zakładam.

Napisane przez Paulinka675

hahah a mi się przypomniało jak raz byłam z koleżankami na dyskotece w połowie października i jedna z nich zalożyła sukienkę, bez rajstop i klapki na koturence (strój raczej na lato jak dla mnie)

Mnie rozwala takie zdrabnianie
Btw. takie zdrabnianie wytykają też dziewczyny w wątku o allegro (co mnie wkurza, śmieszy etc.)

Napisane przez MonikaFaustyna

Mi się podobają panowie w garniturach, dziarsko przemierzających świat na stylowych rowerach .

Co racja, to racja Eco sexy

[miss kitsch]

Napisane przez MonikaFaustyna

W całej Holandii to norma, niezależnie od pogody , kocham to. Póki mi zdrowie pozwala, to śmigam do woli . Położna nie zakazała mi używania tego cudownego środka transportu .

A co do rozwalaczy... nie widziałam na żywo, ale jak zobaczyłam fotki, to padłam: klik i klik

Ale pozytywny gość! To chyba nie z Polski? Bo już by go drechy zatłukły

[kasienka.b]

Napisane przez anlaya

Ja na uczelnię noszę torbę mieszczącą a4, a koleżanki patrzą na mnie dziwnie, bo one chodzą z 2x większą i 5x cięższą - jakby w środku nosiły cegły. Tego też nie rozumiem, po co?

Zazdroszczę Ci Ja mam wielką torbę + taką ekotorbę z Orsaya do ręki w dni, w które mam labolatorium na uczelni.
A co noszę w torebce? Zeszyto-segregatoro-teczkę, format A4 no ale w praktyce skoro same kartki są A4 to cały produkt jest większy, piórnik, portfel, kosmetyczkę, pojemnik na śniadanie, pojemnik próżniowy z obiadem (ach jak to wspaniale mieć mikrofalówkę na wydziale gdzie średnio siedzi się od rana do wieczora <3 ) czasem wodę, jakąś książkę, kserówki itp... Chętnie przerzuciłabym się na mniejszą torebkę ale wtedy jedzenia nie zmieszczę

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Napisane przez foxy123

mn

..a u mnie dodatkowo oprocz tych szafek to nie ma takiego czegos jak zadania domowe 'na weekend', bo sa to dni dla odpoczynku i zabawy, a nie do nauki

Co do ciezkich plecakow to sama pamietam jak musialam to tachac W liceum sie temu nie poddalam, mialam jeden zeszyt a w nim na poczatku matma, w srodku religia, a na koncu historia takze zamiast ilus tam zeszytow, mialam maks 2 na jeden dzien ksiazki nosilam z kumpela na zmiane, takze dawalo sie rade

Bardzo się cieszę, że w klasach 4-6 podstawówki i w LO miałam szafki a w gimn (na szczęście blisko miałam z domu) nie wymagano pełnego kompletu i zazwyczaj nauczyciele mówili kiedy przynieść książkę, kiedy ćwiczenia no i podręcznik mógł być 1 na ławkę więc w gruncie rzeczy nosiłam prawie same zeszyty Szafki to genialny wynalazek i myślę, że zamiast odpicowywać gabinet dyrektora/pokój nauczycielski itp szkoły powinny inwestować w SZAFKI

[smerfetk_a]

http://moda.allegro.pl/sportowa-modn...970135645.html

Mój Boże... na dodatek ktoś to kupił...

[klaustynka]

Napisane przez WhiteCherry

może na 'właściwą stronę' miał założone dzień wcześniej, więc w kolejnym dniu zamienił...

Pewnie tak było. Kurdę, ale facet ma łeb... Taka oszczędność na proszku, wodzie i prądzie... Dzięki temu zaoszczędza kasę na nowe, odjechane ubrania! Nie ma co się śmiać, tylko trzeba brać przykład

Napisane przez miss kitsch

Ale pozytywny gość! To chyba nie z Polski? Bo już by go drechy zatłukły

Napisane przez smerfetk_a

http://moda.allegro.pl/sportowa-modn...970135645.html

Mój Boże... na dodatek ktoś to kupił...

omg xD ale przynajmniej nieprzemakalna

[Solciuchna]

Napisane przez dr_ka

Jest jedna jedyna rzecz, która mnie "rozwala": jest to obecna moda na prowadzenie blogów kosmetycznych Dziewczynki tłumnie fotografują każdą najmniejszą kosmetyczną pierdołę jaka sobie kupiły, piszą eseje na temat konsystencji, zapaszku, opakowania, wrzucają zdjęcia jak produkt wygląda na ręce, oku i ustach, porównują, no jednym słowem dziennikarski szał!
Mnie to śmieszy- znam bardziej efektywne i rozwijające sposoby tracenia energii- szkoda by mi było czasu.. Ale cóż, najwidoczniej jest to naturalny etap rozwoju blogosfery po przygasnięciu mody na blogi szafiarskie..

Przyznam, że nie czytuję takich blogów, nie założyłabym takiego, ale z drugiej strony jak szukam info o jakimś kosmetyku tudzież swatchy to takie blogi są pomocne I poza tymi jednostkowymi sytuacjami, nie myślę o nich, kompletnie zapominam o ich istnieniu

[mbamboo]

Napisane przez kasienka.b

Bardzo się cieszę, że w klasach 4-6 podstawówki i w LO miałam szafki a w gimn (na szczęście blisko miałam z domu) nie wymagano pełnego kompletu i zazwyczaj nauczyciele mówili kiedy przynieść książkę, kiedy ćwiczenia no i podręcznik mógł być 1 na ławkę więc w gruncie rzeczy nosiłam prawie same zeszyty Szafki to genialny wynalazek i myślę, że zamiast odpicowywać gabinet dyrektora/pokój nauczycielski itp szkoły powinny inwestować w SZAFKI

Przez całą podstawówkę moja mama walczyła na zebraniach o wydanie pieniędzy z komitetu na szafki w szkole. Poszłam do gimnazjum, na moje 'miejsce' przyszedł mój brat i przez kolejne 6 lat była batalia o szafki. Za każdym razem padała odpowiedź 'pieniądze z komitetu wydaje się na potrzeby szkoły'. Do tej pory nikt z nas nie wie, co to za potrzeby, za to najpierw ja dźwigałam kilkukilogramowy plecak do szkoły (przez co jeszcze pogorszyła mi się skolioza), a potem mój brat.

[6roove]

Napisane przez mbamboo

Przez całą podstawówkę moja mama walczyła na zebraniach o wydanie pieniędzy z komitetu na szafki w szkole. Poszłam do gimnazjum, na moje 'miejsce' przyszedł mój brat i przez kolejne 6 lat była batalia o szafki. Za każdym razem padała odpowiedź 'pieniądze z komitetu wydaje się na potrzeby szkoły'. Do tej pory nikt z nas nie wie, co to za potrzeby, za to najpierw ja dźwigałam kilkukilogramowy plecak do szkoły (przez co jeszcze pogorszyła mi się skolioza), a potem mój brat.

to ja jeszcze wspomnę o kilkukilogramowym plecaku
dziś wychodziłam po 8letniego brata i jak podniosłam jego plecak, myslałam że to jakis żart, okazało sie, że codziennie muszą nosić takie ciężkie plecaki,
naprawdę nie rozumiem, dlaczego MEN nic z tym nie zrobi, przecież to jeszcze małe dzieci.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez miss kitsch

Ale pozytywny gość! To chyba nie z Polski? Bo już by go drechy zatłukły

Zdjęcia są z bloga o street fashion w Amsterdamie

[kasienka.b]

Napisane przez mbamboo

Przez całą podstawówkę moja mama walczyła na zebraniach o wydanie pieniędzy z komitetu na szafki w szkole. Poszłam do gimnazjum, na moje 'miejsce' przyszedł mój brat i przez kolejne 6 lat była batalia o szafki. Za każdym razem padała odpowiedź 'pieniądze z komitetu wydaje się na potrzeby szkoły'. Do tej pory nikt z nas nie wie, co to za potrzeby, za to najpierw ja dźwigałam kilkukilogramowy plecak do szkoły (przez co jeszcze pogorszyła mi się skolioza), a potem mój brat.

To u mnie w LO rozwiązali to tak - chcieliśmy szafki to musieliśmy je sobie 'kupić' czyli wpłacić kaucję za szafkę, ona przyjeżdżała a miesięczne użytkowanie szafki to była śmieszna kwota rzędu 2-3zł/miesiąc a te pieniądze szły na nowe szafki i remont szatni więc nikt nie miał żalu, że te kilka zł płaci bo były świetnie zarządzane. Oczywiście oddając szafkę zwracali kaucję pomniejszoną o tą kwotę za użytkowanie. Generalnie całe pieniądze w szkole były przeznaczone na uczniów więc życzę każdej placówce takich osób zarządzających pieniędzmi jak w moim LO. Efekt jest taki, że ilość szafek rośnie z roku na rok tak jak i ilość zadowolonych uczniów
PS: szafki miały chyba z 180 wysokości więc spokojnie można w nich było powiesić np. zimowy płaszcz. Nad wieszakami była półka na książki więc byłam baaaaardzo zadowolona


A do tematu rozwalającej mody - wszechobecne tyłki na wierzchu w legginsach. Tak, w grudniu - że im nie jest zimno?

[mbamboo]

Napisane przez 6roove

to ja jeszcze wspomnę o kilkukilogramowym plecaku
dziś wychodziłam po 8letniego brata i jak podniosłam jego plecak, myslałam że to jakis żart, okazało sie, że codziennie muszą nosić takie ciężkie plecaki,
naprawdę nie rozumiem, dlaczego MEN nic z tym nie zrobi, przecież to jeszcze małe dzieci.

No przecież musi być podręcznik, zeszyt ćwiczeń, książka do religii, do angielskiego, plus zeszyty, pomijając już osobiste rzeczy. W pierwszych trzech klasach niby 'rozwiązano' problem, wprowadzając te książki do wszystkiego w np 4 częściach na rok, zamiast jednej grubej, ale to znowu winduje niebotycznie koszty. W dalszych klasach już trzeba nosić normalnie książki do przedmiotów. Dopiero potem człowiek zaczyna kombinować, typu jedna książka na ławkę, ale to już trochę za późno dla kręgosłupa.

Kasienka.b, podziwiam rozwiązanie w Twojej dawnej szkole.

[owieczkaa]

Napisane przez kasienka.b

To u mnie w LO rozwiązali to tak - chcieliśmy szafki to musieliśmy je sobie 'kupić' czyli wpłacić kaucję za szafkę, ona przyjeżdżała a miesięczne użytkowanie szafki to była śmieszna kwota rzędu 2-3zł/miesiąc a te pieniądze szły na nowe szafki i remont szatni więc nikt nie miał żalu, że te kilka zł płaci bo były świetnie zarządzane. Oczywiście oddając szafkę zwracali kaucję pomniejszoną o tą kwotę za użytkowanie. Generalnie całe pieniądze w szkole były przeznaczone na uczniów więc życzę każdej placówce takich osób zarządzających pieniędzmi jak w moim LO. Efekt jest taki, że ilość szafek rośnie z roku na rok tak jak i ilość zadowolonych uczniów
PS: szafki miały chyba z 180 wysokości więc spokojnie można w nich było powiesić np. zimowy płaszcz. Nad wieszakami była półka na książki więc byłam baaaaardzo zadowolona


A do tematu rozwalającej mody - wszechobecne tyłki na wierzchu w legginsach. Tak, w grudniu - że im nie jest zimno?

U nas w każdej szkole kończyło się na gadaniu o szafkach. Zresztą u mnie zadawali zawsze i wszędzie, także problemu by to nie rozwiązało. Ale fajnie mieć swoje miejsce w szkole i nie musieć wszystkiego tachać...

Powiem Ci że zdarza mi się wyleźć z gołą dupą (znaczy w legginsach) np. na balkon i jest mi cieplej niż w jeansach. Szczególnie jak są takie grube podbite polarkiem - oczywiście jest to uwaga dot. ciepłoty a nie ogólnej mody z noszenia dupy na wierzchu

[Paulinka675]

Napisane przez maxi82

Mnie rozwala takie zdrabnianie
Btw. takie zdrabnianie wytykają też dziewczyny w wątku o allegro (co mnie wkurza, śmieszy etc.)

ja nie lubię zdrabniania, ale tutaj użyłam tego w celu dodania ekspresji i ironii

taa i na perfumowym upominają jak napiszesz perfum zamiast perfumy, o tym nawet jest cały wątek - ludzie to chyba nie mają nic lepszego do roboty...

[klaustynka]

U mnie w gimnazjum szafki były tylko dla elyty, tzn klasy sportowej

[Vilqa]

Napisane przez Paulinka675

ja nie lubię zdrabniania, ale tutaj użyłam tego w celu dodania ekspresji i ironii

taa i na perfumowym upominają jak napiszesz perfum zamiast perfumy, o tym nawet jest cały wątek - ludzie to chyba nie mają nic lepszego do roboty...

A ja, to tak sobie w przerwie od ratowanie świata przed dziurą ozonową albo wybuchem plazmy na słońcu lubię sobie pogadać o niechlujności językowej i innym analfabetyzmie. I się cieszę, że mnie komputery i net nie odmóżdżyły do tego stopnia, żeby mi nie robi różnicy, czy powiem "ten kaleson", czy "te kalesony".

[Veredise]

Napisane przez Vilqa

A ja, to tak sobie w przerwie od ratowanie świata przed dziurą ozonową albo wybuchem plazmy na słońcu lubię sobie pogadać o niechlujności językowej i innym analfabetyzmie. I się cieszę, że mnie komputery i net nie odmóżdżyły do tego stopnia, żeby mi nie robi różnicy, czy powiem "ten kaleson", czy "te kalesony".

[fashionismypassion]

Napisane przez Vilqa

A ja, to tak sobie w przerwie od ratowanie świata przed dziurą ozonową albo wybuchem plazmy na słońcu lubię sobie pogadać o niechlujności językowej i innym analfabetyzmie. I się cieszę, że mnie komputery i net nie odmóżdżyły do tego stopnia, żeby mi nie robi różnicy, czy powiem "ten kaleson", czy "te kalesony".

Popieram

[blekitne_niebo]

Napisane przez Vilqa

A ja, to tak sobie w przerwie od ratowanie świata przed dziurą ozonową albo wybuchem plazmy na słońcu lubię sobie pogadać o niechlujności językowej i innym analfabetyzmie. I się cieszę, że mnie komputery i net nie odmóżdżyły do tego stopnia, żeby mi nie robi różnicy, czy powiem "ten kaleson", czy "te kalesony".

Świetnie napisane